towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:00, 20 Lis 2022 Temat postu: Słowo jako skuteczne narzędzie propagandy |
|
|
Kiedy zastanawiamy się nad tym, dlaczego ludzie tak łatwo się nabierają na propagandę, myślimy sobie, że przyczyną jest naiwność, bezrefleksyjne przypisywanie innym osobom szlachetnych intencji, brak zdrowej podejrzliwości objawiającej się refleksją nad tym, czy nie mamy do czynienia z konfliktem interesów etc.
Wszystko to oczywiście jest prawdą, jednak jestem zdania, że należy wziąć pod uwagę również inny kluczowy czynnik, na który wszyscy (niezależnie od stopnia naiwności) jesteśmy narażeni i który jest ściśle związany z komunikacją międzyludzką. Tym czynnikiem jest słowo.
Żeby zrozumieć jak niebagatelną rolę w propagandzie odbywa słowo należy sobie uzmysłowić jaką w ogóle rolę w komunikacji międzyludzkiej pełni słowo. Oczywiście, pierwsze co nam przychodzi na myśl to - po prostu komunikacja, a więc przekazanie drugiej stronie jakiejś informacji. Słowo będzie tutaj pełnić funkcję powszechnie znanego szyfru, który następnie odbiorca naszego komunikatu ma odkodować, ażeby zrozumieć nasz przekaz.
Np. jeśli używam słowa "krowa" na oznaczenie łaciatego zwierzęcia hodowlanego pasącego się na łące i dającego mleko to liczę na to, że odbiorca czytając/słysząc to słowo, wyobrazi sobie właśnie takie zwierzątko.
W języku słowo słowu nierówne, są słowa miłe dla ucha i oka, które budzą pozytywne skojarzenia jak "współpraca", "równość", "sprawiedliwość", "bezpieczeństwo" i są też słowa które budzą niemiłe skojarzenia jak "faszyzm", "dyktatura", "eugenika", "propaganda".
Osoby posługujące się propagandą, świadome tego, jakie skojarzenia, obrazy budzą w ludziach poszczególne słowa, będą ich używać w taki sposób, żeby propagowane przez nich idee sprzedać w jak najmilszym opakowaniu, dzięki czemu już na wstępie kupują sobie odbiorcę, który interpretując wypowiedź propagandzisty dosłownie, wyobraża sobie same dobre rzeczy, a tym samym otwierając się na jego propozycje.
Wyobraźmy sobie, że propagandzistą jest człowiek żądny władzy absolutnej, który jednak funkcjonuje w rzeczywistości demokratycznej, w związku z tym, żeby dorwać się do władzy i zaprowadzić totalitaryzm, musi zjednać sobie wyborców, ażeby umożliwili mu realizacje swojego celu. Oczywistym jest, że nie wyjdzie na mównicę i nie powie "Kochani wyborcy. Obiecuję wam, że jak tylko dojdę do władzy, zaprowadzę taki zamordyzm i totalitaryzm, że kolejne wybory już się nie odbędą". Powie raczej "Kochani wyborcy, obiecuję, że jak tylko dojdę do władzy, zaprowadzę w tym państwie porządek i bezpieczeństwo". A któż nie ceni sobie porządku i bezpieczeństwa w państwie? Brzmi wspaniale. Problem w tym, że on pod tymi słowami ma na myśli totalitaryzm i zamordyzm i właśnie liczy na to, że nabierze nas na pięknie brzmiące hasła.
Na tym polu bardzo często dochodzi do nieporozumień pomiędzy ludźmi utożsamiającymi się z progresywną lewicą/neoliberalizmem a prawicą i konserwatystami jako że lewoskrętni propagandziści szczególnie chętnie sprzedają swoje idee, programy naprawy świata właśnie w formie takich miłych słów i fraz jak np. "zrównoważony rozwój", "globalna współpraca", "pokój", "bezpieczeństwo" etc. i kiedy prawicowiec odrzuca te propozycje spotyka się z oskarżeniem o złe intencje "Jak to, nie chcesz zrównoważonego rozwoju, globalnej współpracy, bezpieczeństwa? Musisz być złym człowiekiem". Tymczasem tenże prawicowiec jak najbardziej tego chce, ale zupełnie inaczej te pojęcia interpretuje, przekładając język propagandy na realną zawartość tych pojęć. Rozumie, że "zrównoważony rozwój" to "nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy", "globalna współpraca to centralizacja władzy na poziomie międzynarodowym (globalny totalitaryzm), "pokój" to pacyfikacja buntowników chcących powstrzymać powstanie totalitaryzmu, "bezpieczeństwo" to totalna kontrola za pomocą ciągłego monitoringu, śledzenia ludzi w domach i poza domem, w internecie etc.
Lewoskrętny może zadać tutaj pytanie "A skąd niby wiesz, że właśnie to mają na myśli. Spisek, spisek, wszędzie spisek.." Ao stąd, że prawicowiec porównuje warstwę propagandową (formalną) z działaniami, jakie jej towarzyszą w myśl zasady "nie słowa świadczą o tym, jakie ktoś ma zamiary, tylko czyny". Jeśli w otoczeniu pięknych haseł rośnie centralizacja władzy i totalitaryzm, to...wyraża więcej niż tysiąc słów.
|
|