Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wyrozumiałość dla ludzi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33814
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:12, 17 Lis 2024    Temat postu: Wyrozumiałość dla ludzi

Uczę się wyrozumiałości względem ludzi. Kiedyś to było bardziej nieświadome kierowanie się do usprawiedliwiania innych, ale od jakiegoś czasu jawnie i świadomie stawiam sobie taki cel - osobiście narzucany rygor. Choć właściwie nie chodzi o to, że to jest jakiś wielki rygor, który miałbym sobie wciskać wbrew wszelkim szczerym odczytom, lecz coś biorącego się uświadomienia sobie moich własnych błędów. Jak mam ochotę kogoś potępiać, czy traktować negatywnie, to stosuję technikę narzucania sobie przypomnienia moich własnych błędów z dalszych i ostatnich lat, tygodni. Poza tym przypominam sobie jak się sam uczyłem tego, że pierwsza ambicja porównawcza z innymi, jaka mi do głowy wpadała - zwykle ta rywalizacyjna - dopiero po wielu latach pracy nad sobą zaczęła się ode mnie odczepiać.
Dziś uważam, że może tylko bardzo wyjątkowi, tacy nadzwyczajnie "z naturalnego odruchu serca życzliwi" ludzie będą wyrozumiali bez tej pracy nad sobą, bez tej walki pragnieniem ustawiania siebie jako lepszego, a innych jako jeśli nie gorszych i głupszych, to to przynajmniej akurat teraz robiących jakiś taki wielki błąd, który oto ja dostrzegam, a oni nie.
Mam też niemało do czynienia z osobą, która skrajnie jest nastawiona na krytykowanie i potępianie wszystkich wokół siebie. Ten skrajny przypadek uczy też mnie, że rzadko kiedy to pragnienie potępienia kogoś jest w pełni uzasadnione, obiektywne, racjonalne. Nie znamy przecież pełnej prawdy o motywacji tej osoby, jej historii życia i innych uwarunkowaniach. Oczywiście do tych, którzy nie chcą być wyrozumiali dla innych, też nie będę formułował pretensji (sam wtedy byłbym niewyrozumiały... :rotfl: ), taką pretensję, jeśli już, to kieruję do siebie - pytam się o to, DLACZEGO, MICHALE TY NIE JESTEŚ WYROZUMIAŁY?... Czasem powód tego znajduję, a czasem nie.

Wyrozumiałości próbuję się sam nauczyć, wygospodarować ją sobie. Robię to nie z tytułu tego, że chcę się tym jakoś umartwić, czy udawać przed sobą "świętego" (... :rotfl: ...), ale z czystej higieny psychicznej, z doświadczeń jak krytykanctwo bezrefleksyjne zatruwa mentalnie tych, którzy mu ulegają. Nie chcę taki być, bo to wcale nie jest przyjemny stan. A poza tym wg mnie jest to stan ogłupienia samego siebie.

Ale nie zamierzam obiecywać, że będę wyrozumiały zawsze. Może nawet to byłoby naiwne, albo rozleniwiające ludzi w moim otoczeniu, bo oni - uznawszy, że zawsze jestem taki wyrozumiały - zaczną się zabawiać graniem mi na nosie, sprawdzając, do jakiej granicy mogą się posunąć, aż mi nerwy puszczą... Czyli z zasady zamierzam być wyrozumiały, ale...
do czasu!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23220
Przeczytał: 55 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:03, 18 Lis 2024    Temat postu:

Ciekawy temat.

Jak znaleźć ten balans. Potocznie się mówi: aby ludzie nie wchodzili Tobie na głowę a jednocześnie nie zniechęcać ich do kontaktu, być życzliwym.

To trudne/wyższa szkoła jazdy.

Część mieści się w temacie asertywności zapewne.

Jak zwykle cytat:

„Życzliwość to język, który niesłyszący może usłyszeć, niewidzący zobaczyć” Mark Twain

„Kiedy dbamy o szczęście innych, znajdujemy nasze własne.” Platon

Dzień Życzliwości

21 listopada w ponad 180 krajach obchodzony jest Dzień Życzliwości i Pozdrowień. Oryginalna nazwa tego Święta to World Hello Day. Inicjatorami tego dnia są bracia McCormack, którzy w 1973 roku próbowali przekonać rządzących, aby pokojowo zakończyli konflikt Yom Kippur. Celem tego dnia jest uwrażliwienie ludzi na wzajemną życzliwość i obudzenie w ludziach pozytywnych emocji.

Życzliwość – co to takiego?

Czym tak naprawdę jest owa życzliwość? Wg amerykańskiej fundacji (Random Acts of Kindness Foundation) propagującej tę idee jest to „naturalna właściwość, wyrażana poprzez akty dobrej woli, odzwierciedlające troskę o siebie i innych”. Życzliwość związana jest z empatią i współczuciem, zarówno tym odczuwanym wobec innych, jak i wobec siebie samego. Życzliwość to nie tylko cecha, ale też ludzka wartość. Związana jest z decyzją etyczną i odnosi się do naszej moralności. Życzliwość to jedna ze składowych psychicznego dobrostanu człowieka.

psychoterapia.pl


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 0:11, 18 Lis 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33814
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:28, 18 Lis 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Ciekawy temat.

Jak znaleźć ten balans. Potocznie się mówi: aby ludzie nie wchodzili Tobie na głowę a jednocześnie nie zniechęcać ich do kontaktu, być życzliwym.

To trudne/wyższa szkoła jazdy.

Pewnie jest w tym nieco udawania - szczególnie jeśli mamy do czynienia z osobą na wyraźnie niższym poziomie świadomości, czyli np. dzieckiem. Wtedy wyrozumiałość będzie swoistą sztuką i "polityką", bo z jednej strony trzeba wystrzegać się zasugerowania komuś, że łatwo wszystko mu wybaczymy, ale z drugiej przecież może i...
... rzeczywiście (prawie... powiedzmy, że większość) wybaczymy, będziemy wyrozumiali - wszak, wiemy, że to jest jeszcze mało rozwinięte mentalnie dziecko. :shock:

Gdzieś tu ktoś może postawić pytanie, czy czasem nie "oszukujemy" stosując ową "politykę", która bierze pod uwagę naiwność odbioru naszych sugestii przez dziecko?...
- Niezależnie od tego, czy zaklasyfikujemy sobie taką sytuację jako "tak, może i oszukujemy, albo robimy to w dobrym celu", czy też "nie oszukujemy, bo intencja końcowa jest taka, że gdy dziecko dorośnie, zrozumie, jak te zależności w całości działają, to samo przyzna nam rację, że tak postępowaliśmy", to liczy się to, czy ostatecznie dzieje się dobro, czy zło. A chyba intuicyjnie rozumiemy, kiedy postępowanie prowadzi ku dobru, a kiedy będzie się od dobra oddalało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33814
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:02, 18 Lis 2024    Temat postu:

Wyrozumiałość zależy też od MOŻLIWOŚCI MENTALNYCH. Od inteligentnego (z urodzenia) człowieka wymaga się więcej niż od dziecka, czy np. dorosłego z zespołem Downa. Będę bardziej wyrozumiały, gdy jakąś głupotę palnie osoba, która nie miała okazji się zapoznać z zasadami, które przekroczyła, ale nie będę już taki wyrozumiały dla kogoś, kto źle czyni z premedytacją.

Niektórzy nieodpowiedzialni próbują naciągać otoczenie na wyrozumiałość względem ich wybryków. W części przynajmniej część z nich przyjmuje te postawy świadomie, może uważają się za wielce cwanych, że udało im się wmanewrować swoje otoczenie w owo uznawanie głupot, które czynią, podczas gdy innym to na sucho nie uchodzi. Bo to tak przyjemnie jest kapryśnie sobie różne głupoty robić, a niech inni się martwią konsekwencjami.
Ale jest, nieco może ukryty, ale jednak może i znaczący koszt takiej postawy naciągania ludzi na wyrozumiałość. Tym kosztem jest REPUTACJA, uznanie danej osoby za nieodpowiedzialną, mniej wartościową od reszty ludzi. To jest jakby takie "wieczne dziecko", może nawet "wieczny smarkacz". Takiego kogoś się nie ceni, nie wtajemnicza w ważne informacje, nie zaprasza do poważnych wspólnych przedsięwzięć. Taki wieczny zabawowicz oczywiście zapewne się na co dzień tym nie przejmie. Ale ostatecznie będzie to ktoś nisko ceniony, ktoś traktowany bardziej jako z marginesu, niż osoba, z którą się pragnie mieć relację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin