Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Celowość poszukiwań sensów?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:51, 21 Cze 2016    Temat postu: Celowość poszukiwań sensów?

Kwestia chyba najbardziej podstawowa, nie tylko w filozofii: czy poszukiwanie sensu ma sens, i jaki? Kładę tutaj nacisk na celowość dopatrywania się sensów w doznawanych zjawiskach, a raczej nie na przyczyny, dlaczego ludzie "mają parcie" na "usensowianie" otoczenia, swego świata. Wydaje się, że poza korzyściami utylitarnymi z rozumienia, zapamiętywania i powielania związków pomiędzy zjawiskami, nie widać celowości nadawania sensu czemukolwiek- tym bardziej że w sferach "nietechnicznych" wiąże się to z wartościowaniem, które to może być dość ekstremalnie subiektywne.
A teraz ta sama kwestia ze szczególnej strony: Czy i jaki ewentualnie sens ma życie oraz działanie człowieka? Co do samej wartości życia [ludzkiego], to jest to trochę osobny temat. Poprzestańmy tu raczej na celowości ludzkich zachowań, działań. Jak tak sobie to "globalnie" przemyślałem, to wyszło mi na to, że wszelkie istotne [i nie tylko] decyzje ludzkie, działania mają jeden nadrzędny cel: przeżyć. Niby nie ma w tym nic szczególnie dziwnego, bo to dotyczy chyba wszystkich istot żywych na tej planecie. Ale organizmy inne, niż ludzie chyba nie "zawracają sobie głowy" tym, dlaczego mają dbać, a nawet walczyć o przeżycie. Natomiast gdy człowiek odpowie sobie na pytanie "po co działać?" i odpowiedzią będzie "aby żyć", to powinien chyba- idąc dalej- zapytać "a po co żyć?". I tu wszelki racjonalny i logiczny sens się urywa!..


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 22:54, 21 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:57, 01 Lip 2016    Temat postu: Re: Celowość poszukiwań sensów?

Piotr Rokubungi napisał:
Kwestia chyba najbardziej podstawowa, nie tylko w filozofii: czy poszukiwanie sensu ma sens, i jaki? Kładę tutaj nacisk na celowość dopatrywania się sensów w doznawanych zjawiskach, a raczej nie na przyczyny, dlaczego ludzie "mają parcie" na "usensowianie" otoczenia, swego świata. Wydaje się, że poza korzyściami utylitarnymi z rozumienia, zapamiętywania i powielania związków pomiędzy zjawiskami, nie widać celowości nadawania sensu czemukolwiek- tym bardziej że w sferach "nietechnicznych" wiąże się to z wartościowaniem, które to może być dość ekstremalnie subiektywne.
A teraz ta sama kwestia ze szczególnej strony: Czy i jaki ewentualnie sens ma życie oraz działanie człowieka? Co do samej wartości życia [ludzkiego], to jest to trochę osobny temat. Poprzestańmy tu raczej na celowości ludzkich zachowań, działań. Jak tak sobie to "globalnie" przemyślałem, to wyszło mi na to, że wszelkie istotne [i nie tylko] decyzje ludzkie, działania mają jeden nadrzędny cel: przeżyć. Niby nie ma w tym nic szczególnie dziwnego, bo to dotyczy chyba wszystkich istot żywych na tej planecie. Ale organizmy inne, niż ludzie chyba nie "zawracają sobie głowy" tym, dlaczego mają dbać, a nawet walczyć o przeżycie. Natomiast gdy człowiek odpowie sobie na pytanie "po co działać?" i odpowiedzią będzie "aby żyć", to powinien chyba- idąc dalej- zapytać "a po co żyć?". I tu wszelki racjonalny i logiczny sens się urywa!..


Człowiek stał się istotą za bardzo myślącą :mrgreen: ...oderwaną od ziemi (tej przyziemnej :wink: ) ..stąd to zagubienie się bierze moim zdaniem. Patrzę na ludzi, którzy pracują ( w sensie, że robią coś fizycznie ) i oni jakoś wiedzą po co żyją. Najbardziej to widać u ludzi, którzy pracują na roli, albo choćby nawet w ogródku (mało już takich), którzy robią to nie tylko z jakiegoś obowiązku, ale dlatego też, że to lubią (są jeszcze tacy)
...i tak np. dzieci są dużo zdrowsze, jeśli zamiast surfować w necie pobawią się w piaskownicy, podotykają piachu, wygrzebią jakąś dżdżownicę, znajdą robaka, albo zaskrońca... i kurcze dzieci, jak dzieci... ale i dorosłym babom :wink: dobrze to robi .... tak więc apeluję :wink: do wszystkich Śfiń, skądinąd bardzo kochanych z powodu swojego myślenia :), aby tak w ramach poszukania sensu w inny sposób niż dotychczas i odpowiedzi na pytanie "po co żyć" złapały trochę kontaktu organoleptycznego z ziemią... O np. choćby pochodziły boso po piasku, albo po rosie...etc. ;-P bo skoro się już żyje, to trzeba smakować życia.... No i oczywiście byłoby bardzo wskazane podzielić się wnioskami z innymi na forum :)


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Pią 9:50, 01 Lip 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Pią 12:01, 01 Lip 2016    Temat postu:

Cytat:
Natomiast gdy człowiek odpowie sobie na pytanie "po co działać?" i odpowiedzią będzie "aby żyć", to powinien chyba- idąc dalej- zapytać "a po co żyć?"

Skoro człowiek nie jest pewny sensu swojego istnienia, to jeśli taki sens istnieje, to musi pochodzić z "zewnątrz". Patrząc na to, co natura robi na ziemi od milionów lat, łatwo wywnioskować to, o czym pisałeś. Chce przetrwać. Zagrożeń jest wiele, bo pojawiały się kataglizmy zagrazające wszelkiemu życiu na ziemi i to jest kwestia czasu, kiedy ziemia przestanie być bezpieczna. Wszystko sprowadza się więc do kontroli otoczenia w stopniu dającym bezpieczeństwo. Taki jest sens.
Taka ciekawostka z wykładów T. Mckenny. Zaobserwował, że substancje psychodeliczne pochodzące z rodzin starszych niż 65 mld lat, są bardzo relaksujące i uspakająjące. Jedność z naturą itp. Natomiast te, które pojawiły się później (po wielkiej katastrofie), mają tendencję do wyostrzania zmysłów i wzmagania uważności. Może to pomyłka, albo zbieg okoliczności, może jednak natura kontroluje siebie w tak nietypowe sposoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:25, 01 Lip 2016    Temat postu:

Pisząc ten temat chciałem raczej zwrócić uwagę na ewentualne takie skutki ludzkiego życia, działania, które mogłyby doprowadzić do stanu, który jest przez większość ludzkości pożądany- do stanu [jakiegoś] "zbawienia", m. in. od przymusu życia z samego popędu doznawania; jeszcze inaczej: do stanu, który dawałby [ostateczne] zaspokojenie (lub wygaszenie pragnień), w którym jaźń nie musiałaby- niejako zdominowana przez ego- konfrontować doznań, aby czuć, że istnieje. Może to dość skomplikowane i niejasne, co napisałem w poprzednich zdaniach tego postu, ale na razie tak to ujmę- może nieco zagadkowo...

@ JanelleL.: Opisałaś sytuacje, w których ludzie "odnajdują swój" sens żywota w czynnościach raczej prostych, pozwalających głównie na właśnie doczesne przetrwanie, przy minimalizacji zużywania energii na działania "niekompatybilne" z funkcjonowaniem ich otoczenia [najbliższego]. I poniekąd o to właśnie mi chodziło: możliwe, że sens życia człowieka jest taki, by po prostu przeżył swe biologiczne istnienie, kiedy się da "naginając" przyrodę dla swych korzyści, a gdy się nie da- funkcjonując w zgodzie z jej lokalnymi zasadami funkcjonowania. Ale mi to zazwyczaj nie wystarcza; nie tylko mi zresztą. Wielu było i jest ludzi, którzy poszukiwać chcą w tym "wyższego sensu", jakiejś może "ostatecznej celowości". I o tym jest ten wątek. Jak dotychczas ludzkie doświadczenia, wiedza nie wychodzi poza "zwierzęcy", biologiczny, fizyczny opis życia człowieka. Wobec tego raczej uzasadnione jest twierdzić, że "najwyższym celem" ludzkiego istnienia jest to samo, co w przypadku innych organizmów żywych: przetrwać w danej formie jak najdłużej, "najkorzystniej". Ale jeśli tak, to umysły wielu ludzi- w tym mój- raczej buntują się przeciw temu, bo sprowadza to sens i wartość ludzkiego żywota do poziomu każdego innego ssaka czy w ogóle zwierzęcia, organizmu. A ludzie od dawien dawna chcą się uważać za wyjątkowych- i chyba niezupełnie bezpodstawnie... I to jest wielka zagadka: czy człowiek rzeczywiście jest jakimś wyjątkowym organizmem, może swoistą "hybrydą" ciała i tego, co wielu nazywa duszą, czy też takie mniemanie, pogląd o naszym gatunku jest tylko "wybrykiem" nadaktywnego mózgu, "chorobą nadmiaru wyobrażeń"? W takim razie czy tzw. sfera duchowości w ludzkim życiu, której przecież wielu poświęca sporo energii- choćby na podtrzymywanie poglądu o jej istnieniu, funkcjonowaniu- jest jedynie wymysłem, "nad-produktem nieokiełznanych myśli, odczuć", rozbujałą wyobraźnia? "Twarde" naukowe podejście sugerowałoby, że tak właśnie jest. Ale np. ja sam czuję przed taką wizja nie tylko sprzeciw, ale i lęk w mojej intuicji, w podświadomości; strach przed byciem "tylko zwierzęciem", przez byciem bytem "bez sensu, a szczególnie bez satysfakcjonującego celu". M. in. dlatego w moim światopoglądzie "nasz świat" jest "zanurzony" w Omniświecie, w omnipotentnym Niebycie, którego jest tylko jednym z wielu "przejawów"- z tym, że nie oddzielam światów "normalnych" od "zaświatów", bo każdy taki świat jest normalny- tylko niepoznany jeszcze lub niedostępny poznaniu ludzkiemu; a "poszczególne" światy przenikają się i zawierają w sobie...

@ Banjankri:
Cytat:
Skoro człowiek nie jest pewny sensu swojego istnienia, to jeśli taki sens istnieje, to musi pochodzić z "zewnątrz".
Albo z głębokiej podświadomości, z nieświadomości wręcz może... Tylko czy wtedy jest to do ogarnięcia w sensie rozumowym, przez świadomość?..
Cytat:
Patrząc na to, co natura robi na ziemi od milionów lat, łatwo wywnioskować to, o czym pisałeś. Chce przetrwać.
Natura chce przetrwać- w znaczeniu przyroda ziemska? Nadajesz przyrodzie atrybut celowości? Ciekawe... Może raczej możliwe jest, by trwała [przez jakiś czas] i tak się składa, że następstwem jest dalsze jej trwanie?
Cytat:
Zagrożeń jest wiele, bo pojawiały się kataglizmy zagrazające wszelkiemu życiu na ziemi i to jest kwestia czasu, kiedy ziemia przestanie być bezpieczna.
Już nieraz przechodziła "nasza" planeta okresy, gdy była bardziej i mniej groźna dla życia biologicznego...
Cytat:
Wszystko sprowadza się więc do kontroli otoczenia w stopniu dającym bezpieczeństwo. Taki jest sens.
Kontrolować otoczenie potrafią raczej nie wszystkie organizmy żywe i to zawsze w ograniczonym stopniu; nawet człowiek cywilizowany nie jest tu wyjtąkiem. A stopień bezpieczeństwa jest zawsze niepełny, zróżnicowany. Nie wspominając już o subiektywnym [ludzkim] odczuciu bezpieczeństwa. Tak więc w tym "sensie" jest sporo bezsensu i pewnych dość elementarnych błędów w założeniach.
Cytat:
Zaobserwował, że substancje psychodeliczne pochodzące z rodzin starszych niż 65 mld lat, są bardzo relaksujące i uspakająjące. Jedność z naturą itp. Natomiast te, które pojawiły się później (po wielkiej katastrofie), mają tendencję do wyostrzania zmysłów i wzmagania uważności.
To upada pod "naporem" współczesnej wiedzy o dziejach Ziemi, ponieważ globalnych katastrof w tym czasie było sporo- nie tylko ta jedna (choćby totalne globalne zlodowacenie około 650 mln lat temu, po czym zwiększenie zawartości tlenu w atmosferze, co pozwoliło na rozwój [dopiero wtedy] organizmów wielokomórkowych).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Pią 18:16, 01 Lip 2016    Temat postu:

Dziękuję za dykusję, teraz już wiem, że nie ma z kim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:37, 01 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
[color=darkred]Pisząc ten temat chciałem raczej zwrócić uwagę na ewentualne takie skutki ludzkiego życia, działania, które mogłyby doprowadzić do stanu, który jest przez większość ludzkości pożądany- do stanu [jakiegoś] "zbawienia", m. in. od przymusu życia z samego popędu doznawania; jeszcze inaczej: do stanu, który dawałby [ostateczne] zaspokojenie (lub wygaszenie pragnień), w którym jaźń nie musiałaby- niejako zdominowana przez ego- konfrontować doznań, aby czuć, że istnieje. Może to dość skomplikowane i niejasne, co napisałem w poprzednich zdaniach tego postu, ale na razie tak to ujmę- może nieco zagadkowo...




...a ja nie podziękuję za rozmowę ;-P .... zostawiając chwilowo dalszą część.... Wydaje mi się, że większość ludzi pożąda takiego stanu "zbawienia", który eliminuje złe aspekty życia tzw. doczesnego....przynajmniej w naszej kulturze pojęcie "zbawienie" określa wybawienie od trudów, trosk, cierpień itd. jakich doświadczamy w tym zmaterializowanym świecie..... owszem niektórym się marzy stan Nirwany, ale większość liczy (w związku z tym zbawieniem ewentualnym) na dalsze istnienie tzw. życie wieczne ...w jakiejś innej formie, ale nie w zupełnej nieświadomości :nie:, myślę nawet, że taka wizja życia po śmierci wielu by rozczarowała...i dlatego pewnie religie oferują na ogół jakieś bardziej "atrakcyjne" rozwiązania tej zagadki :wink:


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Sob 16:34, 02 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:21, 02 Lip 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Dziękuję za dykusję, teraz już wiem, że nie ma z kim.
Niech yeti cię prowadzi... ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:43, 02 Lip 2016    Temat postu:

JanelleL. napisał:
...a ja nie podziękuję za rozmowę ;-P .... zostawiając chwilowo dalszą część.... Wydaje mi się, że większość ludzi pożąda takiego stanu "zbawienia", który eliminuje złe aspekty życia tzw. doczesnego....przynajmniej w naszej kulturze pojęcie "zbawienie" określa wybawienie od trudów, trosk, cierpień itd. jakich doświadczamy w tym zmaterializowanym świecie..... owszem niektórym się marzy stan Nirwany, ale większość liczy (w związku z tym zbawieniem ewentualnym) na dalsze istnienie tzw. życie wieczne ...w jakiejś innej formie, ale nie w zupełnej nieświadomości :nie:, myślę nawet, że taka wizja życia po śmierci wielu by rozczarowała...i dlatego pewnie religie oferują na ogół jakieś bardziej "atrakcyjne" rozwiązania tej zagadki :wink:
Dobrze tu napisałaś- choć dość pobieżnie. Poruszałem tą kwestię wcześniej w innym, przynajmniej jednym temacie. Najogólniej chodzi o to, że z moich własnych przemyśleń wynika, iż niemożliwe jest istnienie świadome- przynajmniej nie z ludzkim typem świadomości- i jednocześnie pozbawione sprzeczności, konfliktów. A to dlatego, że ludzka świadomość, rozum posługują się, pracują na działaniach takich jak różnicowania i porównania- co pozwolę sobie nazwać dualizmem poznawczym. Więc stan "świętego spokoju" może zaistnieć dopiero w byciu jednością, a nie w rozumieniu jedności jedynie (w kategoriach monizmu, zwłaszcza mieszanego, który jest mi najbliższy ontologicznie, z takimi nurtami jak: stoicyzm, paralelizm Spinozy i filozofia Nagardżuny ujęta w "Mula Madhjamaka Karika").
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:08, 07 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:


@ JanelleL.: Opisałaś sytuacje, w których ludzie "odnajdują swój" sens żywota w czynnościach raczej prostych, pozwalających głównie na właśnie doczesne przetrwanie, przy minimalizacji zużywania energii na działania "niekompatybilne" z funkcjonowaniem ich otoczenia [najbliższego]. I poniekąd o to właśnie mi chodziło: możliwe, że sens życia człowieka jest taki, by po prostu przeżył swe biologiczne istnienie, kiedy się da "naginając" przyrodę dla swych korzyści, a gdy się nie da- funkcjonując w zgodzie z jej lokalnymi zasadami funkcjonowania. Ale mi to zazwyczaj nie wystarcza; nie tylko mi zresztą. Wielu było i jest ludzi, którzy poszukiwać chcą w tym "wyższego sensu", jakiejś może "ostatecznej celowości". I o tym jest ten wątek. Jak dotychczas ludzkie doświadczenia, wiedza nie wychodzi poza "zwierzęcy", biologiczny, fizyczny opis życia człowieka. Wobec tego raczej uzasadnione jest twierdzić, że "najwyższym celem" ludzkiego istnienia jest to samo, co w przypadku innych organizmów żywych: przetrwać w danej formie jak najdłużej, "najkorzystniej". Ale jeśli tak, to umysły wielu ludzi- w tym mój- raczej buntują się przeciw temu, bo sprowadza to sens i wartość ludzkiego żywota do poziomu każdego innego ssaka czy w ogóle zwierzęcia, organizmu. A ludzie od dawien dawna chcą się uważać za wyjątkowych- i chyba niezupełnie bezpodstawnie... I to jest wielka zagadka: czy człowiek rzeczywiście jest jakimś wyjątkowym organizmem, może swoistą "hybrydą" ciała i tego, co wielu nazywa duszą, czy też takie mniemanie, pogląd o naszym gatunku jest tylko "wybrykiem" nadaktywnego mózgu, "chorobą nadmiaru wyobrażeń"? W takim razie czy tzw. sfera duchowości w ludzkim życiu, której przecież wielu poświęca sporo energii- choćby na podtrzymywanie poglądu o jej istnieniu, funkcjonowaniu- jest jedynie wymysłem, "nad-produktem nieokiełznanych myśli, odczuć", rozbujałą wyobraźnia? "Twarde" naukowe podejście sugerowałoby, że tak właśnie jest. Ale np. ja sam czuję przed taką wizja nie tylko sprzeciw, ale i lęk w mojej intuicji, w podświadomości; strach przed byciem "tylko zwierzęciem", przez byciem bytem "bez sensu, a szczególnie bez satysfakcjonującego celu". M. in. dlatego w moim światopoglądzie "nasz świat" jest "zanurzony" w
Omniświecie, w omnipotentnym Niebycie, którego jest tylko jednym z wielu "przejawów"- z tym, że nie oddzielam światów "normalnych" od "zaświatów", bo każdy taki świat jest normalny- tylko niepoznany jeszcze lub niedostępny poznaniu ludzkiemu; a "poszczególne" światy przenikają się i zawierają w sobie...





Co do tych prostych czynności, nie do końca o to mi chodziło...choć właściwie chodziło mi o to, ale z drugiej strony, mianowicie, że postawa zupełnie odwrotna, czyli całkowite nie dostrzeganie w tym sensu, w owych prostych, przyziemnych czynnościach, a skupienie się niemal wyłącznie na duchowości, a czasem nawet nie na duchowości, a na swoim "człowieczeństwie" jako czymś ponad wszystko inne, po prostu szkodzi człowiekowi, wcale nie czyniąc go bardziej człowiekiem... Ludzie traktując tę naszą materialną naturę jako coś czasem zasługującego wręcz na pogardę ( nawet wedle niektórych zasad religijnych ) tworzą w wyniku tego sztuczny, czasem wręcz patologiczny świat, w którym wszystko staje na głowie, a zdrowy rozsądek jest czymś zupełnie obcym. Piotr gdzieś tu pisał ostatnio o pojęciu grzechu.....o znalazłam :) cyt. "Grzech, to niechęć do akceptacji Natury, a w szczególności własnej natury, jako m. in. jaźni." :brawo:
Gdyby choć jeden gatunek powszechnie występujących zwierząt zachowywał się tak, jak ludzie, mielibyśmy okazję zaobserwować, albo i odczuć jak nienaturalne środowisko tworzymy. Wyjątkowe nie oznacza, że musi być wyalienowane, .... i przede wszystkim istoty miały być wyjątkowe TU. Ja nie mam lęku przed byciem "tylko zwierzęciem", jeśli mam coś takiego jak świadomość, to znaczy, że nie jestem bezmyślnym zlepkiem komórek, który po prostu przybrał taką, a nie inną formę w wyniku aktu stworzenia, czy jakichś niezbadanych procesów...czyli jakby trochę "Myślę, więc jestem", czyli "jestem" w tej przestrzeni ponadmaterialnej. Myśląc nie lękam się, a tym bardziej mam w głębokim poważaniu twarde naukowe podejście :mrgreen:... ale z drugiej strony skąd możemy wiedzieć jaką świadomość mają zwierzęta...i co z ludźmi chorymi, ułomnymi umysłowo, którzy żyją jak to się potocznie mówi "jak rośliny"?? Nikt z nas nie ma możliwości być przez chwilę "tylko zwierzęciem lub rośliną", żeby tego doświadczyć..nie chodzi mi też o to, żeby rozważać, czy zwierzęta są tylko zwierzętami, czy może też czymś więcej i jeśli tak, to w jakim stopniu ....chodzi o zaakceptowanie tego, że jesteśmy istotami żywymi z tego świata (to pewne!) i może ponadmaterialnymi "nie z tego" (to tajemnica), nasze miejsce póki co jest tutaj i dzięki temu przede wszystkim możemy wznosić głowy wyżej i dalej szukać sensu swego (za)istnienia lub nadawać mu je...ale akceptując nasz materialny byt, który został nam dany zapewne nie bez przyczyny. No i jest oczywiście taka kwestia, która mnie jakoś zawsze zastanawia..zakładając (w moim mniemaniu ponad wszelką wątpliwość) że człowiek ma duszę - to czy ciału jest dana dusza, czy duszy ciało?

..o tym Omniświecie i omnipotentnym Niebycie...to :think: czy Piotr mógłby nieco więcej? :wink: :*


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Czw 13:36, 07 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:47, 07 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
JanelleL. napisał:
...a ja nie podziękuję za rozmowę ;-P .... zostawiając chwilowo dalszą część.... Wydaje mi się, że większość ludzi pożąda takiego stanu "zbawienia", który eliminuje złe aspekty życia tzw. doczesnego....przynajmniej w naszej kulturze pojęcie "zbawienie" określa wybawienie od trudów, trosk, cierpień itd. jakich doświadczamy w tym zmaterializowanym świecie..... owszem niektórym się marzy stan Nirwany, ale większość liczy (w związku z tym zbawieniem ewentualnym) na dalsze istnienie tzw. życie wieczne ...w jakiejś innej formie, ale nie w zupełnej nieświadomości :nie:, myślę nawet, że taka wizja życia po śmierci wielu by rozczarowała...i dlatego pewnie religie oferują na ogół jakieś bardziej "atrakcyjne" rozwiązania tej zagadki :wink:
Dobrze tu napisałaś- choć dość pobieżnie. Poruszałem tą kwestię wcześniej w innym, przynajmniej jednym temacie. Najogólniej chodzi o to, że z moich własnych przemyśleń wynika, iż niemożliwe jest istnienie świadome- przynajmniej nie z ludzkim typem świadomości- i jednocześnie pozbawione sprzeczności, konfliktów. A to dlatego, że ludzka świadomość, rozum posługują się, pracują na działaniach takich jak różnicowania i porównania- co pozwolę sobie nazwać dualizmem poznawczym. Więc stan "świętego spokoju" może zaistnieć dopiero w byciu jednością, a nie w rozumieniu jedności jedynie (w kategoriach monizmu, zwłaszcza mieszanego, który jest mi najbliższy ontologicznie, z takimi nurtami jak: stoicyzm, paralelizm Spinozy i filozofia Nagardżuny ujęta w "Mula Madhjamaka Karika").


Innymi słowy, ale doszłam do podobnych wniosków myśląc kiedyś o tym, będąc w jakimś nietypowym stanie emocjonalnym :shock: ...a w sumie to chyba zaczęłam to moje myślenie od takich słów tradycyjnie katolickich: "powrót do domu Ojca"...albo i do źródła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:39, 07 Lip 2016    Temat postu:

@ JanelleL.:
Cytat:
Co do tych prostych czynności, nie do końca o to mi chodziło...choć właściwie chodziło mi o to, ale z drugiej strony, mianowicie, że postawa zupełnie odwrotna, czyli całkowite nie dostrzeganie w tym sensu, w owych prostych, przyziemnych czynnościach, a skupienie się niemal wyłącznie na duchowości, a czasem nawet nie na duchowości, a na swoim "człowieczeństwie" jako czymś ponad wszystko inne, po prostu szkodzi człowiekowi, wcale nie czyniąc go bardziej człowiekiem... Ludzie traktując tę naszą materialną naturę jako coś czasem zasługującego wręcz na pogardę ( nawet wedle niektórych zasad religijnych ) tworzą w wyniku tego sztuczny, czasem wręcz patologiczny świat, w którym wszystko staje na głowie, a zdrowy rozsądek jest czymś zupełnie obcym. Piotr gdzieś tu pisał ostatnio o pojęciu grzechu.....o znalazłam :) cyt. "Grzech, to niechęć do akceptacji Natury, a w szczególności własnej natury, jako m. in. jaźni." :brawo:
Ano, tak właśnie. :)
W dalszej części twego postu poruszyłaś kilka kwestii, które są dość często "wałkowane" na tym forum (choć nie wszystkie tematy dotyczące tych zagadnień chciało mi się czytać ;-P). Skoro jednak pytasz o te sprawy, to postaram się tu przedstawić swoje poglądy z nimi związane, w raczej krótkiej formie...
Cytat:
Gdyby choć jeden gatunek powszechnie występujących zwierząt zachowywał się tak, jak ludzie, mielibyśmy okazję zaobserwować, albo i odczuć jak nienaturalne środowisko tworzymy.
Możemy obserwować też siebie. :)
Cytat:
jeśli mam coś takiego jak świadomość, to znaczy, że nie jestem bezmyślnym zlepkiem komórek, który po prostu przybrał taką, a nie inną formę w wyniku aktu stworzenia, czy jakichś niezbadanych procesów
Uważam, że samo ego, czyli świadomość, mogła jak najbardziej powstać tylko w wyniku takich procesów; oraz, że świadomość da się sztucznie symulować. Jednak inaczej jest z funkcjonowaniem całej jaźni ludzkiej, a tym bardziej z "napędem", czyli wolą.
Cytat:
jakby trochę "Myślę, więc jestem", czyli "jestem" w tej przestrzeni ponadmaterialnej
Tu narzuca się ciekawe pytanie: Czy myśli są materialne, czy jakie?..
Cytat:
a tym bardziej mam w głębokim poważaniu twarde naukowe podejście
Twój wybór- wg mnie niezbyt rozsądny.
Cytat:
i co z ludźmi chorymi, ułomnymi umysłowo, którzy żyją jak to się potocznie mówi "jak rośliny"?? Nikt z nas nie ma możliwości być przez chwilę "tylko zwierzęciem lub rośliną", żeby tego doświadczyć
Troszkę tu pomieszałaś kilka pojęć- szczególnie jest to nieprecyzyjne z medycznego punktu widzenia. Poza tym, jak sama to przecież napisałaś, bywają sytuacje, że ktoś wychodzi ze śpiączki i może przekazać, jak "tam" było; tylko, że zazwyczaj nic lub niewiele z tego pamięta...
Cytat:
chodzi o zaakceptowanie tego, że jesteśmy istotami żywymi z tego świata (to pewne!) i może ponadmaterialnymi "nie z tego" (to tajemnica), nasze miejsce póki co jest tutaj i dzięki temu przede wszystkim możemy wznosić głowy wyżej i dalej szukać sensu swego (za)istnienia lub nadawać mu je
Tak. Z tym, że dla mnie jest istotna różnica pomiędzy poszukiwaniem i ewentualnym odkrywaniem sensu, a nadawaniem go- często w arbitralny sposób.
Cytat:
ale akceptując nasz materialny byt, który został nam dany zapewne nie bez przyczyny
Tak? Czyli coś w zgodzie z teorią Inteligentnego Projektu? :think: :)
Cytat:
zakładając (w moim mniemaniu ponad wszelką wątpliwość) że człowiek ma duszę - to czy ciału jest dana dusza, czy duszy ciało?
Zupełnie podstawowa kwestia, to co to jest dusza, czym miałaby być, jak funkcjonować? Na ile przypominam, to na tym forum pisał o tym mądrze np. wujzboj. :) Niedokładnie już pamiętam co, ale chodziło w tym m. in. o to, że ciało i dusza stanowią pewna funkcjonalną całość, oraz że ciało jest interfejsem pomiędzy światem mentalnym, a fizykalnym. Zgadzam się z tym, z grubsza biorąc. Z pewną różnicą, że wg mnie "dusza" to wola, którą da się przedstawić opisem fizycznym, chociaż faktycznie jej natura i pochodzenie od Woli [bożej], jest nie z tego świata- dosłownie: spoza Natury...
Cytat:
o tym Omniświecie i omnipotentnym Niebycie...to :think: czy Piotr mógłby nieco więcej?
Mógłby- choć niejednokrotnie pisał już o tym na Śfince, a teraz czasu ma niewiele. ;-P Pokrótce chodzi o to, że Niebyt jest podstawowym stanem Natury "niewzbudzonej", który fizycznie można opisać takimi głównym parametrami, jak maksymalna entropia, izotropowość zbliżona do idealnej, "próżnia energetyczna"- czyli maksymalne rozproszenie energii [a co za tym idzie, czasoprzestrzeń powinna tu być nieskończona, czyli nieokreślona- w kategoriach porównawczego opisu]. W takich warunkach wszystko jest możliwe, chociaż nic konkretnego się nie manifestuje, ponieważ nie zachodzą oddziaływania, które są mechanizmem istnienia zjawisk, fenomenów; stąd ta omnipotencja.
To może tyle na razie. Rozwinięcia proponuje szukać w moich postach w innych tematach; albo pytać.
:wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:14, 08 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Gdyby choć jeden gatunek powszechnie występujących zwierząt zachowywał się tak, jak ludzie, mielibyśmy okazję zaobserwować, albo i odczuć jak nienaturalne środowisko tworzymy.


Możemy obserwować też siebie. :)


Możemy, tylko takie obserwacje są zawsze subiektywne mimo wszystko.... Poza tym, już przywykliśmy do tego, że nasz świat funkcjonuje w taki sposób, dla większości nie ma w tym nic dziwnego lub nienaturalnego.....:think: a może też jest tak, że ludzie jako jedyny gatunek na tym świecie ewoluuje w jakimś nieznanym kierunku..no bo reszta istnień zachowuje swój niezmienny cykl życia, dostosowuje się tylko do warunków, ale poza tym nic się nie zmienia.



Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:

jakby trochę "Myślę, więc jestem", czyli "jestem" w tej przestrzeni ponadmaterialnej
Tu narzuca się ciekawe pytanie: Czy myśli są materialne, czy jakie?..


No właśnie...zawsze myślałam, że nie są materialne, ale jeśli można obserwować aktywność mózgu podczas myślenia, badać procesy, czy nawet kontrolować umysły a w przyszłości może nawet przechwycać myśli .. :think:...to niby nie są, a jednak trochę są ;-P czyli jakby ..dopóki coś jest niewidoczne, niezbadane nie jest materialne..jeśli w jakiś sposób można to poznać, opisać na podstawie jakichś dowodów, niematerialnym przestaje być (??) :shock:

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
a tym bardziej mam w głębokim poważaniu twarde naukowe podejście
Twój wybór- wg mnie niezbyt rozsądny.


..nie kwestionuję tego, że nauka jest czymś dobrym, a nawet godnym najwyższego szacunku :nie: ale tylko jeśli pracuje dla dobra człowieka...
dzisiejsza nauka jest jaka jest..i już samo posiadanie umysłu wybitnego jest obarczone ogromną odpowiedzialnością, jednym słowem nie zazdroszczę tęgim głowom głów..dużo łatwiej jest mieć lżejszą głowę, choć może i niezbyt rozsądnie :wink: ...o, ale naukowcy samouki i pasjonaci, to bardzo dobra kategoria naukowców :)

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:

jeśli mam coś takiego jak świadomość, to znaczy, że nie jestem bezmyślnym zlepkiem komórek, który po prostu przybrał taką, a nie inną formę w wyniku aktu stworzenia, czy jakichś niezbadanych procesów
Uważam, że samo ego, czyli świadomość, mogła jak najbardziej powstać tylko w wyniku takich procesów; oraz, że świadomość da się sztucznie symulować. Jednak inaczej jest z funkcjonowaniem całej jaźni ludzkiej, a tym bardziej z "napędem", czyli wolą.



Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:

i co z ludźmi chorymi, ułomnymi umysłowo, którzy żyją jak to się potocznie mówi "jak rośliny"?? Nikt z nas nie ma możliwości być przez chwilę "tylko zwierzęciem lub rośliną", żeby tego doświadczyć
Troszkę tu pomieszałaś kilka pojęć- szczególnie jest to nieprecyzyjne z medycznego punktu widzenia. Poza tym, jak sama to przecież napisałaś, bywają sytuacje, że ktoś wychodzi ze śpiączki i może przekazać, jak "tam" było; tylko, że zazwyczaj nic lub niewiele z tego pamięta...


No tak ...świadomość sobie, a "napęd" czyli wola sobie ;-P ...świadomość jest domeną naszego świata, a jeśli tak, znaczy, że i rośliny mogą ją mieć i pewnie jakąś mają .... i w sumie, jeśli człowiek jest wyjątkową istotą, nie do końca z tego świata...to by tłumaczyło ten nasz wyjątkowy pęd w nieznanym kierunku.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:

chodzi o zaakceptowanie tego, że jesteśmy istotami żywymi z tego świata (to pewne!) i może ponadmaterialnymi "nie z tego" (to tajemnica), nasze miejsce póki co jest tutaj i dzięki temu przede wszystkim możemy wznosić głowy wyżej i dalej szukać sensu swego (za)istnienia lub nadawać mu je
Tak. Z tym, że dla mnie jest istotna różnica pomiędzy poszukiwaniem i ewentualnym odkrywaniem sensu, a nadawaniem go- często w arbitralny sposób.


...to racja, jest różnica istotna ...bo w sumie tak się składa, że arbitralnie lub nie..ale ludzie sens swojemu życiu, tu na ziemi nadają tymi bardziej lub mniej przyziemnymi sprawami, uznanymi przez ogół, jak i przez jednostkę jako jakąś wartość. Sens naszego istnienia jako taki, może z tym mieć mniej wspólnego...aczkolwiek jeśli jakiś jest, to na pewno nie podlega żadnej dyskusji.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:

ale akceptując nasz materialny byt, który został nam dany zapewne nie bez przyczyny
Tak? Czyli coś w zgodzie z teorią Inteligentnego Projektu? :think: :)


Jak najbardziej w zgodzie :)


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:

zakładając (w moim mniemaniu ponad wszelką wątpliwość) że człowiek ma duszę - to czy ciału jest dana dusza, czy duszy ciało?
Zupełnie podstawowa kwestia, to co to jest dusza, czym miałaby być, jak funkcjonować? Na ile przypominam, to na tym forum pisał o tym mądrze np. wujzboj. :) Niedokładnie już pamiętam co, ale chodziło w tym m. in. o to, że ciało i dusza stanowią pewna funkcjonalną całość, oraz że ciało jest interfejsem pomiędzy światem mentalnym, a fizykalnym. Zgadzam się z tym, z grubsza biorąc. Z pewną różnicą, że wg mnie "dusza" to wola, którą da się przedstawić opisem fizycznym, chociaż faktycznie jej natura i pochodzenie od Woli [bożej], jest nie z tego świata- dosłownie: spoza Natury...


Trzeba poszukać :wink:


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
o tym Omniświecie i omnipotentnym Niebycie...to :think: czy Piotr mógłby nieco więcej?
Mógłby- choć niejednokrotnie pisał już o tym na Śfince, a teraz czasu ma niewiele. ;-P Pokrótce chodzi o to, że Niebyt jest podstawowym stanem Natury "niewzbudzonej", który fizycznie można opisać takimi głównym parametrami, jak maksymalna entropia, izotropowość zbliżona do idealnej, "próżnia energetyczna"- czyli maksymalne rozproszenie energii [a co za tym idzie, czasoprzestrzeń powinna tu być nieskończona, czyli nieokreślona- w kategoriach porównawczego opisu]. W takich warunkach wszystko jest możliwe, chociaż nic konkretnego się nie manifestuje, ponieważ nie zachodzą oddziaływania, które są mechanizmem istnienia zjawisk, fenomenów; stąd ta omnipotencja.
To może tyle na razie. Rozwinięcia proponuje szukać w moich postach w innych tematach; albo pytać.
:wink:


albo pytać ;-P


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Pią 12:43, 08 Lip 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:01, 08 Lip 2016    Temat postu:

@ JanelleL.:
Cytat:
Możemy, tylko takie obserwacje są zawsze subiektywne mimo wszystko
Nie tylko takie; każda obserwacja jest ze swej natury subiektywna. Obiektywizuje wyniki obserwacji wielu ich powtarzalność w danych warunkach.
Cytat:
no bo reszta istnień zachowuje swój niezmienny cykl życia, dostosowuje się tylko do warunków, ale poza tym nic się nie zmienia
Trochę się zmienia, bo nie tylko środowisko wpływa na organizmy, ale odwrotnie również- a może nie jest to odwrotnie, bo przecież organizmy są częścią środowisk. Piszę tu o innych organizmach żywych na planecie- nie tylko o ludziach, którzy wywierają faktycznie wpływ największy.
Cytat:
zawsze myślałam, że nie są materialne, ale jeśli można obserwować aktywność mózgu podczas myślenia, badać procesy, czy nawet kontrolować umysły a w przyszłości może nawet przechwycać myśli
Takie postawienie sprawy- słuszne zresztą- rodzi jeszcze więcej pytań, niż odpowiedzi... Bo czy myśl jest dokładnie tym samym, co aktywność mózgu, co impulsy elektrochemiczne układu nerwowego? Czy może funkcjonowanie nerwów jest tylko "objawem", skutkiem wywieranym na substancję, materię zachodzenia jakichś "noumenalnych", mentalnych zjawisk takich, jak myśli. Czy też jednak- jak postuluje współczesna nauka [i ja w pewnym stopniu się z tym zgadzam]- to myśli są mentalnym odzwierciedleniem procesów elektrochemicznych w nerwach? Ale, jeśli tak, to odzwierciedleniem na czym, w czym?? Wujzboj nazwał to tłem świadomości, istnieję. Ja idę w nieco innym kierunku i uważam, że świadomość ma naturę fizykalną- czyli, że myśli są impulsami elektrochemicznymi- ale "tłem" dla wszelkiej aktywności jest Wola, czyli Siła Sprawcza, którą da się opisać poniekąd jak każde inne fizykalne pole sił, lecz Jej natura i pochodzenie jest w najwyższym stopniu ponadnaturalne, dlatego że "obce" wobec całej Natury [fizycznej].
Cytat:
dopóki coś jest niewidoczne, niezbadane nie jest materialne..jeśli w jakiś sposób można to poznać, opisać na podstawie jakichś dowodów, niematerialnym przestaje być (??)
Tu zwróciłaś uwagę na istotną kwestię, choć wg mnie banalnie prostą. Mianowicie nie ma rzeczy, zjawisk "nadprzyrodzonych"- są tylko niepoznane, niezbadane i niezaakceptowane [jeszcze]. Podkreślam zjawisk, fenomenów, obiektów. Bo co innego, jeśli chodzi o noumeny, z których pierwszym, najważniejszym, a być może jedynym jest Wola; noumeny nie są dostępne poznaniu same w sobie, m. in. dlatego, że nie są rozróżnialne- dopiero ich wzajemne oddziaływania tworzą zjawiska, fenomeny, obiekty, z którymi to mogą oddziaływać inne fenomeny takie, jak np. ludzkie ciało z jego systemem nerwowym. Tak więc świadomość jest fenomenem, który da się nawet symulować sztucznie; jednak wg mnie świadomość jest jedynie behawioralna- jak ujmuje to wujzboj. Natomiast tło świadomości, owe istnieję, jest czymś oddzielnym wobec świadomości, jako myśli- jest to "bezmyślna" Wola, Pierwotny Noumen, tło, na którym zachodzą wszelkie zjawiska; jest to Bóg wobec Natury, jednak zupełnie inny od tego, co większość ludzi [nie tylko chrześcijan, muzułmanów, judaistów, hinduistów, czy szintoistów] uważa za Boga [bogów]. Jest to raczej Pierwotna Siła, która wzbudziła Niebyt, i oto "stały się" wszechświaty, Rzeczywistość zaistniała.
Cytat:
nie kwestionuję tego, że nauka jest czymś dobrym, a nawet godnym najwyższego szacunku :nie: ale tylko jeśli pracuje dla dobra człowieka
Hehe! ;-P Nauka, jako taka jest raczej neutralna i obiektywna- a przynajmniej taka być powinna; ponieważ jest niczym innym, jak opisami! Dopiero praktyczne wykorzystanie tych opisów może np. służyć dobru człowieka.
Cytat:
o, ale naukowcy samouki i pasjonaci, to bardzo dobra kategoria naukowców
Nieco dziecinne, uproszczone, "zemocjonowane" podejście. ;-P Ale mniejsza z tym...
Cytat:
świadomość sobie, a "napęd" czyli wola sobie
No, właśnie nie. Ten "napęd' to wcale nie instynkt "zwierzęcy"- nie to miałem na myśli. Bez Woli nic nie zachodzi, nic nie istnieje [jedynie Niebyt, czyli "luźne", nieoddziałujące noumeny]- nawet świadomość.
Cytat:
świadomość jest domeną naszego świata, a jeśli tak, znaczy, że i rośliny mogą ją mieć i pewnie jakąś mają
Rośliny nie tylko mogą mieć, ale i "maja" wolę. Każde zjawisko, obiekt (właściwie obiekty, to również zjawiska) "posiadają" wolę- a raczej Wola sprawia, że zachodzą, dzieją się, istnieją. A czy mają świadomość? Nie wiem. Raczej nie "typu ludzkiego".
Cytat:
i w sumie, jeśli człowiek jest wyjątkową istotą, nie do końca z tego świata
Jesteśmy z tego świata; wszystko jest z tego świata, bo wszystko istnieje w Naturze. Jednocześnie wszystko ma "pierwiastek boski", bo istnieje w Naturze, ale za sprawą Woli.
Cytat:
to by tłumaczyło ten nasz wyjątkowy pęd w nieznanym kierunku
Nie bardzo... Choć w pewnym sensie tak. Chodzi raczej o to, że kierunek rozwoju ludzkości nadaje z jednej strony ewolucja naturalna, a z innej takie funkcjonowanie procesów myślowych, że zaczynamy "dostrzegać" ich tło, czyli wolę; chociaż to też powoduje i warunkuje ewolucja.
Cytat:
ale ludzie sens swojemu życiu, tu na ziemi nadają tymi bardziej lub mniej przyziemnymi sprawami, uznanymi przez ogół, jak i przez jednostkę jako jakąś wartość
Tak. Tyle, że te wartości nieraz okazują się mało istotne, niewystarczające... Stąd prawie ciągłe poszukiwanie "prawdziwych wartości", "większych"- stad też ideologie oraz religie.
Cytat:
Sens naszego istnienia jako taki, może z tym mieć mniej wspólnego
Tak. Cel może być zasadniczo odmienny od drogi...
Cytat:
aczkolwiek jeśli jakiś jest, to na pewno nie podlega żadnej dyskusji
Dyskutować można o wszystkim. Z tym, że sensownie dopiero wtedy, gdy wie się o czym- gdy wszystkie strony dyskusji mają choć podstawowe pojęcie o czym. :)
Cytat:
Jak najbardziej w zgodzie
Rozwiniesz może? :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:06, 09 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
@ JanelleL.:
Cytat:
Możemy, tylko takie obserwacje są zawsze subiektywne mimo wszystko
Nie tylko takie; każda obserwacja jest ze swej natury subiektywna. Obiektywizuje wyniki obserwacji wielu ich powtarzalność w danych warunkach.


W warunkach domowych np. obiektywna obserwacja jest możliwa jeśli np. jakiś członek rodziny ..najlepiej mały i nieświadomy włączy jakiś sprzęt do nagrywania :wink: i tak się nagrywa, że nikt o niczym nie wie ... oczywiście zadziała nie tyko w warunkach domowych :wink: tyle, że mogą być z tego kłopoty ... Oczywiście odbiór tego nie musi być obiektywny..aczkolwiek mi się kilka razy udało w miarę obiektywnie (a nawet ponad miarę) dokonać oceny materiału dowodowego :( ...


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
no bo reszta istnień zachowuje swój niezmienny cykl życia, dostosowuje się tylko do warunków, ale poza tym nic się nie zmienia
Trochę się zmienia, bo nie tylko środowisko wpływa na organizmy, ale odwrotnie również- a może nie jest to odwrotnie, bo przecież organizmy są częścią środowisk. Piszę tu o innych organizmach żywych na planecie- nie tylko o ludziach, którzy wywierają faktycznie wpływ największy.


Z tym "nic się nie zmienia" chodziło mi bardziej nie o środowisko, a o "styl życia", jeśli można użyć tego zwrotu w odniesieniu do zwierząt :wink: jak żyły setki lat temu, tak żyją i teraz, zwłaszcza te, które żyją z dala od ludzi, bo tym, które żyją w naszym sąsiedztwie często się udziela nasz styl życia...np. myszkują po śmietnikach, wysypiskach śmieci ..tam, gdzie się znajdują resztki jedzenia np.
...a współzależności, o których Piotr wspomniał jak najbardziej ..organizmy są częścią środowisk, środowiska wpływają na nie, a one naturalnie zmieniają otoczenie w pewnym zakresie dla swoich potrzeb i nie degradując go tak jak ludzie.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
zawsze myślałam, że nie są materialne, ale jeśli można obserwować aktywność mózgu podczas myślenia, badać procesy, czy nawet kontrolować umysły a w przyszłości może nawet przechwycać myśli
Takie postawienie sprawy- słuszne zresztą- rodzi jeszcze więcej pytań, niż odpowiedzi... Bo czy myśl jest dokładnie tym samym, co aktywność mózgu, co impulsy elektrochemiczne układu nerwowego? Czy może funkcjonowanie nerwów jest tylko "objawem", skutkiem wywieranym na substancję, materię zachodzenia jakichś "noumenalnych", mentalnych zjawisk takich, jak myśli. Czy też jednak- jak postuluje współczesna nauka [i ja w pewnym stopniu się z tym zgadzam]- to myśli są mentalnym odzwierciedleniem procesów elektrochemicznych w nerwach? Ale, jeśli tak, to odzwierciedleniem na czym, w czym?? Wujzboj nazwał to tłem świadomości, istnieję. Ja idę w nieco innym kierunku i uważam, że świadomość ma naturę fizykalną- czyli, że myśli są impulsami elektrochemicznymi- ale "tłem" dla wszelkiej aktywności jest Wola, czyli Siła Sprawcza, którą da się opisać poniekąd jak każde inne fizykalne pole sił, lecz Jej natura i pochodzenie jest w najwyższym stopniu ponadnaturalne, dlatego że "obce" wobec całej Natury [fizycznej].


Myślę, że jeśli uda się ludziom opisać, zbadać tę Siłę Sprawczą to będzie jakiś kres Nauki......



Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
dopóki coś jest niewidoczne, niezbadane nie jest materialne..jeśli w jakiś sposób można to poznać, opisać na podstawie jakichś dowodów, niematerialnym przestaje być (??)
Tu zwróciłaś uwagę na istotną kwestię, choć wg mnie banalnie prostą. Mianowicie nie ma rzeczy, zjawisk "nadprzyrodzonych"- są tylko niepoznane, niezbadane i niezaakceptowane [jeszcze]. Podkreślam zjawisk, fenomenów, obiektów. Bo co innego, jeśli chodzi o noumeny, z których pierwszym, najważniejszym, a być może jedynym jest Wola; noumeny nie są dostępne poznaniu same w sobie, m. in. dlatego, że nie są rozróżnialne- dopiero ich wzajemne oddziaływania tworzą zjawiska, fenomeny, obiekty, z którymi to mogą oddziaływać inne fenomeny takie, jak np. ludzkie ciało z jego systemem nerwowym. Tak więc świadomość jest fenomenem, który da się nawet symulować sztucznie; jednak wg mnie świadomość jest jedynie behawioralna- jak ujmuje to wujzboj. Natomiast tło świadomości, owe istnieję, jest czymś oddzielnym wobec świadomości, jako myśli- jest to "bezmyślna" Wola, Pierwotny Noumen, tło, na którym zachodzą wszelkie zjawiska; jest to Bóg wobec Natury, jednak zupełnie inny od tego, co większość ludzi [nie tylko chrześcijan, muzułmanów, judaistów, hinduistów, czy szintoistów] uważa za Boga [bogów]. Jest to raczej Pierwotna Siła, która wzbudziła Niebyt, i oto "stały się" wszechświaty, Rzeczywistość zaistniała.


...a nad tym to pomyślę oddzielnie :wink:

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
nie kwestionuję tego, że nauka jest czymś dobrym, a nawet godnym najwyższego szacunku :nie: ale tylko jeśli pracuje dla dobra człowieka
Hehe! ;-P Nauka, jako taka jest raczej neutralna i obiektywna- a przynajmniej taka być powinna; ponieważ jest niczym innym, jak opisami! Dopiero praktyczne wykorzystanie tych opisów może np. służyć dobru człowieka.


Piotr ujął to w ten sposób, w jaki powinno być ujęte ;-P ...właśnie o to chodziło :brawo:


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
o, ale naukowcy samouki i pasjonaci, to bardzo dobra kategoria naukowców
Nieco dziecinne, uproszczone, "zemocjonowane" podejście. ;-P Ale mniejsza z tym...


Ok...wiem, że naiwne nieco :wink: ...wiadomo, że świat jest jaki jest, mamy wyścigi technologiczne, wyścigi zbrojeń etc. i ta machina jest nie do powstrzymania w takich warunkach, jakie panują .... było (i jest) to moje osobiste zdanie, w oderwaniu od wszelkich realiów.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
świadomość sobie, a "napęd" czyli wola sobie
No, właśnie nie. Ten "napęd' to wcale nie instynkt "zwierzęcy"- nie to miałem na myśli. Bez Woli nic nie zachodzi, nic nie istnieje [jedynie Niebyt, czyli "luźne", nieoddziałujące noumeny]- nawet świadomość.

Ale właśnie o to mi chodziło, że ten "napęd" czyli wola to nie instynkt "zwierzęcy" i to sobie, a świadomość sobie ..choć :think: jeśli śwadomość bez woli nie zachodzi, to nie nie do końca świadomość sobie :wink:

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
świadomość jest domeną naszego świata, a jeśli tak, znaczy, że i rośliny mogą ją mieć i pewnie jakąś mają
Rośliny nie tylko mogą mieć, ale i "maja" wolę. Każde zjawisko, obiekt (właściwie obiekty, to również zjawiska) "posiadają" wolę- a raczej Wola sprawia, że zachodzą, dzieją się, istnieją. A czy mają świadomość? Nie wiem. Raczej nie "typu ludzkiego".


Tzn. w tym przypadku jednak chyba "raczej Wola sprawia"...a z tą świadomością to Piotr coś kręci ... :think: raz, że niby mają a raz "czy mają?" ;-P

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
i w sumie, jeśli człowiek jest wyjątkową istotą, nie do końca z tego świata
Jesteśmy z tego świata; wszystko jest z tego świata, bo wszystko istnieje w Naturze. Jednocześnie wszystko ma "pierwiastek boski", bo istnieje w Naturze, ale za sprawą Woli.


..... jeśli wszystko, to co z tą naszą wyjątkowością??? :(

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
to by tłumaczyło ten nasz wyjątkowy pęd w nieznanym kierunku
Nie bardzo... Choć w pewnym sensie tak. Chodzi raczej o to, że kierunek rozwoju ludzkości nadaje z jednej strony ewolucja naturalna, a z innej takie funkcjonowanie procesów myślowych, że zaczynamy "dostrzegać" ich tło, czyli wolę; chociaż to też powoduje i warunkuje ewolucja.


Na czym ta ewolucja naturalna miałaby polegać? Ja dostrzegam tylko ewolucję intelektualną, społeczną, mentalną itd. (czasem to też bywa regres niestety :wink:) ....zmieniają się trendy, mody...skrzydeł niestety nie dostajemy od tego :( :wink:

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
ale ludzie sens swojemu życiu, tu na ziemi nadają tymi bardziej lub mniej przyziemnymi sprawami, uznanymi przez ogół, jak i przez jednostkę jako jakąś wartość
Tak. Tyle, że te wartości nieraz okazują się mało istotne, niewystarczające... Stąd prawie ciągłe poszukiwanie "prawdziwych wartości", "większych"- stad też ideologie oraz religie.


....tylko, że czasem te poszukiwania prowadzą do zupełnego zagubienia...a kontakt z tymi sprawami przyziemnymi (naturalnie przyziemnymi) to taki dobry reset, kiedy się pobłądzi...coś stałego, w czym można znaleźć chwilę wytchnienia, a czasem może i coś więcej.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Sens naszego istnienia jako taki, może z tym mieć mniej wspólnego
Tak. Cel może być zasadniczo odmienny od drogi...


Na pewno może być, ale też może nie być ;-P

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
aczkolwiek jeśli jakiś jest, to na pewno nie podlega żadnej dyskusji
Dyskutować można o wszystkim. Z tym, że sensownie dopiero wtedy, gdy wie się o czym- gdy wszystkie strony dyskusji mają choć podstawowe pojęcie o czym. :)


...nie chciałam powtarzać słowa "arbitralny"...jeśli tylko istnieje jakiś sens naszego istnienia, to po prostu istnieje niezależnie od tego, czy nam się podoba taki, czy nie ...i nikt nas nie pytał o to, czy taki ma być, albo czy w ogóle ma być - dlatego nie podlega dyskusji.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Jak najbardziej w zgodzie
Rozwiniesz może? :wink:


A rozwinę :think: tylko może jutro :* :wink: tzn jutrodziś :wink:


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Sob 23:12, 09 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:49, 10 Lip 2016    Temat postu:

@ JanelleL.:
Cytat:
W warunkach domowych np. obiektywna obserwacja jest możliwa jeśli np. jakiś członek rodziny ..najlepiej mały i nieświadomy włączy jakiś sprzęt do nagrywania :wink: i tak się nagrywa, że nikt o niczym nie wie ... oczywiście zadziała nie tyko w warunkach domowych :wink: tyle, że mogą być z tego kłopoty ... Oczywiście odbiór tego nie musi być obiektywny..aczkolwiek mi się kilka razy udało w miarę obiektywnie (a nawet ponad miarę) dokonać oceny materiału dowodowego
Dość nie na temat, więc to pominę. ;-P
Cytat:
Myślę, że jeśli uda się ludziom opisać, zbadać tę Siłę Sprawczą to będzie jakiś kres Nauki
Raczej tak- nauki w znaczeniu odkrywania, badania. To kres dla nauki, ale w sumie początek Wiedzy- tej całościowej i obiektywnej, nie tej opisowo-modelowej, wybiórczej. Tylko, że do tego nie dojdzie. ponieważ taka "Praprzyczyna" nie jest "z tego świata"- jest poniekąd obca wobec całej Natury, a wiedza właśnie natury dotyczy...
Cytat:
a nad tym to pomyślę oddzielnie :wink:
Myśl...i pisz. :wink:
Cytat:
wiadomo, że świat jest jaki jest, mamy wyścigi technologiczne, wyścigi zbrojeń etc. i ta machina jest nie do powstrzymania w takich warunkach, jakie panują
Niezupełnie o to mi chodziło. Ale to tu mało istotne.
Cytat:
Ale właśnie o to mi chodziło, że ten "napęd" czyli wola to nie instynkt "zwierzęcy" i to sobie, a świadomość sobie ..choć :think: jeśli śwadomość bez woli nie zachodzi, to nie nie do końca świadomość sobie
Świadomość, to dość złożony, z wieloma sprzężeniami zwrotnymi, ale jednak mechanizm [informatyczny]; podobnie, jak każde inne zjawisko, obiekt, proces. Natomiast wola... No, cóż. Jeśli Natura dąży do stanu "śmierci termodynamicznej", "próżni kwantowej", to musi istnieć jakaś siła jakoby spoza Niej, która Ją wzbudza z tej "śmierci", z tego Niebytu, do manifestowania potencjałów energetycznych. Natura i pochodzenie tej siły nie jest naturalne, fizykalne, ale wystarcza, ze charakteryzuje się ona takimi fizycznymi cechami, jak pole sił. Wcale nie ma potrzeby "wciskać" tu świadomego, osobowego Boga, czy jakichś monad.
Cytat:
"...a z tą świadomością to Piotr coś kręci ... :think: raz, że niby mają a raz "czy mają?"
Chyba niedokładnie coś tu odczytałaś. Domyślam się, że świadomości jest wiele rodzajów, czy też poziomów- ale to mniej mnie interesuje, bo traktuję ludzką i każdą inną świadomość, jako jedno ze zjawisk Rzeczywistości; coś, jak np. spalanie, bułka, promieniowanie...
Cytat:
jeśli wszystko, to co z tą naszą wyjątkowością?
Otóż o tym jest poniekąd ten wątek właśnie. Osobiście aktualnie uważam, że ludzie nie są niczym wyjątkowym w Kosmosie, w Rzeczywistości. Jednakże, jak pisałem wcześniej, świat, Rzeczywistość jest naturalna, ponieważ funkcjonuje w sposób określany, jako naturalny, na zasadzie ewolucji w przestrzeni zdarzeń, czyli pseudolosowych oddziaływań kwantowych- ale pochodzenie Rzeczywistości jest nadnaturalne, ponieważ Niebyt nie może sam się wzbudzić do stanu zamanifestowanego, a więc potrzebuje do tego zewnętrznej, pierwotnej siły, którą ja nazywam Wolą.
Cytat:
Na czym ta ewolucja naturalna miałaby polegać?
Ewolucja w skali Rzeczywistości, polega na wyczerpywaniu się potencjału możliwości w miarę zachodzenia zjawisk. Tak naprawdę ta ewolucja jest właśnie regresem do stanu Niebytu.
Cytat:
....tylko, że czasem te poszukiwania prowadzą do zupełnego zagubienia...a kontakt z tymi sprawami przyziemnymi (naturalnie przyziemnymi) to taki dobry reset, kiedy się pobłądzi...coś stałego, w czym można znaleźć chwilę wytchnienia, a czasem może i coś więcej.
Właśnie tak. Myślami nie pojmiemy Woli, choć- tak jak wszystko- myśli zachodzą z powodu Woli i "na jej tle". Myślami możemy jedynie opisywać jak Wola przejawia się w działaniu Rzeczywistości.
Cytat:
jeśli tylko istnieje jakiś sens naszego istnienia, to po prostu istnieje niezależnie od tego, czy nam się podoba taki, czy nie ...i nikt nas nie pytał o to, czy taki ma być, albo czy w ogóle ma być
Wg mnie jedynym "sensem" [wielu może uważać, że brak w tym sensu właśnie] nie tylko istnienia człowieka, ale istnienia w ogóle, jest...nieistnienie, wieczny spoczynek w Niebycie, który bywa nazywany z sanskrytu parinirwaną...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:17, 12 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
@ JanelleL.:
Cytat:
W warunkach domowych np. obiektywna obserwacja jest możliwa jeśli np. jakiś członek rodziny ..najlepiej mały i nieświadomy włączy jakiś sprzęt do nagrywania :wink: i tak się nagrywa, że nikt o niczym nie wie ... oczywiście zadziała nie tyko w warunkach domowych :wink: tyle, że mogą być z tego kłopoty ... Oczywiście odbiór tego nie musi być obiektywny..aczkolwiek mi się kilka razy udało w miarę obiektywnie (a nawet ponad miarę) dokonać oceny materiału dowodowego
Dość nie na temat, więc to pominę.


Jakie nie na temat? :-> niech Piotr nie lekceważy takich przykładów, mimo, że prozaiczne są :nie: ;-P


Piotr Rokubungi napisał:

;-P
Cytat:
Myślę, że jeśli uda się ludziom opisać, zbadać tę Siłę Sprawczą to będzie jakiś kres Nauki
Raczej tak- nauki w znaczeniu odkrywania, badania. To kres dla nauki, ale w sumie początek Wiedzy- tej całościowej i obiektywnej, nie tej opisowo-modelowej, wybiórczej. Tylko, że do tego nie dojdzie. ponieważ taka "Praprzyczyna" nie jest "z tego świata"- jest poniekąd obca wobec całej Natury, a wiedza właśnie natury dotyczy...


Właśnie o tym częściowo myślałam przy okazji tego "Inteligentnego Projektu", myślę, że możemy zbadać mechanizmy, zasady, opisać wszystko wzorami, dotrzeć do wielu jeszcze tajemnic, ale i tak na koniec zostanie kwestia skąd ta "Inteligencja", ten "Bóg", "Boski Pierwiastek", czy ta "Siła Sprawcza".


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
a nad tym to pomyślę oddzielnie :wink:
Myśl...i pisz. :wink:


..nie zawsze są warunki do myślenia ;-P ..a czasem i warunków do pisania brak :wink:

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
wiadomo, że świat jest jaki jest, mamy wyścigi technologiczne, wyścigi zbrojeń etc. i ta machina jest nie do powstrzymania w takich warunkach, jakie panują
Niezupełnie o to mi chodziło. Ale to tu mało istotne.


A o co chodziło? :think:


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Ale właśnie o to mi chodziło, że ten "napęd" czyli wola to nie instynkt "zwierzęcy" i to sobie, a świadomość sobie ..choć :think: jeśli śwadomość bez woli nie zachodzi, to nie nie do końca świadomość sobie
Świadomość, to dość złożony, z wieloma sprzężeniami zwrotnymi, ale jednak mechanizm [informatyczny]; podobnie, jak każde inne zjawisko, obiekt, proces. Natomiast wola... No, cóż. Jeśli Natura dąży do stanu "śmierci termodynamicznej", "próżni kwantowej", to musi istnieć jakaś siła jakoby spoza Niej, która Ją wzbudza z tej "śmierci", z tego Niebytu, do manifestowania potencjałów energetycznych. Natura i pochodzenie tej siły nie jest naturalne, fizykalne, ale wystarcza, ze charakteryzuje się ona takimi fizycznymi cechami, jak pole sił. Wcale nie ma potrzeby "wciskać" tu świadomego, osobowego Boga, czy jakichś monad.


Sobie poczytałam o monadach :wink: jak da mnie nowe pojęcie :*
...Jeśli Wola wzbudza, to znaczy oddziałuje, a jeśli Natura poddaje się wzbudzaniu to ulega oddziaływaniu, czyli ani jedno sobie, ani drugie sobie ;-P

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
"...a z tą świadomością to Piotr coś kręci ... :think: raz, że niby mają a raz "czy mają?"
Chyba niedokładnie coś tu odczytałaś. Domyślam się, że świadomości jest wiele rodzajów, czy też poziomów- ale to mniej mnie interesuje, bo traktuję ludzką i każdą inną świadomość, jako jedno ze zjawisk Rzeczywistości; coś, jak np. spalanie, bułka, promieniowanie...


To ustalmy, że bez względu na rodzaje i poziomy, wszystko ma jakąś świadomość , czyli wszystko jest zjawiskiem Rzeczywistości i to ma sens ...bez względu czy świadomość jest 0,001 czy np 100 - jest i już. :)

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
jeśli wszystko, to co z tą naszą wyjątkowością?
Otóż o tym jest poniekąd ten wątek właśnie. Osobiście aktualnie uważam, że ludzie nie są niczym wyjątkowym w Kosmosie, w Rzeczywistości. Jednakże, jak pisałem wcześniej, świat, Rzeczywistość jest naturalna, ponieważ funkcjonuje w sposób określany, jako naturalny, na zasadzie ewolucji w przestrzeni zdarzeń, czyli pseudolosowych oddziaływań kwantowych- ale pochodzenie Rzeczywistości jest nadnaturalne, ponieważ Niebyt nie może sam się wzbudzić do stanu zamanifestowanego, a więc potrzebuje do tego zewnętrznej, pierwotnej siły, którą ja nazywam Wolą.


Myślę, że jednak ludzie są czymś wyjątkowym w tym Kosmosie, a przynajmniej na ziemi...jako jedyny gatunek będący w stanie badać, odkrywać, opisywać zjawiska, będące objawem tej Wiedzy, która dała początek wszystkiemu.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Na czym ta ewolucja naturalna miałaby polegać?
Ewolucja w skali Rzeczywistości, polega na wyczerpywaniu się potencjału możliwości w miarę zachodzenia zjawisk. Tak naprawdę ta ewolucja jest właśnie regresem do stanu Niebytu.
Czyli tak jakby przykładowo wyczerpywaniem się prawdopodobieństwa zajścia takiej czy innej kombinacji cyfr ...tylko co z tą nieskończonością? Bo jeśli Byt jest nieskończony, a raczej jest, to Niebyt na to wychodzi, że musi być Zerem... czy czegoś nie rozumiem?

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
....tylko, że czasem te poszukiwania prowadzą do zupełnego zagubienia...a kontakt z tymi sprawami przyziemnymi (naturalnie przyziemnymi) to taki dobry reset, kiedy się pobłądzi...coś stałego, w czym można znaleźć chwilę wytchnienia, a czasem może i coś więcej.
Właśnie tak. Myślami nie pojmiemy Woli, choć- tak jak wszystko- myśli zachodzą z powodu Woli i "na jej tle". Myślami możemy jedynie opisywać jak Wola przejawia się w działaniu Rzeczywistości.


Czyli "opisywać" , więc może nie "jedynie" (??)...bez myśli, które mogą zajść z powodu Woli, "na jej tle" i ją opisać, istnienie Woli byłoby czymś na zasadzie przedstawienia dla pustej widowni.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
jeśli tylko istnieje jakiś sens naszego istnienia, to po prostu istnieje niezależnie od tego, czy nam się podoba taki, czy nie ...i nikt nas nie pytał o to, czy taki ma być, albo czy w ogóle ma być
Wg mnie jedynym "sensem" [wielu może uważać, że brak w tym sensu właśnie] nie tylko istnienia człowieka, ale istnienia w ogóle, jest...nieistnienie, wieczny spoczynek w Niebycie, który bywa nazywany z sanskrytu parinirwaną...


Może tak jest, tylko w takim razie po co ten cały kram po drodze?


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Wto 0:21, 12 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:43, 12 Lip 2016    Temat postu:

@ JanelleL.:
Cytat:
Właśnie o tym częściowo myślałam przy okazji tego "Inteligentnego Projektu", myślę, że możemy zbadać mechanizmy, zasady, opisać wszystko wzorami, dotrzeć do wielu jeszcze tajemnic, ale i tak na koniec zostanie kwestia skąd ta "Inteligencja", ten "Bóg", "Boski Pierwiastek", czy ta "Siła Sprawcza".
Pomijając to, że ja nie zauważam w tym inteligencji [ale też nie mogę tego wykluczyć], to Wola-Bóg-Pierwotna Siła nie jest skądś, ani z żadnego czasu. Można m. in. z tego wysnuć dość pokrętny, ale i w miarę słuszny wniosek, że Wola ma niezwykłe, ponadnaturalne właściwości- jest "spoza" istnienia czy nieistnienia. Pierwsza Przyczyna nie ma swojej przyczyny, bo jest również przyczyną ostatnią i..jedyną. Ale najlepiej raczej nie pisać o tej Woli, bo jej natura nie mieści się w granicach jakiejkolwiek wyobraźni, a tym bardziej poznania. To coś zupełnie innego od Natury, choć transcendentnego wobec Jej całej, przenikającego i powodującego wszelki byt. To coś o wiele bardziej niewyobrażalnego, niż osobowy Bóg... Teraz popisałem prawie, jak wariat; ale co dzień dostajemy dowody, że Woli-Boga-Pierwszej Przyczyny umysłem nie da się ogarnąć. Trzeba schadit' s uma, jak mawiają Rosjanie, żeby to zaakceptować...
Cytat:
Jeśli Wola wzbudza, to znaczy oddziałuje, a jeśli Natura poddaje się wzbudzaniu to ulega oddziaływaniu, czyli ani jedno sobie, ani drugie sobie
Wychodzi na to, że aby powstała, zamanifestowała się Rzeczywistość potrzebne jest "współdziałanie" Natury oraz Woli. Z tym, że ja pisząc o oddziaływaniach, zazwyczaj robię to w kontekście oddziaływań fizycznych zachodzących we wzbudzonej z Niebytu Naturze. Jeszcze pewna poboczna uwaga: Przez Naturę określam to wszystko, co można wyobrazić- czyli co jest jak gdyby "naturalne" dla świadomości, bo ta pracuje na wyobrażeniach właśnie; w sposób mało konkretny, ale można wyobrazić również Niebyt, czyli stan "zerowy" Natury. Natomiast Wola-Bóg "nie mieści się w głowie", ani nawet w Naturze...
Cytat:
To ustalmy, że bez względu na rodzaje i poziomy, wszystko ma jakąś świadomość , czyli wszystko jest zjawiskiem Rzeczywistości i to ma sens ...bez względu czy świadomość jest 0,001 czy np 100 - jest i już.
Nie za bardzo tak... Nie znam [ani żaden inny człowiek] innych rodzajów, czy poziomów świadomości. Mogę tylko przypuszczać, że u zwierząt występują jakieś jej rodzaje, na podstawie znajomości ich budowy i funkcjonowania takich organizmów...
Cytat:
Myślę, że jednak ludzie są czymś wyjątkowym w tym Kosmosie, a przynajmniej na ziemi...jako jedyny gatunek będący w stanie badać, odkrywać, opisywać zjawiska, będące objawem tej Wiedzy, która dała początek wszystkiemu.
Zwierzęta też w pewnym zakresie badają, odkrywają, a nawet opisują zjawiska: przykładowo- "taniec pszczół", jakim "zwiadowcy" informują resztę roju o lokalizacji pożywienia.
Dalej to pomieszałaś coś... W mojej hipotezie, to nie wiedza dała początek wszystkiemu, lecz Wola "zadziała się na Naturze". Chyba, że masz własną inną hipotezę, czy pogląd na te kwestie...
:wink:
Cytat:
Czyli tak jakby przykładowo wyczerpywaniem się prawdopodobieństwa zajścia takiej czy innej kombinacji cyfr
No, prawie tak właśnie. :)
Cytat:
tylko co z tą nieskończonością?
Z nieskończonością w jakim kontekście? :think:
Cytat:
Bo jeśli Byt jest nieskończony, a raczej jest, to Niebyt na to wychodzi, że musi być Zerem... czy czegoś nie rozumiem?
Właśnie byt, w ogóle istnienie, jest skończone. Jeśli nie działa Wola, to Rzeczywistość przechodzi stopniowo w Niebyt [z powrotem], bo rozprasza się energia potrzebna dla zachodzenia oddziaływań. To raczej Niebyt jest nieskończony. Ale z nieskończonością jest taki "problem", że jest ona równoważna "zeru", niebytowaniu właśnie. To trochę, jak pojęcie śunjaty w buddyzmie; niebyt, czyli brak czegokolwiek określonego- przyjmijmy, że to "zero" [choć "totalne" zero, to byłaby raczej nicość, ale nicość nie może zachodzić], oraz niebyt, czyli nie brak czegokolwiek nieokreślonego- to nieskończoność, nie pusta, lecz równie nieokreślona.
Cytat:
bez myśli, które mogą zajść z powodu Woli, "na jej tle" i ją opisać, istnienie Woli byłoby czymś na zasadzie przedstawienia dla pustej widowni.
Bez myśli wszystko się takim wydaje... Tylko, czy aby przedstawienie się odbywało widownia jest niezbędna??
Cytat:
Może tak jest, tylko w takim razie po co ten cały kram po drodze?
Może właśnie po nic. Może jest to tylko "skutek uboczny" działania tak rozwiniętych systemów nerwowych, że wykazują one "nadprodukcję", co jest przyczyną rozbujałej wyobraźni...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:45, 12 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
@ JanelleL.:
Cytat:
Właśnie o tym częściowo myślałam przy okazji tego "Inteligentnego Projektu", myślę, że możemy zbadać mechanizmy, zasady, opisać wszystko wzorami, dotrzeć do wielu jeszcze tajemnic, ale i tak na koniec zostanie kwestia skąd ta "Inteligencja", ten "Bóg", "Boski Pierwiastek", czy ta "Siła Sprawcza".
Pomijając to, że ja nie zauważam w tym inteligencji [ale też nie mogę tego wykluczyć], to Wola-Bóg-Pierwotna Siła nie jest skądś, ani z żadnego czasu. Można m. in. z tego wysnuć dość pokrętny, ale i w miarę słuszny wniosek, że Wola ma niezwykłe, ponadnaturalne właściwości- jest "spoza" istnienia czy nieistnienia. Pierwsza Przyczyna nie ma swojej przyczyny, bo jest również przyczyną ostatnią i..jedyną. Ale najlepiej raczej nie pisać o tej Woli, bo jej natura nie mieści się w granicach jakiejkolwiek wyobraźni, a tym bardziej poznania. To coś zupełnie innego od Natury, choć transcendentnego wobec Jej całej, przenikającego i powodującego wszelki byt. To coś o wiele bardziej niewyobrażalnego, niż osobowy Bóg... Teraz popisałem prawie, jak wariat; ale co dzień dostajemy dowody, że Woli-Boga-Pierwszej Przyczyny umysłem nie da się ogarnąć. Trzeba schadit' s uma, jak mawiają Rosjanie, żeby to zaakceptować...


Jak wariat, ale z sensem ;-P ... a to po rosyjsku, to co znaczy?


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Jeśli Wola wzbudza, to znaczy oddziałuje, a jeśli Natura poddaje się wzbudzaniu to ulega oddziaływaniu, czyli ani jedno sobie, ani drugie sobie
Wychodzi na to, że aby powstała, zamanifestowała się Rzeczywistość potrzebne jest "współdziałanie" Natury oraz Woli. Z tym, że ja pisząc o oddziaływaniach, zazwyczaj robię to w kontekście oddziaływań fizycznych zachodzących we wzbudzonej z Niebytu Naturze. Jeszcze pewna poboczna uwaga: Przez Naturę określam to wszystko, co można wyobrazić- czyli co jest jak gdyby "naturalne" dla świadomości, bo ta pracuje na wyobrażeniach właśnie; w sposób mało konkretny, ale można wyobrazić również Niebyt, czyli stan "zerowy" Natury. Natomiast Wola-Bóg "nie mieści się w głowie", ani nawet w Naturze...


Nie trudźmy zatem głów :wink:... wszystko na temat Woli-Boga byłoby tylko fantazją i przypuszczeniami ... choć czasem i pofantazjować można też ;-P ...czym więc zatem innym są religie?

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
To ustalmy, że bez względu na rodzaje i poziomy, wszystko ma jakąś świadomość , czyli wszystko jest zjawiskiem Rzeczywistości i to ma sens ...bez względu czy świadomość jest 0,001 czy np 100 - jest i już.
Nie za bardzo tak... Nie znam [ani żaden inny człowiek] innych rodzajów, czy poziomów świadomości. Mogę tylko przypuszczać, że u zwierząt występują jakieś jej rodzaje, na podstawie znajomości ich budowy i funkcjonowania takich organizmów...


Czyli zakodowałam to, co nieco pominęłam.....to tylko przypuszczenia.



Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Myślę, że jednak ludzie są czymś wyjątkowym w tym Kosmosie, a przynajmniej na ziemi...jako jedyny gatunek będący w stanie badać, odkrywać, opisywać zjawiska, będące objawem tej Wiedzy, która dała początek wszystkiemu.
Zwierzęta też w pewnym zakresie badają, odkrywają, a nawet opisują zjawiska: przykładowo- "taniec pszczół", jakim "zwiadowcy" informują resztę roju o lokalizacji pożywienia.
Dalej to pomieszałaś coś... W mojej hipotezie, to nie wiedza dała początek wszystkiemu, lecz Wola "zadziała się na Naturze". Chyba, że masz własną inną hipotezę, czy pogląd na te kwestie...
:wink:


Z tą wiedzą istotnie pomieszałam...a co do tych opisów, chodziło mi nie o jakieś opisy służące porozumiewaniu się, komunikacji między sobą, czy innym celom utylitarnym raczej, a o badanie zjawisk, odkrywanie praw w celach poznawczych li tylko np.

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Czyli tak jakby przykładowo wyczerpywaniem się prawdopodobieństwa zajścia takiej czy innej kombinacji cyfr
No, prawie tak właśnie. :)
Cytat:
tylko co z tą nieskończonością?
Z nieskończonością w jakim kontekście? :think:


W takim, że aby się wyczerpały musiałyby podlegać jakimś ograniczeniom, znaczy zawierać się w jakimś zbiorze skończonym, lub podlegać pod jakiś "wzór" np. funkcji dajmy na to o wykresie sinusoidy :think:

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Bo jeśli Byt jest nieskończony, a raczej jest, to Niebyt na to wychodzi, że musi być Zerem... czy czegoś nie rozumiem?
Właśnie byt, w ogóle istnienie, jest skończone. Jeśli nie działa Wola, to Rzeczywistość przechodzi stopniowo w Niebyt [z powrotem], bo rozprasza się energia potrzebna dla zachodzenia oddziaływań. To raczej Niebyt jest nieskończony. Ale z nieskończonością jest taki "problem", że jest ona równoważna "zeru", niebytowaniu właśnie. To trochę, jak pojęcie śunjaty w buddyzmie; niebyt, czyli brak czegokolwiek określonego- przyjmijmy, że to "zero" [choć "totalne" zero, to byłaby raczej nicość, ale nicość nie może zachodzić], oraz niebyt, czyli nie brak czegokolwiek nieokreślonego- to nieskończoność, nie pusta, lecz równie nieokreślona.


...czyli jednak jakby wedle jakiegoś wzoru :think:


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
bez myśli, które mogą zajść z powodu Woli, "na jej tle" i ją opisać, istnienie Woli byłoby czymś na zasadzie przedstawienia dla pustej widowni.
Bez myśli wszystko się takim wydaje... Tylko, czy aby przedstawienie się odbywało widownia jest niezbędna??


Może być i bez widowni, tylko jeśli nikt nie widział i nikt nie słyszał, ani nawet pomyślał, to tak, jakby przedstawienia nie było, nie ma świadków, nie ma zajścia - tzn. wszystko może zajść, ale co z tego? Brak odbioru czyni niepotrzebnym nadanie....brak tu jakiegokolwiek sprzężenia zwrotnego...skutkowałoby marnotrawstwem :shock: Woli - nie do zaakceptowania w teorii Inteligentnego Projektu :wink:...projekt nie byłby dość inteligentny.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Może tak jest, tylko w takim razie po co ten cały kram po drodze?
Może właśnie po nic. Może jest to tylko "skutek uboczny" działania tak rozwiniętych systemów nerwowych, że wykazują one "nadprodukcję", co jest przyczyną rozbujałej wyobraźni...


Nie wierzę w to :nie: .... aż taki nadmiar byłby ewenementem w naszych ziemskich warunkach, gdyby był jakimś lokalnie występującym wybrykiem, to i może, ale powszechnie występujący nadmiar byłby zbyt dużym błędem Stworzenia. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:05, 12 Lip 2016    Temat postu:

@ JanelleL.:
Cytat:
a to po rosyjsku, to co znaczy?
Myślałem, że znasz trochę "sowiecki". ;-P W miarę dosłownie, to będzie "odchodzić od zmysłów".
Cytat:
wszystko na temat Woli-Boga byłoby tylko fantazją i przypuszczeniami
I tak, i nie- tzn. niezupełnie. Woli [Boskiej] nie możemy ani poznać, ani zrozumieć. Ale możemy wnioskować o Niej, na podstawie tego, jak transcenduje Naturę, w tym, jak realizuje "naszą" Rzeczywistość.
Cytat:
czym więc zatem innym są religie?
Religie w największym uroszczeniu są "odpowiedzią" na psychiczne zapotrzebowanie ludzi, aby ukoić strach przed nieznanym.
Cytat:
to tylko przypuszczenia
Tak naprawdę wszystka ludzka wiedza, to tylko przypuszczenia, bo oparta jest na jedynym dostępnym człowiekowi narzędziu poznawczym, jakim jest doznawanie, doświadczanie oddziaływań. Nawet najbardziej utarte teorie "nie do podważenia", to też tylko potwierdzone wielokrotnie przypuszczenia.
Cytat:
a o badanie zjawisk, odkrywanie praw w celach poznawczych li tylko np.
Każde zapamiętane doznanie, doświadczenie- przyjmijmy, że to wiedza właśnie- ma znamiona utylitarności, bo jest włąsciwie odwzorowaniem jakiegoś podsystemu natury, a reprezentacja jego modelu w układzie nerwowym [nie koniecznie tylko nerwowym] pozwala na odniesienie go, "skonfrontowanie" z potrzebami organizmu lub grupy organizmów. Tutaj chodzi też bardziej o inną kwestię: Czy potrafisz wskazać osobę lub zwierzę, czy nawet roślinę, która czyni coś absolutnie bezcelowo? A cel, to właśnie pragmatyczne zastosowanie danej użyteczności.
Cytat:
W takim, że aby się wyczerpały musiałyby podlegać jakimś ograniczeniom, znaczy zawierać się w jakimś zbiorze skończonym, lub podlegać pod jakiś "wzór" np. funkcji dajmy na to o wykresie sinusoidy
Właśnie- podlegać pod wzory, tak. Chodzi o to, że tam, gdzie występują jakiekolwiek oddziaływania- np. w Rzeczywistości- zachodzą one na pewną ograniczoną liczbę sposobów, rodzajów. Samo (współ)oddziaływanie nosi już znamiona zależności. W ludzkich rozumach to, jak coś oddziałuje, może być ujęte w modele, wzory. Ale przyczyna tego, że oddziaływania nie zachodzą chaotycznie, dowolnie różne leży w tym, że w początkach każdego wszechświata ogromna ilość różnorodnych oddziaływań wzajemnie się znosi; pozostają tylko pewne "nadprogramowe nieścisłości". Większość energii potrzebnej do tworzenia się materii anihiluje. Zazwyczaj bywa też tak, że cała ta energia anihiluje w "kwantowych procesach lustrzanych"- wtedy mamy do czynienia ze wszechświatem "nienarodzonym" lub "natychmiast obumarłym". To jest też jeden z powodów, dlaczego nie obserwujemy w naszym wszechświecie tzw. białych dziur. A całe to "docieranie się", anihilacja, ten "dobór naturalny" oddziaływań zachodzi przy tak "gęstym" czasie, że w skali "naszego" czasu wszechświata dojrzałego jest to mniej, niż Era Plancka- zazwyczaj o wiele mniej, krócej. To co opisałem parę zdań wcześniej ma bezpośredni związek ze spontanicznym łamaniem symetrii w fizyce. Ale o tym nie będę się już rozpisywać, bo to dość skomplikowane zagadnienie fizyczne, którego sam nie do końca ogarniam od strony czysto fizycznej, a szczególnie matematycznej. ;-P
Cytat:
czyli jednak jakby wedle jakiegoś wzoru
Odniesienie i mechanizm powstawania schematów, modeli, wzorów w ludzkich rozumach opisałem powyżej. Ale pisząc tu "jakby wedle jakiegoś wzoru", do czego to odnosiłaś konkretnie?..
Cytat:
Może być i bez widowni, tylko jeśli nikt nie widział i nikt nie słyszał, ani nawet pomyślał, to tak, jakby przedstawienia nie było, nie ma świadków, nie ma zajścia
Nieprawda. To jest błąd, który wielu ludzi popełnia w myśleniu, m. in. Banjankri i wujzboj z tego forum. A nie bardzo rozumiem dlaczego, bo mi wydaje się to tak oczywiste... Jeśli nie ma świadków, to nie wiadomo jakie zajście czy przedstawienie było, ani czy w ogóle było. Ale podkreślam: nie wiadomo [czy]! Ale brak świadków nie może świadczyć o tym, że nie było! No, bo właśnie brak świadków- brak poświadczenia, brak choćby podstawowej wiedzy. Ale przecież brak znajomości, czy nawet doznawania czegoś, nie może być dowodem na niezachodzenie, nieistnienie czegoś [tam]!
Cytat:
tzn. wszystko może zajść, ale co z tego? Brak odbioru czyni niepotrzebnym nadanie
Ano właśnie- wszystko może zajść! I prawdopodobnie zachodzi! Przynajmniej z klasycznym prawdopodobieństwem "fifty-fifty". A co z tego? A czy cokolwiek dzieje się w jakimś celu? Czy procesy fizyczne są "po coś"? Gdzie tu w ogóle mowa o jakiejś "potrzebie"? "Nadanie" się odbywa, i już! Chuj- za przeproszeniem- to nadanie "interesuje", czy ktoś, coś go odbierze.
Cytat:
skutkowałoby marnotrawstwem
Marnotrawstwo ma jakiekolwiek znaczenie, sens tylko w ludzkich kategoriach. A to nie Natura jest dla Ludzi, tylko ludzie są drobniutkim zdarzeniem w Naturze.
Cytat:
nie do zaakceptowania w teorii Inteligentnego Projektu :wink:...projekt nie byłby dość inteligentny
To ty masz "skłonność" do Inteligentnego Projektu; mi takie coś jest zbędne, by utworzyć pełny, spójny model nie tylko samego funkcjonowania Natury, ale również przyczyny Jej funkcjonowania, czyli Woli- bezosobowej, nieświadomej, nieinteligentnej.
Cytat:
Nie wierzę w to
Czymkolwiek podpierasz tę wiarę?
Cytat:
aż taki nadmiar byłby ewenementem w naszych ziemskich warunkach, gdyby był jakimś lokalnie występującym wybrykiem, to i może, ale powszechnie występujący nadmiar byłby zbyt dużym błędem Stworzenia.
Nadmiar też funkcjonuje tylko jako pojęcie w ludzkim systemie wartościowania. To po pierwsze. Dalej... Jeśli odnieść ten "nadmiar" tylko do ludzi oraz założyć, że jesteśmy jedynymi istotami o takich cechach w całym Wszechświecie, a może i w Kosmosie całym, Multiświecie, to oczywiste staje się, że jest to niezmiernie malusieńki lokalny wybryk. Ponadto, w mej hipotezie nie ma czegoś takiego, jak umyślne, zamierzone Stworzenie przez osobowego, inteligentnego, świadomego Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:29, 14 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
@ JanelleL.:
Cytat:
a to po rosyjsku, to co znaczy?
Myślałem, że znasz trochę "sowiecki". ;-P W miarę dosłownie, to będzie "odchodzić od zmysłów".


Dzięki za tłumaczenie :* ....znam trochę :mrgreen: ...i trochę nie znam ;-P a że nie mam cyrylicy w kompie.. dlatego pytam :) gdybym miała, to bym sobie bez problemu napisała, wyszukała i Piotra nie pytała :nie: ;-P

...o i jaka gapa :fuj: [link widoczny dla zalogowanych]


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
wszystko na temat Woli-Boga byłoby tylko fantazją i przypuszczeniami
I tak, i nie- tzn. niezupełnie. Woli [Boskiej] nie możemy ani poznać, ani zrozumieć. Ale możemy wnioskować o Niej, na podstawie tego, jak transcenduje Naturę, w tym, jak realizuje "naszą" Rzeczywistość.


No tak, tu racja ... ale skoro są jakieś wnioski :think: to i poznanie, w jakimś ułamku chociaż, a nawet częściowe zrozumienie "tematu" musiało nastąpić.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
czym więc zatem innym są religie?
Religie w największym uroszczeniu są "odpowiedzią" na psychiczne zapotrzebowanie ludzi, aby ukoić strach przed nieznanym.


...potrzeba matką wynalazku :shock: ;-P .... w takim razie kim, zdaniem Piotra jest Jezus ...? chciałam dopisać np. ale bez np.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
to tylko przypuszczenia
Tak naprawdę wszystka ludzka wiedza, to tylko przypuszczenia, bo oparta jest na jedynym dostępnym człowiekowi narzędziu poznawczym, jakim jest doznawanie, doświadczanie oddziaływań. Nawet najbardziej utarte teorie "nie do podważenia", to też tylko potwierdzone wielokrotnie przypuszczenia.


Czyli jakby się zabrać za teorie od innej strony, to wszystko może być do podważenia (??) czyli jakby do dupy, co już zresztą nie raz miało lub próbowało mieć miejsce....i w zależności od tego, jak bardzo jest to użyteczne lub może być.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
a o badanie zjawisk, odkrywanie praw w celach poznawczych li tylko np.
Każde zapamiętane doznanie, doświadczenie- przyjmijmy, że to wiedza właśnie- ma znamiona utylitarności, bo jest włąsciwie odwzorowaniem jakiegoś podsystemu natury, a reprezentacja jego modelu w układzie nerwowym [nie koniecznie tylko nerwowym] pozwala na odniesienie go, "skonfrontowanie" z potrzebami organizmu lub grupy organizmów. Tutaj chodzi też bardziej o inną kwestię: Czy potrafisz wskazać osobę lub zwierzę, czy nawet roślinę, która czyni coś absolutnie bezcelowo? A cel, to właśnie pragmatyczne zastosowanie danej użyteczności.


...ludzie robią tyle dziwnych rzeczy, że aby wskazać jakiś cel tego, trzeba być bardzo pomysłowym :)

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
W takim, że aby się wyczerpały musiałyby podlegać jakimś ograniczeniom, znaczy zawierać się w jakimś zbiorze skończonym, lub podlegać pod jakiś "wzór" np. funkcji dajmy na to o wykresie sinusoidy
Właśnie- podlegać pod wzory, tak. Chodzi o to, że tam, gdzie występują jakiekolwiek oddziaływania- np. w Rzeczywistości- zachodzą one na pewną ograniczoną liczbę sposobów, rodzajów. Samo (współ)oddziaływanie nosi już znamiona zależności. W ludzkich rozumach to, jak coś oddziałuje, może być ujęte w modele, wzory. Ale przyczyna tego, że oddziaływania nie zachodzą chaotycznie, dowolnie różne leży w tym, że w początkach każdego wszechświata ogromna ilość różnorodnych oddziaływań wzajemnie się znosi; pozostają tylko pewne "nadprogramowe nieścisłości". Większość energii potrzebnej do tworzenia się materii anihiluje. Zazwyczaj bywa też tak, że cała ta energia anihiluje w "kwantowych procesach lustrzanych"- wtedy mamy do czynienia ze wszechświatem "nienarodzonym" lub "natychmiast obumarłym". To jest też jeden z powodów, dlaczego nie obserwujemy w naszym wszechświecie tzw. białych dziur. A całe to "docieranie się", anihilacja, ten "dobór naturalny" oddziaływań zachodzi przy tak "gęstym" czasie, że w skali "naszego" czasu wszechświata dojrzałego jest to mniej, niż Era Plancka- zazwyczaj o wiele mniej, krócej. To co opisałem parę zdań wcześniej ma bezpośredni związek ze spontanicznym łamaniem symetrii w fizyce. Ale o tym nie będę się już rozpisywać, bo to dość skomplikowane zagadnienie fizyczne, którego sam nie do końca ogarniam od strony czysto fizycznej, a szczególnie matematycznej. ;-P


Myślałam (po swojemu :mrgreen: ) o tych sprawach z tymi wzorami ... czasem zdarzają mi się takie sny (:shock:) trudno to opisać... ale polega to na tym, że wszystko jest w jakimś chaosie .... a innym razem wszystko jest w ładzie - i nie dlatego w ładzie, że ktoś zrobił porządek w rozumieniu takim dosłownym, ale jakby wszystko "samo się ułożyło" ...tak jak układa się wzór np. płatka śniegu ...i jest po prostu ład.
Oczywiście mimo jakiegoś "wzoru" są jeszcze warunki w jakich wszystko zachodzi oraz niby ta sama materia...z której powstaje jednak za każdym razem inny ten przykładowy płatek śniegu.
Tak może zbaczając lekko z tematu, w kierunku tych płatków śniegu, czy warunki, to jedyne wytłumaczenie dlaczego nie ma dwóch identycznych? ...gdyby tak było, to w idealnie takich samych warunkach powinny powstać dokładnie takie same kryształki ..czy nie tak (?) ....i oczywiście pewnie nie jest możliwe wytworzenie idealnych dla choćby dwóch kryształków warunków :mrgreen:...a gdyby i było, to może nawet w takiej sytuacji nie byłyby identyczne?... a może..:think: po prostu każda najmniejsza cząstka materii jest "ponumerowana" jakby według jakiegoś "systemu" i dlatego, pomijając te warunki, które też mają znaczenie (w wyniku połączenia "ponumerowanych" cząstek) każdy płatek śniegu jest inny, i z zasady nie mógłby być identyczny nawet mimo takich samych warunków, o dziełach bardziej skomplikowanych nie wspominając.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
czyli jednak jakby wedle jakiegoś wzoru
Odniesienie i mechanizm powstawania schematów, modeli, wzorów w ludzkich rozumach opisałem powyżej. Ale pisząc tu "jakby wedle jakiegoś wzoru", do czego to odnosiłaś konkretnie?..


W tym konkretnym przypadku chodziło mi o powtarzalność procesów, w odniesieniu do tego,co napisał Piotr: "Jeśli nie działa Wola, to Rzeczywistość przechodzi stopniowo w Niebyt [z powrotem], bo rozprasza się energia potrzebna dla zachodzenia oddziaływań"

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Może być i bez widowni, tylko jeśli nikt nie widział i nikt nie słyszał, ani nawet pomyślał, to tak, jakby przedstawienia nie było, nie ma świadków, nie ma zajścia
Nieprawda. To jest błąd, który wielu ludzi popełnia w myśleniu, m. in. Banjankri i wujzboj z tego forum. A nie bardzo rozumiem dlaczego, bo mi wydaje się to tak oczywiste... Jeśli nie ma świadków, to nie wiadomo jakie zajście czy przedstawienie było, ani czy w ogóle było. Ale podkreślam: nie wiadomo [czy]! Ale brak świadków nie może świadczyć o tym, że nie było! No, bo właśnie brak świadków- brak poświadczenia, brak choćby podstawowej wiedzy. Ale przecież brak znajomości, czy nawet doznawania czegoś, nie może być dowodem na niezachodzenie, nieistnienie czegoś [tam]!


Niezachodzenie czegoś to stan Niebytu... cokolwiek jest - jest świadkiem zajścia - świadczy o tym swoim istnieniem ..choćby i nieświadomym, lub przypuszczalnie prawie nieświadomym.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
tzn. wszystko może zajść, ale co z tego? Brak odbioru czyni niepotrzebnym nadanie
Ano właśnie- wszystko może zajść! I prawdopodobnie zachodzi! Przynajmniej z klasycznym prawdopodobieństwem "fifty-fifty". A co z tego? A czy cokolwiek dzieje się w jakimś celu? Czy procesy fizyczne są "po coś"? Gdzie tu w ogóle mowa o jakiejś "potrzebie"? "Nadanie" się odbywa, i już! Chuj- za przeproszeniem- to nadanie "interesuje", czy ktoś, coś go odbierze.


...a czy "potrafisz wskazać osobę lub zwierzę, czy nawet roślinę, która czyni coś absolutnie bezcelowo?" .... procesy fizyczne są może i po nic :mrgreen:, ale jeśli zachodzą to następuje w ich wyniku przemiana materii - może i zupełnie bezcelowa, ale następuje i chuj :wink: ... jeśli coś zachodzi, to w wyniku potrzeby, albo chęci lub jakiegokolwiek, choćby bezmyślnego ruchu "nadawcy" - odbiorca jest rzeczywiście niekonieczny...oczywiście może się zdarzyć i sprzężenie zwrotne w takim przypadku, a choćby i zupełnie przypadkowy odbiór bez zainteresowania tym, ani nawet wiedzy "nadawcy".
Pytanie zatem, jaki jest sens takiego bezcelowego "nadania"?



Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Nie wierzę w to
Czymkolwiek podpierasz tę wiarę?


wierzę bez podparcia ;-P


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
skutkowałoby marnotrawstwem
Marnotrawstwo ma jakiekolwiek znaczenie, sens tylko w ludzkich kategoriach. A to nie Natura jest dla Ludzi, tylko ludzie są drobniutkim zdarzeniem w Naturze.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
nie do zaakceptowania w teorii Inteligentnego Projektu :wink:...projekt nie byłby dość inteligentny
To ty masz "skłonność" do Inteligentnego Projektu; mi takie coś jest zbędne, by utworzyć pełny, spójny model nie tylko samego funkcjonowania Natury, ale również przyczyny Jej funkcjonowania, czyli Woli- bezosobowej, nieświadomej, nieinteligentnej.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
aż taki nadmiar byłby ewenementem w naszych ziemskich warunkach, gdyby był jakimś lokalnie występującym wybrykiem, to i może, ale powszechnie występujący nadmiar byłby zbyt dużym błędem Stworzenia.
Nadmiar też funkcjonuje tylko jako pojęcie w ludzkim systemie wartościowania. To po pierwsze. Dalej... Jeśli odnieść ten "nadmiar" tylko do ludzi oraz założyć, że jesteśmy jedynymi istotami o takich cechach w całym Wszechświecie, a może i w Kosmosie całym, Multiświecie, to oczywiste staje się, że jest to niezmiernie malusieńki lokalny wybryk. Ponadto, w mej hipotezie nie ma czegoś takiego, jak umyślne, zamierzone Stworzenie przez osobowego, inteligentnego, świadomego Boga.


Ograniczmy się może w temacie tych nadmiarów do warunków ziemskich :wink:...bo ani ja nie byłam w Kosmosie(poza Ziemią), ani pewnie Piotr ..więc istnienie Kosmosu może być równie dobrze tylko w jakiejś mierze przypuszczeniem :wink: a tym bardziej opis warunków jakie tam panują.

...a gdyby tak analogicznie do tej Rzeczywistości rozpatrzeć rzeczywistość wirtualną?

Ponadto, jakby różnimy się zasadniczo hipotezami ;-P ... :*


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Czw 13:23, 14 Lip 2016, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:53, 14 Lip 2016    Temat postu:

@ JanelleL.: Miło, że chociaż z panią podyskutować tu można, bo reszta forumowych nicponi jakoś ostatnio wymiękła i "spuściła mordki". :)
Drobna uwaga a propos rosyjskiego: od czasu reformy za panowania Piotra Pierwszego język rosyjski zapisuje się grażdanką, a nie cyrylicą- chociaż właściwie jest to pewna odmiana cyrylicy współczesnej.
Cytat:
ale skoro są jakieś wnioski :think: to i poznanie, w jakimś ułamku chociaż, a nawet częściowe zrozumienie "tematu" musiało nastąpić.
Niby tak, chociaż właściwie nie. Dobrym porównaniem będzie tu chyba odniesienie to często poruszanej też na tym forum kwestii świadomości ludzkiej. Niby wszyscy mają z nią do czynienia, więc wiedzą, czym jest. Ale czy na pewno, naprawdę? Czy wiemy, czy jest owo "tło dla doznań", czym jest jestem bez posiadam? Pisałem o tym trochę z wujemzbojem w innych tematach tego forum... Podobnie jest z Wolą. Jest przyczyną i tłem dla "teatru Rzeczywistości", ale czym jest jako sama w sobie- tego nie znamy i raczej nie poznamy nigdy, przynajmniej dopóki będziemy "tylko ludźmi".
Cytat:
w takim razie kim, zdaniem Piotra jest Jezus ...?
Jezus to jedno z imion pochodzenia hebrajskiego, po prostu. ;-P Od skróconej wersji hebrajskiej i aramejskiego Jeszua, co oznacza "JHWH jest zbawieniem". :)
A co do Jezusa Chrystusa: Wg był jednym z oświeconych, buddów lub kosmitą; np. człowiekiem o innym poziomie świadomości, nieco odmienną formą realizacji Woli-Boga.
Cytat:
Czyli jakby się zabrać za teorie od innej strony, to wszystko może być do podważenia (??) czyli jakby do dupy, co już zresztą nie raz miało lub próbowało mieć miejsce....i w zależności od tego, jak bardzo jest to użyteczne lub może być.
Teorie są zazwyczaj skróconym opisem modeli, które są odzwierciedleniami w rozumie mechanizmów, sposobów na jakie zachodzą obserwowane zjawiska; są jakby odbiciem w wyobraźni procesów, mechanizmów funkcjonowania natury. Zazwyczaj da się najlepiej obserwować i analizować, to co jest we względnym pobliżu i zasięgu człowieka. Z tego m. in. względu teorie dotyczą raczej zjawisk lokalnych oraz mechanizmów "wyjętych z kontekstu", wydzielonych. Dość dobitnie ukazuje to problem z unifikacją wszystkich znanych oddziaływań elementarnych w fizyce. Znane są części układanki, ale nie pasują one do żadnego sensownego modelu całości...
Cytat:
ludzie robią tyle dziwnych rzeczy, że aby wskazać jakiś cel tego, trzeba być bardzo pomysłowym
O coś innego pytałem: Czy dostrzegasz w środowisku człowieka działania absolutnie bezcelowe?

Co do płatków śniegu: Powtarzają się ich wzory, zdarzają się identyczne. Ale częstotliwość takich powtórzeń jest tak mała, że ich prawdopodobieństwo wynosi- na ile dobrze pamiętam- około jedno na kilka czy kilkanaście bilionów. Cytat z Wikipedii: Kryształki śniegu są prawie idealnie symetryczne, choć większość ma łatwe do zauważenia nieregularności. Na zdjęciach częściej przedstawia się te najbardziej symetryczne, ze względu na ich urodę. Przyczyna, dla których sześć niezależnie rosnących ramion kryształu przyjmuje identyczny kształt, a jednocześnie żadne dwa kryształki nie są identyczne, nie jest jeszcze w pełni zrozumiana. Badania pokazują, że proces rośnięcia jest bardzo wrażliwy na niewielkie zmiany temperatury i wilgotności. Każdy kryształek poruszając się wewnątrz chmury przechodzi przez unikalne zmiany tych czynników, dlatego kształt każdego jest inny. Jednocześnie sześć ramion kryształu podróżuje razem, więc natrafia na identyczne warunki i rośnie identycznie.
Istnieje przekonanie, że nie istnieją dwa identyczne płatki śniegu. Faktycznie w przypadku każdego makroskopowego obiektu jest niesłychanie mało prawdopodobne żeby istniały we Wszechświecie jego dwie kopie identyczne na poziomie molekularnym. W praktyce łatwość zauważania nawet niewielkich różnic w symetrycznej strukturze kryształków śniegu sprawia, że jest mało prawdopodobne znalezienie dwóch kryształków, dla których różnice nie byłyby widoczne gołym okiem.

Cytat:
po prostu każda najmniejsza cząstka materii jest "ponumerowana" jakby według jakiegoś "systemu" i dlatego, pomijając te warunki, które też mają znaczenie (w wyniku połączenia "ponumerowanych" cząstek) każdy płatek śniegu jest inny, i z zasady nie mógłby być identyczny nawet mimo takich samych warunków, o dziełach bardziej skomplikowanych nie wspominając.
Myślę, że nie jest "ponumerowana", ustalona w żaden "umyślny" sposób- jak to może sugerują zwolennicy Inteligentnego Projektu. Wg mnie chodzi raczej o to, że w Rzeczywistości, w Kosmosie wszystko oddziałuje ze wszystkim, choć z różną siłą i na różny sposób. To decyduje o tak wielkiej różnorodności zjawisk, obiektów. Z drugiej strony jednak nie jest to aż tak ogromna różnorodność, bo w bardzo wczesnych chwilach po "narodzinach" wszechświatów wszelakie bardzo różnorakie rodzaje oddziaływań wzajemnie się znoszą i zanikają, a w drodze takiej "walki", doboru naturalnego oddziaływań podstawowych, pozostaje tylko stosunkowo niewielka ich liczba, dla których rozkład wariancji jest raczej niewielki.
Cytat:
W tym konkretnym przypadku chodziło mi o powtarzalność procesów, w odniesieniu do tego,co napisał Piotr: "Jeśli nie działa Wola, to Rzeczywistość przechodzi stopniowo w Niebyt [z powrotem], bo rozprasza się energia potrzebna dla zachodzenia oddziaływań"
Sorry, ale nadal nie bardzo rozumiem... :oops:
Cytat:
cokolwiek jest - jest świadkiem zajścia - świadczy o tym swoim istnieniem ..choćby i nieświadomym, lub przypuszczalnie prawie nieświadomym.
Nie do końca rozumiem, a nie mam teraz akurat czasu, by głębiej to analizować. Ale zdaje się, ze poplątałaś tu kilka podstawowych spraw...
Cytat:
procesy fizyczne są może i po nic :mrgreen:, ale jeśli zachodzą to następuje w ich wyniku przemiana materii - może i zupełnie bezcelowa, ale następuje i chuj
Pośród tak ogromnej ilości zachodzenia dość różnych procesów we Wszechświecie, możliwe jest w bardzo długim czasie i przy olbrzymiej ilości kombinacji sporadyczne i spontaniczne utworzenie się nawet tak skomplikowanych struktur i mechanizmów, systemów, jak organizmy żywe, w tym ludzie.
Cytat:
jeśli coś zachodzi, to w wyniku potrzeby, albo chęci lub jakiegokolwiek, choćby bezmyślnego ruchu "nadawcy"
Chęci- niekoniecznie; potrzeby- również niekoniecznie. Natomiast bezmyślny "ruch nadawcy"- tym właśnie jest Wola.
Cytat:
Pytanie zatem, jaki jest sens takiego bezcelowego "nadania"?
Prawdopodobnie żaden, brak w tym sensu; brak sensu w całym istnieniu, nawet w całej Naturze. Chociaż w Niebycie można by się doszukać pewnego sensu... Ale ewentualnie sensu; natomiast celowości kompletnie brak.
Dlatego też np. budda nauczał, by pozbyć się z umysłu wszelkich zamiarów, celów, pragnień- bo to są złudzenia, buddyjska maja, znana również z adwajtawedanty.
Cytat:
wierzę bez podparcia
To się przewrócisz łatwo. ;-P
Cytat:
Ograniczmy się może w temacie tych nadmiarów do warunków ziemskich :wink:...bo ani ja nie byłam w Kosmosie(poza Ziemią), ani pewnie Piotr ..więc istnienie Kosmosu może być równie dobrze tylko w jakiejś mierze przypuszczeniem :wink: a tym bardziej opis warunków jakie tam panują.
Jesteśmy wszyscy w Kosmosie, bo Ziemia też jest w Kosmosie; Kosmos jest po prostu wszystkim, co jest- jest istnieniem. I jest już w pewnej mierze poznany przez ludzi; choć faktycznie w niezbyt dużej- tak sądzę.
Cytat:
a gdyby tak analogicznie do tej Rzeczywistości rozpatrzeć rzeczywistość wirtualną?
Czyli co dokładniej? Wedle mnie wszystko jest wirtualne, nim zdarzy się, że bywa zamanifestowane, "urealnione". Taką omnipotentną "rzeczywistością" wirtualną jest Niebyt- a dopiero z Jego noumenów czerpie Rzeczywistość, aby się stać, za sprawą, za "nakazem" Woli.
Cytat:
Ponadto, jakby różnimy się zasadniczo hipotezami ;-P
Chyba tak... Jesteś zwolenniczką teorii Inteligentnego Projektu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:19, 16 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
@ JanelleL.: Miło, że chociaż z panią podyskutować tu można, bo reszta forumowych nicponi jakoś ostatnio wymiękła i "spuściła mordki". :)
Drobna uwaga a propos rosyjskiego: od czasu reformy za panowania Piotra Pierwszego język rosyjski zapisuje się grażdanką, a nie cyrylicą- chociaż właściwie jest to pewna odmiana cyrylicy współczesnej.


Forumowe nicponie ;-P ... mordki do góry! :)
...a te "Piotrki" to wszędzie namieszają :wink:



Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
ale skoro są jakieś wnioski :think: to i poznanie, w jakimś ułamku chociaż, a nawet częściowe zrozumienie "tematu" musiało nastąpić.
Niby tak, chociaż właściwie nie. Dobrym porównaniem będzie tu chyba odniesienie to często poruszanej też na tym forum kwestii świadomości ludzkiej. Niby wszyscy mają z nią do czynienia, więc wiedzą, czym jest. Ale czy na pewno, naprawdę? Czy wiemy, czy jest owo "tło dla doznań", czym jest jestem bez posiadam? Pisałem o tym trochę z wujemzbojem w innych tematach tego forum... Podobnie jest z Wolą. Jest przyczyną i tłem dla "teatru Rzeczywistości", ale czym jest jako sama w sobie- tego nie znamy i raczej nie poznamy nigdy, przynajmniej dopóki będziemy "tylko ludźmi".


....ale może i być, że chociaż właściwie nie, to jednak niby tak :wink:
"Jestem" i "posiadam" różnią się przede wszystkim "ciężkością" ;-P :wink:

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
w takim razie kim, zdaniem Piotra jest Jezus ...?
Jezus to jedno z imion pochodzenia hebrajskiego, po prostu. ;-P Od skróconej wersji hebrajskiej i aramejskiego Jeszua, co oznacza "JHWH jest zbawieniem". :)
A co do Jezusa Chrystusa: Wg był jednym z oświeconych, buddów lub kosmitą; np. człowiekiem o innym poziomie świadomości, nieco odmienną formą realizacji Woli-Boga.


ok ;-P ...a takie pytanie...czy i ewentualnie jaki, jest zdaniem Piotra sens "przybycia" na Ziemię oświeconych, buddów lub kosmitów, albo cel?


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
ludzie robią tyle dziwnych rzeczy, że aby wskazać jakiś cel tego, trzeba być bardzo pomysłowym
O coś innego pytałem: Czy dostrzegasz w środowisku człowieka działania absolutnie bezcelowe?

Co do płatków śniegu: Powtarzają się ich wzory, zdarzają się identyczne. Ale częstotliwość takich powtórzeń jest tak mała, że ich prawdopodobieństwo wynosi- na ile dobrze pamiętam- około jedno na kilka czy kilkanaście bilionów. Cytat z Wikipedii: Kryształki śniegu są prawie idealnie symetryczne, choć większość ma łatwe do zauważenia nieregularności. Na zdjęciach częściej przedstawia się te najbardziej symetryczne, ze względu na ich urodę. Przyczyna, dla których sześć niezależnie rosnących ramion kryształu przyjmuje identyczny kształt, a jednocześnie żadne dwa kryształki nie są identyczne, nie jest jeszcze w pełni zrozumiana. Badania pokazują, że proces rośnięcia jest bardzo wrażliwy na niewielkie zmiany temperatury i wilgotności. Każdy kryształek poruszając się wewnątrz chmury przechodzi przez unikalne zmiany tych czynników, dlatego kształt każdego jest inny. Jednocześnie sześć ramion kryształu podróżuje razem, więc natrafia na identyczne warunki i rośnie identycznie.
Istnieje przekonanie, że nie istnieją dwa identyczne płatki śniegu. Faktycznie w przypadku każdego makroskopowego obiektu jest niesłychanie mało prawdopodobne żeby istniały we Wszechświecie jego dwie kopie identyczne na poziomie molekularnym. W praktyce łatwość zauważania nawet niewielkich różnic w symetrycznej strukturze kryształków śniegu sprawia, że jest mało prawdopodobne znalezienie dwóch kryształków, dla których różnice nie byłyby widoczne gołym okiem.




Absolutnie bezcelowych nie dostrzegam :(

Co do dalszej części ...przede wszystkim nie wierzę, że nie da się wytworzyć idealnych warunków dla choćby dwóch kryształków śniegu - jeśli to jest niemożliwe dla naszej nauki, to na jakim poziomie jest nasza nauka? :mrgreen: poza tym byłby to najlepszy dowód na to właśnie, że od warunków, oddziaływań ta różnorodność, niepowtarzalność zależy, a nie od czegoś jeszcze innego.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
po prostu każda najmniejsza cząstka materii jest "ponumerowana" jakby według jakiegoś "systemu" i dlatego, pomijając te warunki, które też mają znaczenie (w wyniku połączenia "ponumerowanych" cząstek) każdy płatek śniegu jest inny, i z zasady nie mógłby być identyczny nawet mimo takich samych warunków, o dziełach bardziej skomplikowanych nie wspominając.
Myślę, że nie jest "ponumerowana", ustalona w żaden "umyślny" sposób- jak to może sugerują zwolennicy Inteligentnego Projektu. Wg mnie chodzi raczej o to, że w Rzeczywistości, w Kosmosie wszystko oddziałuje ze wszystkim, choć z różną siłą i na różny sposób. To decyduje o tak wielkiej różnorodności zjawisk, obiektów. Z drugiej strony jednak nie jest to aż tak ogromna różnorodność, bo w bardzo wczesnych chwilach po "narodzinach" wszechświatów wszelakie bardzo różnorakie rodzaje oddziaływań wzajemnie się znoszą i zanikają, a w drodze takiej "walki", doboru naturalnego oddziaływań podstawowych, pozostaje tylko stosunkowo niewielka ich liczba, dla których rozkład wariancji jest raczej niewielki.


...ale jednak materia ziemska nie znika, ulega przemianom, ale nie znika, nie przybywa jej też, chyba że coś spadnie na Ziemię z Kosmosu lub my coś w Kosmos wyślemy .... czyli jakby ilość materii jest stała, czyli ilość jej najmniejszych cząstek też. Zakładając, że dałoby się je policzyć i "skatalogować", to każda mogłaby mieć swój unikalny numer, lub może bardziej kombinację zero-jedynkową.

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
W tym konkretnym przypadku chodziło mi o powtarzalność procesów, w odniesieniu do tego,co napisał Piotr: "Jeśli nie działa Wola, to Rzeczywistość przechodzi stopniowo w Niebyt [z powrotem], bo rozprasza się energia potrzebna dla zachodzenia oddziaływań"
Sorry, ale nadal nie bardzo rozumiem... :oops:


Obszerniej wytłumaczę o co mi chodziło, ale wkrótce, przy następnej okazji ;-P ... chciałabym się wyrazić dosyć precyzyjnie, a umysł już w tej chwili płata mi figle :( :wink:


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
cokolwiek jest - jest świadkiem zajścia - świadczy o tym swoim istnieniem ..choćby i nieświadomym, lub przypuszczalnie prawie nieświadomym.
Nie do końca rozumiem, a nie mam teraz akurat czasu, by głębiej to analizować. Ale zdaje się, ze poplątałaś tu kilka podstawowych spraw...


Jeśli coś istnieje, znaczy, że musiały zajść jakieś procesy...czyli "jestem" na to dowodem, i przez samo swoje istnienie "nadaję" jakby komunikat "ja jestem", bez względu na to, czy to "istnienie" dotyczy istoty świadomej, czy czegokolwiek o niewiadomej świadomości.... i w tym przypadku nadanie może być zupełnie bezmyślne.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
procesy fizyczne są może i po nic :mrgreen:, ale jeśli zachodzą to następuje w ich wyniku przemiana materii - może i zupełnie bezcelowa, ale następuje i chuj
Pośród tak ogromnej ilości zachodzenia dość różnych procesów we Wszechświecie, możliwe jest w bardzo długim czasie i przy olbrzymiej ilości kombinacji sporadyczne i spontaniczne utworzenie się nawet tak skomplikowanych struktur i mechanizmów, systemów, jak organizmy żywe, w tym ludzie.


...ale jeśli już powstaje ten "wzór" to jak Piotr wytłumaczy jego powtarzalność? "Sporadycznie i spontanicznie" jakoś nijak się ma do "cyklicznie" .... gdyby w ten sposób powstał jakiś twór, dajmy na to nawet i człowiek, to powinien być wedle tego tylko jakimś ewenementem, przypadkową konstelacją-niepowtarzalną jak chwilowa projekcja wzoru w kalejdoskopie- nie do powtórzenia, ani nawet odtworzenia.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
jeśli coś zachodzi, to w wyniku potrzeby, albo chęci lub jakiegokolwiek, choćby bezmyślnego ruchu "nadawcy"
Chęci- niekoniecznie; potrzeby- również niekoniecznie. Natomiast bezmyślny "ruch nadawcy"- tym właśnie jest Wola.


... gdyby był bezmyślny, znaczyłoby, że jakakolwiek inteligencja to przyziemna sprawa, że to Materia jest inteligentna (??) :shock: i jeśli Wola byłaby przypadkowa, to jakiegokolwiek Sensu nie ma co szukać poza "Materią" - bo go nie ma...albo...:think: jest coś jeszcze pomiędzy jednym, a drugim.


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Pytanie zatem, jaki jest sens takiego bezcelowego "nadania"?
Prawdopodobnie żaden, brak w tym sensu; brak sensu w całym istnieniu, nawet w całej Naturze. Chociaż w Niebycie można by się doszukać pewnego sensu... Ale ewentualnie sensu; natomiast celowości kompletnie brak.
Dlatego też np. budda nauczał, by pozbyć się z umysłu wszelkich zamiarów, celów, pragnień- bo to są złudzenia, buddyjska maja, znana również z adwajtawedanty.


Brak sensu, a jednak wszystko jest ... :mrgreen: to rzeczywiście bez sensu.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
wierzę bez podparcia
To się przewrócisz łatwo. ;-P


Zapomina Piotr o błędniku ;-P jak również o tych "kocich łapach"... chyba, że różnica sił będzie tak duża, iż to nie wystarczy ..no to się poturbuję ;-P


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Ograniczmy się może w temacie tych nadmiarów do warunków ziemskich :wink:...bo ani ja nie byłam w Kosmosie(poza Ziemią), ani pewnie Piotr ..więc istnienie Kosmosu może być równie dobrze tylko w jakiejś mierze przypuszczeniem :wink: a tym bardziej opis warunków jakie tam panują.
Jesteśmy wszyscy w Kosmosie, bo Ziemia też jest w Kosmosie; Kosmos jest po prostu wszystkim, co jest- jest istnieniem. I jest już w pewnej mierze poznany przez ludzi; choć faktycznie w niezbyt dużej- tak sądzę.


Ziemia jest częścią Kosmosu, dlatego dodałam poza Ziemią ;-P ....faktycznie poznany w niezbyt dużej mierze (w skali całej wiedzy) i może bardziej nie przez ludzi, a wąską ich grupę - ludzie (masowo) mają dostęp tylko do jej ułamka... to, co uznajemy za wiedzę, jest często jej atrapą, za to bogato upstrzoną hipotezami i przypuszczeniami :mrgreen: ...w każdym razie wszystko jest do podważenia.


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
a gdyby tak analogicznie do tej Rzeczywistości rozpatrzyć rzeczywistość wirtualną?
Czyli co dokładniej? Wedle mnie wszystko jest wirtualne, nim zdarzy się, że bywa zamanifestowane, "urealnione". Taką omnipotentną "rzeczywistością" wirtualną jest Niebyt- a dopiero z Jego noumenów czerpie Rzeczywistość, aby się stać, za sprawą, za "nakazem" Woli.


Tak..to się zgadza...chodziło mi jednak o tę hipotezę "Inteligentnego Projektu" ... rzeczywistość wirtualna ..czy zdaniem Piotra mogłaby być dziełem nieinteligentnego, bezmyślnego, bezosobowego projektanta? .... konkretnie chodzi mi o internetową wirtualną rzeczywistość...


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Ponadto, jakby różnimy się zasadniczo hipotezami ;-P
Chyba tak... Jesteś zwolenniczką teorii Inteligentnego Projektu?


Tak, choć może nie teorii, co idei ...bowiem teorii jakoś nie zgłębiałam.. są to bardziej moje własne "wertepy" :wink:


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Sob 13:47, 16 Lip 2016, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:44, 16 Lip 2016    Temat postu:

Spieszę z odpowiedziami dla pani durnowatej nieco, zwanej JanelleL. :wink:
Cytat:
"Jestem" i "posiadam" różnią się przede wszystkim "ciężkością"
Przede wszystkim, to różnią się znaczeniem; to chyba oczywiste...
Cytat:
czy i ewentualnie jaki, jest zdaniem Piotra sens "przybycia" na Ziemię oświeconych, buddów lub kosmitów, albo cel?
Nie uważam raczej by to miało jakiś cel- wg mnie nic nie ma celu w Naturze. Natomiast sens z ludzkiego punktu widzenia jest taki, że takie "wydarzenia" z udziałem wyżej wspomnianych przypominają o słusznym kierunku ewolucji ludzkości. Z tym, że oświeceni nie tyle przybywają, ile rodzą się na Ziemi jako ludzie. Natomiast kosmitami- jeśli w ogóle- mogą być też ludzie z innych miejsc we Wszechświecie, ewentualnie z innych wszechświatów; przecież nie jesteśmy pewni, czy jesteśmy jedynymi humanoidami w Multiświecie.
Cytat:
Absolutnie bezcelowych nie dostrzegam
Ano właśnie...
Cytat:
przede wszystkim nie wierzę, że nie da się wytworzyć idealnych warunków dla choćby dwóch kryształków śniegu - jeśli to jest niemożliwe dla naszej nauki, to na jakim poziomie jest nasza nauka?
Chyba nie do końca wiesz, o czym piszesz tu. Przemyśl to dokładniej...
Cytat:
poza tym byłby to najlepszy dowód na to właśnie, że od warunków, oddziaływań ta różnorodność, niepowtarzalność zależy, a nie od czegoś jeszcze innego.
Zależy zazwyczaj od mnóstwa czynników- przynajmniej w środowisku naturalnym. Ale tak, czy siak, to wszystko, co zachodzi jest oddziaływaniem; więc każdy z czynników również sprowadza się do oddziaływania [fundamentalnego].
Cytat:
...ale jednak materia ziemska nie znika, ulega przemianom, ale nie znika, nie przybywa jej też, chyba że coś spadnie na Ziemię z Kosmosu lub my coś w Kosmos wyślemy .... czyli jakby ilość materii jest stała, czyli ilość jej najmniejszych cząstek też.
To tylko pozory. Choć w przybliżeniu tak jest, a to za sprawą głównie grawitacji, oraz tego, że planeta jest do pewnego stopnia układem izolowanym. Jednak patrząc z perspektywy kosmicznej, w skali Wszechświata energia ulega rozproszeniu, wypromieniowaniu, a Jego ekspansja powoduje zanikanie energii, nawet tej wypromieniowanej, w postaci fal. Jeśli nadal będzie to trwało, jeśli będzie tak, że "rozpychanie" ciemnej energii przeważać będzie nad "wiązaniem" przez grawitację, to w końcu Wszechświat osiągnie rozmiary nieskończonej osobliwości, a energia będzie w Nim tak rozproszona, że zabraknie jej dla podtrzymania wiązań chemicznych, jak i nawet oddziaływań podstawowych.
Cytat:
czyli jakby ilość materii jest stała, czyli ilość jej najmniejszych cząstek też.
Liczność materii, czy też ilość substancji nie jest wielkością stałą, nawet w układach izolowanych, choćby ze względu na samorzutne rozpady jąder ciężkich pierwiastków. Jest to zjawisko o bardzo małym prawdopodobieństwie, jednak w "kosmicznej skali czasu" ma pewne znaczenie.
Natomiast prawo zachowania masy i energii obowiązuje- ale tylko w układach izolowanych. Wszechświat nie jest takim układem, ponieważ "rośnie", poniekąd powielając sam siebie...
Cytat:
Zakładając, że dałoby się je policzyć i "skatalogować", to każda mogłaby mieć swój unikalny numer, lub może bardziej kombinację zero-jedynkową.
No, tu fantazjujesz dość. A po co to niby? ;-P
Cytat:
Jeśli coś istnieje, znaczy, że musiały zajść jakieś procesy
Istnienie jest procesem, oddziaływaniem.
Cytat:
czyli "jestem" na to dowodem, i przez samo swoje istnienie "nadaję" jakby komunikat "ja jestem", bez względu na to, czy to "istnienie" dotyczy istoty świadomej, czy czegokolwiek o niewiadomej świadomości.... i w tym przypadku nadanie może być zupełnie bezmyślne.
Czym jest "jestem", jeśli nie oddziaływaniem? Czym jest nadawanie i odbieranie [w tym kontekście], jeśli nie oddziaływaniem?
Cytat:
ale jeśli już powstaje ten "wzór" to jak Piotr wytłumaczy jego powtarzalność? "Sporadycznie i spontanicznie" jakoś nijak się ma do "cyklicznie" .... gdyby w ten sposób powstał jakiś twór, dajmy na to nawet i człowiek, to powinien być wedle tego tylko jakimś ewenementem, przypadkową konstelacją-niepowtarzalną jak chwilowa projekcja wzoru w kalejdoskopie- nie do powtórzenia, ani nawet odtworzenia.
Przecież ludzkość jest ewenementem w skali Wszechświata- no, prawdopodobnie. :) Nawet całe biologiczne życie jest takim ewenementem. Natomiast powtarzalność [do pewnego stopnia] jest cechą w zasadzie wszystkich procesów fizycznych zachodzących we Wszechświecie. Moim zdaniem podstawy tego leżą w niewielkiej ilości rodzajów oddziaływań podstawowych, jakie "zachowały się" w tym wszechświecie. Przecież nie tylko DNA się tak łatwo replikuje- podobne zjawiska, formacje i "wzory" zauważyć można w całej widzialnej strukturze Wszechświata...
Cytat:
gdyby był bezmyślny, znaczyłoby, że jakakolwiek inteligencja to przyziemna sprawa, że to Materia jest inteligentna
Właściwie tak. To pewna specyficzna budowa, struktura, a tym samym i działanie niektórych obiektów materialnych "wytwarza" inteligencję. Bo inteligencja, to po prostu zdolność, do samosterowania się, do zmieniania się, w reakcji na bodźce, na impulsy "zewnętrzne". Takie zdolności ma nie tylko szympans czy mrówka, ale również np. roślina czy nawet komputer- zmienia swe działanie "w reakcji" na oprogramowanie. Można tu mówić o "sztucznej inteligencji", tylko że należy pamiętać, że żadna sztuczna inteligencja nie działałyby bez Woli. Przykład: Komputery działają głownie ze względu na przepływ prądu elektrycznego w ich układach, obwodach drukowanych. A co sprawia w ogólność zjawisko przepływu prądu? Różnica napięć, potencjałów. A co [ewentualnie kto] w Naturze generuje te różnice, te potencjały? Energie, siły oddziaływań podstawowych [w tym przypadku oddziaływania e-m]. Ale co sprawiło, że potencjały są zróżnicowane, że energia potencjalna nie jest wszędzie taka sama, nie jest rozłożona jednorodnie i izotropowo? Wg mnie to Wola.
Cytat:
i jeśli Wola byłaby przypadkowa, to jakiegokolwiek Sensu nie ma co szukać poza "Materią" - bo go nie ma
Nie sama materia, ale Natura w ogólności ma "swój sens"- taki, że się manifestuje w pewnych okresach i miejscach. A przyczyną tego jest Wola- to Wola "sprawia" istnienie, tworzy Rzeczywistość w Naturze, zamiast Niebytu, do którego Natura dąży sama z siebie.
Cytat:
Brak sensu, a jednak wszystko jest ... :mrgreen: to rzeczywiście bez sensu.
Durnotko, a jaki sens w tym, że "wszystko jest"?? Taki, że wszystko jest? No, ale co z tego?! :mrgreen: ;-P
Cytat:
Ziemia jest częścią Kosmosu, dlatego dodałam poza Ziemią
Też prawda.
Cytat:
faktycznie poznany w niezbyt dużej mierze (w skali całej wiedzy) i może bardziej nie przez ludzi, a wąską ich grupę - ludzie (masowo) mają dostęp tylko do jej ułamka... to, co uznajemy za wiedzę, jest często jej atrapą, za to bogato upstrzoną hipotezami i przypuszczeniami :mrgreen: ...w każdym razie wszystko jest do podważenia.
Też prawda! :shock: :wink:
Cytat:
rzeczywistość wirtualna ..czy zdaniem Piotra mogłaby być dziełem nieinteligentnego, bezmyślnego, bezosobowego projektanta? .... konkretnie chodzi mi o internetową wirtualną rzeczywistość
Wszystko może się zdarzyć, utworzyć w wyniku pseudolosowych zdarzeń, poszczególnych oddziaływań, jeśli tylko będzie na to wystarczająco czasu i przestrzeni- czyli nieskończoność. Jednak ta obecna "rzeczywistość web 2.0" jest umyślnie tworzona przez osobowe istoty- przez ludzi.
Cytat:
Tak, choć może nie teorii, co idei ...bowiem teorii jakoś nie zgłębiałam.. są to bardziej moje własne "wertepy"
Rozumiem. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:01, 17 Lip 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Spieszę z odpowiedziami dla pani durnowatej nieco, zwanej JanelleL. :wink:


A mi nie śpieszno do Mądrali :wink: więc tak sobie spaceruję powolutku ;-P :)

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
"Jestem" i "posiadam" różnią się przede wszystkim "ciężkością"
Przede wszystkim, to różnią się znaczeniem; to chyba oczywiste...

bien siur, ale standardowo ludzie zadają pytanie co ważniejsze, czyli :think: co więcej waży - być czy mieć? ... :wink: a niektórzy pytają: "być, albo nie być?" :)

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
czy i ewentualnie jaki, jest zdaniem Piotra sens "przybycia" na Ziemię oświeconych, buddów lub kosmitów, albo cel?
Nie uważam raczej by to miało jakiś cel- wg mnie nic nie ma celu w Naturze. Natomiast sens z ludzkiego punktu widzenia jest taki, że takie "wydarzenia" z udziałem wyżej wspomnianych przypominają o słusznym kierunku ewolucji ludzkości. Z tym, że oświeceni nie tyle przybywają, ile rodzą się na Ziemi jako ludzie. Natomiast kosmitami- jeśli w ogóle- mogą być też ludzie z innych miejsc we Wszechświecie, ewentualnie z innych wszechświatów; przecież nie jesteśmy pewni, czy jesteśmy jedynymi humanoidami w Multiświecie.


No nie jesteśmy pewni ... to na pomarańczowo Piotr tak prosto i fajnie ujął :* ...a z tym celem... to mam inne zdanie... i ta rozbieżność między nami, póki co zostaje ;-P


Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Absolutnie bezcelowych nie dostrzegam
Ano właśnie...
... w mikroświecie jak widać wszelkie działania mają jakiś cel :)

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
przede wszystkim nie wierzę, że nie da się wytworzyć idealnych warunków dla choćby dwóch kryształków śniegu - jeśli to jest niemożliwe dla naszej nauki, to na jakim poziomie jest nasza nauka?
Chyba nie do końca wiesz, o czym piszesz tu. Przemyśl to dokładniej...

Może i nie wiem, ale dokładnie myślałam o tym, o czym pisałam- jeśli warunki są przyczyną niepowtarzalności kształtów, to niech ktoś tego dowiedzie - wytworzy idealnie identyczne warunki i stworzy dwa takie same kryształki - to chyba dość nieskomplikowane dzieło?

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
poza tym byłby to najlepszy dowód na to właśnie, że od warunków, oddziaływań ta różnorodność, niepowtarzalność zależy, a nie od czegoś jeszcze innego.
Zależy zazwyczaj od mnóstwa czynników- przynajmniej w środowisku naturalnym. Ale tak, czy siak, to wszystko, co zachodzi jest oddziaływaniem; więc każdy z czynników również sprowadza się do oddziaływania [fundamentalnego].


To zgoda, ale do badań tworzy się sztuczne warunki i o to mi chodziło...skoro nauka w bardzo wielu przypadkach bazuje na doświadczeniach wykonywanych w warunkach sztucznie stworzonych, zbliżonych do idealnych dla danego np. eksperymentu i na podstawie takich badań wysnuwa się wnioski, potwierdza hipotezy lub je obala, to w takich sztucznych idealnych warunkach może by wytworzono takie dwa identyczne kryształki.... i już bym się odczepiła od tego tematu :mrgreen:

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
...ale jednak materia ziemska nie znika, ulega przemianom, ale nie znika, nie przybywa jej też, chyba że coś spadnie na Ziemię z Kosmosu lub my coś w Kosmos wyślemy .... czyli jakby ilość materii jest stała, czyli ilość jej najmniejszych cząstek też.
To tylko pozory. Choć w przybliżeniu tak jest, a to za sprawą głównie grawitacji, oraz tego, że planeta jest do pewnego stopnia układem izolowanym. Jednak patrząc z perspektywy kosmicznej, w skali Wszechświata energia ulega rozproszeniu, wypromieniowaniu, a Jego ekspansja powoduje zanikanie energii, nawet tej wypromieniowanej, w postaci fal. Jeśli nadal będzie to trwało, jeśli będzie tak, że "rozpychanie" ciemnej energii przeważać będzie nad "wiązaniem" przez grawitację, to w końcu Wszechświat osiągnie rozmiary nieskończonej osobliwości, a energia będzie w Nim tak rozproszona, że zabraknie jej dla podtrzymania wiązań chemicznych, jak i nawet oddziaływań podstawowych.


:* dziękuję za trochę wiedzy :) .... ale z tym problem, że patrzymy z perspektywy Ziemi ...a z perspektywy Kosmosu nie mamy informacji z pierwszej ręki" :(

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
czyli jakby ilość materii jest stała, czyli ilość jej najmniejszych cząstek też.
Liczność materii, czy też ilość substancji nie jest wielkością stałą, nawet w układach izolowanych, choćby ze względu na samorzutne rozpady jąder ciężkich pierwiastków. Jest to zjawisko o bardzo małym prawdopodobieństwie, jednak w "kosmicznej skali czasu" ma pewne znaczenie.
Natomiast prawo zachowania masy i energii obowiązuje- ale tylko w układach izolowanych. Wszechświat nie jest takim układem, ponieważ "rośnie", poniekąd powielając sam siebie...


...jednak w naszej skali czasu nie ma większego znaczenia, a właściwie żadnego....i póki co układ izolowany jest jakimś tam "produktem" Kosmosu w naszej skali czasu jakby dokończonym, choć nie, że nie ulegającym zmianom i wpływom Kosmosu :nie: dokończonym w sensie takim, że uzyskał jakąś odrębność, wyizolował się, albo wyizolowano go - też być może.

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Zakładając, że dałoby się je policzyć i "skatalogować", to każda mogłaby mieć swój unikalny numer, lub może bardziej kombinację zero-jedynkową.
No, tu fantazjujesz dość. A po co to niby? ;-P


...a co, nie można ;-P

Piotr Rokubungi napisał:

Cytat:
Jeśli coś istnieje, znaczy, że musiały zajść jakieś procesy
Istnienie jest procesem, oddziaływaniem.


procesem :think: znaczy jakby bez początku i bez końca, a jednak w naszej skali czasu powstają w wyniku tego "układy izolowane" jakby w jakimś czasie jakoś osadzone.

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
czyli "jestem" na to dowodem, i przez samo swoje istnienie "nadaję" jakby komunikat "ja jestem", bez względu na to, czy to "istnienie" dotyczy istoty świadomej, czy czegokolwiek o niewiadomej świadomości.... i w tym przypadku nadanie może być zupełnie bezmyślne.
Czym jest "jestem", jeśli nie oddziaływaniem? Czym jest nadawanie i odbieranie [w tym kontekście], jeśli nie oddziaływaniem?


Czym jest "zaistniałem" ?


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
ale jeśli już powstaje ten "wzór" to jak Piotr wytłumaczy jego powtarzalność? "Sporadycznie i spontanicznie" jakoś nijak się ma do "cyklicznie" .... gdyby w ten sposób powstał jakiś twór, dajmy na to nawet i człowiek, to powinien być wedle tego tylko jakimś ewenementem, przypadkową konstelacją-niepowtarzalną jak chwilowa projekcja wzoru w kalejdoskopie- nie do powtórzenia, ani nawet odtworzenia.
Przecież ludzkość jest ewenementem w skali Wszechświata- no, prawdopodobnie. :) Nawet całe biologiczne życie jest takim ewenementem. Natomiast powtarzalność [do pewnego stopnia] jest cechą w zasadzie wszystkich procesów fizycznych zachodzących we Wszechświecie. Moim zdaniem podstawy tego leżą w niewielkiej ilości rodzajów oddziaływań podstawowych, jakie "zachowały się" w tym wszechświecie. Przecież nie tylko DNA się tak łatwo replikuje- podobne zjawiska, formacje i "wzory" zauważyć można w całej widzialnej strukturze Wszechświata...


Wszystko może być ewenementem, zależy od punktu obserwacji...
...jeszcze inna kwestia, czemu życie jest możliwe w takich warunkach jak nasze? ...czemu w innych warunkach nie powstało jakieś podobne nam (na zasadzie choćby oddziaływań, nie formy nawet ) ale dostosowane do innych warunków życie? ...np. rośliny i istoty oddychające innym gazem, nie potrzebujące wody, światła...??? ....wtedy łatwiej byłoby nam zaakceptować, przyjąć do wiadomości, że nie jesteśmy..nie tylko my ludzie, ale całe życie jakimś wyjątkowym "tworem".... a tak, wychodzi na to, że życie jest możliwe tylko w takiej formie i tylko w takich warunkach....


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
gdyby był bezmyślny, znaczyłoby, że jakakolwiek inteligencja to przyziemna sprawa, że to Materia jest inteligentna
Właściwie tak. To pewna specyficzna budowa, struktura, a tym samym i działanie niektórych obiektów materialnych "wytwarza" inteligencję. Bo inteligencja, to po prostu zdolność, do samosterowania się, do zmieniania się, w reakcji na bodźce, na impulsy "zewnętrzne". Takie zdolności ma nie tylko szympans czy mrówka, ale również np. roślina czy nawet komputer- zmienia swe działanie "w reakcji" na oprogramowanie. Można tu mówić o "sztucznej inteligencji", tylko że należy pamiętać, że żadna sztuczna inteligencja nie działałyby bez Woli. Przykład: Komputery działają głownie ze względu na przepływ prądu elektrycznego w ich układach, obwodach drukowanych. A co sprawia w ogólność zjawisko przepływu prądu? Różnica napięć, potencjałów. A co [ewentualnie kto] w Naturze generuje te różnice, te potencjały? Energie, siły oddziaływań podstawowych [w tym przypadku oddziaływania e-m]. Ale co sprawiło, że potencjały są zróżnicowane, że energia potencjalna nie jest wszędzie taka sama, nie jest rozłożona jednorodnie i izotropowo? Wg mnie to Wola.


Wola na pewno :)


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
i jeśli Wola byłaby przypadkowa, to jakiegokolwiek Sensu nie ma co szukać poza "Materią" - bo go nie ma
Nie sama materia, ale Natura w ogólności ma "swój sens"- taki, że się manifestuje w pewnych okresach i miejscach. A przyczyną tego jest Wola- to Wola "sprawia" istnienie, tworzy Rzeczywistość w Naturze, zamiast Niebytu, do którego Natura dąży sama z siebie.


Czyli Natura dąży do Niebytu, a Wola dąży do czegoś odwrotnego ...i o to też m.in. chodziło mi przy okazji tych wzorów.


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Brak sensu, a jednak wszystko jest ... :mrgreen: to rzeczywiście bez sensu.


Durnotko, a jaki sens w tym, że "wszystko jest"?? Taki, że wszystko jest? No, ale co z tego?! :mrgreen: ;-P


....:* ...a to, że się można poznać ;-P


Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
rzeczywistość wirtualna ..czy zdaniem Piotra mogłaby być dziełem nieinteligentnego, bezmyślnego, bezosobowego projektanta? .... konkretnie chodzi mi o internetową wirtualną rzeczywistość
Wszystko może się zdarzyć, utworzyć w wyniku pseudolosowych zdarzeń, poszczególnych oddziaływań, jeśli tylko będzie na to wystarczająco czasu i przestrzeni- czyli nieskończoność. Jednak ta obecna "rzeczywistość web 2.0" jest umyślnie tworzona przez osobowe istoty- przez ludzi.


Ale gdyby ludzkość zapomniała o tym jak i przez kogo została stworzona "rzeczywistość web 2.0", wszelkie świadectwa tego i wiedza o tym została zniszczona, a zostałyby jedynie urządzenia umożliwiające korzystanie z tego i cała infrastruktura... czy też nie sądziliby niektórzy, że "to wszystko samo się stało"... bez udziału istoty inteligentnej, osobowej, bez jakiegoś celu etc. (??)


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Nie 14:18, 17 Lip 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wiesz po co istniejesz, jako ty "dla siebie"?
Nie.
25%
 25%  [ 1 ]
Wydaje mi się, że trochę wiem.
50%
 50%  [ 2 ]
Raczej nie wiem.
25%
 25%  [ 1 ]
Tak.
0%
 0%  [ 0 ]
Nie obchodzi mnie, po co żyję.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:36, 17 Lip 2016    Temat postu:

Nieźle pani JanelleL. potrafi zamieszać w głowie. ;-P Ale ja się raczej nie dam "wybić" z mojej dość ponurej wizji Rzeczywistości. ;-P
Cytat:
ale standardowo ludzie zadają pytanie co ważniejsze, czyli :think: co więcej waży - być czy mieć? ... :wink: a niektórzy pytają: "być, albo nie być?"
To zależy wyłącznie od partykularnej praktyczności zastosowania danych określeń, sformułowań, schematów [myślowych].
Co do "być czy mieć", to filozofia zen- pisał o tym trochę już wujzboj na tym forum- sugeruje, że "być", czyli istnieję jest podmiotem oddzielnym względem wszelkiego "mieć", czyli tutaj posiadać doznania, czy raczej odczucia. Jednak podmiot ów "pojawia się" dla ego, czyli dla świadomości, dopiero gdy "kolekcjonuje odczucia". Jest to znacząco odmienne podejście, od mojego, bo ja za istnienie, "bycie" nie uważam ani atrybutów wyobrażanych świadomie- czyli "mieć [odczucia]", ani nieświadomej części jaźni- czyli "być" podmiotem myśli. Istnieniem nazywam natomiast wszelkie odziaływania, które nie zachodziłyby, gdyby nie Wola, czyli Pierwotne Oddziaływanie na Naturę, na Jej Niebyt. Tak więc istnieniem jest- w ramach tej definicji- również "mam", jak i "jestem"- jednak są to "obiekty informatyczne" niewiele różne od kamienia, galaktyki, komputera, czy drzewa; z tym, że "jestem" w kontekście nieświadomego "tła", jako podmiotu "niezamanifestowanego" jest jakościowo podobne do [nieświadomości] Niebytu.
Cytat:
a z tym celem... to mam inne zdanie
Spoko. Może rozwiniesz to kiedyś... :)
Cytat:
w mikroświecie jak widać wszelkie działania mają jakiś cel
Wracając do meritum kwestii, miałem na myśli to, że "badanie zjawisk, odkrywanie praw w celach poznawczych li tylko" nie "oprze się" pragmatycznemu tego wykorzystaniu, ponieważ człowiek ma w psychice "dorabianie sensu i celu" do wszystkiego, co poznaje, jak również ma "ewolucyjne parcie" na wykorzystywanie zjawisk przyrody dla własnych celów- jakimi by one nie były.
Cytat:
jeśli warunki są przyczyną niepowtarzalności kształtów, to niech ktoś tego dowiedzie - wytworzy idealnie identyczne warunki i stworzy dwa takie same kryształki - to chyba dość nieskomplikowane dzieło?
Otóż mocno skomplikowane. Pisałem już, że bardzo trudno jest coś z wielką dokładnością powtórzyć, ponieważ w świecie praktycznie wszystko oddziałuje ze wszystkim. Otrzymanie układu, warunków ściśle izolowanych jest niemożliwe. Z tego też powodu cała fizyka, szczególnie klasyczna jest tylko przybliżonym modelem obserwowanego, badanego świata, zjawisk. Ponadto nie tylko wpływ warunków "zewnętrznych" stanowi tu przeszkodę. W badaniach w skali mikroskopowej, mikroświata jeszcze ważniejsze bywają warunki "wewnętrzne", tzn. np. rodzaje wiązań chemicznych, ilość sposobów, na które mogą być reprezentowane siły oddziaływań w przestrzeni "newtonowskiej" i t. p.
Cytat:
To zgoda, ale do badań tworzy się sztuczne warunki i o to mi chodziło...skoro nauka w bardzo wielu przypadkach bazuje na doświadczeniach wykonywanych w warunkach sztucznie stworzonych, zbliżonych do idealnych dla danego np. eksperymentu i na podstawie takich badań wysnuwa się wnioski, potwierdza hipotezy lub je obala, to w takich sztucznych idealnych warunkach może by wytworzono takie dwa identyczne kryształki.... i już bym się odczepiła od tego tematu
Wytłumaczenie powyżej. :)
Cytat:
ale z tym problem, że patrzymy z perspektywy Ziemi ...a z perspektywy Kosmosu nie mamy informacji z pierwszej ręki
Ja odkąd pamiętam, miałem "odchyły kosmiczne". :mrgreen: ;-P
Cytat:
i póki co układ izolowany jest jakimś tam "produktem" Kosmosu w naszej skali czasu jakby dokończonym, choć nie, że nie ulegającym zmianom i wpływom Kosmosu :nie: dokończonym w sensie takim, że uzyskał jakąś odrębność, wyizolował się, albo wyizolowano go - też być może.
"Układ zamknięty lub/i izolowany"- jak każde pojęcie- ma tylko znaczenie dla ludzi. Ludzie maja tak funkcjonujące rozumowanie, że potrafią "ogarnąć" tylko pojedyncze, mało złożone zjawiska. To poniekąd wymusza przeprowadzanie eksperymentów w warunkach w miarę ściśle określonych, w miarę kontrolowanych. Natomiast pełna izolacja jest ułudą, o czym pisałem nieco powyżej.
Cytat:
a co, nie można
Pytałem raczej o to, czemu miałoby służyć takie "numerowanie atomów". Hm? :wink:
Cytat:
procesem :think: znaczy jakby bez początku i bez końca, a jednak w naszej skali czasu powstają w wyniku tego "układy izolowane" jakby w jakimś czasie jakoś osadzone.
Właśnie tak. :) Nie są to żadne "układy izolowane"- jak już pisałem wcześniej: to pojęcie "czysto naukowej bzdury izolowanej". ;-P Raczej należałoby mówić o- jak się pozornie wydaje- oddzielnych obiektach w czasoprzestrzeni. Natomiast wszelka materia i tym samym obiekty materialne są emanacją energii, stanów energetycznych, która została wzbudzona w Naturze przez Wolę. Dlatego w Rzeczywistości nic nie znika, tylko zmienia formy- w Rzeczywistości o określonej liczbie oddziaływań, a tym samym zjawisk, takiej, jak "nasz" Wszechświat. Ponieważ dopóki nie "rozproszy się" do tego stopnia, że przejdzie [z powrotem] w stan Niebytu, dopóki jest ograniczony liczbą oddziaływań, a więc i o ograniczonej czasoprzestrzeni, to stanowi do pewnego stopnia "układ zamknięty", w którym obowiązuje prawo zachowania energii. Energia zmienia formę, ale nie znika, chociaż coraz bardziej się rozprasza w ekspandującym Wszechświecie. Czas, dokładnie zdefiniowany, jest miarą szybkości zachodzenia zjawisk, a jeszcze dokładniej- miarą intensywności potencjałów energetycznych, w tym energii związanej obiektów.
Cytat:
Czym jest "zaistniałem"?
To zależy od jakiej strony, w jakich kategoriach to rozpatrywać. Od strony psychologii "zaistniałem" jest złudzeniem ego, które przyporządkowuje odczucia płynące m. in. z doznań zmysłowych [ale nie tylko z tego] do wymyślonego, wyobrażonego podmiotu, jakim jest ja. W tym znaczeniu ja jest złudzeniem.
W kategoriach "fizykalnych", takich, jak ja to rozpatruję, wszelkie istnienie jest oddziaływaniem. Nie ważne czy chodzi o oddziaływania obiektów "materialnych", czy wyobrażeń ludzkiego rozumu, czy czegokolwiek innego...
Cytat:
Wszystko może być ewenementem, zależy od punktu obserwacji
Nie do końca... Choć poniekąd tak jest. Wszelkie istnienie jest ewenementem, bo jest cudem Woli. Bowiem "normalny", podstawowy stan Natury, to Niebyt, czyli Śmierć- ale nie Nicość.
Cytat:
jeszcze inna kwestia, czemu życie jest możliwe w takich warunkach jak nasze? ...czemu w innych warunkach nie powstało jakieś podobne nam (na zasadzie choćby oddziaływań, nie formy nawet ) ale dostosowane do innych warunków życie? ...np. rośliny i istoty oddychające innym gazem, nie potrzebujące wody, światła...??? ....wtedy łatwiej byłoby nam zaakceptować, przyjąć do wiadomości, że nie jesteśmy..nie tylko my ludzie, ale całe życie jakimś wyjątkowym "tworem".... a tak, wychodzi na to, że życie jest możliwe tylko w takiej formie i tylko w takich warunkach
Tu właściwie chodzi tylko o kwestię definicji życia. Bo, jeśli zdefiniować życie, jako jakiekolwiek [obserwowalne] procesy- nie tylko biologiczne, znane z tej planety- to całe istnienie można nazwać życiem. Wtedy można np. mówić, że gwiazdy żyją- i tak czasem się to określa. Mówi się przecież czasem o tzw. śmierci gwiazdy, najbardziej spektakularnej w postaci supernowej.
Jeśli zaś chodzi o to czy konkretnie takie życie organizmów biologicznych, jakie obserwujemy na "naszej" planecie jest czymś bardzo wyjątkowym, nawet w skali całego Wszechświata- to ja uważam, że tak być może, jak najbardziej. Bo z jednej strony jest zapewne wiele innych planet z podobnymi warunkami do ziemskich, ale klucz tkwi w słowie podobnymi. Uważam bowiem, że aby zaistniało życie takie, jak na Ziemi potrzebne jest bardzo dokładne spełnienie bardzo wielu warunków. A taka dokładna powtarzalność, taka identyczność jest mało prawdopodobna nawet na tych miliardach podobnych planet. Choć jest bardziej prawdopodobne, że żyją tam gdzieniegdzie jakieś "robale", coś na podobieństwo naszych mikroorganizmów, jednokomórkowców...
Cytat:
Wola na pewno
Żartujesz sobie z Woli i ze mnie? Hm? ;-P :wink:
Cytat:
Czyli Natura dąży do Niebytu, a Wola dąży do czegoś odwrotnego
Mniej więcej właśnie tak. :)
Cytat:
a to, że się można poznać
Nie ciesz się tak, nie ciesz... ;-P
Cytat:

Ale gdyby ludzkość zapomniała o tym jak i przez kogo została stworzona "rzeczywistość web 2.0", wszelkie świadectwa tego i wiedza o tym została zniszczona, a zostałyby jedynie urządzenia umożliwiające korzystanie z tego i cała infrastruktura... czy też nie sądziliby niektórzy, że "to wszystko samo się stało"... bez udziału istoty inteligentnej, osobowej, bez jakiegoś celu etc. (??)
Tak można by przypuszczać też. M. in. dlatego osobiście nie wykluczam istnienia ani ingerencji jakiegoś demiurga, stwórcy, boga (bogów)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin