|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:07, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ANGELUS napisał: | Szymon mógłby wtedy całe życie spokojnie przeżyć łowiąc ryby i żołnierza rzymskiego to by zobaczył (też niekoniecznie) najwyżej, gdyby pojechał do Jerozolimy na jakieś większe święto. |
WUJ napisał: | Zobacz, co dzialo sie na Golgocie. To nie byly nasze czasy. O, nie! |
+
W treści Ewangelii nie ma raczej wzmianek o ostrych działaniach wojennych. Zatem zgadzam sie z Aniołem. Zaś jeśli o Golgotę idzie - dziś analogicznym zdarzeniem na swój sposób byłby zapewne ostracyzm wzgledem RM, czy prałata Jankowskiego. Zbić, spalić, zakopać, zapomnieć. Bez sądu, bez obiektywizmu, etc.
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:58, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mam swoją refleksję na temat tego wątku. Może więc trochę się wtrącam w polemikę, która trochę na inny temat zeszła, ale mi się "zebrało" w głównym nurcie. I mam pewną nieskromną nadzieję, że może uda mi się zahaczyć o jakąś ciekawą myśl.
Wg mnie, aby ruszyć kwestię dobra trzeba wyjść od najprostszego elementu - jednostkowej radości konkretnej osoby.
Przykład: dobrze jest zjeść sobie smacznej czekolady.
tyle, że...
Wiadomo, ze jedzenie zbyt dużej ilości czekolady na dłuższą metę powoduje otyłość, niestrawność itp. itd.
Dlatego np. stwierdzenie, że jedzenie czekolady jest w ogóle "dobrem" dla jakiejś osoby, nie wydaje się być ogólnie słuszne.
Dopiero gdy jedzenie czekolady wpasowuje się w całe funkcjonowanie człowieka - np. jemy jej tyle, ile organizm może wchłonąć bez szkody, a do tego nie powodujemy innych negatywnych skutków (np. nie rujnujemy budżetu domowego), uzyskamy "dobro", które z grubsza skłonni byśmy byli zaakceptować zgodnie z ogólną intuicją tego pojęcia.
Postawię tu więc pewną tezę:
Dla istoty dobra podstawowym funkcją jest SYNCHRONIZACJA.
Chodzi mi o to, że dobro polega na takim połączeniu działań, zachowań, reakcji, wrażeń, że w ogólnym rozrachunku jesteśmy na plus. Różne elementy naszych działań, zachowań muszą ze sobą współgrać, aby przynieść w sumie dobro.
Synchronizacja w odniesieniu do dobra ma znaczenie nie tylko na poziomie jednostki, ale i na poziomie społecznym.
Przykład:
Dobrze jest uzyskać pieniądze na wygodne mieszkania (dla konkretnej osoby). Ale jeśli te pieniądze odebrane innym ludziom a przyznane arbitralnie jednej osobie przyczyniają się do degradacji życia dużej grupy innych osób, to owo dobro jednostki jest w ostatecznym rozrachunku zniesione przez sumę cierpienia osób pozostałych.
Dlatego dobro w szerszym sensie powinno wiązać się z synchronizacją korzyści wielu osób będących w społeczności.
Ale to jeszcze nie koniec dylematu.
Bo być może udałoby się stworzyć system, w którym ścisłe panujące zasady wymusiłyby na wszystkich członkach społeczności poprawne postępowanie względem innych ludzi (np. odpowiednio wysokie kary i skuteczny system represji, albo niezwykle silna perswazja poparta środkami farmakologicznymi). Do tego można by wymusić odpowiednio poprawne postępowanie względem własnego ciała (odpowiednio skuteczne kary za przejadanie się czekoladą...). Czy wtedy osiągniemy już dobro?
Patrząc na to z wewnętrznego poczucia - chyba NIE.
Taki wymuszony, akuratny system ignorujący ludzką wolność wydaje się koszmarem. Mimo, że ludzi w nim funkcjonujący pewnie byliby zdrowi, a do tego nie byłoby większości dzisiejszych niedogodności życia, morderstw kradzieży itp.
Myślę, że większość ludzi (i ja też) w swoim przekonaniu do pojęcia dobra dolicza jeszcze WOLNOŚĆ WYBORU. Akuratne zachowania, w idealnie „doskonałym” świecie trudno jest nam uznać za dobro, bo w końcu tacy ludzie, którzy są zmuszeni do odbioru w większości pozytywnych wrażeń niespecjalnie różnią się od roślin. I właściwie nie są PODMIOTAMI, ale przedmiotami. A gdy coś jest tylko przedmiotem, to pojęcie dobra nie za bardzo się do niego stosuje.
Np. to, czy kamień będzie cały czy przepołowiony nikogo specjalnie nie rusza. Bo kamień jest przedmiotem nie mającym samoistnej wartości. To jaki jest teraz nie ma wyróżnialnej wartości, a jeśli będzie inny, to „też dobrze”. W świecie czystej materii, martwych przedmiotów trudno jest mówić o dobru. Bo czy kamienie są całe, czy porozkruszane, czy atomy są połączone „tak, czy siak”, to ostatecznie nas nie rusza. Właściwie nie ma powodu, aby wyróżniać jeden stan materii nieożywionej kosztem drugiego. Dopiero zniszczenie człowieka, osoby wyraźnie porusza w nas strunę, która podpada po termin „zło”.
W każdym razie
Żeby dobro niosło ze sobą wartość, niezbędne jest istnienie PODMIOTU, który automatycznie staje się punktem odniesienia i buduje KRYTERIUM owego dobra. Dopiero wolność osoby powoduje, że takie kryterium się pojawia. Tylko wolność powoduje, ze osoba staje się wartością, jej działania podlegają wartościowaniu pod katem dobra i zła.
Ale…
Jeśli człowieka, osobę obdarzymy wolnością, wtedy owa SYNCHRONIZACJA w kierunku dobra, będąca jego gwarantem stanie się nieporównywalnie trudniejsza. Ale i nieporównywalnie ciekawsza, wyjątkowa, wspaniała i piękna.
„Większa w niebie radość z jednego grzesznika, niż z 99 sprawiedliwych”. Tak musi być. Gdy efekt (jakaś tam forma dobra) jest osiągany łatwo, wtedy wartość tego efektu nie jest duża. Największym, najwspanialszym Dobrem byłoby zsynchronizowanie ze sobą małych jednostkowych dóbr WSZYSTKICH istot czujących. Powstałoby KRÓLESTWO NIEBIESKIE (przynajmniej taką nazwę tu sobie skojarzyłem, choć nie nazwa jest tu najważniejsza). Ale to zadanie nieskończenie trudne. Może dlatego jest ono tylko na miarę Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:09, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
+
Michał Dyszyński napisał: | Wg mnie, aby ruszyć kwestię dobra trzeba wyjść od najprostszego elementu - jednostkowej radości konkretnej osoby. |
Coś w tym jest. Ale uważam, że równiez istnieją powszechniki: istnienie, zdrowie, poczucie bezpieczeństwa, etc.
Michał Dyszyński napisał: | Przykład: dobrze jest zjeść sobie smacznej czekolady. |
Pewnie że dobrze! Ale samo to zdanie jest ogólne. Nie dookreśla Pan w nim dla kogo jest dobrze. Nie pisze Pan o diabetykach, o fenyloketonurii itp.
Michał Dyszyński napisał: | Dla istoty dobra podstawowym funkcją jest SYNCHRONIZACJA. |
Teza Pańska koreluje z "bonum diffusivum" Tomasza z Akwinu. Dobro jest z natury udzielające się.
Ja osobiście myśle, iz ludzkie działanie i bycie powinno być całkowicie wpisane w przygpdność bytu ludzkiego. Dlaczego? Ano dlatego, iż determinizm mógłby i często wprowadza zamieszanie w życie jednostki ludzkiej. Tu zawężę do rządzy pieniądza . Pańska teza Synchronizacji zdaje się to najlepiej potwierdzać. Konretnie w wymiarze miary. Synchronizacja to przyjęcie do wiadomości jakichś dwóch (przynajmniej, jeśli nie więcej) stałych. Ów wzmiankowany determinizm jest przyczynkiem do prewartościowania tychże stałych. Zaś przygodność bytu ludzkiego powinna opierać się na wolności. Wówczas wypieramy stałe a przy tym tez synchronizację.
Michał Dyszyński napisał: | Żeby dobro niosło ze sobą wartość, niezbędne jest istnienie PODMIOTU, który automatycznie staje się punktem odniesienia i buduje KRYTERIUM owego dobra. Dopiero wolność osoby powoduje, że takie kryterium się pojawia. Tylko wolność powoduje, ze osoba staje się wartością, jej działania podlegają wartościowaniu pod katem dobra i zła. |
Tutaj IMHO pięknie Pan potwierdza, to co wyżej napisałem
Michał Dyszyński napisał: | Jeśli człowieka, osobę obdarzymy wolnością, wtedy owa SYNCHRONIZACJA w kierunku dobra, będąca jego gwarantem stanie się nieporównywalnie trudniejsza. Ale i nieporównywalnie ciekawsza, wyjątkowa, wspaniała i piękna. |
Sądze, że należałoby przyjąć taki status quo: Poddający sie synchronizacji podmiot powinien mieć świadomość swej podmiotowości. Zdaje się, iz nie zawsze jest to takie oczywiste.
Michał Dyszyński napisał: | „Większa w niebie radość z jednego grzesznika, niż z 99 sprawiedliwych”. Tak musi być. Gdy efekt (jakaś tam forma dobra) jest osiągany łatwo, wtedy wartość tego efektu nie jest duża. Największym, najwspanialszym Dobrem byłoby zsynchronizowanie ze sobą małych jednostkowych dóbr WSZYSTKICH istot czujących. Powstałoby KRÓLESTWO NIEBIESKIE (przynajmniej taką nazwę tu sobie skojarzyłem, choć nie nazwa jest tu najważniejsza). Ale to zadanie nieskończenie trudne. Może dlatego jest ono tylko na miarę Boga. |
Tutaj pobił Pan rekord świata !!! Wielkie brawa i ukłon w Pana kierunku.
Z tym jednak dodatkiem: Podmiot przyjmuje do wiadomości swą Królewską godność, synchronizuje się w wolności, a to, co jest najważniejszym kryterium synchronizacji to WIERNOŚĆ
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:10, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ks.Marek napisał: | W treści Ewangelii nie ma raczej wzmianek o ostrych działaniach wojennych. Zatem zgadzam sie z Aniołem. Zaś jeśli o Golgotę idzie - dziś analogicznym zdarzeniem na swój sposób byłby zapewne ostracyzm wzgledem RM, czy prałata Jankowskiego. Zbić, spalić, zakopać, zapomnieć. Bez sądu, bez obiektywizmu, etc. |
W tresci Nowego Testamentu jest dostatecznie duzo uwag pokazujacych, jak gleboko psychika ludzi byla wtedy zdominowana przez przezycia zwiazane z wojnami, kataklizmami, chorobami, i codziennym okrucienstwem otoczenia. Kulminacje tego znajdziesz w Apokalipsie. A w dzisiejszych czasach znajdziesz ten wplyw w uprawianiu "polityki" przez grzebanie w teczkach i w zyciorysach, w antysemityzmie, w ksenofobii RM, w narodowokatolickich bojowkach, w izraelskich osadnikach i palestynskich terrorystach, w Bushu, w bin Ladenie, i na Sfini tez - wszedzie, gdzie strach (nierzadko uzasadniony) przeslania jednemu czlowiekowi drugiego czlowieka.
Ale slepota nie jest karalna, Marku. Kazdy z nas jest czesciowo slepy. Poza tym nie nalezy oczekiwac od kogos, kto dostrzega tylko swiatlo i cien, by poruszal sie tak precyzyjnie jak ktos, kto postrzega ksztalt przedmiotow. To, co dla jednego jest osiagnieciem, dla drugiego jest porazka - bo miara jest WZGLEDNA, miara jest wedlug MOZLIWOSCI.
Czy zgadzasz sie ze mna?
(A ja w miedzyczasie pojde spac, na dzis musi tego sfintuszenia wystarczyc. Tylko dla porzadku: podpisuje sie pod uwagami Michala.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:20, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
+
Wiara to skarb w naczyniach glinianych. Rzecz w tym, by było ono jak najbardziej pojemne i nie nadwyrężone
pzdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:56, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A ja podpisuję sie pod uwagami i Zbója i Michała.
Pozwole sobie wrzucić swój kamyczek dobra ....
I.
Dobra (i tym samym zła) nie da się zdefiniować w sposób jednoznaczny bo zależy ono wyznawanej religii, kultury itp.
Można wyodrębnic dobro wspólne dla wszystkich kultur i religii np.
- ratowanie życia drugiego człowieka
- ratowanie dobytku drugiego człowieka
- nauka własnych dzieci ..itd
Można też zdefiniować dobro niepodważlnym aksjomatem, znanym Żydom już w starożytności:
Dobro to brak zła
Aksjomat równoważny:
Zło to brak dobra
Ten aksjomat jest nie do obalenie bo oparty na fundamencie matematycznym: sumy logicznej, iloczynu logicznego i definicji negacji.
II.
Identyczny aksjomat dotyczy prwdy i fałszu i przytoczę jego działanie bo mam gotowy przykład z innego forum:
Przykład działania aksjomatu: PRAWDA to brak FAŁSZU
Punkt odniesienia katolika:
Bóg katolików jest jedynym prawdziwym
Wyłącznie katolicyzm ma pełnię prawdy
Papież jest nieomylny
Istnieją niebo, czyściec i piekło
Wszystkie powyższe zdania są prawdziwe, zatem całość jest prawdą. Brak tu możliwości wystąpienia fałszu.
Jeśli do powyższych zdań dorzucimy jeden fałsz np.
Katolicy idą do piekła.
To całość będzie fałszem – rozumiecie dlaczego ?
Czy rozumiecie już dlaczego religia X nie może wpuścić do swojego nieba choćby jednego innowiercę – bo cała religia stałaby się FAŁSZEM.
Dlatego KK wymaga od swoich wyznawców ślepego przyjmowania wszystkich dogmatów nawet tak kontrowersyjnych jak "Nieomylność Papieża".
III.
Trzecie, pewne pojęcie dobra i zła jest najśmieszniejsze i dotyczy wszystkich religii monoteistycznych: Judaizmu, Islamu, i Katolicyzmu.
Przykład:
Z punktu odniesienia KK nawrócenie żyda to dobro, zaś z punktu odniesienia Judaizmu to ewidentne zło ... i odwrotnie.
Tak wiec w tym przypadku definicja dobra i zła jest najprostsza z możliwych:
Dobro gdy my bijemy, zło gdy nas biją :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:14, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Identyczny aksjomat dotyczy prwdy i fałszu i przytoczę jego działanie bo mam gotowy przykład z innego forum:
|
Oj niedobrze prawicie, panocku, bo są zdania, które nie są ani prawdziwe ani fałszywe.
Na przykład jaką wartość logiczną ma zdanie "krasnoludki mają czerwone czapeczki"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:38, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ale ja nie mówię o urojeniach, lecz o zdaniach w których da się określić czy sa prawdziwe czy nie - zobacz mój przykład wyżej
Co prawda zdanie:
"Papież jest nieomylny"
jest na pewno urojeniem (bo gdyby tak było byłby Bogiem), ale ty w to wierzysz i to wystarczy.
Dla mnie wartość tego zdania jest FAŁSZYWA zaś dla ciebie PRAWDZIWA.
Tak wiec nawet urojeniom można czasami przypisać PRAWDE lub FAŁSZ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:41, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: |
Dla mnie wartość tego zdania jest FAŁSZYWA zaś dla ciebie PRAWDZIWA.
|
Po pierwsze, Rafale, Ty chyba nie czytasz żadnych postów. Już i ja, i nawet Wuj Ci pisaliśmy, że nie jestem katolikiem. Więc przestań mi wmawiać, co dla mnie jest jakie, OK?
Po drugie, odpowiedz może, jaka jest według Ciebie wartość logiczna prawidłowego i zrozumiałego polskiego zdania "Krasnoludki mają czerwone czapeczki"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:22, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Taką jaką chcesz, jak w to wierzysz to PRAWDA, a jak nie to FAŁSZ
Zupełnie jak z "Nieomylnościa Papieża" :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:47, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Taką jaką chcesz, jak w to wierzysz to PRAWDA, a jak nie to FAŁSZ
|
Ja się nie pytałem, co ja chcę, tylko jaką dla Ciebie to zdanie ma wartość logiczną.
A możesz wolisz zdanie "Kmicic wysadził kolubrynę szwedzką pod Częstochową"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:53, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A gdzie ja napisałem, że każde zdanie musi mieć wartośc logiczną ?
W swoich przykładach wyżej podałem przykłady zdań, które taka wartość logiczną mają - dla jednych to PRAWDA, dla innych FALSZ - zależnie od punktu odniesienia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:28, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | A gdzie ja napisałem, że każde zdanie musi mieć wartośc logiczną ?
|
Jeśli nie każde zdanie ma wartość logiczną, to aksjomat "PRAWDA TO BRAK FAŁSZU" jest bez sensu. Ponieważ mogą być zdania, które nie są fałszywe (czyli zachodzi BRAK FAŁSZU), a mimo to nie są jednak prawdziwe.
Coś kiepsko z tą zdrową ludzką logiką, Rafale!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:44, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Angelus Novus napisał: | rafal3006 napisał: | A gdzie ja napisałem, że każde zdanie musi mieć wartośc logiczną ?
|
Jeśli nie każde zdanie ma wartość logiczną, to aksjomat "PRAWDA TO BRAK FAŁSZU" jest bez sensu. Ponieważ mogą być zdania, które nie są fałszywe (czyli zachodzi BRAK FAŁSZU), a mimo to nie są jednak prawdziwe.
Coś kiepsko z tą zdrową ludzką logiką, Rafale!
|
Aksjomat prawda to brak fałszu, jest nie do obalenia bo ma podstawy matematyczne.
Dowód masz tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
.. no i spróbuj to obalić :wink:
Jak ci się uda, to dostaniesz nagrodę Nobla, bo obalisz Algebrę Boole'a, podstawę matematyczną naszego wszechświata, zaś wszystkie komputery przestaną działać
Jak ci sie uda to idź do Zydów i powiedz im, że to w co wierzyli przez 2 tys. lat to idiotyzm - ten aksjomat podał Oozie, ekspert Judaizmu na sąsiednim forum przy okazji kłótni ekspertów od dobra i zła ...
Dowód matematyczny to moja zasługa - mam nadzieję, że nikt przede mną tego nie zrobił
Coś kiepsko z tą zdrową ludzką logiką, Angelusie ! :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:10, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Aksjomat prawda to brak fałszu, jest nie do obalenia bo ma podstawy matematyczne.
|
Powtarzasz coś, czego nie rozumiesz, Rafałku. Aksjomatów się nie obala ani nie dowodzi, tylko albo przyjmuje albo nie.
Czy zdanie "Kmicic wysadził szwedzką kolubrynę" jest fałszywe? Nie, nie jest. Czyli mamy brak fałszu. Zatem według Rafałka jest to zdanie prawdziwe.
Poza tym w tych Twoich "odkryciach logicznych" przeczytałem, że
Z fałszu nigdy nie może wyniknąć prawda.
Oj, naprawdę kiepsko z Twoją wiedzą, Rafale. A co z implikacją, która jest prawdziwa także wtedy, gdy poprzednik jest fałszywy, a następnik prawdziwy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anika
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska centralna
|
Wysłany: Wto 18:29, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Angelus Novus napisał: | Już i ja, i nawet Wuj Ci pisaliśmy, że nie jestem katolikiem.
|
To może dokładniej się nam przedstaw kim jesteś?
Ateistą, agnostykiem , teistą - wyznawcą innej religii, chrześcijaninem - członkiem jednego z odłamów chrześcijaństwa?
Z takim znawstwem przedstawiasz tutaj na forum prawdy wiary, dogmaty, kwestie związane z historią kościoła, że jak się okazało nawet nasz forumowy Ks. Marek namaścił i pobłogosławił Cię na wielce czcigodnego Forumowego Inkwizytora, byś śledził i jasno ukazywał panoszące się na Forum Śfini herezje
Co jak widzę z zapałem wielce czcigodny Angelusie czynisz szykując dla co poniektórych stos z dobrze przesuszonych drewienek :wink: co ściąga na dziedziniec forumowy żądną sensacji i przedniego widowiska gawiedź forumową.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:37, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Angelus Novus napisał: |
rafal3006 napisał: | Aksjomat prawda to brak fałszu, jest nie do obalenia bo ma podstawy matematyczne.
|
Powtarzasz coś, czego nie rozumiesz, Rafałku. Aksjomatów się nie obala ani nie dowodzi, tylko albo przyjmuje albo nie.
|
Aksjomatów sie nie obala ani nie dowodzi - zgoda !
Ale ja właśnie udowodniłem, że ten aksjomat jest nie do obalenia bo ma podstawy matematyczne i z chwilą gdy to zrobiłem, aksjomat przestał byc aksjomatem a stał sie 100% pewnym twierdzeniem - no, chyba że ktoś obali Algebrę Boole'a
Angelus Novus napisał: |
Poza tym w tych Twoich "odkryciach logicznych" przeczytałem, że
Z fałszu nigdy nie może wyniknąć prawda.
Oj, naprawdę kiepsko z Twoją wiedzą, Rafale.
A co z implikacją, która jest prawdziwa także wtedy, gdy poprzednik jaest fałszywy, a następnik prawdziwy?
|
To wynika z definicji równoważności a nie implikacji !!!!!
Implikacja jest przydatna w detektywistyce, gdzie eliminując kolejne zdania fałsze dochodzimy do prawdy ....
W Biblii nie może być żadnej implikacji, co ty bredzisz, przecież Biblia to nie powieść detektywistyczna, tu wszystko musi byc jasne i oczywiste !
Zdanie:
A.
Kto wierzy w Chrystusa będzie zbawiony !
Jest równoważnością, nigdy implikacją
I wypowiadając to zdanie mówisz jednocześnie:
B.
Kto nie wierzy w Chrystusa, będzie potępiony !
Zdanie A mogłoby byc implikacją wyłącznie wtedy, gdyby wiecej niz jeden Bóg był prawdziwy np. Chrystus i Allach.
Ale to ci na pewno przez usta nie przejdzie, nieprawdaż ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:44, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Anika napisał: | Angelus Novus napisał: | Już i ja, i nawet Wuj Ci pisaliśmy, że nie jestem katolikiem.
|
To może dokładniej się nam przedstaw kim jesteś?
Ateistą, agnostykiem , teistą - wyznawcą innej religii, chrześcijaninem - członkiem jednego z odłamów chrześcijaństwa?
|
Takie pytania do Angelusa to jak groch o ścianę - też go prosiłem aby się określił. Pewnie pisze prosto z nieba, i wstydzi sie do tego przyznać :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:47, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Anika napisał: | To może dokładniej się nam przedstaw kim jesteś?
|
Ja już chyba gdzieś pisałem koledze Rafałowi, bo on ma takie dziwne problemy: najpierw sobie wszystko szufladkuje, a potem jak mu z szufladek różne rękawy i nogawki wystają, to bardzo się denerwuje i oskarża biedne szufladki o różne niegodziwości itp.
No ale powtórzę, bo dyskusja z kolegą Rafałem jest nie do przebrnięcia nawet dla uczonych w Piśmie.
Otóż jestem chrześcijaninem bezwyznaniowym.
No i co, droga Aniko? Czy to wyznanie bezwyznaniowego chrześcijanina Cię satysfakcjonuje?
A co do chrustu dobrze podsuszonego, to o jakim Ty stosie myślisz? Przecież to jasne, że chrust jest na piknik, na który zaprosimy z księdzem Markiem Wuja i tam mu, przy piwie i pieczonych kiełbaskach, wszystko po dobroci przetłumaczymy...
:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:07, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Angelusie, chrzescijanin bezwyznaniowy to twoje urojenie ... jesteś katolikiem !!! - bo ks. Marek sie zawsze z toba zgadza i cie popiera.
W czyściec wierzysz, zatem nie jesteś protestantem, we Wniebowzięcie NMP pewnie wierzysz, zatem nie jesteś prawosławnym ...
Pokaz mi w którym miejscu twoja wiara odbiega od katolicyzmu ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:17, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: |
Ale ja właśnie udowodniłem, że ten aksjomat jest nie do obalenia bo ma podstawy matematyczne i z chwilą gdy to zrobiłem, aksjomat przestał byc aksjomatem a stał sie 100% pewnym twierdzeniem - no, chyba że ktoś obali Algebrę Boole'a
|
Niczego nie udowodniłeś, Rafałku, tylko bardzo głośno krzyczysz.
Cytat: | W Biblii nie może być żadnej implikacji, co ty bredzisz, przecież Biblia to nie powieść detektywistyczna, tu wszystko musi byc jasne i oczywiste ! |
No i jeszcze Biblii nie czytał....
Dz 5:38-39
38. Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się,
39. a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem. Usłuchali go.
Czy to przypadkiem nie są implikacje?
Cytat: | A.
Kto wierzy w Chrystusa będzie zbawiony !
Jest równoważnością, nigdy implikacją |
A to już jest Twoja interpretacja. W dodatku sprzeczna z Biblią.
Mt 25:31-37
31. Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały.
32. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów.
33. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
34. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!
35. Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
36. byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.
37. Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić?
Jak widać, dla sprawiedliwych, którzy nie znali Syna Człowieczego, otwiera się tu pewna szansa...
I tak na koniec. Zastanawiam się Rafałku, z kim Ty tak naprawdę na tym forum dyskutujesz? Czy jest tu chociaż jedna osoba, która zdanie
Kto wierzy w Chrystusa będzie zbawiony!
rozumie jako równoważność?
Bo ja na pewno nie!
Wymyślasz sobie urojonych przeciwników, nie słuchasz, co do Ciebie mówią. Jeśli będziesz tak dalej postępował, nigdy niczego się nie nauczysz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:22, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | Angelusie, chrzescijanin bezwyznaniowy to twoje urojenie ... jesteś katolikiem !!! - bo ks. Marek sie zawsze z toba zgadza i cie popiera. |
A to już jest - wybacz mi Rafale, że napiszę dosadnie, bo pewnie inaczej nie zrozumiesz - ordynarne chamstwo z Twojej strony! Gadasz bez przerwy o "dobrych ludziach", a tymczasem z Ciebie wylazła zwykła ŚWINIA (nie mylić z normalną porządną śfinią).
Czekam na przeprosiny i wyrazy skruchy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:49, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Zdanie wyjściowe:
Jeśli wierzysz w Chrystusa, to będziesz zbawiony
Definicja równoważności:
1.
Wierzy w Chrystusa, to będzie zbawiony
__PRAWDA_____________PRAWDA
Prawdziwość zdania: = 1 (PRAWDA – chrześcijanin będzie zbawiony)
2.
Nie wierzy w Chrystusa, to nie będzie zbawiony
_____FAŁSZ__________________FAŁSZ
Prawdziwość zdania: = 1 (PRAWDA – nie-chrześcijanin idzie do piekła)
3.
Wierzy w Chrystusa, nie będzie zbawiony
___PRAWDA_______________FAŁSZ
Prawdziwość zdania: = 0 (FAŁSZ – chrześcijanin nie może iść do piekła)
4.
Nie wierzy w Chrystusa, będzie zbawiony
____FAŁSZ_______________PRAWDA
Prawdziwość zdania: = 0
(FAŁSZ – nie-chrześcijanin nie może być zbawiony za pośrednictwem Chrystusa ! )
Z FAŁSZU nigdy nie może wyniknąć PRAWDA !
W zdaniu 4 może oczywiście zaistnieć przypadek, że w przyszłości człowiek uwierzy w Chrystusa i będzie zbawiony (np. w ostatniej sekundzie życia). Ale wtedy człowiek przejdzie ze zdania 4 do zdania 1, zaś zdanie „Nie wierzy w Chrystusa, to będzie zbawiony” zawsze będzie FAŁSZEM.
Definicja implikacji rózni sie od definicji równowazności wyłącznie 4 linijką:
Zobaczmy teraz co wyniknie z definicji implikacji
4.
Nie wierzy w Chrystusa, będzie zbawiony
____FAŁSZ_______________PRAWDA
Prawdziwość zdania: = 1 (PRAWDA ? :o – nie-chrześcijanin idzie do nieba ? )
jeśli zdanie wyjściowe jest implikacją, to do nieba wpuszczamy ludzi którzy w Chrystusa nie wierzą !!! np. Ateistów, Żydów, Buddystów, Muzułmanów ... bo oni z definicji nie wierza w Chrystusa.
No i jak ci sie to podoba Angelusie
P.S.
Tak wiec Angelusie twoje twierdzenie, że zdanie wyjściowe jest implikacją jest bez sensu - czy zgadzasz się ?
To zdanie to oczywista równoważność !
Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 22:16, 23 Maj 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35963
Przeczytał: 17 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:52, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Angelus Novus napisał: | rafal3006 napisał: | Angelusie, chrzescijanin bezwyznaniowy to twoje urojenie ... jesteś katolikiem !!! - bo ks. Marek sie zawsze z toba zgadza i cie popiera. |
A to już jest - wybacz mi Rafale, że napiszę dosadnie, bo pewnie inaczej nie zrozumiesz - ordynarne chamstwo z Twojej strony! Gadasz bez przerwy o "dobrych ludziach", a tymczasem z Ciebie wylazła zwykła ŚWINIA (nie mylić z normalną porządną śfinią).
Czekam na przeprosiny i wyrazy skruchy. |
No to bardzo przepraszam i wyrażam skruchę, pytanie na pewno było źle postawione
Właściwe jest takie:
Czy możesz Angelusie podać kilka przykładów istotnych różnic miedzy twoją religia a religia katolicką ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angelus Novus
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:17, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: | No to bardzo przepraszam i wyrażam skruchę, pytanie na pewno było źle postawione
Właściwe jest takie:
Czy możesz Angelusie podać kilka przykładów istotnych różnic miedzy twoją religia a religia katolicką ? |
OK. Przeprosiny przyjęte, wina zmazana
Różnic jest sporo poczynając od takich "widzialnych": nie jestem ochrzczony, nie przystępuję do sakramentów, w kościele bywam rzadko i na ogół jako "osoba towarzysząca" etc. etc.
A z prawd wiary.
Wolę np. mówić o Bogu Pantokratorze niż o Bogu wszechmogącym. Nie uważam, że objawienie skończyło się ze śmiercią ostatniego apostoła, bo Bóg jest Bogiem żywych, Inaczej rozumiem kwestię natchnienia Pisma Świętego ale - przeciwnie niż dla protestantów - nie jest ono dla mnie ostatecznym autorytetem...
Już to chyba Ci wystarczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|