Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:53, 09 Lis 2024 Temat postu: Wyraźne nieprzekraczalne granice jako flagi zła |
|
|
Jest pewien aspekt rozwoju duchowego, który sam uważam za niezbywalny, dla mnie od lat oczywisty, ale który może być wcale nie być takim (oczywistym) dla innych ludzi. Chodzi mi o diagnostykę tego, czy w swoich życiowych wyborach nie przekraczamy jakiejś granicy, z którą mamy zmianę jakościową, za którą powinniśmy już uznać "oj, stało się!"
Różni ludzie mają tę granicą w innym miejscach postawioną, ale chyba każdy powinien ją sobie sformułować. Weźmy sytuację w związkach romantycznych - kiedy mamy do czynienia ze zdradą partnera?
- Są tu różne "szkoły", niektórzy są rygorystami, że nawet spojrzenie z zainteresowaniem za atrakcyjną koleżanką to taka "minizdrada". Dla innych granicą jest pocałunek, dla jeszcze innych pójście do łóżka. W tej chwili nie chcę tu argumentować za konkretnymi przykładami owych granic, bo uważam, iż są to kwestie bardzo subiektywne, a więc chyba nierozstrzygalne obiektywnie. Ważne tu dla mnie jest coś innego - fakt SAMEGO TWARDYCH GRANIC POSIADANIA I RESPEKTOWANIA RYGORYSTYCZNEGO.
Sam też sobie takie granice wytyczam. Nie chcę ciągnąć tu w osobistym trybie zagadnienia związków romantycznych i zdrady, albo może też np. faktu jakiegoś uwiedzenia drugiej strony, ale posłużę się granicą z innej dziedziny - kiedy np. ulegamy tak wyraziście i jawnie tyranii, złu despotycznej władzy?...
Rozumiem, że wiele osób ze strachu nie protestuje, gdy zła władza robi złe rzeczy. Wykonują też może polecenia tej złej władzy. Ale myślę, że dana osoba jest jeszcze choć trochę po stronie dobra, jeśli nie popierała w żaden sposób złej władzy Z WŁASNEJ INICJATYWY.
To, co robimy z własnej inicjatywy, jest bardzo istotną flagą, tu bowiem jeśli jest czynione zło - to "świadomie i dobrowolnie". Rozumiem Rosjanina, który się boi pójść na demonstrację sprzeciwu wobec rządów Putina i wobec wojny z Ukrainą. Rozumiem, że ktoś siedzi cicho, gdy inni tę wojnę chwalą. Ale juz gdy sam, z własnej woli zaczyna wojnę chwalić, to przekracza tą najważniejszą granicę. Tu już on staje się aktywnie popierać zło.
|
|