Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zrozumienie strony przeciwnej, jako ideał dyskusji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32762
Przeczytał: 68 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:10, 01 Wrz 2024    Temat postu: Zrozumienie strony przeciwnej, jako ideał dyskusji

Patrząc na dyskusje można podzielić reakcje dyskutantów na posiadanie przez oponenta odmiennego zdania na dwie grupy:
- próba zrozumienia - WEJŚCIE W ARGUMENTACJĘ, podjęcie szczególnie tych problematycznych aspektów - rozwiązanie ich w swoim modelu rozumienia sprawy.
- twarda NEGACJA - odrzucenie czyichś argumentów już na start, a później zwykle przyjęcie postawy "wszystko, co może jawić się jako złe, przypiszemy oponentowi".


Dla mnie to, aby zająć się argumentem oponenta jest kluczową wartością w dyskusji - moim ideałem. Choć...
zdaję sobie sprawę, że w wielu przypadkach moi oponenci zarzucą mi (nieraz mi zarzucali), iż nie odpowiadam na ich argumentację, nie mierzę się z ich zarzutami. Czyżbym był zakłamany w tym, co tu deklaruję?...

Cóż...
Nie ukrywam, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Dalej uważam, że jestem zgodny z powyższym ideałem, choć często ta zgodność jest PO MOJEMU, tzn. np. owo "zajęcie się" argumentem strony przeciwnej przyjmie znacząco inną postać, niż to chciał mój oponent. Często moi oponenci nie byli w stanie się zorientować, że się ich argumentem zająłem. Jednak owo "zajęcie się" często oznaczało, iż zmuszony byłem GŁĘBIEJ SIĘGNĄĆ W PODSTAWY, W ZAŁOŻENIA GŁĘBIEJ TKWIĄCE w danym rozumowaniu. Zatem często będzie tak, że zamiast prostej odpowiedzi (w szczególności zadeklarowania się: tak/nie w odpowiedzi na pytanie) z mojej strony pojawiało się sążniste tłumaczenie, dlaczego np. SAMO POSTAWIENIE SPRAWY uważam za niewłaściwe.

Typowym przykładem tu byłoby sławetne pytanie: czy przestałeś już bić swoją żonę? Pytanie to, zadane np. komuś, kto nie ma i nigdy nie miał żony, traci sens, jeśli ktoś miałby na nie odpowiadać tylko "tak", albo "nie". Tu trzeba wyjaśnić, że "przestawać" daje się wyłącznie coś (stanowi to niejawne założenie całej sytuacji), co dotyczy sytuacji istniejącej w przyszłości, a więc ogólnei pytanie należy odrzuicić jako nieprawidłowo postawione.
Ja też wielokrotnie odpowiadam w sposób, który nie satysfakcjonuje moich dyskutantów. Uważają oni, że "nie odpowiedziałem" na ich zarzut, jeśli np. - zamiast prostej deklaracji - zaczynam drążyć założenia, które w istocie tkwią w danym postawieniu sprawy. I dopiero wyjaśnienie zasadności owych założeń mogłoby posunąć do przodu kwestię jakiegos deklarowania się już wobec konkretnego pytania. Jednak to wszystko nie oznacza, iż sprawą się nie zajmuję, że unikam odpowiedzi. Bo w rzeczywistości ja tylko staram się zagadnienie przeformulować tak, aby z postaci mało sensownej, przybrało postać sensowną, nie mylącą odbiorców co do intencji osób i opisu sytuacji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:28, 01 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32762
Przeczytał: 68 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:39, 01 Wrz 2024    Temat postu: Re: Zrozumienie strony przeciwnej, jako ideał dyskusji

Zrozumienie trudnych argumentów wobec moim poglądom jest mom ideałem. A dlaczego właściwie tak?...
- Odpowiedź jest prosta, ale i ważna: BO WIERZĘ, ŻE MOJE PRZEKONANIA SĄ NA TYLE UZASADNIONE, IŻ NIE MUSZĘ PRZY ICH UZASADNIANIU W NAJMNIEJSZYM STOPNIU OSZUKIWAĆ.

Wierzę, że moje przekonania ostatecznie wygrywają - zatem nie muszę chować się przed argumentacją oponentów, ignorując sens zarzutów, nie mam cię tu czego bać.
Wierzę, że moje przekonania ostatecznie wygrywają - zatem każdy wrogi argument, PO UCZCIWYM ROZPATRZENIU tylko wesprze moją wersję spraw. Więc chętnie go rozważę - wszak, wierzę, że taka postawa tylko wzmocni moje stanowisko!
Wierzę, że moje przekonania ostatecznie wygrywają - ale chętnie się dowiem, co moi oponenci źle zrozumieli w sprawie - chętnie im pomogę w naprawieniu ich błędów myślenia.
Wierzę, że moje przekonania ostatecznie wygrywają - a dzięki trudnym do obrony zarzutom przeciw tym przekonaniom, wyćwiczę swój umysł. A przecież i tak moje musi okazać się tym słusznym - co do tego nie mam większych wątpliwości.
Wierzę, że moje przekonania ostatecznie wygrywają - zatem nie muszę naciskać, grozić, stosować manipulacji emocjami. Po co, skoro i tak ta moja sprawa z pewnością jest wygrana?...

W odróżnieniu od podejścia, w którym trudne argumenty się rozpatruje
Ci co wątpią, że przekonania są słuszne, nie podejmą ostrza kierowanych przeciw nim zarzutow - wszak czują, że w rzetelnej polemice nie mają szans.
Ci co wątpią, że przekonania są słuszne, będą grozić, złościć się, kierować personalne zarzuty - inaczej nie potrafią odwrócić uwagi od tego, co niszczy intelektualnie ich przekonania.
Ci co wątpią, że przekonania są słuszne, będą stosować manipulacje faktami, będą przekręcać to, co się wobec nich formułuje. To jest ich ostatnia deska ratunku - ostatnia nadzieja, że jak się mocno zamąci sprawę, to ostrze poprawnej argumentacji, jaką przeciw nim zastosowano, stępieje.
Ci co wątpią, że przekonania są słuszne, będą się masowo powoływali na niemerytoryczne, nierzeczowe aspekty sprawy - np. będą próbowali się wypromować jako autorytety, a oponentów poniżać, będą wypowiadali się ad personam, albo odmawiając szacunku, uznania społeczności - w końcu tych merytorycznych argumentów nie mają, więc chwytają się tego, co im pozostało.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:47, 01 Wrz 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin