Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co przekonałoby ateistę do wiary w Boga?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 6:16, 30 Lis 2014    Temat postu:

Tu mniej więcej zgadzam się z tym, co Michał napisał powyżej. Natomiast samo pojęcie entropii jest dla mnie mocno dyskusyjne, jak o tym napisałem kilka postów wcześniej. Dla mnie większy chaos, to większa równowaga. Albo przynajmniej taka pełna równowaga globalna- czyli właściwie pełny chaos, w klasycznym ujęciu- jest dla mnie tożsama z pełnym uporządkowaniem, bo wtedy wszystko się równoważy i staje właściwie jednym, jednorodną substancją, jednolitą formą energii o najniższym stanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:27, 30 Lis 2014    Temat postu: Re: Co przekonałoby ateistę do wiary w Boga?

comrade napisał:
?


Kolego czy też towarzyszu zawsze bym weryfikowała aż do bólu. :)

Ale nie jestem chyba ateistką!!
Boga szukam gdzie indziej!!

Bóg to nasze wspólne :) wielkie pytanie!!
Nasze ludzkie pytanie.

To pęknięcie to strefa ciemności. Wypełniamy je miłością tak jak potrafimy. :serce:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:34, 30 Lis 2014    Temat postu:

[quote="Michał Dyszyński"]
Semele napisał:
, wyciągnąć nieadekwatne wnioski.


Można by wyciągnąć jeden - ludzie bardziej energiczni są bardziej moralni - co niekoniecznie się sprawdza :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sfinia
Założyciel, admin



Dołączył: 01 Gru 2005
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Hlefik

PostWysłany: Śro 0:13, 03 Gru 2014    Temat postu:

Piotr napisał:
po osiągnięciu pewnego stanu chaosu układ, obiekt staje się tak mało istotny, że można go pomijać- tzn. pomijać dane identyfikujące go- w opisie danego fragmentu rzeczywistości, w którym on się znajduje

I tak się robi. Z opisu "mechanicznego" (na przykład takiego, w którym mamy poszczególne cząstki poruszające się każda w konkretny sposób) przechodzi się do opisu statystycznego (na przykład takiego, w którym mamy gaz opisany przez kilka parametrów, takich jak ciśnienie, temperatura i objętość). Zamiast energii każdej z cząstek mamy wtedy energię wewnętrzną całego układu (czyli sumę wszystkich energii cząstkowych), a zamiast informacji o każdej cząsteczce - entropię właśnie!

Piotr napisał:
taki całkowicie jednorodny, a właściwe wymarły wszechświat charakteryzowałby się chyba tak całkowitą równowagą, iż ustałyby chyba wszelkie siły, pędy cząstek- niejako nawet czas by się zatrzymał.

Lokalnie - nie. Bo każda z cząstek poruszałaby się nadal po swojemu. Ale globalnie - tak. Bo statystycznie rzecz biorąc, nic by się tam nie działo.

Piotr napisał:
Jeśli bowiem Wszechświat mógłby osiągnąć całkowitą niezmienność, absolutny bezruch, brak jakichkolwiek oddziaływań, to czy- zakładając, że wtedy w ogóle ktoś mógłby mieć komu opisać taki stan- entropia takiego stanu nie byłaby minimalna [a nawet równa zeru], pomimo pozornie totalnego chaosu??

Maksymalna. Bo maksymalna entropia znaczy właśnie: praktyczny bezruch.

Jest jednak z tego grobu ucieczka. Zmartwychwstanie. Bo lokalnie wszystko się rusza, tylko statystycznie jest wszystko bez zmian. A statystyka ma to do siebie, że rzeczy dzieją się przypadkowo - i po dostatecznie długim czekaniu (mierzonym chociażby ilością zderzeń cząsteczek ze sobą) zdarzy się, że cząstki całkiem przypadkowo zbiorą się w jednej połowie wszechświata, drugą zaś pozostawią pustą :). W bardziej rzeczywistym zaś przypadku rolę "ożywiacza" pełnić natomiast mogą siły grawitacyjne. Bo przyciąganie grawitacyjne ma to do siebie, że entropię zmniejsza: cząstki starają się zbliżać do siebie, "organizować" się w kłębowiska, atomy, układy słoneczne, galaktyki. Czego skutek widać zresztą wokoło.

Tyle, że zbliżając się do siebie, cząstki przyspieszają coraz bardziej, ich energia rośnie, i z czasem zaczynają się jej pozbywać, promieniując. Czyli produkując światło, albo wyrzucając z kłębowisk materii w otaczające je bezmiary próżni pojedyncze cząstki obdarzone ogromną energią. To zaś promieniowanie zgubi się potem w przepastnym wszechświecie, tak, że "ożywienie" będzie się z każdą chwilą oddalać: im dłużej go nie będzie, tym trudniej będzie mu się zdarzyć. Takie czekanie na Godota.

Taki wszechświat może więc uratować od "śmierci termicznej" jedynie to, że zacznie się zapadać. Czyli, że od pewnego momentu zacznie się w nim robić coraz mniej miejsca. Wtedy zagubione w próżni cząstki będą mogły się odnaleźć, promieniowanie będzie gęstnieć, jedno i drugie zacznie podgrzewać wystygłe już bryły materii - będzie się działo od nowa. Aż do momentu, w którym grawitacja ściągnie to całe towarzystwo tak bardzo, że przestanie to-to być stabilne. stanie się BANG! i wszystko zacznie się po raz kolejny rozpadać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sfinia
Założyciel, admin



Dołączył: 01 Gru 2005
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Hlefik

PostWysłany: Śro 0:15, 03 Gru 2014    Temat postu:

wuj napisał:
między innymi dlatego wierzę w Boga
krystkon napisał:
Tylko po co?
Nie wystarczy ci to co masz, to co przeżywasz i chciałbyś więcej?

Właśnie po to, żeby móc poważnie traktować to, co mam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:17, 03 Gru 2014    Temat postu:

PS. I takie są konsekwencje, gdy Śfinia Naczelna zapomina się wylogować po odwaleniu administracyjnej roboty :P

(Jakby kto nie wiedział: jako Śfinia Naczelna pracuje wuj, czyli powyższe dwa posty są dziełem wujowym)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:48, 03 Gru 2014    Temat postu:

Jarku, a świnie należą do naczelnych?? Pierwsze słyszę! No, chyba, że śFinie... :mrgreen:
Dziękuję za obrazowe wytłumaczenie kwestii entropii i pozostałych związanych. Chyba dopiero teraz dotarło do mnie, że entropia to "ściśle" statystyczne pojęcie, bo chyba tylko w takim kontekście da się pogodzić bezruch z chaosem. Chociaż może ktoś widzi to inaczej...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 19:29, 03 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:47, 14 Cze 2015    Temat postu: Re: Co przekonałoby ateistę do wiary w Boga?

comrade napisał:


Forumowi ateiści - czy wy jesteście tak jak chce fedor tak maksymalnie zatwardziali że absolutnie nic nie byłoby w stanie zachwiać waszym światopoglądem?


Nie wiem nawet czy jestem ateistką. Stosuje to określenie w stosunku do siebie, jako pewne założenie. Wydaję mi się jednak, że jestem jednak panteistką. Z tego tez powodu nic co się dzieje nie jest dla mnie cudem, lecz czymś naturalnym i czymś co może się wydarzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:48, 15 Cze 2015    Temat postu:

Semele, ja jestem panteistą. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:55, 22 Cze 2015    Temat postu:

Radosław napisał:
Niezależnie od tego, co powiedzą w swym własnym interesie apologeci i ich przeciwnicy, odpowiedź jest jedna i może być tylko jedna, i brzmi nic. Poprawna definicja ateizmu wygląda następująco dążenie za pomocą słów do milczenia o bytach, zdarzeniach, faktach religijnych ujętych z perspektywy religijnej. Spełnieniem ateisty jest więc milczenie ale nie może tego robić, ponieważ jednocześnie mówi, oraz z milczenia nie wynika negacja czegokolwiek a tym ma być przecież w samoświadomości ateisty ateizm. Jeśli jest on czymkolwiek innym, jest to zwykła poezja i banialuki, typu ilościowe kryterium mierzenia argumentów i wątpliwości jako optymalne rozwiązanie dla sceptyka- bu, ha, ha, ha! Przecież sceptycyzm podobnie jak milczenie jest zewnętrzne jako postawa względem języka i czegokolwiek w nim wyrażonego. Nazwy "milczenie", "wątpienie" odgrywają w ścisłym sensie rolę "desygnatów" i powinno się je żeby nie było żadnych nieporozumień oczyścić z wszelkich "konotacji" sugerujących, że są one wewnątrz a nie na zewnątrz względem rozumowania i języka.



NiC!! Ale ja jestem panteistką!
:)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 20:00, 22 Cze 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:57, 22 Cze 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Semele, ja jestem panteistą. :)


Jak to dokładnie realizujesz?? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:03, 22 Cze 2015    Temat postu:

Właściwie światopogląd się sprawdza w realizacji!

Jeśli nie ma realizacji to tylko jakaś projekcja;-)??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:52, 23 Cze 2015    Temat postu:

Ja na przykład hoduję i uprawiam zioła. Oczywiście wolałabym na jakimś hektarze.
Żałuję, że nie kupiłam kawałka ziemi gdy rozpie...PGR-y.
ale mój mąż to inżynier;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:41, 23 Cze 2015    Temat postu:

Semele, marudzisz jak baba prawie. ;-P Ja się nie realizuję, ponieważ jestem już dopełniony. Światopoglądowo jestem panteistą. Przejawia się to m. in. w ten sposób- ściśle nawiązując do tematu wątku: jeżeli przed Wielkim Wybuchem nie było nic, nawet czasoprzestrzeni, to jakim CUDEM z tego wzięło się wszystko- a przynajmniej nasz Wszechświat?? Otóż właśnie z cudu! Cudem tym była- i jest- Wola. A czym jest ta Wola? Tajemnicą, Siłą Nie Z Tego Świata, czyli Bogiem. Proste jak...nie napiszę co. ;-P

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 15:37, 23 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33530
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:40, 26 Cze 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Cudem tym była- i jest- Wola. A czym jest ta Wola? Tajemnicą, Siłą Nie Z Tego Świata, czyli Bogiem. Proste jak...nie napiszę co. ;-P

Wola.
Czy wola jest CZYMŚ? - Przedmiotem, czymś dotykalnym, mierzalnym?
- pewnie nie.
Czym jest zatem?
- Dla mnie jest głównie ASPEKTEM, czyli czymś DOCZEPIONYM do procesu, działania, struktury funkcjonującej w jakimś kontekście. Sama w sobie wola nie występuje, bo jeśli wola jest to wola CZEGOŚ, a jeśli czegoś, to w jakimś kontekście. Nie ma woli ta w cały świat, w pustkę, we wszystko na raz.
Jeśli wola miałaby zaistnieć, to musi się jakoś wykrystalizować, oddzielić to co z niej, od tego co stanowi tło.
Wola sama w sobie nie istnieje, bo byłaby pusta, nie miałaby niczego, w czym mogłaby sie realizować. Wola może istnieć jako aspekt, który nadaje sens przemianom, bądź wyróżnia jedne przemiany względem innych (też potencjalnie możliwych). Wola jest nie tyle motorem zmian, co paliwem do owego motoru. A co jest motorem?...
Piszę to do Ciebie Piotrze, bo jakoś wydajesz się skrajnie zapatrzony jedynie w swoją wizję, a ignorujesz spojrzenia innych. Ale one są tez ważne, DOPEŁNIAJĄ CAŁOŚCI OBRAZU.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:09, 26 Cze 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Cudem tym była- i jest- Wola. A czym jest ta Wola? Tajemnicą, Siłą Nie Z Tego Świata, czyli Bogiem. Proste jak...nie napiszę co. ;-P

Wola.
Czy wola jest CZYMŚ? - Przedmiotem, czymś dotykalnym, mierzalnym?
- pewnie nie.
Czym jest zatem?
- Dla mnie jest głównie ASPEKTEM, czyli czymś DOCZEPIONYM do procesu, działania, struktury funkcjonującej w jakimś kontekście. Sama w sobie wola nie występuje, bo jeśli wola jest to wola CZEGOŚ, a jeśli czegoś, to w jakimś kontekście. Nie ma woli ta w cały świat, w pustkę, we wszystko na raz.
Jeśli wola miałaby zaistnieć, to musi się jakoś wykrystalizować, oddzielić to co z niej, od tego co stanowi tło.
Wola sama w sobie nie istnieje, bo byłaby pusta, nie miałaby niczego, w czym mogłaby sie realizować. Wola może istnieć jako aspekt, który nadaje sens przemianom, bądź wyróżnia jedne przemiany względem innych (też potencjalnie możliwych). Wola jest nie tyle motorem zmian, co paliwem do owego motoru. A co jest motorem?...
Piszę to do Ciebie Piotrze, bo jakoś wydajesz się skrajnie zapatrzony jedynie w swoją wizję, a ignorujesz spojrzenia innych. Ale one są tez ważne, DOPEŁNIAJĄ CAŁOŚCI OBRAZU.
Właśnie uważam prawie zupełnie inaczej. Wola, poza zbiorem swobodnych danych- czyli Nieświadomością Natury, czyli bytami wirtualnymi- jest jedną z dwu absolutnie podstawowych składowych Rzeczywistości [tej realnej]. Wola ta jest tajemniczą siłą sprawczą czegokolwiek- jest Bogiem, który sprawia, że "słowo [czyli potencjał, dane swobodne] staje się ciałem [czyli dane zaczynają oddziaływać pomiędzy sobą, tworząc informacje i struktury, obiekty o określonym prawdopodobieństwie]". I nie jest ważny aspekt woli, czego ona dotyczy- bo dotyczy wszystkiego, wszystko przenika, i nic nie może zaistnieć bez Jej udziału.
Widzę, że trudno wam to zrozumieć raczej. Wiec proponuję zastanowić się dlaczego cokolwiek istnieje. Nie dlaczego istnieje takie, a nie inne- bo to już nieco dalsza kwestia; lecz czemu jest w ogóle cokolwiek? Zakładając- co dość prawdopodobne- iż Wszechświat nasz wyłonił się z Wielkiego Wybuchu, co było przed tym WW? Jeśli istniał wtedy tylko Niebyt- czyli stan doskonałej równowagi termicznej z nieskończoną wielkością entropii- to jak mógł taki stan zostać zaburzony? Czyli jak z Niebytu wyłoniły się byty realne, o określonym prawdopodobieństwie istnienia, funkcjonowania? Przecież stanu o na tyle nieokreślonym prawdopodobieństwie, że sumarycznie wypada prawdopodobieństwo zerowe nie jest w stanie zaburzyć nic, co byłoby endogenne względem tego stanu Niebytu. Tu potrzebny jest Bóg- czyli Siła, Chęć, Wola, która "pochwyci" te wirtualne swobodne dane i zacznie z nich stwarzać informacje, które- jako sprzężone ze sobą- pozwolą na "zdefiniowanie", "utworzenie" jakichś ograniczonych lecz dookreślonych, czyli realnych obiektów, bytów.
Inny przykład, może nieco bliższy i łatwiejszy do ogarnięcia: Czemu rodzimy się w takiej, a nie innej postaci? Bo tak "nakazuje"- czyli CHCE- genetyka i fizjologia oraz biochemia organizmów żywych. Ale czemu DNA jest takie, a nie inne; czemu ta biochemia działa tak, a nie inaczej? Bo takie są "ramy" funkcjonowania chemii- taka jest jej przestrzeń fazowa, matryca prawdopodobieństwa. Z kolei czemu mamy takie, a nie inne związki chemiczne, czemu takie pierwiastki? Bo taka jest przestrzeń fazowa, czyli "pole działania" sił elementarnych. A czemu te siły są takie, a nie inne? Bo taka jest matryca prawdopodobieństwa naszego Wszechświata. I tu znów dochodzimy do podstaw, do sedna: Czemu w ogóle cokolwiek oddziałuje, istnieje, rozróżnia się?? I tu nauka nie daje odpowiedzi; jest raczej bezradna. Bo tu- tak jak poprzez wszystkie dalsze wspomniane etapy funkcjonowania Rzeczywistości- działa Wola, "Nadprzyrodzona Chęć", Bóg.
Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to jakie ma inne wytłumaczenie, uzasadnienie tego, ze cokolwiek istnieje? Że istnieje Wszechświat, że on (ona) sam istnieje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33530
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:00, 26 Cze 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Właśnie uważam prawie zupełnie inaczej. Wola, poza zbiorem swobodnych danych- czyli Nieświadomością Natury, czyli bytami wirtualnymi- jest jedną z dwu absolutnie podstawowych składowych Rzeczywistości [tej realnej]. Wola ta jest tajemniczą siłą sprawczą czegokolwiek- jest Bogiem, który sprawia, że "słowo [czyli potencjał, dane swobodne] staje się ciałem [czyli dane zaczynają oddziaływać pomiędzy sobą, tworząc informacje i struktury, obiekty o określonym prawdopodobieństwie]".

...
Czemu rodzimy się w takiej, a nie innej postaci? Bo tak "nakazuje"- czyli CHCE- genetyka i fizjologia oraz biochemia organizmów żywych. Ale czemu DNA jest takie, a nie inne; czemu ta biochemia działa tak, a nie inaczej? Bo takie są "ramy" funkcjonowania chemii- taka jest jej przestrzeń fazowa, matryca prawdopodobieństwa. Z kolei czemu mamy takie, a nie inne związki chemiczne, czemu takie pierwiastki? Bo taka jest przestrzeń fazowa, czyli "pole działania" sił elementarnych. A czemu te siły są takie, a nie inne? Bo taka jest matryca prawdopodobieństwa naszego Wszechświata. I tu znów dochodzimy do podstaw, do sedna: Czemu w ogóle cokolwiek oddziałuje, istnieje, rozróżnia się?? I tu nauka nie daje odpowiedzi; jest raczej bezradna. Bo tu- tak jak poprzez wszystkie dalsze wspomniane etapy funkcjonowania Rzeczywistości- działa Wola, "Nadprzyrodzona Chęć", Bóg.
Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to jakie ma inne wytłumaczenie, uzasadnienie tego, ze cokolwiek istnieje? Że istnieje Wszechświat, że on (ona) sam istnieje?

Ja, będąc teistą, jak najbardziej zgadzam się z koncepcją Boga, który przenika wszystko. Ale czy miałbym go utożsamić (głównie) z wolą?

- Tu jest moja wątpliwość. Wola to aspekt. Wola, to (dla mnie) pewien końcowy rezultat złożnych procesów - rozpoznania, oglądu, kalkulacji, kryteriów i na koniec wola, albo i jej brak, jeśli nie miałoby jej być...

Wola jako główny aspekt nie podoba mi się jeszcze z jednego powodu. W naszym ludzkim świecie ludzie mający "silną wolę", to zwykle ci dość ograniczeni do swojego ego, do naginania wszystkiego wg - no właśnie - swojej woli. A ja Boga postrzegam raczej jako takiego nieskończonego integratora, tego, który nie łamie woli innych, ale ukazuje jak cudownie jest w nieskończonych wyborach i rozpoznaniach rzeczy się uzupełniać, jak bardzo wola może być...
mała, słaba, choć ostatecznie zwycięska, jeśli się uwzględni to, czego inni uwzględnić nie potrafią.
Gdy patrzysz na piękny krajobraz, gdy odczuwasz piękno muzyki, wyłączasz swoją wolę - tylko patrzysz, tylko się zachwycasz. Rzeczywistość duchowa to dla mnie coś więcej niż wola; to czasem coś właściwie odwrotnego od wolim czyli zablokowania aspektu chcę, szukam celu. Choć, gdy trzeba, wola też tam będzie. Nie odrzucam jej. Ale będzie nie zawsze jako aspekt dominujący.
Ludzie tego świata mają przerost skupienia się na swojej woli. Hitler miał wielką wolę zawładnąć światem. Podobnie inni dyktatorzy. Wola - zbyt wielka, zbyt eoistyczna - tylko niszczyła ich duchowość. Można by zabawnie powiedzieć, że "wola ich zniewoliła" ;) .
Można żyć przez długi czas wyłączając wolę. W buddyzmie zen stan medytacji może jakoś upośledzić aspekt woli - wystarczy być, tylko siedzieć, tylko delektować się czystym istnieniem, bo się trwa w posiadaniu siebie, a nie dlatego, że się chce.
Właśnie wg mnie ta boska wola jest właściwie taką wolą - nie wolą, bo jest przeniknięciem tak bardzo wgłąb, tak bardzo w obszary słabe, małe, porzucone, jak tylko to się da. Jest przeniknięciem bez niszczenia (w Biblii jest wiele cytatów na ten temat - a to o Bogu, który przychodzi nie w burzy, czy trzęsieniu ziemi, a w delikatnym powiewie wiatru, a to w stwierdzeniu "czciny nadłamanej nie złamie", a na koniec wreszcie w przyjęciu przez Jezusa poniżenia aż do śmierci).
Oczywiście można by powiedzieć, że takie przeniknięcie - od wewnętrznej strony Boga - też jest swego rodzaj wolą. Może i tak. Ale jednak na zewnątrz aspekt woli wydaje się być zminimalizowany, więc skupienie się na nim daje mylny kierunek dla komunikowanej informacji.
Więc jak bym się nie skupiał zbytnio na owym aspekcie, bo można przez to (zbyt łatwo) pominąć coś bardzo ważnego. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:03, 26 Cze 2015    Temat postu:

Ciągle mieszasz wolę z celem, z celowym działaniem. Celowość jest domeną świadomości, działania ze względu, na skutek. Natomiast wola jest nieświadoma, należy do zbiorowej i indywidualnej nieświadomości- wola to po prostu przyczyna "że", a nie przyczyna "co, czego". Wola to nie końcowy aspekt wymienionych przez ciebie złożonych procesów, lecz ich przyczyna- bo jest przyczyną absolutnie wszystkiego. Dalej znów mylisz cele, zadania stanowione przez świadomość, przez ego z wolą DO CZEKOGOLWIEK, ogólnie do funkcjonowania, działania. Następnie popełniasz błąd kardynalny: Aby patrzeć, odczuwać, zachwycać się- konieczna jest wola; bez woli nie patrzysz, nie czujesz, nie zachwycasz się. To chyba oczywiste, prawda? Wola jest dosłownie do wszystkiego niezbędna. Nawet "nie być" musi być z udziałem woli; bo przecież musisz CHCIEĆ nie być! Bez tego chcenia, czyli bez woli, ani nie będziesz, ani nie nie będziesz. Nie ważne CO CHCESZ- ważne, że aby COKOLWIEK, to MUSISZ CHCIEĆ, czyli MUSISZ MIEĆ WOLĘ, nawet wolę aby myśleć, aby czuć. "Przerost skupienia się na własnej woli", jak to nazwałeś, to nie "wina" woli, lecz "wina" wyboru- świadomego lub nieco podświadomego- takich a nie innych celów, zamiarów. Co do buddyzmu i medytacji: nie "upośledza" ona aspektu woli a raczej aspekt myślenia, aspekt mechanizmu rozmyślania. I znów: aby być- trzeba woli, aby siedzieć- trzeba woli, aby się delektować- trzeba woli, aby trwać- trzeba woli; w końcu: aby medytować- trzeba woli. Od woli nie ma "ucieczki". Można nie chcieć niczego konkretnego, można właśnie chcieć tylko być- w jak najogólniejszym, transcendentnym znaczeniu- ale znów "chcieć"! Bez Woli jest wszystko i jednocześnie nic, wszystko jest tym samym i niczym, choć wszystkim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:37, 01 Lip 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Semele, marudzisz jak baba prawie. ;-P Ja się nie realizuję, ponieważ jestem już dopełniony. Światopoglądowo jestem panteistą. Przejawia się to m. in. w ten sposób- ściśle nawiązując do tematu wątku: jeżeli przed Wielkim Wybuchem nie było nic, nawet czasoprzestrzeni, to jakim CUDEM z tego wzięło się wszystko- a przynajmniej nasz Wszechświat?? Otóż właśnie z cudu! Cudem tym była- i jest- Wola. A czym jest ta Wola? Tajemnicą, Siłą Nie Z Tego Świata, czyli Bogiem. Proste jak...nie napiszę co. ;-P


Jestem baba więc od czasu do czasu sobie marudzę;-)

Czy wizja Boga jako coś co jest w nas jest zgodna z ortodoksją katolicką.
Czegoś co przenika wszystko??

Albo wizja, że my jesteśmy w Bogu? Ortodoksja katolicka, chyba inaczej to pojmuje??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:10, 03 Lip 2015    Temat postu:

Semele, niech ortodoksyjne poglądy katolickie wyjaśniają ci inni, którzy się na tym znają- bo ja średnio się tym interesuję. Ale wg mego ogólnego pojęcia Bóg katolicki jest wszechogarniający i wszechprzenikający raczej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:54, 07 Lip 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Semele, niech ortodoksyjne poglądy katolickie wyjaśniają ci inni, którzy się na tym znają- bo ja średnio się tym interesuję. Ale wg mego ogólnego pojęcia Bóg katolicki jest wszechogarniający i wszechprzenikający raczej.


Panteizm

(gr. „wszystko Bogiem”) Kierunek filozoficzny, który utożsamia Boga ze wszechświatem. Chociaż sam wyraz pojawia się po raz pierwszy dopiero w roku 1709, panteistyczne (lub na pozór panteistyczne) systemy myśli są przynajmniej tak stare, jak hinduizm. Niektórzy wyjaśniają bóstwo na sposób naturalny (panteizm naturalistyczny), np. Benedykt Spinoza (1632-1677); inni znowu naturę wyjaśniają na sposób boski (panteizm emanacyjny): jest to pokusa typowa dla myślicieli mistycyzujących i neoplatońskich. Pseudo-Dionizy Areopagita (ok. 500), Jan Skot Eriugena (ok. 810 — ok. 877), kardynał Mikołaj Kuzańczyk (1401-1464), Mistrz Eckhart (ok. 1260-1327), Giordano Bruno (1548-1600) oraz Jakub Boehme (1575-1624) byli oskarżani — słusznie lub niesłusznie — o to, że w ich przemyśleniach zawiera się panteizm. Współczesne postaci panteizmu interpretują Boga jako wielkie „Ja”; jest to pogląd, do którego się przynajmniej zbliżają tacy idealiści, jak Georg Wilhelm Friedrich Hegel (1770-1831), Friedrich Wilhelm Joseph von Schelling (1775-1854) i Francis Herbert Bradley (1846-1924). Wprawdzie panteizm często uważa się za formę ateizmu, można się w nim jednak dopatrywać uwięzionego teizmu. Sobór Watykański I potępił panteizm (DH 3023; zob. także DH 285, 722, 976-977, 1043, 2843, 2901, 3201-3216; ND 141-142, 406/26-27, 411/1, 416). Zob. ateizm, emanacja, hinduizm, idealizm, immanencja, monizm, natura, neoplatonizm, panenteizm, teizm, transcendencja.


Coś się zmieniło w tym względzie??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:45, 08 Lip 2015    Temat postu:

Może nie dokładnie w tym względzie, ale zmieniło się sporo- nastąpiła Ewangelia Nowego Pokolenia, czyli Neon Genesis Evangelion. :wink:Chociaż lepiej jest to tłumaczyć, jako Ewangelię Nowego Początku. :)

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 16:46, 08 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23147
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:31, 09 Lip 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Może nie dokładnie w tym względzie, ale zmieniło się sporo- nastąpiła Ewangelia Nowego Pokolenia, czyli Neon Genesis Evangelion. :wink:Chociaż lepiej jest to tłumaczyć, jako Ewangelię Nowego Początku. :)


Kto ogłosił i gdzie??

Jest jakiś innym papa zatem?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 7:32, 09 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:31, 09 Lip 2015    Temat postu:

Semele napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Może nie dokładnie w tym względzie, ale zmieniło się sporo- nastąpiła Ewangelia Nowego Pokolenia, czyli Neon Genesis Evangelion. :wink:Chociaż lepiej jest to tłumaczyć, jako Ewangelię Nowego Początku. :)


Kto ogłosił i gdzie??

Jest jakiś innym papa zatem?
Ogłosił Kaworu Nagisa na firmamencie, czyniąc znak Evą Mark 06.
A "papów" jest nawet dwóch: Yoshiyuki Sadamoto oraz Hideaki Anno.
:mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20
Strona 20 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin