Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co z informacjami?..
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Pią 7:57, 10 Wrz 2021    Temat postu:

Wszelkie istnienie jakie znamy, wszelka wiedza i informacja wymaga świadomości. Policz sobie w pamięci, ile to jest 14*192 i zobacz ile wysiłku będzie cię to kosztowało. Każde istnienie jest taką usilną fabrykacją. Twierdzenie, że istnienie jest podstawą a nie jedynie dodatkowym efektem, a więc ktoś\coś\gdzieś musi wiecznie spinać poślady, żeby wszystkie atomy w kosmosie istniały, nie znajduje potwierdzenia w doznaniu. Ten wysiłek prowadzący do świadomości istnienia powstaje na doznaniu, a nie doznanie na nim. Dlatego pani w szkole mówi skupcie się, a nie rozluźnijcie się, jak chce żeby dzieci "zaistniały" w swojej świadomości jakąś wiedzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:45, 10 Wrz 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Wszelkie istnienie jakie znamy, wszelka wiedza i informacja wymaga świadomości. Policz sobie w pamięci, ile to jest 14*192 i zobacz ile wysiłku będzie cię to kosztowało. Każde istnienie jest taką usilną fabrykacją. Twierdzenie, że istnienie jest podstawą a nie jedynie dodatkowym efektem, a więc ktoś\coś\gdzieś musi wiecznie spinać poślady, żeby wszystkie atomy w kosmosie istniały, nie znajduje potwierdzenia w doznaniu. Ten wysiłek prowadzący do świadomości istnienia powstaje na doznaniu, a nie doznanie na nim. Dlatego pani w szkole mówi skupcie się, a nie rozluźnijcie się, jak chce żeby dzieci "zaistniały" w swojej świadomości jakąś wiedzę.


Jest kalkulator.
Nie każda Pani tak mówi.

Właśnie odwrotnie. Jeśli dziecko ma zaistnieć powinno się rozluźnić.
Nawet poddać emocjom. Może nie aż tak aby zabić :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:40, 10 Wrz 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Wszelkie istnienie jakie znamy, wszelka wiedza i informacja wymaga świadomości. Policz sobie w pamięci, ile to jest 14*192 i zobacz ile wysiłku będzie cię to kosztowało. Każde istnienie jest taką usilną fabrykacją. Twierdzenie, że istnienie jest podstawą a nie jedynie dodatkowym efektem, a więc ktoś\coś\gdzieś musi wiecznie spinać poślady, żeby wszystkie atomy w kosmosie istniały, nie znajduje potwierdzenia w doznaniu. Ten wysiłek prowadzący do świadomości istnienia powstaje na doznaniu, a nie doznanie na nim. Dlatego pani w szkole mówi skupcie się, a nie rozluźnijcie się, jak chce żeby dzieci "zaistniały" w swojej świadomości jakąś wiedzę.
Wydaje mi się, że w naszej wymianie zdań sporo się mijamy- nie tyle nie zgadzamy, ile właśnie rozmijamy. Bo- nie rozważając tego bardzo dokładnie, głęboko, ale w pewnym stopniu tak- zgadzam się raczej z treścią tego, co w zacytowanym wpisie napisałeś. Również uważam, że istnienie jest poniekąd wtórne w sumie- tzn. istnienie w ludzkim pojmowaniu. Jednocześnie uważam, iż za takim rodzajem istnienia stoi jeszcze ktoś/coś, co nim niejako steruje, co/kto sprawia, iż wrażenia krzesła nie możemy zastąpić wrażeniem np. suchej wody, bo wówczas, nawet w ludzkim mniemaniu stalibyśmy się wariatami, którzy postrzegają rzeczywistość inna, niż ona wydaje się być większości, niemal wszystkim. Te „sterujące”, narzucające rzeczywistość czynniki nazwałem: będzleniem- jeśli jest to rodzaj wpływania na doznania poprzez zmysły; Wszechświadomością- jeśli jest to sposób wpływania na doznania ludzi [bezpośrednio] w ich świadomościach, wywołujący ustalone [z góry] wrażenia, wyobrażenia, które możemy co prawda dość dowolnie interpretować, lecz samych tych qualia (qualiów) nie udaje się nam zmieniać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Pią 20:37, 10 Wrz 2021    Temat postu:

Rozmijamy się, bo ja staram się nie mówić o niczym, co wykracza poza to, co oczywiste, w sensie bezpośrednio dostępne. Nie wychodzę poza doznanie, nie twierdzę, że "pod nim" coś jest, bo to byłoby projekcją istnienia poza to, co bezpośrednio dostępne. Innymi słowy, traktuję istnienie takim jakie się jawi, i na tej podstawie je definiuję. Togo co uzyskuję, kompletnie nie da się zaimplementować "na zewnątrz" doznania, i dzięki temu rozwiązują się wszystkie fundamentalne problemy wypływające z klasycznego rozumienia istnienia.
To istnienie, wyłaniające się z tego co oczywiste, jest perspektywą, aktem, wysięgnięciem, znaczeniem, a nie samoistnym bytem. Co to zmienia? Ano dużo, bo tak rozumiane istnienie jest świadomością, a więc ma atrybuty świadomości. Jak to ładnie opisuje buddyzm, jest nietrwałe, pozbawione własnej natury i wywołuje cierpienie. Zmieniając trochę perspektywę, uganianie się za istnieniem w nadziei na uchwycenie trwałej prawdy wymaga stresu, a i tak rezultat jest nietrwały, co prowadzi do cierpienia. Robota głupiego, i co w tym najtragiczniejsze, tak wygląda praktycznie każde życie.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pią 20:42, 10 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:21, 10 Wrz 2021    Temat postu:

@ Banjankri: Zgadzam się z treścią powyższego wpisu twego całkowicie. Jednak, czy zauważasz, iż rzeczywistość jest nam narzucona, iż nie tworzymy jej sami wyłącznie? Wobec czego albo nasze myśli, wyobrażenia są sterowane, albo w ogóle nie są nasze!..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Pią 22:47, 10 Wrz 2021    Temat postu:

Nie wypada stosować definicji istnienia wybiórczo, bo ona się tak samo odnosi do krzesła, jak i do 'ja'. Istnienie 'ja' jest tak samo nietrwałe, pozbawione własnej natury, i prowadzi do cierpienia. Potocznie zwane jest ego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:27, 10 Wrz 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Nie wypada stosować definicji istnienia wybiórczo, bo ona się tak samo odnosi do krzesła, jak i do 'ja'. Istnienie 'ja' jest tak samo nietrwałe, pozbawione własnej natury, i prowadzi do cierpienia. Potocznie zwane jest ego.
Dobrze, z tym raczej też się zgadzam, poza może rozróżnianiem ego i samoświadomości. Ale znowu, niemal ciagle w tym wątku odpisujesz mi treściami, które są „obok” moich. Może spróbuj więc odpowiadać konkretnie na moje pytania, w ogóle odnosić się bardziej do tego, co piszę tu wprost…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Sob 9:18, 11 Wrz 2021    Temat postu:

Jeśli zrozumiesz istnienie w taki sposób jak to opisuję, te pytania przestaną cię nurtować, bo czego innego, jak nie istnienia szukasz?

To nie rzeczywistość jest nam narzucona, to "my" usilnie rzeczywistość narzucamy na doznanie, w nadziei na uchwycenie\ukształtowanie czegoś, co da nam ulgę, bezpieczeństwo i satysfakcję. Niezależnie od tego czy gonisz za fortuną, władzą, czy oświeceniem, ostatecznie chcesz po prostu być sobą. Być sobą, znaczy być wolnym od udawania, które nie jest niczym innym jak modelowaniem istnień, z których budujemy swoją personę.
Ostatnio zastanawiałem się, po co ludziom istnienie Boga, i doszedłem do wniosku, że każdy potrzebuje kogoś/czegoś, przed czym może się otworzyć, obnażyć swoją wrażliwość, bez lęku bycia zaatakowanym. Cóż lepiej spełnia tę rolę, niż wszechświadoma, wszechobecna, wszechmocna i wszechdobra, a zarazem własna, projekcja? Istnienie jest tymczasowym kształtem zaburzającym pole. Jeżeli szukasz prawdziwego Boga, prawdziwego siebie, niezmąconej prawdy, to jest nim to pole wolne od wszelkiego istnienia. W zen jest taki koan: "jak wyglądała twoja twarze przed narodzeniem?", można dodać "jak będzie wyglądała twoja twarz po śmierci?". Tak samo, doskonale wolna, nawet od istnienia.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 9:20, 11 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 60 tematów


PostWysłany: Sob 11:25, 11 Wrz 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Jeśli zrozumiesz istnienie w taki sposób jak to opisuję, te pytania przestaną cię nurtować, bo czego innego, jak nie istnienia szukasz?

To nie rzeczywistość jest nam narzucona, to "my" usilnie rzeczywistość narzucamy na doznanie, w nadziei na uchwycenie\ukształtowanie czegoś, co da nam ulgę, bezpieczeństwo i satysfakcję. Niezależnie od tego czy gonisz za fortuną, władzą, czy oświeceniem, ostatecznie chcesz po prostu być sobą. Być sobą, znaczy być wolnym od udawania, które nie jest niczym innym jak modelowaniem istnień, z których budujemy swoją personę.
Ostatnio zastanawiałem się, po co ludziom istnienie Boga, i doszedłem do wniosku, że każdy potrzebuje kogoś/czegoś, przed czym może się otworzyć, obnażyć swoją wrażliwość, bez lęku bycia zaatakowanym. Cóż lepiej spełnia tę rolę, niż wszechświadoma, wszechobecna, wszechmocna i wszechdobra, a zarazem własna, projekcja? Istnienie jest tymczasowym kształtem zaburzającym pole. Jeżeli szukasz prawdziwego Boga, prawdziwego siebie, niezmąconej prawdy, to jest nim to pole wolne od wszelkiego istnienia. W zen jest taki koan: "jak wyglądała twoja twarze przed narodzeniem?", można dodać "jak będzie wyglądała twoja twarz po śmierci?". Tak samo, doskonale wolna, nawet od istnienia.


tylko, czy cały świat pojęciowy, uważasz, należy uznać za fantazje i tylko iluzję, nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością ... aby osiągnąć "oświecenie", czy można być jednocześnie realistą i być "oświeconym" ?

bo z tego co piszesz mam wrażenie, że chodz ci o to pierwsze, a wtedsam sobie zaprzeczasz, a co do drugiego to zgoda, tylko nie wiem, czemu służą te dywagacje co do natury pojęcia "istnienie" :wink:?

buddyzm powstał tysiące chyba lat temu, gdy system pojęciowy i jego rozumienie przeciętnego człowieka nie było na najwyższym poziomie, stąd myślę takie bogactwo przypowieści itp. w przekazie...
dziś chyba można prościej, bez odwoływania się już do archaicznych przekazów, co raczej mąci niż wyjaśnia sprawę. A współczesny człowiek, zwłaszcza oczytany i tak ma już wystarczający śmietnik w głowie, pełen pojęć, których znaczenie wydaje mu się tylko, że jest zrozumiałe :)

na marginesie, mam wrażenie, że dla niektórych im coś bardziej zawiłe i niezrozumiałe, to tym jest mądrzejsze :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:01, 11 Wrz 2021    Temat postu:

Lucek

Cytat:
Na marginesie, mam wrażenie, że dla niektórych im coś bardziej zawiłe i niezrozumiałe, to tym jest mądrzejsze :wink:


Niejednokrotnie sugerowałam także wujowi, że warto być bardziej komunikatywnym i pisać bardziej zrozumiale.

Alle nie jestem pewna czy na forum chodzi o zrozumienie siebie wzajem.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 12:05, 11 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Sob 13:32, 11 Wrz 2021    Temat postu:

lucek napisał:

tylko, czy cały świat pojęciowy, uważasz, należy uznać za fantazje i tylko iluzję, nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością

Rzeczywistość, to jak sama nazwa mówi, rzeczy widziane. Czyli sama rzeczywistość jest fantazją, projekcją na doznanie.

Cytat:
... aby osiągnąć "oświecenie", czy można być jednocześnie realistą i być "oświeconym" ?

Jeśli chodzi o "oświecenie" będące czym innym niż "wyzwolenie", to tak. Dalej operujesz istnieniem, rozumiejąc jednak jego pustą naturę, co usuwa pragnienia i lgnięcie. Innymi słowy, istnienie ma nada taką samą funkcję, zmienia się jednak stosunek do niego.

Cytat:

buddyzm powstał tysiące chyba lat temu, gdy system pojęciowy i jego rozumienie przeciętnego człowieka nie było na najwyższym poziomie, stąd myślę takie bogactwo przypowieści itp. w przekazie...
dziś chyba można prościej, bez odwoływania się już do archaicznych przekazów, co raczej mąci niż wyjaśnia sprawę. A współczesny człowiek, zwłaszcza oczytany i tak ma już wystarczający śmietnik w głowie, pełen pojęć, których znaczenie wydaje mu się tylko, że jest zrozumiałe :)

Nie wiem jakie masz doświadczenia z buddyzmem, ale z mojego doświadczenia wynika, że to bardzo techniczny przekaz. Oczywiście są różne ujęcia, różnych kwestii, w różny sposób, i czasem pojawiają się analogie, i odniesienia do kwestii kulturowych, które dzisiaj nie istnieją, ale w kwestiach kluczowych przekaz jest tak samo aktualny dzisiaj jak był 2500 lat temu.
Cytat:

na marginesie, mam wrażenie, że dla niektórych im coś bardziej zawiłe i niezrozumiałe, to tym jest mądrzejsze

Wielu tak uważa, i tak właśnie traktuje buddyzm. Nic bardzie błędnego, bo celem buddyzmu jest rozsuplanie i uwalnianie od ignorancji. Tutaj odkryłem coś nowego, coś czego wcześniej nie znałem. Normalnie jak się czegoś dowiadujesz, coś rozumiesz, to tak jakbyś dokładał kolejny puzzel do swojego światopoglądu. W buddyzmie jest odwrotnie, zrozumienie prowadzi do "odpadania" puzzli, które nigdy nie pasowały, a trzymane były jedynie pragnieniem i przywiązaniem.
Faktem jest, że nie jest łatwo się w buddyzmie odnaleźć, bo dostęp mamy głównie poprzez współczesne interpretacje, w których takie akademickie podejście jest normą. Przyjęto, że aby zrozumieć buddyzm, trzeba sobie zbudować odpowiedni światopogląd i to wymaga dokładania różnych puzzli. Nie było to jednak pierwotną intencją Buddy, pojawiło się setki lat po jego śmierci, kiedy ktoś stwierdził, że zrozumienie również może być ścieżką do oświecenia.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 13:38, 11 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 60 tematów


PostWysłany: Sob 18:29, 11 Wrz 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Podaj proszę definicję "świadomości", "treści świadomości" i "postrzegającego". Co dokładnie rozumiesz, przez te pojęcia? Jeśli przy tłumaczeniu będziesz się opierał o inne pojęcia, naturalnie będę prosił również o ich wytłumaczenie. W tym temacie, musimy dojść do samych podstaw, bo inaczej będzie to kolejny ping-pong na słowa.


powiedz mi może na początek, co chciałeś tym przekazać,

bo:

jeśli ktoś pyta co to stół i mu się stół palcem wskazuje, a ten odpowiada - nie to się nie liczy, powiedz to słowami ...

to chyba w szkole na matematyce nie uważał, bo tam chyba najwcześniej poznaje co to pojęcia i twierdzenia pierwotne i dlaczego ich ani określić ani dowieść się nie da ich znaczenia, sam poznający musi się domyślić ... stąd nie wiem, czyś taki nieuk i coś chciałeś tym powiedzieć.

z drugiej strony zauważ, że z tego samego powodu, nie jesteś w stanie nikogo nauczyć języka i pojęć, gdyby tej zdolności już w nim by nie było ...

więc o jakiej iluzji pojęć czy istnienia tutaj opowiadasz - tego nie rozumiem.

"istnienie" to jedno z pojęć, podobnie jak "prawda" ... ich znaczenia oczywiście sam musisz się domyslić, "istnienie" odpowiada wskazaniu przedmiotu (w tym również np. myśli), "prawda" znaczeniu tego faktu dla podmiotu ... więc w czym posługiwanie się językie miałoby przeszkadzać ? fakt "istnienie" i "prawda" są myślę "predefiniowane(tak sobie to nazwę)", wrodzone - być może tylko jedno z nich - nie wiem, jednak bez nich, no chyba, że w przypadku buddysty twojego pokroju ;), człowiek gdy wskazuje mu się stół, nigdy by na to nie wpadł, że "stół" to stół, więc skąd pomysł, że język - myśl, umysł jakieś iluzje tworzy, które sobie człowiek wymyślił sobie ... ?

to co wymyśla, roi czy sobie ubzdura jest w treści jego mysli, a nie samych pojęciach i słowach - i tak jak z błędnej interpretacji przekazu tworzyć sobie może urojone byty, tak samo może je anihilować i żadne techniki tu nie są potrzebne, poza myśleniem, które być może, niektórym może sprawiać trudność.

widzę też drugą możliwość wpędzenia się w obłęd i być pewnym, że rzeczywiście doskonałej wolności doznaje ... ta druga opcja mnie specjalnie nie przekonuje bo jak sam zauważyłeś, przed narodzeniem i po śmierci ciebie nie ma, więc jest prostsza droga, którą już dawno Barycki wskazywał ;)

więc, o którą opcję Banjankri chodzi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Sob 19:18, 11 Wrz 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Banjankri napisał:
Podaj proszę definicję "świadomości", "treści świadomości" i "postrzegającego". Co dokładnie rozumiesz, przez te pojęcia? Jeśli przy tłumaczeniu będziesz się opierał o inne pojęcia, naturalnie będę prosił również o ich wytłumaczenie. W tym temacie, musimy dojść do samych podstaw, bo inaczej będzie to kolejny ping-pong na słowa.


powiedz mi może na początek, co chciałeś tym przekazać,

Wydaje mi się, że mój przekaz był jasny jak słońce. Wszystkie pojęcia kształtowane są na podstawie relacji, dlatego znalezienie punktu zaczepienia, pierwotnej struktury, na której opiera się światopogląd, jest moim zdaniem kluczowe.

Cytat:
to chyba w szkole na matematyce nie uważał, bo tam chyba najwcześniej poznaje co to pojęcia i twierdzenia pierwotne i dlaczego ich ani określić ani dowieść się nie da ich znaczenia, sam poznający musi się domyślić ... stąd nie wiem, czyś taki nieuk i coś chciałeś tym powiedzieć.

Jestem nieukiem, masz rację. Pewnie dlatego, nie przyjmuję niczego na ślepą wiarę.

Cytat:
więc, o którą opcję Banjankri chodzi?

O nie oszukiwanie siebie, żadnymi pierwotnymi prawdami z czapy, bo skoro są takie pierwotne, do dlaczego dopiero na lekcji matematyki je poznałeś? I gdzie będą, jak ci demencja starcza wszelkie pojmowanie odbierze? Twoje pojęcia pierwotne nie są niczym innym jak łatwymi do poczynienia założeniami, które stanowią podstawę do dalszego postępu. W żaden sposób nie czyni ich to bardziej prawdziwymi, tylko właśnie cel takiego działania określa jego prawdziwość. Odpowiedz mi na proste pytanie, do czego ty w życiu dążysz?

Cytat:
jak sam zauważyłeś, przed narodzeniem i po śmierci ciebie nie ma, więc jest prostsza droga, którą już dawno Barycki wskazywał ;)

Wydaje ci się, że ja sam siebie próbuję wyzwolić, dlatego piszę o tym z innymi, żeby uzyskując ich aprobatę, samemu w to uwierzyć? Bo jeżeli wiem o czym mówię, to po co mi się na własne życie targać?


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 19:37, 11 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 60 tematów


PostWysłany: Sob 19:47, 11 Wrz 2021    Temat postu:

Cytat:
Wydaje mi się, że mój przekaz był jasny jak słońce. Wszystkie pojęcia kształtowane są na podstawie relacji, dlatego znalezienie punktu zaczepienia, pierwotnej struktury, na której opiera się światopogląd, jest moim zdaniem kluczowe.


z pewnością dla Ciebie :)

Cytat:
Jestem nieukiem, masz rację. Pewnie dlatego, nie przyjmuję niczego na ślepą wiarę.


nie ślepa wiara a oczywistość, przykład ze stołem podałem - jak możesz niby przekazać komuś coś, czego ten sam nie doznaje. co znaczy słowo stół można przekazać jedynie przez wskazanie, nie da się słowami ... podobnie nic, czego nie ma w doświadczeniui odbiorcy (w tym abstrakcyjnym "myślanym") również nie przekażesz ... to raczej świadczy przeciw twojej tezie, że umysł, jego treści to jedynie iluzje ... choć prawdę mówiąc nie wiem co właściwie chcesz przekazać, bo, że traką bzdurę ... nie chce mi się wierzyć, zwłaszcza, że sam przy pomocy pojęć ze mną dyskutujesz ?


Cytat:
O nie oszukiwanie siebie, żadnymi pierwotnymi prawdami z czapy, bo skoro są takie pierwotne, do dlaczego dopiero na lekcji matematyki je poznałeś? I gdzie będą, jak ci demencja starcza wszelkie pojmowanie odbierze?


nie, nie poznałem na lekcji matematyki, na lekcji matematyki poznałem jak matematyka ten problem nazywa - serio wiedziałem wczesniej ;) ... poza tym te "pierwotne" to o aksjomatykę i o "aksjologiczną" konieczność ich chodzi dla twierdzeń inaczej to pewniki i czyli oczywistości ;)

Cytat:
Wydaje ci się, że ja sam siebie próbuję wyzwolić, dlatego piszę o tym z innymi, żeby uzyskując ich aprobatę, samemu w to uwierzyć? Bo jeżeli wiem o czym mówię, to po co mi się na własne życie targać?

przecież ciągle pytam, co mi chcesz powiedzieć, bo nie wiem :) nie jestem pewien ;)

Cytat:
Odpowiedz mi na proste pytanie, do czego ty w życiu dążysz?


poza drobnymi doraźnymi, mam/miałem cel dla którego choćby na tym forum piszę, ale jaki nie powiem :)

i zapewniam, że moje dążenia nie są źródłem cierpienia, a przynajmniej takiego, którego bym znieść nie zdołał :)

PS

Cytat:
Jestem nieukiem

witaj w klubie :) choć tak o mnie raczej nienawistnicy powiedza ja sam o sobie - raczej samoukiem :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:20, 11 Wrz 2021    Temat postu:

@ Banjankri: Może już niepotrzebnie, ale znowu powtórzę, że prawie we wszystkim się z tobą zgadzam, z twoimi poglądami. Poza nadal [przynajmniej] jednym: Otóż, jakbyś może bliskoznacznego tego nie nazwał- powiedzmy- doznaniami, to (wciąż) wychodzi na to, że są one nam narzucane [z jakiejś „góry”?], nie sami je kreujemy. Co ty na to?..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Sob 21:49, 11 Wrz 2021    Temat postu:

Cytat:
Otóż, jakbyś może bliskoznacznego tego nie nazwał- powiedzmy- doznaniami, to (wciąż) wychodzi na to, że są one nam narzucane [z jakiejś „góry”?], nie sami je kreujemy. Co ty na to?..

Można tak powiedzieć. My jesteśmy tą częścią "procesu", który nadaje istnienie. Wcześniej rzeczy nie istnieją, tzn. nie są jakimiś trwałymi, samoistnymi bytami. Innymi słowy, potencjalne istnienie tej "góry" może być tylko wyrazem naszej projekcji. Istnienie jest bardzo specyficzny aktem, metadanymi, które są pochodną doznania. Wyodrębnienie wymaga wysiłku, istnienie nie jest więc samoistne, jest projekcją. Można to sobie wyobrazić jako wielką płachtę o różnych kształtach, której cześć próbuje odwzorować te (i takie) kształty, które są widoczne z jej perspektywy. Ten akt odwzorowywania, to świadomość zbudowana z istnień. Rzecz istnieje tak długo jak kształt jest odwzorowywany i zanika, kiedy przestaje być odwzorowywanym (istnienie zanika, nie kształt). Ty to nazywasz będzleniem. Jaka jest przyczyna kształtów? To jest pytanie, na które możemy odpowiedzieć tylko przez istnienie.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 21:54, 11 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:10, 11 Wrz 2021    Temat postu:

@ Banjankri: Dwie uwagi, a właściwie jedna [ponieważ z siebie wynikają i się jak gdyby przenikają]: Z tym, że nic nie istnieje „spoza” doznań, to się zgadzam. Natomiast nie zgadzam się z tym, że nic/nikt nie stoi za wywoływaniem doznań u ludzi. A hipotezę, iż ktoś [czyli Wszechświadomość]/coś [czyli będzlenie] niemal na pewno za tym „stoi” opieram [tylko] na tym, iż nie doświadczamy przykładowo czerwonej zieleni, ani gęsi w miejscu stolika, na który patrzymy, ani smoka pożerającego gwiazdę, choć nie wiem jak byśmy sobie mocno właśnie to wyobrażali; inaczej, prościej i konkretniej: prawa fizyki nie zależą od nas! Więc od czego/od kogo, skoro prawa fizyki określają istnienia, sposoby istnienia, a niby to my sami kreujemy te istnienia?! Nie widzisz w tym nie tyle sprzeczności wprost, ile rozbieżności? To nie my tworzymy rzeczywistość „będzlącą”, choć wydaje się nam, iż doznajemy rzeczywistości [jakoby] istniejącej…

Po wysłaniu już tego wpisu na forum zauważyłem, że napisałeś więcej w twoim wpisie powyższym. Teraz się do tego odniosę: Raczej dobrze rozumiesz, co ja określam, jako będzlenie. Jak jednak można „przyczynę kształtów” [z twego przykładu, porównania] rozumieć, określać przez „pryzmat” istnienia, przez nadawanie istnienia?! Przecież istnienie jest wtórne, wobec będzlenia, tzn. odwzorowywanie jest wtórne w stosunku do „pierwotnych” kształtów! Rozumując w ten sposób tworzy się „zamknięte koło”, w dodatku „magiczne”, ponieważ przyczynę kolejnej przyczyny/skutku [czyli będzlenia] tłumaczysz skutkiem będzlenia [czyli istnieniem, a raczej nadawaniem istnienia]. Przy jakimś dziwnym, specyficznym podejściu mógłbym się „od biedy” zgodzić, aby objaśniać przyczynę jej skutkiem i na odwrót. Lecz nie mogę się na takie coś w ogóle zgodzić, gdy z empirii wynika, iż nie ma wzajemnego, symetrycznego sprzężenia zwrotnego pomiędzy będzleniem, a istnieniem. Nadawaniem istnienia, czyli wyobrażaniem, nie da się zmienić będzlenia [czyli natychmiast mieć z lodu piasek np.], natomiast będzlenie narzuca nam qualia niemal niezmienne, a interpretowane, określane jest to, jako fizykalny aspekt rzeczywistości, jako zasady, prawa fizyki [niezmiennej jakoby].


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 22:24, 11 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Nie 9:08, 12 Wrz 2021    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
prawa fizyki nie zależą od nas! Więc od czego/od kogo, skoro prawa fizyki określają istnienia, sposoby istnienia, a niby to my sami kreujemy te istnienia?!

Zapomnij na chwilę wszytko co wiesz i spróbuj zaobserwować jakiekolwiek istnienie. Kiedy powstaje, a kiedy zanika, co je określa i w jaki sposób powstaje to określenie w doznaniu. Żadne z tych aspektów nie jest dane w sposób ciągły. Dopiero jak zrozumiesz jak funkcjonuje świadomość, czyli to co jest bezpośrednio dostępne, będziesz mógł wyciągać wtórne wnioski odnośnie tego, co dane nie jest. Aby powiedzieć coś o badanym zjawisku, musisz najpierw w pełni zrozumieć zasady działania aparatury, którą to zjawisko badasz. Z jakiegoś powodu, ludzie od tysięcy lat snują historie na temat świata, ale nie potrafią stwierdzić, czym jest świadomość.

Cytat:
To nie my tworzymy rzeczywistość „będzlącą”, choć wydaje się nam, iż doznajemy rzeczywistości [jakoby] istniejącej…

"Tworzenie" implikuje istnienie. Zdefiniuj czym jest będzlenie danego obiektu i co ma wspólnego z istnieniem.

Cytat:
Rozumując w ten sposób tworzy się „zamknięte koło”, w dodatku „magiczne”, ponieważ przyczynę kolejnej przyczyny/skutku [czyli będzlenia] tłumaczysz skutkiem będzlenia [czyli istnieniem, a raczej nadawaniem istnienia].

W będzleniu nie ma przyczynowości. Do określania relacji potrzebujesz istnienia.

Cytat:

Przy jakimś dziwnym, specyficznym podejściu mógłbym się „od biedy” zgodzić, aby objaśniać przyczynę jej skutkiem i na odwrót. Lecz nie mogę się na takie coś w ogóle zgodzić, gdy z empirii wynika, iż nie ma wzajemnego, symetrycznego sprzężenia zwrotnego pomiędzy będzleniem, a istnieniem.

Jest niesymetryczne. Udało ci się kiedyś realizować jakiś plan? Zastanów się, jak to możliwe, że mentalne istnienia miało wpływ na fizyczne będzlenie. Obserwuj. Zobaczysz, że twoje operowanie w świecie, odbywa się w systemie zerojedynkowym. Masz stres/napięcie i rozluźnienie. Możesz przepuścić dane istnienie, albo je zablokować. To są kwestie oczywiste, tzn. bezpośrednio dostępne, które są prawie zawsze pomijane. Dlatego często nawiązuje do buddyzmu, bo w buddyzmie, takie klasyczne myślenie nazywane jest ignorancją. Zanim zaczniesz wyciągać wnioski, sprawdź jakie masz założenia, bo dzięki naszej kulturze, startujesz z całym pakietem założeń, z wszechmogącym włącznie. Jeżeli dany system (w naszym przypadku kultura judeo-chrześcijańska), ma w swoim załozeniu wszechbyt, to się nie dziw, że używac go, wszechbytu będzie ci brakowało, do tego żeby się spinał. Rzeby analiza była żetelna, najpierw musisz odpuścić wszelkie założenia tak świadome, jak i nie świadome, i dopiero wtedy będziesz mógł rozpocząć analizę. Tak się składa, że pierwszym napotkanym aspektem jest sama świadomość, a więc kwestia istnienia. Ja nie potrafię was odwieźć od założeń, których się trzymacie, a przecież jeżeli je porzucicie, a są poprawne, to na nowo je odbudujecie. Nie ma się czego bać. O dziwo, jeżeli odpuści się te założenia, które kultura wpoiła nam jako pierwotne, odbuduje się inny obraz, w którym wyraźnie będzie widać, co i dlaczego było powodem zgrzytów.

Jak czytam niektóre swoje posty w tym temacie, to mam wrażenie, że przeszedłem samego siebie. Nawet nie wiedziałem, że niektóre kwestie można tak prosto wyrazić. Wy nie jesteście jednak w stanie zejść poniżej pewnego poziomu założeń i oczekujecie, że wytłumaczę wam go pojęciami właśnie. Nie mogę tego zrobić. Być może jest to niemożliwe. Dlatego w tym miejscu odpuszczę. Jeżeli komuś się uda sforsować tę barierę, zrozumie kilka oczywistych kwestii i będzie chciał o nich porozmawiać, to ja bardzo chętnie się dołączę.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 9:08, 12 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:00, 12 Wrz 2021    Temat postu:

@ Banjankri i inni:
Cytat:
Żadne z tych aspektów nie jest dane w sposób ciągły.
Otóż jest w jakimś stopniu; gdyby było tak, jak napisałeś, to każdy miałby swoją rzeczywistość i co chwilę inną- jaką by wyobraził sobie aktualnie.
Cytat:
Aby powiedzieć coś o badanym zjawisku, musisz najpierw w pełni zrozumieć zasady działania aparatury, którą to zjawisko badasz.
Otóż znowu nie! Ponieważ "przyrodzoną" aparaturą, za pomocą której ludzie badają otoczenie są ich ciała, organizmy; dawniej nie wiedziano o nich niemal niczego, a i współcześnie wciąż nie tak wiele. Pomimo tego jakoś "odbieramy" różne zjawiska.
Cytat:
Z jakiegoś powodu, ludzie od tysięcy lat snują historie na temat świata, ale nie potrafią stwierdzić, czym jest świadomość.
Dlaczegóż tak się dziej wg ciebie?..
Cytat:
Zdefiniuj czym jest będzlenie danego obiektu i co ma wspólnego z istnieniem.
Będzlenie nie jest w żaden sposób "danego obiektu". Jest to nieznany, być może wcale nie zachodzący- gdy np. obrać opcję Hipotezy Wszystkiego z Wszechświadomością, wówczas Ona jest tym czynnikiem, a nie będzlenie albo będzlenie jest tylko czynnikiem pośredniczącym pomiędzy Wszechświadomością, a doznaniami ludzkimi (a ludzkimi świadomościami)- czynnik, który sprawia, iż [właśnie!] rzeczywistość nie jawi się nam dowolna, jakbyśmy chcieli [wyobrażać, "wyczarować" ją sobie] w danej chwili. Dokładnie tyle ma wspólnego z istnieniem: "zabrania" istnieniu być dowolnym, jakimkolwiek, niejako narzuca istnienie [przynajmniej to na jawie], a raczej sposób, rodzaj istnienia; jeszcze inaczej: będzlenie utrzymuje qualia w niezmienności.
Cytat:
W będzleniu nie ma przyczynowości.
Być może nie ma; być może jest to zupełnie podstawowy, pierwotny czynnik/przyczyna/trwanie wszystkiego. Ale jeśli tak, to sensowniej jest wprowadzić taki czynnik, jak Wszechświadomość i zastąpić nim będzlenie, albo przynajmniej będzlenie traktować wówczas, jako czynnik/strefę pośredniczący pomiędzy wyobrażeniami tworzonymi przez Wszechświadomość, a doznaniami ludzkimi, a raczej poznaniem przez człowieka.
Cytat:
Do określania relacji potrzebujesz istnienia.
Raczej tak. Ale co, jeśli to coś, co można by przyrównać do relacji, a raczej do wymiany informacji, do ich przepływu, będzli w będzleniu, a co odbieramy, jako doznawanie zjawisk rzeczywistych?!. Stąd właśnie moje rozważania i treść pierwszego wpisu w tym wątku.
Cytat:
Udało ci się kiedyś realizować jakiś plan? Zastanów się, jak to możliwe, że mentalne istnienia miało wpływ na fizyczne będzlenie.
Wg mnie- o czym wielokrotnie już pisałem także na tym forum, a co stanowi główną przyczynę mego cierpienia w takiej rzeczywistości- wcale mentalne istnienie, czyli wyobrażanie sobie nie przekłada się, nie ma wpływu na tzw. fizyczność rzeczywistości; przykładowo: nie da się "faktycznie" [jak by to chyba wujzboj nazwał: intersubiektywnie] latać na smoku, jeśli się to tylko wyobrazi sobie.
Cytat:
Zanim zaczniesz wyciągać wnioski, sprawdź jakie masz założenia, bo dzięki naszej kulturze, startujesz z całym pakietem założeń, z wszechmogącym włącznie.(…)Zanim zaczniesz wyciągać wnioski, sprawdź jakie masz założenia, bo dzięki naszej kulturze, startujesz z całym pakietem założeń, z wszechmogącym włącznie.
Tak właśnie do tego- do tej analizy- podchodzę. Zdaję sobie sprawę, iż jest to trudne, do końca niemożliwe być może, aby analizować "od zera", jakoby tabula rasa, ale akurat mi to chyba dość dobrze wychodzi, przychodzi bez większego wysiłku. Nie jestem przywiązany do żadnej konkretnej, religijnej koncepcji boga ani t. p.

Na koniec: Czy uważasz istnienie za proces samoistny, Banjankri?


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pon 20:57, 13 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:27, 13 Wrz 2021    Temat postu:

Banjankri

Cytat:
nie potrafią stwierdzić, czym jest świadomość.


Niestety


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 17:47, 13 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Wto 7:43, 14 Wrz 2021    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Otóż jest w jakimś stopniu; gdyby było tak, jak napisałeś, to każdy miałby swoją rzeczywistość i co chwilę inną- jaką by wyobraził sobie aktualnie.

Bo pewnie ma.

Cytat:
Otóż znowu nie! Ponieważ "przyrodzoną" aparaturą, za pomocą której ludzie badają otoczenie są ich ciała, organizmy; dawniej nie wiedziano o nich niemal niczego, a i współcześnie wciąż nie tak wiele. Pomimo tego jakoś "odbieramy" różne zjawiska.

"Jakoś"... Nie wiesz czy patrzysz przez lunetę, mikroskop, czy kalejdoskop.

Cytat:
Dlaczegóż tak się dziej wg ciebie?..

Przez błędne założenia początkowe.

Cytat:
Na koniec: Czy uważasz istnienie za proces samoistny, Banjankri?

To jest znowu przemycanie istnienia poza jego domenę, bo wymaga zdefiniowania tożsamości "siebie" i innego. Powiedziałbym, że to jest niewłaściwie zadane pytanie. Oczywiście można kombinować z twierdzeniem, że jeżeli byłoby samoistne, nie miałbyś nad nim kontroli, a masz..., ale nie do końca..., czasem nie masz...

Jakby ci się chciało dogłębnej analizy istnienia:
https://youtu.be/1cJXTni7nlo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 60 tematów


PostWysłany: Wto 7:57, 14 Wrz 2021    Temat postu:

Cytat:
To jest znowu przemycanie istnienia poza jego domenę, bo wymaga zdefiniowania tożsamości "siebie" i innego. Powiedziałbym, że to jest niewłaściwie zadane pytanie. Oczywiście można kombinować z twierdzeniem, że jeżeli byłoby samoistne, nie miałbyś nad nim kontroli, a masz..., ale nie do końca..., czasem nie masz...


odwrotnie, "kombinowanie" to to, co sam robisz, tak jak w przykładzie wskazanego palcem stołu - to się nie liczy, powiedz to słowami.

stół nie istnieje z założenia, z założeń systemu istnieją ewentualnie jego słowne definicje, których oczekujesz :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Wto 8:27, 14 Wrz 2021    Temat postu:

To z czego, jak nie z założenia, istnieje stół?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 60 tematów


PostWysłany: Wto 8:43, 14 Wrz 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
To z czego, jak nie z założenia, istnieje stół?


z oczywistości :)

logika, która prowadzi do wniosku sprzecznego z doświadczeniem jest pozbawiona sensu...

jeśli, Gorgiasz dla uproszczenia zakłada, że "wśród filozofów przyrody zdania na temat... są podzielone"

a następnie wysunałby z tego kategoryczny wniosek, że świata poza umysłem nie ma,...

to zrobiłby błąd wynikający z uproszczonego założenia modelu... bo zdania są owszem podzielone, lecz tylko w szczegółach...

logiczne rozumowanie jest poprawne, ale nie każdy z niego wniosek w stosunku do rzeczywistości jest uprawniony, zwłaszcza ten, wynikający jedynie z uproszczenia modelu.

PS

oczywiście wnioski Gorgiasza(solipsyzm) dotyczą warstwy przedmiotowej, fizycznej.... "buddyzmu" - podmiotowej, metafizycznej

ale i tu i tu, o ile ten logiczny tylko wniosek przyjmuje za realność... to popełnia błąd o którym napisałem.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 8:59, 14 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Wto 8:55, 14 Wrz 2021    Temat postu:

A oczywistość jak wyłania istnienie, jeśli nie przez określenie? A to określenie, dowolnego zresztą bytu, czym jest, jeśli nie założeniem? W swoim doznaniu zaznaczasz pewną jego część i zakładasz, że to krzesło. Mogę ci opisać dokładnie, jak to się odbywa przy użyciu habituacji i pamięci, ale wydaje mi się, że wystarczy, że zrozumiesz, że istnienie wyłania się w efekcie znaczenia, które z natury jest założeniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin