|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34090
Przeczytał: 75 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:34, 25 Kwi 2024 Temat postu: Wiara rozumiana jako uporządkowanie sobie tego, co niejasne |
|
|
Czym jest wiara?...
Różne definicje ludzie mogą kombinować, ale ja od jakiegoś czasu traktuję tę ideę właśnie w sposób, który określa temat wątku: jako forma uporządkowania sobie w umyśle niejasności i niepewności maści wszelakiej.
To, że nie wszystko, co chcielibyśmy wiedzieć, jest nam znajome, to chyba fakt bezsporny. To, że nasze przekonania, wykraczające poza prostą faktografię, a sięgające w rozumienie bardziej ogólnych zagadnień, bazują na jakichś wcześniejszych założeniach, też dla jako tako ogarniętej filozoficznie osoby nie jest żadną nowością. To, że mając aspekty niepewne, związane z szacowaniami, przypuszczeniami (jak np. hipotezy naukowe) trzeba przyjmować jakoś tam skalkulowane, najbardziej prawdopodobne (ale też dalej niepewne) scenariusze też chyba nie jest specjalną tajemnicą. Z niepewnościami, niejasnościami, brakiem twardych danych trzeba jakoś żyć, trzeba tym zarządzać.
W szczególności zarządzanie niepewnościami objąć powinno:
- ustalenie co w ogóle jest tym względnie pewnym (ma duże prawdopodobieństwo ostatecznego potwierdzenia się), a tym, co pewne w stopniu średnim, aż do hipotez bliskich fantazjom.
- tak zorganizowanie sobie myślenia, aby wnioski, z których mogą wynikać poważne konsekwencje wyciągać raczej z tego, co bliższe pewności, niż fantazji.
- takie postawianie sobie "osobistej sfery fantazjowania", aby było jasne, że nie powinniśmy zbytnio polegać w decyzjach mających poważne konsekwencje życiowe na takich luźnych domniemaniach.
- w licznych przypadkach te mniej bądź bardziej potwierdzone, czy mające szansę na potwierdzenie aspekty rozumowania trzeba ze sobą łączyć, a potem jakoś być w stanie oszacować, czy na tym połączeniu można mniej, czy bardziej polegać w istotnych decyzjach.
W biznesie jest pojęcie "zarządzania ryzykiem". Cała branża ubezpieczeniowa jest właściwie oparta na swoistej "grze wiar". Firmy ubezpieczeniowe wierzą, że jakoś tam szacując stawki ubezpieczeniowe, raczej wyjdą na swoje, a jednocześnie pozostaną konkurencyjne wobec innych podobnych firm, które mogą oferować lepsze dla klientów stawki składek ubezpieczeniowych. Ja ideę wiary traktuję jako właśnie cały ten myślowy mechanizm, związany z uwzględnieniem w myśleniu aspektu niepewności, szacunku skutków, czasem postawienia na częściej, bądź rzadziej zdarzające się okoliczności. W tym rozumieniu bez wiary trudno byłoby właściwie przeżyć...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 20:35, 25 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34090
Przeczytał: 75 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:48, 26 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Różnice w pojmowaniu pojęcia wiara pomiędzy mną, a wieloma osobami, które twierdzą, że "wiara jest szkodliwa", polega na zupełnie innym tego pojęcia rozumieniu. Osoby negujące potrzebę wiary postrzegają wiarę jako rodzaj paradoksalnego uznania przez umysł jakiejś tezy - uznania bez rozumowych przesłanek, najczęściej chyba na bazie zewnętrznej presji, często wręcz przeciw rozsądkowi. Cóż, tak rozumianej wiary ja też bym nie polecał.
Ale wiara w moim rozumieniu jest po prostu "tym wszystkim, co łączy się w rozumowaniu z uwzględnieniem niepewnych, niedookreślonych aspektów". W tym moim ujęciu bez wiary nie sposób jest żyć, bo każda najmniejsza niepewność, jaka się pojawia w analizie rzeczywistości, jeśliby nie mogła zostać jakoś uwzględniona na zasadzie "przyjmuję, ten aspekt pomimo jego niejasnego charakteru, a przy tym postaram się jakoś uwzględnić tę niepewność w dalszym rozumowaniu", musiałaby być chyba albo w całości odrzucona, albo w 100% przyjęta. W szczególności przy wątpliwościach bliskich 50% na 50% oznaczałoby to właściwie losowe uznawanie okoliczności, co już tak na zdrowy rozsądek wygląda na gorszą strategię myślową, niż przyjęcie czegoś z całą świadomością niepewności, z programem kompensowania aspektów niedookreślonych na przyszłych etapach rozumowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|