Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:45, 17 Gru 2019 Temat postu: Archetypy: kontrolujący obrońca vs poszukujące piękno |
|
|
Przestrzeń mentalna człowieczeństwa zdaje się dzielić dwa - będące w swoistej opozycji - archetypy:
Archetyp obiektywnego, rzeczowego, aktywnego panującego nad emocjami obrońcy, który widzi rzeczy w ich zewnętrznych relacjach, mogąc reagować adekwatnie i bez uprzedzeń Ostatecznie też wynika z tego dążenie do kontroli nad aspektami zewnętrznymi
a
Archetyp piękna, delikatności i wrażliwości poszukującej, uczuciowej, niosącej akceptację, zaufanie, miłość i ukojenie.
Tradycyjnie te archetypy dzielą się pomiędzy płciami - to raczej mężczyzna jest obrońcą tym, który obraca się w obszarze raczej rzeczowym niż emocjonalnym, a kobieta stahe się wrażliwą pocieszycielką, istotą wymagającą obrony, lecz w zamian za tę obronę dającą obrońcy ukojenie, akceptację, obdarzającą pięknem i uczuciami.
Uważam, że ten podział pomiędzy płciami ma swoje znaczenie i sens, lecz nie należy się do niego tak do końca przywiązywać, nie jest on na pewno absolutny. Mężczyźni mają uczucia i wrażliwość, oferują jakąś formę piękna, dają też - na sobie właściwy sposób - akceptację. Podobnie kobiety często wcielają się w rolę obrońcy (szczególnie wobec dzieci, ale i wobec swoich mężczyzn w wielu okolicznościach), wykazują się rzeczowym rozumowaniem, adekwatnością. Więc owo "płciowe" rozróżnienie należałoby traktować raczej jako formę lekkiego "rozsunięcia się" w tendencjach, niż przypisanie na twardo.
Bardziej w tym układzie chciałbym zwrócić na inne spostrzeżenie - na aspekt swoistego WYKLUCZANIA, a przynajmniej wyraźnej opozycyjności dla owych tendencji. Czyli - już konkretniej - chodzi o to, że:
- aby być rzeczowym, obiektywnym, opanowującym i kontrolującym trzeba oderwać się od aspektu poszukiwawczego, ale przez to od badania swoich potrzeb, aby było tak, a nie inaczej. Obrońca skupia się na celu - obronie i przygotowaniu do niej. Skupia się też bardziej na zewnętrzu niż sobie. Bo tylko wtedy POZNAJE ZEWNĘTRZNĄ NATURĘ RZECZY.
- Jednak aby owo poznanie zewnętrznej natury rzeczy zostało gdzieś zapisane, miało możliwość w czymś zaistnieć, to musi być ta tablica, ten WRAŻLIWY JA, który odbierze całą ową treść poznania, bo DAJE SIĘ KSZTAŁTOWAĆ.
Tak więc nie da się oddzielić aspektu wrażliwości i obrońcy kontrolującego.
Podobnie jest ze światem, ale i obroną ja. Jest obrońca, który - dzięki swojej zdolności obiektywizowania i bezstronnego rozpatrywania rzeczy - jest w stanie wyciągać poprawne wnioski, a dalej ma szansę ADEKWATNIE ZAREAGOWAĆ na zewnętrzną agresję, nacisk. Ale obrońca musi mieć COŚ DO OBRONY. Owo coś samo się nie obroni, bo jest wrażliwe - "przyjmuje, jak leci". Jest bezbronne, bo ono "tylko jest", samo przyjmując.
Obrońca, który nie ma czego bronić, degraduje się mentalnie, bo traci cel swojego istnienia. To z kolei co jest bezbronne, podlega destrukcji, a poza tym, też traci swój cel - bycia powodem działania dla obrońcy, ale też i bycia wsparciem dla obrońcy, bycia jego ODNIESIENIEM.
Te archetypy - aspekty funkcjonowania umysłu i uczuć przenikają się tak w każdym osobnym człowieku (każdy człowiek częściowo się broni przed tym co go miałoby niszczyć, jak i jest wrażliwy wobec tego wszystkiego, co go spotyka), jak i w kolejnych "odsłonach relacji" - np.
- w układzie par wspierających się
- w systemie funkcjonowania państw społeczeństw, gdzie z jednej strony funkcjonują obrońcy w rodzaju wojska i policji, a z drugiej ci co są bronieni, stanowią podmiot w tym układzie, dostarczając też obrońcom, tego co jest im potrzebne - zasobów przez siebie wypracowanych.
Schemat jednak zawsze się powtarza - obrońca musi zanurzyć się w twardość, szorstkość, obiektywizm, pewien rodzaj odseparowania się od pragnień, emocji, a skupieniu się na konkrecie i materialności. Broniony jest bardziej delikatny, przyjmujący, poszukujący, akceptujący ale też (względem obrońcy) inspirujący, dostarczający wsparcia w tym zakresie, z którego obrońca musiał zrezygnować.
Im większa jest separacja pomiędzy obrońcą i bronionym, tym większe napięcie w tym układzie, choć też i pewna dodatkowa szansa na eksplorację niezbadanych aspektów. W krajach, w których obrona przed destrukcją sprawnie działa rozwija się nauka, sztuka, literatura. Bo artyści, naukowcy mają szansę pozostawić aspekt obrony na czyjejś głowie, aby poświęcić się swoim zadaniom, aby całą energię skierować na kreatywność, poszukiwania. Mają ten komfort, że mogą się oddać bez reszty swojej pracy. Z drugiej strony zyskuje na tym też i obrońca, który np. od naukowców dostaje wsparcie - np. oręż do walki z wrogiem.
Czasem pojawiają się głosy, że lepiej byłoby być samowystarczalnym, że rolę obrony i wrażliwego odbiorcy da się pogodzić w jednym. Uważam, że takie pogodzenie do swoista "kwadratura koła". Mentalne narzędzia obrońcy i poszukującego wrażliwca są istotowo odmienne, pozostają w sprzeczności.
Obrońca wojownik nie może być (zbyt) wrażliwy, bo się załamie w obliczu zagrożenia - on musi być twardy, aby nie ugiąć się pod naporem. On musi władać i wywierać PRESJĘ na tym co zewnętrzne.
Z drugiej strony wrażliwiec poszukujący, jeśli zacznie zbytnio wywierać presję, to nie znajdzie zewnętrznej prawdy, lecz samą tę własną presję. Nie spełni swego zadania.
Piękno jest bezbronne.
Wrażliwość jest bezbronna.
Ale też
Obiektywizm, oddalony od inspiracji emocją sam w sobie jest pusty - niczemu nie służąc, rozpływa się w nicość brakiem celu i powodu dla wykazywania się.
Sorry, wiem że ten esej większości wyda się bardzo mętny. Ale też myślę, że znajdzie się grupa ludzi, która zrozumie tę ideę, którą tu opisałem. A jeśli to zrozumie, to może zakliknie w sobie pewne intuicje, które wcześniej nie były w stanie się zmaterializować.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 2:22, 17 Gru 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|