ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Nie umiem sobie wyobrazić rzeczywistości, w której nie ma zawartej idei wolności woli. Jest intuicja wolności woli prostacka, wręcz wewnętrznie sprzeczna i tę intuicję odrzucam, ale jest wg mnie też też wolność woli rozumiana jako bardzo fundamentalne, niezbywalne pojęcie.
To, o czym tu napisałem wyżej, wychodzi najprościej, jeśli postawi się pytanie: jeśli nie byłoby wolności woli, to jak wytłumaczyć istniejącą postać świata?
Co jest alternatywą dla wolności woli?...
- Wg mnie alternatywą dla wolności woli jest nagromadzanie się przypadków. Jeśli odrzucamy wolność woli, to musimy sobie poradzić z wytłumaczeniem (inaczej niż wskazując na wybory) choćby z takim prostym przypadkiem, jak zbudowanie przez człowieka dowolnego urządzenia - np. pompy do wody, albo z wyjaśnieniem, dlaczego dobry szachista wygrywa częściej partie szachowe niż słaby gracz.

Jeśli wszystko byłoby nawarstwianiem się przypadków, to obserwowany świat powinien w znacznie wyższym stopniu być jednorodny, przypadkowy. Uważam, że gdyby nie było wolności woli, to np. teleskopu Jamesa Webba, wysyłającego wciąż naukowcom dane z punktu Lagrange'a nie dałoby się zbudować. Bo ta konstrukcja, gdyby powstawała jako efekt nawarstwienia się przypadków, powinna sama po drodze ze zbliżonym (przypadkowym) prawdopodobieństwem się po prostu rozpaść, zepsuć itp. To, że ten teleskop działa jest dowodem sprawczego i celowego działania ludzi, a to z kolei jest dowodem, iż coś łamie reguły przypadku, nawarstwiania się zmian, ewolucyjnego przekształcania świata.