|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:55, 09 Gru 2024 Temat postu: Ateizm antynaturalistyczny i antropocentryczny |
|
|
Wielu (uwaga - wiem, że to bardzo, bardzo, bardzo ciężkie do wyłapania, ale "wielu" nie oznacza "absolutnie wszystkich", naprawdę) ateistów przeciwstawia Boga naturze (czy wręcz "Naturze"), twierdzi, że koncepcja Boga jest zła, bo przez nią ludzie nie zwracają uwagi na piękno natury, "która jest naszą prawdziwą matką". Wielu przechodzi od "skoro człowiek nie ma duszy i nie jest stworzony na podobieństwo Boga, to nie jest wyjątkowo" do odrzucenia/sceptycyzmu wobec ludzkiej cywilizacji, kultury, technologii jako takiej. Wielu angażuje się w działalność ekologistyczną.
A mi to się nie podoba. Dla mnie zinstytucjonalizowane religie naturofilia nie są przeciwieństwami, lecz wręcz przeciwnie - różnymi odmianami tej samej, szkodliwej idei, głoszącej, że istnieje jakieś pozaludzkie źródło dobra, jakaś wyższa siła, przed którą człowiek powinien w pokorze skłonić głowę.
Ale tak nie jest. Natura, obojętnie czy postrzegamy ją jako dzieło boskiego stwórcy, czy określenie samoistnie działających we wszechświecie, w szczególności wśród organizmów żywych, procesów, nie jest czymś dobrym. Natura to brud, smród, chłód, ubóstwo, choroby i ciemnota. Natura to bezustanny ciąg cierpienia. Godzenie się z "prawami natury/boskimi" to wielka kapitulacja, najgorsza z możliwych. Istotą człowieczeństwa jest niezgoda na własny los, na miejsce we wszechświecie, bunt, pycha, dążenie do kontroli, zamiast poddawania się "naturalnemu/boskiemu porządkowi". Poszerzanie zakresu ludzkiej kontroli nad światem jest dobrym samym w sobie. To technologia jest dobrem, nie natura. Natura/Bóg jest największym wrogiem ludzkości, a wszelkie konflikty międzyludzkie są ostatecznie traceniem czasu i zasobów, które mogłyby być przeznaczoną na najważniejszą walkę z nimi. I to, że ta walka z wszechświatem jest z góry skazana na porażkę, niczego nie zmienia, gdyż egzystencja podporządkowana pozaludzkiej "wyższej sile" i tak jest bezwartościowa.
Celowo nie używam słowa "humanistyczny" tylko "antropocentryczny", gdyż obecnie "humanizm" jest niestety mocno utożsamiany ze światopoglądem lewicowym, który uważam za szkodliwy podobnie jak religie abrahamiczne, m.in. ze względu na wspomniany ekologizm, który jest de facto przywracaniem kultu pozaludzkiego bóstwa pod inną nazwą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 12:29, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | szkodliwej idei, głoszącej, że istnieje jakieś pozaludzkie źródło dobra, jakaś wyższa siła, przed którą człowiek powinien w pokorze skłonić głowę. |
no chyba, skoro człowiek ma poczucie dobra, choćby własnego, to ma go z natury, czy nie ? Jeśli tak, to źródłem jest jego natura.
Z naturalizmem i z Naturą jest problem, bo rzekomi racjonalności przypisali istnieniu jedynie przedmiotowe znaczenie. Metafizyczne - pragmatyczne dla siebie, w ramach obiektywizmu (niezależności od subiektywnych oceń) pominęli, lokując w sferach ciemnogrodu fantazji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:38, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | no chyba, skoro człowiek ma poczucie dobra, choćby własnego, to ma go z natury, czy nie ? |
Nie, dlaczego? Znaczy, jeśli wychodzimy z założenia, że "natura" oznacza wszystko, co istnieje, to tak, ale wtedy w ogóle dyskusja nie ma sensu. Jeśli jednak przeciwstawiamy "naturę" "kulturze/cywilizacji", to dobro pochodzi z tego drugiego i jest przeciwstawianiem się własnej naturze przez człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 12:47, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | Cytat: | no chyba, skoro człowiek ma poczucie dobra, choćby własnego, to ma go z natury, czy nie ? |
Nie, dlaczego? Znaczy, jeśli wychodzimy z założenia, że "natura" oznacza wszystko, co istnieje, to tak, ale wtedy w ogóle dyskusja nie ma sensu. Jeśli jednak przeciwstawiamy "naturę" "kulturze/cywilizacji", to dobro pochodzi z tego drugiego i jest przeciwstawianiem się własnej naturze przez człowieka. |
Tyle, że przeciwstawienie się własnej naturze, w naturalizmie z definicji się nie mieści :mrug:
W teizmie też wszystko istnieje, tyle, że jest wymiar naturalny i ponad naturalny, też dostępny rozumowi, dopiero byt ostateczny istnieje, ale jest nie pojmowalny.
Ps
zmierzam do tego, że źródło musi być poza człowiekiem.
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 12:48, 09 Gru 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:58, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tyle, że przeciwstawienie się własnej naturze, w naturalizmie z definicji się nie mieści |
No i właśnie zachwalam nie mieszczące się we własnej naturze, przeciwstawianie się naturalizmowi. Gdzie problem?
Cytat: | zmierzam do tego, że źródło musi być poza człowiekiem. |
Nie, dlaczego? Źródłem dobra w człowieku jest przeciwstawianie się włąsnej naturze przez człowieka. Którego to przeciwstawianie się nie mieście w naturze, jak sam napisałeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 13:07, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | Cytat: | Tyle, że przeciwstawienie się własnej naturze, w naturalizmie z definicji się nie mieści |
No i właśnie zachwalam nie mieszczące się we własnej naturze, przeciwstawianie się naturalizmowi. Gdzie problem?
Cytat: | zmierzam do tego, że źródło musi być poza człowiekiem. |
Nie, dlaczego? Źródłem dobra w człowieku jest przeciwstawianie się włąsnej naturze przez człowieka. Którego to przeciwstawianie się nie mieście w naturze, jak sam napisałeś. |
Problem w tym, że żeby człowiek mógł przeciwstawić się własnej naturze, taka możliwość musi istnieć w jego naturze - to sprzeczność w twoim twierdzeniu.
Aby się jej pozbyć musisz, źródło dobra wyprowadzić poza naturę człowieka.
To logika. Możesz ją zlekceważyć, tyle że twoje twierdzenia będą irracjonalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:21, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Adeptus napisał: | Cytat: | Tyle, że przeciwstawienie się własnej naturze, w naturalizmie z definicji się nie mieści |
No i właśnie zachwalam nie mieszczące się we własnej naturze, przeciwstawianie się naturalizmowi. Gdzie problem?
Cytat: | zmierzam do tego, że źródło musi być poza człowiekiem. |
Nie, dlaczego? Źródłem dobra w człowieku jest przeciwstawianie się włąsnej naturze przez człowieka. Którego to przeciwstawianie się nie mieście w naturze, jak sam napisałeś. |
Problem w tym, że żeby człowiek mógł przeciwstawić się własnej naturze, taka możliwość musi istnieć w jego naturze - to sprzeczność w twoim twierdzeniu.
Aby się jej pozbyć musisz, źródło dobra wyprowadzić poza naturę człowieka.
To logika. Możesz ją zlekceważyć, tyle że twoje twierdzenia będą irracjonalne. |
Nie musi. Uściślę - źródłem dobra jest przeciwstawianie się własnej naturze oraz temu, co poza człowiekiem (np. Bogu, jeśli takowy istnieje). Przeciwstawianie się X z definicji nie jest częścią X. Jest reakcją na X, ale nie jego częścią.
Dobro nie może wynikać z natury/Boga, gdyż to natura/Bóg są złem i dobrem jest przeciwstawianie się im.
To tak, jakbyś miał podłogę pokrytą gównem i zaczynasz ją z tego gówna czyścić - czysta podłoga nie jest częścią gówna, czyszczenie jej jest skutkiem gówna, reakcją na nie.
Dobro to coś negatywnego, punktem wyjściowym, istotą wszechrzeczy jest zło. Dobro jest zmniejszaniem zła, dążeniem do braku zła. Im człowiek ma w sobie mniej natury/wpływu Boga, tym lepiej. Źródłem dobra jest sprzeciw wobec natury/boga, ich negacja. Nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33648
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:37, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | Nie musi. Uściślę - źródłem dobra jest przeciwstawianie się własnej naturze oraz temu, co poza człowiekiem (np. Bogu, jeśli takowy istnieje). Przeciwstawianie się X z definicji nie jest częścią X. Jest reakcją na X, ale nie jego częścią.
Dobro nie może wynikać z natury/Boga, gdyż to natura/Bóg są złem i dobrem jest przeciwstawianie się im. |
Ocena odwraca się, jeśli założymy, że Bóg jest w nas i jest tą dobrą częścią nas. Wtedy przeciwstawianie się Bogu jest przeciwstawianiem się samemu sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:39, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, jeśli ktoś uczyni takie założenie, to tak mu wyjdzie. Dla mnie jest ono absolutnie niedopuszczalne - Bóg, zarówno taki, jakim go opisują religie abrahamiczne, jak i ten o którym możemy domniemywać na podstawie natury (zakładając, że w ogóle istnieje), to dla mnie wzorzec zła. Jeśli jest w nas jakaś cząstka Boga, należy się jej pozbyć. Gdyby był dowód na istnienie duszy, najdonioślejszym problemem człowieka byłoby, jak doprowadzić do jej unicestwienia.
Ostatnio zmieniony przez Adeptus dnia Pon 13:41, 09 Gru 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 13:45, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
To nie są pojęcia równorzędne.
Cytat: | Przeciwstawianie się X z definicji nie jest częścią X. Jest reakcją na X, ale nie jego częścią. |
Ok. Tak jest mniej więcej w teizmie, o ile dobrze ciebie rozumiem.
Natura to aspekt materialny (co jest), Bóg to aspekt duchowy (dlaczego).
Cytat: | Dobro to coś negatywnego, punktem wyjściowym, istotą wszechrzeczy jest zło. Dobro jest zmniejszaniem zła, dążeniem do braku zła. Im człowiek ma w sobie mniej natury/wpływu Boga, tym lepiej. Źródłem dobra jest sprzeciw wobec natury/boga, ich negacja. Nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć. |
To "negatywnego" to pomyłka?
Trochę to przypomina systemy gnostyckie, że złym Demiurgiem i iskrą bożą w człowieku ... ale nie bardzo rozumiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33648
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:45, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | Oczywiście, jeśli ktoś uczyni takie założenie, to tak mu wyjdzie. Dla mnie jest ono absolutnie niedopuszczalne - Bóg, zarówno taki, jakim go opisują religie abrahamiczne, jak i ten o którym możemy domniemywać na podstawie natury (zakładając, że w ogóle istnieje), to dla mnie wzorzec zła. Jeśli jest w nas jakaś cząstka Boga, należy się jej pozbyć. Gdyby był dowód na istnienie duszy, najdonioślejszym problemem człowieka byłoby, jak doprowadzić do jej unicestwienia. |
To mamy arbitralnie przeciwstawne stanowiska.
Możemy tak sobie bajać - jeden zakłada, że cząstka Boga jest dobra i cenna, inny, że jest zła i do pozbycia się. Czy poza odgórnymi, arbitralnymi założeniami stron, że tak właśnie jest, coś mogłoby tu rozsądzić?...
Bo tak w ogóle tutaj to rzecz sprowadza się tylko do nazewnictwa - zdefiniowania raz Boga, jako coś dobrego, albo jako coś złego. A nie ma tu odwołania się do aspektu niezależnego od samych założeń.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 14:03, 09 Gru 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:08, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: |
To nie są pojęcia równorzędne.
Cytat: | Przeciwstawianie się X z definicji nie jest częścią X. Jest reakcją na X, ale nie jego częścią. |
Ok. Tak jest mniej więcej w teizmie, o ile dobrze ciebie rozumiem.
Natura to aspekt materialny (co jest), Bóg to aspekt duchowy (dlaczego).
Cytat: | Dobro to coś negatywnego, punktem wyjściowym, istotą wszechrzeczy jest zło. Dobro jest zmniejszaniem zła, dążeniem do braku zła. Im człowiek ma w sobie mniej natury/wpływu Boga, tym lepiej. Źródłem dobra jest sprzeciw wobec natury/boga, ich negacja. Nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć. |
To "negatywnego" to pomyłka?
Trochę to przypomina systemy gnostyckie, że złym Demiurgiem i iskrą bożą w człowieku ... ale nie bardzo rozumiem. |
Negatywne to nie pomyłka. Chodzi o "negatywnego" nie w sensie "złego" tylko będącego negacją. Zło to stan pozytywny, natura rzeczy, dobro to stan negatywny, negacja zła.
Skojarzenie z Demiurgiem częściowo trafne. Tylko, że ja nie zakładam, że nad Demiurgiem istnieje jakaś wyższa istota, w przeciwieństwie do niego dobra i godna czci, ale, że jeśli istnieje jakaś najwyższa istota, to jest zła i niegodna czci, jak ten gnostycki Demiurg. Ponadto gnostycy zakładali, że natura świata jest dobra, tylko została splugawiona, że ten zły świat jest jedynie nakładką przysłaniającą świat prawdziwy, który jest wspaniały i należy uciec z jednego do drugiego. Podczas gdy ja uważam, że zło jest podstawową istotą wszechrzeczy i dopiero człowiek, negując tą istotę, może stworzyć coś dobrego/mniej złego. Plus uważam, że jeśli istnieje świat duchowy, to jest jeszcze gorszy od materialnego. Człowiek powinien dążyć do kontrolowania i przekształcania świata materialnego, a jeśli istnieje świat duchowy, to nim głęboko gardzić i dążyć do jego zniszczenia/całkowitego odcięcia się od niego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 16:05, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | lucek napisał: |
To nie są pojęcia równorzędne.
Cytat: | Przeciwstawianie się X z definicji nie jest częścią X. Jest reakcją na X, ale nie jego częścią. |
Ok. Tak jest mniej więcej w teizmie, o ile dobrze ciebie rozumiem.
Natura to aspekt materialny (co jest), Bóg to aspekt duchowy (dlaczego).
Cytat: | Dobro to coś negatywnego, punktem wyjściowym, istotą wszechrzeczy jest zło. Dobro jest zmniejszaniem zła, dążeniem do braku zła. Im człowiek ma w sobie mniej natury/wpływu Boga, tym lepiej. Źródłem dobra jest sprzeciw wobec natury/boga, ich negacja. Nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć. |
To "negatywnego" to pomyłka?
Trochę to przypomina systemy gnostyckie, że złym Demiurgiem i iskrą bożą w człowieku ... ale nie bardzo rozumiem. |
Negatywne to nie pomyłka. Chodzi o "negatywnego" nie w sensie "złego" tylko będącego negacją. Zło to stan pozytywny, natura rzeczy, dobro to stan negatywny, negacja zła.
Skojarzenie z Demiurgiem częściowo trafne. Tylko, że ja nie zakładam, że nad Demiurgiem istnieje jakaś wyższa istota, w przeciwieństwie do niego dobra i godna czci, ale, że jeśli istnieje jakaś najwyższa istota, to jest zła i niegodna czci, jak ten gnostycki Demiurg. Ponadto gnostycy zakładali, że natura świata jest dobra, tylko została splugawiona, że ten zły świat jest jedynie nakładką przysłaniającą świat prawdziwy, który jest wspaniały i należy uciec z jednego do drugiego. Podczas gdy ja uważam, że zło jest podstawową istotą wszechrzeczy i dopiero człowiek, negując tą istotę, może stworzyć coś dobrego/mniej złego. Plus uważam, że jeśli istnieje świat duchowy, to jest jeszcze gorszy od materialnego. Człowiek powinien dążyć do kontrolowania i przekształcania świata materialnego, a jeśli istnieje świat duchowy, to nim głęboko gardzić i dążyć do jego zniszczenia/całkowitego odcięcia się od niego. |
Zostawmy gnostyków, ...
dobro u mnie ma subiektywny charakter, a nie jest uniwersalną wartością ...
subiektywnie dobro to to, czego podmiot, człowiek chce.
więc chyba nie rozumiem, z tym dobrem i jego negacją ? To jakaś uniwersalną wartość, jeśli tak, to co to jest i jak ma się subiektywnie do podmiotu - podmiot tego chcę, czy nie chce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:23, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
U mnie też dobro jest subiektywne, dobrem jest to, czego ja chcę ;) Oczywiście, inny człowiek może chcieć czegoś innego i to dla niego jest dobrem. Ale ja chcę postępować zgodni z tym, co dobrem jest dla mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 17:43, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | U mnie też dobro jest subiektywne, dobrem jest to, czego ja chcę ;) Oczywiście, inny człowiek może chcieć czegoś innego i to dla niego jest dobrem. Ale ja chcę postępować zgodni z tym, co dobrem jest dla mnie. |
Ok. Ale w myśl zasady, moją wolność kończy się tam gdzie zaczyna się cudzą, czy ważna jest jedynie twoja, czyli cel uświęca środki?
W moim podpisie masz moją dyskusje z GPT nt. moralności obiektywnej i analizę moralności marksistowskiej - subiektywnej, przejrzyj może.
tj. wychodząc z subiektywnego dobra (własnego), o jaką chodzi ? Subiektywną czy obiektywną?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:06, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Generalnie jestem za tym, żeby każdy człowiek w miarę możliwości jak najszerzej decydował o samym sobie... ale jeśli to niemożliwe, lepiej, żeby decydował za niego inny człowieka, a nie żeby było to zdane na naturę.
W obiektywną moralność nie wierzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 18:36, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | Generalnie jestem za tym, żeby każdy człowiek w miarę możliwości jak najszerzej decydował o samym sobie... ale jeśli to niemożliwe, lepiej, żeby decydował za niego inny człowieka, a nie żeby było to zdane na naturę.
W obiektywną moralność nie wierzę. |
obiektywna (w sensie naukowym) moralność to nie kwestia wiary, tylko racjonalnego uzasadnienia.
http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/obiektywna-w-sensie-naukowy-moralnosc-istnieje-i-jest-jedna,26843.html#822887
kto i kiedy miałby za kogoś decydować? co masz na myśli?
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 19:32, 09 Gru 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:45, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
"obiektywna (w sensie naukowym) moralność to nie kwestia wiary, tylko racjonalnego uzasadnienia"
Nie ma racjonalnego uzasadnienie dla jakiejkolwiek moralności. Każda moralność jest z gruntu irracjonalna i subiektywna. Racjonalnie można co najwyżej wykazać, jakie środki są najlepsze dla osiągnięcia danego celu - ale to, jaki cel chcemy osiągnąć, jest już zawsze widzimisię.
"kto i kiedy miałby za kogoś decydować? co masz na myśli?"
No to już temat rzeka. Wyraziłem ogólną zasadę, tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 20:00, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie ma racjonalnego uzasadnienie dla jakiejkolwiek moralności. Każda moralność jest z gruntu irracjonalna i subiektywna. Racjonalnie można co najwyżej wykazać, jakie środki są najlepsze dla osiągnięcia danego celu - ale to, jaki cel chcemy osiągnąć, jest już zawsze widzimisię. |
w linku jest uzasadnienie dlaczego jest - potrafisz wskazać błąd?
Jeśli nie ma obiektywnej moralności, to nie ma jej w ogóle, są tylko narzucone zasady.
Ale ty przyszedłeś tu chyba z jakąś swoją wizją dobra i moralności - jak miała by wyglądać i dlaczego mieli by ją zaakceptować inni?
Cytat: | No to już temat rzeka. Wyraziłem ogólną zasadę, tyle. |
rozmawiamy w kategoriach ogólnych, to chyba można powiedzieć, że ograniczyć można komuś wolność, gdy narusza wolność innych?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:20, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
"w linku jest uzasadnienie dlaczego jest - potrafisz wskazać błąd?"
Ja tam w ogóle nie widzę logicznego rozumowania. "Ponieważ istnieją obiektywne prawa natury, można by założyć, że istnieją obiektywne prawa moralne" - nie, dlaczego? Z jednego w żaden sposób nie wynika drugie. A opieranie "dowodu" na "możemy założyć" to żaden dowód. Równie dobrze możemy założyć, że nie.
Wskazałem swój argument, dla którego nie ma obiektywnej moralności - kwestia celów. Jeśli się z tym nie zgadzasz i uważasz, że jest możliwe wyznaczenie obiektywnego celu, do które wszyscy ludzi dążyć mają obiektywny obowiązek, napisz jak.
"Jeśli nie ma obiektywnej moralności, to nie ma jej w ogóle, są tylko narzucone zasady"
"Ale ty przyszedłeś tu chyba z jakąś swoją wizją dobra i moralności - jak miała by wyglądać"
Dobre jest to, co zwiększa kontrolę człowieka nad światem.
"i dlaczego mieli by ją zaakceptować inni"
A tu nie ma żadnego dobrego powodu.
"rozmawiamy w kategoriach ogólnych, to chyba można powiedzieć, że ograniczyć można komuś wolność, gdy narusza wolność innych?"
No tak, tylko, że jak to generalnie bywa z próbami ujęcia moralności w jedną zgrabną zasadę, rzecz w praktyce rozbija się o szczegóły. Jak wyważyć ograniczenie wolności w celu ograniczenia wolności innych? I jakie jest dokładnie zakres wolności? jeden powie, że krytykowanie innych to element wolności krytykującego, wolności słowa i wara innym od jej łamania. Inny powie, że krytykowanie nie leży w zakresie wolności krytykującego, za to krytykowani mają prawo do świętego spokoju, które krytyka łamie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Pon 21:15, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ja tam w ogóle nie widzę logicznego rozumowania. "Ponieważ istnieją obiektywne prawa natury, można by założyć, że istnieją obiektywne prawa moralne" - nie, dlaczego? Z jednego w żaden sposób nie wynika drugie. A opieranie "dowodu" na "możemy założyć" to żaden dowód. Równie dobrze możemy założyć, że nie.
Wskazałem swój argument, dla którego nie ma obiektywnej moralności - kwestia celów. Jeśli się z tym nie zgadzasz i uważasz, że jest możliwe wyznaczenie obiektywnego celu, do które wszyscy ludzi dążyć mają obiektywny obowiązek, napisz jak. |
Tyle, że tam nic takiego nie ma. Wnioskuje GPT ja jej zadaje pytania.
http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/obiektywna-w-sensie-naukowy-moralnosc-istnieje-i-jest-jedna,26843.html#822887
rozumowanie wygląda tak:
1. Uzasadniam, że u podstaw nauki leży ideologia, ponieważ już sama metodologia stanowi element ideologii (choć to nie jedyny powód).
2. Nauka nie opiera się w pełni i jedynie na badaniach empirycznych, ale w wielu dziedzinach, również lub tylko na racjonalnym dyskursie opartym na zasadach logiki oraz założonych celach.
3. W kontekście moralności, cel (błędne założenie) nie może być obiektywny, ani wyprowadzony z fundamentalnej zasady czy obiektywnego faktu o rzeczywistości, przy obecnym konsensusie. Jednak argumentuję, że taki cel istnieje i spełnia kryterium obiektywizmu, wyznaczając go jednocześnie, dlatego nie podlega prawu Hume’a.
4. Jeśli zatem istnieje taki obiektywny cel, to w ramach metodologii naukowej można i trzeba uznać istnienie obiektywnej moralności opartej na tym celu w zgodzie z zasadą podaną tu w pkt. 2
5. Ponadto obalam argument o relatywizmie kulturowym, normatywności moralności w kontekście historycznym i społecznym. Bo, podobnie jak w nauce, fakt, że twierdzenia naukowe ewoluują, nie oznacza, że nauka nie jest obiektywna. W rzeczywistości, nauka nie jest w pełni obiektywna, ale dąży do obiektywizacji.
6. Dalej przechodzę do pobieżnej analizy istniejących systemów. Jedynym (lub przynajmniej jednym z niewielu) systemem, który jest spójny z tym podejściem, jest moralność chrześcijańska w swoich fundamentach. Marksizm natomiast, w swoich założeniach, jest całkowicie sprzeczny z tymi założeniami. (te fragmenty są chyba w postach wyżej)
Mógłbyś wskazać, zacytować szerszy fragment ? - zdanie jako takie jest prawdziwe, ale nikt z nie go nie dowodzi, ze istnieje obiektywna moralność.
Cytat: | "Ale ty przyszedłeś tu chyba z jakąś swoją wizją dobra i moralności - jak miała by wyglądać"
Dobre jest to, co zwiększa kontrolę człowieka nad światem. |
przez którego człowieka ? Hitler też miał wizję .... i czy dobre zależy dla kogo.
Ogólnie, a zgadzam się z nauką KRK, Bóg dał człowiekowi wolność, aby ten czynił sobie ziemię poddaną ... tyle, że tam nikt nie twierdzi, że człowiek zawsze będzie czynił to dobrze.
Cytat: | "i dlaczego mieli by ją zaakceptować inni"
A tu nie ma żadnego dobrego powodu. |
OK.
Cytat: | "rozmawiamy w kategoriach ogólnych, to chyba można powiedzieć, że ograniczyć można komuś wolność, gdy narusza wolność innych?"
No tak, tylko, że jak to generalnie bywa z próbami ujęcia moralności w jedną zgrabną zasadę, rzecz w praktyce rozbija się o szczegóły. Jak wyważyć ograniczenie wolności w celu ograniczenia wolności innych? I jakie jest dokładnie zakres wolności? jeden powie, że krytykowanie innych to element wolności krytykującego, wolności słowa i wara innym od jej łamania. Inny powie, że krytykowanie nie leży w zakresie wolności krytykującego, za to krytykowani mają prawo do świętego spokoju, które krytyka łamie. |
Lepiej lub gorzej ludzie sobie z tym radzą. Problem pojawia się gdy znajdzie się gość i wskaże "dobro wspólne" - Hitler/rasa, Stalin/klasa, któremu zaczyna podporządkowywać dobro jednostki, bo mu się tak zwidziało.
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 23:21, 09 Gru 2024, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23168
Przeczytał: 78 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:51, 09 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Ciekawy temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6490
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Wto 8:22, 10 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Adeptus napisał: | "obiektywna (w sensie naukowym) moralność to nie kwestia wiary, tylko racjonalnego uzasadnienia"
Nie ma racjonalnego uzasadnienie dla jakiejkolwiek moralności. Każda moralność jest z gruntu irracjonalna i subiektywna. Racjonalnie można co najwyżej wykazać, jakie środki są najlepsze dla osiągnięcia danego celu |
Moralność jest właśnie takim środkiem. Są to reguły służące efektywniejszemu współżyciu jednostek w społeczeństwie, mają więc racjonalne uzasadnienie.
Adeptus napisał: |
- ale to, jaki cel chcemy osiągnąć, jest już zawsze widzimisię. |
To za nas ustaliła natura. Celem nadrzędnym jednostek jest przeżycie, spłodzenie potomka itd. Jednostki, które tego nie robią nie przekazują następnym pokoleniom swoich genów i memów, bo te geny i memy nie mają nośników.
Społeczeństwa bez moralności byłyby mniej efektywne od tych, w których współżycie regulują normy moralne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8931
Przeczytał: 65 tematów
|
Wysłany: Wto 8:37, 10 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To za nas ustaliła natura. Celem nadrzędnym jednostek jest przeżycie, spłodzenie potomka itd. Jednostki, które tego nie robią nie przekazują następnym pokoleniom swoich genów i memów, bo te geny i memy nie mają nośników.
Społeczeństwa bez moralności byłyby mniej efektywne od tych, w których współżycie regulują normy moralne. |
tyle, że to jest widzimisię, nie jest obiektywnie prawdziwym zdaniem na mocy prawa prawu Hume’a - nie można przejść od tego co jest - obserwacji, do tego co powinno być, dlaczego jest - taki jest naukowy konsensus.
Z tego typu "naukowego" podejścia wynika marksizm, czy nazizm - z obserwacji .... a efekty z samonapędzającą się dynamiką, są przeciwne do zamierzonych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adeptus
Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 224
Przeczytał: 21 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:52, 10 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Adeptus napisał: | "obiektywna (w sensie naukowym) moralność to nie kwestia wiary, tylko racjonalnego uzasadnienia"
Nie ma racjonalnego uzasadnienie dla jakiejkolwiek moralności. Każda moralność jest z gruntu irracjonalna i subiektywna. Racjonalnie można co najwyżej wykazać, jakie środki są najlepsze dla osiągnięcia danego celu |
Moralność jest właśnie takim środkiem. Są to reguły służące efektywniejszemu współżyciu jednostek w społeczeństwie, mają więc racjonalne uzasadnienie.
Adeptus napisał: |
- ale to, jaki cel chcemy osiągnąć, jest już zawsze widzimisię. |
To za nas ustaliła natura. Celem nadrzędnym jednostek jest przeżycie, spłodzenie potomka itd. Jednostki, które tego nie robią nie przekazują następnym pokoleniom swoich genów i memów, bo te geny i memy nie mają nośników.
Społeczeństwa bez moralności byłyby mniej efektywne od tych, w których współżycie regulują normy moralne. |
Tyle, że to co "efektywniejszym współżyciem" zależy od tego, co sobie wyznaczysz jako cel tego współżycia. A to jest decyzja subiektywna.
I nie, natura nie wyznaczyła celu. Po prostu tak jest, że kto się nie rozmnaża, ten nie przekazuje genów. Ale to nie znaczy, że rozmnażanie się czy przekazywanie genów jest "celem". A nawet gdyby natura wyznaczyła cel, to co z tego? Wciąż to byłby subiektywny cel natury, a nie jakiś cel obiektywny.
Np. ja absolutnie nie zamierzam przekazywać dalej swoich genów (prawdę mówiąc, coraz bardziej się zastanawiam, czy w ogóle nie powinienm się zabić tu i teraz) i dla mnie zasady, które zwiększałyby moją szansę na przekazanie genów absolutnie nie się "obiektywnie moralne". Jest też cały ruch antynatalistów (ja akurat nie należę, jestem przeciwko temu, żebym ja się rozmnażał, nie w ogóle), który uważa, że właśnie rozmnażanie się jest niemoralne i dobre jest to, co pomaga ludzkości wyginąć. Więc nie, absolutnie, w żadnym wypadku nie jest tak, że to co, co pomaga efektywniej się rozmnażać, jest obiektywnie moralne.
Ostatnio zmieniony przez Adeptus dnia Wto 10:53, 10 Gru 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|