Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Charlie Hebdo, a podstawowy problem etyczny
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:53, 29 Sty 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
nawet to najbardziej "zatwardziałe", wewnętrzne jądro ego można zmienić. Ale to jest poniekąd wbrew silnemu dążeniu do znajdowania w miarę stałych wartości, spójnego sensu...

Chyba trochę przenosisz treści z dyskusji z istotą na moją. Bo element "zatwardziałości" u nas raczej był słabo zaznaczony. A jeśli już by się go doszukiwać, to chyba w formie czysto funkcjonalnej - tzn. jeśli stałe elementy (mocne wiary) naszej osobowości miałyby być mniej/bardziej stałe to konsekwencje (jakieś; inne) będą.
Większa stałość, a w skrajności skostnienie oznaczać będzie większe ustabilizowanie "zaczepów myślowych" osobowości, ale jednocześnie będzie wynikać stąd problem z ujęciem przez taką osobowość złożoności świata, bo to co do osobowości dochodzi jest zwykle znacznie bardziej złożone, nowe, niż to co ta osobowość do tej pory nauczyła się klasyfikować, opisywać.
Większa, aż do skrajnie duża elastyczność z kolei powoduje łatwość w akceptowaniu bodźców i motywów świata, ale jednocześnie poważny kłopot ze stabilnością opisu tego świata (a więc i samoodniesień). Elastyczność posunięta do przesady powoduje, że w końcu sami nie wiemy co wiemy, co jest (do końca) jakie, bo jak zaczynaliśmy opis, znaczenia w umyśle były inne, niż jak ten opis kończymy. W efekcie pojęcia zaczynają tracić spójność, przestają stabilnie znaczyć cokolwiek.
Tak więc, jakby spojrzeć na skrajności, i tak źle, i tak niedobrze.
Z drugiej strony tzw. "złoty środek" też nie jest tu rozwiązaniem (choć dla pewnej klasy sytuacji, może i bywa rozwiązaniem). Choćby z tego powodu, że nie bardzo wiadomo, co on miałby znaczyć. Pewne rzeczy, nie mają swojego rozsądnego "środka", są dualne z natury, albo binarne. Nie da się wprowadzić złotego środka pomiędzy ruchem prawo i lewostronnym, nie da się wypośrodkować w zgodzie z logiką arystotelesowską pojęć prawda vs fałsz.
Dlatego pytanie o ego jest szczególnie trudne. Radzić temu ego "zmieniaj się chętnie" oznacza bowiem w istocie "przestań być określonym, rozpłyń się". Z drugiej strony porada dla ego "bądź stałym, nie zmieniaj się niczym chorągiewka", w działaniu oznaczać będzie "odrzucaj wszystko co nowe, czego nie potrafisz wpasować w swój - ograniczony - system percepcji świata".
Ego, jeśliby miało zachować siebie, musi więc jakoś panować nad owymi sprzecznościami - być zarazem i stabilne, i zmienne, twarde jak skała, ale też i miękkie jak mgła. Bez ubrania się w te sprzeczności ego zawsze będzie generować jakiś błąd, a ostatecznie zaprzeczy samemu sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:38, 30 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
Ego tak ma, że nieokiełznane zamiast człowiekowi służyć, go niszczy.
Niszczy raczej w kontekście kulturowym, społecznym, gdy ten stara się narzucić ego wartości, symbole i zachowania będące w dużej sprzeczności z id- używając określeń psychoanalitycznych. Natomiast ego z definicji jest niejako czymś pośrednim pomiędzy id i superego, służącym raczej kompilowaniu wartości i bazy psychicznej w taki sposób, aby w danych okolicznościach, warunkach również kulturowych człowiek mógł funkcjonować jak najsprawniej, z możliwie najniższymi stratami własnymi i oporem psychicznym. Piszę tu o określeniu ego, jakie występuje u Freuda, z naciskiem na rozwinięcie w koncepcji Jacquesa Lacana. Tak więc ego należy "kiełznać" [rola superego], lecz tylko do pewnego stopnia i w zależności od konkretnych sytuacji. Na marginesie: główna kwestia- tak, jak ja to rozumiem i interpretuję- zawarta w "Das Unbehagen in der Kultur" to, czy w ogóle słuszne jest "tłamszenie" id...
Cytat:
Ale zawsze brak obrażania, który sprzyja przynajmniej jej utemperowaniu.
Emocji [tu obrażania] nie można całkowicie wyeliminować, "wyłączyć" [nawet przy zastosowaniu silnych neuroleptyków]- co najwyżej można stłumić aktywność neurokinetyczną w odpowiedzi na zaistniałe [emocje]. Wciąż: nie zawsze brak reakcji lub nawet reakcja "utemperowana" jest odpowiednim zachowaniem w danych okolicznościach.
Cytat:
A nie widzi Pan sprzeczności w tym, że jako moment śmierci człowieka uważa się z medycznego punktu widzenia śmierć mózgu, a jednocześnie bezmózgi zarodek uważany jest za żywego człowieka?
Nie widzę. Mózg jest "kontrolerem" większości funkcji życiowych [dokładniej jest nim cały układ nerwowy]- co broni raczej słuszności uznawania śmierci mózgowej za "ostateczną granicę". Jednak zarodek, nawet w początkowym okresie swego rozwoju, nie jest bezmózgi. To, że nie wykształcił się w nim jeszcze dany, w pełni funkcjonujący narząd, nie oznacza, że to nie jest już człowiek- istota, z której wykształci się [w dogodnych okolicznościach] rozwinięty, w pełni funkcjonujący organizm ludzki. Nie będę tu może wchodzić w szczegółowe aspekty biologiczno-medyczne zagadnienia; dość, że uważam- jak chyba większość biologów- iż istotą żywą [jeszcze nie zróżnicowaną pod względem morfologicznym] jest już nie tylko gastrula czy morula, ale nawet zygota. Pytanie, czy różni się na tym etapie zygota ludzka od takowej innego gatunku? Jednak różni się- ładunkiem materiału genetycznego, genomem.
Cytat:
Ot, szowinizm gatunkowy. Morderstwo zawiera w sobie coś zakazanego.
Możemy więc zabijać krowy, trawę czy świnie. Jeśli jakas roślinka albo jakieś zwierze są chronione to tylko dlatego, że człowiek sobie tak ustalił, że jakiś gatunek powinien mieć przywileje.
Z tym w dużej mierze się zgadzam. Chociaż kwestia nie jest jednak taka prosta, "czarno-biała".
Cytat:
Jeśli przerywanie życia krowie lub trawie nie jest przestępstwem, to nie powinno nim być przerywanie życia zygoty, jeśli ta nie jest jeszcze człowiekiem.
Jak pisałem już wielokrotnie: JEST CZŁOWIEKIEM! Tłumaczę to od strony wyłącznie biologicznej, nie mieszając żadnych ideologii czy religii w to tłumaczenie.
Cytat:
Owszem. tym bardziej każdemu się powinno należeć nie tylko prawo do samobójstwa, ale cały aparat wsparcia dla takiej osoby. Możliwość uzyskania pomocy w przygotowaniu sobie humanitarnej śmierci.
Powstrzymam się od komentarza- jak na razie! Tym bardziej, ze ciekaw jestem opinii innych forumowiczów na ten temat.
Cytat:
To prawda, ale z etycznego punktu widzenia jest to obrzydliwe podejście.
Możliwe. Ale utylitarne, w związku z tym szeroko stosowane- choć często nie przedstawiane wprost. Osobiście jestem przeciw takiemu zakłamaniu!
Cytat:
Uważam, że szacunek do człowieka powinien stać wyżej w hierarchii niż jakis postęp albo podtrzymywanie życia społecznej machiny.
Wielu tak uważa. Niektórzy nawet głośno, publicznie to manifestują. Jednak szczere, obiektywne przyjrzenie się życiu społecznemu, funkcjonowaniu narodów, państw ukazuje, że interes gatunku, a raczej grup [narodów, społeczności lokalnych] ludzi, czy nawet interes odseparowanych grup przywódczych jest traktowany jako istotniejszy, niż [jakiś tam] szacunek do jednostek i wyznawanych przez nie wartości właśnie. To mniej więcej to samo, o czym pisałem jeden cytat powyżej. Jestem przeciw takiemu zakłamaniu, a nawet obłudzie, szczególnie w relacjach z opinią publiczną!
Cytat:
Więc co jest sposobem, skoro sam sprzeciw może chcąc nie chcąc obrazić.
Szczera debata publiczna, polemika merytoryczna... Sam sprzeciw, wyrażony w kulturalny sposób i podparty istotnymi przesłankami, nie ma na celu obrażania- więc nikt nie powinien się takim czuć; chyba, że ze sprzeciwem wyrażana jest nieuzasadniona krytyka odmiennych poglądów, a tym bardziej zakaz ich propagowania, czy nawet wyrażania.
Cytat:
A kto ocenia tę rolę?
Samo życie ją weryfikuje. Ocena ludzi co do poziomu ich własnego oraz innych funkcjonowania.
Cytat:
Zapis o uczuciach religijnych.
Versus vide zapisy o wolności przekonań i wyznania.
Cytat:
Proszę wyjaśnić sprzeczność.
Napisałeś: "Myślenie jest składnikiem osobowości, ale nie przekonania (skostniałe formy myśli)." Z czego wynika, że przekonania są skostniałymi formami myśli oraz, że myślenie jest składnikiem osobowości. Jak również, że przekonania nie są składnikami osobowości. Czyli- podsumowując: skostniale formy myśli nie są składnikami osobowości, której składnikiem jest myślenie; inaczej: składnikami osobowości są myśli, ale nie ich pewne, skostniałe formy. Chyba już widać oczywisty błąd logiczny i sprzeczność, hm?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:09, 30 Sty 2015    Temat postu:

@ Michał Dyszyński: Słowa "zatwardziałe" użyłem trochę w przenośni i może niezbyt trafnie. Chodziło mi o "jądro ego", czyli zbiór najsilniej osadzonych przekonań i wartości, również na temat własnej osoby. Na marginesie: ciekawe, że u J. Lacana poglądy odnośnie siebie są traktowane jako złudzenia- z czym się w dużej mierze zgadzam.
Cytat:
Pewne rzeczy, nie mają swojego rozsądnego "środka", są dualne z natury, albo binarne.
Przede wszystkim to natura człowieka jest dualna. :) Stąd wszelkie konsekwencje takiego postrzegania świata. W ujęciu psychoanalitycznym: id i superego walczą ze sobą, a ego je "godzi", kompiluje. Tak naprawdę nie mamy pojęcia o prawdziwej naturze Rzeczywistości, Natury- o czym zazwyczaj piszę na tym forum; albo ledwie marne pojęcie o tym mamy, przefiltrowane i przeinterpretowane przez działanie własnego organizmu, aparatury badawczej, w szczególności- własnej świadomości. Jednak "złoty środek" zazwyczaj jest słuszny, pożądany i..jak najbardziej możliwy do uzyskania w psychice to właśnie funkcja ego! Np. da się "pogodzić" ruch prawo- i lewostronny. Statystycznie rzecz ujmując można użytkować [łącznie] tyle samo kilometrów długości dróg o ruchu lewostronnym, ile o ruchu prawostronnym. :) Albo- co "mniej tylko statystyczne"- użytkować tylko drogi jednopasmowe, jednokierunkowe; co jest jednak mniej ekonomiczne ze względów konstrukcyjnych.

Ego takie jest- jako "sędzia znający życie" różnie orzeka, lecz zazwyczaj na podstawie dość mało zmiennych wytycznych, "przepisów".
:)


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 3:11, 30 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:45, 30 Sty 2015    Temat postu: Charlie Hebdo, a podstawowy problem etyczny

Piotr Rokubungi napisał:
Piszę tu o określeniu ego, jakie występuje u Freuda, z naciskiem na rozwinięcie w koncepcji Jacquesa Lacana.


Ja zaś trzymam się koncepcji buddyjskiego 'ego', we Freudowskie zawiłości wolę nie wnikać, bo to dla mnie zbyt poplątane i abstrakcyjne. 'ego' to pewna siła, która sprawia, że lepimy się do tych skostniałych form myślenia, o których była wcześniej mowa, do jakichś wyobrażeń o sobie. Utożsamiamy się, tracimy dystans, stąd obrażanie się, bo zostaliśmy uderzeni w to skostniałe coś.

Piotr Rokubungi napisał:

Emocji [tu obrażania] nie można całkowicie wyeliminować, "wyłączyć" [nawet przy zastosowaniu silnych neuroleptyków]- co najwyżej można stłumić aktywność neurokinetyczną w odpowiedzi na zaistniałe [emocje].


Obrażanie to coś więcej niż emocja, to stosunek do tej emocji. Nie chodzi o eliminacje emocji, tylko o zmianę stosunku. A to jest do zrobienia.

Piotr Rokubungi napisał:

Jednak zarodek, nawet w początkowym okresie swego rozwoju, nie jest bezmózgi. To, że nie wykształcił się w nim jeszcze dany, w pełni funkcjonujący narząd, nie oznacza, że to nie jest już człowiek- istota, z której wykształci się [w dogodnych okolicznościach] rozwinięty, w pełni funkcjonujący organizm ludzki.


To tak jakby nazwać 13-latka starcem, bo to, że 13-latek jeszcze nie jest w pełni stary, to wkrótce ta starość się w nim wykształci.

Piotr Rokubungi napisał:

Pytanie, czy różni się na tym etapie zygota ludzka od takowej innego gatunku? Jednak różni się- ładunkiem materiału genetycznego, genomem.


Czyli tylko i wyłącznie szowinizm gatunkowy stoi na straży przekonania, że usunięcie zygoty to przestępstwo?

Ciekawi mnie, jak by Pan podszedł do istoty będącej w połowie dziedzicem ludzkiego genomu - dajmy na to krzyżówka człowieka z szympansem? czy sam fakt, że ta istota ma w sobie coś z człowieka każe ją szczególnie chronić?

Piotr Rokubungi napisał:

Jak pisałem już wielokrotnie: JEST CZŁOWIEKIEM! Tłumaczę to od strony wyłącznie biologicznej, nie mieszając żadnych ideologii czy religii w to tłumaczenie.


dla mnie absurdalnie brzmi mieszanie biologii do nazewnictwa; bez wartościowania ludzkiego biologia milczy

zarodek jest takim człowiekiem, jak 13-latek starcem (jedno i drugie tylko z potencjału)

Piotr Rokubungi napisał:

Szczera debata publiczna, polemika merytoryczna...


W polskich realiach zabijana u zarodka. Wystarczy, ze przypomnę całkiem niedawno mający miejsce incydent z prof. Hartmanem, któremu wylano medialne pomyje na głowę za to, że zaproponował debatę o kazirodztwie.

Piotr Rokubungi napisał:

Sam sprzeciw, wyrażony w kulturalny sposób i podparty istotnymi przesłankami, nie ma na celu obrażania- więc nikt nie powinien się takim czuć;


Nie od dziś wiadomo, że nasze intencje często są źle odbierane. Jak ktoś chce się obrazić, to to zrobi.

Piotr Rokubungi napisał:

Samo życie ją weryfikuje. Ocena ludzi co do poziomu ich własnego oraz innych funkcjonowania.


Czyli władza, większość.


Piotr Rokubungi napisał:

Versus vide zapisy o wolności przekonań i wyznania.


Zatem mamy obok siebie dwa sprzeczne zapisy. Bo jeśli mam niereligijne przekonania, to muszę i tak uważać, żeby nie obrazić tym czyichś uczuć.

Piotr Rokubungi napisał:

Z czego wynika, że przekonania są skostniałymi formami myśli oraz, że myślenie jest składnikiem osobowości. Jak również, że przekonania nie są składnikami osobowości. Czyli- podsumowując: skostniale formy myśli nie są składnikami osobowości, której składnikiem jest myślenie; inaczej: składnikami osobowości są myśli, ale nie ich pewne, skostniałe formy. Chyba już widać oczywisty błąd logiczny i sprzeczność, hm?


Zdaje sie, że Pan niesłusznie utożsamia myślenie (proces) z myslami. Myślenie to proces, który jest właściwy każdej jednej osobowości, bowiem jest trwały. Skostniała z natury myśl jest przemijalna, jest tylko produktem myślenia.

Może moim błędem było niefortunne użycie sformułowania "skostniałe formy myśli" zamiast "skostniałe formy myślenia", co mogło Panu zasugerować różnicę między myślą a skostniała jej formą.


Ostatnio zmieniony przez istota dnia Sob 11:07, 31 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:03, 31 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
Ja zaś trzymam się koncepcji buddyjskiego 'ego', we Freudowskie zawiłości wolę nie wnikać, bo to dla mnie zbyt poplątane i abstrakcyjne. 'ego' to pewna siła, która sprawia, że lepimy się do tych skostniałych form myślenia, o których była wcześniej mowa, do jakichś wyobrażeń o sobie. Utożsamiamy się, tracimy dystans, stąd obrażanie się, bo zostaliśmy uderzeni w to skostniałe coś.
Niezupełnie tak to jest. I trochę jakbyś nie wiedziała sama dokładnie o czym piszesz. Mylisz pojęcia, definicje: np. jaźń z ego, ego z archetypami w id, i t. p. Nie będę tu tego tobie wyjaśniać- to raczej nie miejsce na "korepetycje"; sam się poducz. ;-P
Cytat:
Obrażanie to coś więcej niż emocja, to stosunek do tej emocji. Nie chodzi o eliminacje emocji, tylko o zmianę stosunku. A to jest do zrobienia.
Obrażanie się to może faktycznie bardziej zachowanie, ale powodowane właśnie emocjami tego typu. Natomiast zmianę stosunku można przeprowadzić w odniesieniu do wszystkiego chyba- np. na drodze psychoterapii; oczywiście argumentem jest celowość efektu.
Cytat:
To tak jakby nazwać 13-latka starcem, bo to, że 13-latek jeszcze nie jest w pełni stary, to wkrótce ta starość się w nim wykształci.
Ale i trzynastolatek, i starzec i blastula to człowiek! Choć nieco różne jego formy.
Cytat:
Czyli tylko i wyłącznie szowinizm gatunkowy stoi na straży przekonania, że usunięcie zygoty to przestępstwo?
Ogólniej: szowinizm gatunkowy stoi "na straży" zbioru przekonań, że człowiek jest wyjątkowym gatunkiem. Lecz szowinizm gatunkowy w ścisłym znaczeniu- jako stawiający na czele interesy własnego gatunku- nie jest "czysto" ludzkim "wytworem". Jest on powszechny w przyrodzie ziemskiej i charakterystyczny właściwie dla każdego gatunku.
Cytat:
Ciekawa jestem, jak by Pan podszedł do istoty będącej w połowie dziedzicem ludzkiego genomu - dajmy na to krzyżówka człowieka z szympansem? czy sam fakt, że ta istota ma w sobie coś z człowieka każe ją szczególnie chronić?
To byłoby do ustalenia. Rozsądnie byłoby chyba przyjąć za kryterium stosunek ilości loci w utworzonym genotypie zawierających ludzkie geny do ilości loci zawierających geny innych gatunków.
Cytat:
dla mnie absurdalnie brzmi mieszanie biologii do nazewnictwa; bez wartościowania ludzkiego biologia milczy
Biologia, jako opisowa dziedzina nauk przyrodniczych nie ma właściwie nic wspólnego z wartościowaniem etycznym.
Cytat:
zarodek jest takim człowiekiem, jak 13-latek starcem (jedno i drugie tylko z potencjału)
Odpowiedziałem już powyżej. Błąd logiczny popełniłaś- dość absurdalny!
Cytat:
Wystarczy, ze przypomnę całkiem niedawno mający miejsce incydent z prof. Hartmanem, któremu wylano medialne pomyje na głowę za to, że zaproponował debatę o kazirodztwie.
Proponował debatę o kazirodztwie, czy pogadankę nakłaniającą do kazirodztwa?
Cytat:
Nie od dziś wiadomo, że nasze intencje często są źle odbierane. Jak ktoś chce się obrazić, to to zrobi.
Racja...
Cytat:
Czyli władza, większość.
A znasz inny system funkcjonowania grup ludzkich i ustalania kryteriów kierujących współżyciem społecznym? Może skuteczniejszy??
Cytat:
Zatem mamy obok siebie dwa sprzeczne zapisy. Bo jeśli mam niereligijne przekonania, to muszę i tak uważać, żeby nie obrazić tym czyichś uczuć.
Nie są sprzeczne. Jeśli ktoś ma przekonania "religijne", to też musi uważać, aby nie obrażać innych i ich uczuć, przekonań. :)
Cytat:
Zdaje sie, że Pan niesłusznie utożsamia myślenie (proces) z myslami. Myślenie to proces, który jest właściwy każdej jednej osobowości, bowiem jest trwały. Skostniała z natury myśl jest przemijalna, jest tylko produktem myślenia.
Zupełne "pieprzenie"- brak logiki oraz ciągłości przyczynowo-skutkowej. Brak konsekwencji we wnioskowaniu i błędy logiczne oraz sprzeczności. Jak również dowolne dość interpretowanie pojęć znaczeniowych.
Cytat:
Może moim błędem było niefortunne użycie sformułowania "skostniałe formy myśli" zamiast "skostniałe formy myślenia", co mogło Panu zasugerować różnicę między myślą a skostniała jej formą.
Myślenia to może być sposób, a nie forma. Myśli mogą mieć formy. A ja pisałem właśnie o tym, że nielogiczne, sprzeczne w sobie, jest traktowanie myśli jako zawartych w osobowości, a ich skostniałych form, jako już nie zawartych.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 11:06, 31 Sty 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:44, 31 Sty 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Niezupełnie tak to jest. I trochę jakbyś nie wiedziała sama dokładnie o czym piszesz. Mylisz pojęcia, definicje: np. jaźń z ego, ego z archetypami w id, i t. p. Nie będę tu tego tobie wyjaśniać- to raczej nie miejsce na "korepetycje"; sam się poducz. ;-P


Zachodzę w głowę, w którym miejscu użyłem pojęć "jaźń", "archetyp", "id" etc. Od początku konsekwentnie trzymam się terminu "ego", które rozumiem dość dobrze jako medytujący praktyk. Sugeruję więc Panu, żeby nie narzucał mi tego Freuda, bo gotowa jestem pomyśleć, że jest Pan nawiedzonym psychologiem.

Piotr Rokubungi napisał:

Natomiast zmianę stosunku można przeprowadzić w odniesieniu do wszystkiego chyba- np. na drodze psychoterapii; oczywiście argumentem jest celowość efektu.


Znowu Pan z tymi psychoterapiami. No psycholog-freudolog jak nic. :rotfl:
Ja zaś proponuję w miejsce psychoterapii medytację.

Piotr Rokubungi napisał:

Ale i trzynastolatek, i starzec i blastula to człowiek! Choć nieco różne jego formy.


Bardziej i mniej żywe.

Piotr Rokubungi napisał:

To byłoby do ustalenia. Rozsądnie byłoby chyba przyjąć za kryterium stosunek ilości loci w utworzonym genotypie zawierających ludzkie geny do ilości loci zawierających geny innych gatunków.


I jaki byłby to stosunek, żeby uznać tę istotę za człowiekoida?

Piotr Rokubungi napisał:

Odpowiedziałem już powyżej. Błąd logiczny popełniłaś- dość absurdalny!.


A Pan bardzo mi w tym pomógł:

To, że nie wykształcił się w nim jeszcze dany, w pełni funkcjonujący narząd, nie oznacza, że to nie jest już człowiek- istota, z której wykształci się [w dogodnych okolicznościach] rozwinięty, w pełni funkcjonujący organizm ludzki.

Wprowadził Pan podział na: człowieka i w pełni funkcjonujący organizm ludzki.

Nie odkrywa Pan Ameryki twierdząc, że zarodek jest genetycznie człowiekiem. Więc nie widzę sensu kontynuować tego wątku, skoro Pan z góry odcina się od poruszenia kwestii wykraczających po stwierdzanie banałów.

Piotr Rokubungi napisał:

Proponował debatę o kazirodztwie, czy pogadankę nakłaniającą do kazirodztwa?


Ja to odebrałem jako debatę. Widzi Pan, ze czynnik subiektywny zawsze będzie stał na przeszkodzie prowadzenia rozmów bez ryzyka wplątywania w to uczuć.

Piotr Rokubungi napisał:

A znasz inny system funkcjonowania grup ludzkich i ustalania kryteriów kierujących współżyciem społecznym? Może skuteczniejszy??


Jestem w stanie wyobrazić sobie system, w którym te kryteria ograniczają się do niezbędnego minimum.

Piotr Rokubungi napisał:

Nie są sprzeczne. Jeśli ktoś ma przekonania "religijne", to też musi uważać, aby nie obrażać innych i ich uczuć, przekonań. :)


Serio? A gdzie zapis, który udowadnia to, o czym Pan pisze? Ja znam tylko ten o uczuciach religijnych.

Piotr Rokubungi napisał:

Zupełne "pieprzenie"- brak logiki oraz ciągłości przyczynowo-skutkowej. Brak konsekwencji we wnioskowaniu i błędy logiczne oraz sprzeczności. Jak również dowolne dość interpretowanie pojęć znaczeniowych.


Jest Pan żywym przykładem na to, że ludzie mają tendencje do szukania wytłumaczeń dla swoich porażek nie we własnych brakach tylko na zewnątrz. Zamiast przyznać, że czegoś nie rozumieją, wolą nazwać to coś nielogicznym, popieprzonym etc.

Piotr Rokubungi napisał:

Myślenia to może być sposób, a nie forma. Myśli mogą mieć formy. A ja pisałem właśnie o tym, że nielogiczne, sprzeczne w sobie, jest traktowanie myśli jako zawartych w osobowości, a ich skostniałych form, jako już nie zawartych.[/color]


A kto to ustala, czy myślenia to może być tylko sposób a nie forma? Musi Pan być świadom, że rozmawia Pan z wolnomyślicelką, a nie akademickim kujonem.

Czyli nadal Pan nie rozumie. Jeszcze raz, łopatologicznie:

Myślenie jako proces jest właściwy osobowości, każdej jednej.
Myśl jako skostniała forma myślenia (proszę sobie wyobrazić babkę z piasku) nie jest właściwością osobowości. Jak baka z piasku, za chwilę runie, a zostanie z niej tylko piasek - myślenie. Jeśli nadal Pan tego nie rozumie, zmuszony jestem powiedzieć pas.


Ostatnio zmieniony przez istota dnia Sob 12:48, 31 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:25, 31 Sty 2015    Temat postu:

istota, zaczynam mieć dość głupot coraz częściej pojawiających się w twoich postach!
Cytat:
Zachodzę w głowę, w którym miejscu użyłem pojęć "jaźń", "archetyp", "id" etc.
Nie użyłeś- pomyliłeś te pojęcia z innymi i tak je [błędnie] nazwałeś, np. ego.
Cytat:
Od początku konsekwentnie trzymam się terminu "ego", które rozumiem dość dobrze jako medytujący praktyk. Sugeruję więc Panu, żeby nie narzucał mi tego Freuda, bo gotowa jestem pomyśleć, że jest Pan nawiedzonym psychologiem.
Akurat termin ego został ukuty przez S. Freuda. Natomiast "archetyp" oraz "jaźń" przez C. G. Junga, chociaż ich pierwowzory można znaleźć w mistycyzmie hinduskim. Zanim cos napisze, upewnij się, że wiesz o czym piszesz!
Cytat:
Ja zaś proponuję w miejsce psychoterapii medytację.
Podobieństwa istnieją. Jednak w medytacji nie bardzo wiesz i panujesz nad tym co się dzieje w psychice; w psychoterapii sfery nieświadome najczęściej są "ogarniane" przez świadomość, w czym pomaga psycholog prowadzący.
Cytat:
Bardziej i mniej żywe.
Nie zgodzę się. Jednak, jeśli nawet- to WCIĄŻ ŻYWE!
Cytat:
jaki byłby to stosunek, żeby uznać tę istotę za człowiekoida?
Co oznacza "człowiekoid"? Czy pytasz o uznanie za człowieka? Zresztą już odpowiedziałem w poprzednim post'cie.
Cytat:
Wprowadził Pan podział na: człowieka i w pełni funkcjonujący organizm ludzki.
Błąd. To wszystko jest człowiekiem: w pełn funkcjonującym organizmam, funkcjonującym nie w pełni, a nawet nie funkcjonującym poniekąd też.
Cytat:
Nie odkrywa Pan Ameryki twierdząc, że zarodek jest genetycznie człowiekiem. Więc nie widzę sensu kontynuować tego wątku, skoro Pan z góry odcina się od poruszenia kwestii wykraczających po stwierdzanie banałów.
Raczej ograniczyłem się do stwierdzenia faktów; co jest zupełnie wystarczające.
Cytat:
Ja to odebrałem jako debatę.
To odbyła się ta debata, czy tylko był zamiar??
Cytat:
Jestem w stanie wyobrazić sobie system, w którym te kryteria ograniczają się do niezbędnego minimum.
Jaki np.? Taki, gdzie kryterium będzie np. "nie zabijaj- ale jak chcesz to zabij"?
Cytat:
A gdzie zapis, który udowadnia to, o czym Pan pisze? Ja znam tylko ten o uczuciach religijnych.
Pisałem już- więcej nie będę powtarzać. To zapis o swobodzie wyznania i poglądów.
Cytat:
Jest Pan żywym przykładem na to, że ludzie mają tendencje do szukania wytłumaczeń dla swoich porażek nie we własnych brakach tylko na zewnątrz. Zamiast przyznać, że czegoś nie rozumieją, wolą nazwać to coś nielogicznym, popieprzonym etc.
Jesteś żywym przykładem "nie dorastania mi do piet" oraz nie myślenia lub słabej umiejętności myślenia, przynajmniej przypisaniu tutaj.
Cytat:
A kto to ustala, czy myślenia to może być tylko sposób a nie forma?
Ustalają to same znaczenia tych pojęć.
Cytat:
Musi Pan być świadom, że rozmawia Pan z wolnomyślicelką, a nie akademickim kujonem.
Nic nie muszę. A ty wolno myślisz? :mrgreen:
Cytat:
Myśl jako skostniała forma myślenia (proszę sobie wyobrazić babkę z piasku) nie jest właściwością osobowości. Jak baka z piasku, za chwilę runie, a zostanie z niej tylko piasek - myślenie. Jeśli nadal Pan tego nie rozumie, zmuszony jestem powiedzieć pas.
No, kurwa, debil! Znów napisałeś zdanie logicznie w sobie sprzeczne i jeszcze coś próbujesz "śmierdzieć" na ten temat! :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:37, 31 Sty 2015    Temat postu:

Dalsza rozmowa z Panem nie ma sensu. Jest Pan w moich oczach umysłowo ograniczony. Tak więc dziękuję i żegnam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:40, 01 Lut 2015    Temat postu:

istota- to przemyj oczy. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin