Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35026
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:44, 11 Kwi 2025 Temat postu: Wygibasy podświadomości, czyli o pogrywaniu z samym sobą |
|
|
Od wielu lat staram się eliminować ze swoich postaw życiowych sprzeczności, niespójności, nieracjonalne podejścia. Interesuję się psychologią, która opisuje różne mechanizmy psychiki, sprawiające, że człowiek staje się zakłamany, funkcjonuje nieracjonalnie, a dalej cierpi z tytułu konsekwencji tego, kim się stał. Tę negatywną rolę pełnią
- racjonalizowanie niespójnych zachowań, czyli naciąganie uzasadnień pod nieprawdziwą, choć dobrze się prezentującą wobec spontanicznych ocen tezę
- unikanie kontaktu z informacjami niewygodnymi dla emocji
- wpadanie w złość, gdy dyskusja dotyka niewygodnych, ukrywanych przed samym sobą spraw
- eufemistyczne, albo odwrotnie - przesadnie ocenne i twarde - nazywanie okoliczności, aby na poziomie sugestii wziętej emocji zablokować racjonalny tryb osądzania (sugestia, że nie należy sprawy rozpatrywać, bo jest dziecinna, albo jest już dawno ustalona, więc nie ma tu nic do odkrycia)
Jest wiele podświadomych i półświadomych metod, których niedojrzała strona naszej psychiki używa, aby nie dowiedzieć się niewygodnych prawd o sobie. Bo każdy człowiek rodzi się jako nieporadna istota, jako niezsynchronizowana w swoich różnych aspektach osobowość. Życie narzuca nam pewne cele, ale ocena realizacji tych celów, a dalej ocena naszej osoby jest bardzo uwikłana w rodzaj swego rodzaju "wojny" pomiędzy kapryśną powierzchownością ocen a ich racjonalnością, pozwalającą na trwałe tych ocen dalsze stosowanie.
Chciałoby się mieć efekty "na już", chciałoby się być ocenionym zawsze "na plus", więc dla niedojrzałej części naszej psychiki samo owo "chciałoby się" staje się głównym rozgrywającym, co powoduje, taka psychika jako odczyt rzeczywistości obiektywnej podstawia swoje życzenia w tym względzie.
Myślenie życzeniowe jest strategią mentalną mocno nieperspektywiczną - ono skupia się na tym, aby sobie ulżyć, albo złapać jakąś małą satysfakcję W DANEJ CHWILI. Psychika życzeniowo myślących osób ignoruje dalsze konsekwencje, działając z reguły ad hoc, najprościej jak się da, osiągając efekt powierzchowny, tymczasowy. Ale świat jest nieubłagany, więc konsekwencje naszych zaniedbań i tak w końcu nas doganiają. Wtedy dochodzi do sytuacji, gdy powierzchownym typem zadziałania nie da się naprawić tego, stanu, który sami sobie zgotowaliśmy. Wtedy już możemy tylko bezradnie cierpieć z tytułu tego, że jest źle, a my nie mamy już żadnego pola manewru.
Dlatego ja od lat stoję na stanowisku, że wielką wartością jest zdolność do mierzenia się z trudnymi prawdami o samym sobie. Tu nawet należałoby okazać jakąś formę determinacji, działania "przeciw sobie" (ale owo "przeciw" dotyczy tylko części naszej psychiki - tej części nieracjonalnej, głupiutkiej, sprzecznie reagującej) działać wbrew tej niedojrzałej, po dziecięcemu kapryśnej stronie psychiki. Warto jest zmusić się do spojrzenia na sprawy "jak jest obiektywnie", zamiast nieustannie nadpisywać je życzeniowymi, fałszywymi ocenami.
|
|