|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:18, 28 Paź 2021 Temat postu: Imperialista i kosmopolita grają do jednej bramki |
|
|
Od dawna się nosiłam z zamiarem założenia tematu poświęconego odkłamaniu tematu nacjonalizmu.
Otóż, nacjonalizm za sprawą propagandy szerzonej przez środowiska liberalno-lewicowe został okrzyknięty przyczyną wybuchu nie tylko II wojny światowej, ale w ogóle poglądem szkodliwym, który ma sprzyjać nakręcaniu się wrogości między różnymi narodami, a tym samym prowadzić do powstawania i zasotrzania międzynardowych konfliktów.
Nie trudno się domyślić, że beneficjentami tej propagandy są imperialiści, ponieważ największym wrogiem każdego imperialisty jest nacjonalizm i stąd, jeżeli jesteśmy ciekawi, gdzie swoje źródło bierze ta propaganda, to należy swój wzrok skierować właśnie w kierunku państw lub innych podmiotów o ambicjach imperialnych.
Żeby zrozumieć stosunek imperializmu do nacjonalizmu, należy sobie uprzednio zdefiniować oba pojęcia.
I tak:
Nacjonalizm to pogląd, wedle którego
1) każdy naród powinien dążyć do posiadania swojego państwa,
2) państwo powinno w pierwszej kolejności chronić i reprezentować interesy narodowe (innymi słowy: z politycznego punktu widzenia naród jest najwyższą wartością)
Imperializm to pogląd, wedle którego
1) państwo o ambicjach imperialnych powinno dążyć do maksymalnego poszerzania swojego terytorium bądź wpływów, osiągnięcia pozycji mocarstwa,
2) imperiów powinno być niewiele, a w idealnym świecie - jedno, które obejmie panowanie nad całym światem
Z powyższego zestawienia definicji nacjonalizmu i imperalizmu można wywnioskować, że nacjonalizm stoi w całkowitej sprzeczności z imperializmem. Podczas gdy nacjonalizm postuluje wielość narodów i prawo każdego narodu do tego, by mieć swoje właśne państwo gospodarowane wedle własnych reguł, imperializm chce zagarnąć cały obszar świata dla nielicznych mocarzy, a docelowo - dla samego siebie, a w związku z tym odmawia znakomitej większości narodów prawa do posiadania własnego państwa rządzonego wedle właśnych reguł.
Co więcej, zgodnie z definicją nacjonalizmu, nie da się wytłumaczyć wybuchu wojny innej niż wojna obronna/suwerennościowa (np. przed wpływami imperialistów) z pobudek nacjonalistycznych, gdyż nacjonalizm jako taki w ogóle nie ma ambicji imperialnych. Nacjonalista żyje wedle zasady "żyj i daj żyć innym" albo "wolnoć Tomku w swoim domku". Imperialiście natomiast nie wystarcza jeden dom, imperialista na świecie widzi miejsce tylko dla siebie, wszystkiego domy mają być jego.
W tym momencie chciałabym wrócić do tezy postawionej w temacie, a mianowicie: Imperialista i kosmopolita grają do jednej bramki.
Kosmpolityzm to pogląd sprzeciwiający się podziałom na państwa, narody, traktujący świat jako jedną całość, zaś kosmopolita to człowiek, który uważa się za mieszkańca świata i nie utożsamia się z żadnym narodem.
Jeżeli w interesie imperialisty leży, żeby wszystkie suwerenne państwa i narody zniknęły, tak żeby imperialista został już tylko sam na świecie, to będzie oczywiście dążyl do osiągnięcia tego celu nie poprzez ogłoszenie wszem i wobec "muszę was unicestwić, żeby zdobyć panowanie nad całym światem", bo wówczas by się wrogowie pobuntowali, stąd każdy szanujący się imperialista będzie dążył do osiągnięcia swojego nadrzędnego celu poprzez promocję właśnie kosmopolityzmu. Wystarczy bowiem, że wrogowie sami sobie odbiorą rację bytu, uznając, że właściwie tożsamość narodowa, suwerenność państwowa są bez znaczenia, bo jesteśmy wszyscy jedną wielką rodziną i uwierzą przy tym, że z tego nacjonalizmu, niepodległości wynikają tylko niepotrzebne problemy, konflikty, a tym samym utorują imperialiście drogę do zwycięstwa. Zwyczajnie w świecie, sami zejdą mu z drogi.
W tę pustkę po poległych narodach i państwach wejdzie z butem imperialista i zaprowadzi swój własny porządek, mamiąc zdobytych, że wartości które zapanują na jego obszarze wpływu są niczyje, uniwersalne, ogólnoludzkie, czyli de facto - spełni się mokry sen każdego kosmopolity.
Kosmopolityzm jak zresztą wszystkie liberalno-lewicowe wymysły jest utopią. Bo natura, rzeczywistość cechuje się różnorodnością i w warunkach naturalnych, gdzie nie zabrnęły macki inżynierów społecznych, powstają tożsamości grupowe, lokalne, niekoniecznie narodowe i wymarzona przez kosmopolitów jednorodność musi być narzuconą jeśli nie siłą to sprytem, za pośrednictwą ideologicznego urabiania mas ludzkich ogłupiającą propagandą.
W związku z powyższym oświadczenie kosmopolity "Nie jestem Polakiem, jestem mieszkańcem świata" można włożyć do tego samego wora co oświadczenie psuedofeministki "Nie jestem kobietą, jestem człowiekiem".
Otóż w naturalnym świecie, jedno drugiego nie wyklucza, a przeciwnie - nie da się być kobietą, nie będąc człowiekiem i nie da się być człowiekiem nie posiadając konkretnej płci (z wyjątkiem obojnaków, ale nawet i oni nie są bezpłciowi, tylko dwupłciowi), tak samo jak nie da się być Polakiem, nie będąc mieszkańcem świata i każdy mieszkaniec świata ma jakąś lokalną tożsamość, z której oczywiście nie musi zdawać sobie sprawy.
Tylko w świecie sztucznie wykreowanym człowiekiem może być tylko ktoś pozbawiony płci i tożsamości lokalnej. I do takiego świata dążą, często nieświadomie, kosmopolici ku uciesze imperialistów.
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 19:28, 28 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:42, 29 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
W tym odcinku chciałabym zwrócić uwagę na kolejną różnicę między imperializmem (a tym samym i kosmopolityzmem) a nacjonalizmem. Tym razem skupię się na aspekcie władzy, a mianowicie spróbuję odpowiedzieć na pytanie: kto rządzi w danym systemie i w jaki sposób.
Podpowiedzi w tym temacie udziela nam już sama definicja nacjonalizmu, którą zamieściłam w poprzednim wpisie i pozwolę sobie ją w części, która nas będzie interesować, przytoczyć:
Nacjonalizm to pogląd, wedle którego państwo powinno w pierwszej kolejności chronić i reprezentować interesy narodowe (innymi słowy: z politycznego punktu widzenia naród jest najwyższą wartością)
Z niniejszej definicji wynika, że suwerenem w systemie nacjonalistycznym jest naród, a więc grupa osób połączona szczególnymi więzami, wyznająca wspólne wartości, dzieląca wspólne losy, zamieszkująca wspólne terytorium bądź z nim związana. A zatem można powiedzieć, że nacjonalizm co do swojej istoty jest formą demokracji, w której właściwym ludem jest właśnie naród. A więc nie jakaś niezdefiniowana, przypadkowa zbieranina ludzi, których nie specjalnie nie musi łączyć, tylko prawdziwa wspólnota. A z tego z kolei wynika, że w nacjonalizmie władza jest oddolna, a co za tym idzie to zwykli ludzie, a nie jakaś uprzywilejowana elita, decydują o tym, w jakim porządku chcą funkcjonować. Co nie znaczy oczywiście, że nacjonalizm jest wolny od elit. Jednak elity w nacjonalizmie są reprezentantami narodu i w jego imieniu sprawują władzę. Żeby taki układ był w ogóle możliwy, członkowie elity muszą być członkami narodu, muszą utożsamiać się z jego interesem. Dzięki temu unikamy sytuacji, w której elity wykorzystują swoją pozycję w prywatnym interesie, żeby się ustawić, nakraść, bawić w boga narzucającego innym swoją wolę etc.
Imperializm jest ze swojej istoty systemem ponadnarodowym, jako że ma ambicje opanować cały świat, a co za tym idzie, w imperializmie suwerenem nie może być naród. Czy w takim razie tym suwerenem jest wiele narodów? Teoretycznie można by tak pomyśleć, ale praktycznie to niemożliwe, co za chwilę wyjaśnię. Otóż, każdy naród ma swoje własne wartości, kulturę, charakter, jakąś wizję życia etc. i oczywistym jest, że pomiędzy poszczególnymi narodami będą występować różnice nie do pogodzenia. A zatem, gdyby to wszystkie narody wchodzące w skład imperium miały decydować o kształcie państwa, to to państwo musiałoby się w wielu aspektach rządzić sprzecznymi prawami, a przecież istotą państwa jest właśnie ujednolicanie prawa dla wszystkich osób zamieszkujących jego terytorium. W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z rozpadem państwa na jakieś mniejsze jednotki administracyjne (kantony, stany, miasta-państwa, regiony), które właściwie przejmą w dużej mierze funkcję właściwą państwu. Jednak takim rozbitym wewnętrznie imperium trudno jest zarządzać, ponieważ jest zbyt zdecentralizowane. W związku z tym imperialista będzie starać się narzucić mieszkańcom imperium pewien jednolity zestaw reguł, model życia, przynajmniej w aspketach kluczowych dla sprawnego zarządzania tym państwem. A co za tym idzie z tej całej mozaiki różnych kultur trzeba będzie zdecydować się na jedną i narzucić ją wszystkim innym.
I w tym miejscu dotykamy kluczowej kwestii, mianowicie w imperium, w odróżnieniu od systemu nacjonalistycznego, władza jest sprawowana odgórnie, nawet jeżeli zostały zachowane pozory demokracji, z tego względu, że ludzie biorący udział w wyborach muszą zostać wcześniej odpowiednio sformatowani mentalnie, tak żeby głosować na tych ludzi, na których mają głosować i na te pomysły, które sprzyjają interesowi imperialisty. W systemie imperialnym władza jest całkowiecie oderwana od ludu (zwykłych ludzi), w tym sensie, że władza istnieje dla samej siebie, dla swoich prywatnych, mocarstwowych celów, a nie dla ludzi. Ludzie są w imperium jedynie mięsem armatnim, środkiem do celu. Jeżeli to będzie leżeć w interesie imperialisty, to wywoła wojnę i wyśle na nią żołnierzyków, którzy będą przelewać krew po to, żeby mocarstwowe ambicje elity zostały osiągnięte.
Pięknie to ują Julian Tuwim w utworze "Do prostego człowieka" zintepretowanego równie pięknie w formie muzycznej przez zespół Akurat:
Bujać - to my, panowie szlachta
Tym akcentem kończę bieżący odcinek i serdecznie zapraszam na kolejny
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pią 18:43, 29 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:22, 30 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Część osób może sobie zadawać pytanie: "No dobrze, ale czy naprawdę nie ma żadnej alternatywy dla nacjonalizmu, z jednej strony, a imperializmu, z drugiej?" "Czy nie należy stworzyc państwa obywatelskiego?"
Na to pytanie już odpowiedziałam - państwo obywatelskie jest utopią, ponieważ z bycia obywatelem danego państwa nic nie wynika jeżeli chodzi o zestaw wartości, fundamenty kulturowe, wizję państwa. Obywatelstwo określa jedynie formalny związek danego człowieka z danym państwem. W praktyce oznacza to, że obywatelem państwa X może być zarówno wściekła macica, dla której najważniejsza jest legalna aborcja o każdej porze dnia i nocy, jak i pobożny katolik, dla którego ludzkie życie jest świętością, obywatelem może być tak samo muzułmanin, który pragnie kamieniowania kobiet, jak i "człowiek Zachodu", który nie wyobraża sobie, jak można kamieniować kobiety.
Tak więc jak sobie wyobrażasz (zwracam się teraz do każdego kto wierzy w państwo obywatelskie) to państwo obyatelskie? Wedle jakich reguł ma się rządzić? I dlaczego takich a nie innych, skoro z bycia obywatelem nie wynika żaden konkretny zestaw reguł? I co? Zatkało kakao, co nie? Boś nigdy sobie takiego pytania nie zadał, tylko klepiesz co Ci ślina na język przyniesie, oszukujesz swój umysł pięknymi hasłami, za którymi nie ma żadnej treści.
I dlatego ja jestem Ci na gwałt potrzebna, bo myślę za Ciebie. Stukam Cię w głowę i zmuszam do zastanowienia się.
Pewnie już zauważyłeś, że w Polsce można powiedzieć, że żyją obok siebie dwa narody (choć jeden znich został stworzony sztucznie, o czym później), które nie mają wspólnego systemu wartości, przynajmniej w pewnych kwestiach i widzisz, jakie to jest problematyczne.
Wyobraź sobie wściekła macico albo lewaku dupczący wściekłe macice, że zyjesz w państwie naorodowym, gdzie znakomita większość popiera aborcję na żądanie. Można się skrobać bez żadnych ograniczeń, nawet możesz sobie zrobić streama ze skrobanki na swoim facebookowym wallu. Just imagine. Piękny świat, co nie? Czyli jesteś z ducha nacjonalistą. Chcesz bowiem żyć w państwie zamieszkałym przez ludzi myślących podobnie jak Ty w fundamentalnych kwestiach. Marzy Ci się, żeby aborcja była normą jak świeża bułka na śniadanie.
Ja, jako nacjonalistka, nie mam zamiaru Cię powstrzymywać przed stworzeniem proabrocyjnego państwa narodowego, jako że uważam, że każdy naród ma prawo do posiadania swojego państwa. Przeciwnie, będę zbudowana, kiedy pewnego dnia się obudzę w Polsce, w której Ciebie już tutaj nie będzie, bo wyniosłeś/aś się gdzieś na drugi koniec świata, szukając terytorium dla swojego narodu aborcjonistów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:03, 30 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Czy Klaudia Jachira jest Polką?
W uszach leminga/lewaka pytanie jest absurdalne, czy wręcz zasługujące na święte oburzenie. Oczywiście, że jest Polką, przecież mówi po polsku, ma polskobrzmiące imię i nazwisko, pochodzi z Polski.
Tymczasem dla prawaka samo pytanie jest jak najabrdziej zasadne pomimo ww. cech Kaludii Jachiry.
Jak to możliwe? Skąd ta różnica - pytasz.
Już spieszę z odpowiedzią. Otóż, dla prawaka pojęcie Polak znaczy co innego niż dla lewaka. Dla lewaka polskość ogranicza się do pewnych zewnętrznych atrybutów takich jak: posługiwanie się polszczyzną, polskie obywatelstwo, polskie pochodzenie etc. I przy takiej definicji polskości oczywiście, że nie ulega wątpliwości, że Klaudia Jachira jest Polką. Jednak z perspektywy prawaka pojęcie Polak oznacza coś znacznie więcej niż tylko posiadanie wymienionych atrybutów, mianowicie żeby mówić o Polaku musi być jeszcze spełniony warunek przynależności do polskiej formacji kulturowej/cywilizacyjnej, przywiązanie do polskości, utożsamianie się z nią. A zatem nie każda osoba mówiąca po polsku, urodzona w Polsce, wychowana przez Polaków, posiadająca polskie obywatelstwo jest Polakiem. Byłoby to spłycenie tego pojęcie, wyrugowanie z niego elementu duchowego, który stanowi przecież istotę polskości.
Skąd moja wątpliwość co do polskości Klaudii Jachiry?
Oczwyiście bierze się z analizy publicznych wypowiedzi tej postaci jak np. poniższa:
https://www.youtube.com/watch?v=B1sQhwFRQeM
– Gdyby Maria Konopnicka pisała "Rotę" dzisiaj, to pewnie brzmiałaby ona tak:
Nie rzucim Unii skąd nasz ród,
praw kobiet ani mowy.
Polskie my córy, polski lud,
Rzepichy szczep piastowy.
Nie damy, by nas zgłębił wróg!
Tak nam dopomóż Tusk, tak nam dopomóż Lempart!
Do krwi ostatniej kropli z żył
bronić będziemy sądów.
Aż się rozpadną w proch i w pył
niesprawiedliwe wasze rządy!
Twierdzą nam będzie każdy próg!
Tak nam dopomóż Hołownia, tak nam dopomóż Biedroń!
Nie Będzie Kaczyński pluł nam w twarz,
Ni Czarnek dzieci nam tumanił
Unijny stanie hufiec nasz
Duch będzie nam hetmanił
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg
Tak nam dopomóż Kosiniak, tak nam dopomóż Trzaskowski i Tusk
czy ta:
https://www.youtube.com/watch?v=vPoFyqpn9yI
Gdzie Jachira deklaruje tożsamość europejską obok polskiej i zachęca Polaków do deklarowania tożsamości europejskiej w spisie powszechnym.
Jachira co prawda nie odcina się całkiem od polskości, nazywa się również Polką, ale jednocześnie na poziomie duchowym utożsamia się z Europą (a de facto z Unią Europejską, ponieważ nie ma państwa Europa). Unia Europejska to projekt imperialny, który sprzeciwia się niepodległości państw członkowskich. W prawicowych mediach często przewija się interpretacja, że to Niemcy za pomocą UE kontynują projekt Mitteleuropa, którego realizacją zainteresowany był notabene i Adolf Hitler. Jachira wspiera zarówno instytucje, projekty wrogie Polsce i jej niepodległości, jak i skrajnie antypolskie postaci jak Donald Tusk. Zdrajcę Tuska w słowach Roty postawiła w miejsce Boga. Ktoś kto za Boga postrzega zdrajcę narodowego może być określony mianem Polaka? Na jakież inne autorytety powołuje się słodka Klaudia? Biedroń, Hołownia. Trzaskowski, Kosiniak i Lempart? Pierwszy zasłynął z orientacji homoseksualnej, drugi z tego, że się rozpłakał nad Konstytucją, trzeci z blokowania patriotycznych wydarzeń (Marsz Niepodległości, Marsz Wolności), czwarty z tego, że jest chorągiewką bez poglądów, a piąta z tego, że jest najbardziej proaborcyjną (a niektórzy twierdzą, że też najbrzydzszą) lesbijką w Polsce. Tym jest polskość dla Klaudii Jachiry i ok - jeżeli istotą polskości jest antypolskość, proniemieckość, proimperializm, proaborcyjność, bezideowość, pro LGBT i propizdowatość, to tak Kladia Jachira jest w takim sensie 100% Polką...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:40, 30 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
A może Klaudia Jachira jest Polką, która zabłądziła?
Jako żarliiwy wyznawca cywilizacji łacińskiej lubię interpretować rzeczywistość społeczną (w tym również: polityczną) przez pryzmat religii katolickiej. I tak, pragnę widzieć w takich postaciach jak Klaudia Jachira człowieka, którego Bóg chwilowo opuścił, istotę pobłądzoną, zwiedzioną przez diabła. A w kontekście polskości chcę widzieć w Klaudii Polkę, która sprzeniewierzyła się własnej narodowości, ale w głębi duszy nie przestała być Polką. I tutaj uwaga - te zewnętrzne atrybuty polskości, które we wcześniejszym wpisie określiłam jako niewystarczające do tego, by osobę nimi obdarzoną nazwać Polakiem, nie są jednak bez znaczenia. Porównałabym je do sakramentu chrztu. Sam chrzest nie gwarantuje tego, że osoba wskutek tego sakramentu będzie całe życie przykładnym katolikiem. Przeciwnie, bardzo wiele ochrzczonych osób odchodzi od Kościoła, ale - ten chrzest jednak w jakiś sposób ich związuje z tym Kościołem, ułatwia im powrót na jego łono. Niczego nie gwarantuje, ale jest formą łaski.
I wierzę, że dzięki atrybutom polskości Klaudia Jachira i podobne jej postaci mają dużą szansę, żeby się nawrócić na polskość. Tym bardziej, że ta alternatywna tożsamość, do której się przymierza Klaudia Jachira, tj. tożsamość europejska, jest sztucznie wykreowana. Nie ma na świecie takiego narodu, który by sam z siebie, naturalnie wytworzył lewackie (antyludzkie) idee. Klaudia Jachira to tylko ofiara lewackiej ideologii, a jako kobieta, i to młoda, dojrzewająca w czasach dominacji lewactwa jest szczególnie narażona na jej podszepty. Stąd, mimo wszystko mam sporo wyrozumiałości do takich dziewczątek, a nawet do zlewaczałych chłopców (choć w tym drugim wypadku już mniej). Najmniej wyrozumiałości mam do starych, zlewaczałych pryków, co też jest - myślę - zrozumiałe, bo tutaj i rokowania na nawrócenie już zdecydowanie mniejsze, czy wręcz żadne. Błądzenie w pewnym wieku jest już zwyczajnie nieprzyzwoite.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:47, 13 Lis 2021 Temat postu: |
|
|
Przeklejam z tematu:
http://www.sfinia.fora.pl/nauki-spoleczne,44/prowokacja-kaliska,20219.html#627927
Dlaczego w interesie państwa narodowego nie jest układać się z imperialistą?
Otóż, dlatego że ta relacja poprzez nierówność partnerów jest skazana na patologię. Polska potencjalnie ma interes w tym, żeby połączyć się z silniejszym przeciwko innemu silniejszemu, natomiast silniejszemu słaba Polska nie jest potrzebna na tej samej zasadzie jak imperialista Polsce. Więc jaki interes ma imperialista w układaniu się z Polską, no taki, żeby ją skolonizować, włączyć do swojego imperium pod przykrywką wsparcia, zapewnienia ochrony etc. Układanie się z imperialistą to pułapka. Sojusze należy zawierać z równymi sobie państwami narodowymi, które na tym sojuszu skorzystają tak samo, w tym samym względzie jak i my. I razem jesteśmy w stanie przeciwstawić się imperialistom zarówno poprzez świadczenie sobie wzajemnej pomocy, jak i poprzez odmowę poddania się imperialistycznej kolonizacji, a tym samym wzmacniania tych imperiów.
To jest proste jak drut, a Polacy poddają się propagandzie z wszystkich stron, naganiając do poddaństwa wobec USA/Izraela przeciwko Niemcom czy Rosji, z Niemcami przeciwko Rosji czy USA, czy z Rosją przeciwko Niemcom i USA/Izrael. A przecież co za różnica, czym będziemy niewolnikiem? Dla nas żadna, ale dla tych mocarstw istotna. Ktokolwiek namawia do przyłączenia się do któregokolwiek z imperiów jest jego pożytecznym idiotą bądź agentem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|