ŚFiNiA

wujzboj

Motocykle i metal rock. To ma obowiązek do siebie pasować!

Czasami aż za bardzo. Oto taki niewinny klip o motocykliście, aniele stróżu i śmiertelnym wypadku, podrzucony mi przez mojego współ-pacjenta Jacka (na zdjęciu na pierwszym planie):

https://www.youtube.com/watch?v=1gGxb049iZw

Klip jak klip, ale tak się złożyło, że został on zrobiony - z Jackiem w roli motocyklisty - krótko przed tym, jak Jacek rozwalił się na swoim Harleyu-Dawidsonie, bo samochód zajechał mu drogę; pogrzeb był o parę centymetrów. Kiedy Jacek leżał w szpitalu, jego kumple, pełni wyrzutów sumienia z powodu proroctwa, dzwonili do niego w nocy z imprezy po premierowym koncercie.

Motocykle pojawiły się w tych dniach raz jeszcze, tym razem w postaci Nocnych Wilków, grobów żołnierzy radzieckich, i [link widoczny dla zalogowanych] (jemu też samochód zajechał drogę). Motocykle, muzyka, wilki, Polska, Rosja, wypadki, anioły... I już człowiek myśli o ciągłym wywoływaniu wilka narodowych uprzedzeń z pogmatwanego lasu polsko-rosyjskich stosunków, o dęciu w wojenne trąby, o donośnych werblach. I zaraz też pojawia się obawa: czy aby anioł stróż znów zmieni w ostatniej chwili swoje zdanie i odwróci nieodwracalność, tym razem dewastacji dokonanych przez ksenofobię i militaryzm?

Bo klip to klip, a życie to życie.

Czytaj:

Poprzednia notatka - Zrozumieć lustro

krowa

Kolega WujZbój nie docenia klipów. Czy klipy za którymi "przepada" młodzież mogą się mylić?

Nie myślę o myleniu się jak o fałszu. Ja myślę że klipy mogą być prawdziwe nieomal jak przepowiednie, albo właśnie dokładnie jak przepowiednie.

Kolega Wuj Zbój lubi szufladkować, więc powiedzenie "Na początku był klip" kolega wkłada do szafy z Harleyami, zamiast otworzyć wszystkie szafy i wyłożyć "karty na stół".

Jesteśmy Aktorami i Trup ściele się gęsto, bo na początku była Trupa, czyli grupa aktorska bodajże we Francji.

Życie i Śmierć rozgrywają się na scenie. Ale każdy aktor może grać i gra na miarę swoich możliwości. To nie oznacza granic na zasadzie niemocy, tylko chęci do grania na swoich zasadach.

Ja na przykład nie zamierzam rozbić się na przykład samochodem, a jeździłem ile dawała fabryka, po autostradzie z prędkością 230km/godzinę. Nie mogło mi się nic stać, bo tego nie chciałem, nie liczyłem się z tym.

Jeśli ktoś "się liczy ze śmiercią" to jest tak, że on się już wtedy zalicza do nieżyjących. On już z chwilą liczenia się stawa w szeregu.

Nie żuyczę wam Zdrowia. Ja wiem, że każdy poniedziałek jest dla was ważny, bo możecie iśc do Przychodni.