|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:09, 15 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Nadmiarowy w rozwiązywaniu problemu indukcji Hume'a jest Bóg, bo wystarczy samo założenie o istnieniu praw przyrody z którego wynika regularność świata |
Znowu bełkoczesz. Nie wiesz nic o żadnych "założeniach" bo po pierwsze nie masz skąd ich nawet wziąć, a po drugie, nawet jakbyś miał to nie wiesz czy właśnie nie założyłeś czegoś przeciwnego niż ci się zdaje, że założyłeś. Aż w takiej czarnej dupie jesteś bo nie masz żadnej epistemologii. W ateizmie żadna epistemologia możliwa nie jest bo w ateizmie nie masz nawet podstawy żeby przyjąć, że ty sam istniejesz. A co dopiero regularny świat
Cytat: | Nie trzeba zakładać skrzata który te prawa wyczarował, ani skrzata który wyczarował regularny świat |
Nie masz żadnej podstawy do twierdzenia, że świat jest regularny. Założenie nie jest żadną "podstawą" ale jeszcze tego nie skumałeś. Może za 20 lat skumasz. Nawet nie możesz założyć, że coś możesz założyć. Tego też nie kumasz. Takie są właśnie konsekwencje ateistycznego absurdyzmu. Prześmiewczo nazywasz Boga "skrzatem" ale to tylko błędna logicznie sofistyka argumentum ad ridiculum. Bez Boga nic nie jesteś w stanie wyjaśnić i najlepiej widać to po tym, że wszystkie swe twierdzenia musisz brać z dupy
Cytat: | Z istnienia praw przyrody prowadzących do Twojego zaistnienia w regularnym świecie, wynikać będzie także to, że "nie mylisz się we wszystkim" i możesz poznawać świat rozumowo |
To teraz udowodnij to twierdzenie
Cytat: | Wynikać będzie w stopniu dużo ściślejszym niż wynika to z Twojego skrzata który nie wiadomo czym jest, ani jak może cokolwiek wyczarować (pomijam że jest wewnętrznie sprzeczny) |
Udowodnij to twierdzenie
Cytat: | Okazuje się że materializm+prawa przyrody (który jest zresztą światopoglądem błędnym), jest o niebo lepszy niż Twój światopogląd w dawaniu "gwarancji" epistemicznych, a Ty tego autentycznie nie możesz pojąć, bo nikt by się tak świadomie nie kompromitował. |
No to teraz czekam na dowody na te wszystkie bezpodstawne deklaracje, bo skończy się jak zwykle, czyli zwiejesz z dyskusji zanim się w ogóle zacznie. Co tylko potwierdzi to o czym mówię, czyli to, że nie wytwarzasz nic poza bezzasadnymi fantazjami. Tylko Bóg może być źródłem sensu i nic nie dowodzi tego lepiej niż to, że ateiści w tym wątku nic sensownego do powiedzenia nie mają
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 7:30, 16 Mar 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 2:19, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Wg mnie właśnie o takie podejście w dyskusji chodzi.
Bo chyba mało kto ma tu nadzieję, że w dyskusji jakoś ostatecznie ustalimy obiektywnie czy Bóg istnieje, czy nie. |
Ja (od niedawna) staram się przyjmować w dyskusjach z ludźmi na światopoglądowe/filozoficzne tematy, nie postawę "wojującego apologety", "obrońcę jedynych i słusznych przekonań odnośnie całej rzeczywistości", a raczej postawa, kogoś, kto chce lepiej zrozumieć myślenie innych. W dyskusjach z innymi kształtuję też własne poglądy. Staram się tak dyskutować, aby dyskusja była wartością, tak żebym coś z tego wyniósł dla siebie.
Cytat: | JAKIE KONSEKWENCJE (niezależnie od tego, czy rzeczywiście Bóg istnieje, czy nie) ma dla naszych decyzji życiowych przyjęcie perspektywy teistycznej. |
No właśnie, jakie. Przyjęcie (ale tak na serio) perspektywy teistycznej, czyli perspektywy, że Ktoś powołał świat i nas do istnienia zmusza do zastanowienia - po co? W jakim celu? Człowiek zaczyna stawiać sobie pytania wykraczające poza "zwykłą codzienność", czyli np. co zjeść, co dziś w tv, jak więcej zarobić pieniędzy itd.
Tak się zaczyna duchowa przygoda na całe życie.
-------
Irbisol napisał: | Analogicznie: skoro nie ma słoni i żółwi pod dyskiem Ziemi, to to zmierza donikąd.
To jest właśnie to płaskoziemskie myślenie, o którym pisałem wcześniej. Być może świadomość nie jest taka, jak ją intuicyjnie postrzegamy i być może wcale nie przepadasz.
A może świadomość to totalne złudzenie i tak naprawdę co chwila umierasz i od nowa powstajesz.
Jak cię zamrożą na 100 lat i obudzą, to jesteś tą samą świadomością?
Bardzo utożsamiasz świadomość z ... tożsamością właśnie. A to niekoniecznie jest to samo. |
Wyszedłeś od pytania: "Dlaczego życie nie miałoby mieć sensu pomimo nieistnienia Boga?"
Nie wiem na jakiej podstawie uważasz, że pogląd "świadomość trwa po śmierci ciała pomimo nieistnienia Boga", czyni życie ludzkie sensownym. To jest jakaś bardzo mglista, niesprecyzowana koncepcja, która w takiej wersji, jaką ją przedstawiłeś w ogóle nie buduje żadnego sensu.
Podobnie z tą drugą koncepcją, że "co chwila umierasz i od nowa powstajesz" - załóżmy, że to jest prawda. Czy życie zyskuje sens, bo prawdą, jest że człowiek co chwile umiera i od nowa powstaje?
Jestem pewny na 99%, że żadna koncepcja pozbawiona u podstaw Boga, który jest wszechmocną miłością, nie jest wstanie zagwarantować, że życie nabiera sensu.
Cytat: | Ogólnie moje stanowisko jest takie, że jesteśmy zbyt ciency, by na temat sensu w ogóle się wypowiadać.
Ty natomiast - mimo braku danych i braku możliwości intelektualnych (to nie jest osobiste - to dotyczy wszystkich ludzi) - próbujesz szukać sensu tam, gdzie jest to skazane na niepowodzenie. Mimo, że sens może istnieć.
Czyli robisz dokładnie to, co Aztekowie, którzy MUSIELI wiedzieć tu i teraz, dlaczego Słońce wschodzi. I odpowiedzi udzielili - czyli już w tej kwestii wszystko miało sens i było wyjaśnione - czyż nie? |
Jesteśmy "zbyt ciency", ale przy założeniu, że celem jest osiągnięcie wiedzy pewnej. W tym sensie jesteśmy "ciency". Natomiast nie jest tak źle, nie jesteśmy skazani na porażkę w naszych poszukiwaniach sensu, jeżeli celem jest odkrycie takiej koncepcji sensu, która będzie spójna (pozbawiona jakichś poważnych błędów logicznych), będzie uzgadnialna z tym, co wiemy o świecie i będzie do nas osobiście przemawiać.
Danych nie brakuje, bo wszystko jest danymi - świat jako taki, nauka i jej teorie, religie, człowiek (jego zdolności, możliwości) itd. Danych jest mnóstwo. Teraz tylko trzeba to spróbować poskładać w jakąś sensowną całość. A przynajmniej można spróbować. To jest trudne - zgoda. I wiedzy pewnej nie osiągniemy - też zgoda, ALE zakładając na starcie, że "jesteśmy skazani na niepowodzenie" to udupienie samego siebie już na starcie. Sam siebie skazujesz na niepowodzenie obierając taki kurs myślowy ; ).
Cytat: | Oczywiście należy mieć z tyłu głowy możliwość taką, że faktycznie sensu bez istoty wyższej może nie być. Ale nie wiadomo, czy musi go nie być. |
Człowiek ma mózg, potrafi (czego dowodzi np. historia filozofii i wybitni współcześni myśliciele) prowadzić głęboki namysł nad rzeczywistością, potrafi wyważać, przemyśliwać różne przesłanki i argumenty, a tym samym nie wszystko jest tak samo wiarygodne i przekonywujące.
I np. jeżeli jesteśmy wstanie podać argumenty, że sens broni się przy założeniu istnienia Boga, który jest absolutnie dobry i wszechmocny, a jednocześnie z drugiej strony mamy naciągane argumenty, że ten sens jest pomimo, że Boga nie ma, to oznaczałoby to, że do jakichś wniosków jesteśmy wstanie dojść.
----
szaryobywatel napisał: | Jeżeli ktoś Ci powiedział że wszystko można zredukować do tych dwóch poglądów, to Cię okłamał. Sprawdź sobie chociażby ateistyczne religie dharmiczne dla kontrastu. |
A możesz powiedzieć, co takiego te "ateistyczne religie dharmiczne" przyjmują za ostateczną podstawę rzeczywistości, że nie da się tego sprowadzić ani do świadomości, ani do pozbawionych znaczenia bezosobowych sił natury?
Cytat: | To znaczy że nie wyjaśnia czym jest i skąd się bierze dobro. Dla Chrześcijan dobro to podążanie za przykazaniami i kontemplowanie Boga, z którego to kontemplowania nic nie wynika poza poczuciem sensu. |
Jeżeli doświadczyłeś tylko takiego chrześcijaństwa, w którym sednem jest "podążanie za przykazaniami i kontemplowanie Boga", to patrzysz na chrześcijaństwo przez pryzmat tzw. "chrześcijaństwa kulturowego". W tym "kulturowym" duchowość jest namiastką. Poczytaj sobie ks. prof. Wacława Hryniewicza, spójrz na chrześcijaństwo od strony tych wierzących, którzy potrafią z chrześcijaństwa wyciągać potężne, głębokie przesłania, które budują ludzką świadomość, przemieniają ją, nadają głębokie znaczenie wszystkiemu. Uprzedzam, że to nie jest "praca na 5 min.". Trzeba poświęcić czas i wysiłek, aby odkryć to duchowe chrześcijaństwo. Nie da się też tego przekazać w dwóch, trzech zdaniach (ja nie potrafię). Ale zapewniam cię, że oprócz tego płytkiego chrześcijaństwa, jest też (może mniej rzucające się w oczy, bardziej dyskretne) chrześcijaństwo głębi.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 2:33, 16 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 4:35, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Jest zarówno "płytki" teizm jak "płytki" ateizm.
Niezwykle trudno jest nam pozbyć się wypowiedzi wartościujacych. Dlatego wuj założył forum o nazwie: światopoglądowe i filozoficzne.
Oczywiście sam nie rezygnuje z apologetyki.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jesli o mnie chodzi, NIE jestem nowym ateistą a raczej starym. A tu na tym forum oś sporu jest najczęściej właśnie na lini teizm i umownie, ateizm Dawkinsa.
Co jest zubożeniem dyskusji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 10:17, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Irbisol napisał: | Analogicznie: skoro nie ma słoni i żółwi pod dyskiem Ziemi, to to zmierza donikąd.
To jest właśnie to płaskoziemskie myślenie, o którym pisałem wcześniej. Być może świadomość nie jest taka, jak ją intuicyjnie postrzegamy i być może wcale nie przepadasz.
A może świadomość to totalne złudzenie i tak naprawdę co chwila umierasz i od nowa powstajesz.
Jak cię zamrożą na 100 lat i obudzą, to jesteś tą samą świadomością?
Bardzo utożsamiasz świadomość z ... tożsamością właśnie. A to niekoniecznie jest to samo. |
Wyszedłeś od pytania: "Dlaczego życie nie miałoby mieć sensu pomimo nieistnienia Boga?"
Nie wiem na jakiej podstawie uważasz, że pogląd "świadomość trwa po śmierci ciała pomimo nieistnienia Boga", czyni życie ludzkie sensownym. To jest jakaś bardzo mglista, niesprecyzowana koncepcja, która w takiej wersji, jaką ją przedstawiłeś w ogóle nie buduje żadnego sensu. |
Sam napisałeś, że jeżeli po śmierci nic nie istnieje, to nic nie ma sensu. Zatem to twoja koncepcja - być może niesprecyzowana i mglista.
Cytat: | Podobnie z tą drugą koncepcją, że "co chwila umierasz i od nowa powstajesz" - załóżmy, że to jest prawda. Czy życie zyskuje sens, bo prawdą, jest że człowiek co chwile umiera i od nowa powstaje? |
To, że jeżeli JUŻ umarłeś wiele razy i nadal nie widzisz bezsensu, to może śmierć tego bezsensu nie powoduje?
Cytat: | Jesteśmy "zbyt ciency", ale przy założeniu, że celem jest osiągnięcie wiedzy pewnej. |
Jesteśmy zbyt ciency nawet na wiedzę niepewną pod tym względem.
Danych właśnie nie ma wcale, jeżeli chodzi o naturę świadomości - nauka tu nie dotarła, są jedynie koncepcje filozoficzne i oczywiście wiara, która praktycznie przy każdej możliwej weryfikacji się kompromituje.
I nie zakładam tu, że jesteśmy "skazani na niepowodzenie". Stwierdzam fakt - nic na temat świadomości nie wiemy.
Jeżeli już poszukiwanie sensu miałoby się zakończyć niepowodzeniem, to właśnie dlatego, że znaleźliśmy "rozwiązanie", które cechuje się tym, co każde "rozwiązanie" do tej pory oparte na religii: niby wszystko jasne, a tak naprawdę nic nie wiadomo, nie da się tego sprawdzić i wcale tak być nie musi.
Co by było, gdyby nie powstała nowa fizyka z metodą naukową, bo przecież "wszystko jest wyjaśnione, bo Bóg"?
Już nie chce mi się powtarzać przykładu z Aztekami - robisz non-stop ten sam błąd.
Cytat: | I np. jeżeli jesteśmy wstanie podać argumenty, że sens broni się przy założeniu istnienia Boga, który jest absolutnie dobry i wszechmocny, a jednocześnie z drugiej strony mamy naciągane argumenty, że ten sens jest pomimo, że Boga nie ma, to oznaczałoby to, że do jakichś wniosków jesteśmy wstanie dojść. |
To właśnie Bóg jest naciągany - i od zarania dziejów był zapchajdziurą niewiedzy ludzkiej. Aztekowie też mieli argumenty - wszystkie inne były naciągane.
Jakie są z tego wnioski?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:30, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | są jedynie koncepcje filozoficzne i oczywiście wiara, która praktycznie przy każdej możliwej weryfikacji się kompromituje |
Przy czym zapomniałeś dodać, że to twoja wiara się co chwila kompromituje
Irbisol napisał: | I nie zakładam tu, że jesteśmy "skazani na niepowodzenie". Stwierdzam fakt - nic na temat świadomości nie wiemy. |
U ciebie w ogóle jest fatalnie z wiedzą o czymkolwiek
Irbisol napisał: | które cechuje się tym, co każde "rozwiązanie" do tej pory oparte na religii: niby wszystko jasne, a tak naprawdę nic nie wiadomo, nie da się tego sprawdzić i wcale tak być nie musi |
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Irbisol napisał: | Co by było, gdyby nie powstała nowa fizyka z metodą naukową, bo przecież "wszystko jest wyjaśnione, bo Bóg"? |
Bóg nie tylko jest najlepszym wyjaśnieniem ale podstawą wszystkich wyjaśnień. Widać to choćby najlepiej po tym, że ty nic nie jesteś w stanie wyjaśnić
"Fizyk teoretyczny dr Michio Kaku, współtwórca tak zwanej teorii strun, przekonuje, że świat został stworzony przez Boga - i są na to doskonałe fizyczne argumenty"
[link widoczny dla zalogowanych]
Fizyka jest dziś o wiele bliżej uznania istnienia Boga jako aktywnego elementu obiektywnej rzeczywistości
[link widoczny dla zalogowanych]
Aż 80 procent fizyków zajmujących się początkami wszechświata deklaruje, że wierzy w Boga
[link widoczny dla zalogowanych]
No ale przecież "Bóg nic nie wyjaśnia". Co za debile z tych fizyków, że na to nie wpadli
Irbisol napisał: | Już nie chce mi się powtarzać przykładu z Aztekami - robisz non-stop ten sam błąd. |
Bezsens. Nic nie wiesz o żadnych "błędach", bo w ogóle nic nie wiesz
Irbisol napisał: | To właśnie Bóg jest naciągany - i od zarania dziejów był zapchajdziurą niewiedzy ludzkiej. |
I pewnie dlatego nic nie wiesz odkąd odrzuciłeś Boga. Idealna ilustracja tragifarsy ateizmu to właśnie ty. A co do zapchajdziurstwa to nikt nie jest lepszym zapchajdziurą niż ateiści, którzy wszystkie swe luki w niewiedzy zapychają bajeczką darwinowską. Skąd się wzięliśmy? Bo jakiś ślepy przypadek nas ulepił. Czemu lubimy tłuszcz i cukier? Odpowiada za to ewolucja. Czemu lubimy kobiety z dużymi biodrami? Odpowiada za to ewolucja. Czemu lubimy kobiety chude? Odpowiada za to ewolucja. Czemu lubimy kobiety grube? Też odpowiada za to ewolucja. I tak dalej i tak dalej. Bajeczka darwinowska dobra na wszystko. Klasyczne ateistyczne zapchajdziurstwo, w którym Bóg, jedyne źródło sensu, został zastąpiony przez nonsensowną bajeczkę o tym, że księżniczki wyskoczyły z żab jedynie za sprawą ślepego przypadku i nieukierunkowanych procesów
Irbisol napisał: | TAztekowie też mieli argumenty - wszystkie inne były naciągane.
Jakie są z tego wnioski? |
Bezpodstawne stwierdzenie. Nie byłbyś w stanie udowodnić nawet tego, że wnioski Azteków były błędne, bo i tak nic nie wiesz, sieroto
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 11:05, 16 Mar 2024, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 11:22, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 11:05:14, 16 Mar 2024, w całości zmieniany 4 razy
Wyliniały, szkoda że w GW nie jesteś tak kreatywny, tylko chowasz się po kątach. Miałeś orać, a tylko cienko piszczysz skulony i obity
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:26, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 11:05:14, 16 Mar 2024, w całości zmieniany 4 razy
Wyliniały, szkoda że w GW nie jesteś tak kreatywny, tylko chowasz się po kątach. Miałeś orać, a tylko cienko piszczysz skulony i obity
|
I to by było na tyle jeśli chodzi o twoją "argumentację". Ale w sumie to czego więcej spodziewać się po gościu, który publicznie i wielokrotnie deklaruje, że nic nie wie. Zostałeś po raz kolejny zaorany
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 11:29, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Irbisol napisał: | Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 11:05:14, 16 Mar 2024, w całości zmieniany 4 razy
Wyliniały, szkoda że w GW nie jesteś tak kreatywny, tylko chowasz się po kątach. Miałeś orać, a tylko cienko piszczysz skulony i obity
|
I to by było na tyle jeśli chodzi o twoją "argumentację". |
Moja argumentacja jest przedstawiona wcześniej i jej nie ruszyłeś. Więc zastosowałem wobec ciebie to samo, co ty do mnie.
A w GW faktycznie od tygodni już tylko błagasz o litość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:32, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 11:05:14, 16 Mar 2024, w całości zmieniany 4 razy
Wyliniały, szkoda że w GW nie jesteś tak kreatywny, tylko chowasz się po kątach. Miałeś orać, a tylko cienko piszczysz skulony i obity
|
I to by było na tyle jeśli chodzi o twoją "argumentację". |
Moja argumentacja jest przedstawiona wcześniej i jej nie ruszyłeś. Więc zastosowałem wobec ciebie to samo, co ty do mnie.
A w GW faktycznie od tygodni już tylko błagasz o litość |
Twoja "argumentacja" (pseudoargumentacja) została przeze mnie wyzej merytorycznie zaorana punkt po punkcie i twój brak odpowiedzi tylko to potwierdza. To ty nic nie ruszyłeś. Zresztą jaką ty możesz mieć "argumentację" skoro ty nic nie wiesz. Brniesz już tylko wciąż w te same sprzeczności. Ale na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, którego jesteś wyznawcą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 11:50, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:52, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy i przy okazji zaoranie cię ale znowu tego nie wiesz, bo nic nie wiesz. Witajcie w ateistycznym absurdyzmie, zwanym też Irbisolizmem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:06, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisolizm.
Niezła nazwa nowego nurtu. Może to pociągnąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:19, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: |
A możesz powiedzieć, co takiego te "ateistyczne religie dharmiczne" przyjmują za ostateczną podstawę rzeczywistości, że nie da się tego sprowadzić ani do świadomości, ani do pozbawionych znaczenia bezosobowych sił natury? |
Mogę, ale bez własnego przestudiowania tematu nie będzie to zrozumiałe. Podstawą rzeczywistości jest intencja (karma), a celem przekroczenie rzeczywistości. Wszystko co jest rzeczywiste jest puste (w sensie pozbawione własnej natury), dlatego nie ma żadnego absolutu. Myślę że warto się zainteresować, bo tylko wtedy można świadomie wybrać gdy się zna alternatywy. Materialistyczne alternatywy takie jak stoicyzm ateistyczny też powinieneś poznać.
Katolikus napisał: |
Jeżeli doświadczyłeś tylko takiego chrześcijaństwa, w którym sednem jest "podążanie za przykazaniami i kontemplowanie Boga", to patrzysz na chrześcijaństwo przez pryzmat tzw. "chrześcijaństwa kulturowego". W tym "kulturowym" duchowość jest namiastką. Poczytaj sobie ks. prof. Wacława Hryniewicza, spójrz na chrześcijaństwo od strony tych wierzących, którzy potrafią z chrześcijaństwa wyciągać potężne, głębokie przesłania, które budują ludzką świadomość, przemieniają ją, nadają głębokie znaczenie wszystkiemu. Uprzedzam, że to nie jest "praca na 5 min.". Trzeba poświęcić czas i wysiłek, aby odkryć to duchowe chrześcijaństwo. Nie da się też tego przekazać w dwóch, trzech zdaniach (ja nie potrafię). Ale zapewniam cię, że oprócz tego płytkiego chrześcijaństwa, jest też (może mniej rzucające się w oczy, bardziej dyskretne) chrześcijaństwo głębi. |
Ok, zbyt uprościłem. Nie chodziło mi o to że Chrześcijanie są automatami które mają wykonywać algorytmy objawione przez Boga, tylko o to że zastanawiając się nad tym czym jest dobro, możesz dojść jedynie do Boga, i poza Boga wyjść nie możesz, a w Bogu który jest poza Tobą i jest tajemnicą, jest wszelkie źródło wszystkiego. Dziękuję za polecenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 15:57, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:58, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu? |
Jest to wyżej ale znowu to wyparłeś. Na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, że ciągle coś wypierasz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:03, 16 Mar 2024 Temat postu: Re: Albo Bóg, albo bezsens |
|
|
fedor napisał: | Istnienie Boga zmienia wszystko. Tylko Bóg może być trwałym odniesieniem do moralności i żadne inne odniesienie nie jest możliwe, bo każde takie odniesienie będzie nietrwałe i będzie podlegać zmianom. Wczoraj to co jest "moralne" określał Hitler i Stalin, a dziś robi to Putin lub Unia Europejska. Ewentualnie PiS od czasu do czasu. Bez Boga nie jest możliwa żadna obiektywna moralność i nawet co bardziej kumaci ateiści to przyznają |
Biedaku, Bog moze sobie zmieniac definicje moralnosci jak mu sie zywnie podoba a twoje wishful thinking w tej materii sa nawet mniej warte niz gazy z twojej doppy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 16:03, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu? |
Jest to wyżej ale znowu to wyparłeś. Na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, że ciągle coś wypierasz |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to wyparłem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:05, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu? |
Jest to wyżej ale znowu to wyparłeś. Na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, że ciągle coś wypierasz |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to wyparłem? |
Na takiej, że to wyparłeś, jak na ateistycznego absurdystę przystało. Jesteś tak załgany, że nawet sam siebie oszukujesz. Właśnie dlatego jesteś ateistą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 16:14, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu? |
Jest to wyżej ale znowu to wyparłeś. Na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, że ciągle coś wypierasz |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to wyparłem? |
Na takiej, że to wyparłeś, jak na ateistycznego absurdystę przystało. |
Ale co KONKRETNIE wyparłem? Zacytuj to, co wyparłem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:16, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu? |
Jest to wyżej ale znowu to wyparłeś. Na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, że ciągle coś wypierasz |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to wyparłem? |
Na takiej, że to wyparłeś, jak na ateistycznego absurdystę przystało. |
Ale co KONKRETNIE wyparłem? Zacytuj to, co wyparłem. |
Już to napisałem ale to właśnie wyparłeś
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Sob 16:17, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu? |
Jest to wyżej ale znowu to wyparłeś. Na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, że ciągle coś wypierasz |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to wyparłem? |
Na takiej, że to wyparłeś, jak na ateistycznego absurdystę przystało. |
Ale co KONKRETNIE wyparłem? Zacytuj to, co wyparłem. |
Już to napisałem ale to właśnie wyparłeś |
"To wyżej"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:18, 16 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | fedor napisał: | Irbisol napisał: | Oto argument mędrca:
Przy ateizmie wszystko jest wystarczającym "musi" bo ateizm to absurdyzm
Nawet nie ma tu odniesienia do przedstawionej tezy.
Eeehhh, cały wyliniały.
Dlaczego tak łatwo go rozwalić o ścianę - ktoś ma jakieś hipotezy? |
Jak najbardziej było to globalne odniesienie się do tezy |
Do jakiej tezy się odniosłeś, poruszając temat ateizmu? |
Jest to wyżej ale znowu to wyparłeś. Na tym właśnie polega ateistyczny absurdyzm, że ciągle coś wypierasz |
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to wyparłem? |
Na takiej, że to wyparłeś, jak na ateistycznego absurdystę przystało. |
Ale co KONKRETNIE wyparłem? Zacytuj to, co wyparłem. |
Już to napisałem ale to właśnie wyparłeś |
"To wyżej"? |
Oj marnie z twoim wzrokiem. Prócz efektu wyparcia doszły problemy ze źle dopasowanymi okularkami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:46, 16 Mar 2024 Temat postu: Re: Albo Bóg, albo bezsens |
|
|
mat napisał: | fedor napisał: | Istnienie Boga zmienia wszystko. Tylko Bóg może być trwałym odniesieniem do moralności i żadne inne odniesienie nie jest możliwe, bo każde takie odniesienie będzie nietrwałe i będzie podlegać zmianom. Wczoraj to co jest "moralne" określał Hitler i Stalin, a dziś robi to Putin lub Unia Europejska. Ewentualnie PiS od czasu do czasu. Bez Boga nie jest możliwa żadna obiektywna moralność i nawet co bardziej kumaci ateiści to przyznają |
Biedaku, Bog moze sobie zmieniac definicje moralnosci jak mu sie zywnie podoba a twoje wishful thinking w tej materii sa nawet mniej warte niz gazy z twojej doppy. |
Póki co, twoim wishful thinking to jest to, że Bóg zmienia zdanie. Znowu jakieś farmazony prawisz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:14, 17 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Sam napisałeś, że jeżeli po śmierci nic nie istnieje, to nic nie ma sensu. Zatem to twoja koncepcja - być może niesprecyzowana i mglista. |
Ale co z tego, że świadomość przetrwa po śmierci ciała, jeżeli i tak nie ma Boga? W czym ta twoja koncepcja funkcjonalnie różni się od absolutnej śmierci świadomości? W mojej teistycznej koncepcji nad wszystkim czuwa Bóg, który jest wszechmocną miłością i całe to zebrane doświadczenie z życia ziemskiego ma cel, jest po coś. A w twojej koncepcji, co? Świadomość przeżywa i co dalej? Co z świadomością zbrodniarza, a co z świadomością kogoś, kto doświadczył wielu różnych cierpień i niesprawiedliwości? A jeśli, ktoś był szczęśliwy to, co stanie się z tym szczęściem po śmierci w twojej koncepcji?
Moja wypowiedź nie ograniczała się do słów "jeżeli po śmierci nic nie istnieje, to nic nie ma sensu", to była bardziej rozbudowana wypowiedź i wszystkie składowe są ze sobą w tej wypowiedzi powiązane. Przypomnę raz jeszcze kontekst, a więc twoje pytanie i moją odpowiedź:
Irbisol napisał: | Dlaczego życie nie miałoby mieć sensu pomimo nieistnienia Boga? |
katolikus napisał: | Bo po śmierci w nicość przepadasz. Wszystko to, co cię w życiu spotkało (zarówno radość, jak i smutek, wszelkie twoje zmagania itd.) to zmierza donikąd. Ty sam jesteś tylko nieco bardziej inteligentnym zwierzęciem, które sterowane jest swoją biologią i presją środowiska. W sumie to nawet nie ma ciebie, bo twoje poczucie, że jesteś podmiotem, jest iluzoryczne. Pomyśl też o tych wszystkich cierpieniach i krzywdach, jakie zaistniały w naszym świecie - nigdy nie przyjdzie z tego żadne rozliczenie. Niezliczona ilość dramatów ludzkich pozostanie czymś w rodzaju bajki bez dobrego zakończenia. |
Uzasadnieniem sensu przy braku istnienia Boga, nie może być "czyste" trwanie świadomości po śmierci ciała. Jeżeli nie ma Boga, który zaopiekowałby się tą świadomością to jest ona narażona na np. wieczne trwanie bez celu itp.
katolikus napisał: | Podobnie z tą drugą koncepcją, że "co chwila umierasz i od nowa powstajesz" - załóżmy, że to jest prawda. Czy życie zyskuje sens, bo prawdą, jest że człowiek co chwile umiera i od nowa powstaje? |
Irbisol napisał: | To, że jeżeli JUŻ umarłeś wiele razy i nadal nie widzisz bezsensu, to może śmierć tego bezsensu nie powoduje? |
Nie rozumiem. Jaki sens zyskuje życie czlowieka przy założeniu, że co chwile umiera i powstaje?
Cytat: | Jesteśmy zbyt ciency nawet na wiedzę niepewną pod tym względem.
Danych właśnie nie ma wcale, jeżeli chodzi o naturę świadomości - nauka tu nie dotarła, są jedynie koncepcje filozoficzne i oczywiście wiara, która praktycznie przy każdej możliwej weryfikacji się kompromituje.
I nie zakładam tu, że jesteśmy "skazani na niepowodzenie". Stwierdzam fakt - nic na temat świadomości nie wiemy. |
Przy refleksji nt. sensu bierze się pod uwagę w zasadzie wszystko, co jest w naszym - szeroko pojętym - doświadczeniu, czyli nie tylko świadomość, ale też np. fakt, że doświadczamy głębokiej potrzeby zadawania sobie pytań filozoficznych, egzystencjalnych; że np. doświadczamy sfery moralnej i ten świat rzuca nam różne wyzwania w postaci dylematów moralnych; mamy sumienie; zauważamy, że człowiek jest wstanie przejść głęboką wewnętrzną przemianę w stronę dobra; miłość i przebaczenie potrafi uzdrawiać ludzkie relacje; jesteśmy wstanie walczyć z tym, co w nas niskie i słabe itd. Jest przeogromna ilość danych, które możemy wziąć pod uwagę. Dlaczego to wszystko, jest możliwe w naszym uniwersum? Człowiek nie jest "za cienki", aby to wszystko wziąć pod głęboką i szczerą refleksję.
Nie dojdziemy do prawdy pewnej, bezdyskusyjnej, takiej, gdzie będzie mało wątpliwości, ale jesteśmy wstanie dokonywać namysłu, wmyślać się w to wszystko, wyważać przesłanki i argumenty, i sprawdzać, co do nas najbardziej przemawia, czemu by nie?
I wydaje mi się, że tylko przyjmując istnienie Boga będącego wszechmocną miłością, wszystko nabiera właściwego sensu, żadna inna alternatywna koncepcja nie jest wstanie zagwarantować tak zachwycającego, spójnego znaczenia tego wszystkiego, co jest możliwe w naszym uniwersum.
Cytat: | Jeżeli już poszukiwanie sensu miałoby się zakończyć niepowodzeniem, to właśnie dlatego, że znaleźliśmy "rozwiązanie", które cechuje się tym, co każde "rozwiązanie" do tej pory oparte na religii: niby wszystko jasne, a tak naprawdę nic nie wiadomo, nie da się tego sprawdzić i wcale tak być nie musi. |
Ja nie twierdzę, że "już znaleźliśmy rozwiązanie" i wielu chrześcijańskich myślicieli, którymi się inspiruję też uważam, że tak właśnie NIE TWIERDZI. Religia to nie sami fanatycy! Proszę, nie zrównuj mnie z nimi.
Ja opowiadam się za innym podejściem, czyli takim, gdzie się rozważa, wgłębia się, ma się świadomość, że jesteśmy ludźmi drogi, a nie całkowitego poznania. Nie twierdzę, że wszystko jest jasne, a zagadnienia, nad którymi się zastanawiamy poddają się empirycznej weryfikacji od tak..
Na tym poziomie zagadnień te rozważania są bardzo trudne, mocno subiektywne i oparte na intuicjach, ale możemy analizować kryteria, przesłanki, budować argumenty i tym samym sprawdzać, co nas najbardziej przekonuje.
Cytat: | Co by było, gdyby nie powstała nowa fizyka z metodą naukową, bo przecież "wszystko jest wyjaśnione, bo Bóg"?
Już nie chce mi się powtarzać przykładu z Aztekami - robisz non-stop ten sam błąd. |
Aztekowie też starali się dokonywać głębokiego, uczciwego namysłu, czy po prostu brali za prawdę to, co narzucało im się w pierwszym oglądzie i zabiliby, kogoś za tę "prawdę"?
Cytat: | To właśnie Bóg jest naciągany - i od zarania dziejów był zapchajdziurą niewiedzy ludzkiej. Aztekowie też mieli argumenty - wszystkie inne były naciągane.
Jakie są z tego wnioski? |
Bóg nie jest naciągany, jest obiektywnie nieweryfikowalny, ale nie naciągany.
W kontekście tego tematu: tylko jeśli istnieje Bóg, będący wszechmogący i absolutnie kochający to można przyjąć, że człowiek ma szansę osiągnąć prawdziwe i trwałe szczęście; wszelkie krzywdy i ludzkie dramaty będą obrócone w dobro; człowiek stanie się prawdziwie wolny; w życiu człowieka zatriumfuje miłość i piękno; człowiek pokona w sobie wszelkie zniewalające go słabości; spotkamy ludzi, których kochaliśmy tu za życia.
Jaka inna koncepcja filozoficzna pozwala mieć nadzieję na taki sens? Jaka inna koncepcja pozwala pomyśleć wspanialszy i bardziej rozbudzający ludzkie serca sens?
Albo Bóg, albo bezsens.
-----
Cytat: | Mogę, ale bez własnego przestudiowania tematu nie będzie to zrozumiałe. Podstawą rzeczywistości jest intencja (karma), a celem przekroczenie rzeczywistości. Wszystko co jest rzeczywiste jest puste (w sensie pozbawione własnej natury), dlatego nie ma żadnego absolutu. Myślę że warto się zainteresować, bo tylko wtedy można świadomie wybrać gdy się zna alternatywy. Materialistyczne alternatywy takie jak stoicyzm ateistyczny też powinieneś poznać. |
Czytam na Wiki, że karma to "przyczyna – rozumiana w sensie prawa przyczyny i skutku (...) główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście, jakie sprowadza na siebie i innych.". Jeżeli dobrze rozumiem to "karma" to jakieś bezosobowa siła, która rządzi ludzkim losem, ale czy ta "podstawa rzeczywistości" wyjaśnia istnienie wszechświata?
Jeśli się nie mylę to wszystko tu sprowadza się do wielkiej koncepcji o nazwie panteizm - wszechświat ma w sobie rację swojego istnienia. Wszechświat ze swojej natury jest samowystarczalny i konieczny (nie mogłoby go nie być).
Co się stanie z człowiekiem, gdy osiągnie cel, czyli gdy "przekroczy rzeczywistość"? A jak nie przekroczy?
Ps. Jeżeli nie chce ci się tego tłumaczyć to możesz mi np. podać jakąś stronkę, co to wyjaśnia (będę wdzięczny), ale pewnie przy czytaniu i tak pojawią się pytania i komuś dobrze by było je zadać.
Cytat: | Nie chodziło mi o to że Chrześcijanie są automatami które mają wykonywać algorytmy objawione przez Boga, tylko o to że zastanawiając się nad tym czym jest dobro, możesz dojść jedynie do Boga, i poza Boga wyjść nie możesz, a w Bogu który jest poza Tobą i jest tajemnicą, jest wszelkie źródło wszystkiego. |
Ale to coś jest nie tak w tym, że ostatecznie miałby źródłem dobra być Bóg?
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 2:33, 17 Mar 2024, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 5:59, 17 Mar 2024 Temat postu: |
|
|
Być może są koncepcje filozoficzne, które rozważają sens życia. Bóg nie jest w nich centralnym problemem.
Przykład W. Tatarkiewicz "O szczęściu"
[link widoczny dla zalogowanych]
Jednak namysł religijny i filozoficzny być może pojawia się u ludzi, którzy sà obdarzeni jakimś genem😉🙂
Cytat:
twórcą hipotezy o genetycznym pochodzeniu skłonności do głębokich przeżyć duchowych i mistycznych jest genetyk amerykański Dean Hamer. Idea została omówiona w jego książce The God Gene: How Faith is Hardwired into our Genes, (Gen Boga. O genetycznym uwarunkowaniu wiary) wyd. Doubleday, 2004. Krótka informacja nt. dyskusji wokół tej książki, patrz: „Is God In Our Genes?”, Times Magazine, 25.10.2004, [link widoczny dla zalogowanych] W Polsce ukazała się książka Hamera i Petera Coplanda, Geny a charakter, wyd. CIS, 2005. O genetycznych uwarunkowaniach naszej duchowości, patrz: [link widoczny dla zalogowanych]
Ateiści też mogą taki gen mieć co nie znaczy, że będą wierzyć w Boga ojca. Wielką miłość.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 6:06, 17 Mar 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|