|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33914
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:49, 07 Sty 2025 Temat postu: Zło, grzech - bo jawnie zła wola, czy słabość? |
|
|
Spotkałem się z przekonaniem, że taka naprawdę zła wola jest rzadkością, zaś ludzie czyniący zło najczęściej uważają, że mają ku temu przekonujące powody.
Przyznam, że ja też tak uważam, jestem dość mocno przekonany, że głównym powodem zła, które się dzieje, jest ludzka słabość, nieporadność, mylnie koncepcje o sobie i ludziach, a także o tym, co być powinno, jakie wartości warto w swoim życiu wspierać. Szczególnie istotne w tym kontekście jest to, że wiele osób ZANIECHAŁO ROZWOJU OSOBISTEGO I NIE WYCIĄGA WNIOSKÓW Z PORAŻEK.
Można startować nawet z niskiego poziomu rozwoju, ale jeśli się reaguje na to, co nam nie wychodzi, jeśli się stara zgłębiać przyczyny naszych błędów, a potem stara się je poprawiać, to krok za krokiem zła w życiu robi się mniej, a dobra więcej. Także człowiek WZRASTA W OSOBOWEJ MOCY.
Twierdzę też, że człowiek mentalnie słaby nigdy nie ma szansy być na dłuższą metę dobry.
Jeśli ktoś jest "wiecznym dzieckiem", naiwnym, nieporadnym, bez własnego zdania, to albo będzie manipulowany przez złych ludzi, a wtedy będzie czynił zło z ich podpuszczenia, albo, nawet mając po swojemu dobre intencje, będzie popełniał istotne błędy w działaniu. Ten świat, jaki nam dano, nie jest światem dla naiwniaków i słabeuszy.
Ale gdy myślę o idei MOCY osobowej, to też nie chodzi mi o moc w tym chyba najczęściej przez ludzi postrzeganym znaczeniu - władzy, manipulacji, bogactwa. Moc przemożnego wpływu na innych ludzi, przy jednoczesnym braku UŁOŻENIA SIĘ WEWNĘTRZNEGO będzie bowiem ostatecznie robieniem rzeczy złych, a przynajmniej wtórnych, nieambitnych, mało wartościowych - to będzie tylko puste mieszanie w tyglu ludzkich emocji, bez zostawienia po sobie wartościowej spuścizny.
Gdy myślę o tej poprawnej mocy osobowej, to chodzi mi o WEWNĘTRZNE ROZLICZENIE SIĘ ZE SWOIMI PRAGNIENIAMI, SŁABOŚCIAMI, BŁĘDAMI, a dalej WYPRACOWANIE LEPSZEJ WERSJI SIEBIE. To jest ta prawdziwa moc, bo odnosząca się do samego człowieka, budująca tego człowieka, a nie tylko odnosząca się do tego, jak wiele chaosu dana osoba uczyniła w świecie. Moc czynienia chaosu ma też wulkan, tornado, tsunami - a te klęski żywiołowe nie są osobami, nie podejmują decyzji, nie są więc odpowiedzialne (w tym ludzkim sensie), za to, co się stało z tytułu ich zaistnienia.
Moc realnego porządkowania chaosu ma tylko OSOBA, a do tego osoba rozumna, potrafiąca POPRAWNIE ROZPOZNAWAĆ rzeczywistość, KONSTRUUJĄCA DOBRE CELE do swoich działań.
W typowych ludzkich emocjach nadreprezentację w znaczeniu ma to, co wywiera największy emocjonalny wpływ - krzywda, strach, cierpienie, gniew, ekscytacja, tryumfowanie. Ludzie pierwotnie reagujący i myślący na bazie tych emocji budują sobie pojęcie mocy i znaczenia - cenią sobie (przynajmniej część z nich, ta część najbardziej instynktownie, pierwotnie myśląca) nieraz tyranię, twardość, despotyzm. Jest to optyka burzliwych emocji, która jednak jest jednocześnie optyką daleką od dobra.
Dobro jest o wiele trudniejsze, bo ono powstaje jako efekt udoskonalenia osobowego, ono rodzi się w umysłach wielkich duchem ludzi. To dobro może być niedocenione, bo ono nie dba o to, aby się lansować, ono jest często cierpliwe, pokorne, nienachalne.
Ludziom prosto myślącym cele, życiowe grawitują do silnych emocji - dominacji, gniewu, wywyższenia, tryumfu nad innymi. Z tych emocji jednak rzadko powstaje coś głębszego, wybitnego, przemyślanego w szczegółach, a dalej budzącego szacunek swoim pięknem, precyzją, celowością.
Ludzie prosto (właściwie to wręcz prostacko) reagujący na świat lekceważą te aspekty życia i działania, pod które nie daje się od razu podpiąć wyrazistych emocji. Ale emocje mają taką naturę, że one REAGUJĄ, A NIE TWORZĄ. Emocje nie są twórcze, bo są innym aspektem osobowości - tym odbiorczym, powiązanym z szybką, nierefleksyjną reakcją. Dlatego wszędzie tam, gdzie emocje bardzo dominują, twórczy aspekt więdnie, degraduje się, zaś ludzie nie rozwijają się, pozostają słabymi, nierozumiejącymi ani siebie, ani świata, niezdolnymi do bardziej złożonych reakcji, rozpoznań, działań.
Nie oznacza to, że chcę emocje uznać za coś "złego". To jest bardziej złożone, a właśnie tym "złym spod znaku emocji" byłoby znowu skrajne postrzeganie tego zagadnienie, że skoro emocje pod jakimś tam względem krytykuję, to znaczy, że je całościowo miałbym uznawać za złe. To nie jest tak. Krytykuję pewien konkretny aspekt emocji, krytykuję postawę, gdy ktoś NIE JEST W STANIE ZRÓWNOWAŻYĆ (rozumem) tego, co w emocjonalnej naturze człowiek jest niekonstruktywne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33914
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:31, 08 Sty 2025 Temat postu: Re: Zło, grzech - bo jawnie zła wola, czy słabość? |
|
|
Przyznam, że wszystkich despotów świata mam za słabeuszy. Oni wszystko postawili na lans przed własnymi emocjami - próbują się sami przekonywać, że skoro mogą kapryśnie krzywdzić innych ludzi, narzucając im swoją wolę i emocje, to znaczy, że tak w ogóle są wielcy, silni, lepsi od innych. Tymczasem oni są może i silni, ale tylko w jednej, konkretnej, mało wymagającej mentalnie dziedzinie!
Despota jest silny w znaczeniu silnego grawitowania do emocji "teraz na bieżąco udało mi się znowu coś na kimś wymusić". Despota nie ma całościowej wizji swojej satysfakcji życiowej, u niego wszystko "wisi" na tym, jak to udało mu się jeszcze raz postawić na swoim przeciw komuś tam. Despota będzie prowokował rozliczne epizody, w których będzie okazywał swoją przewagę, dominację, aby w ten sposób łapać sobie swoje poczucia wywyższenia i satysfakcji. Despota uogólnia ową zdolność wywierania presji na ludzi na całościową samoocenę, upatruje swojej wielkiej wartości w tych sukcesach w zakresie manipulowania emocjami ludźmi, ZE ZLEKCEWAŻENIEM WIĘKSZOŚCI ZASAD, GŁĘBSZEGO SENSU.
Despota jest silny manipulacją, a żałośnie słaby i bezradny w zrozumieniu głębszym swoich emocji, w panowaniu nad frustracjami. Ostatecznie u większości despotów dochodzi też do zablokowania szans na czynienie dobra, rozumianego jako konstruktywne podejście do życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|