Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bóg - źródłem zła oraz dobra...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:07, 03 Mar 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Realisci trzymaja sie kurczowo slowa. Mistycy pozostawiaja slowo I sa :)

Mistycy i poeci. Ci jeszcze inaczej podchodzą do słowa. Ale znowu jest to kierunek przeciwny fundamentalizmowi, jakiemuś absolutyzowaniu znaczeń. Takie absolutyzowanie można postulować, ale w rzeczywistości jest ono niewykonalne, bo nie mamy "twardych" wzorców, nie mamy dostępu do owego absolutu, który by miał nam ustalić i jednoznacznie zweryfikować znaczenia.
Dlatego "absolutyści" postulujacy taką twardość znaczeń postulują pogoń za mgłą, za mirażem. Fajnie by było, aby słowa zrobiły się tak jednoznacznie zaczepione do niepodważalnej treści, ale w realiach nie ma ich do czego zaczepić, w związku z tym postulat zaczepiania jest po prostu nierealizowalny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:03, 03 Mar 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Mistycy i poeci ...
To zwykle, obydwa w jednym :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:45, 04 Mar 2017    Temat postu:

Błażej napisał:
JanelleL. napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Przede wszystkim nie ma w ogóle dobra ani zła- to są tylko ludzkie wyobrażenia, które owartościowane- jak wszystko w świadomości- staja się przekonaniami.


..a jednak skłaniam się ku temu, żeby przyznać Piotrowi tu rację. Są tylko przyjęte przez ludzi przykazania i wymyślone kodeksy, normy moralne, etykiety itd...podczas, gdy w naturze zachodzi prawdziwe życie bez tego typu spraw.


Myślę tak nad tym i myślę… I myślę, że jeśli „nie ma w ogóle dobra ani zła” to tym samym upada jakikolwiek argument ateistów przeciwko Bogu zasadzający się na istnieniu zła w świecie. Można się wyrzec idei zła, uznając to za całkowicie prywatny wymysł człowieka, ale bezzasadny staje problem zła, który ma moc wtedy, gdy rzeczywiście uznamy, że świat jest pełen autentycznego zła. Może problem bierze się po części z niejednoznacznego ustalenia czym jest zło i w jaki sposób istnieje, gdy o nim mówimy ? Bezsensu byłby słowa Jezusa: „zachowaj nas od złego" (Mt 6, 13). Wojujący ateiści mogą do kosza wyrzucić słynny argument Epikura.


Świat jest jaki jest po prostu, a to, co my uznajemy jako złe, ludzie na drugim końcu świata uznają jako dobre. Nie ma zła, póki się nie objawi w ludzkim zachowaniu i nie zostanie odebrane jako zło - zło tworzą ludzie, dobro też. Jezus nauczał ludzi jak postępować właściwie, by iść drogą ku "światłu" a nie popadać w "ciemność" ..jedno i drugie zaś, rodzi się w naszych umysłach i wpływa na wszystko wokół. "Szatan" też może być stanem naszego umysłu...i od tego zła zachowaj nas Panie.

Błażej napisał:

A czy twoim zdaniem na świecie są ludzie, którzy robią coś co twoim zdaniem robić nie powinni – bez względu na to jakie są ich osobiste przekonania na temat postępowania ?


Moim zdaniem tak, przecież uznaję za złe wiele zachowań, wychowałam się w wierze katolickiej i nie odrzucam tego.. ale też nie uważam, że w jakikolwiek sposób jestem lepsza od kogokolwiek wychowanego w innej wierze, by go oceniać. Owszem, telepie mnie na myśl o niektórych sprawach np. w islamie ale tak subiektywnie, od tej strony katolickiej to chyba właściwa reakcja jest :wink:

...ale :think: ludzie nie powinni przede wszystkim stawiać się ponad innych, powinni pamiętać, że każdy jest tak samo istotą ludzką i żadne największe przymioty tego (drobnego :wink:) faktu nie zmieniają. Nie czynić w związku z tym innym tego, co jest sobie niemiłe, wyłączając sytuację, kiedy trzeba wziąć oko za oko i ząb za ząb.... jeśli ktoś wybacza ząb i oko, staje się istotą ludzką doskonalszą niż doskonała, ale nadal jest tylko człowiekiem.


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Sob 5:52, 04 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:27, 04 Mar 2017    Temat postu:

Doktoryzuje sie na uniwersytecie chrzescijanskim z wlasnego wyboru. Chcialam poznac ta tradycje. U nas przyjma do takiej uczelni na bazie sredniej ocen z programu magisterskiego i mozliwosci nauczenia sie czyli bycia doktoranta [i]teachable [\i]. Nie tylko poziom i reputacja uczelnii zachecily mnie ale ciekawosc jak mozna iorntetpretowac przekazy Biblii w sposob konstruktywny i z wartoscia dodana dla calej ludzkosci. Uczelnia nie uczynila ze mnie chrzescijanki, bo zadnej tradycji praktykowanie nie jest moja intencja. Nauczylam sie pokory, zeby przez prace nad soba nie odczuwac ,ze jestem lepsza od innych lecz lepsza niz wczoraj. To praca na cale zycie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:26, 05 Mar 2017    Temat postu: Re: Bóg - źródłem zła oraz dobra...

JanelleL. napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Błażej napisał:
Dobry wieczór ;-P
Naszło mnie na taki skromny temat..

Czy myślicie, że Bóg który jest uznawany za fundamentalną podstawę istnienia jest z konieczności źródłem zarówno dobra jak i zła w świecie ? Waszym zdaniem może to być pogląd bardziej spójny niż przekonanie, że Bóg jest tylko źródłem dobra ? Model teoretyczny (1): Bóg, który niebyły źródłem zła (a byłby tylko źródłem dobra) niebyły tak naprawdę Bogiem „prawdziwym” – znaczy tym jednym, ostatecznym ponad wszystkim i wszystkimi. Jeśli natomiast zgodzimy się, że Bóg nie jest przyczyną zła (a wyłącznie dobra) to dochodzimy do wniosku, że zło ma jakąś inną przyczynę, leżącą poza działaniem Boga. Ale czy jeśli wprowadzimy drugą przyczynę poza Bogiem, to tym samym nie przyjmujemy milcząco, że jest jakiś drugi bóg (bóg będący źródłem zła). Wtedy na scenie świata mamy dwóch bogów – jeden odpowiada za dobro, a drugi za zło, bo jeśli Bóg nie „tworzy” wszystkiego to jest ktoś/coś jeszcze, który odpowiada za to za, co nie odpowiada pierwszy Bóg. Ten niepokojący podział mógłby zostać zniesiony poprzez założenie, że jeden Bóg jest źródłem wszystkiego – w tym dobra jak zarówno zła.

Co waszym zdaniem jest bardziej spójne: światopogląd w którym Bóg jest zarówno źródłem dobra i zła, CZY światopogląd, w którym zło nie ma źródła w Bogu, a w jakiejś innej przyczynie osobowej ?
Przede wszystkim nie ma w ogóle dobra ani zła- to są tylko ludzkie wyobrażenia, które owartościowane- jak wszystko w świadomości- staja się przekonaniami.


..a jednak ;-P skłaniam się ku temu, żeby przyznać Piotrowi tu rację. Są tylko przyjęte przez ludzi przykazania i wymyślone kodeksy, normy moralne, etykiety itd...podczas, gdy w naturze zachodzi prawdziwe życie bez tego typu spraw.

Nawiązując do tego podwójnego Boga, to nawet w Biblii są dwie wersje stworzenia świata. Z drugiej wersji wynika, że pierwszej deprawacji człowieka dopuścił się sam Bóg, ubierając go w skóry (i skąd niby je wziął ten dobry Bóg, w tym dobrym świecie stworzonym przez samego siebie?)
Gdybyśmy nigdy wcześniej nie jedli np. pysznego pasztetu z zająca, nie wiedzieli nawet, że tak można, a ktoś dałby nam spróbować jaki jest dobry i pokazał z jakiego zwierza zrobiony...czy każdy napotkany zając nie byłby odtąd potencjalnym pysznym pasztetem... w stanie dotkliwego głodu, nawet dla tego, który nie jada mięsa?..a jego futerko ciepłym okryciem, chroniącym przed zimnem?

Czy Bóg nie mógł ubrać ludzi od razu w polary? :wink: ;-P
Ale te normy moralne, przykazania, kodeksy nie są zazwyczaj "z sufitu wzięte"; mają- przynajmniej te, które, no właśnie, sprawdzają się- dość solidne podstawy. Ale jakie to podstawy? Ano racjonalne, wręcz pragmatyczne. To też jest częścią natury i właśnie w funkcjonowaniu natury- a przynajmniej w funkcjonowaniu ludzi w naturze- ma podstawy. A przyroda i to "prawdziwe życie" w niej również funkcjonuje wedle zasad pewnych. A w związku z tym można tam również dopatrzyć się dobra i zła- czyli bardziej albo mniej użytecznego działania, postępowania...

Co do odziania człowieka w skóry przez Boga, to- o ile pamiętam, a nie chce mi się teraz sięgać do Biblii- nastąpiło to po decyzji Boga o wypędzeniu ludzi z Edenu, a więc po czynie ludzi skutkującym grzechem pierworodnym. Nie jest to w takim razie deprawacja, a raczej przejaw troski, czy nawet miłości Boga, że nie "wywalił na glebę, w cholerę" pierwszych ludzi nago. Ponadto celem i niejako przeznaczeniem zwierząt jest służyć człowiekowi jako karma i odzienie. Patrząc na sprawę bardzo globalnie, z szerokiej perspektywy można dojść do wniosku, że tak jest nie idealnie, ale względnie dobrze dla ludzi, a i dla zwierząt nie tak źle, bowiem każdy organizm biologiczny i tak umrze... Sądzę też, że jest to w bardzo szerokiej perspektywie kwestia nie tylko teodycei, ale tego, że los gotujemy sobie w pewnym stopniu sami właśnie własnymi przekonaniami. Mam tu na myśli wcielenia w dane klasy, rodzaje obiektów takich, jak np. zwierzęta czy ludzie. Prawdopodobnie- w ujęciu filozofii religii abrahamowych- nie bez powodu jesteśmy tym, czym jesteśmy...

"Czy Bóg nie mógł ludzi ubrać od razu w polary?" Prawdopodobnie mógł- lecz nie miałoby to sensu, celu "wychowawczego"; jak napisałem- możliwe, że nie bez powodu, przyczyny lezącej po naszej stronie jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Pierwotnie mieliśmy być w zupełności zaspokojeni [w sensie np. niedokuczliwości z powodu zimna, zranień] w Raju, ale zabrakło nam zaufania i wiary w Boga.
Ta kwestia jest silnie zaznaczona w całym "Neon Genesis Evangelion", gdzie Lilim są niejako przeciwstawieni pozostałym aniołom z linii Adama (Kadmona- mój przypis): Drzewo Wiedzy kontra Drzewo Życia. Ale to za dużo by się tu rozpisywać o tym i niekoniecznie jest to wątek ku temu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:44, 05 Mar 2017    Temat postu:

anna napisał:
Bóg jest miłością i w tym zawiera się wszystko.

Opisy biblijne nie powinny być interpretowane dosłownie. Są takie a nie inne, bo słownictwo człowieka jak i jego spostrzeganie, jest bardzo ograniczone. Wieloznaczność pojęć, nieumiejętność widzenia wielowymiarowego, brak jednoznacznej interpretacji wielu zjawisk itp to nasze, ludzkie niedoskonałości... :think:
Niestety, Bóg oraz miłość, to dla ludzkich świadomości tylko wyobrażenia- jak wszystko inne.

Niektóre opisy z Biblii raczej należy interpretować dość dosłownie, inne mniej, a wiele jest bardzo alegorycznych, parabolicznych. Dość trudno się w tym rozeznać. Jak napisała JanelleL.: kto ma być tu decydentem, orzekać, jak należy interpretować które teksty?..

Jeszcze coś istotnego, moim zdaniem, dodam tutaj: Właściwie, to nie wiemy, czym miłość tak konkretnie jest.
Ja uważam, że chyba "najwyższym" przejawem miłości jest zaakceptowanie i zatroskanie się o kogoś, o coś w sytuacji, gdy "stronie dającej taką miłość, miłującej" nie jest to w ogóle potrzebne do niczego. I taki rodzaj miłości szczególnie dotyczyłby właśnie relacji Bóg, a człowiek i ewentualnie inne stworzenia, byty, obiekty. Tutaj może ktoś zauważyć, że ludzie wzajemnie też czasami darzą się taką miłością bezinteresowną, bez wzajemności nawet. Otóż niezupełnie. Bo w mentalność, w psychikę ludzką jest "wmontowana" potrzeba nie tylko bycia miłowanym, ale i bycia miłującym, kochającym. Natomiast Bóg- o ile byłby istotą, czyli bytem i to doskonałym- nie ma żadnych potrzeb ze względu właśnie na swą doskonałość. Jest istotą całkowicie już spełnioną, której obce są wszelkie pragnienia- lecz pomimo to kocha np. ludzi. Tu jest ta zasadnicza różnica: człowiek pragnie kochać, bo potrzebuje dawać szczęście; a Bóg miłuje, chociaż nie ma takiej potrzeby, ani- tym bardziej- swego "interesu" w tym.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 0:47, 05 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:10, 05 Mar 2017    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Czym zatem jest "miłość"? ..a idąc dalej, świat bez miłości jest światem bez Boga.

Owszem, mówi się, że nie należy brać dosłownie - ale kto tak powiedział, kto z całą pewnością wie, że słowa Biblii należy lub nie należy traktować dosłownie? Kto ma(miał) taką wiedzę i taki autorytet?

Jednak człowiek, który wybacza oprawcom, jak np. wielu więźniów obozów, wyrasta na dzieło doskonalsze niż doskonałe.

W jednym z odcinków "Katastrof w przestworzach" była przedstawiona historia pewnego lotu.... samolot spadał w dół, nie było już praktycznie żadnych szans na uratowanie go, ludzie krzyczeli jak to w takich sytuacjach, jeden mężczyzna objął swojego sąsiada, obcą osobę i powiedział "Kocham Cię Człowieku", ten odpowiedział "ja Ciebie też". Samolot w ostatniej chwili udało się uratować. To oczywiście tylko splot jakichś wydarzeń, przypadkowy... ale czyż ten niedoskonały człowiek nie jest w stanie zachwycić nawet bezosobowe załóżmy "siły" ponad nim .....lub też przerazić swym bestialstwem?
Czym jest wedle mnie miłość, a przynajmniej jeden z jej najważniejszych przejawów, to napisałem w moim poprzednim wpisie w tym temacie. Mam takie dość luźne skojarzenia, przypuszczenia, które sugerują tak: Świat bez miłości jest zupełnym chaosem, Niebytem z mojej Hipotezy Wszystkiego, ponieważ każde najmniejsze uporządkowanie wymaga energii- a miłość jest najsilniejszym źródłem energii psychicznej, czy też raczej jej najefektywniejszym przejawem.
Wracając jeszcze go kwestii, czy świat nie mógłby być stworzony [przez Boga], jako idealny od razu- znów mam na to nieco może dziwną, "pokrętną" odpowiedź, lecz nie pozbawiona sensu. Otóż wydaje mi się, że nie, bo..czym byłby świat idealny, jak miałby wyglądać? Wg mnie to byłby Niebyt, znów. Dlatego, że w perfekcyjnym świecie, stanie idealnym nie mogą zachodzić oddziaływania, a zatem zjawiska- a to dlatego, ponieważ nie występuje tam propagacja energii, czyli..miłości. Jednak faktycznie jest to stan idealny, ponieważ wszystko jest tam w takim "spoczynku", takiej niezależności, zupełnym braku relacji, oddziaływań, że..nie istnieje; lub raczej nie będzluje, jak to nazwałem, by odróżnić od istnienia "typu" istnieję [podmiotowo].

Z tym wyrastaniem na "dzieło doskonalsze od doskonałego", to przesadziłaś.;-P Rozumiem, że to hiperbola taka stylistyczna...
Ale dlaczego uważa się, że ludzie wybaczający są tacy "fajni", niech będzie, że "doskonali"? Wydaje mi się, że dlatego, iż akceptują w ten sposób tą rzeczywistość taką, jaką jest i własne w niej miejsce i rolę, jak również miejsce ludzkości w ogóle- to, czym jest człowiek, jaki jest.

Z tym wpływem człowieka, jego zachowań na "bezosobowe siły", to niezbyt jest w tym sens jakikolwiek, ale rozumiem przenośnię.;-P

Co do interpretacji Biblii [nie tylko zresztą], to masz rację...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 1:12, 05 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:22, 05 Mar 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Realisci trzymaja sie kurczowo slowa. Mistycy pozostawiaja slowo I sa :)
Ale "na początku było słowo"; dopiero potem stało się ciałem. Czym jest bycie, istnienie, bez nazwania?..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:28, 05 Mar 2017    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Świat jest jaki jest po prostu, a to, co my uznajemy jako złe, ludzie na drugim końcu świata uznają jako dobre. Nie ma zła, póki się nie objawi w ludzkim zachowaniu i nie zostanie odebrane jako zło - zło tworzą ludzie, dobro też. Jezus nauczał ludzi jak postępować właściwie, by iść drogą ku "światłu" a nie popadać w "ciemność" ..jedno i drugie zaś, rodzi się w naszych umysłach i wpływa na wszystko wokół. "Szatan" też może być stanem naszego umysłu...i od tego zła zachowaj nas Panie.
:brawo:Publicznie chwalę ten fragment.:)
JanelleL. napisał:
wyłączając sytuację, kiedy trzeba wziąć oko za oko i ząb za ząb...
A kiedyż to trzeba?:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:33, 05 Mar 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
jak mozna iorntetpretowac przekazy Biblii w sposob konstruktywny i z wartoscia dodana dla calej ludzkosci.
Czy aby na pewno Biblia i jej przekaz jest po to?:think:
To jest doskonały przykład na to, co jest dobrem: wartość dodana dla nas, korzyść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 3:27, 05 Mar 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Dyskurs napisał:
Realisci trzymaja sie kurczowo slowa. Mistycy pozostawiaja slowo I sa :)
Ale "na początku było słowo"; dopiero potem stało się ciałem. Czym jest bycie, istnienie, bez nazwania?..
Nie bylo zadnego poczatku. Zawsze, czyli w momencie chwili obecnej, ktory przeminal, cos bylo :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 3:34, 05 Mar 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Dyskurs napisał:
jak mozna iorntetpretowac przekazy Biblii w sposob konstruktywny i z wartoscia dodana dla calej ludzkosci.
Czy aby na pewno Biblia i jej przekaz jest po to?:think:
To jest doskonały przykład na to, co jest dobrem: wartość dodana dla nas, korzyść.
Z chrzescijanskiego punktu wiedzenia, tak. I prosze nie myl katolicyzmu z chrzescijanstwem. Nie sadz rowniez, ze katolicyzm w formie w jakiej jest praktykowany w Polsce jest praktykowany na calym swiecie, bo polskiemu katolicyzmowi nic nie dorowna. Mam na mysli superlatywy I nie. Jesli ktos sie okresla chrzescijaninem, jak Michal Dyszynski, to wybacza bezwarunkowo. A tym samym, w zyciu tego czlowieka nie ma miejsca na BS czyli destruktywne emocje, uczucia, mysli, etc. Co nie znaczy, ze one sie nie wylaniaja. To znaczy, ze nie dorzuca ta osoba do ich pieca. Nie okreslam sie katoliczka, mimo Chrztu Sw., I Komunii Sw., Bierzmowania, bo od dekad tradycji nie praktykuje I praktykowac nie bede. Co nie znaczy, ze nie posluguje sie zapisami z Katechizmu KrK, biblijnymi czy zapisami z jakichkolwiek innych starodrukow, bo sa zrodlem madrosci naszych przodkow.

Nie okreslam sie chrzescijanka, bo nie dojrzalam do roli jaka przedstawia Dr. Bekker z Poludniowej Afryki, czyli:
1. Pragnienie bycia apostolem Jezusa.
2. Chec uczenia sie cale zycie czyli uwazania sie za poczatkujacego ucznia - to wymaga niezmierzonej pokory.
3. Koniecznosc wyrzeczenia sie siebie w kontekscie uczestnictwo w spolecznosci.
4. Niesienie krzyza aby umrzec dla ego.

https://youtu.be/M_AP00ns0kU


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 4:48, 05 Mar 2017, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:32, 05 Mar 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Dyskurs napisał:
Realisci trzymaja sie kurczowo slowa. Mistycy pozostawiaja slowo I sa :)
Ale "na początku było słowo"; dopiero potem stało się ciałem. Czym jest bycie, istnienie, bez nazwania?..
Nie bylo zadnego poczatku. Zawsze, czyli w momencie chwili obecnej, ktory przeminal, cos bylo :)
Yhyyy! A skąd to wiesz? Jehowa ci wyznał?;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:36, 05 Mar 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Dyskurs napisał:
jak mozna iorntetpretowac przekazy Biblii w sposob konstruktywny i z wartoscia dodana dla calej ludzkosci.
Czy aby na pewno Biblia i jej przekaz jest po to?:think:
To jest doskonały przykład na to, co jest dobrem: wartość dodana dla nas, korzyść.
Z chrzescijanskiego punktu wiedzenia, tak. I prosze nie myl katolicyzmu z chrzescijanstwem. Nie sadz rowniez, ze katolicyzm w formie w jakiej jest praktykowany w Polsce jest praktykowany na calym swiecie, bo polskiemu katolicyzmowi nic nie dorowna. Mam na mysli superlatywy I nie. Jesli ktos sie okresla chrzescijaninem, jak Michal Dyszynski, to wybacza bezwarunkowo. A tym samym, w zyciu tego czlowieka nie ma miejsca na BS czyli destruktywne emocje, uczucia, mysli, etc. Co nie znaczy, ze one sie nie wylaniaja. To znaczy, ze nie dorzuca ta osoba do ich pieca. Nie okreslam sie katoliczka, mimo Chrztu Sw., I Komunii Sw., Bierzmowania, bo od dekad tradycji nie praktykuje I praktykowac nie bede. Co nie znaczy, ze nie posluguje sie zapisami z Katechizmu KrK, biblijnymi czy zapisami z jakichkolwiek innych starodrukow, bo sa zrodlem madrosci naszych przodkow.

Nie okreslam sie chrzescijanka, bo nie dojrzalam do roli jaka przedstawia Dr. Bekker z Poludniowej Afryki, czyli:
1. Pragnienie bycia apostolem Jezusa.
2. Chec uczenia sie cale zycie czyli uwazania sie za poczatkujacego ucznia - to wymaga niezmierzonej pokory.
3. Koniecznosc wyrzeczenia sie siebie w kontekscie uczestnictwo w spolecznosci.
4. Niesienie krzyza aby umrzec dla ego.

https://youtu.be/M_AP00ns0kU
Ano, coś w tym jest. Sporo fajnych rzeczy, ale też niemało głupot. Np. katolicyzm, to jest chrześcijaństwo, jego rodzaj praktykowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:49, 06 Mar 2017    Temat postu: Re: Bóg - źródłem zła oraz dobra...

Piotr Rokubungi napisał:


Co do odziania człowieka w skóry przez Boga, to- o ile pamiętam, a nie chce mi się teraz sięgać do Biblii- nastąpiło to po decyzji Boga o wypędzeniu ludzi z Edenu, a więc po czynie ludzi skutkującym grzechem pierworodnym. Nie jest to w takim razie deprawacja, a raczej przejaw troski, czy nawet miłości Boga, że nie "wywalił na glebę, w cholerę" pierwszych ludzi nago. Ponadto celem i niejako przeznaczeniem zwierząt jest służyć człowiekowi jako karma i odzienie. Patrząc na sprawę bardzo globalnie, z szerokiej perspektywy można dojść do wniosku, że tak jest nie idealnie, ale względnie dobrze dla ludzi, a i dla zwierząt nie tak źle, bowiem każdy organizm biologiczny i tak umrze... Sądzę też, że jest to w bardzo szerokiej perspektywie kwestia nie tylko teodycei, ale tego, że los gotujemy sobie w pewnym stopniu sami właśnie własnymi przekonaniami. Mam tu na myśli wcielenia w dane klasy, rodzaje obiektów takich, jak np. zwierzęta czy ludzie. Prawdopodobnie- w ujęciu filozofii religii abrahamowych- nie bez powodu jesteśmy tym, czym jesteśmy...


Sięgnęłam za to ja do Biblii..... i na temat tego pokarmu :

"29 I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. 30 A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona». I stało się tak."

i "17 Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść -
przeklęta3 niech będzie ziemia z twego powodu:
w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie
po wszystkie dni twego życia.
18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła,
a przecież pokarmem twym są płody roli.
19 W pocie więc oblicza twego
będziesz musiał zdobywać pożywienie,
póki nie wrócisz do ziemi,
z której zostałeś wzięty;
bo prochem jesteś
i w proch się obrócisz!"

I gdzie tu jest o tym, że zwierzęta mają służyć jako pokarm dla ludzi? albo nawet dla samych siebie? Wszystkie istoty żywe miały się żywić trawą, owocami i płodami roli.

Piotr Rokubungi napisał:


"Czy Bóg nie mógł ludzi ubrać od razu w polary?" Prawdopodobnie mógł- lecz nie miałoby to sensu, celu "wychowawczego"


No właśnie, dać ludziom ciepłe futra, które kiedyś przecież się zużyją, a same liście za bardzo nie ogrzeją, więc człowiek będzie chciał zdobyć nowe, ciepłe okrycie... Jeśli przy tej okazji spróbował mięsa ze zwierzęcia, to cel wychowawczy został osiągnięty, w końcu mięso jest smaczne i pożywne i człowiek sam sobie to odkrył, bez bożego nakazu, czy odgórnych instrukcji. Może poza rajem panowały już inne zasady i zwierzęta żywiły się sobą, człowiek zobaczył i też chciał spróbować.
Gdyby Bóg odział ludzi w te polary :wink: ...to oni chcieliby zdobyć coś takiego samego, zobaczyliby, że składa się z udzianych puszystych włókien i próbowaliby zrobić coś takiego, zamiast zabijać zwierzęta dla skór. Szybciej rozwinęłoby się tkactwo, dziewiarstwo, więc jakiś sens by miało edukacyjny....no, oczywiście człowiek mógłby jednak nie przeżyć do tego czasu. Więc troska jednak tak.


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Pon 0:50, 06 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:59, 06 Mar 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
:brawo:Publicznie chwalę ten fragment.:)


Wow! ;-P ..a poza tym wszystkie "środki poetyckie" Piotr odebrał jak trzeba :brawo: :*


Piotr Rokubungi napisał:

JanelleL. napisał:
wyłączając sytuację, kiedy trzeba wziąć oko za oko i ząb za ząb...
A kiedyż to trzeba?:think:


Skoro już świat nie jest rajem, to dobrze byłoby, żeby i nie był od razu piekłem. Bezkarność nie ma żadnego sensu, celu edukacyjnego, ale akt łaski ma - pod warunkiem, że jest od święta, nie na co dzień.

Piotr Rokubungi napisał:

Ale dlaczego uważa się, że ludzie wybaczający są tacy "fajni", niech będzie, że "doskonali"? Wydaje mi się, że dlatego, iż akceptują w ten sposób tą rzeczywistość taką, jaką jest i własne w niej miejsce i rolę, jak również miejsce ludzkości w ogóle- to, czym jest człowiek, jaki jest.


Tak...to chyba kwestia jakiejś dużej dozy akceptacji tego wszystkiego, ale też posiadania lub nie pewnych cech. Człowiek zawzięty, zawistny, uparty, pyszny, wyniosły prędzej nie odpuści swojej krzywdy. Dla jednych takie cechy to wady, dla innych przymioty ułatwiające życie i dobre przeżycie.
Jak nas omija kara, ktoś nam wybaczy to zwykle odbiera się jako fajne, ale czasem to wcale fajne nie jest.. powstaje jakiś "dług", który niełatwo spłacić.


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Pon 1:41, 06 Mar 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:07, 06 Mar 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Dyskurs napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Dyskurs napisał:
jak mozna iorntetpretowac przekazy Biblii w sposob konstruktywny i z wartoscia dodana dla calej ludzkosci.
Czy aby na pewno Biblia i jej przekaz jest po to?:think:
To jest doskonały przykład na to, co jest dobrem: wartość dodana dla nas, korzyść.
Z chrzescijanskiego punktu wiedzenia, tak. I prosze nie myl katolicyzmu z chrzescijanstwem. Nie sadz rowniez, ze katolicyzm w formie w jakiej jest praktykowany w Polsce jest praktykowany na calym swiecie, bo polskiemu katolicyzmowi nic nie dorowna. Mam na mysli superlatywy I nie. Jesli ktos sie okresla chrzescijaninem, jak Michal Dyszynski, to wybacza bezwarunkowo. A tym samym, w zyciu tego czlowieka nie ma miejsca na BS czyli destruktywne emocje, uczucia, mysli, etc. Co nie znaczy, ze one sie nie wylaniaja. To znaczy, ze nie dorzuca ta osoba do ich pieca. Nie okreslam sie katoliczka, mimo Chrztu Sw., I Komunii Sw., Bierzmowania, bo od dekad tradycji nie praktykuje I praktykowac nie bede. Co nie znaczy, ze nie posluguje sie zapisami z Katechizmu KrK, biblijnymi czy zapisami z jakichkolwiek innych starodrukow, bo sa zrodlem madrosci naszych przodkow.

Nie okreslam sie chrzescijanka, bo nie dojrzalam do roli jaka przedstawia Dr. Bekker z Poludniowej Afryki, czyli:
1. Pragnienie bycia apostolem Jezusa.
2. Chec uczenia sie cale zycie czyli uwazania sie za poczatkujacego ucznia - to wymaga niezmierzonej pokory.
3. Koniecznosc wyrzeczenia sie siebie w kontekscie uczestnictwo w spolecznosci.
4. Niesienie krzyza aby umrzec dla ego.

https://youtu.be/M_AP00ns0kU
Ano, coś w tym jest. Sporo fajnych rzeczy, ale też niemało głupot. Np. katolicyzm, to jest chrześcijaństwo, jego rodzaj praktykowania.

Obydwie tradycje wywodzą się z tego samego regionu ale różnica pomiędzy praktykowaniem katolicyzmu opartego na the Nicean Creed czyli Wyznaniu Wiary a chrześcijaństwem praktykowanym przez protestantów to jak próba przeskoczenia Wielkiego Wąwozu. Jakkolwiek niektórym się udaje - przenajmniej w kreskówce :)

https://youtu.be/PlSmlkDbE1s


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 3:09, 06 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:26, 06 Mar 2017    Temat postu:

Błażej napisał:
Spotkałem się nawet z teologicznymi opiniami, że Bóg nie może czynić/stworzyć zła, bo Bóg jest czystym dobrem, nie ma w nim idei zła. Ale jeśli na pytanie (Czy dobry Bóg może stworzyć zło) odpowiedź jest: „nie” to chyba uderza to w bożą wolną wolę, gdyż nawet ja potrafię czynić zło, a Bóg by nie potrafił ?


Są to pytania w stylu "czy Bóg mógłby stworzyć niewszechmocną wszechmoc"? No nie mógłby, z czego jakiś ateista zaraz wyciągnąłby radosny wniosek: no to jak Bóg czegoś nie może, to nie jest wszechmocny! Wojujący ateiści lubują się w takich pozornych łamigłówkach ale to tylko puste gry językowe. Skoro Bóg jest dobry to nie jest przyczyną zła, może jednak zło tymczasowo dopuszczać z określonych sobie powodów. Tutaj mnóstwo rozważań przeprowadził Plantinga, analizujący kwestię, czy teista sobie przeczy mówiąc o dobrym Bogu w kontekście zła na świecie

[link widoczny dla zalogowanych]

We wszystkich tych dyskusjach o złu w kontekście teizmu pomija się kwestię, że zło jest raczej brakiem dobra i samo w sobie zło nie ma własności o charakterze ontologicznym. Pytanie, czy Bóg mógł stworzyć zło wydaje mi się więc źle sformułowane z ontologicznego puntu widzenia, skoro zło jest raczej tylko kategorią umysłu i tym samym jest poza procesem stwarzania

Błażej napisał:
Jeśli zaś przyjmiemy, że jest jeden Bóg, który wpisał w materie świata idee dobra i zła (dobro oraz zło powstało z woli Boga) to nie ma miejsca na dwóch bogów, ale powraca problem odpowiedzialności oraz problem pod tytułem „po co ten cały proces przejścia z dobrem i złem" (po co urządzać świat z chorobami, kataklizmami, procesami, które mogą uczynić z kogoś psychopatę – świat można było urządzić bez tego wszystkiego)


Klasyczna argumentacja ateistyczna ale jest ona płytka, krótkowzroczna i skrajnie jednostronna. Świat był urządzony bez zła ale jak widać dla ludzkości było to za mało i chciała też sprawdzić jak to jest ze złem. Świat można było urządzić bez możliwości wyboru zła ale wtedy byłby to świat pozbawiony istotnych aspektów wyboru. W takim świecie bylibyśmy zrobotyzowani i zmuszeni wyłącznie w kierunku czynienia dobra, nie mając żadnej informacji o tym czym to dobro właściwie jest skoro nie istniałaby możliwość porównania (ze złem). Tak to niestety działa, że bez porównania dobra ze złem nie otrzymujemy właściwie żadnej informacji zwrotnej o tym co to jest dobro. Obecny świat wraz ze swym złem jest full opcją wyborów, to znaczy zawiera również pełną informację o tym jak to jest bez Boga. Ja na przykład takiej informacji potrzebuję i daje mi ona bardzo wiele. Suche poinformowanie mnie o tym nie udzieliłoby mi żadnej wiedzy praktycznej gdyż pewne rzeczy możemy zrozumieć tylko przez osobiste doświadczenie

Świat, w którym ktoś zrzuca napalm na dzieci nie powoduje oczywiście u mnie radosnej euforii. Niemniej jednak życie to coś więcej niż radosna euforia i same przyjemności, to także kumulowanie wiedzy i samorealizacja. Nie da się ciągle jeść tylko słodyczy. Wszystkie nasze niedole osiągają jednak znaczenie zerowe w skali wieczności, która czeka nas z Bogiem. Podobnie jak wszystkie nasze obecne przyjemności. Tak ja pojmuję zagadnienie teodycei


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 12:42, 06 Mar 2017, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:23, 07 Mar 2017    Temat postu:

@ JanelleL.:
Cytat:
Sięgnęłam za to ja do Biblii..... i na temat tego pokarmu :
"29 I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. 30 A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona». I stało się tak." (...) I gdzie tu jest o tym, że zwierzęta mają służyć jako pokarm dla ludzi? albo nawet dla samych siebie? Wszystkie istoty żywe miały się żywić trawą, owocami i płodami roli.
Faktycznie. Moja więc pomyłka. Przepraszam. Chociaż nie tak do końca może to pomyłka, ponieważ: "A wreszcie rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!"."- Rdz 1,26 oraz "Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi"."- Rdz 1,28. Nie jest co prawda sprecyzowane tam, o jaki rodzaj panowania chodzi, więc może to być rozumiane w ten sposób również, że zwierzęta mają człowiekowi służyć, także, jako pokarm...

Wrócę na moment jeszcze do wcześniejszego pytania: "Skąd Bóg wziął skóry?" Ano, niekoniecznie ze zwierząt; jako Stwórca..stworzył je.:wink:
Cytat:
No właśnie, dać ludziom ciepłe futra, które kiedyś przecież się zużyją, a same liście za bardzo nie ogrzeją, więc człowiek będzie chciał zdobyć nowe, ciepłe okrycie... Jeśli przy tej okazji spróbował mięsa ze zwierzęcia, to cel wychowawczy został osiągnięty, w końcu mięso jest smaczne i pożywne i człowiek sam sobie to odkrył, bez bożego nakazu, czy odgórnych instrukcji. Może poza rajem panowały już inne zasady i zwierzęta żywiły się sobą, człowiek zobaczył i też chciał spróbować.
Gdyby Bóg odział ludzi w te polary :wink: ...to oni chcieliby zdobyć coś takiego samego, zobaczyliby, że składa się z udzianych puszystych włókien i próbowaliby zrobić coś takiego, zamiast zabijać zwierzęta dla skór. Szybciej rozwinęłoby się tkactwo, dziewiarstwo, więc jakiś sens by miało edukacyjny....no, oczywiście człowiek mógłby jednak nie przeżyć do tego czasu. Więc troska jednak tak.
Zupełnie inny "cel wychowawczy" miałem na myśli: nauczkę, za czyn skutkujący grzechem pierworodnym. To, że człowiek musi wszystko zdobywać wysiłkiem i sposobem- nawet rzeczy najbardziej niezbędne do życia...

Teraz napiszę coś mocno na marginesie, raczej poza tematem tego wątku- coś trochę osobistego: Otóż "dyskusja" tutaj, szczególnie z JanelleL., skłoniła mnie do sięgnięcia po Biblię, czego nie czyniłem od wielu, wielu lat. Przeczytałem jedynie trzy rozdziały Księgi Rodzaju. Ale już ten niewielki fragment wywołał we mnie wrażenie, myśli, że Biblia, a przynajmniej niektóre jej fragmenty są raczej jakoś nieco "udorośloną" bajdą dla raczej naiwnych ludzi, czy wręcz dzieci, a szczególnie Stary Testament, przedstawiając Boga kreśli go jako wcale nie jakiś Absolut, Prawdę (Kosmiczną), lecz raczej jak jakiegoś kosmitę z wieloma cechami ludzkiego charakteru, osobowości, włączając w nie sporo tzw. negatywnych, jak np. strach, zazdrość, poczucie wyższości i t. p. Podstawą do takiego wrażenia jest choćby fragment: "Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia."- Rdz 3,24. Cholerny Bóg! Czemu tak się boi, by ludzie stali się Nim?!:think: :fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:34, 07 Mar 2017    Temat postu:

@ JanelleL.: Nie wiem, czy do końca wiesz sama, co napisałaś.
Cytat:
Skoro już świat nie jest rajem, to dobrze byłoby, żeby i nie był od razu piekłem. Bezkarność nie ma żadnego sensu, celu edukacyjnego, ale akt łaski ma - pod warunkiem, że jest od święta, nie na co dzień.
Wobec:
Cytat:
wyłączając sytuację, kiedy trzeba wziąć oko za oko i ząb za ząb
Wychodzi na to, że- poza wyjątkami "od święta"- jesteś zwolenniczką prawa talionu. Czyżby??
Cytat:
Jak nas omija kara, ktoś nam wybaczy to zwykle odbiera się jako fajne, ale czasem to wcale fajne nie jest.. powstaje jakiś "dług", który niełatwo spłacić.
Dlatego jest jeszcze coś takiego, jak zadośćuczynienie, a choćby i samo przeproszenie. Jak mawiał [podobno] sam Chrystus: "Zadośćuczynić (w miarę możliwość) i wybaczyć obustronnie"- niedokładny cytat, ale chodzi mi o sens tylko.
Dlatego też uważam, że kary pozbawienia wolności nie są adekwatne w wielu przypadkach, sytuacjach, w czasem wręcz szkodliwe. Nie o to w tym chodzi raczej...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 18:13, 08 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:39, 07 Mar 2017    Temat postu:

@ Dyskurs:
Cytat:
Obydwie tradycje wywodzą się z tego samego regionu ale różnica pomiędzy praktykowaniem katolicyzmu opartego na the Nicean Creed czyli Wyznaniu Wiary a chrześcijaństwem praktykowanym przez protestantów to jak próba przeskoczenia Wielkiego Wąwozu.
Wobec:
Cytat:
I prosze nie myl katolicyzmu z chrzescijanstwem.
Ty też szczególnie bardziej uważaj, co piszesz, bo pewne gafy, nieprecyzyjności, opuszczenia, niespójności zdarzają ci się dość często...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:57, 07 Mar 2017    Temat postu:

Jan L. napisał:
Pytanie, czy Bóg mógł stworzyć zło wydaje mi się więc źle sformułowane z ontologicznego puntu widzenia, skoro zło jest raczej tylko kategorią umysłu i tym samym jest poza procesem stwarzania.
A dobro nie cechuje się tym samym, nie jest tylko kategorią umysłu, czyli wyobrażeniem nazwanym, czyli pojęciem?? Dobro nie jest raczej tylko brakiem zła?
Jan L. napisał:
Świat był urządzony bez zła ale jak widać dla ludzkości było to za mało i chciała też sprawdzić jak to jest ze złem.
Czyli to ludzkość stworzyła zło?? Wow! Nie sądziłem, że ludzie mają taką moc stwórczą...:shock: ;-P
Jan L. napisał:
Świat można było urządzić bez możliwości wyboru zła ale wtedy byłby to świat pozbawiony istotnych aspektów wyboru. W takim świecie bylibyśmy zrobotyzowani i zmuszeni wyłącznie w kierunku czynienia dobra, nie mając żadnej informacji o tym czym to dobro właściwie jest skoro nie istniałaby możliwość porównania (ze złem). Tak to niestety działa, że bez porównania dobra ze złem nie otrzymujemy właściwie żadnej informacji zwrotnej o tym co to jest dobro.
Przecież taki świat bez opcji zła, bez poznania poprzez porównanie stworzył dla człowieka sam Bóg- przynajmniej tak opisuje to Księga Rodzaju! Chcesz jakoby "pouczyć" Boga samego, że świat "full options", włączając w nie zło, jest lepszy od tego pierwotnego "stanu raju"??

Właściwie to nie za bardzo chce wchodzić w polemikę z Janem Lewandowskim dlatego, że ani zagadnienia stricte religijne niespecjalnie mnie interesują, ani nie lubię się rozpisywać- a znając, ile i jak Jan odpisuje interlokutorom, to spodziewam się natłoku mniej lub bardziej sensownych kontrargumentów z jego strony i w efekcie "tasiemca". Ale jakoś nie mogłem raczej się powstrzymać, gdy przeczytałem takie- moim zdaniem- bzdury.
Właściwie to dociera do mnie coraz bardziej, że chyba m. in. po to tu się udzielam, by wypominać głupoty, które czasami piszecie wszystkim wam- niezależnie od tego kim jesteście, ani jakie poglądy wyznajecie...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 2:01, 07 Mar 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:11, 07 Mar 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Jan L. napisał:
Pytanie, czy Bóg mógł stworzyć zło wydaje mi się więc źle sformułowane z ontologicznego puntu widzenia, skoro zło jest raczej tylko kategorią umysłu i tym samym jest poza procesem stwarzania.
A dobro nie cechuje się tym samym, nie jest tylko kategorią umysłu, czyli wyobrażeniem nazwanym, czyli pojęciem?? Dobro nie jest raczej tylko brakiem zła?


Może i tak ale w czym to umniejsza wniosek, że zło jest również kategorią umysłu? W niczym. Zło i dobro nie tylko nie są jasne w oderwaniu od siebie ale nie istnieją poza samym umysłem. Z punktu widzenia latarni ulicznej bez sensu byłoby stwierdzenie, że świat jest dobry albo zły

Piotr Rokubungi napisał:
Jan L. napisał:
Świat był urządzony bez zła ale jak widać dla ludzkości było to za mało i chciała też sprawdzić jak to jest ze złem.
Czyli to ludzkość stworzyła zło?? Wow! Nie sądziłem, że ludzie mają taką moc stwórczą


No to już wiesz, że mają, a nawet większą niż myślałeś

Piotr Rokubungi napisał:
Jan L. napisał:
Świat można było urządzić bez możliwości wyboru zła ale wtedy byłby to świat pozbawiony istotnych aspektów wyboru. W takim świecie bylibyśmy zrobotyzowani i zmuszeni wyłącznie w kierunku czynienia dobra, nie mając żadnej informacji o tym czym to dobro właściwie jest skoro nie istniałaby możliwość porównania (ze złem). Tak to niestety działa, że bez porównania dobra ze złem nie otrzymujemy właściwie żadnej informacji zwrotnej o tym co to jest dobro.
Przecież taki świat bez opcji zła, bez poznania poprzez porównanie stworzył dla człowieka sam Bóg- przynajmniej tak opisuje to Księga Rodzaju! Chcesz jakoby "pouczyć" Boga samego, że świat "full options", włączając w nie zło, jest lepszy od tego pierwotnego "stanu raju"??


No właśnie ta Księga Rodzaju opisuje, że Bóg nie stworzył świata bez opcji wyboru zła. Opcja jak najbardziej była, skoro skończyło się tak jak się skończyło. No chyba, że uznasz, że Księga Rodzaju kończy się ostatecznie na rozdziale 1. Ale jak zajrzysz do rozdziału 2 to tam w wersie 17 już jak byk stoi to o czym pisałem, że opcja "poznania zła" była jak najbardziej dostępna

Piotr Rokubungi napisał:
Właściwie to nie za bardzo chce wchodzić w polemikę z Janem Lewandowskim dlatego, że ani zagadnienia stricte religijne niespecjalnie mnie interesują, ani nie lubię się rozpisywać- a znając, ile i jak Jan odpisuje interlokutorom, to spodziewam się natłoku mniej lub bardziej sensownych kontrargumentów z jego strony i w efekcie "tasiemca". Ale jakoś nie mogłem raczej się powstrzymać, gdy przeczytałem takie- moim zdaniem- bzdury


Z niczego co wyżej napisałeś nie wynika taki wniosek a poza tym rzeczownik "bzdury" można dopisać do dowolnych wywodów na tym forum i nie tylko, w tym twoich a nawet samego Einsteina, więc darujmy sobie na razie takie etykietki


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 8:38, 07 Mar 2017, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:20, 07 Mar 2017    Temat postu:

Janie Lewandowski Twój Bóg jest złym Bogiem- to widać czytać i czuć.
Bóg Piotra jeżeli w niego wierzy też jest zły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:52, 08 Mar 2017    Temat postu:

Semele napisał:
Janie Lewandowski Twój Bóg jest złym Bogiem- to widać czytać i czuć.
Bóg Piotra jeżeli w niego wierzy też jest zły.
"Pijesz dużo i udajesz, że to sen", czy "Dobry chłopak był i mało pił..."??:shock: :rotfl: :fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin