|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 18:57, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Radosławie, niektóre twoje myśli uważam nie na temat, inne zbyt ogólne, z jeszcze innymi się nie zgadzam, ale słusznie zauwazył Michał Dyszyński, że to nie miejsce na tę dyskusję, jeśli więc interesuje cię dyskusja na tematy, w które weszliśmy, to proponuję zalożyć nowy temat i tam kontynuować rozmowę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:59, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Motyw strachu - czy to religijnego, czy świeckiego - jest może i pokrewny, jednak są tu istotne różnice. |
Pewnie, ze sa; nauka sie zmienia, ciagle odkrywa nowe zjawiska i prawa, zas religia jest martwa i zastygla, stad ateisci nie maja zadnych guru ani kaplanow, a religianci ich maja. Ksiazeczka Dawkinsa zdezaktualizuje sie za jakies powiedzmy 10-20 lat, i na jej miejsce przyjda nowe, a religianci wciaz sie opieraja na steku bzdur zawartym w Biblii, ktorej najnowsze czesci maja juz prawie 2 tys. lat, wiec maja wartosc jedynie jako dokument przesadow z tego okresu, a nie argumentow. Tym podsumowaniem mozna zakonczyc ta dyskusje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 19:35, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Pewnie, ze sa; nauka sie zmienia, ciagle odkrywa nowe zjawiska i prawa, zas religia jest martwa i zastygla |
Nie mogę się z tym zgodzić. Religie ewoluują. Zmieniają się teologie, koncepcje... Popatrz na przykład na rożnorodnośc w judaizmie (od ortodoksji do czegoś, co dla ortodoksa będzie pewie ateizmem). Zmieniaja się tez interpretacje tzw. świętych ksiąg; wprawdzie w niektórych religiach dotyczy to przede wszystkim obyczajów, prawa itp., ale nawet w tak obramowanym dogmatami katolicyzmie wyniki badań naukowych (biologia, fizyka, biblistyka, religioznawstwo) wymuszają zmiany. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego skoro wiara, jak duch, nie spadła z nieba ;)
(sorry Michale, że znowu zaśmiecam ci wątek)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 20:17, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Radoslaw napisał: | założyłem wątek, możesz się odnieść też do tego, co napisałem w tym michałowym wątku,
|
W tym nowym jest tyle, z czym się nie zgadzam, że wystarczy nam ten nowy ;)
(Jeśli szczególnie zalezy ci na czymś z Michałowego wątku, to wklej do nowego.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:33, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Hm, w tym wątku trochę bardziej rozwinąłem temat imperatywu, wwzajemnego uprzedmiatawiania się i ewentualnie nie chciałbym się powtarzać. Od razu też mówię, że tak smao widze to u wierzących ale to siła rzeczy nie będzie wychodziło nam w tej dyskusji na wierzch, skoro rozmawiam z niewierzącą osobą.
Aha, z góry uprzedzam, ze moje syntetyzujące stanowisko wynika z moich doswiadczeń, przemyśleń, lektur, nastawienia, ewentualnych oczekiwań (z bycia ateistą, żebyś mi łatwo nie pisał, że robię z ateizmu absrd) i wiem na przykład czym bywał ateizm, o czym nie każdy przeciętny niewierzacy musi wiedzieć. Możemy wymienić swoje przemyślenia, nie zamierzam jednak przekonywać bądź być przekonanym, moje nastawienie qwydaje mi się zwyczajnie twórcze, bo stanowi zachętę do analizy rozbieznych i sprzecznych koncepcji ateistycznych- najbanalniejsza sprzeczność opozycja idealizm-materializm, która często w kontekście apologetyki i ateizmu sie pojawia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feuerbach
Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:38, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Sorry, ale dawno nie czytałem głupszej wypowiedzi. Poczynając od nazywania Dawkinsa kretynem, poprzez argumentację, dlaczego nie powinno się przekonywac do niewiary religijnej, a skończywszy na ostatnim stwierdzeniu |
Problem w tym, że moją wypowiedź dostrajasz do "ideologicznych fal" na których nadajesz.
Cytat: | Zacznę od końca. Te własne przemyślenia, o których piszesz, zawsze czegoś dotyczą. W temacie religii w grę wchodzą wyniki badań naukowych, w tym biologii, a tekże badania religioznawcze, biblistyczne itp. |
Gdzie ja temu przeczę ?
Cytat: | Dlaczego głoszenie wiedzy mogącej zmienić czyjeś zapatrywania religijne miałoby byc złe? A jeżeli widzi się minusy wiary religijnej, to dlaczego głoszenie tego w tym celu miałoby być złe? |
Ja nie dokonuje tu wartościowania dobre/ złe. Dla mnie to jest po prostu śmieszne i głupie. Nie dlatego, że ogólnie tacy wojujący ateiści nie mają racji. Chodzi o to, że nie proponuje nic w zamian. Ile osób przekonałeś samym ględzeniem o tym, że religia to bzdura ? Chodzi mi tylko o proste zrozumienie faktu, że religia nie bierze się znikąd i nie została narzucona odgórnie. I stąd teza, że odgórnie jej nie zlikwidujesz.
Cytat: | To prawda, że wiara wielu ludziom robi fajnie na psychike, ale prawda tez jest, że wielu ludziom robi na psychikę fatalnie. Robi zresztą fatalnie nie tylko w sferze psychiki jednostek, ale organizacji całych społeczeństw i cenzurowania nauki. |
Tak samo tu nie chodzi o to, że robi komuś fajnie czy niefajnie. Zwyczajnie tłumaczy pewne rzeczy,daje poczucie więzi i przede wszystkim odzwierciedla realne zapotrzebowanie. Nie kwestionuje tego, że może mieć zadziałać negatywnie....
Cytat: | Jeżeli Dawkinsa nazywasz kretynem, to kretynizmem nazywasz walkę z zabobonami mającymi negatywny wplyw na życie jednostek i calych społeczeństw. |
I tak też jest. To jest walki jednej ideologii z drugą. Tylko, że ta druga ma zakorzenienie w społeczeństwie, a druga nie. Dla tego tacy ateistyczni don kiszoci jak Ty będą spotykać się zazwyczaj z reakcją obronną.
Cytat: | Argumentując, ze komuś religia fajnie robi zapominasz, ze fajnie moze tez robic co innego, a religia robisz też bardzo niefajnie. |
Gdzie tak napisałem ?
Cytat: | policzyłes bilans zyskow i strat? Wiesz, że wiary w bajki nie da się zastąpić lepszą jakością życia? |
Jasne, że się da, ale nie podchodząc do problemu od d.... strony. Ideologia scjentyzmu, abstrahująca od warunków materialnych vs ideologia religijna, to jak na razie przewaga dla drugiej strony.
Cytat: |
'Pragmatyczna' metode na niezbyt ciekawa rzeczywistoscia maja tez narkomani i alkoholicy, odstresowuja sie szczegolnie po zazyciu narkotyku. Samooszukiwanie sie jest tylko proteza szczescia.
A jak chcesz dyskutowac z Dawkinsem to albo zaloz o nim watek, albo idz na jego forum albo go tu zapros. To nie jest watek o Dawkinsie, tylko o tym, ze religianci nie sa w stanie merytorycznie dyskutowac o religii, z powodu strachu przez zazdrosnym okrutnym bostwem. Zmuszanie religintow do takiej dyskusji jest forma znecania sie nad nimi. To tak jak prosic poddanego Saddama Husseina o rozmowe nt. autonomii Kurdow. |
No właśnie tłumaczenie religiantowi, że religia jest fe, jest równie "skuteczne" co tłumaczenie narkomanowi, że "narkotyki są złe".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 6:36, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Feuerbach, proponuję przenieść wątek do tematu założonego przez Radosława. Odpowiem ci tam, ok?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33543
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:19, 24 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Patrząc na polityczny dyskurs w naszym kraju, jakoś mi się odnowił myślowo temat z owego wątku.
Niestety, z obu stron aktualnej polskiej strony politycznej widzę postawy, w ramach których jakby już przestało się liczyć dobro wspólne, człowieczeństwo, odpowiedzialność za Kraj, a liczy się ZWYCIĘŻANIE.
Jedna i druga strona naszej politycznej areny wciąż wykrzykuje "my zwyciężymy!". To się liczy najbardziej - EMOCJE I OSOBISTE SATYSFAKCJE. Dla zwycięstwa gotowi sa poświęcić wszystko.
Przypomina mi się schyłkowy okres władzy Hitlera, który rozpoczął wielką wojnę, przynoszącą śmierć milionom osób w imię właśnie ZWYCIĘSTWA DLA NIEGO SAMEGO. Oto Niemcy po I wojnie światowej zostały poniżone i poszkodawane, co należało (w argumentacji Hitlera) skontrować zwycięstwem. Pod koniec zaś wojny okazało się, ze.... naród niemiecki zdradził swojego wodza (tak Hitler widział sprawę, że Niemcy - JEGO HITLERA - zdradzili! - bo nie wygrali mu tej wojny!). Oto śmierć milionów osób (po obu stronach z resztą) to nic, ale problemem jest KTO MA ZWYCIĘSTWO?!!
A jakby to zwycięstwo miał?...
- Co by było, gdyby Hitler wygrał?...
To by się tak czuł tym zwycięzcą i czuł... by się tak rozsiadł jako zwycięzca. Ale by się czuł...
Po jednej stronie śmierć milionów ludzi, cierpienie, wysiłek ogromny, zniszczenie dóbr materialnych, przyrodniczych, dewastacja planety wojną, a po drugiej...
... po drugiej tylko to POCZUCIE, ta myśl "oto zwyciężyłem!".
Dla tej wspaniałej (?!?...???) myśli, dla owego uczucia (może przelotnego...) te zaszemrania sukcesem w neuronach dających się zmieścić w kieliszku warto było (...) zrobić to wszystko - zamordować miliony osób, palić, niszczyć, krzywdzić na niezliczone ilości sposobów.
Dzisiaj, gdy patrzę na polską scenę polityczną zadziwia mnie to zrozumienie, to przyzwolenie, może nawet aprobatę dla paradygmatu zwycięstwa. Jedna i druga strona przede wszystkim mówi o zwyciężaniu, a jakby na drugim miejscu jest dobro, jest to, co być powinno, jak być powinno...
Ludzie chyba - jako gatunek - są skażeni mentalnie wirusem pragnienia zwycięstwa ponad wszystko, ponad jakikolwiek sens. Tak im się to wydaje naturalne, takie oczywiste - niechby cały świat sczezł, byle było zwycięstwo, byle było na moje...
I nie widać tu rozsądku, nie widać opamiętania...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33543
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:46, 24 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Pragnienie zwyciężania ponad wszystko chyba można skwitować jednym prostym określeniem NIEDOJRZAŁOŚĆ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|