Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Harari, skany, komentarze i notatki
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Semele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:13, 24 Paź 2022    Temat postu: Harari, skany, komentarze i notatki

[/img]

To nie pochwala a krytyka[list=][/list]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 3:24, 26 Paź 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:15, 24 Paź 2022    Temat postu:

Andy72 napisał:
Czyli , jak rozumiem, Harari co innego głosi zwykłemu czytelnikowi - coś w rodzaju anarchoprymitywizmu, że najlepiej było za czasów łowieckich, a co innego możnym, czyli transhumanizm, który z nich ma uczynić bogów?


Czy postęp techniczny i technologiczny dał nam szczęście?
Harrari tylko poddaje to w wątpliwość. Czy następna operacja plastyczna uczyni Ciebie Boginią.
W takich dyskusjach zawsze przypomina mi się wiersz Stachury
Nie brooklinski most.
Harrari nie jest grabarzem człowieczenstwa tylko zastanawia się nad sytuacją Homo sapiens.
Muzyka, sztuka piękne. Ten sam człowiek, który bez zmróżenia okiem zabijał tysiące ludzi wieczorem grał sonatę na skrzypcach.

Reinhard Heydrich


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 16:17, 26 Paź 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:05, 26 Paź 2022    Temat postu:

Harari wyjaśnia, że z fizjologicznego punktu widzenia odczucie szczęścia i nieszczęścia służą motywowaniu. Mózg ma swoją skalę na plus i na minus i organizm korzysta z tej skali, starając się korzystać rozsądnie z całego zakresu, na miarę oczekiwań tego, co się wydarzy. W efekcie człowiek przyzwyczaja się do warunków, chyba że są tak fatalne, że życia nie starczy, by się przyzwyczaić. Postęp nie rozciągnie tej skali, ale jeśli zmiany są nie za szybkie i nie za powolne, to może dać się przechylić szalę bardziej na stronę pozytywów. Jeśli jest stagnacja, to szala kołysze się z zasady wokół równowagi. A jeśli przeszłość przyzwyczaiła nas do czegoś lepszego od tego, co się teraz pojawia, wtedy szala przechyla się częściej na stronę negatywów. Aż się zmienią nam przyzwyczajenia. Aż organizm się dostroi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:34, 26 Paź 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Harari wyjaśnia, że z fizjologicznego punktu widzenia odczucie szczęścia i nieszczęścia służą motywowaniu. Mózg ma swoją skalę na plus i na minus i organizm korzysta z tej skali, starając się korzystać rozsądnie z całego zakresu, na miarę oczekiwań tego, co się wydarzy. W efekcie człowiek przyzwyczaja się do warunków, chyba że są tak fatalne, że życia nie starczy, by się przyzwyczaić. Postęp nie rozciągnie tej skali, ale jeśli zmiany są nie za szybkie i nie za powolne, to może dać się przechylić szalę bardziej na stronę pozytywów. Jeśli jest stagnacja, to szala kołysze się z zasady wokół równowagi. A jeśli przeszłość przyzwyczaiła nas do czegoś lepszego od tego, co się teraz pojawia, wtedy szala przechyla się częściej na stronę negatywów. Aż się zmienią nam przyzwyczajenia. Aż organizm się dostroi.


Czy po tej lekturze można dojść do wniosku według wuja, że Harari jest grabarzem człowieczeństwa i poplecznikiem forum cyfrowego?

Ja odniosłam wrażenie, że raczej opowiada o plusach postępu, szczególnie w Homo Deus. O wyeliminowaniu głodu, chorób, postęp edukacji. Jednocześnie widzi w nim zagrożenia dla człowieka. Z jednej strony ten postęp poprawił warunki życia, z drugiej oddalił nas od natury, "wyjął" z naturalnego środowiska co nie sprzyja dobremu samopoczuciu.
Jest ponoć zwolennikiem anarchoprymitywizmu :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:22, 26 Paź 2022    Temat postu:

Zaniepokojenie wzbudził film wypuszczony przez Światowe Forum Ekonomiczne, stanowiący próbę przewidzenia stanu świata w 2030 roku. Jedna z prognoz brzmiała wyjątkowo utopijnie lub dystopijnie, zależnie od indywidualnej oceny: „Nie będziesz posiadał niczego i będziesz szczęśliwy”. Według niektórych to zapowiedź radykalnego wzrostu znaczenia tak zwanej ekonomii współdzielenia (sharing economy), w której coraz więcej rzeczy, które dziś posiadamy na własność, będzie opłacało się raczej wynajmować i dzielić z innymi5. Zdaniem krytycznych komentatorów chodzi jednak o znacznie głębsze i bardziej ponure zmiany. Hiszpański dziennikarz Federico Jiménez Losantos skomentował konferencję w artykule opublikowanym na stronie Libertad Digital. Tytuł tekstu jest znamienny i mocny: „«W 2030 r. nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy» – światowy komunistyczny projekt, oklaskiwany przez Macrona i Merkel w Davos”6. Publicysta nie ukrywa swojego stosunku do Światowego Forum Ekonomicznego:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:39, 26 Paź 2022    Temat postu:

Wuj zboj
[quote]Harari wyjaśnia, że z fizjologicznego punktu widzenia odczucie szczęścia i nieszczęścia służą motywowaniu. Mózg ma swoją skalę na plus i na minus i organizm korzysta z tej skali, starając się korzystać rozsądnie z całego zakresu, na miarę oczekiwań tego, co się wydarzy. W efekcie człowiek przyzwyczaja się do warunków, chyba że są tak fatalne, że życia nie starczy, by się przyzwyczaić. Postęp nie rozciągnie tej skali, ale jeśli zmiany są nie za szybkie i nie za powolne, to może dać się przechylić szalę bardziej na stronę pozytywów. Jeśli jest stagnacja, to szala kołysze się z zasady wokół równowagi. A jeśli przeszłość przyzwyczaiła nas do czegoś lepszego od tego, co się teraz pojawia, wtedy szala przechyla się częściej na stronę negatywów. Aż się zmienią nam przyzwyczajenia. Aż organizm się dostroi.[/quote]

Gdy pokazałeś tę książkę i potem zaczęłam ja czytać miałam do niej dużo rezerwy.
W tej chwili natomiast zastanawiam się nad tak ostrą reakcją prawicowych publicystów.
Krytyką jest także ze strony lewicowych publicystów.
Jarmark faktycznie przez to wyrósł na wielkiego proroka i jest już komiks. O tym komiksie kiedyś rozmawialismy.

Cytat:Jak w Matrixie

Trzeba jeszcze zrozumieć, w jaki sposób te iluzje kształtują się i wpisują w modyfikowaną przez siebie „obiektywną” rzeczywistość. Tego nie wiemy. Nie wiemy tym bardziej, że nauka, postulująca racjonalność, wymyka się mityzującej „narracji”. Albowiem Harari wierzy w naukę. W Homo deus pisze: „być może pewnego dnia przełom w neurobiologii pozwoli nam wyjaśnić wszystko, komunizm i krucjaty w kategoriach ściśle biochemicznych”. Decydujące jest nasze „biologiczne oprogramowanie”. Nie dziwi więc jego pogląd, że „nasze DNA nadal wierzy, że żyjemy na sawannie”, że wciąż panują te piękne czasy, kiedy nie byliśmy jeszcze „ekologicznymi seryjnymi zabójcami”. Podkreśla, że naukowcy coraz częściej skłonni są „twierdzić, że ludzkie zachowanie determinowane jest przez hormony, geny i synapsy”. Innymi słowy, ludzie mogą sobie opowiadać swoje historyjki, a w gruncie rzeczy tańczą tak, jak im zagra wrodzona mechanika neuronalna.

Ale co uruchamia mechanikę, łączy synapsy, co ostatecznie sprawia, że wytwarzamy chociażby słowa i myśli? To czynią ustalone przez geny i środowisko przyrodnicze „algorytmy”. Refleksja, praca emancypacji? Nie, algorytmy. Powiedzmy to sobie jasno: jesteśmy zaprogramowani. Jak w Matrixie, tyle, że dla nas nie ma żadnej nadziei. Nie możemy się stąd wydostać. Dopiero pod koniec trzeciej książki autor sugeruje pewne rozwiązanie – medytację vipassana. W żartobliwy sposób zwierza się nam, że ją uprawia [7]. Pozwala ona zrozumieć, że „życie nie ma sensu i że wcale nie musimy go szukać”, jak uważał Budda, a także pogodzić się z faktem, że jaźń, jak każdy inny wyobrażeniowy byt, jest fikcją.

Producent banałów

W tych okolicznościach trudno zrozumieć, dlaczego Harari uważa, że „bardziej niż masowe bezrobocie powinno niepokoić nas przesunięcie się autorytetu z ludzi na algorytmy” [8]; albo dlaczego boi się ryzyka cyfrowej dyktatury, pozwalającej na fuzję „infotechnologii” z „biotechnologią” w celu opracowania algorytmów najbliższych pragnień każdego z nas – o ile ma środki. Byłby to koniec istnienia homo sapiens, ale przecież jego rządy na Ziemi „nie wytworzyły jak dotąd zbyt wiele rzeczy, z których moglibyśmy być dumni”, więc…

Harari lansuje jak może banały charakterystyczne dla koncepcji świata liberałów: wszystko jest względne; nie ma ostatecznej prawdy; istnieje pierwotna natura ludzka; rozum służy przykryciu tak naprawdę determinujących nasze działania emocji, które nim kierują, itd. Rozumiemy, że mógł zostać zaproszony na Forum Gospodarcze w Davos. Trudno jednak pojąć, dlaczego potraktowano go tam poważnie

.http://www.lewica.pl/?id=32324&tytul=Evelyne-Pieiller:-Tako-rzecze-Harari


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 3:43, 26 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:24, 26 Paź 2022    Temat postu:



Jednak zbyt optymistyczna ocena.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:15, 26 Paź 2022    Temat postu:

Wypada dodać uczciwie, że na manowce intelektualnej płycizny sprawnie i szybko zmierza także myśl konserwatywna. Z dużym rozczarowaniem przeczytałem niedawno wywiad z moim kolegą ze studiów i historykiem, którego bardzo cenię: Andrzejem Nowakiem. Mniejsza o to, że sam się definiuje jako konserwatywny rewolucjonista, co jest wewnętrzną sprzecznością. Ale argumentacja używana przez profesora (dziennikarz prowadzący rozmowę swoją drogą powinien się wstydzić własnej ignorancji i nieprzygotowania) jest dosyć często równie głęboka jak myśli Haririego. Oto na przykład wybitny historyk dowodzi, ze dzięki periodycznym powstaniom Polacy przetrwali jako naród. Inaczej groziło nam rozmycie się w masie Niemców i Rosjan. Otóż drogi Andrzeju, nieopodal Twojego macierzystego Instytutu Historii jest Biblioteka PAU, gdzie przechowywane są wspomnienia Juliusza Zdanowskiego, który (cytuję, a raczej streszczam z pamięci) napisał, że „wówczas gdy my przelewaliśmy krew w Powstaniach, Czesi robili swoje piwo i kiełbasy, a niepodległość odzyskali razem z nami. Pytanie, kto miał rację?”. A już całkiem serio, Ormianie, Żydzi, Czesi, Słowacy i parędziesiąt innych nacji przetrwali jako narody bez powstań niewolę czasami trwającą ponad 1000 lat a nie 123. Użycie takiego argumentu jest klasycznym przykładem wpłynięcia na mieliznę intelektualną.

Nie sądzę, że Yuval Harari jest idiotą. Tym bardziej nie podejrzewam Andrzeja Nowaka o nieznajomość historii. Oba przykłady świadczą natomiast o zabójczym dyktacie banalności w debacie publicznej. Żeby dotrzeć ze swoim przekazem do szerszego kręgu odbiorców trzeba upraszczać, upraszczać i upraszczać, aż z mniej lub bardziej głębokiej myśli zostanie pusty banał.

Jerzy Marek Nowakowski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:27, 26 Paź 2022    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:28, 26 Paź 2022    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:31, 26 Paź 2022    Temat postu:

Wydawnictwo Literackie zaoferowało w 2018 r. trzy – piękne edytorsko! – tomy prac Yuvala Noaha Harariego, nad którymi dyskutują obecnie intelektualiści na całym globie. Wymarzony prezent na święta dla inteligenta. A tu, proszę bardzo, w warszawskich księgarniach Harari przeceniony o 20%. Co oznacza, że nabywców brak. Wstyd, ale i pewna korzyść – można uczyć się od niego za mniejsze pieniądze. A warto. Ot, taki drobiazg. Pisząc o pułapkach, w jakie ludzie wpadają za sprawą nieograniczonego zaufania do GPS-ów, Harari ostrzega: „Zdolność odnajdywania drogi jest jak mięśnie – nieużywana zanika”. Można to odnieść do wielu dziedzin naszego życia, ale politykom ta przestroga przyda się szczególnie. Ewa Nowakowska

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 18:32, 26 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:43, 26 Paź 2022    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 18:44, 26 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:53, 26 Paź 2022    Temat postu:

Terminu tego pierwszy raz użył Jürgen Habermas w 1970 roku. Stworzył teorię społeczną dotyczącą wspólnego doświadczania, a co za tym idzie poznawania świata. Słowo „intersubiektywizm” pochodzi z łaciny – inter oznacza ‘między’, a subiectivus ‘podmiotowy’. W naukach społecznych i psychologii to pojęcie, przy definiowaniu którego kładzie się nacisk właśnie na aspekt poznawczy, tłumacząc intersubiektywność jako wykroczenie poza przeżycia i emocje jednostki. Podobnie jak odczucia subiektywne, tak narracje należące do intersubiektywności odrywają się od płaszczyzny faktów i nauki. Używam słowa narracje, ponieważ bardzo podoba mi się, jak o tym zagadnieniu pisał Yuval Noah Harari. W swojej książce Homo deus. Krótka historia jutra przedstawia intersubiektywność jako coś, co powstaje na bazie różnych opowieści, które sobie nawzajem opowiadamy. I zaczynamy w nie wierzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:02, 27 Paź 2022    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Harari jest twórcą dataizmu?
Czy raczej krytykiem tej teorii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:11, 27 Paź 2022    Temat postu:

Ciekawa jest historia pierwszej ofiary dataizmu (jak nazwał go Harari) – Aaron Swartz. Swartz bardzo wcześnie zaczął swoją przygodę z internetem. Był założycielem m.in. Demand Progress, Progressive Change Campaign Committee. W pracach, które publikował, poruszał kwestie swobodnego dostępu do danych, wiedzy, informacji. W Open Acess Manfest nawoływał do otwartego dostępu do np. publikacji naukowych. Głosił, że wszyscy ludzie powinni mieć jednakowy, darmowy dostęp do tego typu rzeczy. W 2011 roku wykradł artykuły z bazy danych JSTOR (biblioteka cyfrowa). Został zatrzymany i postawiony w stan oskarżenia. Po uwolnieniu, które nastąpiło po wpłaceniu kaucji, Swartz popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu. Po tym wydarzeniu sama JSTOR ogłosiła, że nie będzie dochodzić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:30, 27 Paź 2022    Temat postu:

Harari widzi w transhumanizmie zagrożenie, które doprowadzi do ubezwłasnowolnienia świadomości ludzkiej. Problem w tym, że tego rodzaju zabiegi odbywają się już teraz, czy to przez sprytne wykorzystywanie zabiegów socjotechnicznych, czy odpowiednie filtrowanie treści, które otrzymujemy w wyszukiwarkach czy nawet na osi czasu w dowolnym medium społecznościowym.
W odróżnieniu od dataizmu technohumaniści tacy jak Max More i Na-
tasha Vita-More twierdzą (2013), iż homo sapiens to gatunek wyjątkowy,
który należy ulepszać (Harari 2018, s. 394).
Maciej Kryszczuk


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 5:33, 27 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:18, 27 Paź 2022    Temat postu:

Harari podkreśla, że jego wizja przyszłości to nie próba prorokowania, lecz analiza niektórych kierunków, w których mogłaby się rozwijać ludzkość, i że przyszłość niemal na pewno będzie wyglądała inaczej. Celem takich analiz jest zachęcenie jak najszerszej grupy ludzi do rozważania potencjalnych konsekwencji różnorakich poczynań, co może - choć nie musi - ułatwić nam wszystkim ominięcie ewentualnych mielizn. W tej sytuacji nie jest specjalnie istotne, czy ktoś zgadza się z jego ocenami, czy nie. Ważne jest, żeby o tych sprawach jak najczęściej rozmawiać, tak żeby wykrystalizowało się to co najważniejsze i żeby te najważniejsze aspekty zaczęły odgrywać jakąś w miarę znaczącą rolę w polityce. Bo politycy grają tym, co według nich ludzie uważają za istotne (tę obserwację też podkreśla od czasu do czasu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33748
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:17, 27 Paź 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Harari podkreśla, że jego wizja przyszłości to nie próba prorokowania, lecz analiza niektórych kierunków, w których mogłaby się rozwijać ludzkość, i że przyszłość niemal na pewno będzie wyglądała inaczej. Celem takich analiz jest zachęcenie jak najszerszej grupy ludzi do rozważania potencjalnych konsekwencji różnorakich poczynań, co może - choć nie musi - ułatwić nam wszystkim ominięcie ewentualnych mielizn. W tej sytuacji nie jest specjalnie istotne, czy ktoś zgadza się z jego ocenami, czy nie. Ważne jest, żeby o tych sprawach jak najczęściej rozmawiać, tak żeby wykrystalizowało się to co najważniejsze i żeby te najważniejsze aspekty zaczęły odgrywać jakąś w miarę znaczącą rolę w polityce. Bo politycy grają tym, co według nich ludzie uważają za istotne (tę obserwację też podkreśla od czasu do czasu).


No właśnie.
Nieraz chyba jesteśmy za bardzo przyzwyczajeni, że dyskusje mają koniecznie coś od razu rozstrzygnąć, że z zasady taki cel musi być dyskusjom z zasady przypisany. Tymczasem tu mamy przykład celu bardziej adekwatnego do sytuacji, gdy jest ogromna liczba niewiadomych, gdy przypadkowe okoliczności (np. głupia decyzja garstki ludzi u władzy o użyciu broni jądrowej, bądź pojawienie się epokowego wynalazku) mogą na tyle zaburzać historię ludzkości, iż rozsądny futurysta niczego nie będzie sugerował w trybie "to tak zapewne będzie". Jednak przedyskutowanie tendencji, zwrócenie uwagi na to, że coś niesie potencjalne zagrożenia czy szanse, w zależności od tego jeszcze, czy jakieś dodatkowe czynniki ułożą się tak, a nie inaczej, ma sens. Chodzi zatem nie tyle o to, aby coś jakoś ostatecznie rozstrzygnąć, ale o to, aby wiedzieć na co zwracać uwagę, obserwując to, co się na świecie dzieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:37, 27 Paź 2022    Temat postu:

Ciekawa opinia:
https://youtu.be/01FM_MCZlVk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:42, 27 Paź 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Harari podkreśla, że jego wizja przyszłości to nie próba prorokowania, lecz analiza niektórych kierunków, w których mogłaby się rozwijać ludzkość, i że przyszłość niemal na pewno będzie wyglądała inaczej. Celem takich analiz jest zachęcenie jak najszerszej grupy ludzi do rozważania potencjalnych konsekwencji różnorakich poczynań, co może - choć nie musi - ułatwić nam wszystkim ominięcie ewentualnych mielizn. W tej sytuacji nie jest specjalnie istotne, czy ktoś zgadza się z jego ocenami, czy nie. Ważne jest, żeby o tych sprawach jak najczęściej rozmawiać, tak żeby wykrystalizowało się to co najważniejsze i żeby te najważniejsze aspekty zaczęły odgrywać jakąś w miarę znaczącą rolę w polityce. Bo politycy grają tym, co według nich ludzie uważają za istotne (tę obserwację też podkreśla od czasu do czasu).


Wszystko fajnie. Można te książki nawet nazwać takimi gawędami o tym co było, jest i będzie. Oczywiście z dużą dozą przeczuć i opinii samego autora. Można z nimi polemizować. Ciekawie przedstawia na przykład przebieg i konsekwencje rewolucji agrarnej. To pszenica udomowiła człowieka.
Skąd jednak opinie, że Harari jest twórcą dataizmu?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 23:10, 27 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:06, 27 Paź 2022    Temat postu:

Na poważnie rzuciłem wczoraj na Facebooku uwagę o tym, że liczba interesujących premier urosła już w lutym tak szybko, że trzeba wybierać: słuchać nowych czy pisać o tych już przesłuchanych. Tymczasem mój arkusz styczniowy pęcznieje od uwag i cyferek, a wciąż jeszcze sporo w nim pustych miejsc. Obserwuję u siebie początki dataizmu – zamiast samemu organizować dane, sam jestem organizowany przez napływające informacje. W bardzo ciekawym wywiadzie na łamach ostatniego „Wired” (tego technologicznego) niejaki Yuval Harari tłumaczy nawet, że jesteśmy u progu powstania nowej religii: dataizmu. Bo niestrzeżenie z ludzi posługujących się potężnymi algorytmami i danymi (prostymi dzisiejszymi przykładami były Google Maps i Waze) zmieniamy się w ludzi, którymi to właśnie te algorytmy i dane się posługują. Nasze mózgi przestają być najpotężniejszymi organami na Ziemi w dziedzinie przetwarzania informacji. Zamiast tego stajemy się częścią systemu Big Data, którego karmienie (na przykład poprzez wrzucanie do sieci zdjęcia z restauracji, ale przykład recenzji płyty też nie byłby od rzeczy) staje się istotą naszej egzystencji. To właśnie – w dużym skrócie – ten dataizm.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:40, 28 Paź 2022    Temat postu:

Nowy ​plan ludzkości Ludzkość budzi się u zarania trzeciego millennium, prostuje kości i przeciera oczy. Przez głowę przebiegają jej jeszcze resztki jakiegoś strasznego koszmaru. „Pamiętam jakieś druty kolczaste, a potem ogromne chmury w kształcie grzyba. Nie, nie – to tylko zły sen”. W łazience ludzkość myje twarz, ogląda w lustrze zmarszczki, później robi kawę i otwiera terminarz. „Co też mamy dziś w planie?” Przez tysiąclecia odpowiedź na to pytanie pozostawała niezmienna. Mieszkańców dwudziestowiecznych Chin, średniowiecznych Indii i starożytnego Egiptu pochłaniały te same trzy problemy. Głód, zaraza i wojna nigdy nie opuszczały pierwszych miejsc listy priorytetów ludzkości. Kolejne pokolenia modliły się do najrozmaitszych bogów, aniołów i świętych, wynajdywały niezliczone narzędzia, instytucje i systemy społeczne – a mimo to ludzie wciąż masowo umierali śmiercią głodową, w wyniku epidemii i z powodu przemocy. Dlatego wielu myślicieli i proroków dochodziło do wniosku, że głód, zaraza i wojna są po prostu integralną częścią boskiego kosmicznego planu, ewentualnie naszej niedoskonałej natury. Póki nie nadejdzie kres czasu, nic nas od tych trzech plag nie uwolni. U zarania trzeciego millennium ludzkość uświadamia sobie jednak rzecz niezwykłą. Większość z nas rzadko o tym myśli, ale w ciągu paru ostatnich dziesięcioleci udało nam się poskromić głód, zarazę i wojnę. Oczywiście nie rozwiązaliśmy tych problemów całkowicie, ale przestaliśmy o nich myśleć jak o niezrozumiałych i niepohamowanych siłach natury, a zaczęliśmy je traktować jako wyzwania, jako przeszkody do pokonania. Aby się od nich uwolnić, nie musimy się modlić do żadnych bogów ani świętych. Dobrze wiemy, co należy zrobić, żeby zapobiec głodowi, zarazie i wojnie – i zwykle nam się to udaje.

1. Zapłodnienie in vitro: opanowanie sztuki tworzenia.

To prawda, wciąż zdarzają się nam niepowodzenia. Kiedy jednak stajemy wobec takiej porażki, naszą reakcją nie jest już wzruszenie ramion i komentarz: „Cóż, tak to już bywa w tym naszym niedoskonałym świecie” albo: „Niech się dzieje wola nieba”. Gdy głód, zaraza lub wojna wymykają się nam spod kontroli, podejrzewamy raczej, że po prostu ktoś coś schrzanił: powołujemy komisję śledczą i obiecujemy sobie, że następnym razem bardziej się postaramy. I faktycznie to działa. Te nieszczęścia rzeczywiście zdarzają się coraz rzadziej. Dzisiaj po raz pierwszy w dziejach więcej ludzi umiera dlatego, że jedzą za dużo, a nie dlatego, że jedzą za mało; więcej ludzi umiera ze starości niż w wyniku chorób.
Fragment Homo Deus
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:46, 28 Paź 2022    Temat postu:

W tym właśnie kontekście należy patrzeć na technologię tak zwanego transferu umysłu. Ma ona polegać na skanowaniu mózgu, wychwyceniu wszystkich najważniejszych detali jego budowy, a następnie wiernym odwzorowaniu połączeń neuronalnych naszych mózgów w pamięci komputera; innymi słowy – skopiowaniu zawartości umysłu do pliku o gigantycznej wielkości. Komputery o mocy obliczeniowej umożliwiającej przeprowadzenie takiej operacji mają się pojawić już wkrótce. Myśliciel i futurolog Ray Kurzweil szacuje, że pierwsze, wierne pliki ludzkich mózgów powstaną pod koniec lat 30. XXI wieku. Pomysł przeniesienia zawartości umysłu na twardy dysk komputera był już wykorzystywany w kinie (film Transcendencja z 2014 roku z Johnym Deppem w roli głównej) oraz literaturze (Starość Aksolotla i Perfekcyjna niedoskonałość Jacka Dukaja).
Badania nad technologią transferu umysłu posuwają się do przodu między innymi dzięki opiewającej na blisko miliard euro dotacji Unii Europejskiej dla programu Human Brain Project. Również sektor prywatny nie pozostaje w tyle – jeszcze większe pieniądze w prace nad stworzeniem tej technologii zainwestował między innymi koncern Huawei. Jego prezes Kevin Ho powiedział kilka lat temu: „Już za dziesięć, dwadzieścia lat myśli będą mogły oddzielić się od ciała. Doczekamy się swych cyfrowych odpowiedników – awatarów utkanych z naszych przeżyć, pragnień i poglądów. Na serwerach lub w ciałach robotów. Nieśmiertelnych”[2].
Skoro faktyczna treść naszego człowieczeństwa oddzieli się od jej felernego, ulegającego chorobom i degradacji w czasie biologicznego nośnika, przestanie nam grozić śmierć. Wystarczy tylko starannie konserwować plik umysłu, stworzyć odpowiednią liczbę jego kopii zapasowych, importować do aktualnych formatów i na odpowiednie nośniki – słowem dbać o niego dokładnie w ten sam sposób jak o wszystkie inne bliskie naszemu sercu dane (stare zdjęcia, maile, ulubione gry) zapisane na pendrivach i w pamięci naszych kolejnych komputerów.
Ale to nie wszystko, nasza indywidualność – właściwy tylko dla nas samych układ i zawartość połączeń neuronalnych, kod kreskowy człowieczeństwa, zostanie ulepszona. Ulegnie przyspieszeniu poprzez pomnożenie przez moc obliczeniową maszyn, na których zostanie zapisana. Nadejdzie epoka mózgów na kwantowych dopalaczach. Myślących bez porównania szybciej, wiedzących nieskończenie więcej niż jakikolwiek przedstawiciel biednego, uwięzionego w swojej biologicznej klatce homo sapiens. Doskonale ujął to amerykański pisarz science fiction Vernon Vinge: „Aby żyć nieskończenie długo, umysł musi się rozwijać, a kiedy osiągnie już odpowiednią wielkość i spojrzy w tył, cóż może mieć wspólnego z duszą, którą był pierwotnie? Będzie tym wszystkim, czym był początkowo, ale też czymś więcej”[3].
Sednem całej sprawy jest użyte przez Vinge’a, a wśród trudzących się nad przetransferowaniem umysłów na twarde dyski bardzo niepopularne słowo – dusza. Cały ten pomysł mógł się narodzić, wszystkie zainwestowane w niego miliardy euro i dolarów na kolejne badania i eksperyment płyną od wielu lat wartkim strumieniem, ponieważ za prawdziwą i obowiązującą została uznana wizja człowieczeństwa, w której na coś takiego jak dusza nie może być miejsca. Jeżeli chcielibyśmy się dowiedzieć, kim lub czym jesteśmy, co nas motywuje, dlaczego cierpimy i co dałoby nam radość, powinniśmy się skupić wyłącznie na funkcjonowaniu naszego umysłu. „Ja”, sztuczny konstrukt, wyrażenie okazjonalne, „ja”, które istnieje wewnątrz świata fizycznego, jego mechanizmów i zależności, ale jednocześnie uważa się za coś więcej, coś z innego, niepodlegającego tym wszystkim zewnętrznym regułom porządku, „ja”, które pyta, skąd przychodzi i dokąd zmierza, „ja” będące duszą odesłano do lamusa pełnego zdezaktualizowanych, religijnych przesądów. Razem z nią powędrowała tam ludzka wyjątkowość. Człowieczeństwo zostało odczarowane, wysłane tam, gdzie jego miejsce – pomiędzy inne zjawiska i przejawy ślepej sprawiedliwości ewolucji.
W tym właśnie kontekście należy patrzeć na technologię tak zwanego transferu umysłu. Ma ona polegać na skanowaniu mózgu, wychwyceniu wszystkich najważniejszych detali jego budowy, a następnie wiernym odwzorowaniu połączeń neuronalnych naszych mózgów w pamięci komputera; innymi słowy – skopiowaniu zawartości umysłu do pliku o gigantycznej wielkości. Komputery o mocy obliczeniowej umożliwiającej przeprowadzenie takiej operacji mają się pojawić już wkrótce. Myśliciel i futurolog Ray Kurzweil szacuje, że pierwsze, wierne pliki ludzkich mózgów powstaną pod koniec lat 30. XXI wieku. Pomysł przeniesienia zawartości umysłu na twardy dysk komputera był już wykorzystywany w kinie (film Transcendencja z 2014 roku z Johnym Deppem w roli głównej) oraz literaturze (Starość Aksolotla i Perfekcyjna niedoskonałość Jacka Dukaja).
Badania nad technologią transferu umysłu posuwają się do przodu między innymi dzięki opiewającej na blisko miliard euro dotacji Unii Europejskiej dla programu Human Brain Project. Również sektor prywatny nie pozostaje w tyle – jeszcze większe pieniądze w prace nad stworzeniem tej technologii zainwestował między innymi koncern Huawei. Jego prezes Kevin Ho powiedział kilka lat temu: „Już za dziesięć, dwadzieścia lat myśli będą mogły oddzielić się od ciała. Doczekamy się swych cyfrowych odpowiedników – awatarów utkanych z naszych przeżyć, pragnień i poglądów. Na serwerach lub w ciałach robotów. Nieśmiertelnych”[2].
Skoro faktyczna treść naszego człowieczeństwa oddzieli się od jej felernego, ulegającego chorobom i degradacji w czasie biologicznego nośnika, przestanie nam grozić śmierć. Wystarczy tylko starannie konserwować plik umysłu, stworzyć odpowiednią liczbę jego kopii zapasowych, importować do aktualnych formatów i na odpowiednie nośniki – słowem dbać o niego dokładnie w ten sam sposób jak o wszystkie inne bliskie naszemu sercu dane (stare zdjęcia, maile, ulubione gry) zapisane na pendrivach i w pamięci naszych kolejnych komputerów.
Ale to nie wszystko, nasza indywidualność – właściwy tylko dla nas samych układ i zawartość połączeń neuronalnych, kod kreskowy człowieczeństwa, zostanie ulepszona. Ulegnie przyspieszeniu poprzez pomnożenie przez moc obliczeniową maszyn, na których zostanie zapisana. Nadejdzie epoka mózgów na kwantowych dopalaczach. Myślących bez porównania szybciej, wiedzących nieskończenie więcej niż jakikolwiek przedstawiciel biednego, uwięzionego w swojej biologicznej klatce homo sapiens. Doskonale ujął to amerykański pisarz science fiction Vernon Vinge: „Aby żyć nieskończenie długo, umysł musi się rozwijać, a kiedy osiągnie już odpowiednią wielkość i spojrzy w tył, cóż może mieć wspólnego z duszą, którą był pierwotnie? Będzie tym wszystkim, czym był początkowo, ale też czymś więcej”[3].
Sednem całej sprawy jest użyte przez Vinge’a, a wśród trudzących się nad przetransferowaniem umysłów na twarde dyski bardzo niepopularne słowo – dusza. Cały ten pomysł mógł się narodzić, wszystkie zainwestowane w niego miliardy euro i dolarów na kolejne badania i eksperyment płyną od wielu lat wartkim strumieniem, ponieważ za prawdziwą i obowiązującą została uznana wizja człowieczeństwa, w której na coś takiego jak dusza nie może być miejsca. Jeżeli chcielibyśmy się dowiedzieć, kim lub czym jesteśmy, co nas motywuje, dlaczego cierpimy i co dałoby nam radość, powinniśmy się skupić wyłącznie na funkcjonowaniu naszego umysłu. „Ja”, sztuczny konstrukt, wyrażenie okazjonalne, „ja”, które istnieje wewnątrz świata fizycznego, jego mechanizmów i zależności, ale jednocześnie uważa się za coś więcej, coś z innego, niepodlegającego tym wszystkim zewnętrznym regułom porządku, „ja”, które pyta, skąd przychodzi i dokąd zmierza, „ja” będące duszą odesłano do lamusa pełnego zdezaktualizowanych, religijnych przesądów. Razem z nią powędrowała tam ludzka wyjątkowość. Człowieczeństwo zostało odczarowane, wysłane tam, gdzie jego miejsce – pomiędzy inne zjawiska i przejawy ślepej sprawiedliwości ewolucji.
W tym właśnie kontekście należy patrzeć na technologię tak zwanego transferu umysłu. Ma ona polegać na skanowaniu mózgu, wychwyceniu wszystkich najważniejszych detali jego budowy, a następnie wiernym odwzorowaniu połączeń neuronalnych naszych mózgów w pamięci komputera; innymi słowy – skopiowaniu zawartości umysłu do pliku o gigantycznej wielkości. Komputery o mocy obliczeniowej umożliwiającej przeprowadzenie takiej operacji mają się pojawić już wkrótce. Myśliciel i futurolog Ray Kurzweil szacuje, że pierwsze, wierne pliki ludzkich mózgów powstaną pod koniec lat 30. XXI wieku. Pomysł przeniesienia zawartości umysłu na twardy dysk komputera był już wykorzystywany w kinie (film Transcendencja z 2014 roku z Johnym Deppem w roli głównej) oraz literaturze (Starość Aksolotla i Perfekcyjna niedoskonałość Jacka Dukaja).
Badania nad technologią transferu umysłu posuwają się do przodu między innymi dzięki opiewającej na blisko miliard euro dotacji Unii Europejskiej dla programu Human Brain Project. Również sektor prywatny nie pozostaje w tyle – jeszcze większe pieniądze w prace nad stworzeniem tej technologii zainwestował między innymi koncern Huawei. Jego prezes Kevin Ho powiedział kilka lat temu: „Już za dziesięć, dwadzieścia lat myśli będą mogły oddzielić się od ciała. Doczekamy się swych cyfrowych odpowiedników – awatarów utkanych z naszych przeżyć, pragnień i poglądów. Na serwerach lub w ciałach robotów. Nieśmiertelnych”[2].
Skoro faktyczna treść naszego człowieczeństwa oddzieli się od jej felernego, ulegającego chorobom i degradacji w czasie biologicznego nośnika, przestanie nam grozić śmierć. Wystarczy tylko starannie konserwować plik umysłu, stworzyć odpowiednią liczbę jego kopii zapasowych, importować do aktualnych formatów i na odpowiednie nośniki – słowem dbać o niego dokładnie w ten sam sposób jak o wszystkie inne bliskie naszemu sercu dane (stare zdjęcia, maile, ulubione gry) zapisane na pendrivach i w pamięci naszych kolejnych komputerów.
Ale to nie wszystko, nasza indywidualność – właściwy tylko dla nas samych układ i zawartość połączeń neuronalnych, kod kreskowy człowieczeństwa, zostanie ulepszona. Ulegnie przyspieszeniu poprzez pomnożenie przez moc obliczeniową maszyn, na których zostanie zapisana. Nadejdzie epoka mózgów na kwantowych dopalaczach. Myślących bez porównania szybciej, wiedzących nieskończenie więcej niż jakikolwiek przedstawiciel biednego, uwięzionego w swojej biologicznej klatce homo sapiens. Doskonale ujął to amerykański pisarz science fiction Vernon Vinge: „Aby żyć nieskończenie długo, umysł musi się rozwijać, a kiedy osiągnie już odpowiednią wielkość i spojrzy w tył, cóż może mieć wspólnego z duszą, którą był pierwotnie? Będzie tym wszystkim, czym był początkowo, ale też czymś więcej”[3].
Sednem całej sprawy jest użyte przez Vinge’a, a wśród trudzących się nad przetransferowaniem umysłów na twarde dyski bardzo niepopularne słowo – dusza. Cały ten pomysł mógł się narodzić, wszystkie zainwestowane w niego miliardy euro i dolarów na kolejne badania i eksperyment płyną od wielu lat wartkim strumieniem, ponieważ za prawdziwą i obowiązującą została uznana wizja człowieczeństwa, w której na coś takiego jak dusza nie może być miejsca. Jeżeli chcielibyśmy się dowiedzieć, kim lub czym jesteśmy, co nas motywuje, dlaczego cierpimy i co dałoby nam radość, powinniśmy się skupić wyłącznie na funkcjonowaniu naszego umysłu. „Ja”, sztuczny konstrukt, wyrażenie okazjonalne, „ja”, które istnieje wewnątrz świata fizycznego, jego mechanizmów i zależności, ale jednocześnie uważa się za coś więcej, coś z innego, niepodlegającego tym wszystkim zewnętrznym regułom porządku, „ja”, które pyta, skąd przychodzi i dokąd zmierza, „ja” będące duszą odesłano do lamusa pełnego zdezaktualizowanych, religijnych przesądów. Razem z nią powędrowała tam ludzka wyjątkowość. Człowieczeństwo zostało odczarowane, wysłane tam, gdzie jego miejsce – pomiędzy inne zjawiska i przejawy ślepej sprawiedliwości ewolucji.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:54, 28 Paź 2022    Temat postu:

Cenię pracę historyczną, jaką Harari wykonał w Sapiens. Pokazał, jak człowiek doszedł do miejsca, w którym jest. Były po drodze momenty nieplanowane i losowe, nakładały się i zderzały ze sobą różne procesy. Takie poprowadzenie narracji stanowiło dla mnie swego rodzaju zanegowanie heglizmu (czy też dyskusję z nim) w tym sensie, że wizja Harariego jest mocno zanurzona w biologii, czerpie wiele z Darwina, udowadnia, że dzieje człowieka to żaden racjonalny proces. Z częścią projektu Harariego, która zwrócona jest ku przyszłości, mam problem. A polega on właśnie na tym, że w Homo deus autor porzucił swoją wcześniejszą perspektywę. Jakby zapomniał o wielu zmiennych oraz losowości i zaczął po prostu mówić, jak będzie. Czytelnik nie dostaje od niego wielu scenariuszy. Jedyną propozycją Harariego jest wszechobecny dataizm, czyli algorytmiczne ewolucji biologicznej, okazuje się nie do powstrzymania. Przy okazji wychodzi na jaw nędza naszej kondycji, bo takie pojęcia jak wolna wola, podmiotowość, świadomość tracą sens. Problem w tym, że to w zasadzie ekstrapolacja tego, co jest, bez jakiegokolwiek uwzględnienia czynników zaburzających, pojawiających się nie wiadomo skąd i przestawiających nas na zupełnie inny kierunek.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bóg ŁP JWPB
Gość






PostWysłany: Pią 7:25, 28 Paź 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Cenię pracę historyczną, jaką Harari wykonał

No cóż, wystarczyło kilka dekad powszechnego stosowania algorytmów, aby ten złoty miliard, który był kolebką cywilizacji europejskiej, radował się z tego, że niczym nie różni się od przedmiotu. Skoro tak bardzo ich to raduje, to przedmiotami będą, ale oprócz tego miliarda jest wiele miliardów jeszcze ludzi, którzy nie zamierzają rezygnować ze swojego człowieczeństwa.

Człowiek z człowiekiem, nawet kiedy mają skrajnie przeciwne poglądy, mogą się porozumieć, natomiast, człowiek z przedmiotem nie ma możliwości na porozumienie, przedmiot służy tylko do wykonywania czynności, do których został zaprojektowany. Więc, żegnaj zloty miliardzie i wykonuj czynności, do których zostałeś zaprojektowany przez swojego właściciela.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Semele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin