Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co to jest rzeczywistość?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy


PostWysłany: Wto 11:22, 30 Kwi 2019    Temat postu: Re: Co to jest rzeczywistość?

JimmyJimmy napisał:
Banjankri napisał:
"Znikam" i "pojawiam" cały czas.


O nie nie, nie ma, że sobie zamykasz oczy i otwierasz, doskonale wiesz, o co jemu chodzi i doskonale wiesz, że nie masz wpływu na obraz na jawie.

Ty już tam nie czaruj. Mam na niego wpływ i twoje zakazy niewiele zmienią. Doskonale wiem, o co mu chodzi, tak samo jak wiem, że to tylko jego "chodzenie". "Znikanie" sobie rzeczy jest trywialnie proste, bo wystarczy je usunąć ze świadomości. Tak samo łatwe jest "pojawianie" sobie rzeczy, co świadczy o tym, że to są jedynie projekcje. Oczywiście możesz wierzyć, że te projekcje odnoszą się do czegoś prawdziwego, ale nie zmienia to faktu, że dla ciebie są w 100% projekcjami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:26, 30 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
fedor, dlaczego sam nie odpowiadasz panu JimmyJimmy ?
Widać pasuje ci co on pisze


Idź już stąd bo razem z Semele zaśmiecasz tylko to forum jednozdaniowymi postami pozbawionymi jakiejkolwiek sensownej treści. Zamieniliście to forum w chat Onetu


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 11:27, 30 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:32, 30 Kwi 2019    Temat postu: Re: Co to jest rzeczywistość?

Banjankri napisał:
Ty już tam nie czaruj.


Tak? A ja myślałem, że Ty to robisz:

Cytat:
"Znikanie" sobie rzeczy jest trywialnie proste, bo wystarczy je usunąć ze świadomości.


A jednak, niczego sobie nie znikasz ze spektrum jawy. Znikać to sobie możesz w ramach własnych projekcji, np. w ramach wyobrażeń. Niczego nie zniknąłeś, nawet kawałka swojego komputera przed nosem. Takie kity to sobie możesz wciskać na forum ezoterycznym. A nie możesz modyfikować jawy, ponieważ jawa, czy sen, w przeciwieństwie do np. wyobrażeń czy rozmyślań, nie pochodzi od Ciebie, nie jest to symulacja wygenerowana z Twojej jaźni niższorzędowej, lecz wraz z całym Tobą jest wygenerowana przez inną Jaźń wyższego rzędu i bez jej autoryzacji nic nie zmienisz. Nie napisałem bowiem, że nie jest to możliwe. Wymaga jednak dostępu za zgodą Administratora jawy, czyli jego symulacji, a nie Ty nim - Administratorem jawy - jesteś. Także baw się dalej w zamykanie i otwieranie oczu i wkręcanie sobie, że "to proste" mimo, że tego nie zrobiłeś nigdy ani razu.
Nie pisałem nigdzie natomiast, że jest coś albo projekcje są bardziej lub mniej prawdziwe. Każdy byt jest tak samo prawdziwy. Nie ma mniej lub bardziej prawdziwych. Na to już dawno wpadli fenomenolodzy chociażby.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Wto 11:34, 30 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy


PostWysłany: Wto 12:25, 30 Kwi 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
A jednak, niczego sobie nie znikasz ze spektrum jawy. Znikać to sobie możesz w ramach własnych projekcji, np. w ramach wyobrażeń. Niczego nie zniknąłeś, nawet kawałka swojego komputera przed nosem.

I zaklęć ciąg dalszy. Adam czarodziej.


Cytat:
Twojej jaźni niższorzędowej, lecz wraz z całym Tobą jest wygenerowana przez inną Jaźń wyższego rzędu i bez jej autoryzacji nic nie zmienisz

Aaa...hahaha :)

Cytat:
Nie napisałem bowiem, że nie jest to możliwe. Wymaga jednak dostępu za zgodą Administratora jawy, czyli jego symulacji, a nie Ty nim - Administratorem jawy - jesteś.

Aaaa... hahaha2
A skąd "ośrodek zachodzenia procesów" może o tym wiedzieć? :)

Cytat:
Każdy byt jest tak samo prawdziwy. Nie ma mniej lub bardziej prawdziwych. Na to już dawno wpadli fenomenolodzy chociażby.

Jak na to "wpadli"? :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:08, 30 Kwi 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Rzeczywistość, to interpretacja będzlenia; inaczej: to informacje o informacjach- dlatego KAŻDA rzeczywistość jest wirtualna.


Czyli ontologicznie nie ma zastosowania podział symulacji na rzeczywiste i wirtualne. Taki podział ma sens natomiast w rozróżnianiu względnego położenia wobec obserwatora:

1) symulacja rzeczywista, gdy obserwator jest w symulacji obserwowanej,
2) symulacja wirtualna, gdy obserwator jest poza symulacją obserwowaną, zarówno poziomów niższych jak i wyższych.
Co znaczy „w”, a co znaczy „poza” w tym kontekście. Jak pisywał- akurat słusznie m. in. wujzboj- jeśli jest obserwacja, jeśli istnieje obserwowane, to immanentnie jest w tym obserwator, podmiot; bez obserwatora nie ma obserwacji, nie istnieje ani symulacja, ani nic-kolwiek.
Ale nie wiem, czy tracić moją energię na dyskusje z tobą, bo prawie z każdego twego wpisu wynika, że trochę ograniczony intelektualnie jesteś. Pisząc o tym wcześniej do ciebie chciałem zwrócić twoja uwagę na to; ale ty zachowujesz się, jak prawie wszyscy inni tu- zamiast poszukać błędów i nieprawidłowości u siebie, to „odbijasz piłeczkę”; a taka „polemika” nie ma sensu. Chcę jeszcze dodać, że takim zubożeniem intelektualnym nie tylko ty się cechujesz, ale niemal wszyscy forumowicze stąd. Nieliczne bardzo wyjątki, to m. in. wujzboj; ale ten również „pali głupa” tu, szczególnie ostatnio..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:26, 30 Kwi 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Dlatego wybieram bycie evangelionem, czyli człowiekiem, który porzucił i wyparł się człowieczeństwa, niż żałosną istotą „z Drzewa Wiedzy”..[/color]


A próbowałeś przestać obwiniać (mechanizm agresji) innych ludzi za to, jak Ty się czujesz, innymi słowy próbowałeś tak siebie przeprogramować, aby Twoje poczucie satysfakcji egzystencjalnej było zależne od własnej samooceny a nie od zachowania innych lub relacji z innymi? Ja tak zrobiłem i jest od razu lepiej. Wpadłem jedynie z deszczu pod rynnę, bo o ile teraz jestem wolny od wpływu zachowania ludzi i relacji z innymi ludźmi, to o tyle mam problem, jak się zachować w relacji z tymi / Tym wyżej... Taka sytuacja.
Czyli jakoby ze skrajności w skrajność przeciwną podpadłeś. Poza tym człowiek, to „bydlę” społeczne od zarania raczej, więc nie da się uniknąć relacji, zachowań, ani ocen innych ludzi. Tzw. samoocena własna wcale taka własna tylko nie jest, bo bazuje na doświadczeniach z relacji właśnie. Gdybyś się całkowicie odciął od innych ludzi- co raczej nie jest możliwe nawet- to prawdopodobnie nie wiedziałbyś nawet kim/czym jesteś; równie dobrze mógłbyś być Napoleonem, kretynem, nikim, bogiem...
Poza tym taka praca nad sobą i przepracowywanie doświadczeń, emocji, przeprogramowywanie własnych zachowań, to nieco wybujała i nie do końca uzasadniona „propaganda” wielu psychologów, szczególnie terapeutów, którzy mają „misję” kierowania ku samodoskonaleniu klientów/pacjentów na drodze wyważonej asertywności. Jest w tym sporo racji, ale w wielu istotnych sytuacjach naturalna, instynktowna niemal reakcja obrony/ucieczki jest odpowiednia i stosowna, a przede wszystkim nie blokująca głównych instynktów/emocji. Moim zdaniem nerwice i inne zaburzenia osobowości, szczególnie typu kompulsywnego nie powstają głównie z powodu „przerostu” i nieopanowania emocjonalnych reakcji lękowych, a bardziej chyba z takiego powodu, iż współczesne kultury szczególnie zachodnie „wymagają” tłumienia pewnych podstawowych emocji i instynktów. Ale niezbyt dobrze, że rozpisałem się tutaj o takich psychologicznych kwestiach, bo to nie wątek, nie miejsce na to. W każdym razie sam napisałeś, że jakoby „z deszczu pod rynnę wpadłeś”, czyli suma summarum raczej „gówno” to dało.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 21:29, 30 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:30, 30 Kwi 2019    Temat postu: Re: Co to jest rzeczywistość?

Banjankri napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
To „zniknij” sobie urządzenie, na którym te bzdury piszesz![/color] :fuj:

"Znikam" i "pojawiam" cały czas.
To gratuluję! Właśnie zostałeś największym magikiem w dziejach! Tylko, że raczej „pajacem”, a nie magikiem. :fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:35, 30 Kwi 2019    Temat postu:

Do JimmyJimmy i Banjankri: „Do usrania” będziecie tak sobie wmawiać wzajemnie, że rzeczy można „siłą umysłu znikać” albo, że tak się nie da; dopóki nie rozróżnicie istnienia od będzlenia. Ale raczej nie pojmiecie, o co mi chodzi, więc dalej „gońcie się za własnymi ogonami”...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:51, 01 Maj 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
A skąd "ośrodek zachodzenia procesów" może o tym wiedzieć? :)


Pytasz ogólnie, skąd jaźń wie cokolwiek? Czy pytasz domyślnie o konkretną jaźń i o konkretną wiedzę? Ja rozumiem, że najłatwiej Ci napisać "hahaha" oraz "hahaha 2" i że może moje wymagania co do struktury wypowiedzi mogą Ci się wydawać wygórowane (czego ja wymagam, przecież to tylko jakieś forum w internetach), ale będę wdzięczny za bardziej precyzyjne zadawanie mi pytań, abym mógł Ci odpowiedzieć dokładnie na to, o co pytasz, a nie odpisać cokolwiek. Szanujmy swój czas...

Cytat:
Jak na to "wpadli"?


Skoro opublikowali to znaczy, że wpadli. A w jaki sposób to ani mnie to interesuje, ani nie wnikam, bo po co? Jeśli Ciebie ciekawi jak filozofowie na coś wpadają to chyba najlepiej spytać jakiegoś historyka filozofii. Niestety ja nie jestem historykiem filozofii i ubolewam, że Ci nie mogę tu pomóc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:07, 01 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Co znaczy „w”, a co znaczy „poza” w tym kontekście.


Dokładnie to samo co w teorii zbiorów, czyli położenie względem zbioru. Każda symulacja jest zarazem zbiorem. Jeżeli obserwuję zbiór A będąc poza jego obszarem / przestrzenią (mniejsza o ilość osi w układzie konstruktu) wtedy jestem "poza" itd. Wg mnie to bardzo proste, ale może chciałeś się upewnić jak ja to rozumiem, dlatego z uprzejmości odpowiadam. Czy teraz rozumiesz o co mi chodzi, jesteś już pewien, czy chcesz dopytać? Może narysować (schematy też są bardzo proste). W praktyce poza, np. obserwujesz Internet, ale Internet jest zbiorem informacji, dla którego Ty jesteś "poza" nim. Gdybyś przetransferował siebie (swoją jaźń wraz z jej umysłem) do Internetu, np. tak jak w ulubionym w takich przypadkach, jak zauważyłem u dyskutantów, filmie "Matrix", wówczas byłbyś obserwatorem "w". Podobnie jak teraz jesteś obserwatorem "w" wobec jawy ("naszego Wszechświata").

Cytat:
Jak pisywał- akurat słusznie m. in. wujzboj- jeśli jest obserwacja, jeśli istnieje obserwowane, to immanentnie jest w tym obserwator, podmiot


Nie, ponieważ mamy zbiory w strukturze nie tylko poziomej, ale również pionowej. Wówczas zbiory są podzbiorami dla chociażby najogólniejszego, bazowego zbioru, a wówczas o ile sam obserwator bazowy jest w swoim własnym "Ja" i zarazem generuje to, co stanowi zbiór, w którym znajduje się jego Ja (paradoksalnie, ale mniejsza teraz o to), a więc wszystkie subjaźnie owszem, są w jego Jaźni (zbiorze bazowym, który też jest wspólny dla wszystkich podzbiorów), to już subjaźnie (obserwatorzy pochodni) mogą być względem podzbiorów (symulacji niższego rzędu niż bazowa) "w" względem nich lub "poza". Najłatwiej byłoby tę kwestię nam omawiać rysując sobie te zbiory i tych obserwatorów, ale na razie spróbuję tłumaczyć pisemnie jedynie. W razie potrzeby możemy iść na piwo, jeśli tu się nie dogadamy.

Cytat:
bez obserwatora nie ma obserwacji


Czyli jednak mam rację, gdzie leży nieporozumienie. Zawsze jest obserwator bazowy, więc nawet, jeśli ja czy Ty jako obserwatorzy niższego rzędu nie patrzymy na podzbiór (symulację niższego rzędu), to widzi ją zawsze bazowy obserwator pierwotny, dlatego symulacja istnieje, a my nie musimy w niej być, lecz możemy być poza, a nawet jej nie widzieć, żeby istniała. Można to nazwać idealizmem epistemologicznym totalnym, czyli przed każdą symulacją jaka istnieje, jest jednak obserwator najbardziej pierwotny. Czyli najpierw jest obserwator, a później symulacje i obserwatorzy stworzeni.

Cytat:
Ale nie wiem, czy tracić moją energię na dyskusje z tobą, bo prawie z każdego twego wpisu wynika, że trochę ograniczony intelektualnie jesteś. Pisząc o tym wcześniej do ciebie chciałem zwrócić twoja uwagę na to


Napisałeś nieprawdę. Chciałeś bowiem podbudować swoje poczucie wartości, jako neurotyk. Ale...

Cytat:
ale ty zachowujesz się, jak prawie wszyscy inni tu- zamiast poszukać błędów i nieprawidłowości u siebie, to „odbijasz piłeczkę”


...pomyliłeś, jak to neurotyk z niskim poczuciem wartości (typowy, podręcznikowy), moją asertywność i umiejętność radzenia sobie z Twoimi prowokacjami (agresją) z rzekomym nie szukaniem przeze mnie u siebie samego błędów w światopoglądzie, ponieważ oczywiście, że to robię - szukam, poprzez dyskusję z m.in. Tobą, bo z kolei moim celem dyskusji z m.in. Tobą jest korygowanie swoich ewentualnych błędów w poglądach, ponieważ jest to metoda racjonalnego dochodzenia do prawdy. Oczywiście w każdej chwili możesz zrezygnować z dyskusji ze mną, nie obrażę się i poszukam innego dyskutanta :) A wtedy Ty będziesz mógł szukać dalej kogoś, kto się da sprowokować aby podbudować Twoje niskie poczucie wartości poprzez konflikt z kimś, kto się na niego zgodził. Ja faktycznie się na to nie godzę i Ci nie pomogę w Twoim zamierzeniu, bracie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:42, 01 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
[color=darkred]Czyli jakoby ze skrajności w skrajność przeciwną podpadłeś.


A mianowicie? Konkretnie? Z jakiej skrajności w jaką i z czego to wnosisz?

Cytat:
Poza tym człowiek, to „bydlę” społeczne od zarania raczej, więc nie da się uniknąć relacji, zachowań, ani ocen innych ludzi.


Racjonalizujesz swoją agresję. To, że rozmawiając prowadzimy między sobą relację interpersonalną, społeczny proces, to w ogóle nie usprawiedliwia faktu, że jako neurotyk nie potrafisz zachować pewnych zasad, czyli kultury dyskusji. Ocenianie nie musi polegać na przymusowej kompulsji polegającej na ekstrawertycznym wyładowywaniu nadmiernej energii psychicznej (lęków z podświadomości) na obiekt (rozmówcę) poprzez sranie po nim ocenami, lecz może sprowadzać się do racjonalnego i nieagresywnego oceniania we własnym umyśle na swoje potrzeby dyskusji, choć w ogóle nie bardzo wiem po co np. mnie ocenianie Ciebie w dyskusji, skoro przedmiotem dyskusji nie jesteś Ty, lecz zjawiska niepersonalne? Tak więc racjonalizujesz i to na dodatek bardzo ewidentnie (nieudolnie). Ale spoko, rozumiem specyfikę tego zaburzenia i Ci jedynie serdecznie mogę współczuć. Też kiedyś przez to przechodziłem, tyle, że się z tym uporałem rozpierd... całe to kurw... oprogramowanie i jestem teraz od tego wolny. Muszę Ci powiedzieć, że niewyobrażalna ulga oraz wolność a także trzeźwość percepcji w przeciwieństwie do tego, kiedy się w tym g... siedzi (jest pod wpływem neurozy). Nie będę opisywał, bo w Twoim stanie niestety nie możesz sobie tego wyobrazić nawet. Życzę na pewno wyjścia z tego syfu. Ma to także ogromne znaczenie praktyczne, nie tylko wiążące się z uzyskaniem komfortu (wyłączeniem cierpienia).

Cytat:
Tzw. samoocena własna wcale taka własna tylko nie jest


Pisałem o niskim poczuciu wartości, to inne zjawisko niż samoocena, np. ja miałem zawsze wysoką samoocenę, ale dawniej niskie poczucie wartości zarazem. Różnica polega na tym, w jakim systemie osobowości zachodzi każde z tych zjawisk. Samoocena jest świadoma i racjonalna. Poczucie wartości jest podświadome i nieracjonalne.

Cytat:
bo bazuje na doświadczeniach z relacji właśnie.


Poczucie swojej wartości tak, dlatego jest irracjonalne i odłożone w podświadomości. Świadomie i racjonalnie oceniać siebie (samoocena) będziesz pozytywnie, ale w wyniku relacji społecznych, np. z rodzicami, rodzeństwem, albo obcymi ludźmi, masz zaprogramowany podświadomie obraz negatywny samego siebie. Mimo, że uważasz, że jesteś ach i och, to koliduje to z cierpieniem generowanym z podświadomości, a ponieważ stamtąd i w wyniku mechanizmów obronnych jak wyparcie, to nie wiesz co to jest to cierpienie i miotasz się latami wyrzygując to cierpienie na innych, chaotycznie i przypadkowo, jednocześnie zwracając na siebie uwagę, szukając w ten sposób pomocy. Oczywiście ludzie sami w tym siedzą, jak i Ty, więc Ci nie pomogą bo sami nie ogarniają co się z nimi dzieje, więc jak Tobie mają pomóc? Psycholodzy? Litości, mają co najwyżej wiedzę, ale nie znają metod, zresztą raczej nie da się pomóc komuś. Zdemontować, rozkodować neurozę można tylko samemu sobie i nie mam pojęcia jak małej grupie ludzi się to udaje. To są jakieś nieliczne jednostki. Ludzie nie mają ani wiedzy ani siły woli. Itd., itp.

Cytat:
Gdybyś się całkowicie odciął od innych ludzi- co raczej nie jest możliwe nawet- to prawdopodobnie nie wiedziałbyś nawet kim/czym jesteś; równie dobrze mógłbyś być Napoleonem, kretynem, nikim, bogiem...


Zbyt ogólne zagadnienie, żeby w ogóle odpisać zwięźle. Raczej na rozmowę w realu niż na pisanie.

Cytat:
Poza tym taka praca nad sobą i przepracowywanie doświadczeń, emocji, przeprogramowywanie własnych zachowań, to nieco wybujała i nie do końca uzasadniona „propaganda” wielu psychologów, szczególnie terapeutów, którzy mają „misję” kierowania ku samodoskonaleniu klientów/pacjentów na drodze wyważonej asertywności.


To prawda. Patrz wyżej co napisałem o psychologach oraz o szansach na wyleczenie lub samowyleczenie. Niemniej jednak mi się udało samemu się wyleczyć i dlatego mogę o tym pisać całe tomy, bo mam to w jednym palcu. Dlatego też polecam mimo wszystko spróbować, ale od razu uprzedzam, że rozkodowanie neurozy to jak zbawienie, wchodzisz na krzyż i sam się przybijasz. Nie uniknie się tego. Neuroza to - moim skromnym zdaniem - oprogramowanie demoniczne, które jest obwarowane celowo w taki sposób mechanizmami obronnymi, żeby ludzie nie dali rady tego rozkodować w sobie (zapory w postaci skrajnego bólu emocjonalnego, cierpienia). Stąd neurotycy się samookaleczają fizycznie, to nie jest przypadek (chodzi o to, że jeżeli się okaleczasz fizycznie to odciągasz percepcję od bólu emocjonalnego z neurozy, dzięki czemu jakoś znosisz tymczasowo ból emocjonalny). Ów ból emocjonalny, gorszy niż fizyczny, jest spowodowany właśnie działaniem mechanizmów zabezpieczających. To ma Cię odstraszyć od dążenia do rozkodowania kompleksu. Co to jest kompleks to cała dyskusja już na żywo, nie da się opisać, bo jest to bardzo skomplikowane zagadnienie. Musiałbym tu książkę napisać.


Cytat:
Jest w tym sporo racji, ale w wielu istotnych sytuacjach naturalna, instynktowna niemal reakcja obrony/ucieczki jest odpowiednia i stosowna


Tak, ale akurat mówimy o mechanizmach obronnych w neurozie, a nie o genetycznych mechanizmach obrony racjonalnej. Dlatego rozróżnia się w psychiatrii np.:

1) strach (świadomy, racjonalny, mijający po ustaniu zagrożenia, pełni pożyteczną funkcje alarmu)
2) lęk (podświadomy, irracjonalny, neurotyczny, trwały [traumatyczny], pełni toksyczną funkcje niewolenia i kontroli)


Cytat:
Moim zdaniem nerwice i inne zaburzenia osobowości, szczególnie typu kompulsywnego nie powstają głównie z powodu „przerostu” i nieopanowania emocjonalnych reakcji lękowych


Nawet nie mogą tak powstawać, bo lęk jest skutkiem nerwicy, a więc jest w jej ramach, kiedy ta już istnieje, a nie przed nerwicą.

Cytat:
a bardziej chyba z takiego powodu, iż współczesne kultury szczególnie zachodnie „wymagają” tłumienia pewnych podstawowych emocji i instynktów.


Rozumiem, dlaczego tak myślisz, ale nie mogę się z Tobą zgodzić z racji mojego już doświadczenia i wiedzy z innych dziedzin. Neuroza jest wgrywana w umysłach ludzi poprzez poddawanie ludzi scenariuszom i - co dla Ciebie ciekawe - właśnie w przedmiocie relacji z innymi ludźmi. Nerwice są wgrywane w dzieciństwie nowym ludziom na podstawie indywidualnego planu sprzed ich urodzenia. Dlatego własnie rodzice wszędzie tak dziwnie i niemalże tak samo się zachowują wobec dzieci i tak samo bredzą agresywne treści do dzieci, ponieważ nieświadomi ludzie są narzędziami w rękach moderacji systemowej przy tresowaniu (programowaniu) kolejnych zreplikowanych ludzi (dzieci). Starzy i wytresowani osobnicy realizują programowanie kolejnych w ramach procesu replikowania ludzi (rodzice wobec dzieci itd.). Neurozy są wgrywane z rodziców na dzieci itd. Długo by o tym pisać, ale system jest spójny i wysoce efektywny. Rozejrzysz się, nie tylko na siebie, bo na siebie jako neurotyk na razie nie jesteś w stanie "~obiektywnie". To nie przypadek że ludzie są szaleni i co ciekawe - w podobny sposób, co do konstrukcji patogenu (neuroza, choć są też psychozy, ale to osobny temat), różnią się jedynie kompulsjami (sposobami reagowania). Dlatego klasyfikacje jednostek diagnostycznych, takie jak ICD czy DSM można sobie darować, bo tam np. alkoholizm i bulimia są oddzielnymi chorobami, mimo, że jedno i drugie to neuroza czyli zaburzenie lękowe. Tymczasem albo celowo albo nieświadomie psychiatrzy nie potrafią tego powiązać i traktują jako niezwiązane z sobą różne zaburzenia. Ale to też inny temat...

Cytat:
Ale niezbyt dobrze, że rozpisałem się tutaj o takich psychologicznych kwestiach, bo to nie wątek, nie miejsce na to.


Spoko.

Cytat:
W każdym razie sam napisałeś, że jakoby „z deszczu pod rynnę wpadłeś”, czyli suma summarum raczej „gówno” to dało.


Tutaj nie załapałeś mojego dowcipu, zażartowałem sobie, żeby w humorystyczny sposób podsunąć Ci pewną wiedzę, która wykracza poza etap, kiedy się jest neurotykiem. Kiedy wychodzi się z neurotyzmu można dopiero wtedy odkryć inne elementy naszego świata. Wtedy okazuje się, że nie relacje z ludźmi są istotne, lecz - dla własnego dobra - należy zainteresować się relacjami z nieludźmi, bo to od nieludzi zależy los Twój lub mój. Ale nieludzie są zamaskowani, nie chcą, żebyś wiedział o nich i ich wpływie na Ciebie i całą naszą populację. Sugeruję, że to (nie wchodząc w szczegóły i mocno uogólniając) wszystko to jest czyjaś hodowla, a cierpienie i te wszystkie neurozy to jedna z szeregu metod maskowania, abyśmy tego nie widzieli. Mamy się zajmować "rozwiązywaniem codziennych problemów"... jeśli w ogóle rozumiesz do czego zmierzam. W każdym razie jest to pod rynnę, bo to, co odkrywasz wychodząc z zaślepienia cierpieniem neurotycznym, o ile Ci się to w ogóle uda, bo jak pisałem, dają radę nieliczne jednostki, to jest jak Twoja poduszka do całej galaktyki. Tyle później jest całej reszty do rozkminiania i tak ogromna potęga i struktury stoją nad tym, co widzimy jako przeciętni ludzie na co dzień. Okazuje się, że jedna neuroza to jest tylko element całej inżynierii maskowania i blokowania naszej percepcji i świadomości. Jeżeli wyjdziesz z neurozy, zacznie się stosowanie wobec Ciebie kolejnych, zarówno automatycznych jak i zdalnych metod zniechęcania, żeby świnka hodowlana wtykała łeb poza ogrodzenie pod napięciem. I wtedy wchodzisz w nowy świat - świat psychoz i ich prawdziwej roli, istoty i pochodzenia. Wtedy zaczynasz rozumieć jeśli też uczyłeś się historii, dlaczego w XIX wieku kabaliści tyle wysiłku włożyli w rozwój modeli osobowości, badanie psychiki ludzkiej. Wtedy też jasnym staje się ogromny wysiłek finansowy i ludzki, jaki włożyły elity polityczne w produkcję i testowanie w ramach karteli chemicznych i farmaceutycznych w XX wieku na ludziach, tak niejawnie i nie wprost, jak i jawnie i wprost w ramach przymusowych obozów eksperymentalnych, w tym testowanie na ludziach psychodelików. Ale jak pisałem, zanim do tego się dojdzie, to trzeba wyjść z neurozy, a ta jest jak pierwszy stopień we wchodzeniu na szczyt Empire State Building. Tak, wiem, to straszne. Mamy wszyscy mało czasu.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 1:55, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:59, 01 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
„Do usrania” będziecie tak sobie wmawiać wzajemnie, że rzeczy można „siłą umysłu znikać” albo, że tak się nie da


Obaj tu raczej się zgadzamy, że można. Różnica między nami jest raczej w tym, na jakich zasadach i wobec której konkretnie symulacji. O tym, że można sobie znikać wolą elementy danej symulacji możemy się przekonać bardzo łatwo w ramach wyobrażeń własnych. Z jawą jest ta różnica, że jawa jest wyobrażeniem nie naszym, lecz kogoś, w kim my się zawieramy jako jego wyobrażenia. Dlatego albo on sam będzie "znikał" w jawie jej byty, albo my za jego zgodą, poprzez niego. Stąd Jezus mówił: "Jeśli byście mieli wiarę a powiedzieli coś tam to to się stanie". Otóż tak, ponieważ wiara to nic innego jak połączenie autoryzowane z nim, w którym jesteśmy jego wyobrażeniami, a dzięki autoryzacji możemy korzystać z jego możliwości zmieniania jego symulacji (jawy).


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 2:00, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:24, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Czyli jakoby ze skrajności w skrajność przeciwną podpadłeś.


A mianowicie? Konkretnie? Z jakiej skrajności w jaką i z czego to wnosisz?

Cytat:
Poza tym człowiek, to „bydlę” społeczne od zarania raczej, więc nie da się uniknąć relacji, zachowań, ani ocen innych ludzi.


Racjonalizujesz swoją agresję. To, że rozmawiając prowadzimy między sobą relację interpersonalną, społeczny proces, to w ogóle nie usprawiedliwia faktu, że jako neurotyk nie potrafisz zachować pewnych zasad, czyli kultury dyskusji. Ocenianie nie musi polegać na przymusowej kompulsji polegającej na ekstrawertycznym wyładowywaniu nadmiernej energii psychicznej (lęków z podświadomości) na obiekt (rozmówcę) poprzez sranie po nim ocenami, lecz może sprowadzać się do racjonalnego i nieagresywnego oceniania we własnym umyśle na swoje potrzeby dyskusji, choć w ogóle nie bardzo wiem po co np. mnie ocenianie Ciebie w dyskusji, skoro przedmiotem dyskusji nie jesteś Ty, lecz zjawiska niepersonalne? Tak więc racjonalizujesz i to na dodatek bardzo ewidentnie (nieudolnie). Ale spoko, rozumiem specyfikę tego zaburzenia i Ci jedynie serdecznie mogę współczuć. Też kiedyś przez to przechodziłem, tyle, że się z tym uporałem rozpierd... całe to kurw... oprogramowanie i jestem teraz od tego wolny. Muszę Ci powiedzieć, że niewyobrażalna ulga oraz wolność a także trzeźwość percepcji w przeciwieństwie do tego, kiedy się w tym g... siedzi (jest pod wpływem neurozy). Nie będę opisywał, bo w Twoim stanie niestety nie możesz sobie tego wyobrazić nawet. Życzę na pewno wyjścia z tego syfu. Ma to także ogromne znaczenie praktyczne, nie tylko wiążące się z uzyskaniem komfortu (wyłączeniem cierpienia).

Cytat:
Tzw. samoocena własna wcale taka własna tylko nie jest


Pisałem o niskim poczuciu wartości, to inne zjawisko niż samoocena, np. ja miałem zawsze wysoką samoocenę, ale dawniej niskie poczucie wartości zarazem. Różnica polega na tym, w jakim systemie osobowości zachodzi każde z tych zjawisk. Samoocena jest świadoma i racjonalna. Poczucie wartości jest podświadome i nieracjonalne.

Cytat:
bo bazuje na doświadczeniach z relacji właśnie.


Poczucie swojej wartości tak, dlatego jest irracjonalne i odłożone w podświadomości. Świadomie i racjonalnie oceniać siebie (samoocena) będziesz pozytywnie, ale w wyniku relacji społecznych, np. z rodzicami, rodzeństwem, albo obcymi ludźmi, masz zaprogramowany podświadomie obraz negatywny samego siebie. Mimo, że uważasz, że jesteś ach i och, to koliduje to z cierpieniem generowanym z podświadomości, a ponieważ stamtąd i w wyniku mechanizmów obronnych jak wyparcie, to nie wiesz co to jest to cierpienie i miotasz się latami wyrzygując to cierpienie na innych, chaotycznie i przypadkowo, jednocześnie zwracając na siebie uwagę, szukając w ten sposób pomocy. Oczywiście ludzie sami w tym siedzą, jak i Ty, więc Ci nie pomogą bo sami nie ogarniają co się z nimi dzieje, więc jak Tobie mają pomóc? Psycholodzy? Litości, mają co najwyżej wiedzę, ale nie znają metod, zresztą raczej nie da się pomóc komuś. Zdemontować, rozkodować neurozę można tylko samemu sobie i nie mam pojęcia jak małej grupie ludzi się to udaje. To są jakieś nieliczne jednostki. Ludzie nie mają ani wiedzy ani siły woli. Itd., itp.

Cytat:
Gdybyś się całkowicie odciął od innych ludzi- co raczej nie jest możliwe nawet- to prawdopodobnie nie wiedziałbyś nawet kim/czym jesteś; równie dobrze mógłbyś być Napoleonem, kretynem, nikim, bogiem...


Zbyt ogólne zagadnienie, żeby w ogóle odpisać zwięźle. Raczej na rozmowę w realu niż na pisanie.

Cytat:
Poza tym taka praca nad sobą i przepracowywanie doświadczeń, emocji, przeprogramowywanie własnych zachowań, to nieco wybujała i nie do końca uzasadniona „propaganda” wielu psychologów, szczególnie terapeutów, którzy mają „misję” kierowania ku samodoskonaleniu klientów/pacjentów na drodze wyważonej asertywności.


To prawda. Patrz wyżej co napisałem o psychologach oraz o szansach na wyleczenie lub samowyleczenie. Niemniej jednak mi się udało samemu się wyleczyć i dlatego mogę o tym pisać całe tomy, bo mam to w jednym palcu. Dlatego też polecam mimo wszystko spróbować, ale od razu uprzedzam, że rozkodowanie neurozy to jak zbawienie, wchodzisz na krzyż i sam się przybijasz. Nie uniknie się tego. Neuroza to - moim skromnym zdaniem - oprogramowanie demoniczne, które jest obwarowane celowo w taki sposób mechanizmami obronnymi, żeby ludzie nie dali rady tego rozkodować w sobie (zapory w postaci skrajnego bólu emocjonalnego, cierpienia). Stąd neurotycy się samookaleczają fizycznie, to nie jest przypadek (chodzi o to, że jeżeli się okaleczasz fizycznie to odciągasz percepcję od bólu emocjonalnego z neurozy, dzięki czemu jakoś znosisz tymczasowo ból emocjonalny). Ów ból emocjonalny, gorszy niż fizyczny, jest spowodowany właśnie działaniem mechanizmów zabezpieczających. To ma Cię odstraszyć od dążenia do rozkodowania kompleksu. Co to jest kompleks to cała dyskusja już na żywo, nie da się opisać, bo jest to bardzo skomplikowane zagadnienie. Musiałbym tu książkę napisać.


Cytat:
Jest w tym sporo racji, ale w wielu istotnych sytuacjach naturalna, instynktowna niemal reakcja obrony/ucieczki jest odpowiednia i stosowna


Tak, ale akurat mówimy o mechanizmach obronnych w neurozie, a nie o genetycznych mechanizmach obrony racjonalnej. Dlatego rozróżnia się w psychiatrii np.:

1) strach (świadomy, racjonalny, mijający po ustaniu zagrożenia, pełni pożyteczną funkcje alarmu)
2) lęk (podświadomy, irracjonalny, neurotyczny, trwały [traumatyczny], pełni toksyczną funkcje niewolenia i kontroli)


Cytat:
Moim zdaniem nerwice i inne zaburzenia osobowości, szczególnie typu kompulsywnego nie powstają głównie z powodu „przerostu” i nieopanowania emocjonalnych reakcji lękowych


Nawet nie mogą tak powstawać, bo lęk jest skutkiem nerwicy, a więc jest w jej ramach, kiedy ta już istnieje, a nie przed nerwicą.

Cytat:
a bardziej chyba z takiego powodu, iż współczesne kultury szczególnie zachodnie „wymagają” tłumienia pewnych podstawowych emocji i instynktów.


Rozumiem, dlaczego tak myślisz, ale nie mogę się z Tobą zgodzić z racji mojego już doświadczenia i wiedzy z innych dziedzin. Neuroza jest wgrywana w umysłach ludzi poprzez poddawanie ludzi scenariuszom i - co dla Ciebie ciekawe - właśnie w przedmiocie relacji z innymi ludźmi. Nerwice są wgrywane w dzieciństwie nowym ludziom na podstawie indywidualnego planu sprzed ich urodzenia. Dlatego własnie rodzice wszędzie tak dziwnie i niemalże tak samo się zachowują wobec dzieci i tak samo bredzą agresywne treści do dzieci, ponieważ nieświadomi ludzie są narzędziami w rękach moderacji systemowej przy tresowaniu (programowaniu) kolejnych zreplikowanych ludzi (dzieci). Starzy i wytresowani osobnicy realizują programowanie kolejnych w ramach procesu replikowania ludzi (rodzice wobec dzieci itd.). Neurozy są wgrywane z rodziców na dzieci itd. Długo by o tym pisać, ale system jest spójny i wysoce efektywny. Rozejrzysz się, nie tylko na siebie, bo na siebie jako neurotyk na razie nie jesteś w stanie "~obiektywnie". To nie przypadek że ludzie są szaleni i co ciekawe - w podobny sposób, co do konstrukcji patogenu (neuroza, choć są też psychozy, ale to osobny temat), różnią się jedynie kompulsjami (sposobami reagowania). Dlatego klasyfikacje jednostek diagnostycznych, takie jak ICD czy DSM można sobie darować, bo tam np. alkoholizm i bulimia są oddzielnymi chorobami, mimo, że jedno i drugie to neuroza czyli zaburzenie lękowe. Tymczasem albo celowo albo nieświadomie psychiatrzy nie potrafią tego powiązać i traktują jako niezwiązane z sobą różne zaburzenia. Ale to też inny temat...

Cytat:
Ale niezbyt dobrze, że rozpisałem się tutaj o takich psychologicznych kwestiach, bo to nie wątek, nie miejsce na to.


Spoko.

Cytat:
W każdym razie sam napisałeś, że jakoby „z deszczu pod rynnę wpadłeś”, czyli suma summarum raczej „gówno” to dało.


Tutaj nie załapałeś mojego dowcipu, zażartowałem sobie, żeby w humorystyczny sposób podsunąć Ci pewną wiedzę, która wykracza poza etap, kiedy się jest neurotykiem. Kiedy wychodzi się z neurotyzmu można dopiero wtedy odkryć inne elementy naszego świata. Wtedy okazuje się, że nie relacje z ludźmi są istotne, lecz - dla własnego dobra - należy zainteresować się relacjami z nieludźmi, bo to od nieludzi zależy los Twój lub mój. Ale nieludzie są zamaskowani, nie chcą, żebyś wiedział o nich i ich wpływie na Ciebie i całą naszą populację. Sugeruję, że to (nie wchodząc w szczegóły i mocno uogólniając) wszystko to jest czyjaś hodowla, a cierpienie i te wszystkie neurozy to jedna z szeregu metod maskowania, abyśmy tego nie widzieli. Mamy się zajmować "rozwiązywaniem codziennych problemów"... jeśli w ogóle rozumiesz do czego zmierzam. W każdym razie jest to pod rynnę, bo to, co odkrywasz wychodząc z zaślepienia cierpieniem neurotycznym, o ile Ci się to w ogóle uda, bo jak pisałem, dają radę nieliczne jednostki, to jest jak Twoja poduszka do całej galaktyki. Tyle później jest całej reszty do rozkminiania i tak ogromna potęga i struktury stoją nad tym, co widzimy jako przeciętni ludzie na co dzień. Okazuje się, że jedna neuroza to jest tylko element całej inżynierii maskowania i blokowania naszej percepcji i świadomości. Jeżeli wyjdziesz z neurozy, zacznie się stosowanie wobec Ciebie kolejnych, zarówno automatycznych jak i zdalnych metod zniechęcania, żeby świnka hodowlana wtykała łeb poza ogrodzenie pod napięciem. I wtedy wchodzisz w nowy świat - świat psychoz i ich prawdziwej roli, istoty i pochodzenia. Wtedy zaczynasz rozumieć jeśli też uczyłeś się historii, dlaczego w XIX wieku kabaliści tyle wysiłku włożyli w rozwój modeli osobowości, badanie psychiki ludzkiej. Wtedy też jasnym staje się ogromny wysiłek finansowy i ludzki, jaki włożyły elity polityczne w produkcję i testowanie w ramach karteli chemicznych i farmaceutycznych w XX wieku na ludziach, tak niejawnie i nie wprost, jak i jawnie i wprost w ramach przymusowych obozów eksperymentalnych, w tym testowanie na ludziach psychodelików. Ale jak pisałem, zanim do tego się dojdzie, to trzeba wyjść z neurozy, a ta jest jak pierwszy stopień we wchodzeniu na szczyt Empire State Building. Tak, wiem, to straszne. Mamy wszyscy mało czasu.
Trochę racji, ale też sporo bzdur. No, i okazało się, że jesteś kolejnym „nawiedzonym” z wrogim nastawieniem do tzw. kosmitów, czyli „nieludzi”- jak ich nazwałeś. A może byś tak..przytulił, tych ..nieistniejących?;-P Dobra, koniec końców szkoda mojej energii na ciebie. Bez dalszych komentarzy. Bredź sobie sam.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 17:25, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:30, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Co znaczy „w”, a co znaczy „poza” w tym kontekście.


Dokładnie to samo co w teorii zbiorów, czyli położenie względem zbioru. Każda symulacja jest zarazem zbiorem. Jeżeli obserwuję zbiór A będąc poza jego obszarem / przestrzenią (mniejsza o ilość osi w układzie konstruktu) wtedy jestem "poza" itd. Wg mnie to bardzo proste, ale może chciałeś się upewnić jak ja to rozumiem, dlatego z uprzejmości odpowiadam. Czy teraz rozumiesz o co mi chodzi, jesteś już pewien, czy chcesz dopytać? Może narysować (schematy też są bardzo proste). W praktyce poza, np. obserwujesz Internet, ale Internet jest zbiorem informacji, dla którego Ty jesteś "poza" nim. Gdybyś przetransferował siebie (swoją jaźń wraz z jej umysłem) do Internetu, np. tak jak w ulubionym w takich przypadkach, jak zauważyłem u dyskutantów, filmie "Matrix", wówczas byłbyś obserwatorem "w". Podobnie jak teraz jesteś obserwatorem "w" wobec jawy ("naszego Wszechświata").

Cytat:
Jak pisywał- akurat słusznie m. in. wujzboj- jeśli jest obserwacja, jeśli istnieje obserwowane, to immanentnie jest w tym obserwator, podmiot


Nie, ponieważ mamy zbiory w strukturze nie tylko poziomej, ale również pionowej. Wówczas zbiory są podzbiorami dla chociażby najogólniejszego, bazowego zbioru, a wówczas o ile sam obserwator bazowy jest w swoim własnym "Ja" i zarazem generuje to, co stanowi zbiór, w którym znajduje się jego Ja (paradoksalnie, ale mniejsza teraz o to), a więc wszystkie subjaźnie owszem, są w jego Jaźni (zbiorze bazowym, który też jest wspólny dla wszystkich podzbiorów), to już subjaźnie (obserwatorzy pochodni) mogą być względem podzbiorów (symulacji niższego rzędu niż bazowa) "w" względem nich lub "poza". Najłatwiej byłoby tę kwestię nam omawiać rysując sobie te zbiory i tych obserwatorów, ale na razie spróbuję tłumaczyć pisemnie jedynie. W razie potrzeby możemy iść na piwo, jeśli tu się nie dogadamy.

Cytat:
bez obserwatora nie ma obserwacji


Czyli jednak mam rację, gdzie leży nieporozumienie. Zawsze jest obserwator bazowy, więc nawet, jeśli ja czy Ty jako obserwatorzy niższego rzędu nie patrzymy na podzbiór (symulację niższego rzędu), to widzi ją zawsze bazowy obserwator pierwotny, dlatego symulacja istnieje, a my nie musimy w niej być, lecz możemy być poza, a nawet jej nie widzieć, żeby istniała. Można to nazwać idealizmem epistemologicznym totalnym, czyli przed każdą symulacją jaka istnieje, jest jednak obserwator najbardziej pierwotny. Czyli najpierw jest obserwator, a później symulacje i obserwatorzy stworzeni.

Cytat:
Ale nie wiem, czy tracić moją energię na dyskusje z tobą, bo prawie z każdego twego wpisu wynika, że trochę ograniczony intelektualnie jesteś. Pisząc o tym wcześniej do ciebie chciałem zwrócić twoja uwagę na to


Napisałeś nieprawdę. Chciałeś bowiem podbudować swoje poczucie wartości, jako neurotyk. Ale...

Cytat:
ale ty zachowujesz się, jak prawie wszyscy inni tu- zamiast poszukać błędów i nieprawidłowości u siebie, to „odbijasz piłeczkę”


...pomyliłeś, jak to neurotyk z niskim poczuciem wartości (typowy, podręcznikowy), moją asertywność i umiejętność radzenia sobie z Twoimi prowokacjami (agresją) z rzekomym nie szukaniem przeze mnie u siebie samego błędów w światopoglądzie, ponieważ oczywiście, że to robię - szukam, poprzez dyskusję z m.in. Tobą, bo z kolei moim celem dyskusji z m.in. Tobą jest korygowanie swoich ewentualnych błędów w poglądach, ponieważ jest to metoda racjonalnego dochodzenia do prawdy. Oczywiście w każdej chwili możesz zrezygnować z dyskusji ze mną, nie obrażę się i poszukam innego dyskutanta :) A wtedy Ty będziesz mógł szukać dalej kogoś, kto się da sprowokować aby podbudować Twoje niskie poczucie wartości poprzez konflikt z kimś, kto się na niego zgodził. Ja faktycznie się na to nie godzę i Ci nie pomogę w Twoim zamierzeniu, bracie.
Pisujesz tu z oddziału zamkniętego, tak? :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:36, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
„Do usrania” będziecie tak sobie wmawiać wzajemnie, że rzeczy można „siłą umysłu znikać” albo, że tak się nie da


Obaj tu raczej się zgadzamy, że można. Różnica między nami jest raczej w tym, na jakich zasadach i wobec której konkretnie symulacji. O tym, że można sobie znikać wolą elementy danej symulacji możemy się przekonać bardzo łatwo w ramach wyobrażeń własnych. Z jawą jest ta różnica, że jawa jest wyobrażeniem nie naszym, lecz kogoś, w kim my się zawieramy jako jego wyobrażenia. Dlatego albo on sam będzie "znikał" w jawie jej byty, albo my za jego zgodą, poprzez niego. Stąd Jezus mówił: "Jeśli byście mieli wiarę a powiedzieli coś tam to to się stanie". Otóż tak, ponieważ wiara to nic innego jak połączenie autoryzowane z nim, w którym jesteśmy jego wyobrażeniami, a dzięki autoryzacji możemy korzystać z jego możliwości zmieniania jego symulacji (jawy).
No, tak; pozdrów oddział zamknięty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy


PostWysłany: Śro 21:24, 01 Maj 2019    Temat postu: Re: Co to jest rzeczywistość?

Piotr Rokubungi napisał:
Banjankri napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
To „zniknij” sobie urządzenie, na którym te bzdury piszesz![/color] :fuj:

"Znikam" i "pojawiam" cały czas.
To gratuluję! Właśnie zostałeś największym magikiem w dziejach! Tylko, że raczej „pajacem”, a nie magikiem. :fuj:

Podaj jedną rzecz, która istnieje w twojej świadomości nieprzerwanie.

JimmyJimmy napisał:
Skoro opublikowali to znaczy, że wpadli. A w jaki sposób to ani mnie to interesuje, ani nie wnikam, bo po co?

Potwierdzenie, że piszesz o rzeczach, których nie rozumiesz, w zupełności mi wystarcza, żeby już z tobą czasu nie marnować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:32, 01 Maj 2019    Temat postu:

[quote=”Banjankri”]Podaj jedną rzecz, która istnieje w twojej świadomości nieprzerwanie.[/quote]Nie zawracaj mi głowy kwestiami bez związku ze sobą.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 22:33, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:20, 01 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Trochę racji, ale też sporo bzdur.


Ale to, jaki masz do tego, co napisałem w tym temacie stosunek, to już nie jest moja sprawa, tylko Twoja prywatna, co mogłem (co dałem radę Ci napisać na szybko po nocy) to Ci zostawiłem do wykorzystania dla Ciebie samego. Powodzenia.

Cytat:
No, i okazało się, że jesteś kolejnym „nawiedzonym” z wrogim nastawieniem do tzw. kosmitów, czyli „nieludzi”- jak ich nazwałeś.


1. Nie pisałem o kosmitach.
2. Akurat ani nie wynika negatywne nastawienie do kogokolwiek z mojej wypowiedzi, ani też nie mam negatywnego nastawienia do konkretnie nieludzi, o których pisałem (choć nie miałem na myśli kosmitów).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:22, 01 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
No, tak; pozdrów oddział zamknięty.


Ja już nie mam nerwicy lękowej, a za Twoją, którą masz jak widać po Twoim agresywnym zachowaniu na forum, nie wsadzają na oddziały zamknięte :wink:


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 23:30, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:26, 01 Maj 2019    Temat postu: Re: Co to jest rzeczywistość?

Banjankri napisał:
Potwierdzenie, że piszesz o rzeczach, których nie rozumiesz, w zupełności mi wystarcza, żeby już z tobą czasu nie marnować.


Nie ma sprawy. A przy okazji kolejny błąd logiczny po Twojej stronie, gdzie wnosisz o rzekomym niezrozumieniu doktryny filozoficznej po - uwaga - nieznajomości jak ktoś inny do niej doszedł. Gratuluję!


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 23:30, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:32, 01 Maj 2019    Temat postu:

@JimmyJimmy: Dobrze już- idź spać „kosmito”. ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:45, 01 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
@JimmyJimmy: Dobrze już- idź spać „kosmito”. ;-P


Kosmici to ci, którzy - jak my - są w kosmosie, np. na innej planecie niż Ziemia. Ja pisałem o moderacji, administracji oraz autorze / właścicielu kosmosu (symulacji), oni są poza naszym Wszechświatem, zatem nie są z niego, jak kosmici. Ale mniejsza, Ciebie interesuje tylko wyładowywanie swojego cierpienia, a nie dyskusje na poważne tematy, więc dobranoc :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:35, 02 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
@JimmyJimmy: Dobrze już- idź spać „kosmito”. ;-P


Kosmici to ci, którzy - jak my - są w kosmosie, np. na innej planecie niż Ziemia. Ja pisałem o moderacji, administracji oraz autorze / właścicielu kosmosu (symulacji), oni są poza naszym Wszechświatem, zatem nie są z niego, jak kosmici. Ale mniejsza, Ciebie interesuje tylko wyładowywanie swojego cierpienia, a nie dyskusje na poważne tematy, więc dobranoc :wink:
Poważne tematy z tobą? Buahaha! Niepoważny jesteś!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy


PostWysłany: Czw 8:36, 02 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Nie zawracaj mi głowy kwestiami bez związku ze sobą.

Czyli to ty zrobiłeś z siebie pajaca, bo nie znasz żadnej takiej rzeczy. Słabo, jak na evangeliona :)
Cytat:
Nie ma sprawy. A przy oazji kolejny błąd logiczny po Twojej stronie, gdzie wnosisz o rzekomym niezrozumieniu doktryny filozoficznej po - uwaga - nieznajomości jak ktoś inny do niej doszedł. Gratuluję!

Czyli rozumiesz doktrynę fenomenologiczną, ale nie wiesz jak do niej doszli.
:rotfl:
Postulujesz, że każdy byt jest tak samo prawdziwy, ale nie wiesz co to znaczy.
:brawo:
Potwierdziłeś, że rozmowa z tobą to strata czasu, bo jaki jest sens dyskutowania z wyznawcą wiary w filozofie i administratorów?


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 8:40, 02 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:08, 02 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
fedor napisał:
On non stop wali od czapy. Za dużo od niego nie wyciągniesz. A jak już skończą mu się gotowe formułki to zacznie ci pisać, że i tak ma rację bo Pi to 3,14 i 2+2=4. Tym będzie ci "udowadniał" wszystko


Masz rację, na innym wątku obok wali teksty w stylu: "ojciec mnie kocha" albo "bóg jest miłością" albo "bóg jest dobry". Tacy fanatycy moim zdaniem robią krecią robotę teizmowi, ośmieszają temat i powodują, że ludzie nie traktują teizmu poważnie. On nie potrafi podać żadnego uzasadnienia dla swoich tez, ani odnieść się do argumentów, nie potrafi zbudować pełnego zdania albo mu się nie chce. Nie rozumiem po co tacy ludzie są na forach filozoficznych, gdzie powinno się wymagać minimum metodologicznego.


Wuj potrafi budować trochę zdań. Jednak uważa, że Bóg jest miłością..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin