Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co jest rzeczywistością?
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:02, 01 Lip 2020    Temat postu: Co jest rzeczywistością?

Piotr Rokubungi napisał:
W tym rzecz, że nie bardzo wiadomo, co jest rzeczywistością... Ja skłaniam się ku takiej jej definicji, że jest to zbiorowe złudzenie, które podlega ewolucji..

Ostatnio na forum pojawiło się mnóstwo odniesień matrixowych, że w sumie nie wiadomo, czy to co nam się wydaje rzeczywiste jest w istocie tylko złudzeniem, jesteśmy w symulacji komputerowej etc. Można fantazjować w tym obszarze bez granic.

Jednak jaki sens ma mówieniu o uleganiu złudzeniom, jeżeli wszyscy im ulegamy i nie może im nie ulegać, bo jesteśmy tylko awatarami? Dlaczego mówimy, że schizofrenik, który widzi fruwające drzewo, ma halucynacje, a więc drzewo, ktore postrzega nie istnieje naprawdę, a drzewo w parku, które każdy człowiek może zobaczyć albo chociaż poczuć, jeśli jest niewidomy, istnieje naprawdę? Punktem odniesienia dla tego co istnieje naprawdę, obiektywnie jest jakaś zbiorowość, ogół, na podstawie której określa się różne normy. Gdybyśmy wszyscy widzieli choć od czasu do czasu fruwające drzewa, byłoby to normą i nikt by z tego powodu nikogo nie leczył. W ogóle byśmy nie brali pod uwagę, że w naszej rzeczywistości można nie postrzegac fruwających drzew. Ew. jakby się zdarzały jednostki, które tych fruwających drzew nie postrzegają, to moglibyśmy to uznawać za chorobę i poddawać leczeniu.

Tak jak to widzę, jedyna sensowna definicja rzeczywistości to taka, która obejmuje wszystko to co jest lub być może przez ogół ludzi doświadzane, postrzegane, poznawane. Tak więc nawet jak hipotetycznie założymy, że jesteśmy tylko postaciami z gry komputerowej i wszystko, czego doświadczamy, jest jedną wielką fikcją, to właśnie ta "fikcja" jest naszą rzeczywistością

Zwróćmy uwage na znaczenie pojęcia fikcja:
1. «coś, co jest wymyślone»
2. «coś, co istnieje tylko pozornie lub formalnie»

Jeśli doświadczamy np. drzew, a tak naprawdę to jest tylko zapis cyfrowy, to my doświadczamy realnie drzew, a zapis cyfrowy jest tylko wymysłem czy domysłem, istnieje tylko formalnie (teoretycznie) w naszej głowie w postaci hipotezy "a co jeśli istnieją tylko zapisy cyfrowe?". Wszelkie takie hipotezy matrixowe są z naszej perspektywy fikcją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8836
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Śro 8:48, 01 Lip 2020    Temat postu:

Odnosząc do cytatu z Piotra, to zanim "nie istnieją oczywistości a wiary", królował "intersubiektywizm" wuizmu, czyli zbiorowe halucynacje wuja i spółki :)

A teraz do rzecz, oczywiście "schizofrenika" nie leczy się z powodu "widzenia latających drzew" (przynajmniej w teorii, zwłaszcza, że jeśli nawet ów by takie widział to nikt o tym wiedzieć by nie mógł, prędzej z urojeń psychiatry, któremu wydawało by się że wie, co schizofrenik widzi).... W teorii schizofrenika leczy się gdy ten tego chce lub sądownie zostanie zmuszony, gdy jego zachowanie będzie to uzasadniać i będzie stanowić zagrożenie dla otoczenia. Jednak nie z powodu widzenia latających drzew, bo przynajmniej w Polsce, teoretycznie mamy jeszcze wolność przekonań, chodź wuizmopodobnych ideologii jest coraz więcej, głoszących jakiś obłęd "intersubiektywnych" prawd i zbiorowych halucynacji, jako tego co stanowi rzeczywistość. To rzeczywiście zagrożenie, bo tego typu ideologiach, gdzie prawda jest kwestią społecznej umowy to i "Kopernik" skończyłby w wariatkowie.

Podobnie z "matrixem", był jedynie halucynacją tych, którym braki intelektualne nie pozwalały zrozumieć istoty solipsyzmu i jako jego synonim pojawiał się na forum. Ludzkie wyobrażenia wynikające z deficytów intelektualnych są najczęstszym chyba źródłem "poważnego" traktowania tego typu idiotyzmów.

Rzeczywistość jest taka jakiej każdy doświadcza, i na temat której może się porozumieć z innymi - jeśli jednak nie może, to i tak, o tym kto ma "halucynacje" nie decyduje większość ani jakiś kompromis, uzgodnienie... a najczęściej czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:59, 01 Lip 2020    Temat postu:

Słownik definiuje to w bardzo prosty i przystępny sposób:

[link widoczny dla zalogowanych]

1 znaczenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:23, 01 Lip 2020    Temat postu:

blackSun napisał:
Słownik definiuje to w bardzo prosty i przystępny sposób:

[link widoczny dla zalogowanych]

1 znaczenie.

Czyli co istnieje dla Ciebie naprawdę, jeśli:
- jestes awatarem w grze komputerowej i wszystko czego doświadczasz z perspektywy Twoich twórców jest zapisem cyfrowym
- nie wiesz i wiedzieć nie możesz, ze jesteś takim awatarem
?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:31, 01 Lip 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSun napisał:
Słownik definiuje to w bardzo prosty i przystępny sposób:

[link widoczny dla zalogowanych]

1 znaczenie.

Czyli co istnieje dla Ciebie naprawdę, jeśli:
- jestes awatarem w grze komputerowej i wszystko czego doświadczasz z perspektywy Twoich twórców jest zapisem cyfrowym
- nie wiesz i wiedzieć nie możesz, ze jesteś takim awatarem
?


Moja perspektywa dobudowuje rzeczywistość tylko w niewielkim stopniu, większa część rzeczywistości istnieje niezależnie ode mnie.

Człowiek nie może być czyimś awatarem, gdyż jego najważniejsza część duch pochodzi ze sfery duchowej, która nie jest penetrowalna (nie można na nią wpływać bezpośrednio) ze świata materialnego, ot takie zabezpieczanie.

Człowiek może stworzyć tylko atrapę innej istoty i tak ostatecznie wszystkim rządzi duch. Albo inaczej, jak ktoś woli posłużyć się analogią awatarową, to inkarnacja jest tymczasowym awatarem (wcieleniem) ducha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:47, 01 Lip 2020    Temat postu:

blackSun napisał:

Moja perspektywa dobudowuje rzeczywistość tylko w niewielkim stopniu, większa część rzeczywistości istnieje niezależnie ode mnie.

Człowiek nie może być czyimś awatarem, gdyż jego najważniejsza część duch pochodzi ze sfery duchowej, która nie jest penetrowalna (nie można na nią wpływać bezpośrednio) ze świata materialnego, ot takie zabezpieczanie.

Człowiek może stworzyć tylko atrapę innej istoty i tak ostatecznie wszystkim rządzi duch. Albo inaczej, jak ktoś woli posłużyć się analogią awatarową, to inkarnacja jest tymczasowym awatarem (wcieleniem) ducha.

To są twoje poglądy na rzeczywistość, a ja Ci zadałam hipotetyczne pytanie. Zapomnij na chwilę o swoich poglądach.

Wyobraź sobie, że istnieje jakiś wszechświat, w którym żyją inteligentne istoty i stworzyły sobie symulację wszechświata i Ty żyjesz w tej symulacji.

Dla tych istot cały wszechświat łącznie z Tobą to zapis cyfrowy, wirtualny świat, ale Ty postrzegasz ten swiat jako rzeczywisty. Nie masz świadomosci i nie mozesz jej mieć, że jesteś częścią symulacji, bo te istoty tak Cię zaprogramowały, że nie masz opcji sobie tego uświadomić.

I teraz przy takich założeniach:
a) naprawdę istnieje dla Ciebie ten wszechświat, w którym istnieją te istoty oraz zapis cyfrowy, gra komputerowa pt. "wszechświat", której jesteś częścią,
b) naprawdę istnieje dla Ciebie materialny, zmysłowo i duchowo postrzegany przez Ciebie świat?

Co jest rzeczywistością w takim układzie, a czy b?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:02, 01 Lip 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:

To są twoje poglądy na rzeczywistość, a ja Ci zadałam hipotetyczne pytanie. Zapomnij na chwilę o swoich poglądach.

Dobrze, tak zrobię na chwilę, ale na koniec wytłumaczę dlaczego ta hipotetyczna perspektywa jest naiwna.

towarzyski.pelikan napisał:

Wyobraź sobie, że istnieje jakiś wszechświat, w którym żyją inteligentne istoty i stworzyły sobie symulację wszechświata i Ty żyjesz w tej symulacji.

Dla tych istot cały wszechświat łącznie z Tobą to zapis cyfrowy, wirtualny świat, ale Ty postrzegasz ten swiat jako rzeczywisty. Nie masz świadomosci i nie mozesz jej mieć, że jesteś częścią symulacji, bo te istoty tak Cię zaprogramowały, że nie masz opcji sobie tego uświadomić.

I teraz przy takich założeniach:
a) naprawdę istnieje dla Ciebie ten wszechświat, w którym istnieją te istoty oraz zapis cyfrowy, gra komputerowa pt. "wszechświat", której jesteś częścią,
b) naprawdę istnieje dla Ciebie materialny, zmysłowo i duchowo postrzegany przez Ciebie świat?

Co jest rzeczywistością w takim układzie, a czy b?


Punkt a), z zastrzeżeniem, że mogę nie wiedzieć nic o twórcach i ich symulacji. Nie b) z powodu definicji duchowości.

Ale taka perspektywa jest dla nas już w miarę dawno dostępna:

1. Gdy gramy w grę komputerową to mamy swoją postać, która nawet jeżeli zdaje sobie sprawę, że jest awatarem, nic zmienić nie może.

2. Robot Sophia. Zdaje sobie sprawę, że została sztucznie stworzona. Może zmieniać świat realny: teoretycznie może zniszczyć siebie, może zniszczyć twórców.

-----

Co do moich "poglądów" (jak to nazwałaś) na rzeczywistość, to nie są one wydumane, a mają realną podstawę. Nie tylko są poparte doświadczeniem kompetentnych osób, ale poparte racjonalnymi przemyśleniami.

Musi istnieć część świata (core, kernel), która nie jest bezpośrednio dostępna dla wszystkich na niższym poziomie operowania. Tak właśnie buduje się systemy, by były odporne na pełną ingerencję, a w konsekwencji - zniszczenie. Człowiek nie może zmieniać samego rdzenia, ale jest w nim w pewien sposób zakotwiczony. Sophia jest czysto materialną postacią i w odróżnieniu od człowieka nie ma dostępu do rdzenia. Jeżeli człowiek (lub wysoko zaawansowana cywilizacja) buduje świat wirtualny, to:
- jest on ograniczony czasowo, jak i wszystko materialne
- jest ograniczony przestrzennie, nie może zawierać w sobie rdzenia (z powodu braku dostępu)
- ma wejście, czyli pomost (interfejs) łączący świat twórców ze światem wirtualnym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:39, 01 Lip 2020    Temat postu:

blackSun napisał:

Punkt a), z zastrzeżeniem, że mogę nie wiedzieć nic o twórcach i ich symulacji. Nie b) z powodu definicji duchowości.

Cały czas odnosisz się do mojego hipotetycznego świata z założeniami wziętymi z Twojego świata.

Nie masz żadnej definicji duchowości, bo jej nie podałam. Jeśli Ci to ułatwi odpowiedź, to inteligentne istoty z tamtego wszechświata stworzyły nam złudzenie duchowości, wydaje nam się tylko, że jestesmy uduchowieni.

Wszystko jest tak jak w tym świecie, dochodzisz w nim do tych poglądów, które masz, jak najbardziej mogą być uzasadnione Twoim doświadczeniem, ale to wszystko i tak jest iluzją z perpsektywy twórców.

Dlaczego jako rzeczywistość uważasz tamten wszechświat, który możesz tylko hipotetycznie założyć i nic o nim wiedziec nie możesz, a nie to czego doświadczasz, w tym duchowości?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:00, 01 Lip 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSun napisał:

Punkt a), z zastrzeżeniem, że mogę nie wiedzieć nic o twórcach i ich symulacji. Nie b) z powodu definicji duchowości.

Cały czas odnosisz się do mojego hipotetycznego świata z założeniami wziętymi z Twojego świata.

Nie masz żadnej definicji duchowości, bo jej nie podałam. Jeśli Ci to ułatwi odpowiedź, to inteligentne istoty z tamtego wszechświata stworzyły nam złudzenie duchowości, wydaje nam się tylko, że jestesmy uduchowieni.

Wszystko jest tak jak w tym świecie, dochodzisz w nim do tych poglądów, które masz, jak najbardziej mogą być uzasadnione Twoim doświadczeniem, ale to wszystko i tak jest iluzją z perpsektywy twórców.

Dlaczego jako rzeczywistość uważasz tamten wszechświat, który możesz tylko hipotetycznie założyć i nic o nim wiedziec nie możesz, a nie to czego doświadczasz, w tym duchowości?


Ale wiesz, jak nie podajesz definicji, to co mi pozostaje... :)

Oczywiście, jeżeli nie mogę dotrzeć do podstaw pełnej rzeczywistości, to biorę za rzeczywistość, to co mam.
O dziwo mamy wiele osób, które w świecie realnym tak żyją, bo im własny umysłowy matrix blokuje dotarcie do szerszej perspektywy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:15, 01 Lip 2020    Temat postu: Re: Co jest rzeczywistością?

towarzyski.pelikan napisał:
Ostatnio na forum pojawiło się mnóstwo odniesień matrixowych, że w sumie nie wiadomo, czy to co nam się wydaje rzeczywiste jest w istocie tylko złudzeniem, jesteśmy w symulacji komputerowej etc.

Za młoda jesteś na forum. Forumowi gimboapologeci lata temu po dziesiątkach, sektach dyskusji zdali sobie sprawę, ze przy założeniu: zmysły przekazują nam prawdę o istniejącej rzeczywistości 1. nie da się obronić katolickiej religii jako wiary lepszej od wiary np. w krasnale 2. w konfrontacji z otaczającą nas rzeczywistością opowieści religijne wyglądają co najwyżej na zdziecinniałe bajdy.
Aby poradzić sobie z tym dysonansem należy zanegować rzeczywistość i przechrzcić się na antychrześcijański postmodernizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:19, 01 Lip 2020    Temat postu:

mat napisał:
Forumowi gimboapologeci lata temu po dziesiątkach, sektach dyskusji zdali sobie sprawę, ze przy założeniu: zmysły przekazują nam prawdę o istniejącej rzeczywistości
Po dziesiątkach, sektach dyskusji nadal nie rozumiesz, że ateista wymachujący papierowym mieczem w postaci naiwnego realizmu dostaje "słoikiem" przez łeb na ocucenie. To tylko dla waszego dobra. A, że główki macie zakute to i długo trzeba się dobijać i dlatego trwa to dziesiątki, setki dyskusji. Problem jest z wami, a nie z nami.

Jeżeli ateista aż tak ubóstwia swoje zmysły, że uważa, że przekazują prawdę to musi liczyć się z tym, ze ściągnie na siebie wiele kłopotliwych i problematycznych pytań.

Cytat:
1. nie da się obronić katolickiej religii jako wiary lepszej od wiary np. w krasnale

Czy z wiary w krasnale rodzą się jakieś pytania o sens życia, własne istnienie, stosunek do najbliższych i otaczającego świata?.. Nie? To uznaję wiarę w krasnale jako gorszą od wiary w chrześcijańskiego Boga, który w prezencie dał mi swoją książkę do rozważań. Krasnoludki nic mi nie dały. Tak więc wiarę w Boga uznaję za lepszą od wiary w krasnale. Widzisz żebym, gdzieś tu kwestionował istnienie świata? Nie,a mimo to na szybko obroniłem lepszość jednej wiary nad drugą.

Cytat:
w konfrontacji z otaczającą nas rzeczywistością opowieści religijne wyglądają co najwyżej na zdziecinniałe bajdy.


Na mocy jakich kryteriów to rozsądzasz? Bo chyba nie sądzisz naiwnie, że twoje postrzeganie powyższej sprawy nie jest uwarunkowane i ograniczone twoimi kryteriami, które wdrukowujesz, gdy oceniasz opowieści religijne z otaczającą nas rzeczywistością?


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Śro 22:20, 01 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 5:03, 02 Lip 2020    Temat postu:

A może tak zastanówcie się głęboko, czym jest informacja (czym są informacje), a przede wszystkim dla kogo lub dla czego one są? Kto lub co jest ich odbiorcą, a kto lub co generatorem? Oraz „gdzie się znajduje” informacja.?
Zainicjowałem już o tym jakiś czas temu osobny wątek w tym dziale forum, ale nikt się chyba nim nie zainteresował, jak do tej pory przynajmniej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 5:23, 02 Lip 2020    Temat postu:

Do lucka: Treść twego wpisu [kilka wpisów wczesniej] wydaje mi się bardzo mądra, przenikliwa i w dużej mierze słuszna. Nawet byłbym skłonny uznać to, co tam napisałeś, za ostateczne rozwiązanie, za pełną odpowiedź na odnośne zagadnienia. Ale zauważ jednak może, iż ta rzeczywistość również się zmienia; jak sam napisałeś: weryfikuje ją czas. Ciekawe jest również to, że m. in. mechanika kwantowa sugeruje, iż dużo dziwniejsze „obiekty”, niż latające drzewa mogą występować, zachodzić- i właściwie to występują, istnieją, ale z tak małym prawdopodobieństwem, iż JESZCZE nie zaistniały. Szczególnie coraz to nowsze hipotezy fizyki, kosmologii- które nie zostały „wyssane z palca”, przynajmniej częściowo nie- sugerują również, iż nawet podstawowe stałe fizyczne nie zawsze były/będą stałymi takimi [ich wartość się zmienia]; nie mówiąc już o przekraczaniu granicznych wartości Plancka, o erze Plancka w powstawaniu wszechświata naszego, gdzie/gdy cała znana fizyka „się załamuje”, nie ma tam zastosowania.
Miałem krótko tylko, a jednak nieco się rozpisałem.;-P Chociaż, oczywiście, to, co w tym wpisie napisałem, jest tylko odrobiną i raczej zwróceniem uwagi na niektóre zagadnienia, niż choćby skrótowym przedstawieniem mojej nieco przeformułowanej Hipotezy Wszystkiego..
Ale jeszcze bardzo ważna sprawa, o której wcześniej jakoś zapomniałem napisać na forum tym: KWESTIA SKALI. Sam nie aż tak dawno zorientowałem się, że skala [również perspektywa] ma ogromne znaczenie. Jako może nieco banalny przykład może posłużyć niezgodność mechaniki kwantowej z OTW- ale mi chodzi o dużo szerszy, ogólniejszy kontekst występowania „problemu” skali..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 5:44, 02 Lip 2020    Temat postu:

Jeszcze do towarzyski.pelikan: To, co napisałaś w pierwszym wpisie tego wątku jest wielce słuszne, poniekąd się z tym zgadzam. Lecz jeśli nie „wyjrzyjmy” poza tylko tę naszą rzeczywistość, to nigdy nie zbliżymy się nawet to doznawania i poznawania z boskiej, czyli pełnej perspektywy. A ja może jestem durniem, ale dla mnie nie ma nic ważniejszego, niż wyrwanie się z tej pętli niewiele zmieniającego się życia pokoleń- logicznie bezcelowego raczej; krócej i dobitniej: pragnę tylko w końcu zbawienia, nirwany choćby. Ale raczej nie zamierzam osiągnąć zbawienia drogą „pokornego Bożego sługi”, lecz sam chcę doprowadzić do zbawienia, wybawienia z tego świata, z tej rzeczywistości. Jednak żyjąc w tym świecie i w takiej formie nie uzyskam niczego więcej, niż ewentualnie pełnię zrozumienia Wszechinformacji, Ein Sof, Boga. Pod tym względem [a może nie tylko] jestem jak Gendo Ikari, czy jak Seele z „NGE”. Podobnie, jak Gendo, uważam, że skoro jesteśmy „dziećmi Drzewa Poznania/Wiedzy”, to nauka- która w tym życiu na tym świecie nie daje nic ważnego- może nas doprowadzić do rozwikłania tajemnicy Drzewa Poznania, a być może również „dosięgniemy” wówczas [czy następnie] Drzewa Życia, by stać się jak EVY...
Jeśli ktoś uważa, że ta rzeczywistość, to wszystko, na co go/ją „stać”, to jego sprawa. Jednak jeśli chce przyspieszyć ewolucję [psychiki zbiorowej], to niech się postara może...
A ty, pani towarzyska, jeśli wystarcza ci ta rzeczywistość, to właściwie dlaczego rozważasz i „drążyć” próbujesz choćby ją samą, ten świat „oczywisty”?:wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8836
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Czw 7:33, 02 Lip 2020    Temat postu:

mat napisał:
Za młoda jesteś na forum. Forumowi gimboapologeci lata temu po dziesiątkach, sektach dyskusji zdali sobie sprawę, ze przy założeniu: zmysły przekazują nam prawdę o istniejącej rzeczywistości 1. nie da się obronić katolickiej religii jako wiary lepszej od wiary np. w krasnale 2. w konfrontacji z otaczającą nas rzeczywistością opowieści religijne wyglądają co najwyżej na zdziecinniałe bajdy.
Aby poradzić sobie z tym dysonansem należy zanegować rzeczywistość i przechrzcić się na antychrześcijański postmodernizm.

Zgadzam się z matem w szczególności co do ostatniego zdania, że "chrześcijaństwo" prezentowane przez niektórych rzekomych teistów to faktycznie antychrześcijański postmodernizm .... i nie będę Dyszyńskiego, czy wuja, tu wskazywał palcem :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:37, 02 Lip 2020    Temat postu: Re: Co jest rzeczywistością?

mat napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Ostatnio na forum pojawiło się mnóstwo odniesień matrixowych, że w sumie nie wiadomo, czy to co nam się wydaje rzeczywiste jest w istocie tylko złudzeniem, jesteśmy w symulacji komputerowej etc.

Za młoda jesteś na forum. Forumowi gimboapologeci lata temu po dziesiątkach, sektach dyskusji zdali sobie sprawę, ze przy założeniu: zmysły przekazują nam prawdę o istniejącej rzeczywistości 1. nie da się obronić katolickiej religii jako wiary lepszej od wiary np. w krasnale 2. w konfrontacji z otaczającą nas rzeczywistością opowieści religijne wyglądają co najwyżej na zdziecinniałe bajdy.
Aby poradzić sobie z tym dysonansem należy zanegować rzeczywistość i przechrzcić się na antychrześcijański postmodernizm.


Dlaczego za młoda. Da się przeczytać wszystkie posty od początku powstania tego forum.
Największy problem może być z postami Dyszyńskiego.
Michał może pokusisz się na jakąś kompresję
:wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:11, 02 Lip 2020    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Jeszcze do towarzyski.pelikan: To, co napisałaś w pierwszym wpisie tego wątku jest wielce słuszne, poniekąd się z tym zgadzam. Lecz jeśli nie „wyjrzyjmy” poza tylko tę naszą rzeczywistość, to nigdy nie zbliżymy się nawet to doznawania i poznawania z boskiej, czyli pełnej perspektywy. A ja może jestem durniem, ale dla mnie nie ma nic ważniejszego, niż wyrwanie się z tej pętli niewiele zmieniającego się życia pokoleń- logicznie bezcelowego raczej; krócej i dobitniej: pragnę tylko w końcu zbawienia, nirwany choćby. Ale raczej nie zamierzam osiągnąć zbawienia drogą „pokornego Bożego sługi”, lecz sam chcę doprowadzić do zbawienia, wybawienia z tego świata, z tej rzeczywistości. Jednak żyjąc w tym świecie i w takiej formie nie uzyskam niczego więcej, niż ewentualnie pełnię zrozumienia Wszechinformacji, Ein Sof, Boga. Pod tym względem [a może nie tylko] jestem jak Gendo Ikari, czy jak Seele z „NGE”. Podobnie, jak Gendo, uważam, że skoro jesteśmy „dziećmi Drzewa Poznania/Wiedzy”, to nauka- która w tym życiu na tym świecie nie daje nic ważnego- może nas doprowadzić do rozwikłania tajemnicy Drzewa Poznania, a być może również „dosięgniemy” wówczas [czy następnie] Drzewa Życia, by stać się jak EVY...
Jeśli ktoś uważa, że ta rzeczywistość, to wszystko, na co go/ją „stać”, to jego sprawa. Jednak jeśli chce przyspieszyć ewolucję [psychiki zbiorowej], to niech się postara może...
A ty, pani towarzyska, jeśli wystarcza ci ta rzeczywistość, to właściwie dlaczego rozważasz i „drążyć” próbujesz choćby ją samą, ten świat „oczywisty”?:wink:

Jak dla mnie ta inna rzeczywistość, o której piszesz, jest dokładnie tą samą rzeczywistością, w której żyjemy. Nie mam podstaw twierdzić, ze to jest jakaś inna rzeczywistość, skoro mam do niej dostęp.

Kiedy Chrystus mówił "Królestwo moje nie jest z tego świata" miał na myśli ten świat, ale doznawany właśnie z boskiej perspektywy, czyli w Pełni, czy w Prawdzie.

A konsekwencją bycia w "tym świecie" (doznawania go z ludzkiej perspektywy) jest m.in. właśnie ten dualizm. W rzeczywistosci: Heaven is a place on Earth :)


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 19:12, 02 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:35, 02 Lip 2020    Temat postu:

Niezupełnie to tak, proszę samicy pelikana z odmiany towarzyskich. Z grubsza masz rację, lecz dam taki- może prozaiczny, banalny przykład: Dawniej ludzie żyli na płaskiej ziemi- w ich większości, od jakiegoś czasu jednak większość ludzi uznaje, że żyje, mieszka na planecie o kształcie raczej kulistym. Jednak obserwując, doświadczając naszej planety, naszego miejsca w świecie np. stąpając tylko i nie sięgając wzrokiem poza horyzont wciąż ziemia, jako grunt i nie tylko, wydaje się- czyli jakoby jest- raczej płaską powierzchnią. Jest ta sama, ale jednak inna; aczkolwiek „przestarzały” pogląd w nowym się jak najbardziej zawiera, i nie ma w tym sprzeczności żadnej, jak dla wielu (twardogłowych szczególnie) się wydaje.
W inny sposób ujmując kwestię: Pełna, boska „perspektywa” jest tym, co mnie szczególnie interesuje- nie wystarcza mi ludzka, fragmentaryczna, skąpa wiedza...
Zwrócę uwagę jeszcze na dwie sprawy:
1. Może niektórym z was będzie łatwiej to zrozumieć, jeśli wnikliwie przemyślcie pojęcie „zjawiska, procesu” cimcum, zaczerpniętego z kabały luriańskiej.
2. Kwestia jedna z fundamentalnych w Hipotezie Wszystkiego: To nie ta czy inna rzeczywistość, a raczej- posługując się terminologią z Hipotezy Wszystkiego- to nie będzlenie się zmienia, lecz psyche ludzka, a przede wszystkim świadoma jej część ewoluuje, powiększając zakres dostępu do Wszechwiedzy, do Kronik Akaszy, do Informacji, do Ein Sof...

P. s.: Trochę zbyt pochopnie i w zbyt dużym zakresie zgodziłem się uprzednio z pelikan-samicą, że rzeczywistość „ta” oraz „tamta”- iż są [niemal] tą samą rzeczywistością. Różnice są jednak znaczne, nawet bardzo. Znów posłużę się przykładem: W wiekach średnich [prawdopodobnie również wcześniej] i aż do wieku dziewiętnastego- przynajmniej w cywilizacji europejskiej- uważano, w tym uważali tak lekarze wykształceni, iż przystępując np. do operacji na pacjencie nie należy myć rąk wodą, ponieważ to w niej znajdują się patogeny. Tu jeszcze uwaga na marginesie, że biorąc pod uwagę, jakiej wody używano wówczas szczególnie w miastach, była to raczej prawda. Ale i tak mniej brudne ręce, dłonie mieliby lekarze, cyrulicy, gdyby umyli je w takiej wodzie [ewentualnie w innej substancji], niż gdy nie myli ich wcale, niekiedy operując różnych ludzi jednych po drugich zaraz. Co chcę uwidocznić na choćby takim przykładzie? Otóż to, że rzeczywistość niby ta sama, ale jak się znacznie zmieniła, odkąd lekarze, a szczególnie chirurdzy zaczęli dbać inaczej, „prawdziwiej” o higienę własną oraz zabiegów medycznych!
Różnice pomiędzy „rzeczywistością” boską, a tą- że się znów posłużę hebrajskim zwrotem- ha-olam ha-ze chyba najlepiej określa, opisuje zajście cimcum oraz ewentualny proces tikkun olam.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 7:04, 03 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:37, 03 Lip 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
Czy z wiary w krasnale rodzą się jakieś pytania o sens życia, własne istnienie, stosunek do najbliższych i otaczającego świata?.. Nie? To uznaję wiarę w krasnale jako gorszą od wiary w chrześcijańskiego Boga, który w prezencie dał mi swoją książkę do rozważań. Krasnoludki nic mi nie dały. Tak więc wiarę w Boga uznaję za lepszą od wiary w krasnale. Widzisz żebym, gdzieś tu kwestionował istnienie świata? Nie,a mimo to na szybko obroniłem lepszość jednej wiary nad drugą.

Nic nie obroniłeś, nie masz dostępu do wiedzy absolutnej więc w "lepszość" wiary w Jehowę to ty możesz sobie tylko wierzyć, nie lepiej niż w krasnale.

Katolikus napisał:
mat napisał:
w konfrontacji z otaczającą nas rzeczywistością opowieści religijne wyglądają co najwyżej na zdziecinniałe bajdy.
Na mocy jakich kryteriów to rozsądzasz? Bo chyba nie sądzisz naiwnie, że twoje postrzeganie powyższej sprawy nie jest uwarunkowane i ograniczone twoimi kryteriami, które wdrukowujesz, gdy oceniasz opowieści religijne z otaczającą nas rzeczywistością?

O to pytaj gimboapologetow. To ich uderzyły po główkach konsekwencje założenia zmysły przekazują prawdę o otaczającej rzeczywistości ergo: trupy nie wyłażą z grobów, dziewice nie unoszą się do nieba, modlitwa do Jehowy nie chroni przed koronawirusem etc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:21, 04 Lip 2020    Temat postu:

Wydarzenia na ekranie typu Hulk Hogan podnoszący helikopter to fikcja, ale ekran i światła które na nim tańczą to już jest rzeczywistość. Tak samo jeśli jakaś postać w grze miałaby świadomość (wątpię w taką możliwość ale załóżmy) to ta świadomość byłaby rzeczywista, choć przekonania tej postaci np. odnośnie jej otoczenia mogłyby być złudzeniami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:54, 04 Lip 2020    Temat postu:

mat napisał:
Nic nie obroniłeś, nie masz dostępu do wiedzy absolutnej więc w "lepszość" wiary w Jehowę to ty możesz sobie tylko wierzyć, nie lepiej niż w krasnale.


A po, co mi dostęp do wiedzy absolutnej? Kryterium przyjąłem "po owocach poznacie". Z wiary w krasnoludki żadnych owoców nie ma, więc ta wiara nie jest lepsza.

Cytat:
O to pytaj gimboapologetow. To ich uderzyły po główkach konsekwencje założenia zmysły przekazują prawdę o otaczającej rzeczywistości ergo: trupy nie wyłażą z grobów, dziewice nie unoszą się do nieba, modlitwa do Jehowy nie chroni przed koronawirusem etc.


Konsekwencją założenia zmysły przekazują prawdę o otaczającej rzeczywistości jest to, że powinieneś wierzyć, że
- słońce krąży wokół ziemi
- w wodzie nie ma bakterii
- kolory są obiektywną cechą świata materii
- chmury tworzą kształty np. zwierząt
- słońce podczas zachodu jest większe niż było przez cały dzień
- będąc w rozpędzonym pociągu świat na zewnątrz jest w ruchu względem ciebie
..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:51, 04 Lip 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
A po, co mi dostęp do wiedzy absolutnej?

Aby mieć obiektywny punkt wyjścia do obiektywnej oceny.

Katolikus napisał:
Kryterium przyjąłem "po owocach poznacie". Z wiary w krasnoludki żadnych owoców nie ma, więc ta wiara nie jest lepsza.

To są tylko twoje subiektywne kryteria; swoją droga od wiary w krasnale nikt nikogo nie zamordował od wiary w Jehowę owszem i to sporo, więc nawet "po owocach ich poznacie" krasnale stoją wyżej.

Katolikus napisał:
Konsekwencją założenia zmysły przekazują prawdę o otaczającej rzeczywistości jest to, że powinieneś wierzyć, że
- słońce krąży wokół ziemi
- w wodzie nie ma bakterii
- kolory są obiektywną cechą świata materii
- chmury tworzą kształty np. zwierząt
- słońce podczas zachodu jest większe niż było przez cały dzień
- będąc w rozpędzonym pociągu świat na zewnątrz jest w ruchu względem ciebie
..

Nie powinieneś w to wierzyć, bo rozum nie tylko magazynuje powyższe wrażenia, ale dokonuje na nich operacji myślowych takich jak: łączenie, separowanie, wykrywanie powiązań między zjawiskami i ich uogólnianie. To stąd wiesz, że to jednak Ziemia krąży wokół Słońca, a trupy ożywają tylko w filmach, bajkach religijnych i bajkach dla dzieci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:05, 04 Lip 2020    Temat postu:

mat napisał:
Aby mieć obiektywny punkt wyjścia do obiektywnej oceny.


Nikt chyba nie ma dostępu do takiego poznania (poznania obiektywnego) więc, po co mi to?

Cytat:
To są tylko twoje subiektywne kryteria;


Tak, to są moje subiektywne kryteria, a jak one ci się nie podobają to jest to twój problem nie mój. Dla mnie wiara w Boga chrześcijańskiego jest lepsza i to uzasadniłem.

Cytat:
swoją droga od wiary w krasnale nikt nikogo nie zamordował od wiary w Jehowę owszem i to sporo, więc nawet "po owocach ich poznacie" krasnale stoją wyżej.


Od mojej wiary w Boga nikt nikogo nie zamordował.

Cytat:
Nie powinieneś w to wierzyć

No i nie wierzę. To ty w to powinieneś wierzyć, bo zmysły przekazują prawdę o otaczającej rzeczywistości

Cytat:
bo rozum nie tylko magazynuje powyższe wrażenia, ale dokonuje na nich operacji myślowych takich jak: łączenie, separowanie, wykrywanie powiązań między zjawiskami i ich uogólnianie. To stąd wiesz, że to jednak


Czyli "wiem", coś, nie dlatego, że przed moimi zmysłami stoi "naga prawda", a moje zmysły są na nią ukierunkowane i przy okazji (jako bonus) odsiewają to, co prawdą nie jest, ale dlatego coś uznaję za prawdę, bo dokonałem szeregu operacji myślowych, pozazmysłowych,z których doszedłem do takich, a nie innych konkluzji na temat świata, zgadza się?

Cytat:
trupy ożywają tylko w filmach, bajkach religijnych i bajkach dla dzieci.


Nie wiem, czy faktycznie nikt nigdy nie wrócił zza grobu. Z samych zmysłów nie dojdę do wniosku, że trupy ożywają tylko w filmach i opowieści religijne mojej religii są fikcją.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 17:06, 04 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:22, 04 Lip 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
Nikt chyba nie ma dostępu do takiego poznania (poznania obiektywnego) więc, po co mi to?

Po to aby móc uzasadnienie stwierdzić, że wiara w Jehowę jest lepsza od wiary w krasnale.

Katolikus napisał:
Tak, to są moje subiektywne kryteria, a jak one ci się nie podobają to jest to twój problem nie mój.

To twój problem, bo twoje subiektywne kryteria nie rozstrzygają obiektywnie, że wiara w Jehowę jest lepsza od wiary w krasnale.

Katolikus napisał:
Dla mnie wiara w Boga chrześcijańskiego jest lepsza i to uzasadniłem.

Subiektywna lepszość Jehowy nie jest w niczym lepsza od subiektywnej lepszości krasnali ani nawet ciut lepsza od bełkotu pacjenta w Tworkach.

Katolikus napisał:
Czyli "wiem", coś, nie dlatego, że przed moimi zmysłami stoi "naga prawda", a moje zmysły są na nią ukierunkowane i przy okazji (jako bonus) odsiewają to, co prawdą nie jest, ale dlatego coś uznaję za prawdę, bo dokonałem szeregu operacji myślowych, pozazmysłowych,z których doszedłem do takich, a nie innych konkluzji na temat świata, zgadza się?

To jest sprzężenie zwrotne, nie ma operacji myślowych pozazmysłowych, nie ma myśli bez informacji dostarczanych przez zmysły. Ostatecznie poznajemy (wiedza to proces w czasie) w jaki sposób rzeczy istnieją niezależnie od naszych umysłów (jednak Ziemia krąży wokół Słońca, jednak trupy nie ożywają, etc.).

Katolikus napisał:
Nie wiem, czy faktycznie nikt nigdy nie wrócił zza grobu. Z samych zmysłów nie dojdę do wniosku, że trupy ożywają tylko w filmach i opowieści religijne mojej religii są fikcją.

I to jest clue tematu. Jeśli zakładasz, że zmysły cie nie oszukują, to możesz uznać, że trupy nie ożywają; natomiast jeśli zakładasz, że zmysły oszukują, to gdybyś był np. Tomaszem uzasadnienie mógłbyś twierdzić, że Jezus to produkt twojej wyobraźni, a jego "zmartwychwstanie" to tylko Matrix.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:28, 04 Lip 2020    Temat postu:

mat napisał:
Po to aby móc uzasadnienie stwierdzić, że wiara w Jehowę jest lepsza od wiary w krasnale.


Ale to chyba najpierw sam musiałbyś mi obiektywnie uzasadnić, że żeby móc coś zasadnie stwierdzić trzeba mieć dostęp do poznania obiektywnego. Dopóki tego nie zrobisz to ja nie widzę powodu, aby przyjąć twoje rozumowanie, w którym jest zadeklarowane, że poznanie obiektywne jest potrzebne, aby coś zasadnie stwierdzić.

Sam zresztą oceniłeś, że nie da się obronić katolickiej religii jako wiary lepszej od wiary np. w krasnale - obiektywnie ta ocena jest bez znaczenia. Chyba, że posiadasz dostęp do wiedzy absolutnej. Posiadasz?

Cytat:
To twój problem, bo twoje subiektywne kryteria nie rozstrzygają obiektywnie, że wiara w Jehowę jest lepsza od wiary w krasnale.


To byłby mój problem, gdybym za cel postawił sobie rozstrzygnięcie obiektywne, ale ja nawet nie wiem, jak się do tego miałbym zabrać, bo nie wiem, jak coś ocenić niezależnie od mojego sposobu widzenia.

Może ty masz dostęp do obiektywnych kryteriów i oceniasz sprawy obiektywnie. Ja nie potrafię.

Cytat:
Subiektywna lepszość Jehowy nie jest w niczym lepsza od subiektywnej lepszości krasnali ani nawet ciut lepsza od bełkotu pacjenta w Tworkach.


Subiektywnie możesz tak to sobie widzieć. Nic mi do tego. To twoje kryteria i twoje problemy.

Cytat:
To jest sprzężenie zwrotne, nie ma operacji myślowych pozazmysłowych, nie ma myśli bez informacji dostarczanych przez zmysły.


:shock: Jak to nie ma "operacji myślowych pozazmysłowych" albo ja jestem naprawdę jakiś inny albo rozjeżdżamy się w znaczeniu pojęć. Jeśli dochodzisz do wniosku, że nie będziesz palił papierosów, bo palenie skraca życie, a ty cenisz sobie zdrowe życie nad chwilową przyjemność, to cały ten ciąg myślowy, jest gdzieś zapisany w świecie zmysłowym (gdzieś to się objawia na drzewach, wyryte na kamieniach albo w chmurach?), czy ty to sobie tak wymyśliłeś? Nie jest to jakaś "naga prawda" zapisana w świecie, która czeka tylko na jej spostrzeżenie. Więc będzie to operacja myślowa nieuchwytna drogą zmysłów tylko drogą rozumu( a więc jest tu już zaangażowana w myślenie jakaś siatka pojęciowa, definicje, założenia, kryteria, wartości). Albo przeprowadź taką operację myślową: 1+1=2. Liczby to tylko pojęcia abstrakcyjne. Pokaż mi, jak w przyrodzie wygląda "1+1=2". Liczby nie istnieją fizycznie, nie da się ich postrzegać zmysłowo, a jednak operacje myślowe można z liczbami przeprowadzać. Ja potrafię. Nie wiem, jak ty.

Cytat:
Ostatecznie poznajemy (wiedza to proces w czasie) w jaki sposób rzeczy istnieją niezależnie od naszych umysłów (jednak Ziemia krąży wokół Słońca, jednak trupy nie ożywają, etc.).


A może jednak punkt widzenia zależy od punktu odniesienia?
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiem, co to znaczy poznawać coś niezależnie od swojego umysłu. Nigdy, tak jeszcze okazji poznawać nie miałem. Ale może u ciebie to działa inaczej.

Cytat:
I to jest clue tematu. Jeśli zakładasz, że zmysły cie nie oszukują, to możesz uznać, że trupy nie ożywają; natomiast jeśli zakładasz, że zmysły oszukują, to gdybyś był np. Tomaszem uzasadnienie mógłbyś twierdzić, że Jezus to produkt twojej wyobraźni, a jego "zmartwychwstanie" to tylko Matrix.


Ale to chyba oczywiste, że zmysły są niedoskonałe, łatwo ulegają złudzeniom, mamy też niedoskonałą pamięć ect. Więc ja zmysłom nie będę nadawał tak wysokiej rangi pewności, że uznam, że zmysły przekazują nam prawdę o istniejącej rzeczywistości.

Zakładam też, że zmysły jakoś tak absolutnie mnie nie oszukują i mogę w jakimś stopniu na nich polegać, ale z tego nadal logicznie nie wynika, że faktycznie nikt nigdy nie wrócił zza grobu. Mogę tak uznać, ale to już będzie decyzja światopoglądowa, a nie wyczytana bezpośrednio za pomocą zmysłów.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 23:33, 04 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin