Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Założenia = wszelka podstawa rozumowania, wnioskowania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:21, 16 Paź 2024    Temat postu: Założenia = wszelka podstawa rozumowania, wnioskowania

Wnioskowanie może być albo bezpodstawne, czyli chaotyczne, albo mieć podstawę.
Czym jest podstawa dla rozumowań?
- Jest zbiorem założeń, jakie się przyjmuje w danym rozumowaniu.
Te założenia mogą mieć różną formę, strukturę.
Założona jest aksjomatyka teorii, modeli.
Założony (choć uzgodniony, czyli założony przez szerszą grupę ludzi) jest język, definicje pojęć, którymi się posługujemy.
Założony jest cel - kierunek rozumowania, czyli to, o co w danym rozumowaniu mamy ochotę spytać.
Założeniem jest też to, czy wierzymy w swoje zmysły - jedni zakładają (naiwnie wg mnie), że to co im zmysły przynoszą, jest absolutnie pewne, podczas gdy inni podchodzą do kwestii bardziej czujnie i krytycznie, uznając możliwość złudzeń, mylnego odczytania wrażeń zmysłowych.
Założeniem jest poprawność już samych rozumowań, to co nam się jawi w umyśle. I tu też ten rodzaj założeń może być różny - jedni bezrefleksyjnie i optymistycznie zakładają, iż to co sobie pomyśleli, nie wymaga żadnych dodatkowych weryfikacji, podczas gdy inni czasem wielokrotnie, a do tego alternatywnymi ścieżkami próbują przejść tę samą drogę od przesłanek do wniosku.
Założeniem jest też sama odpowiedniość pomiędzy zewnętrzną rzeczywistością, a jej modelowaniem w umyśle poprzez rozumowania o niej traktujące.

Twierdzę, że nie istnieje rozumowanie pozbawione założeń. Założeniem (z definicji) jest wszystko, co jest przed rozumowaniem i wnioskiem z niego, zatem jeśliby czegoś takiego nie było (założeń by nie było), to rozumowanie z automatu staje się bezpodstawne, wzięte "z kapelusza", chaotyczne.

Tu czasem może objawić się spór o to, czy nazwa "założenie" pasuje do tego wszystkiego, co stanowi podstawę rozumowania. Niektórzy intuicyjnie mogą obstawiać taki obraz podstaw rozumowania, w którym założenia jest tym czymś bardziej spekulatywnym, a te przyjmowane podstawy rozumowania "oczywiste" byłyby jakoś pewne, czyli nie byłyby założeniami, tylko...
... no właśnie! Czym by były?...
Ja traktuję ten podział za błąd rozumowania, zwiazany z naiwnością uznania, iż to co teraz się komuś wydaje jest jakoś absolutne. W rzeczywistości nie umiemy sobie w sposób niepodważalny podzielić tych elementów podstawy rozumowania na absolutnie pewne, kontra założone bardziej fantazyjne. Przekonuje o tym rozwój nauki, który jest historią obalania różnych naiwnych, intuicyjnie traktowanych koncepcji.
Dlatego uważam, iż największą "czystość", precyzję spojrzenia na kwestię podstaw rozumowania uzyskuje się wtedy, gdy nie dzieli się zawczasu, na start przeslanek na "pewniaki" i "niepewniaki". Taką klasyfikację ewentualnie dałoby się może przeprowadzić post factum - mając idealny obraz rzeczywistości, jakąś super teorię wszystkiego. Ale dopóki tej teorii nie mamy, nie wiemy, jak się ułożą relacje pomiędzy tymi uznaniami spraw, ktore dzisiaj stanowią podstawę do wnioskowań.

Zmiana koncepcja ogólnej jest często impulsem do kompletnej przebudowy całego obrazu spraw. Przed powstaniem termodynamiki boltzmannowskiej, "temperaturą" był realnie "ten czynnik w materii, który powoduje rozszerzanie się ciał i objawia się wrażeniem ciepła". Powstanie koncepcji kinetyczno - cząsteczkowej całkowicie zmieniło rozumienie temperatury - ono sięgnęło do mikroskopowych podstaw materii i energii, zyskało pojęcie zera absolutnego, dało możliwość łączenia się tej koncepcji z przemianami różnych typów energii. A choć jakoś daje się mapować pewne elementy starej i nowej koncepcji temperatury, to jednak owe koncepcje są bardzo różne, jakościowo innego rodzaju. To pokazuje, jak bardzo od siebie są zależne, mogą się przenikać, wzajmnie modyfikować te różne typy założeń - od tych, zwiazanych ze zmysłami, poprzez dotyczące eksperymentów, a na koniec matematyczne, teoretyczne, czy w końcu filozoficzne. Dziś nie umiemy sprawnie wytyczać granic pomiędzy tymi zakładanymi podstawami rozumienia, ktore jawią się nam jako różnego typu. Nie wiemy, co jest tu tak do końca pewne i trwałe, a co będzie musiało być zmodyfikowane. Wszystko zatem nalezy traktować jako obiekt do badań, obserwacji, uznania jako rzecz niekoniecznie absolutną, tylko właśnie założoną w tym konkretnym ujęciu sprawy, w tym konkretnym rozumowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:28, 16 Paź 2024    Temat postu: Re: Założenia = wszelka podstawa rozumowania, wnioskowania

Ktoś może powiedzieć: ale przecież wrażenia zmysłowe nie są założeniem, jako że nie pochodzą od umysłu. Jest w tym pewna racja, ale...
... decyzja, aby owe dane uznać w tej postaci (nie np. sprawdzać jeszcze, czy czasem nie ulegliśmy złudzeniu, albo innej formie przekłamania) już jest założeniem. Dlatego nawet zmysłowe są założeniem w rozumowaniach w tym sensie, że zakładamy, iż właśnie ta postać danych zmysłowych jest wystarczająco poprawna, aby jej użyć w rozumowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:35, 24 Paź 2024    Temat postu: Re: Założenia = wszelka podstawa rozumowania, wnioskowania

Stworzyłem rozwinięcie, uzupełnienie tego wątku tutaj: http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/wiekszosci-moich-oponentow-moge-przyznac-racje,26619.html#817691
Tam też przyznaję, że tak z czysto logicznego punktu widzenia, da się wybronić logicznie prawie dowolny pogląd. Wystarczy uznać, że założona podstawa, która uzasadnia dany pogląd, jest słuszna pod jakimś tam względem.

Tam też zająłem się spostrzeżeniem, że użycie logiki samo jest założeniem rozumowania. Oczywiście jest to bardzo naturalne założenie, więc wielu wręcz będzie oponowało, aby je w ogóle założeniem nazywać. Jednak formalnie jest to jak najbardziej założenie - jest uznawane przez osobę rozumującą, a może być odrzucone.
Co może być alternatywą dla logiki?...
- W praktyce najczęściej tą alternatywą jest intuicja. Chyba nawet intuicja jest częściej używana niż logika, choć mało kto z posługujących się intuicją w znacznie większym stopniu niż logiką przyznaje się do tego. Ludzie, wiedzeni pragnieniem zaprezentowania się jako ci mądrzy i kompetentni nie przyznają się najczęściej do tego, że logiczność rozumowania nie spędza im snu z powiek (eufemistycznie mówiąc), co objawia się zwykle tym, że po prostu autorytatywnie ogłaszają swoje przekonania, nie dbając wcale oto, że przedstawili dla nich żadnej logicznej struktury, w której dałoby się zaobserwować ścisłe zdefiniowanie pojęć, reguł przejścia, a potem rozumowań, które te reguły w sposób rygorystyczny wykorzystują. Wręcz wielu (jeśli nie większość) swoje arbitralne wnioskowania, w większości wzięte z pragnień, emocji, życzeń, aby coś było, nazywają "logiką", a także w jakiś sposób wierzą, iż to jest logika. Tymczasem jeśli tutaj nazwa "logika" miałaby się jakkolwiek zasadnie stosować, to chyba jedynie w bardzo nieporządnym, kolokwialnym, nieścisłym sensie. Byłaby to logika oparta o właściwie tą jedyną główną "logiczną" zasadę: to, co mi się aktualnie wydaje, musi być słuszne, bo mam na to jakiś swój pretekst, którego zasadność ma być przyjmowana, bo ja mam takie życzenie.
Inaczej mówiąc, ludzie powszechnie swoje życzeniowe myślenie utożsamiają bardzo często z logiką. Logika w stylu matematycznym, logicznym jest narzędziem myślenia stosowanym względnie ściśle przez nielicznych. A w jakimś szczątkowym sensie nieraz ludzie przymuszają się do bardziej już ścisłego logicznie myślenia jedynie pod presją okoliczności - np. gdy wymusza to nauczyciel w szkole.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 22:53, 24 Paź 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:42, 21 Lis 2024    Temat postu: Re: Założenia = wszelka podstawa rozumowania, wnioskowania

Ludzie toczą różne spory między sobą. Często niejeden sobie myśli coś w stylu: jak tamten może tak twierdzić, przecież to jest zupełna bzdura! Ale...
gdy przychodzi to wyjaśnienia DLACZEGO jest czyjś pogląd "bzdurą", to większość nie potrafi użyć przekonującego rozumowania, tylko apeluje ogólnie do jakichś intuicyjnych uznań w stylu "to przecież tak jest", albo "to jest oczywiste" itp. itd.
Ja już dawno sobie opisałem tę sytuację z odmiennością ludzkich przekonań jako RÓŻNICE W PRZYJĘCIU NIEUŚWIADAMIANYCH ZAŁOŻEŃ, najczęściej branych przez osoby na wiarę.

Tam, gdzie się toczy spór, a strony jawnie nie oszukują, nie gwałcą swoimi rozumowaniami logiki, czyli jeśli sama "mechanika" wnioskowania jest tako poprawna, różnice w końcowych stanowiskach muszą wziąć się z tego, co strony uznają jako wyjściowe dane do rozumowania.
Skąd się biorą te dane?...
- Z pewnych uogólnień na bazie doświadczeń (indukcyjnie)
- z głębokich intuicji epistemicznych, związanych z pojmowaniem idei prawdziwości na poziomie pomiędzy logiką, a intuicją
- wiary innym ludziom - np. że ktoś (może grupa ludzi), kto deklaruje, iż coś zbadał obiektywnie i zarzeka się, że na pewno coś obowiązuje, a my to przyjmujemy za pewnik.

Spotkałem się z naiwnym przekonaniem, że logika jest w stanie swoim zasięgiem ustalania poprawności rozumowań sięgnąć w każdy rodzaj założeń. Niestety, ten pogląd jest wysoce życzeniowy, naiwny. Logiką nie jesteśmy w stanie nijak zdiagnozować, czy nasz miernik działa prawidłowo, albo czy założenia teoretyczne, także uproszczenia w odbiorze rzeczywistości są poprawne. Żadną logiką nie da się skorygować takich fałszywych danych jak:
- błędny jednostkowy odczyt miernika
- błędny model, który jednak kompletnie opisuje dostępne dane
- oszustwo w zapisie danych, które są absolutnie unikalne i jedyne (np. oszustwo osoby, która twierdzi, iż zaobserwowała na niebie jakieś zjawisko, a nikt inny już tego zjawiska nie obserwował).
i inne...
Jest cała masa "wsadu" do rozumowania, które jest poza logiką. To też oznacza, iż samo stwierdzenie spójności logicznej wniosku nie gwarantuje prawdziwości tego wniosku w szerszym sensie.
Ja pod pojęciem "założenia" uznaję to wszystko razem - i logikę, i dane "z pomiarów" (cudzysłów dałem, bo myślę tutaj o "mierzeniu" w szerszym, ogólniejszym znaczeniu, nie tylko tym technicznym, ale związanym z każdym stwierdzeniem czegoś na bazie zmysłów, czy innej formy odczytu, danych świata), używanych pojęć (język dla mnie też jest założeniem), używanej "teorii" (też w szerszym rozumieniu). Wrzucam to wszystko do jednego worka dlatego, że nie widzę możliwości precyzyjnego odseparowania od siebie tych aspektów. Wszak teorię buduje się na bazie danych, które przynajmniej w części pochodzą ze świadectw zmysłów, a jednym z elementów teorii są używane pojęcia i stosowane reguły (język). Wystarczy zmienić teorię, aby to samo zjawisko trzeba było opisywać innymi pojęciami, a także inaczej klasyfikowane byłyby dane.
Fizycy tak właśnie budują swoje teorie - do tych samych danych potrafią stosować zupełnie odmienne interpretacje powstałe na bazie różnych założeń wstępnych. Ale ta zasada, że zmieniając założenia dostajemy inny opis dotyczy nie tylko fizyków, nie tylko naukowców.
Prosty przykład jak ludzie stosują założenia w życiu codziennym. Oto powiedzmy, że grupa osób ocenia jakąś transakcję między firmami. Jedna grupa osób uznaje transakcje za jednoznacznie korzystną, inna za ryzykowną i niekorzystna. Dane są (przynajmniej z grubsza) takie same dla obu grup analizujących transakcję osób, bo dyskutujący opierają się o te same dokumenty. Tylko że dzieli stanowiska ZAŁOŻENIE na temat tego, czy kontrahent jest wiarygodny. Jednak grupa ma kontrahenta za wiarygodnego, inna - wręcz przeciwnie.
I często nie będzie nigdy wiadomo, kto tu ma tak do końca rację. Kontrahent może być wiarygodny, ale inne przyczyny mogą spowodować, że transakcja się okaże chybiona, co pewnie zostanie zwalone właśnie na kontrahenta. Z kolei mało wiarygodny kontrahent akurat w tej konkretnej transakcji mógł zachować się uczciwie, bo zaszły jakieś dodatkowe okoliczności. I może się nie dowiedzą dyskutanci, że rzeczywiście (pomimo udanej transakcji) rację mieli ci, co nie dowierzali owemu kontrahentowi. Logika tego nie rozstrzygnie, bo logika operuje na danych, a dane - w przypadku gdy są niepewne - nie mają mocy rozstrzygającej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin