|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malaavi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:50, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI - póki jest o logice i odczytaniu Biblii (a może ma się własny przekład, który ułatwia pewne interpretacje?) czy analizowaniu podejścia Michała, to się zapewne nie wtrącę. Ale gdy będzie "psychologia Kościoła", to znaczy będziesz kontynuował spekulacje na temat tego, co też inni chcą osiągnąć, nie wiem czy nie przejdziemy szybko na temat władzy starszych zboru, znęcania się psychicznego, psychologii wykluczenia. Bardzo chętnie poczytam, co też Pismo mówi o sądzeniu, arogancji i pysze, okrucieństwie między ludźmi, wyższości jednych nad drugimi itp. Wykluczeni dużo opowiadają, dużo psychicznych problemów wymagających leczenia zapewniają im śJ.
Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Wto 8:50, 13 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:31, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | Zwrot w stylu "Biblia mówi" ma raczej zwracać uwagę szczerym ludziom na istotny fakt, że to co mówimy ma potwierdzenie właśnie w Biblii, którą uznajemy za natchnioną od Boga.
...
Biblia mówi:, że prawdziwych chrześcijan można rozpoznać po owocach:
Mat. 7:15,16 -"Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami, którzy przychodzą do was w okryciu owczym, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Rozpoznacie ich po ich owocach". Ci fałszywi prorocy nie mieli przyjść 2 tyś. lat po Chrystusie, lecz już za życia apostołów się pojawiali. Właśnie tak to ujął ap. Paweł w 2 Kor. 11:12-14: "A co czynię, nadal będę czynił, żeby pozbawić pretekstu tych, którzy chcą mieć jakiś pretekst, by ich uznawano za równych nam pod względem urzędu, którym się chlubią. Gdyż tacy są fałszywymi apostołami, zwodniczymi pracownikami, przeobrażającymi się w apostołów Chrystusa. I nic dziwnego, bo sam Szatan ciągle się przeobraża w anioła światła".
Zbyszek |
Te stwierdzenia pasują do każdego dyskutanta religijnego, który uznaje autorytet Biblii, albo - jak pierwsze - mogą być użyte też przez każdego.
Każda religia, każdy odłam utrzymują, że przynoszą dobre owoce, że ich adwersarze to fałszywi prorocy.
Przyznam, że dyskusje z Tobą dużo mnie nauczyły. Trochę o Biblii, trochę o religii, ale chyba najwięcej na temat mechanizmów ludzkiego rozumowania. Zmusiły mnie do zastanowienia dlaczego argumentacja w typie ŚJ w ogóle "przechodzi", że do ludzi przemawia (do Ciebie w szczególności). Przyznam, że dla mnie atrakcyjność przekazu w tym stylu jest dziwna. Przecież, w moim przekonaniu, w owym przekazie bardzo trudno dopatrzeć się w niej jasnych związków wynikania, wskazań na przyczynę i skutek, czy innych form jednoznaczności, zbliżającej rozumowanie do nauki, matematyki, form dowodzenia itp.
Bo ja bym opisał argumentowanie typu ŚJ jako wpuszczanie współdyskutanta w MGŁĘ. Zostaje on zarzucony masą informacji, cytatów, twierdzeń o ważności, konieczności, "bożej woli" itp. Teraz jaka będzie reakcja umysłu na ów przekaz?...
- To oczywiście zależy od samego umysłu.
Człowiek w swoim myśleniu najczęściej nie jest racjonalny (tutaj termin "racjonalny" używam w znaczeniu trzeźwo myślący, nie poddający się manipulacji), nie kieruje się jednoznacznymi przesłankami. Człowiek WYBIERA nieco po omacku, buduje strukturę wiary, zaufania do źródeł, do mechanizmów rozumowania. Gdzieś w tle czają się ludzkie potrzeby psychiczne - przynależności, bezpieczeństwa. Człowiek tak manipuluje swoim aparatem odbiorczym, że ostatecznie wybiera jakieś optimum z całej masy docierających do niego wrażeń i informacji. To optimum jest różne dla różnych ludzi.
W przypadku przekazu ŚJ środek ciężkości przekazu jest położony na samoutwierdzanie się w przynależności. Bo owa mgła z gąszczu cytatów, z konieczności bycia posłusznym Biblii (czego w zasadzie nie da się jednoznacznie wykonać na poziomie ludzkim, bo Biblia to nie Koran, czyli dzieło bardzo złożone od strony istoty przekazu) - ta mgła jest o tyle "bezpieczna" dla umysłu, że wszystko pomieści. Jest więc bezpieczna.
Bo w moim przekonaniu przekaz ŚJ zachowuje swoją siłę oddziaływania właśnie poprzez ów brak konkretności, przez mglistość. Jest co prawda parę twiedzeń "twardych", może nawet "megatwardych" - jak np. nauka o postępowaniu z krwią, transfuzjami itp. - ale w gruncie rzeczy mamy tu ocean myśli, sformułowań, które nie trzymają się sztywnego wzorca. I człowiek może się tej mgle fajnie zatopić - odtąd będzie otoczony poczuciem bycia "zgodnym", "poszukującym", badającym Biblię, a przez to miłym Bogu i przeznaczonym do zbawienia. Jak się dołoży do tego parę przestróg przed końcem świata (który przecież bardziej zagraża tym, co nie wierzą po naszemu) i narzekania na brak poszanowania dla Boga i wartości religijnych, to uzyskujemy doskonały punkt do psychicznego zakotwiczenia się.
Problem w tym, że mi to NIE ODPOWIADA. Najbardziej nie odpowiada mi to, że ta nauka (nauka ŚJ) nie sili się nawet na zbliżenie do mojego osobistego ideału - ŚCISŁOŚCI NA MODŁĘ NAUKOWĄ. To jest dokładnie przeciwny kierunek. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że podejść do religii w sposób ścisły jest bardzo trudno. Pewną propozycję przedstawił Kościół Rzymsko Katolicki - opartą o dogmatykę. Uważam, ze to podejście też ma swoje istotne wady. Nie będę go bronił w wielu aspektach, które są mocno dyskusyjne. Ale chyba jest, mimo wszystko (i w moim prywatnym przekonaniu), nieco lepsze od mgły ŚJ. Bo przynajmniej stara się jakoś ustalić pojęcia, jakoś uzgodnić o czym właściwie mówimy.
W moim odczuciu ŚJ właściwie nie stworzyli teologii z prawdziwego zdarzenia. Stworzyli system dyskutowania o Biblii i przywoływania różnych cytatów. Ale podobnie działający system mają zgromadzenia plotkarek, które mówią dużo, ogólnie i z emocjami. I tak samo NIE SZUKAJĄ TWARDEJ WERYFIKACJI dla swoich twierdzeń (bo tych - twardo rozumianych - twierdzeń jest z resztą niewiele). Tylko na jedno zdanie sprzeciwu z drugiej strony, gotowi są wystrzelić pięć zdań kontry - co prawda bardzo niekonkretnych i jakby na wiwat, ale ilość przecież robi tu wrażenie.
Ale na koniec chcę nieco osłabić mój zarzut. Być może tak trochę ma być. Być może Boże plany wychodzą poza - tradycyjnie pojętą - ścisłość rozumowania. Dlatego nie jestem w pełni przekonany, że strategia ŚJ jest do końca niepoprawna. Bo mgła jest istotnym elementem niemal każdego rozumowania, więc trochę jej zawsze musi być. To, że owa mgła gdzieś staje się niemal istotą sprawy, to wygląda nie za dobrze, ale dla części ludzi tylko taki sposób rozumowania jest możliwy do zaakceptowania.
Jednak mi osobiście to nie pasuje. Tak osobiście.
I jeszcze na koniec chyba warto dopisać przynajmniej jeden konkret, który (sam też nie chcę argumentować zbyt mglisto) może jakoś uzmysłowi Ci ważny aspekt, który chcę wskazać.
Poprzednio zwróciłem uwagę, że cytat jaki podajesz podoba mi się. Czyli pasuje do tego, co sam piszę. Zatem - mimo, ze jednak dzieli nas różnica poglądów - poprzemy je TYMI SAMYMI SFORMUŁOWANIAMI!
To nie jest przypadek. Bo z cytatami, które przedstawiasz, zawsze się zgodzę. Tylko co z owych cytatów wynika? Kolejne cytaty do przytoczenia?...
Czego to dowodzi?
- Ano w moim przekonaniu tego, że NIE ROZMAWIAMY O KONKRETACH!
Jeśli jest wszystko jedno (noo, w pewnych granicach) jaki cytat wrzucisz do naszego dyskusyjnego garnka, to znaczy, że masz jasnej wizji, co w owym garnku pichcisz. Może to zupa w stylu "przegląd całego tygodnia" - czyli wszystko i nic. Mgła.
Jeśli nie mamy konkretów do przekazania, to jaki jest sens mówienia o czymś (tutaj o Bilblii)? Kto z nas dwóch miałby rację?
- Pewnie nie wiadomo, każdy coś powie, każdy jakiś cytat przedstawi. Wtedy może zacznie się liczyć - kto więcej cytatów (i kto pierwszy) przywoła. W ten sposób stworzy wrażenie większej kompetencji. A więc należałoby sądzić, ze "wygra" w owej dyskusji. Tylko, czy wygra w sensie argumentów, czy tylko ją ZAGADA?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:50, 13 Wrz 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TATANATI
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:16, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Szkoda. Wydawało mi się, że mówię o konkretach, ale widocznie otoczyłeś się mgłą w swoich wywodach a mi wmawiasz tą taktykę.
Widzę,że nasze rozmowy nie zadowalają ani Ciebie ani mnie, więc zakończmy tą dyskusję.
Co do wypowiedzi malaavi, to raczej jest śmieszna a może nawet żenująca.
Porównywać morderców i oprawców inkwizycji do wykluczania ze zborów .
Moim zdaniem słusznie wydala się grzeszników. Na przykład Hitlera nigdy nie ekskomunikowano z kościoła katolickiego, choć ludzie o to pisemnie prosili. To dopiero wstyd i hańba! A może kolega nie zna życiorysów nieomylnych papieży?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:27, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | Widzę,że nasze rozmowy nie zadowalają ani Ciebie ani mnie, więc zakończmy tą dyskusję. |
Nie będę ciągnął. Oczywiście.
Ale, tak czy siak, dziękuję za Twój głos. Dla mnie ta dyskusja była bardzo pouczająca. Mimo braku uzgodnienia stanowiska na koniec.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 20:28, 13 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malaavi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:31, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: |
Co do wypowiedzi malaavi, to raczej jest śmieszna a może nawet żenująca.
Porównywać morderców i oprawców inkwizycji do wykluczania ze zborów .
Moim zdaniem słusznie wydala się grzeszników. Na przykład Hitlera nigdy nie ekskomunikowano z kościoła katolickiego, choć ludzie o to pisemnie prosili. To dopiero wstyd i hańba! A może kolega nie zna życiorysów nieomylnych papieży? |
Zaczynasz od oceny, nie od argumentacji. Przypominam, że bronisz swoich swobodnych spekulacji na temat czyichś chęci. To może sobie pozgadujemy, czy tu chcesz sekcie swojej nagonić owieczek, czy może musisz swoje godzinki odbębnić? Jak ci się podoba taka zgadywanka? Bo to właśnie robisz, zacznij od zauważenia, że to śmieszne, a może nawet żenujące.
Teraz sięgnąłeś po inkwizycję. Daleko, ale porównanie słuszne, to miłe, żeś na nie sam wpadł. To jakby sugestia, że śJ są 3-9 wieków za katolikami i mają lepszy PR. ;) Poczekamy dwadzieścia wieków, a potem porównamy dokonania katolickie z dokonaniami śJ. A w wolnej chwili opisz początki śJ, proces powstania organizacji, coś o nieomylności przepowiedni rychłego końca świata będziesz mógł dodać.
Tak czy inaczej nie doczytałeś, że prosiłem o fragmenty Pisma na pewne tematy. Coś o ograniczaniu jednostce kontaktu z całym dotychczasowym środowiskiem, o psychicznym znęcaniu, o kierowaniu całym jej życiem. Poważnie, musiałem przy czytaniu te fragmenty ominąć, zainteresowany bardziej oczyszczaniem się po dotknięciu krwi miesięcznej i ofertami handlowymi Lota. Dlatego proszę, wyjaśnij mi patologię w zborach Pismem Świętym. Że twoim zdaniem wszystko jest słuszne - bardzo fajnie. Jeśli kiedyś będziesz jedynym Bogiem to zacznie to dla mnie mieć znaczenie, nawet jakoś przychylnie spojrzę na porównanie starszych ludzi z Hitlerem - zapewne będę wtedy widział, jak tortury w ostatnich latach życia się im przydają. ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TATANATI
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 4:41, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Co z tego, że ktoś opisuje sensacyjne opowieści, które pod wpływem urojonej dumy tworzy? To nie są żadne dowody! Zwykła paplanina obrażonych na ŚJ byłych jej członków.
Sam oglądałem taki filmik w którym rzekomo występował ŚJ i od razu było widać, że był grany przez kogoś, kto nigdy nie był Świadkiem Jehowy.
No cóż, nie będę wyjaśniał czyichś uczuć.
Nie prawdą jest jakoby w zborach odbywało się psychiczne znęcanie nad członkami przez starszych. to niedorzeczny i głupawy zarzut, od początku do końca wymyślony przez wyrzuconych ze zboru za grzeszne postępowanie. Takie niby szukanie dziury w całym.
Prawdziwa patologia jest w kościele katolickim i to są namacalne dowody. Nie wyklucza się żadnych morderców, złodziei, gwałcicieli, itp.
Zgniłe owoce powinno się wyrzucać nie patrząc na to, że będą obrażeni. przeważnie ilość nie ma wiele wspólnego z jakością.
Wszystkie swoje plugastwa pragniecie nam przypisać, stosując różne metody, włącznie z kłamstwami na nasz temat.
Podobne metody już dawno stosowaliście przeciwko innowiercom, wystarczy poczytać trochę książek o historii. Polecam książki wybitnego polskiego autora Janusza Tazbir np. "Święci, grzesznicy i kacerze".
Krótki fragment zamieściłem tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez TATANATI dnia Śro 4:46, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malaavi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:24, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
1. Ja nie wiem, czemu tworzysz sensacyjne opowieści, że śJ nie są zakałą świata (wyjaśnienie - jeśli zarzucasz kłamstwo, zarzucą ci kłamstwo)
2. Fakty są dowodami. Fakty ludzi spotykają, a twoje gadanie nie jest dowodem. Jaki chciałbyś dowód? Może specjalne terapie dla byłych świadków? Zaprzeczysz całej rzeczywistości? Kłamstwa, pomówienia, urażona duma, prawda? A twoje słowo jest święte, wcale nie jest sekciarskim interesem? (powtórzę raz jeszcze: jeśli będziesz szukać psychologicznych motywów działań innych, pomówimy o twoich psychologicznych motywach)
3. Nawiasy, nie wiem czy wiesz, mówią o twojej hipokryzji. Proszę przykłady biblijne zalecające hipokryzję, bo to pewnie cnota.
4. Wciąż proszę o przykłady biblijne uzasadniające znęcanie. Zaprzeczanie faktom sobie zostaw dla ludzi, którzy się jeszcze ze śJ poważniej nie zetknęli, ja będę mógł tylko zaprzeczanie faktom wyśmiać, a to nie jest poziom rozmowy, na którym się dobrze czuję.
5. Ja widziałem film, w którym jaszczurkę grał człowiek. To nie dowodzi nieistnienia jaszczurek. Bez obrazy, ale jeden fałszywy film nie dowodzi niczego. Och, ale czegoś dowodzą setki nieprawdziwych relacji w broszurkach śJ. Zapewne tego, że można kłamać dla dobra ludzi, kto by się przejmował faktami gdy można tyle ciekawych historii ludziom opisać! (będziesz oskarżać o kłamstwo, oskarżą cię o kłamstwo, analizy wymyślonych świadkowych historyjek można w sieci spotkać. Poczytaj)
6. Piszemy łącznie "nieprawdą". Natomiast prawdą jest, że w zborach odbywa się psychiczne znęcanie. To tylko fakt, nazwanie go głupawym nie zmieni jego faktyczności. Terapie dla skrzywdzonych przez śJ się prowadzi, ot - dowód namacalny. A jak byś chciał dowieść swojego stwierdzenia? Reklamujesz organizację, bo albo jeszcze musisz, albo już masz z tego korzyści, jako nieobiektywny możesz sobie reklamy schować. Dowody mam.
7. Szkoda, że jest kłamstwem, że nie będziesz wyjaśniać czyichś uczuć. Nieustannie to robiłeś, dlatego się bawimy w wyjaśnianie twoich uczuć. Jak ty argumentujesz, tak będę argumentował ja. Aż sobie pójdziesz rozdawać ulotki na ulicy. Może być?
8. Nic mnie nie interesuje zdanie przedstawiciela konkurencyjnej opcji religijnej o Kościele Katolickim. Otrzymujesz jedynie zwrot swojej argumentacji. Katolikiem nie jestem, a na odwracanie uwagi wrażliwy nie będę. Patologia u śJ jest faktem, teraz mnie interesuje tylko, jak można w podobnym zakłamaniu żyć, bo przecież Biblią mi nie chcesz patologii uzasadniać. Marketing dobry, ale niestety opinie konsumentów też warto poznać.
9. Jako zgniły owoc śJ powinni być wyrzucani, twoim zdaniem? A widzisz, inni ludzie mają więcej miłosierdzia. Gdzieś słyszałem, że w Biblii nieco się mówi o miłosierdziu i przebaczeniu. A może mylę Biblie z książkami Piekary? W którym dziele jest miłosierdzie, a w którym zalecenie zbrojnej walki z heretykami, bo nie pamiętam?
Proponuję, byś jako zgniły owoc usunął się z forum. To taka luźna uwaga.
10. Nie wiem, kim jesteśmy my. Uważasz, że jest mnie legion, misiu? Niestety, nie ma jeszcze terapii dla osób skrzywdzonych psychicznie przeze mnie, widać zapotrzebowanie nie jest takie jak w przypadku śJ, coś mi mówi, że jednak ci moich plugastw nie przypisuję. Jeszcze gdybym sam kłamał, że patologii u świadków nie ma, wtedy tobie bym przypisał to samo, ale tak skłamać mi się nie zdarzyło.
11. Ładny, prawie biblijny, poetycki język nienawiści. Zgadzam się z wyrażoną nim sugestią, że za dużo u świadków nienawiści i agresji, a trochę za mało miłości. Ewidentnie ktoś wam książki Piekary rozdał zamiast dać Nowy Testament.
12. Argument historyczny będzie miał sens, gdy świadkowie po dwudziestu wiekach pozostaną czyści. Skoro już teraz znęcają się psychicznie, to nie pozostaną czyści, czyli w zasadzie jedynie serwery blogowe zaśmiecasz.
13. Zabawna jest odpowiedzialność zbiorowa. Wszak argument historyczny to nic innego, jak obwinienie każdego dzisiejszego katolika o każdy dawny grzech jakiegokolwiek katolika. W takim razie jesteś osobiście winny wszystkiemu, co się dzieje w zborach? Nie żal ci?
--
A nic nieczystego do niego nie wejdzie ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo, lecz tylko zapisani w księdze życia Baranka.
Apokalipsa 21:27
Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
Ew. Jana 8:44
Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy.
1 List Jana 2:4
Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.
1 List Jana 4:20
Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego. Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie wykonawcą Prawa, lecz sędzią.
List Jakuba 4:11
(Zaznaczę, ani ze mnie chrześcijanin, ani sekciarz. Nie ja twierdzę, że Pismem żyję.)
Zobacz też List Jakuba 1:19-27
(10) W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. (11) Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. (12) Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali. (13) Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności. (14) Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. (15) Weselcie się z tymi, którzy się weselą. płaczcie z tymi, którzy płaczą. (16) Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne. Nie uważajcie sami siebie za mądrych. (17) Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi. (18) Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi. (19) Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. (20) Jeżeli pragnie - napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. (21) Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.
List do Rzymian 12:10-21
Przeto nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz.
List do Rzymian 2:1
I klasyk:
Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
Ew. Łukasza 6:37
Może oddaj mi Starym Testamentem? Tam Bóg mógłby śJ bardziej pasować, taki mściwy i okrutny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TATANATI
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 5:07, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Komuś kto zieje nienawiścią do Świadków Jehowy, nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem, bo to i tak nic nie da.
Za to ciesz się, że Bóg pozwolił, abym poznał prawdę o nim. Dziękuję Mu, że nie mam za braci w wierze morderców, zboczeńców i innych popaprańców.
Szkoda mi tylko tych ludzi, którzy dla tradycji rodzinnych pozostają katolikami a są uczciwymi ludźmi.
Czemu te wersety przytaczasz? czyżbyś zmienił front ataków? Mniejsza z tym. Jedno wiedz, Biblia od początku do końca opisuje jak Bóg JHWH niszczy nieposłusznych mu ludzi. Żaden fałszywy bóg nie powstrzymał go od wykonań wyroków. W Egipcie upokorzył bóstwa, które rzekomo miały ich chronić przed takimi właśnie plagami. A wszystko to dlatego, że Bóg JHWH wymaga wyłącznego oddania. Uzasadnienie podał Jan w Obj. 4:11.
Wracając do historii, to w sieci można napotkać interesujące opisy, polecam tę stronę:
[link widoczny dla zalogowanych]
Pominę te plugawe postępowanie papieży i zacytuję tylko malutki fragment:
"ZBRODNIE W IMIENIU CHRYSTUSA
Jedną z największych zbrodni Kościoła rzymskokatolickiego były wyprawy krzyżowe. Krucjaty te pochłonęły dziesiątki tysięcy ofiar. Była to zbiorowa psychoza nienawiści, którą świadomie i cynicznie wywołał Kościół kat. Trwały 200 lat i zakończyły się klęską. Efektem wypraw krzyżowych było umocnienie barier oddzielających chrześcijaństwo od islamu. Chrześcijanie przyszli do Muzułmanów i Żydów z ogniem i mieczem. Z rasizmem i nienawiścią. Z poczuciem kulturowej wyższości i ekonomiczną dominacją. Z kolonializmem i wyzyskiem. Okrucieństwo i fanatyzm Krzyżowców był tak ogromny, że mordowali nie tylko muzułmanów , ale i chrześcijan i żydów, nie przepuszczając nawet dzieciom. Ogromnym grzechem Krk były tzw. inkwizycję. Z perfidią stosowano tortury wobec oskarżonych jak i świadków. Ukoronowaniem inkwizatorskiej działalności był tzw. „Młot na czarownicę”. Był to rodzaj kodeksu karnego, ustalającego wykaz tortur, jakim miały być poddane „zwolenniczki” paktu z diabłem. Zginęło blisko dwa miliony kobiet. Płonęły stosy, ginęli inaczej wierzący chrześcijanie. Był czas, że za posiadanie Biblii, wieszano ją na szyi „winowajcy” i palono na stosie . Wolter obliczył skrupulatnie, że w imię wiary 9468800 chrześcijan straciło życie za sprawą innych chrześcijan. Nie można też pominąć martyrologii narodu żydowskiego. Od czasu usankcjonowania Krk naród ten był systematycznie eksterminowany przez wyznawców „ jedynie słusznej wiary”. Na koniec nie sposób nie wspomnieć o „ ewangelizacji” Indian w Ameryce Południowej. Rzezie, bo tak należy określić masowy mord Indian pochłonęły ok. 40- 50 mln istnień ludzkich. W współczesnych czasach Kościół obłudnie walczy o tzw. poszanowanie życia ludzkiego, a mówią to reprezentanci instytucji, która więcej, dłużej i okropniej niż jakakolwiek inna na świecie gardziła ludzkim życiem, która wymyśliła getta, torturowała, paliła, dławiła, rąbała, rzucała psom na pożarcie, przybijała do krzyża.
Twórcą Kościoła rzymskokatolickiego nie jest Chrystus bowiem On dał początek wspólnocie braterskiej w I wieku, a Krk jako instytucja hierarchiczna powstała wśród intryg i walk w IV stuleciu, zaś do przypisywania sobie charakteru apostolskiego to Kościół porzucił naukę apostolską."
Następnym razem może znowu coś zacytuję, aby twoje wersety nabrały głębi zrozumienia.
Zbyszek
Ostatnio zmieniony przez TATANATI dnia Czw 5:09, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:58, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | Twórcą Kościoła rzymskokatolickiego nie jest Chrystus bowiem On dał początek wspólnocie braterskiej w I wieku, a Krk jako instytucja hierarchiczna powstała wśród intryg i walk w IV stuleciu, zaś do przypisywania sobie charakteru apostolskiego to Kościół porzucił naukę apostolską." |
Faktycznie w KRK hierarchia jest podstawą struktury. Jednak ŚJ też mają swoje Ciało Kierownicze w Brooklynie. Tam idą datki, a stamtąd też wychodzą wytyczne jak interpretować pisma i ustalane są inne kwestie organizacyjne.
Która z religii jest lepiej "apostolska", czy ogólnie doktrynalnie bardziej zgodna z przekazem Biblii, to osobna sprawa. Spory są chyba nie do rozstrzygnięcia, bo kryteria oceny są ustalane niezależnie, w oparciu o różniące się tradycje. Dlatego stwierdzenie czy ktoś jest zgodny, czy nie, w szczególności płynące z ust przedstawiciela jednej z zainteresowanych stron, raczej należy traktować jako agitację, a nie intelektualny wkład w dyskusję.
Prawdą jest, że ogólne opinia o ŚJ jest raczej pozytywna - w szczególności nawet katolicy wskazują na uczciwość większości przedstawicieli tej religii. Można też w Biblii znaleźć uzasadnienie dla procedury wykluczania ze wspólnoty - faktycznie Jezus opisuje tę sytuację.
Z drugiej strony, przy podejściu ŚJ, dobry łotr idący do Raju z Jezusem, nie miałby szans. Wszak formalne powody były przeciw niemu. Nie wiem na ile prawdziwy jest zapis w Wikipedii (hasło ekskomunika), gdzie przedstawiono powody wykluczania. Widać wyraźny nacisk na posłuszeństwo i zgodność z wspólnotą jako taką, a nie - ogólnie pojętą - uczciwość. Z drugiej strony wypisane pod tym hasłem powody ekskomuniki w KRK są chyba jeszcze bardziej w duchu autorytarnym, bądź liturgiczno - hierarchicznym. Nie zamierzam ich bronić i dziwię, się że nie ma na tej liście np. gwałcicieli, morderstw, wykorzystywania seksualnego nieletnich (ciekawe, ze moja przeglądarka stosowny termin na ten ostatni występek zamienia P e d o fi l ia na wyraz "cośtam" - zamiast cośtam spróbujcie sami wpisać posta z tym wyrazem - uda się?). A tak - po prostu rzecz biorąc - morderstwo wygląda mi na coś gorszego niż herezja w KRK, czy "Podważanie między współwyznawcami jakiejkolwiek nauki biblijnej podanej przez Towarzystwo Strażnica".
Ten ostatni z resztą powód jasno określa powód, dla którego przyznanie się do jakiegokolwiek błędu, czy nieścisłości ŚJ byłoby - dla Ciebie Zbyszku - trudne. Groziłoby Ci wykluczenie ze wspólnoty. Dlatego rozumiem Cię, bo związek ŚJ z ich wspólnotą jest chyba znacznie silniejszy, niż katolików z ich Kościołem, czy Papieżem. Masz wiele do stracenia, więc nie możesz mówić, pisać zbyt otwarcie.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 17:05, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TATANATI
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 4:56, 16 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
U mnie cośtam też wyskakuje gdy co inne wpisuję.
Jeżeli chodzi o przyznawanie się do błędów, to niejednokrotnie to robiłem. Należę do ludzi o porywczym charakterze i co mam na języku to mówię, dlatego nie wszyscy darzą mnie sympatią, nawet starsi zboru, którzy rzekomo mieliby mnie terroryzować psychicznie. To raczej ja ich "terroryzuję", wytykając im otwarcie niewłaściwe decyzje czy postępowanie, gdy takie się zdarzy.
Moja wiara w przeciwieństwie do wielu nawet moich współbraci, jest oparta na zrozumieniu treści Biblii i poukładaniu sobie tego wszystkiego w logiczną całość. Właśnie ta wiedza jest strażnikiem mojej wiary, przekonałem się, że znalazłem religię, która zaspakaja moje potrzeby duchowe, dlatego herezja mi nie grozi.
Michale, poprzedni wpis nie skupiał się na hierarchii, tylko na postępowaniu tejże hierarchii.
Każda społeczność chrześcijańska może powoływać się na nauki i wartości apostolskie, czy też na naśladownictwo. Jedak sukcesję apostolską tylko kościół katolicki sobie przypisuje, twierdząc, że papież jest następcą św. Piotra a członkowie episkopatu są uważani za następców apostołów. Czy mają do tego prawo?
Aby uzasadnić sukcesję apostolską dopuszczono się sfałszowania historii.
Przytoczę fragment pewnej pozycji, która jakiś czas temu ukazała się w Internecie:
"W początkach chrześcijaństwa nie było właściwie żadnych papieży. Tytuł ten ustanowiono znacznie później. Zwierzchników Kościoła chrześcijańskiego nazywano początkowo biskupami. Kościół katolicki twierdzi, jakoby św. Piotr był pierwszym papieżem (biskupem). Biskupstwo św. Piotra w Rzymie opiera się jednak na podstawach nie uzasadnionych. Według twierdzeń Kościoła, Piotr był pierwszym biskupem w Antiochii, skąd przeniósł się do Rzymu, gdzie sprawował urząd biskupi przez 25 lat, aż do chwili męczeńskiej śmierci podczas prześladowań Neronowskich w roku 65. Supremacja i władza Piotra przeszła na jego następców. Powyższe twierdzenie Kościoła katolickiego nie jest uzasadnione. Nowocześni badacze stwierdzają, ze św. Piotr Rzymu nawet nie widział. Od śmierci Chrystusa do prześladowań Nerona upłynęło pełnych 31 lat. Weźmy tymczasem Pismo Święte do ręki, a przekonamy się z pierwszego i drugiego rozdziału Listów Apostola Pawła do Galatow, ze jeszcze 20 lat po śmierci Chrystusa Piotr (Kefas) mieszkał w Jerozolimie, dokąd udał się w pewnych sprawach Paweł. Apostoł Paweł wspomina później o Piotrze przebywającym w Antiochii, gdzie Paweł zgromił go w obliczu całego zboru, zarzucając mu, ze będąc Żydem, żyje po pogańsku, a nie po żydowsku, a tymczasem pogan przymusza żyć po żydowsku. (List do Galatow,2.11-14). Jakiś czas spędził Piotr w Koryncie, ponieważ miał tam swoich uczniów, o których wspomina apostoł Paweł w pierwszym liście do Koryntian (1.12). W późniejszych latach znajdujemy go w Babilonie. Orygenes, jeden z najdawniejszych pisarzy, twierdzi, ze działalność misjonarska Piotra miała miejsce głownie miedzy Żydami, rozproszonymi na obszarach Pontu, Galacji, Bitynii, Kapadocji i Azji, co w zupełności odpowiada dowodzenie Pawła, ze podczas gdy on był powołany do wygłaszania nauk chrystusowych poganom, Piotr był apostołem, czyli misjonarzem wśród Żydów.
Zastanówmy się w jaki sposób Piotr mógłby spędzić 25 lat w Rzymie, skoro przez 20 lat po śmierci Chrystusa, jak dowodzą Listy apostola Pawła do Galatow, mieszkał w Jerozolimie. Do czasów jego śmierci, jaka nastąpić miała rzekomo za czasów prześladowania Nerona, pozostaje jeszcze 12 lat, w które trzeba wliczyć prace Piotra w Antiochii, Koryncie i innych miejscowościach. A wiec nawet z treści Pisma Świętego wynika, ze Piotr nie mógł przebywać w Rzymie, skoro spełniał prace misjonarska w miejscowościach znacznie odległych od Rzymu i oddzielonych od niego morzem.
Apostoł Paweł napisał List do Rzymian około roku 57. W liście tym nie ma najmniejszej wzmianki, ze Piotr lub jakiś inny biskup był podówczas w Rzymie. W ostatnim rozdziale listu Paweł zasyła serdeczne pozdrowienia swym rzymskim przyjaciołom, a o Piotrze nie wspomina ani słowem. Dwa czy trzy lata później, a wiec około roku 60, Paweł przybył do Rzymu, gdzie został powitany przez braci, lecz Piotra wśród nich nie było. Paweł mieszkał przez dwa lata w Rzymie, w "domu własnym kosztem wynajętym", skąd napisał wiele listów do rożnych Kościołów, a w żadnym z nich nie było najmniejszej wzmianki o Piotrze.
Doszło do tego, ze apostoł Paweł został oskarżony przed sadem w Rzymie. W liście swym do Tymoteusza pisze on tak: "W obronie mojej żaden przy mnie nie stal, a ze mnie wszyscy opuścili, niechaj im nie będzie poczytano". Gdyby Piotr naprawdę w Rzymie przebywał - jak twierdzi Kościół katolicki - byłoby to bardzo niepochlebnym świadectwem dla niego, ze w chwili krytycznej opuścił apostola Pawła. Ten zarzut byłby z pewnością Paweł podniósł, pisząc do swego przyjaciela Tymoteusza. Z licznych listów Pawła, wysyłanych nawet z Rzymu do rożnych przyjaciół, wynika jasno, ze Piotr przez cale swoje życie zajęty był praca misjonarska i biskupem ani w Rzymie, ani gdzie indziej nigdy nie był. Jeżeli stwierdzone zostało, ze Piotr nigdy nie był biskupem w Rzymie, w takim razie odpada tez legenda, jakoby w czasach Nerona zginął śmiercią przez ukrzyżowanie do góry nogami. Kto był pierwszym biskupem w Rzymie i kiedy biskupstwo takie powstało, tego ani Pismo Święte, ani tez żaden historyk nie podaje.
Jakie okoliczności przyczyniły się do tego, ze Rzym został stolica papieży? Otóż w pierwszych wiekach chrześcijaństwa Rzym był stolica najpotężniejszego wówczas państwa rzymskiego. Z tego właśnie powodu biskup zasiadający w Rzymie miał większe od innych biskupów wpływy i znaczenie. Dzięki sprytowi kilku tamtejszych biskupów i dzięki rożnym innym sprzyjającym okolicznościom biskupi rzymscy doszli do takiej władzy, ze uznawano ich za głowy Kościoła i reprezentantów Boga. Na zabobonach, na ciemnocie i na kłamliwych twierdzeniach została zbudowana potęga papieska" (Poznaj prawdę o papieżach).
Jeżeli koś pragnąłby poczytać coś więcej na te tematy, to mogę przesłać mu na pocztę takie pozycje:
1. "Tajne sprawy papieży"
Spis treści.
1. Zamiast wstępu ................................... 2
2. Przedmowa do wydania polskiego .................... 2
3. Rozdział I
Siedem kobiet które wstrząsnęły Watykanem ......... 4
4. Rozdział II
Papa znaczy ojciec .............................. 14
5. Rozdział III
W pogoni za złotym cielcem ....................... 21
6. Rozdział IV
Papież Joanna ................................. 29
7. Rozdział V
Nędzarze i bogacze .............................. 34
8. Rozdział VI
Pod kontrolą cesarza ............................ 40
9. Rozdział VII
Nepotyzm - najczarniejsze karty w dziejach Kościoła ..48
10. Rozdział VIII
Pocałunek śmierci ............................ 55
11. Rozdział IX
I moce piekielne go nie przemogą ........................63
12. Rozdział X
Poczet papieży.............................................70
2. "Papierze przeciwko Polsce" - Andrzej Nowicki
Spis treści.
I. Podział dziejów papiestwa na okresy ze względu na jego stosunek do śmiertelnych wrogów
Polski. 5
II Papiestwo jako agentura wrogich Polsce cesarzy niemieckich 9
III Papieskie dążenie do panowania nad światem 14
A. Pretensje papieży do zwierzchnictwa nad Polską, 14
B. Walka wyższego duchowieństwa polskiego z państw o władzę. 17 C. Papieże z Krzyżakami przeciw Polsce 26
IV Sojusz papiestwa z wrogimi Polsce Habsburgami. 31
A. Papież Klemens XI i jego breve z roku 1705. 43
B. Hierarchia kościelna przeciw chłopu polskiemu. 46
V Sojusz papiestwa z rządami zaborców Polski. 51
VI Współdziałanie papiestwa z faszyzmem niemieckim i jego satelitami w okresie
międzywojennym i wojennym 58
Zakończenie.
3. "Słudzy Diabła i Turka" - 5 rozdz. ks. Janusza Tazbir Święci, grzesznicy i kacerze,.pdf ( na razie brakło mi czasu na skserowanie dalszej części)
Słudzy Diabła i Turka to określenie kierowane pod adresem Arian, którzy mieszkali w Polsce. Cała książka dotyczy okresu XVI -XVII w Polsce, opisana przez poważanego historyka.
Janusz Tazbir (ur. 5 sierpnia 1927 w Kałuszynie) – polski historyk, badacz dziejów kultury staropolskiej oraz reformacji i kontrreformacji w Polsce, członek Polskiej Akademii Nauk.
Od 1966 - profesor Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk (w latach 1983-1990 - dyrektor instytutu). Badacz historii kultury i ruchów religijnych w Polsce XVI i XVII w. Przewodniczący Rady Naukowej Polskiego Słownika Biograficznego. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Członek prestiżowych gremiów naukowych m.in. Nagroda Naukowa KLIO (członek JURY od 1996).
10 marca 2000 otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Opolskiego.
Książka "Święci, grzesznicy i kacerze" opisuje niesamowite czyny duchowieństwa katolickiego na ziemiach polskich. Opisano w niej m.in. jak Jezuici podburzali młodzież, aby napadała na pogrzeby innowierców (zwłaszcza na Arian). Wyciągali trupy z trumny i przywiązywano za końmi i ciągnięto, a wszystko po to aby zastraszyć ludzi i doprowadzić do wygnania Arian z Polski.
4. "Poznaj prawdę o papieżach"
Pozycja ta występowała w internecie pod nazwą: "Namiestnicy Boga czy Diabła ?"
Ostatnio zmieniony przez TATANATI dnia Sob 5:16, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:27, 16 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | sukcesję apostolską tylko kościół katolicki sobie przypisuje, twierdząc, że papież jest następcą św. Piotra a członkowie episkopatu są uważani za następców apostołów. Czy mają do tego prawo? |
Napisał Pan Panie Zbyszku ciekawy rys historyczny. Sam zbliżoną wiedzą nie dysponuję, więc nie mam podstaw zbytnio komentować, a już w szczególności polemizować.
Jedyne do czego jakoś mógłbym się odnieść, to kwestia na ile katolicy rzymscy "wierzą" w papieża, a na ile w Boga. Faktycznie papież cieszy się wielką estymą, wręcz uwielbieniem. Może nawet zbyt wielkim. Ale istotą wiary jest i tak Bóg. Wierzymy w Boga, a nie w papieża. Ten ostatni jest jedynie zarządcąi - przynajmniej dla mnie - kwestia owego zarządzania nie stanowi jakiegoś szczególnego problemu.
Gdybym jednak miał wybierać teraz pomiędzy byciem we wspólnocie ŚJ, czy KRK, to przyznam, że o wiele bardziej komfortowa jawi mi się ta ostatnia wizja. Wiem, że w dawnych dziejach niejedne złe rzeczy się zdarzyły. Papieże nawet przepraszali publicznie za część z owych przypadków.
Dla mnie jednak, jeśli już mielibyśmy jakoś porównywać te dwa systemy religijne, bardziej liczy się inny, osobisty aspekt.
Chodzi o to, że otwarcie wyrażam tu opinię, że tak silny związek wiary z hierarchią i władzą nie jest moim (oględnie mówiąc) "ulubionym" aspektem religii, do której należę. Przyjmuję go jakoś "z dobrodziejstwem inwentarza", ale gdyby ode mnie to zależało, to poszedłbym w kierunku mniej scentralizowanym. Mówię to wyraźnie.
Teraz jest pytanie do Pana - Panie Zbyszku.
Czy byłby Pan w stanie w podobny sposób przyznać się, jakoś skrytykować coś z działalności, zasad, reguł działania Strażnicy?
- Oczywiście można założyć, że Straznica jest pierwszą organizacją na świecie, która jest absolutnie idealna. Ale obrona takiej tezy nie byłaby chyba łatwa. Na ile jest Pan zniewolony posłuszeństwem?
Cóż takiego w działalności Strażnicy Panu się NIE PODOBA?
- Może nic. Ale przecież na tym świecie wszystko jakoś trochę jest niedoskonałe. Więc może dałoby się nawet w Strażnicy coś takiego znaleźć. I np. publicznie (!) to skrytykować, ogłosić?
Ja jednak podejrzewam, że samodzielnego myślenia jest o wiele więcej w KRK i niż we wspólnocie ŚJ. Czuję się tu bardziej WOLNY. I to jest (najważniejszy) powód, dla którego moja ostateczna ocena tych dwóch przeciwstawnych opcji jest dość zdecydowanie po stronie KRK.
Chyba, ze czegoś tam nie wiem o Strażnicy. Może tak krytykantów (rodzimych, nie zewnętrznych) na pęczki, tylko ja o nich nie słyszę?
Mam taką swoją klasyfikację różnych religii.
Na samym dole - niestety - jest islam (ale nie w odmianie sufi, bo tam jest trochę inaczej niż u sunnitów, czy szyitów). W wielu krajach islamskich za apostazję jest kara śmierci. Gdzieś na szycie są religie, które w ogóle nie muszą wymuszać posłuszeństwa metodami gróźb i strachów. Nie wiem, czy czasem buddyzm nie byłby tu swego rodzaju wzorem. W KRK, mimo dość burzliwej historii, walki z herezjami itp. aktualnie nie ma chyba już gróźb dla odstępców. Wiele osób przestaje wierzyć, odchodzi o Kościoła i nie ma z tym problemu. W klasztorach wciąż panuje całkiem niezgorsze "wolnomyślicielstwo", rozważane są opcje zmiany zasad - np. celibatu, kapłaństwa kobiet itp. Co prawda tylko rozważane, bo papież ma głos decydujący, ale jednak za samo proponowanie, posiadanie jakiejś koncepcji nie ma poważnych gróźb, czy kar. Niektórzy teologowie otwarcie krytykują niektóre dogmaty.
Gdzie są w tym Świadkowie Jehowy? - Na pewno wyżej, niż Islam. Ale z tego co mi wiadomo, nacisk na pełną zgodność, nie krytykowanie, nie wychylanie się z własnymi myślami krytycznymi jest silny. Jest jedna linia, którą podaje Strażnica i nie ma od tego wyjątków. Kto się wylamie, zostaje wykluczony.
A samo wykluczenie. Z paru relacji byłych Świadków Jehowy wyłania się obraz, w którym ta groźba jest silnie odczuwana. Jakoś tak jest, że polityka Strażnicy pod tym względem jest rzeczywiście skuteczna. Stąd chyba problem, o którym pisał Malaavi - specjalnych psychoterapii, dla osób, które jednak zebrały się na odwagę odstępstwa.
O jest oczywiście tylko POJEDYNCZY ASPEKT. Nie twierdzę, że przesądza on o kształcie wiary. Ale jest wg mnie BARDZO WAŻNY! Bo wiara jest kwestią sumienia. A sumienie, które jest spętane strachem nie wierzy prawdziwie!
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 22:59, 16 Wrz 2011, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TATANATI
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 5:11, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bo wiara jest kwestią sumienia. A sumienie, które jest spętane strachem nie wierzy prawdziwie! |
Wnioski można wyciągać różne, niekoniecznie właściwe.
Tu nie chodzi o strach przed ludźmi, tylko przed Bogiem, ale zostawmy ten wątek i zastanówmy się czy bycie niezależnym i niepodporządkowanym władzy w swojej religii, to właściwe nastawienie?
.
Bycie niezależnym i niepodlegającym władzy w jakiejkolwiek społeczności, prowadzi raczej do jej destrukcji. Nie uznawanie autorytetów w religiach rzadko występuje, ale negowanie ich zaleceń, już tak, to z kolei prowadzi do obniżenia zasad moralnych.
Przestępczość w dużej mierze bierze się z braku zdecydowanego potępienia i napiętnowania, właśnie przez odpowiedzialnych ludzi w swoich religiach. Można dodać do tego brak odpowiedniej edukacji w tym kierunku, w szczególności dorosłych.
Pobłażanie złemu postępowaniu wiernych nie jest społecznie korzystne, a czy może podobać się Bogu?
Rozpatrzmy pewną wypowiedź ap. Pawła.
1 Kor. 5:6 -"... Czy nie wiecie, że odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza ?"
Apostoł Paweł posłużył się tym symbolicznym znaczeniem słowa "zakwas", gdy nakazywał chrześcijanom z Koryntu usunąć ze zboru człowieka, który prowadził się niemoralnie. Potem Paweł wyjaśnił, co jest tym "zakwasem": "A zatem obchodźmy święto nie ze starym zakwasem ani też z zakwasem zła i niegodziwości, lecz z przaśnikami szczerości i prawdy" (1Ko 5:6-8). Nawiązał tu do żydowskiego Święta Przaśników, które obchodzono bezpośrednio po dniu Paschy. Jak odrobina zaczynu w krótkim czasie zakwasza całe ciasto, tak też zbór jako całość staje się nieczysty w oczach Boga, jeśli nie pozbędzie się grzesznika, który go kala. Zbór musi się oczyścić z takiego "zakwasu", podobnie jak Izraelici na czas Święta Przaśników mieli usunąć zakwas ze swych domów.
Cytat: | Cóż takiego w działalności Strażnicy Panu się NIE PODOBA? |
To prawda, że nikt nie jest doskonały ani nieomylny (choć niektórzy chcieliby za takich uchodzić). Samo określenie się NIEOMYLNYM, nie czyni go takim.
Świadkowie Jehowy trzymają się wysokich mierników moralnych z powodu wymienionego na wstępie - boimy się Boga Jehowy.
Bojaźń wobec Boga pobudza nas do spełniania dobrych uczynków oraz powstrzymuje przed robieniem tego, co On uważa za złe. Naszą więź z niebiańskim Ojcem można przyrównać do stosunków między kochającym ziemskim ojcem a jego dziećmi. Czasami dzieci nie pamiętają, dlaczego ojciec zabrania im bawić się na ulicy. Ale kiedy bierze je chętka, by w pogoni za piłką wbiec na jezdnię, ojcowski zakaz działa hamująco — być może ratuje im życie. Podobnie bojaźń wobec Boga Jehowy potrafi odwieść dorosłego człowieka od popełnienia czynu rujnującego życie nie tylko jemu samemu, ale też innym.
Wszyscy jesteśmy niedoskonali. Nawet gdy staramy się postępować właściwie, grzeszymy nieświadomie. Czy powinniśmy wówczas drżeć na myśl o utracie przychylności Boga? Psalmista napisał: "Gdybyś na przewinienia zważał, Jah, Jehowo, któż by się ostał? U ciebie bowiem jest prawdziwe przebaczenie, aby się ciebie bano" (Psalm 130:3, 4). Dzięki temu, że Bóg tak łaskawie i chętnie przebacza, Jego czciciele okazują Mu głęboką wdzięczność i poważanie.
W samej strukturze organizacji ŚJ co jakiś czas następują pewne zmiany, aby dostosowywać organizację do wymogów czasu, nie wszyscy może od razu je radośnie przyjmują, ale czas pokazuje, że są korzystne.
Małe zgrzyty i potknięcia pokazują, że te wielkie dzieło prowadzą niedoskonali ludzie, którzy pragną przypodobać się Bogu Jehowie.
Sam osobiście staram się być ponad ludzkimi słabościami i gdy tylko nie łamią one zasad Bożych, to nie ma sprawy.
O swojej liście religii lepiej żebym nie pisał. Dopóki mnie ktoś nie prowokuje do bolącej prawdy, to raczej unikam tych tematów.
Ostatnio zmieniony przez TATANATI dnia Sob 5:14, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacol
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 22:22, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: |
Tu nie chodzi o strach przed ludźmi, tylko przed Bogiem |
Tak na marginesie - ja myślę, że każdy, kto boi się Boga, w głębi duszy Go nienawidzi - choć nie zawsze ma odwagę to dostrzec.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TATANATI
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 5:51, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jacol, co masz konkretnie na myśli? Twoja myśl jest raczej ogólna i może oznaczać wszystko i nic.
Czy masz na myśli to, że miliony ludzi cierpiących z różnych powodów, obwinia za to Boga?
Niektórzy z powodu swoich cierpień rzeczywiście złorzeczą Bogu, nawet biblijna relacja o Hiobie wspomina, że jego żona powiedziała mu: "Czy jeszcze trzymasz się mocno swej nieskazitelności? Przeklnij Boga i umrzyj!" (Hioba 2:9). Tacy ludzie nie próbują zrozumieć prawdziwej przyczyny swoich cierpień, nie biorą pod uwagę różnicy między wykonywaniem a dopuszczaniem zła.
Weźmy na przykład ostatnie dni życia ludzkiego Jezusa, był okrutnie maltretowany i w końcu został zabity, chociaż nigdy nie zrobił nic złego. W tym miejscu należałoby zapytać, czy Bóg był odpowiedzialny za jego cierpienia?
Księga Hioba rzuca nam światło, kto tak naprawdę stoi za za tym, że ludzie cierpią lub mają problemy. To Szatan Diabeł sprowadził na Hioba cierpienia (Hioba 1:7-12; 2:3-8). Takie rozumowanie potwierdził Jan w Obj. 12:12 -"Biada ziemi i morzu, ponieważ zstąpił do was Diabeł, pałając wielkim gniewem, bo wie, że mało ma czasu".
Nie powinniśmy jednak pochopnie obwiniać Diabła o wszystkie nasze kłopoty. Wskutek odziedziczonego grzechu i niedoskonałości mamy wrodzoną skłonność do podejmowania błędnych decyzji, które mogą przysparzać nam problemów. Wyobraźmy sobie na przykład kogoś, kto postanowił źle się odżywiać i rezygnować z wypoczynku. Taki tryb życia poważnie odbije się na jego zdrowiu. Albo gdy ktoś przez przygodny seks nabawi się choroby wenerycznej (lub AIDS), to czy może za to winić Diabła? Nie, taki człowiek poniesie gorzkie konsekwencje własnego braku rozsądku.
Należy pamiętać, że przyczyną przykrych sytuacji jest również "czas i nieprzewidziane zdarzenie" (Kaznodziei 9:11). Wyobraź sobie człowieka, którego niespodziewanie złapała burza. To, czy trochę zmoknie, czy będzie kompletnie przemoczony, zależy z reguły od miejsca, w którym dopadł go deszcz. Dlatego problemy, które niekiedy osobiście nas dotykają, zależą od czasu i okoliczności, na które nie mamy wpływu, a jeśli już, to niewielki.
Niektórzy ludzie twierdzą, że Bóg jest obojętny na ludzkie cierpienia. Czy mają rację?
Gdyby tak było, to nie napisano by o Nim, że jest Bogiem miłości.
W 1 Jana 4:8 czytamy -"Kto nie miłuje, nie poznał Boga, ponieważ Bóg jest miłością". A w innym miejscu wyjaśniono, że to z miłości do ludzi Bóg powziął pewne decyzje, aby odkupić ludzkość z niewoli grzechu.
Jana 3:16 -"Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby nikt, kto w niego wierzy, nie został zgładzony, lecz miał życie wieczne".
Zresztą wszystkie pouczenia, nakazy i zakazy mają na celu ochraniać ludzi przed chorobą fizyczną i duchową. To wszystko świadczy raczej o Bożym zaangażowaniu się na rzecz ludzi a nie o obojętności.
Obojętność występuje raczej po stronie ludzi.
Oczywiście nie wiem co miałeś na myśli, więc obrałem ten tok rozumowania i spróbowałem naświetlić dlaczego Bóg nie jest odpowiedzialny za ludzkie cierpienia, ani że jest na nie obojętny.
Ostatnio zmieniony przez TATANATI dnia Nie 6:11, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bol999
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:29, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński . Cytat: | Dzisiejsi ludzie nie tyle "odchodzą od Biblii", co dopisują do niej nowe rozdziały - w końcu w samej Biblii opisanych jest tyle występków, że............. |
Biblia stała się rynsztokowym brukowcem
chciało Ci się dopisać ale dokończyłes łagodniej o czym zapominasz a Tatko Nati nie raczył wogóle zauważyć.
TATKO NATKI
Piszę na Twój adres wskazujący drogę do NIEBA prze Biblię:
Przeciętna Biblia ma około 1300 stron a w każdej ponoć około 80 tysięcy niezgodności.
Mnie wychodzi, że jeśli wyrwać każdą stronę z Biblii na której jest jakaś niezgodność, to każdą stronę z Bibli trzeba wyrwać niemal 80 razy.
80 tysięcy niezgodności w Biblii naukowo i teologicznie udowodnione
Powiedz mi czy istnieje a jeśli tak to która choć jedna strona w Biblii nie sfałszowana czy tylko okładki?
Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Nie 10:01, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacol
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 10:47, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | Tu nie chodzi o strach przed ludźmi, tylko przed Bogiem |
Jacol napisał: | ja myślę, że każdy, kto boi się Boga, w głębi duszy Go nienawidzi - choć nie zawsze ma odwagę to dostrzec. |
TATANATI napisał: | Jacol, co masz konkretnie na myśli? Twoja myśl jest raczej ogólna i może oznaczać wszystko i nic. |
Myślę, że Bóg jest osobą, której nie należy się bać. Bać się można jedynie kogoś, kto mógłby nas skrzywdzić. Bóg w żadnym sensie nikogo nie skrzywdzi.
Jeżeli ktoś boi się Boga, przypisuje mu atrybuty zła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ptr
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 1505
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:21, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jacol napisał: | TATANATI napisał: | Tu nie chodzi o strach przed ludźmi, tylko przed Bogiem |
Jacol napisał: | ja myślę, że każdy, kto boi się Boga, w głębi duszy Go nienawidzi - choć nie zawsze ma odwagę to dostrzec. |
TATANATI napisał: | Jacol, co masz konkretnie na myśli? Twoja myśl jest raczej ogólna i może oznaczać wszystko i nic. |
Myślę, że Bóg jest osobą, której nie należy się bać. Bać się można jedynie kogoś, kto mógłby nas skrzywdzić. Bóg w żadnym sensie nikogo nie skrzywdzi.
Jeżeli ktoś boi się Boga, przypisuje mu atrybuty zła. |
Jak to nie? Świat stworzony jest w ten cudownie ewolucyjny sposób, że niemal każdy organizm zostaje zjedzony przez inny organizm. Równocześnie nie ma takiego prawa świata, że rodzący się organizm ma zapewniony odpowiedni dostęp do energii, więc bywa, że organizm umiera z braku dostępu do energii (ach ta nieszczęsna afrykańska dziatwa).
Coś co stworzyło świat tak obojętny względem uczuć organizmów żywych jest czymś co do czego możemy być pewni, że nie powinno być ono przedmiotem naszego strachu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bol999
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:44, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jacol
Cytat: | Jeżeli ktoś boi się Boga, przypisuje mu atrybuty zła. |
To zagadnienie jest bardzo dobrze wytłumaczalne w języku angielskim
Bóg w j.ang. znaczy GOD
Anagram GOD jest DOG czyli pies. Dlaczego?
Pomińmy osoby, dla których całkiem obojetni są bogowie i psy.
Pozostają osoby dla których zarówno pies jak i bóg są jedynymi przyjaciółmi do grobowej deski a nawet i po śmierci ani Bóg ani pies ich nie opuści.
Są też ludzie którzy mówią; wściekły jak pies, fałszywy jak pies, podły pies, wrócił do swoich wymiocin/nawyków jak pies.........
Dokładnie takie same zdanie wielu ma także o bogu i dlatego anagramem (odwrotnościścią ) raz to bóg a czytane od tyłu pies, bo praktycznie niczym się nie różnią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marcin Kotasiński
Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:23, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
PTRqwerty napisał: | Jak to nie? Świat stworzony jest w ten cudownie ewolucyjny sposób, że niemal każdy organizm zostaje zjedzony przez inny organizm. Równocześnie nie ma takiego prawa świata, że rodzący się organizm ma zapewniony odpowiedni dostęp do energii, więc bywa, że organizm umiera z braku dostępu do energii (ach ta nieszczęsna afrykańska dziatwa).
Coś co stworzyło świat tak obojętny względem uczuć organizmów żywych jest czymś co do czego możemy być pewni, że nie powinno być ono przedmiotem naszego strachu? |
Ewolucja i ta nieczułość materialnego otoczenia jest konstrukcją świetnie przemyślaną, bo służy temu, aby każdy żywy organizm stał się samodzielny w swoim istnieniu i nie wisiał na innym żywicielu. Zauważ, że każdy, który podejmuje i rozwija swoją samodzielność przestaje narzekać na surowość świata, bo ją zaakceptował i radzi sobie w świecie. Z drugiej strony zwróć także uwagę, że jeśli ogólnie uhierarchizować wszystkie organizmy to w tej ciągłości kolejnych szczebli zauważymy rosnącą wrażliwość gatunków. U naczelnych mamy do czynieniu z wysoką wrażliwością, rodzicielskością, a u człowieka nawet z wyraźnym poszukiwaniem odpowiedzi na zagadnienie wrażliwości i Miłości, chęć świadomego ich poznania. Można zatem spojrzeć na całość ewolucji właśnie w taki sposób jako proces mentalnego doskonalenia się organizmów wyrastających od prostej brutalności dla organizmów najmniej rozwiniętych po brutalność łagodzoną i równoważoną wrażliwością i jej zanik w efekcie.
Zatem całość można odczytywać jako wielki plan Boga na to, aby istoty zamieszkujące Ziemię stawały się bardziej dojrzałe umysłowo/duchowo, emocjonalnie, samodzielne, itp.
Zauważ zarazem, że dbałość o własne sprawy, ta samodzielność prowadzi przez docenianie wartości – Ideałów ogólnych takich jak Prawda, Miłość, Sprawiedliwość, bo musząc sobie dostarczyć pokarm, schronienie, bezpieczeństwo wyraża się to, co w istocie jest prawdziwe, to co dobre, odpowiednie do wrażliwości. Jednocześnie organizmy w tym procesie rozwoju dostrzegają potrzebę współistnienia w grupie dla wspierania się razem, wspólnego rozwiązywania przeszkód, czy obdarzania się wrażliwością gdzie wszystko to wymaga Sprawiedliwości, itd.
Obawy przed Bogiem jakie mieszkają u ludzi wynikają z tego, że jest On absolutnie samodzielny, silny, idealny, a ludzie czują się niewłaściwi, nieodpowiedni (świadomie nie piszę grzeszni ale w uproszczeniu o to chodzi). Wiedzą, że On chce ich obdarzyć swoją Prawdziwością i Miłością. Ale jako tacy niewłaściwi winimy się, że nie jesteśmy odpowiedni względem czystości i niewinności jaką jest Bóg. Tutaj następuje ukrywanie się, aby – dosłownie – nie pokazać się w świetle w swojej nieczystości spowodowanej błędami („grzechami”). Jednak ukrywanie się naprawdę prowadzi do dalszych błędów, bo człowiek myśli, że jest niewidoczny dla Boga, że jego nieodpowiednie działania z ukrycia są mało istotne. Ale ich działanie skutkuje właśnie w taki sam sposób, że on nadal chce ukrywać się, bo splamiony wstydzi się swojego wizerunku w świetle Prawdy. Dlatego boi się wyjść, bo irracjonalnie uważa, że wyjście jest wystawieniem się na odstrzał. Faktycznie jednak jest inaczej, bo wyjście, czyli przyznanie się do błędów sprawia, że człowiek odważnie przyznaje się i ogląda siebie w swoich błędach oczyszczając się, a oczyszczony nie chce wkraczać w te same błędy, bo podoba się sobie bardziej jako czysty.
W odniesieniu do w/w samodzielności ma się to tak, że kiedy odwrotnie niż to, co napisałem wcześniej człowiek unika samodzielności to, aby móc pasożytować na kimś, pozyskiwać wszystko to, co potrzebne i co chce do życia od kogoś nie przez własny wysiłek zdolny jest do nieczystych zachowań, bo używając czyjeś, a wcześniej otrzymując bez trudu, być może nadal, staje się rozpuszczony, bo przekonuje się że „łatwiej” wychodzi mu wywoływanie presji na kimś niż siebie nakłanianie do samodzielności. Ale kiedy dany ktoś odmawia to zaczynają się zachowania nieczyste jak płacz, gniew, zastraszanie i inne naciski siłowe. Zauważ, że przy tym scenariuszu dochodzi do odstępstwa względem Prawdziwości, Miłości, czy Sprawiedliwości.
Innymi słowy to wszystko, co mamy w doświadczeniu ma wielki sens wpisany w siebie, a takie jak tu rozważania są procesem poznawania tego sensu, który biegnie raz przez akceptację (np. Jacol powyżej), a raz przez zaprzeczenie (np. powyższy post Bola), aby poznać sens, który uzyskuje akceptację, itd. W istocie Bóg jest Absolutnie Mądry, dlatego nie musi pojawiać się u ludzi, bo cały Byt rozkręcił tak, że jedzie jak po torach wprost do Niego, jedynie trzeba poznawać i umieć to odczytywać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacol
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 12:34, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | Tu nie chodzi o strach przed ludźmi, tylko przed Bogiem |
Jacol napisał: | ja myślę, że każdy, kto boi się Boga, w głębi duszy Go nienawidzi - choć nie zawsze ma odwagę to dostrzec. |
TATANATI napisał: | Jacol, co masz konkretnie na myśli? Twoja myśl jest raczej ogólna i może oznaczać wszystko i nic. |
Jacol napisał: | Myślę, że Bóg jest osobą, której nie należy się bać. Bać się można jedynie kogoś, kto mógłby nas skrzywdzić. Bóg w żadnym sensie nikogo nie skrzywdzi.
Jeżeli ktoś boi się Boga, przypisuje mu atrybuty zła. |
PTRqwerty napisał: | Coś co stworzyło świat tak obojętny względem uczuć organizmów żywych jest czymś co do czego możemy być pewni, że nie powinno być ono przedmiotem naszego strachu? |
To, że nie znajdujemy się w raju jest oczywistością. Ja wierzę, że Bóg ma moc wyciagnąć z tego gówna w jakim się znajdujemy, absolutnie wszyskie świadome istoty i to w taki sposób, że doświadczenie cierpienia i zła jakiego teraz doświadczamy, będzie przez nas samych uznane jako doświadczenie dobre i potrzebne.
Ja sądzę, że moje i wszyskich innych doświadczenie tego życia tu na ziemi, ma sens, który kiedyś zrozumiem. Teraz mogę jedynie ufać Bogu, że tak jest. Aby Bogu zaufać nie moge się go bać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bol999
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:03, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jacol
Cytat: | Ja wierzę, że Bóg ma moc wyciagnąć z tego gówna w jakim się znajdujemy, absolutnie wszyskie świadome istoty i to w taki sposób, że doświadczenie cierpienia i zła jakiego teraz doświadczamy, będzie przez nas samych uznane jako doświadczenie dobre i potrzebne.
Ja sądzę, że moje i wszyskich innych doświadczenie tego życia tu na ziemi, ma sens, który kiedyś zrozumiem. Teraz mogę jedynie ufać Bogu, że tak jest. Aby Bogu zaufać nie moge się go bać. |
Bóg jest tymsamym co Dr. Piasecki w którym bedziesz zakopany.
Tylko Dr. Piasecki wyciągnie z Ciebie wszystkie cierpienia, choroby itp więc Piasek jest tym jedynym bogiem uwalniajacym nas od wszelkich cierpień i problemów i dlatego katolicy nazywają GO BOGIEM.
Ufaj dr. Piaseckiemu czy Bogu - na jedno wychodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:02, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | Cytat: | Bo wiara jest kwestią sumienia. A sumienie, które jest spętane strachem nie wierzy prawdziwie! |
Wnioski można wyciągać różne, niekoniecznie właściwe.
Tu nie chodzi o strach przed ludźmi, tylko przed Bogiem, ale zostawmy ten wątek ... |
Problem rozdzielenia (!) strachu przed ludźmi od strachu przed Bogiem uważam jednak za KLUCZOWY.
Jeśli nie zabijamy, bo nas za to wsadzą do ciupy, to czy jesteśmy dobrzy, czy tylko jesteśmy oportunistami?
Jeśli nie zabijamy, bo nas wyrzucą z religijnego klubu, to czy jesteśmy dobrzy, czy tylko jesteśmy oportunistami?
Jeśli nie zabijamy, bo nieprzyjemnie jest widzieć trupa, albo umierających ludzi, to czy jesteśmy dobrzy, czy tylko jesteśmy egoistami?
Jeśli nie zabijamy, bo nas Bóg ukaże, to czy jesteśmy dobrzy, czy tylko jesteśmy bojaźliwi i dbamy o siebie?
Kiedy nie zabijanie rzeczywiście świadczy o tym, że jesteśmy dobrzy?...
TATANATI napisał: | Bycie niezależnym i niepodlegającym władzy w jakiejkolwiek społeczności, prowadzi raczej do jej destrukcji. Nie uznawanie autorytetów w religiach rzadko występuje, ale negowanie ich zaleceń, już tak, to z kolei prowadzi do obniżenia zasad moralnych. |
Są dwa rodzaje niezależności
1. krzywdzenie innych, bo lekceważę zasadę nie zabijania
2. sprzeciwienie się naciskowi władzy, która właśnie niesłusznie kogoś skazała (np. sąd skazał kobietę za czary).
Czasem sprzeciw prowadzi do destrukcji, czasem do sprawiedliwości. Czy zawsze jest to w jednym worku?...
Gdy władza (!) nakazała wszystkim pobożnym (!) Żydom krzyczeć "Ukrzyżuj Jezusa, wypuść Barabasza!", to prowadziło to do destrukcji?...
Czy aby na pewno?...
Dopisek - aktualizacja
Ja kiedyś sobie zadałem takie - trudne - pytanie: gdyby NAJWAŻNIEJSZY DLA MNIE AUTORYTET przyszedł i nakazał: powinieneś agitować za skazaniem na śmierć człowieka (powiedzmy, że nazywa się Jakub) - masz wołać "śmierć Jakubowi!, śmierć Jakubowi!". co prawda nie będę wiedział kim w ogóle jest Jakub. Nie znałbym go osobiście, ale mój autorytet religijny mówiłby mi: one jest złym człowiekiem, odstępcą, zgorszycielem. Tylko ja nie mógłbym tego potwierdzić. To czy bym wołał jak mi każą?...
A jeśli mój autorytet religijny zagroziłby mi wydaleniem z religii (ekskomuniką), jeśli nie żądałbym śmierci dla Jakuba, to co bym zrobił?...
Jeśli bym wołał, to postąpiłbym jak Żydzi wobec Jezusa, którym faryzeusze podobną rzecz nakazali. Po czym miałbym poznać, czy skazuję niewinnego, czy złego człowieka?
Po czym, jeśli go nie znam?...
Łatwo jest osądzać tamtych Żydów skazujących Jezusa. Ale może to MY WSZYSCY, trzymający się kurczowo autorytetów, skazujemy jakiegoś niewinnego? A może akurat byłby to znowu Jezus, który powtórnie przyszedł na Ziemię?
Jezus wystawił pobożność tamtych Żydów na tego rodzaju próbę - mieli okazję przeciwstawić się autorytetom w imię prawdy. Czy ja przeszedłbym tę próbę pozytywnie?
- Powiem szczerze - NIE WIEM. Nie chcę też nikogo osądzać, ale chcę chociaż postawić to pytanie...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 15:01, 02 Lis 2011, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malaavi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:36, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
TATANATI napisał: | Komuś kto zieje nienawiścią do Świadków Jehowy, nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem, bo to i tak nic nie da.
|
Zabawne. Dużo ludzi się do ciebie zgłasza jednocześnie z nienawiścią i pytaniami o wielbłądy? A mnie nie będziesz odpowiadał na moją argumentację, bo:
1) śJ są zakałą
2) nawet gdyby nie byli, nie stosujesz dowodów, a jedziesz po emocjach
Przy tym na wielbłądach też się nie znasz, prawda?
TATANATI napisał: |
Za to ciesz się, że Bóg pozwolił, abym poznał prawdę o nim. Dziękuję Mu, że nie mam za braci w wierze morderców, zboczeńców i innych popaprańców.
|
A właśnie czytałem o domu publicznym prowadzącym przez świadka. Dziękuję Bogu, że śJ jest tak mało. Miłosierdzie Jego nie zna granic.
TATANATI napisał: |
Szkoda mi tylko tych ludzi, którzy dla tradycji rodzinnych pozostają katolikami a są uczciwymi ludźmi.
|
Mnie też tych, którzy:
a) dla tradycji rodzinnych
b) ze względu na strach przed wykluczeniem, brakiem kontaktu z najbliższymi, złorzeczeniami i nienawiścią
pozostają śJ.
TATANATI napisał: |
Czemu te wersety przytaczasz?
|
Żeby pokazać twoje zakłamanie i zakłamanie śJ. To znaczy prosty fakt, że ignorujecie Pismo jak nikt na świecie, gdy wam tak lepiej, a jednocześnie gdy udajecie, że jak nikt na świecie się Pisma trzymacie, by i z tego mieć korzyści. Większość społeczeństwa wasze zakłamanie zna, ale jakby ktoś nie znał, to jestem gotów poinformować. ;)
Żałuję, że waszej sekty jeszcze z tego świata na zbity pysk nie wywalono, ale widać Bóg ma trochę miłosierdzia i dla was, najgorszych.
TATANATI napisał: |
czyżbyś zmienił front ataków?
|
Ciągle zmieniam. Raz idiotów, raz kłamców, znów idiotów, znów kłamców. A kogo, jak sądzisz, atakuję w twojej osobie? Ja już nie wiem
TATANATI napisał: | Jedno wiedz, Biblia od początku do końca opisuje jak Bóg JHWH niszczy nieposłusznych mu ludzi.
|
Jacek Piekara. Jego książki znasz.
Biblia. Pismo Święte. Testamenty. Tych książek nie znasz. Po prostu piszesz od rzeczy.
TATANATI napisał: |
Żaden fałszywy bóg nie powstrzymał go od wykonań wyroków. W Egipcie upokorzył bóstwa, które rzekomo miały ich chronić przed takimi właśnie plagami. A wszystko to dlatego, że Bóg JHWH wymaga wyłącznego oddania. Uzasadnienie podał Jan w Obj. 4:11.
|
Świadkom też nakopie, po prostu się nie śpieszy.
Potem odwracasz uwagę opisując katolicyzm, zupełnie nie wiem czemu. Rozmawialiśmy właśnie o draństwie wśród śJ, pamiętasz? Byliśmy na etapie zakończenia dowodu, że śJ są uosobieniem hipokryzji. Miałeś teraz nie odwracać uwagi a jakoś dowieść, że ci wszyscy ludzie leczący się psychiatrycznie, ci wszyscy z rozbijanych przez śJ rodzin po prostu udają. Bo widzisz, miśku, ja ci kolejne kłamstwa twoje udowadniam. Mógłbyś mieć nieco taktu i poudawać, że dowodzisz tych wszystkich oszczerstw, które rzucasz, albo też się przyznać do łamania przykazania ósmego. Zacytować, czy sobie w waszym świadkowym przekłamanym tłumaczeniu Pisma sam znajdziesz?
Na przykładzie twojej odpowiedzi, TATANATI, doskonale widać metody i retorykę śJ. Żadnego odniesienia do faktów. Ciągłe podkreślanie, że rzekomo zachowanie śJ daje się tłumaczyć Biblią. Notoryczne ignorowanie najważniejszego przesłania Biblii. Omijanie wszelkiej argumentacji. Zarówno moją pominąłeś, jak nie zacząłeś żadnej swojej. Wszystko, o czym piszesz, sprowadza się do przypisywania innym motywacji i stosowania zasady zbiorowej odpowiedzialności. Tam rzecz jasna, gdzie to wygodne. Twoje słownictwo jest wyraźnie emocjonalnie nacechowane, pozostaje mi tylko spytać czy kształt retoryki wszedł ci już w krew, czy jeszcze musisz świadomie myśleć o zaleceniach, jakie otrzymałeś.
Czy piszesz ludziom, że jesteś szkolony we wciskaniu im kitu, czy ten fragment działalności śJ wolisz przemilczeć?
Czemu w rozmowach o bogu zemsty, bogu zniszczenia (piszę z małej, bo to jest wasze bóstewko, któreście sobie uroili) dyskretnie pomijasz bardzo liczne fragmenty Pisma mówiące o przebaczeniu, miłości, miłosierdziu?
Czy mówisz ludziom, których nauczasz, że choćby w tekstach świadkowych pojawiało się już zezwolenie na transfuzję, maluczki świadek i tak w krytycznej sytuacji będzie wybierał między zabiciem kogoś z rodziny niezgodą na transfuzję a wykluczeniem go ze społeczności i nienawiścią swojego otoczenia?
Czy jak inni świadkowie przemilczasz przeróżne ABSURDALNE świadkowe odejścia od litery Pisma, jak sprawę z archaniołem Michałem i Jezusem?
Średniowiecze katolicyzmu się już skończyło. Wasze trwa.
Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Nie 21:48, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TATANATI
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 5:16, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Spodobała mi się myśl Jacola:
Cytat: | Myślę, że Bóg jest osobą, której nie należy się bać. Bać się można jedynie kogoś, kto mógłby nas skrzywdzić. Bóg w żadnym sensie nikogo nie skrzywdzi.
Jeżeli ktoś boi się Boga, przypisuje mu atrybuty zła. |
Michale, czy nie spotkałeś się z tym , że ŚJ nieraz stawali i stają przed taką trudną decyzją? Jesteśmy znani z tego, że nie idziemy do wojska, aby się tam szkolić i zabijać ludzi. W latach poprzednich było w Polsce 2 lub 3 lata więzienia za odmowę, w chwili obecnej na całym świecie niektóre kraje w dalszym ciągu stosują ten rodzaj kary. Z tego co wiem, to najwięcej lat do odsiadki mają w azjatyckich krajach, takich jak Korea czy Chiny, min. 10 lat.
Czy strach przed człowiekiem może być powodem bezbożnego postępowania? Albo czy podczas psychozy tłumu przestaniesz myśleć i weźmiesz współodpowiedzialność za morderstwo? Tak niestety postępują ludzie. Najgorsze jest to, że często inicjatorami byli duchowni, przytoczę Ci pewien opis zamieszczony w "Głos Wolnych" z 25 lipca 1948 roku:
„Napastnicy próbujący nawrócić Świadków Jehowy na wiarę rzymsko-katolicką rekrutują się z band NSZ [Narodowych Sił Zbrojnych], WIN [Wolność i Niepodległość], Akcji Katolickiej, band ukraińskich, zawodowych złodziei i tkwiącej w niewiedzy ludności katolickiej […]. To biskupi kościoła rzymsko-katolickiego i podporządkowani im duchowni ponoszą odpowiedzialność za te barbarzyńskie prześladowania na tle religijnym." [color=black](Głos Wolnych był ukazującym się w latach 1946-1948 organem prasowym Stowarzyszenia Myśli Wolnej w Polsce, cytat za:
Od nacjonalistycznych konfrontacji do porozumienia europejskiego,
red. Gerhard Besier, Wałbrzych 2004, s. 219.)
"W raporcie sporządzonym przez Wilhelma Scheidera dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, datowanym na 18 lutego 1948, opisano najdrastyczniejsze akty przemocy: doszło do 800 napadów na mieszkania Świadków Jehowy, odnotowano 256 grabieży, 4000 osób pobito, a 60 z nich zamordowano[/color]".
Wracając do Twojego wątku o autorytaryzmie, o rzeczywiście trzeba mieć się na baczności, bezgraniczne uleganie im prowadzi właśnie do nieuzasadnionej przemocy a nawet zabójstw, tak jak w przypadku Jezusa.
Takie wykorzystywanie swojej władzy niekiedy widać w szkołach, gdzie księża namawiają dzieci katolików (zwłaszcza tych chuliganów), aby znęcały się nad dziećmi ŚJ. To nie jest nowe zjawisko, ponieważ opisywał już takie postępowanie Jezuitów Janusz Tazbir w książce "Święci, grzesznicy, kacerze", jak to namawiali dzieci, aby napadały na pogrzeby "Braci Polskich" a oni wywlekali trupy i je zbezczeszczali.
W tym miejscu przypomniała mi się pewna opowiastka, która przestrzega przed takim bezgranicznym zaufaniem do władzy ludzkiej:
"Uznawszy pewnego człowieka za zmarłego,
przyjaciele ponieśli go, aby go pogrzebać.
Kiedy trumna już miała zostać złożona do grobu, człowiek ożył,
nie wiadomo jak i zaczął walić w pokrywę trumny.
Otwarto trumnę i człowiek się podniósł
- Co robicie ? - zapytał zebranych.
- Jestem żywy. Nie umarłem.
Jego słowa przyjęto z milczącym niedowierzaniem.
Wreszcie jeden z żałobników powiedział:
- Przyjacielu, tak lekarz, jak i kapłani, poświadczyli, że umarłeś. A więc umarłeś.
Po czym na nowo zamknięto wieko trumny i pogrzebano go należycie".
Na koniec zapytam, czy błogosławienie ludzi na wojnę jest przejawem miłości?
Takie postępowanie odbywa się cały czas, a nie tylko w przeszłości.
Co do odpowiadania niektórym, to już to czyniłem, więc dlaczego mam rzucać perły, które depczą w błocie chamstwa i impertynencji? Wystarczy poczytać, kto co reprezentuje i czym się kieruje.
Ostatnio zmieniony przez TATANATI dnia Pon 5:18, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malaavi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:28, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Omijasz fakty, TATANATI.
IDŹ STĄD (jako przeciwieństwo racjonalnej i rzeczowej dyskusji, a wcielenie demagogii)
---------
Michale, słyszałeś o dyskryminowaniu kobiet u śJ? W słowach o szacunku, w praktyce niewolnictwo. Uważaj, jakie istoty traktujesz jak ludzi!
Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Pon 8:33, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|