|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:14, 15 Lut 2018 Temat postu: Byty pomyśłane i nie pomyślane |
|
|
Umysłem tworzymy różne byty - koncepcje, idee, pojęcia, wspólne kategorie.
Wszystko co kiedykolwiek sobie pomyślano, wyobrażono nazwijmy zbiorczo terminem "byty pomyślane".
Powstaje pytanie czy (abstrahując teraz od istnienia, bądź nieistnienia materialnego świata) - właśnie w tym samym świecie myśli - to wszystko co istnieje?
- Może dodajmy tu nawet do owego pojęcia również te byty myślowe, które KIEDYKOLWIEK ZOSTANĄ POMYŚLANE, wyobrażone. Czy ta kategoria tworzy nam już zbiór WSZYSTKICH bytów myślowych?
Z tw. Goedla wynika wniosek, iż dla każdej teorii zgodnej z aksjomatyką Peano da się sformułować takie twierdzenie, którego znaczenie pojęciowo teoria "obsłuży", lecz w ramach jej aksjomatów nie da się owego twierdzenia ani udowodnić (na plus, na "tak"), ani obalić (czyli na "nie"). To by sugerowało, że - przynajmniej dla części zbiorów bytów myślowych, możliwe jest nieskończone powiększanie bazy tych zbiorów. To zaś by oznaczało, że STATYCZNY zbiór bytów pomyślanych w ogóle nie istnieje.
Ale może sprawę trzeba ująć od strony samej definicji bytu pomyślanego?...
Może po prostu jako "byt pomyślany" trzeba uznać, oprócz bytów rozpoznanych jako myślane (aktualnie) w jakimś konkretnym czasie, także te byty zawarte w konsekwencji naszego rozumowania. To byłoby zgodne np. z tym jak myślimy o koncepcji "liczba naturalna" - możemy sobie pomyśleć liczby 3,6,111222 itp... Na raz nie myślimy aktywnie o wszystkich liczbach naturalnych, ale jakoś "wiemy", że te liczby "są". Przy takim ujęciu byty pomyślane robią się jednak mocno nieokreślone. Bo wszystkich konsekwencji teorii stworzonych przez ludzi nie sposób jest przeanalizować - jest to zbiór nieskończenie razy bardziej skomplikowany, niż to co ludzie myślą sobie aktywnie (tak na bieżąco). Powstaje pytanie, czy w ogóle o takim zbiorze, który jest tak wielki i nieprzewidywalny, w ogóle warto mówić?...
Z drugiej strony jednak, uwalanie owej "potencjalności" dla rozpoczętych myśli też jest jakoś paradoksalne, bo przecież każda myśl zaczyna się od jakichś pierwocin, od stanu dość nieporadnego, czasem niekonsekwentnego, sprzecznego, a dopiero później się doskonali, pozbywa błędów, stając ostatecznie poprawnym pojęciem. Więc częściowo każdy byt, jest też (w swojej historii powstawania, albo tylko w POTENCJALNEJ historii powstawania) bytem myślowym sprzecznym. Skoro tak, to musimy jakoś nawet owa sprzeczność we właściwościach bytu akceptować.
Tu mamy dodatkowy problem z bytami myślowymi sprzecznymi - na ile można powiedzieć, że one istnieją?
W jednym znaczeniu istnieją - wszak są procesowane myślą, lecz w drugim już nie istnieją, bo a chwilę, gdy potwierdzimy ich sprzeczność, odmówimy im prawa do miana "istnienie". A można by do "bytów niepomyślanych", lecz jakoś tam potencjalnych dodać również te byty, które jakoś "hipotetycznie są", ale nie zostały rozpoczęte przez żadne rozumowanie w umyśle świadomej istoty.
Z resztą samo pojęcie sprzeczności też chyba nie jest do końca ścisłe. W ramach jednego modelu coś jest sprzeczne, podczas gdy w ramach innego ten sam (albo bardzo podobny!) byt będzie uznany za poprawny. Przykładowo w modelu liczb rzeczywistych nie ma miejsca na pierwiastek z liczby ujemnej (sprzeczność), choć w liczbach zespolonych żadnej sprzeczności nie ma.
Zatem nawet byty sprzeczne, które wyrzucamy na starcie z bazy bytów pomyślanych, w innym ujęciu na atrybut istnienia by zasługiwały...
Ale się porobiło z tym myśleniem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:00, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Myślenie o tym co było , jest i może być pomyślane jest także myśleniem, wobec czego kreuje następny byt pomyślany? Czy samo myślenie zaliczyć do bytów pomyślanych?
Czy coś co z definicji ma tylko jedną cechę- zostało pomyślane, może być sprzeczne?
W granicach tego zbioru moim zdaniem nie, bo ten zbiór dopuszcza sprzeczności, dopiero jak próbujemy tworzyć niesprzeczne modele to tak dobieramy byty aby były niesprzeczne.
Oczywiście nasuwa mi się pytanie o naturę związków między bytami pomyślanymi a realnymi, choć znów trafiam na definicję istnienia...
Może istnienie samo w sobie jest bezsensu i nabiera go dopiero w odniesieniu do danej ,zdefiniowanej grupy???
To ma chyba sens.
Z tym że zostaje problem samego istnienia owych grup...
Chociaż, nie, jako że o nich myślę to trafiają do grupy - pomyślane, jak wszelkie inne jakkolwiek abstrakcyjne byty.
Pomyślany zawiera podgrupę przemyślany, czyli grupa przemyślana to te pomyślane wielokrotnie plus uznane za sensowne w odniesieniu do czegoś? Tylko do czego?
Czuję że mi się mózg smaży od myślenia o bytach pomyślanych.
Może moi rodzice mieli trochę racji ,mówiąc - Ty lepiej już nie myśl! - gdy zaczynałam ruszać temat myślenia o myśleniu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:43, 16 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Myślenie o tym co było , jest i może być pomyślane jest także myśleniem, wobec czego kreuje następny byt pomyślany? Czy samo myślenie zaliczyć do bytów pomyślanych?
Czy coś co z definicji ma tylko jedną cechę- zostało pomyślane, może być sprzeczne?
W granicach tego zbioru moim zdaniem nie, bo ten zbiór dopuszcza sprzeczności, dopiero jak próbujemy tworzyć niesprzeczne modele to tak dobieramy byty aby były niesprzeczne.
|
Chyba masz rację.
Trochę nieprecyzyjnie określiłem założenia mojego wywodu. Miał on nałożoną pewną dodatkową celowość - szukanie ROZWOJU dla pojęć, myśli. Byty myślowe bardzo proste w tym kontekście to raczej prototypy myśli, niż te, o które mi chodziło. Ale oczywiście te prototypy też trzeba wziąć pod uwagę. Dopiero na dalszym poziomie rozwoju myśli objawi się weryfikacja i dalej sprawa sprzeczności.
Tu jednak dotykamy pytania o to, CO TO WŁAŚCIWIE ZNACZY POMYŚLEĆ COŚ? Czym jest COŚ pomyślane?
Czy myśląc np. "wszystko co zielone" myślę o CZYMŚ?
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 15:17, 28 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:21, 16 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Zdefiniujmy sobie 'coś' tak aby pasowało i po problemie ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:34, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Zdefiniujmy sobie 'coś' tak aby pasowało i po problemie ;) |
Językowo problem może i odfajkujemy. Ja jednak gdzieś w tle mam wniosek dość rewolucyjny. Polegałby on z grubsza na tym, że właściwie nie myślimy "cosiów", ale zawsze "cosie z odpowiadającymi im alternatywami, a nawet niecosiami". Nie da się pomyśleć czegoś tylko tego samego - wyizolowanego. Jak myślimy "prawda", to gdzieś w tle pobrzmiewa koncepcja fałszu, jak myślimy "punkt", to gdzieś w tle jest do niego "przestrzeń" w którym punkt daje się zlokalizować. Stąd by wynikało też, że każda rzecz pomyślana jest niejako Z NATURY NIEKOMPLETNA - bo do każdej pomyślanej rzeczy można stawiać zasadne pytania o jej związki z "ekosystemem", w którym ona funkcjonuje. A ten ekosystem z kolei sam jest też cosiem - też podlegającym pytaniom, umieszczeniu go "nadekosystemie". Z tego zaś wynikałaby koncepcja, że ROZWÓJ JEST NATURĄ ROZUMOWANIA W OGÓLE. Każda myśl jest jakoś niekompletna. To oczywiście można by powiązać z tw. Goedla o niezupełności, choć ja tu dość mocno rozszerzam tę ideę poza koncepcję dowodzenia (do której odnosi się tw. Goedla).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 21:01, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To zaś by oznaczało, że STATYCZNY zbiór bytów pomyślanych w ogóle nie istnieje. |
Słusznie.
Cytat: | Ale się porobiło z tym myśleniem... |
Musisz pamiętać, że to wszystko wymyśliłeś. Analizujesz efekt myślenia, a nie jego proces. Zrób krok wstecz i obserwuj jak myśl się formuje, jak istnienie się formuje. Można w ten sposób zaobserwować pewne właściwości, których normalnie nie zakładamy, a które dużo zmieniają w temacie. Zamknij oczy i opisuj to co się dzieje, prostymi słowami, bez odwoływania się do naukowej wiedzy. Pierwsze co widzisz, to to, że wszystko co się pojawia, znajduje się w przestrzeni. Słyszysz odgłosy w oddali, ale skąd pojęcie oddali, skoro masz zamknięte oczy? Co to znaczy dalej, czy bliżej, bez wizji? Znaczy to, że operujemy w wewnętrznej przestrzeni i to w tej przestrzeni pojawiają się istnienia. Teraz, co to znaczy, że pojawiają się istnienia? Ano, jest to pewna relacja, której towarzyszą napięcia w ciele. Jeśli chcesz je zobaczyć, to najpierw skup się na obiekcie (niech to będzie dźwięk, np muzyka), wróć uwagą do ciała i rozluźnij je. To napięcie, które rozluźnisz będzie miało pewien kształt. Znowu skieruj uwagę na obiekt i jeszcze raz wróć do ciała i rozluźnij je ponownie. Zauważysz, że kształt napięcia był taki sam, a pełne rozluźnienie spowoduje zanik istnienia obiektu. Wrócisz do obiektu, a napięcie pojawi się automatycznie, jakby sięgało po obiekt. z "wewnątrz". Widząc to przestajemy traktować istnienie jak właściwość obiektów, a zaczynamy rozumieć jak je sami tworzymy swoim ciałem, i to, że jest aktem, nie obiektem. Istnienie jest naszą reakcją na doznanie, więc poznawanie istnienia jest poznawaniem siebie samego.
To jest zupełnie nowy, niezbadany świat, który mamy cały czas przed oczami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:10, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Wrócisz do obiektu, a napięcie pojawi się automatycznie, jakby sięgało po obiekt. z "wewnątrz". Widząc to przestajemy traktować istnienie jak właściwość obiektów, a zaczynamy rozumieć jak je sami tworzymy swoim ciałem, i to, że jest aktem, nie obiektem. Istnienie jest naszą reakcją na doznanie, więc poznawanie istnienia jest poznawaniem siebie samego. |
Zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że ODBIÓR istnienia przez umysł wymaga pewnego rodzaju napięcia. Jak każde z resztą skupienie uwagi.
To co Ty w swoim opisie nazwałeś "istnieniem" (jako takim") dla mnie jest właśnie "odbiorem bodźców przez umysł", formą koncentracji na obiekcie.
Ale czego to właściwie dowodzi?...
Dla mnie dowodzi raczej tego, że umysł mamy po prostu w dwóch stanach bazowych (plus ewentualnie ich kombinacje, czy może bardziej pulsacje)"
- stan rozluźniony, nastawiony na odbiór, oczekujący
- stan spiętej uwagi, polegając na utrzymywaniu pojęcia w pamięci krótkotrwałej i dopasowywaniu owego pojęcia, do uchwytów w pamięci długotrwałej.
To tłumaczy, dlaczego "istnienia znika", gdy się rozluźniamy - wtedy impulsy nerwowe, które wymagają podtrzymywania dla wszystkiego co w chcemy przytrzymać w pamięci krótkotrwałej nie są podtrzymywane. Znowu stajemy się "odbiornikiem", a nie "analizatorem". Czy jednak to wszystko jest "winą" pojęcia istnienia?...
W moim przekonaniu nie - pojęcie istnienia jest jednym z wielu pojęć, funkcji umysłu, wymagających skupienia uwagi, aby połączyć pamięć krótkotrwałą z długotrwałą. Ten sam efekt można jednak uzyskać skupiając uwagę na czymkolwiek innym niż istnienie - np. na przypominaniu sobie jakiegoś wrażenia, na próbie odtworzenia zapomnianej na poły melodii, na ustaniu na jednej nodze...
Czy powinniśmy przestać traktować istnienie jako właściwość obiektów?...
- Moja odpowiedź byłaby: to zależy. Dla mnie istnienie wlaściwie nie specjalnie jest "właściwością obiektu" już teraz. Więc nie mam nawet co "przestawać". Tzn. MOGĘ - w jednym z możliwych ujęć - potraktować istnienie jako właściwość obiektu, ale to jest jedna z mniej przeze mnie preferowanych interpretacji. Tyle, że chyba moje pojmowanie czym jest istnienie, byłoby trudne do wytłumaczenia. Chyba brakuje mi tu po prostu słów.
Nie polemizuję za bardzo z Tobą tutaj. W jakiejś części byłbym z Tobą zgodny - tzn. może Twoja krytyka pewnej (dla mnie raczej dziwnej) postaci rozumienia istnienia może jest i zasadna. Ale ona bardzo słabo odnosi się do tego, co jak z kolei za istnienie traktuję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 22:52, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zgodziłbym się ze stwierdzeniem |
Lepiej potwierdź obserwacją.
Cytat: | Dla mnie dowodzi raczej tego, że umysł mamy po prostu w dwóch stanach bazowych |
Jaki umysł? Jak on się objawia w stanie oczekującym?
Cytat: | wtedy impulsy nerwowe, które wymagają podtrzymywania dla wszystkiego co w chcemy przytrzymać w pamięci krótkotrwałej nie są podtrzymywane. |
Co to znaczy podtrzymywać impuls nerwowy? Jak się to objawia?
Cytat: | Ten sam efekt można jednak uzyskać skupiając uwagę na czymkolwiek innym niż istnienie - np. na przypominaniu sobie jakiegoś wrażenia |
A to wrażenie, jakie by nie było, nie istnieje?
Cytat: | na próbie odtworzenia zapomnianej na poły melodii |
Tworzenie istnienia melodii.
Cytat: | Czy powinniśmy przestać traktować istnienie jako właściwość obiektów?... |
Co to w ogóle znaczy "traktować istnienie"?
Cytat: | Nie polemizuję za bardzo z Tobą tutaj. W jakiejś części byłbym z Tobą zgodny - tzn. może Twoja krytyka pewnej (dla mnie raczej dziwnej) postaci rozumienia istnienia może jest i zasadna. Ale ona bardzo słabo odnosi się do tego, co jak z kolei za istnienie traktuję. |
Mnie nie interesuję definicje, bo tak tworzyć, jak i żąglować nimi można bez końca i same swojej natury nie są w stanie uchwycić. Rozkładanie istnienia na czynniki pierwsze, tak jak przedstawiłem to wcześniej prowadzi do obserwacji pewnego rodzaju napięcia, czyli poziomu uczuć. Nie spodziewam się nawet, że to się da właściwe opisać i też nie widzę potrzeby. To co mnie interesuje, to jak to napięcie powstaje, dlaczego, jaki ma wpływ na moje życie i samopoczucie. Jak się ma do moich przekonań, czy jest ich podstawą, czy może się od nich różni znacząco. Jak mogę na nie wpływać i jaki ma to wpływ na moją percepcję. Chociaż każdy ma swoją indywidualną konfigurację i unikatowo reaguje na bodźce, są pewne powtarzalne wzory, obserwowalne w całej populacji. Jeżeli z postrzeganej przestrzeni moglibyśmy wymazać wszystko oprócz zabarwionego na czerwono napięcia, co byśmy zobaczyli. Jakie kształty jakie wzory? Dlaczego to ważne? Bo to kszałty życia. To właśnie napięciami sterujemy naszym ciałem i napięciami reagujemy na bodźce. Myślenie i skupienie są napięciami. Zrozumienie tego da odpowiedź na pytanie kim jesteśmy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:33, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Zgodziłbym się ze stwierdzeniem |
Lepiej potwierdź obserwacją.
Cytat: | Dla mnie dowodzi raczej tego, że umysł mamy po prostu w dwóch stanach bazowych |
Jaki umysł? Jak on się objawia w stanie oczekującym?
...
Co to znaczy podtrzymywać impuls nerwowy? Jak się to objawia?
|
Myślę z grubsza o tym:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Banjankri napisał: | A to wrażenie, jakie by nie było, nie istnieje?
...
Tworzenie istnienia melodii. |
Jeżeli "istnieniem" nazywasz wszystko co się jawi, to mamy tu całą serię trudnych pytań - pierwsze o to, że mamy też pojęcie "nieistnienia" czegoś, które to nieistnienie też się jakoś jawi. Czy nieistnienie miałoby być tez istnieniem?...
Banjankri napisał: | To co mnie interesuje, to jak to napięcie powstaje, dlaczego, jaki ma wpływ na moje życie i samopoczucie. Jak się ma do moich przekonań, czy jest ich podstawą, czy może się od nich różni znacząco. Jak mogę na nie wpływać i jaki ma to wpływ na moją percepcję. Chociaż każdy ma swoją indywidualną konfigurację i unikatowo reaguje na bodźce, są pewne powtarzalne wzory, obserwowalne w całej populacji. Jeżeli z postrzeganej przestrzeni moglibyśmy wymazać wszystko oprócz zabarwionego na czerwono napięcia, co byśmy zobaczyli. Jakie kształty jakie wzory? Dlaczego to ważne? Bo to kszałty życia. To właśnie napięciami sterujemy naszym ciałem i napięciami reagujemy na bodźce. Myślenie i skupienie są napięciami. Zrozumienie tego da odpowiedź na pytanie kim jesteśmy. |
Trochę słabo rozumiem kierunek Twoich dociekań. Dla mnie napięciem jest praktycznie wszystko - ból w kostce, dotyk ręką, dźwięk, wrażenie podobieństwa, przyjemność, nieprzyjemność, lęk itp. Tu za dużo siedzi w tej kategorii, abym był w stanie się z tej masy powiązań jakoś wygrzebać. Poza tym to napięcie jest tak instynktowne, tak przez tą swoją instynktowność nieanalityczne. O czymś nieanalitycznym trudno jest spekulować, rozważać to.
Ale może Ty dotarłeś gdzieś głębiej, może widzisz tu bardziej bogatą strukturę i punkty analitycznego zaczepienia. W takim razie tu mnie na tyle przerastasz tym wniknięciem w owe napięcia, że nie będę chyba w stanie dotrzymać Ci pola w dyskusji. Sam odczuwam to dość prymitywnie - jednowymiarowo - jest, albo nie ma, ewentualnie jest słabsze, albo silniejsze. I nie wiem, co więcej mógłbym mieć do powiedzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 9:25, 01 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Cytat: | Zgodziłbym się ze stwierdzeniem |
Lepiej potwierdź obserwacją.
Cytat: | Dla mnie dowodzi raczej tego, że umysł mamy po prostu w dwóch stanach bazowych |
Jaki umysł? Jak on się objawia w stanie oczekującym?
...
Co to znaczy podtrzymywać impuls nerwowy? Jak się to objawia?
|
Myślę z grubsza o tym:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Domyślam się. Spróbuj sobie jednak odpowiedzieć na te pytania nie opierając się o wiedzę naukową.
Cytat: | Banjankri napisał: | A to wrażenie, jakie by nie było, nie istnieje?
...
Tworzenie istnienia melodii. |
Jeżeli "istnieniem" nazywasz wszystko co się jawi, to mamy tu całą serię trudnych pytań - pierwsze o to, że mamy też pojęcie "nieistnienia" czegoś, które to nieistnienie też się jakoś jawi. Czy nieistnienie miałoby być tez istnieniem?... |
Oczywiście, przecież nie jest niczym innym jak istnieniem z negacją. To może być dziwne, jeśli traktujesz istnienie jako część postrzeganego, ale nie jeśli widzisz je jako pewną relację. Jak mówię o nieistnieniu czegoś, robię to przez istnienie kontekstu.
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | To co mnie interesuje, to jak to napięcie powstaje, dlaczego, jaki ma wpływ na moje życie i samopoczucie. Jak się ma do moich przekonań, czy jest ich podstawą, czy może się od nich różni znacząco. Jak mogę na nie wpływać i jaki ma to wpływ na moją percepcję. Chociaż każdy ma swoją indywidualną konfigurację i unikatowo reaguje na bodźce, są pewne powtarzalne wzory, obserwowalne w całej populacji. Jeżeli z postrzeganej przestrzeni moglibyśmy wymazać wszystko oprócz zabarwionego na czerwono napięcia, co byśmy zobaczyli. Jakie kształty jakie wzory? Dlaczego to ważne? Bo to kszałty życia. To właśnie napięciami sterujemy naszym ciałem i napięciami reagujemy na bodźce. Myślenie i skupienie są napięciami. Zrozumienie tego da odpowiedź na pytanie kim jesteśmy. |
Trochę słabo rozumiem kierunek Twoich dociekań. Dla mnie napięciem jest praktycznie wszystko - ból w kostce, dotyk ręką, dźwięk, wrażenie podobieństwa, przyjemność, nieprzyjemność, lęk itp. Tu za dużo siedzi w tej kategorii, abym był w stanie się z tej masy powiązań jakoś wygrzebać. Poza tym to napięcie jest tak instynktowne, tak przez tą swoją instynktowność nieanalityczne. O czymś nieanalitycznym trudno jest spekulować, rozważać to.
Ale może Ty dotarłeś gdzieś głębiej, może widzisz tu bardziej bogatą strukturę i punkty analitycznego zaczepienia. W takim razie tu mnie na tyle przerastasz tym wniknięciem w owe napięcia, że nie będę chyba w stanie dotrzymać Ci pola w dyskusji. Sam odczuwam to dość prymitywnie - jednowymiarowo - jest, albo nie ma, ewentualnie jest słabsze, albo silniejsze. I nie wiem, co więcej mógłbym mieć do powiedzenia. |
No masz ścisły umysł, więc obserwój i badaj. Najprostsza metoda z możliwych. Chociaż temat znany jest od dawna, nie jest powrzechnie rozumiany. Miał swoją eksploznję na początku XX wieku, w formie fenomenologii, ale nadal pozostaje obszarem dziwiczym, otwartym na eksplorację.
Jak będziesz miał ochotę bardziej zrozumieć temat to polecam https://www.youtube.com/watch?v=KR1TJERFzp0
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 9:27, 01 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:19, 01 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Cytat: | Zgodziłbym się ze stwierdzeniem |
Lepiej potwierdź obserwacją.
Cytat: | Dla mnie dowodzi raczej tego, że umysł mamy po prostu w dwóch stanach bazowych |
Jaki umysł? Jak on się objawia w stanie oczekującym?
...
Co to znaczy podtrzymywać impuls nerwowy? Jak się to objawia?
|
Myślę z grubsza o tym:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Domyślam się. Spróbuj sobie jednak odpowiedzieć na te pytania nie opierając się o wiedzę naukową.
|
Od strony bezpośrednio umysłu gra tu koncentracja i wola. Akurat mam pewne osobiste doświadczenia związane z dość labilnym stanem zdrowia, okresami osłabienia koncentracji itp. To mi pozwala obserwować jak doznania zmysłowe zmieniają swój charakter, jeśli tylko energii w neuronach jest niewystarczająco. Nie jest to przyjemne odczucie, a poza jest to stan słabości, braku kontroli nie tylko nad działaniami, ale nawet nad odbiorem doznań. Wtedy odczucia sensoryczne stają się jakby "niedokończone", jakby częściowo zapomniane jeszcze przed tym, zanim zostaną na dobre przyswojone. Takie doświadczenie pozwala w pewnym stopniu "rozłożyć sobie na czynniki" to jak doznajemy świata. Bo w stanie zdrowia te etapy spajają się w całość, nie są widoczne w szczegółach, dopiero jak któreś ogniwo w łańcuchu zaczyna szwankować, można się zorientować, że ono w ogóle jest.
Wdepnąłem... Na razie tylko początek, ale zapowiada się interesująco.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 16:22, 01 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|