Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:40, 01 Maj 2023 Temat postu: Wszystko okazuje się być inne niż na początku |
|
|
Takie spostrzeżenie mam po ponad 60 latach mojego życia, że praktycznie wszystko co jakimś kiedyś mi się wydawało, potem okazywało się, jeśli nie zupełnie inne, to przynajmniej wyraźnie inne. Pierwotna naiwność życia rozwiewa się w pył. Działa to w każdą stronę i z każdą rzeczą - z oceną świata, oceną ludzi, z oceną siebie.
W młodości świat wydaje się prostym, bo tak funkcjonuje wtedy umysł - mocno upraszcza wszystko, bo dzięki temu złudzeniu prostoty, człowiek jest bardziej aktywny i sprawczy. A to w tym wieku jest potrzebne - być sprawczym, działać, bez względu na to, czy to ma jakieś bardziej złożone konsekwencje. Wraz z doświadczeniem jednak przekonujemy się, że tych dodatkowych konsekwencji, widocznych dopiero po jakimś czasie przybywa. Potem sprawa się jeszcze bardziej komplikuje, bo człowiek często zaczyna się orientować, że sama ocena owych konsekwencji się zmienia - to co kiedyś uważał za dobre dla niego, robi się już problematyczne, a to co miało być złe, wcale takim bardzo złymi nie jest.
Zasada, że po jakimś czasie umiera pierwotna naiwność obejmuje także epistemologię, czyli nasze przekonania o tym, co jest prawdziwe, zasadne. Podejście dziecka najczęściej wyróżnia opiekunów jako źródło wiedzy doskonałej. Wraz z dojrzewaniem rozumienia młody człowiek zaczyna dostrzegać, że jego rodzice czy opiekunowie wcale nie są tymi najmądrzejszymi na świecie. Próbuje znaleźć sobie bardziej godne zaufania źródła wiedzy, lepsze autorytety - czy to osobowe, czy instytucjonalne, czy ideowe. Ale jak się przekroczy pewien próg, to obraz osobistej epistemologii powoli zaczyna ewoluować w stronę porzucenia nadziei, coś albo ktoś na tym świecie oferuje nam wiedzę doskonałą, rozumienie absolutne. Zaczyna też dostrzegać, że nawet to co jest niedoskonałe, bywa do pewnego stopnia użyteczne, a przez to cenne poznawczo. Wszak dziecku nikt nie przedstawia najbardziej zaawansowanej postaci praw świata, bo taka postać byłaby dla niedojrzałego umysłu kompletnie niezrozumiała.
Problem w tym, że z perspektywy jeszcze bardziej zaawansowanej świadomości...
wszyscy jesteśmy niejako "dziećmi", wszyscy jesteśmy tylko naiwnymi poszukującymi ułomnych prawd nieporadnymi kolekcjonerami tych wyobrażeń, jakie zapewnia nam - w znacznym stopniu przypadkowe - życiowe doświadczenie. Nie ma dwóch takich samych dróg ludzi w ich życiu, nie ma dwóch takich samych zbiorów doświadczeń, rozumowań. Z perspektywy kosmity zaawansowanego cywilizacyjnie na poziomie takim, który ludzkość (przy optymistycznych założeniach jej przetrwania i utrzymania w miarę stabilnego rozwoju) osiągnie za powiedzmy dziesięć tysięcy lat dzisiejsi wielcy naukowcy, będą zapewne naiwnie myślącymi, błądzącymi co chwilę troglodytami.
|
|