|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:42, 29 Maj 2024 Temat postu: Wywyższenie osoby - cel inspirujący, choć toksyczny |
|
|
Największe zło tego świata, jakie obserwujemy w dzisiejszych czasach bierze się z tego, że niektórzy ludzie bardzo CHCĄ SIĘ WYKAZAĆ, jako ci lepsi, silniejsi, aby ich wywyższono.
Biblia przestrzega przed postawą wywyższania się; przestrzega wielokrotnie:
(12) Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. (Ewangelia Mateusza 23:12)
(11) Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. (Ewangelia Łukasza 14:11)
(14) ...Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. (Ewangelia Łukasza 18:14)
Choć jest w Biblii rodzaj wywyższenia, który został potraktowany pozytywnie: (52) Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. (Ewangelia Łukasza 1:52)
- WYWYŻSZENIE POKORĄ jest tym pochwalonym, jest zaaprobowane przez Boga. Tylko że wywyższanie się (?...) pokorą to właściwie oksymoron, to nie wywyższanie się, lecz wywyższania zaprzeczenie, czyli uniżanie.
Ale nie chcę tutaj sprawy rozpatrywać tylko z punktu widzenia moralizowania i w ogóle od strony tylko religii.
Wywyższenie swojej osoby jest chyba w ogóle celem jakoś domyślnym, danym jako mechanizm motywacyjny życia w społeczeństwie. Weźmy sport - tam chodzi właśnie o wywyższenie pod postacią zwycięstwa. Podobnie formą wywyższenia w społeczności jest sukces biznesowy, towarzyski, medialny. Jeśli w ogóle w życiu do czegoś dążymy, to zapewne będzie w tym jakaś postać wywyższenia, bo będzie to sprawienie, iż okażemy się lepsi od innych.
To by sugerowało, że owo pragnienie wywyższenia się można też uznać za dobre. Jeśli ktoś pragnie, aby dzięki jego staraniom wyprodukowano lek na jakąś chorobę, co miałoby go wywyższyć finansowo i społecznie, to jest to chyba jakoś dobre, że z tej motywacji powstaje slużące wielu ludziom dzieło.
I ja uważam, że DOPÓKI WYWYŻSZENIE DOTYCZY RZECZYWISTYCH OSIĄGNIĘĆ, TO MOŻNA BY JE NAZWAĆ DOBRYM.
Potępić trzeba inny rodzaj wywyższenia się - wywyższenia bez zaoferowania czegokolwiek dobrego światu, ludziom, czyli wywyższenia pyszałka, który po prostu się chwali, choć nie ma ku temu podstaw.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:34, 29 Maj 2024 Temat postu: Re: Wywyższenie osoby - cel inspirujący, choć toksyczny |
|
|
Dlaczego cel "wywyższyć się" uważam za toksyczny?...
- Kto wie, czy nie głównym powodem jest to, iż właściwie to jest ten cel skonfliktowany na poziomie wewnętrznych odniesień.
Wywyższenie się sugeruje bowiem postawienie sprawy na zasadzie: ja jestem ważniejszy, mądrzejszy, bardziej kompetentny od innych, to ja ustalam reguły gry.
Teraz jednak ten ktoś USTALAJĄCY REGUŁY GRY, na nie wiadomo jakiej zasadzie UBIEGA SIĘ O PORÓWNANIE GO Z INNYMI.
Stawiam więc pytanie: to czy taki ktoś sam sobie nie wierzy?...
Jeśli to on już byłby najmądrzejszy, najbardziej kompetentny, czyli rzeczywiście to jego decyzja miałaby najwyższą moc w całym tym układzie, to by właśnie mocą owej decyzji uznał się za wystarczająco wartościowego, dobrego, doskonałego, a wtedy NIEPOTRZEBNE BYŁOBY ŻADNE KONFRONTOWANIE GO Z KIMKOLWIEK.
Tymczasem...
wywyższający się stawia sprawę tak, że choć to on tu rządzi, ustala oceny, ale - nie wiadomo właściwie z jakiej paki - chce się porównywać z innymi... To wierzy sam sobie, że jest tym najważniejszym, co dopiero owo porównanie, w którym on wygra, go wywyższy?...
Jedno czy drugie?...
Wywyższający się nie widzą, że sami sobie przeczą, że chcą dwóch sprzecznych rzeczy na raz - chcą aby to ich decyzja była tą najważniejszą, a jednocześnie, aby wyszło to, że to nie ich decyzja jest powodem wywyższenia. Sami się wywyższyć nie umieją, choć - teoretycznie - to tylko oni (jako ci najwyżsi i najmądrzejsi) mają jedyne prawo zasadnie zadecydować, kto tu jest wywyższony...
Ta sprzeczność w postawieniu sprawy jest przez praktycznie wszystkich wywyższających się spychana gdzieś wgłąb w nieświadomość. Wywyższający się będzie dwoił się i troił pomiędzy tymi sprzecznościami - raz wywyższając się sam, a za chwilę udając, iż to nie on sam się wywyższył, tylko że jego wywyższono. I żadna z tych opcji go nie zadowoli, żadna nie da mu ostatecznej satysfakcji. Jak dotrze do niego, że się wywyższył tylko sam, że jest samochwalcą, to zapragnie, aby jednak wywyższenie przyszło z zewnątrz, ale jakby miał uczciwie (!) oddać prawo do decydowania podmiotom zewnętrznym (co jest właśnie niezbędne, aby w ogóle ktoś miał szansę go wywyższyć), to się z tego wycofa, bo on przecież tymi zewnętrznymi podmiotami gardzi, nie uznaje ich za wystarczająco władnych do decydowania o jego wywyższeniu. Ostatecznie ów wywyższający się sam nie wie, czego chce, może być jedynie wiecznie nieusatysfakcjonowany...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|