 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 3:28, 28 Sty 2025 Temat postu: Hinduizm i buddyzm |
|
|
Hegel widział w religiach Wschodu pierwotny panteizm, w którym moce Natury, wyobrażone antropomorficznie, dominują nad człowiekiem. Bóg jest tu rozumiany jako abstrakcyjna Jednia, a droga do Niego prowadzi przez anihilację jednostkowości. „Hindusi – czytamy w jego wykładach o historii religii – nie mają żadnego wyższego poczucia samych siebie […] umieszczają się na tym samym poziomie ze wszystkimi tworami przyrody”. Dlatego właśnie otaczają religijnym kultem zwierzęta.
Ten panteizm napełniał Hegla odrazą. Religia Hindusów, czytamy, jest „bezduszna” i „obrzydliwa”. Wyższość Europejczyków nad Azjatami ma w jego oczach charakter duchowy. Człowiek europejski – dzięki chrześcijaństwu i greckiej nauce – oddzielił się od Natury i zdobył nad nią władzę, stając się w ten sposób podmiotem własnych działań i ucieleśniając cechy Bóstwa.
Artur Schopenhauer inaczej oceniał europejski indywidualizm. Widział w nim szkodliwe złudzenie, od którego trzeba się uwolnić. Dlaczego? Ponieważ musimy umrzeć. W obliczu śmierci i jej ostatecznego zwycięstwa całe nasze życie okazuje się klęską. Jednym sposobem, żeby tej klęski uniknąć, jest asceza, której może nas nauczyć filozofia. Nasz lęk i nasza rozpacz – to jest lekcja pierwsza – dotyczą tylko i wyłącznie tego, co szczególne i jednostkowe. Tylko jednostka jest śmiertelna. Tylko ona umiera. Filozofia, kierując się ku prawdom ogólnym i abstrakcyjnym, pozwala nam jednak oderwać się od własnej jednostkowości.
Myśląc w ten sposób, Schopenhauer odwraca projekt emancypacyjny. Zamiast wyzwalać „ja”, powinniśmy wyzwolić się od „ja” i iluzji ego: wyrzec się woli życia, do niczego się nie przywiązywać, działać całkowicie bezinteresownie, opierając się wyłącznie na współczuciu. Tego właśnie uczą nas Budda i hinduscy bramini. To oni bowiem – jako jedyni – zrozumieli, jak przygotować człowieka do śmierci.
Trzeba zatem wyrzec się siebie i nauczyć głębokiej obojętności. Czy jednak jest to możliwe? Samemu Schopenhauerowi nie do końca to się udało. Przywiązał się do swojego pudla o imieniu Atma, któremu zapisał w spadku cały swój majątek. Umierając, martwił się losem własnego psa. Jednak pytania, które postawił, pozostają w mocy. I każdy, kto wędruje na Wschód, idzie dzisiaj, często bezwiednie, po śladach Schopenhauera.
Wawrzyniec Rymkiewicz
Redaktor Naczelny
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 5:40, 28 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 4:18, 09 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Rok 563 przed naszą erą. Niedawne wykopaliska w Lumbini, czyli miejscu narodzin Siddhartha, wydają się potwierdzać legendę o tym, że urodził się podczas podróży, w którą wybrała się jego matka Mahamaya. Znaleziono tam bowiem kaplicę wzniesioną wokół drzewa, pod którym przyszedł na świat. Budowla powstała jeszcze za życia Buddy, co świadczy o tym, jak dużym szacunkiem darzono go już wtedy, kiedy żył i nauczał. Zdjęcie przedstawia kamień w szklanej gablocie. Rok 530 przed naszą erą. Król Suddhodana zapewnił synowi dostatnie życie z dala od biedy i cierpień. Legendy buddyjskie głoszą, że księcia tak skutecznie odcięto od realnego życia, że nic nie wiedział o brzydocie, chorobach czy śmierci. Jednak po przestudiowaniu wypowiedzi Buddy, spisanych tuż po jego śmierci w sutrach, wielu uczonych uznało, że był on wyjątkowo dobrze wykształcony. Państwo-miasto jego ojca leżało na tzw. Drodze Północnej, która była szlakiem handlowym łączącym Indie z Iranem, a poprzez niego – ze światem śródziemnomorskim. Dwór Suddhodana zatem musiał gościć kupców z Zachodu. Trudno sobie wyobrazić, by młody książę nie brał udziału w ucztach i dyskusjach z ludźmi z dalekich krain i dzięki temu nie zdobywał nowej wiedzy. W wyniku tych kontaktów i rozpadu dawnego plemiennego społeczeństwa w całych północnych Indiach pojawiały się nowe prądy intelektualne, filozoficzne i religijne, które musiały również zawitać do Kapilavastu. Pod wpływem rozmyślań nad własnym życiem Siddhartha postanowił uciec z pałacu. Podczas ucieczki spotkał pewnego starca – umierającego ascetę, który często medytował. To był punkt zwrotny w życiu księcia. Siddhartha poznał cierpienie i zrozumiał, w jakiej ułudzie żył dotychczas. Obraz przedstawia mężczyznę w pozycji półleżącej na szezlongu. Podchodzą do niego dwie kobiety, które niosą na tacach jedzenie. Lata 530–524 przed naszą erą. Joga, medytacja, ruch ascetów – wszystkie te zjawiska były w tamtym okresie odpowiedzią na niepokoje społeczne i religijne wiążące się z kryzysami społecznymi i religijnymi. Stara bramińska religia, z jej skrajnym rytualizmem, oraz system kastowy nie odpowiadały już na filozoficzne i egzystencjalne pytania społeczeństwa. Dlatego Siddhartha, jak wielu mu podobnych, zaczął szukać nauczycieli (guru), którzy pomogliby mu posiąść nową wiedzę i odnaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania. Młody adept bardzo szybko opanowywał nauki i techniki swoich guru, więc po jakimś czasie za każdym razem odchodził z ich szkół zniechęcony. Zrażony tymi doświadczeniami Siddhartha zwrócił się ku ascezie. Buddyjskie przekazy mówią, że nie było takiej praktyki ascetycznej, której by nie wykonywał. Istnieją posągi Buddy, przedstawiające jego wychudzone ciało, które przypominają bardziej szkielet niż człowieka. Podobno książę jadł ziarnko ryżu dziennie, pił własny mocz i potrafił przebywać w jednej pozycji przez kilkadziesiąt dni. Nadal jednak te praktyki nie odpowiadały na jego najważniejszą, egzystencjalną wątpliwość. Sześć lat w gaju nad brzegiem rzeki Niranjana, spędzonych z innymi ascetami, wśród których wyróżniał się gorliwością, wydawało się Siddhartowi latami straconymi. Jedna z najpiękniejszych przypowieści buddyjskiej głosi, że właściwe zrozumienie tego, jak powinna wyglądać asceza, spłynęło na niego, kiedy podsłuchał rozmowę dwóch muzyków. Podczas niej mistrz powiedział do ucznia: Jeśli napniesz strunę za mocno pęknie, a jeśli będzie zbyt luźna, nie wyda właściwego dźwięku., Zdjęcie przedstawia posąg Buddy. Rok 525 przed naszą erą. Jak przekazuje tradycja, w tym roku dziewczyna z sąsiedniej wioski uratowała życie Siddhartha, karmiąc go kleikiem ryżowym. Odzyskawszy siły, usiadł w postawie medytacyjnej pod olbrzymim figowcem, który rósł na skraju wioski Bodhgaya. Spędził tam 49 dni, które przyniosły niezwykły efekt końcowy podczas majowej pełni księżyca. O świcie tego dnia książę osiągnął najwyższe samoświecenie i stał się Buddą, czyli przebudzonym. Zdjęcie przedstawia świątynię, z której wyrasta rozłożyste drzewo. Przed świątynią na ziemi siedzi mnich. Lata 525–479 przed naszą erą. Od udzielenia pierwszych nauk pięciu ascetom, z którymi Siddhartha wcześniej praktykował, rozpoczyna się działalność misyjna Buddy. Jego rewolucyjne podejście do praktyki i systemu kastowego oraz walka z braminami i ascetami przysporzyły mu wielu zwolenników. Najbardziej reprezentatywnymi grupami społecznymi dla wczesnego buddyzmu byli wieśniacy, kupcy i asceci. Budda głosił swoje nauki w formie kazań. Wykorzystywał w nich wiele środków retorycznych ułatwiających zapamiętywanie, m.in.: powtórzenia, aliteracje czy rymy. Jego wspólnota bardzo szybko się rozrastała, co powodowało nieuniknione konflikty z władzą. Zdjęcie przedstawia grupę mnichów, która idzie gęsiego przez las. Rok 480 przed naszą erą. Budda zmarł w mieście Kushinagar, niedaleko rzeki Hiranjavati w północnych Indiach. Znane są różne opowieści o jego śmierci. Jedna z nich mówi o otruciu na polecenie miejscowych władz, inna – że zmarł z przyczyn naturalnych. Nauczanie Buddy trwało 45 lat. Wśród znanych nam założycieli religii należałoby go uznać za rekordzistę. Przyczyna śmierci Buddy jest w gruncie rzeczy nieistotna. Żył na tyle długo, by przekazać uczniom wszystkie swoje nauki. Jego ostatnie słowa, zapisane w Kalama Sutrze, brzmiały:
„Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym”. Obraz przedstawia Buddę leżącego na ziemi. Ma głowę opartą na ręku. Wokół jego głowy znajduje się poświata. Wzdłuż jego ciała są płatki kwiatów. Wokół Buddy zgromadzeni są mnisi oraz bożki.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
Koło Dharmy
Pierwsze kazanie, jakie Budda wygłosił po przebudzeniu, dotyczyło czterech szlachetnych prawd. Ten moment buddyści nazywają wprawieniem w ruch koła Dharmy.
Kliknij, aby uruchomić podglądZdjęcie przedstawia kolorową rzeźbę w kształcie steru statku.
Źródło: Pixabay, domena publiczna.
Sutta o Wprawieniu w Ruch Koła Dhāmmy
Narodziny są dukkha, starzenie się jest dukkha, śmierć jest dukkha; rozpacz, lament, ból i napięcie są dukkha; powiązanie z niechcianym jest dukkhą; rozłąka z upragnionym jest dukkha; nieosiągnięcie pożądanego jest dukkha. Pokrótce, pięć znikających zespołów jest dukkha.
Źródło: Sutta o Wprawieniu w Ruch Koła Dhāmmy, tłum. M. Dłużak.
Pierwsza szlachetna prawda o cierpieniu
Druga szlachetna prawda o przyczynie cierpienia
Trzecia szlachetna prawda o ustaniu cierpienia
Czwarta szlachetna prawda o ścieżce prowadzącej do ustania cierpienia
Pierwsza szlachetna prawda o cierpieniu
Głównym pojęciem, którym Budda zajmuje się w swoim nauczaniu i swojej filozofii, jest dukkha. W pierwszej szlachetnej prawdzie o cierpieniu oznajmia, że to, czego doświadczamy, w gruncie rzeczy przynosi nam cierpienie. W przeciwieństwie do filozofii europejskiej i niektórych filozofii Wschodu, w których ego jest trwałym bytem, dla Buddy jest ono zespołem procesów, a ponieważ procesy te są nietrwałe, ego jest złudzeniem. W zależności od tego, jak silne jest to złudzenie, Budda rozróżnia trzy stopnie cierpienia.
Kliknij, aby uruchomić podglądIlustracja przedstawia mężczyznę w garniturze z uniesionymi rękami. Ma zaciśnięte pięści. Z głowy mężczyzny wydobywa się niebieska poświata.
W cytowanym fragmencie z Sutry o Wprawianiu w Ruch Koła Dhāmmy pojawia się termin pięć znikających zespołów. Tym określeniem Budda opisywał zjawiska psychofizyczne, które zachodzą u czujących istot. Sanskryckie słowo skhanda oznacza właśnie skupisko, zespół, zbiór. Skupiska są podstawą, dzięki której wyobrażamy sobie i doświadczamy własnego ja (ego). Wydaje nam się, że nasza indywidualna tożsamość, która istnieje sama z siebie, jest wrodzona i trwała. Kiedy doświadczamy odrębnie istniejącego ciała, powstają różnego rodzaju uczucia: obojętne, nieprzyjemne i przyjemne, a dzięki nim postrzegamy świat w indywidualny sposób. Nasza percepcja jest więc uwarunkowana uczuciami. Tworzą one formacje mentalne: gniew, zazdrość, pychę, głupotę i pożądanie, które powodują cierpienie. Najsubtelniejszy poziom świadomości jest uwarunkowany niewiedzą o tym, jak działa umysł. Zrozumienie tego, jak funkcjonuje nasz umysł i „jakimi rzeczy są”, jest warunkiem przebudzenia.
Źródło: Pixabay, domena publiczna.
Pierwszy stopień
Starość, choroba i śmierć. Im silniejsze przywiązanie do ciała i złudzenia ja, tym większe cierpienie.
Drugi stopień
Trzeci stopień
Druga szlachetna prawda o przyczynie cierpienia
Przyczyną całego cierpienia jest niewiedza. Kiedy czegoś doświadczamy, pojawia się w nas podział na doświadczającego i samo doświadczenie. Jest to typowy dualizm. Czujemy się naturalnie oddzieleni od rzeczy, na którą patrzymy. Jako podmiot, czyli ja, umysł przyzywa swoją zdolność do doświadczania, ale swoje bogactwo – jak mówi Budda – mylnie bierze za coś odrębnego, czyli przedmiot. Budda stwierdza też, że te dwie skrajności są iluzoryczne. Nie można znaleźć żadnego trwałego ja w ciele ani w uczuciach (ciało jest równie zmienne, jak uczucia; komórki ciała z naszego dzieciństwa już nie istnieją, gdy jesteśmy dorośli). Natomiast rzeczy są uwarunkowane tym, że je postrzegamy – poza tym są zespołem warunków, a to sprawia, że muszą się kiedyś rozpaść, gdyż są nietrwałe.
Nasz umysł jest silnie przyzwyczajony do dualizmu. Z dualistycznego postrzegania wyłaniają się emocje, a z nich – przywiązanie do emocji i niechęć do nieprzyjemnych uczuć oraz pomieszanie tych dwóch kategorii, czyli uczucia obojętne i niezdecydowane.
Trzecia szlachetna prawda o ustaniu cierpienia
Jest to najbardziej optymistyczną z prawd. Budda mówi w niej, że istnieje cel, którym jest wyzwolenie umysłu z niewiedzy. Jeśli za pomocą intelektu zrozumiemy, że ego jest iluzją, zespołem procesów, a nie trwałym bytem, a następnie doświadczymy stanu braku ego, osiągniemy wyzwolenie. W tym stanie nie mogą się pojawiać zasłony umysłu, a przeszkadzające uczucia nie mają podstawy, na której mogłyby się rozwijać. Na tym etapie pojawia się bogactwo bezosobowego umysłu, który rozumie, że jego natura nie jest różna od natury wszelkich zjawisk. To właśnie nazywamy nirwaną.
Kliknij, aby uruchomić podglądIlustracja przedstawia okrągłe fale na wodzie.
Z pojęciem nirwany wiąże się określenie siunjata, czyli pustka, co w buddyjskich naukach oznacza bezjaźniowość i nietrwałą naturę wszystkich rzeczy. W europejskiej interpretacji tego terminu jedną z najczęstszych pomyłek jest utożsamianie go z nicością lub próżnią. Przyczyniły się do tego teksty Schopenhauera i Nietzschego, którzy wyrywkowo znali pisma buddyjskie, pojmowali więc ten termin błędnie, przez co przez wiele lat buddyzm zaliczano w Europie do systemów nihilistycznych.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 5:36, 28 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 4:18, 09 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
. Rok 563 przed naszą erą. Niedawne wykopaliska w Lumbini, czyli miejscu narodzin Siddhartha, wydają się potwierdzać legendę o tym, że urodził się podczas podróży, w którą wybrała się jego matka Mahamaya. Znaleziono tam bowiem kaplicę wzniesioną wokół drzewa, pod którym przyszedł na świat. Budowla powstała jeszcze za życia Buddy, co świadczy o tym, jak dużym szacunkiem darzono go już wtedy, kiedy żył i nauczał. Zdjęcie przedstawia kamień w szklanej gablocie. Rok 530 przed naszą erą. Król Suddhodana zapewnił synowi dostatnie życie z dala od biedy i cierpień. Legendy buddyjskie głoszą, że księcia tak skutecznie odcięto od realnego życia, że nic nie wiedział o brzydocie, chorobach czy śmierci. Jednak po przestudiowaniu wypowiedzi Buddy, spisanych tuż po jego śmierci w sutrach, wielu uczonych uznało, że był on wyjątkowo dobrze wykształcony. Państwo-miasto jego ojca leżało na tzw. Drodze Północnej, która była szlakiem handlowym łączącym Indie z Iranem, a poprzez niego – ze światem śródziemnomorskim. Dwór Suddhodana zatem musiał gościć kupców z Zachodu. Trudno sobie wyobrazić, by młody książę nie brał udziału w ucztach i dyskusjach z ludźmi z dalekich krain i dzięki temu nie zdobywał nowej wiedzy. W wyniku tych kontaktów i rozpadu dawnego plemiennego społeczeństwa w całych północnych Indiach pojawiały się nowe prądy intelektualne, filozoficzne i religijne, które musiały również zawitać do Kapilavastu. Pod wpływem rozmyślań nad własnym życiem Siddhartha postanowił uciec z pałacu. Podczas ucieczki spotkał pewnego starca – umierającego ascetę, który często medytował. To był punkt zwrotny w życiu księcia. Siddhartha poznał cierpienie i zrozumiał, w jakiej ułudzie żył dotychczas. Obraz przedstawia mężczyznę w pozycji półleżącej na szezlongu. Podchodzą do niego dwie kobiety, które niosą na tacach jedzenie. Lata 530–524 przed naszą erą. Joga, medytacja, ruch ascetów – wszystkie te zjawiska były w tamtym okresie odpowiedzią na niepokoje społeczne i religijne wiążące się z kryzysami społecznymi i religijnymi. Stara bramińska religia, z jej skrajnym rytualizmem, oraz system kastowy nie odpowiadały już na filozoficzne i egzystencjalne pytania społeczeństwa. Dlatego Siddhartha, jak wielu mu podobnych, zaczął szukać nauczycieli (guru), którzy pomogliby mu posiąść nową wiedzę i odnaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania. Młody adept bardzo szybko opanowywał nauki i techniki swoich guru, więc po jakimś czasie za każdym razem odchodził z ich szkół zniechęcony. Zrażony tymi doświadczeniami Siddhartha zwrócił się ku ascezie. Buddyjskie przekazy mówią, że nie było takiej praktyki ascetycznej, której by nie wykonywał. Istnieją posągi Buddy, przedstawiające jego wychudzone ciało, które przypominają bardziej szkielet niż człowieka. Podobno książę jadł ziarnko ryżu dziennie, pił własny mocz i potrafił przebywać w jednej pozycji przez kilkadziesiąt dni. Nadal jednak te praktyki nie odpowiadały na jego najważniejszą, egzystencjalną wątpliwość. Sześć lat w gaju nad brzegiem rzeki Niranjana, spędzonych z innymi ascetami, wśród których wyróżniał się gorliwością, wydawało się Siddhartowi latami straconymi. Jedna z najpiękniejszych przypowieści buddyjskiej głosi, że właściwe zrozumienie tego, jak powinna wyglądać asceza, spłynęło na niego, kiedy podsłuchał rozmowę dwóch muzyków. Podczas niej mistrz powiedział do ucznia: Jeśli napniesz strunę za mocno pęknie, a jeśli będzie zbyt luźna, nie wyda właściwego dźwięku., Zdjęcie przedstawia posąg Buddy. Rok 525 przed naszą erą. Jak przekazuje tradycja, w tym roku dziewczyna z sąsiedniej wioski uratowała życie Siddhartha, karmiąc go kleikiem ryżowym. Odzyskawszy siły, usiadł w postawie medytacyjnej pod olbrzymim figowcem, który rósł na skraju wioski Bodhgaya. Spędził tam 49 dni, które przyniosły niezwykły efekt końcowy podczas majowej pełni księżyca. O świcie tego dnia książę osiągnął najwyższe samoświecenie i stał się Buddą, czyli przebudzonym. Zdjęcie przedstawia świątynię, z której wyrasta rozłożyste drzewo. Przed świątynią na ziemi siedzi mnich. Lata 525–479 przed naszą erą. Od udzielenia pierwszych nauk pięciu ascetom, z którymi Siddhartha wcześniej praktykował, rozpoczyna się działalność misyjna Buddy. Jego rewolucyjne podejście do praktyki i systemu kastowego oraz walka z braminami i ascetami przysporzyły mu wielu zwolenników. Najbardziej reprezentatywnymi grupami społecznymi dla wczesnego buddyzmu byli wieśniacy, kupcy i asceci. Budda głosił swoje nauki w formie kazań. Wykorzystywał w nich wiele środków retorycznych ułatwiających zapamiętywanie, m.in.: powtórzenia, aliteracje czy rymy. Jego wspólnota bardzo szybko się rozrastała, co powodowało nieuniknione konflikty z władzą. Zdjęcie przedstawia grupę mnichów, która idzie gęsiego przez las. Rok 480 przed naszą erą. Budda zmarł w mieście Kushinagar, niedaleko rzeki Hiranjavati w północnych Indiach. Znane są różne opowieści o jego śmierci. Jedna z nich mówi o otruciu na polecenie miejscowych władz, inna – że zmarł z przyczyn naturalnych. Nauczanie Buddy trwało 45 lat. Wśród znanych nam założycieli religii należałoby go uznać za rekordzistę. Przyczyna śmierci Buddy jest w gruncie rzeczy nieistotna. Żył na tyle długo, by przekazać uczniom wszystkie swoje nauki. Jego ostatnie słowa, zapisane w Kalama Sutrze, brzmiały:
„Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym”. Obraz przedstawia Buddę leżącego na ziemi. Ma głowę opartą na ręku. Wokół jego głowy znajduje się poświata. Wzdłuż jego ciała są płatki kwiatów. Wokół Buddy zgromadzeni są mnisi oraz bożki.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
Koło Dharmy
Pierwsze kazanie, jakie Budda wygłosił po przebudzeniu, dotyczyło czterech szlachetnych prawd. Ten moment buddyści nazywają wprawieniem w ruch koła Dharmy.
Kliknij, aby uruchomić podglądZdjęcie przedstawia kolorową rzeźbę w kształcie steru statku.
Źródło: Pixabay, domena publiczna.
Sutta o Wprawieniu w Ruch Koła Dhāmmy
Narodziny są dukkha, starzenie się jest dukkha, śmierć jest dukkha; rozpacz, lament, ból i napięcie są dukkha; powiązanie z niechcianym jest dukkhą; rozłąka z upragnionym jest dukkha; nieosiągnięcie pożądanego jest dukkha. Pokrótce, pięć znikających zespołów jest dukkha.
Źródło: Sutta o Wprawieniu w Ruch Koła Dhāmmy, tłum. M. Dłużak.
Pierwsza szlachetna prawda o cierpieniu
Druga szlachetna prawda o przyczynie cierpienia
Trzecia szlachetna prawda o ustaniu cierpienia
Czwarta szlachetna prawda o ścieżce prowadzącej do ustania cierpienia
Pierwsza szlachetna prawda o cierpieniu
Głównym pojęciem, którym Budda zajmuje się w swoim nauczaniu i swojej filozofii, jest dukkha. W pierwszej szlachetnej prawdzie o cierpieniu oznajmia, że to, czego doświadczamy, w gruncie rzeczy przynosi nam cierpienie. W przeciwieństwie do filozofii europejskiej i niektórych filozofii Wschodu, w których ego jest trwałym bytem, dla Buddy jest ono zespołem procesów, a ponieważ procesy te są nietrwałe, ego jest złudzeniem. W zależności od tego, jak silne jest to złudzenie, Budda rozróżnia trzy stopnie cierpienia.
Kliknij, aby uruchomić podglądIlustracja przedstawia mężczyznę w garniturze z uniesionymi rękami. Ma zaciśnięte pięści. Z głowy mężczyzny wydobywa się niebieska poświata.
W cytowanym fragmencie z Sutry o Wprawianiu w Ruch Koła Dhāmmy pojawia się termin pięć znikających zespołów. Tym określeniem Budda opisywał zjawiska psychofizyczne, które zachodzą u czujących istot. Sanskryckie słowo skhanda oznacza właśnie skupisko, zespół, zbiór. Skupiska są podstawą, dzięki której wyobrażamy sobie i doświadczamy własnego ja (ego). Wydaje nam się, że nasza indywidualna tożsamość, która istnieje sama z siebie, jest wrodzona i trwała. Kiedy doświadczamy odrębnie istniejącego ciała, powstają różnego rodzaju uczucia: obojętne, nieprzyjemne i przyjemne, a dzięki nim postrzegamy świat w indywidualny sposób. Nasza percepcja jest więc uwarunkowana uczuciami. Tworzą one formacje mentalne: gniew, zazdrość, pychę, głupotę i pożądanie, które powodują cierpienie. Najsubtelniejszy poziom świadomości jest uwarunkowany niewiedzą o tym, jak działa umysł. Zrozumienie tego, jak funkcjonuje nasz umysł i „jakimi rzeczy są”, jest warunkiem przebudzenia.
Źródło: Pixabay, domena publiczna.
Pierwszy stopień
Starość, choroba i śmierć. Im silniejsze przywiązanie do ciała i złudzenia ja, tym większe cierpienie.
Drugi stopień
Trzeci stopień
Druga szlachetna prawda o przyczynie cierpienia
Przyczyną całego cierpienia jest niewiedza. Kiedy czegoś doświadczamy, pojawia się w nas podział na doświadczającego i samo doświadczenie. Jest to typowy dualizm. Czujemy się naturalnie oddzieleni od rzeczy, na którą patrzymy. Jako podmiot, czyli ja, umysł przyzywa swoją zdolność do doświadczania, ale swoje bogactwo – jak mówi Budda – mylnie bierze za coś odrębnego, czyli przedmiot. Budda stwierdza też, że te dwie skrajności są iluzoryczne. Nie można znaleźć żadnego trwałego ja w ciele ani w uczuciach (ciało jest równie zmienne, jak uczucia; komórki ciała z naszego dzieciństwa już nie istnieją, gdy jesteśmy dorośli). Natomiast rzeczy są uwarunkowane tym, że je postrzegamy – poza tym są zespołem warunków, a to sprawia, że muszą się kiedyś rozpaść, gdyż są nietrwałe.
Nasz umysł jest silnie przyzwyczajony do dualizmu. Z dualistycznego postrzegania wyłaniają się emocje, a z nich – przywiązanie do emocji i niechęć do nieprzyjemnych uczuć oraz pomieszanie tych dwóch kategorii, czyli uczucia obojętne i niezdecydowane.
Trzecia szlachetna prawda o ustaniu cierpienia
Jest to najbardziej optymistyczną z prawd. Budda mówi w niej, że istnieje cel, którym jest wyzwolenie umysłu z niewiedzy. Jeśli za pomocą intelektu zrozumiemy, że ego jest iluzją, zespołem procesów, a nie trwałym bytem, a następnie doświadczymy stanu braku ego, osiągniemy wyzwolenie. W tym stanie nie mogą się pojawiać zasłony umysłu, a przeszkadzające uczucia nie mają podstawy, na której mogłyby się rozwijać. Na tym etapie pojawia się bogactwo bezosobowego umysłu, który rozumie, że jego natura nie jest różna od natury wszelkich zjawisk. To właśnie nazywamy nirwaną.
Kliknij, aby uruchomić podglądIlustracja przedstawia okrągłe fale na wodzie.
Z pojęciem nirwany wiąże się określenie siunjata, czyli pustka, co w buddyjskich naukach oznacza bezjaźniowość i nietrwałą naturę wszystkich rzeczy. W europejskiej interpretacji tego terminu jedną z najczęstszych pomyłek jest utożsamianie go z nicością lub próżnią. Przyczyniły się do tego teksty Schopenhauera i Nietzschego, którzy wyrywkowo znali pisma buddyjskie, pojmowali więc ten termin błędnie, przez co przez wiele lat buddyzm zaliczano w Europie do systemów nihilistycznych.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 4:20, 09 Lut 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 5:16, 11 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Jacek Sieradzan i schizofreni:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:25, 17 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:25, 17 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:16, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Rola ameby może nie różnić się zbytnio od roli komórki w moim ciele. Z tej perspektywy drzewo życia można traktować dosłownie, a nie jako metaforę: jesteśmy częściami jednego organizmu, bioty, z różnymi „oczami”, odrębnymi zjawiskami w przestrzeni i czasie tej samej uniwersalnej świadomości.
Ten punkt widzenia wymaga uzasadnionego zakwestionowania teorii ewolucji, jako opartej na naturalnej selekcji organizmów, które w danym momencie są przypadkowo najlepiej przystosowane do swojego środowiska.
Z kolei ewolucję musimy sobie wyobrazić nie tylko w odniesieniu do życia, ale i do całego wszechświata, jako zjawisko charakteryzujące się serią załamań symetrii. „Wybór” jednej linii rozwoju zamiast innej uzasadniony jest tym, że jest to linia prowadząca do powstania świadomości. Oto moja wersja zasady antropicznej.
Ważne jest, aby pamiętać, że ewolucja wymaga czasu. Jednakże czas wirtualny może przekształcić się w rzeczywisty, co umożliwi ewolucję dopiero na końcu procesu, czyli wraz z pojawieniem się świadomości jako owocu samej ewolucji. Ewolucja ma więc, można by rzec, charakter teleonomiczny i cyrkularny.
Ostatecznie możemy sobie wyobrazić świadomość jako pasek wycięty z wstęgi Moebiusa, jaką jest wszechświat. Jego przód to to, co jawi się nam jako zewnętrzne, podczas gdy tył to to, co postrzegamy emocjonalnie i co reprezentujemy sami dla siebie, na przykład: bycia odrębnymi jednostkami. Emocje w ogólności, a w szczególności te dotyczące przyjemności i bólu, są sposobem, w jaki nasze ciało przypomina otaczającemu je wszechświatowi o jego potrzebach w zakresie przetrwania i reprodukcji. Ale w rzeczywistości nie ma wyraźnego rozróżnienia między tym, co wewnątrz , a tym, co na zewnątrz. Wszechświat przypomina nam również o konieczności przejścia od potencjalności do działania poprzez emocje wzbudzane przez wiedzę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:27, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Artur Przybysławski
Wykładowca języka tybetańskiego, filozofii buddyjskiej i europejskiej, tłumacz (j. tybetański, angielski i niemiecki). Doktorat (WF UJ): Myśl Talesa i Heraklita w filozofii Arystotelesa, Hegla, Nietzschego i Heideggera. Habilitacja na podstawie monografii Buddyjska filozofia pustki. Stypendysta Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej; nagrodzony wyróżnieniem Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich. Autor powieści Pan Profesor (nagroda w Konkursie Literackim Gdańska 2019) i Pana Profesora dziennik sekretny
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:52, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:52, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:53, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:53, 19 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
podobieństwami między nowoczesną fizyką a buddyjskim obrazem świata (Carl Friedrich von Weizsacker, Frijtof Capra).8
Ujęta przez J. Maya w potrójnym schemacie relacja myśli zachodniej do buddyzmu przechodziła w czasie, szczególnie w obszarze chrześcijańskiej refleksji teologicznej, charakterystyczną ewolucję – “od postrzegania buddyzmu jako wroga aż do upatrywania w nim partnera dialogu i ważnego sprzymierzeńca w budowie nowego, żyjącego w pokoju świata”.9
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 16:02, 21 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:03, 21 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
SYNKRETYZM RELIGIJNY
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:25, 27 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Mozaika religijna
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 5:33, 28 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
W buddyzmie:
Brak atmana – W przeciwieństwie do hinduizmu, buddyzm odrzuca ideę trwałego „ja” lub duszy.Cztery Szlachetne Prawdy – Są to podstawy filozofii buddyjskiej, opisujące naturę cierpienia i ścieżkę do jego zakończenia.Sangha – Wspólnota mnichów i mniszek, która odgrywa kluczową rolę w praktyce buddyjskiej, pomagając wyznawcom w dążeniu do oświecenia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:32, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Buddyzm i to, co obecnie nazywamy hinduizmem, współewoluowały. Pierwotny Budda krytykował zarówno wedyjski braminizm, jak i innych wędrownych ascetyków.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:01, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
UNIWERSALISTYCZNE RELIGIE
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7051
Przeczytał: 111 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 7:46, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Religia nie powinna być "uniwersalistyczna"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:00, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Religia nie powinna być "uniwersalistyczna" |
Dlaczego?
Zrob sobie test, który jest w tym linku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7051
Przeczytał: 111 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 8:31, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
W którym linku jest test?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:34, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | W którym linku jest test? |
Tam jest mnostwo testów. Ja jestem dopiero w połowie drogi do buddyzmu.
Wszyscy mnie namawiają na swoje. Wczoraj byłam na mszy za duszę mojej mamy.
Jednak modlenie zrzuciłam na katoliczkę koleżankę.
Faktycznie jest coś w tym katolicyzmie: panie nie jestem godzien...
Ale rozwinę to jeszcze..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7051
Przeczytał: 111 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:08, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Nie ma tam testu która religia pasuje.
w połowie drogi do buddyzmu? buddyzm jet gorszy niż ateizm
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:47, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Nie ma tam testu która religia pasuje.
w połowie drogi do buddyzmu? buddyzm jet gorszy niż ateizm |
Spróbuj to rzetelnie uzasadnić.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7051
Przeczytał: 111 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:01, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Ateizm przynajmniej nie głosi bzdur o reinkarnacji
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23807
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:13, 30 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Ateizm przynajmniej nie głosi bzdur o reinkarnacji |
A tu zgoda
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|