Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33537
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:24, 10 Lip 2024 Temat postu: Uwagi krytyczne nieuzasadnione traktuję jako spam |
|
|
Dość często bywam ostatnio obiektem krytyki, negatywnych określeń, niemiłych sformułowań. Nie wykluczam, że na to "sobie zasłużyłem", wręcz zakładam, że coś musi "być na rzeczy", jeśli ktoś ma nieprzyjemne doznania w konfrontacji z tym, co piszę. Z drugiej jednak strony...
... jest jeszcze przysłowie: jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził. Czyli też jest i ten aspekt sprawy, iż to, co się jednemu człowiekowi spodoba, będzie docenione, komuś innemu będzie się jawiło jako głupie, bezsensu, bez wartości. Dla jednych "wspaniałe" jest disco polo, a nudna muzyka klasyczna, a dla innych odwrotnie.
Ludzie oceniają innych, bazując na swoich oczekiwaniach, zdolności rozumienia, systemach wartości. Osobie nieznającej fizyki kwantowej, nieumiejącej rozpoznawać znaczeń stosownej notacji matematycznej i pojęć, kontakt z pracą naukową, zawierającą opis przełomowej teorii w tej dziedzinie, zapewne wyda się bełkotem. Docenić tekst, dzieło może osoba przygotowana do tego, a nie dowolna. To powoduje, że w ogóle nie uważam, aby pojedynczy głos krytyczny względem CZEGOKOLWIEK miał coś wyraziście znaczyć. A już na pewno będzie małowartościowa ocena dokonywana przez osoby nie mające rozeznania w jakiejś dziedzinie. Dochodzi do tego efekt nieraz wręcz "chorobliwego krytykanctwa", które jest domeną pewnych person. Patrząc na zachowanie części dyskutantów, trudno jest się oprzeć wrażeniu, że pragnienie zrzędzenia, poniżenia wszystkiego, co nie jest własne, jest dla nich tak wielką pokusą, że oni będą hejtować wszystko - kompletnie w oderwaniu od merytorycznych przesłanek. I po prostu trzeba się do tego PRZYZWYCZAIĆ.
Ja się już przyzwyczaiłem, że od pewnych osób nie ma sensu oczekiwać ocen wykraczających poza pragnienie hejtu, poniżenia innych krytykanctwa niezależnie od tego, o czym mowa. To przyzwyczajenie oczywiście może być czasem niebezpieczne, bo może akurat taki ktoś, kto zawsze tylko zrzędzi i hejtuje w jakimś przypadku ma coś wartościowego do przekazania, może akurat ta konkretna jedna jego krytyka jest zasadna. Ale trudno, skoro ten ktoś już przyzwyczaił otoczenie do tego, że wyłącznie zrzędzi na wszystko, skoro już w dziesiątkach innych przypadków zrzędził na rzeczy całkiem wartościowe, to taki ktoś jednak się skompromitował jako potencjalne źródło mądrych ocen. Taki ktoś już został zakwalifikowany jako niezdolny do racjonalnego osądu, wręcz może jako głupek. Ale sam jest sobie wtedy winien.
Ja krytykę - ale tylko samą, czyli niepopartą WYJAŚNIENIEM DLACZEGO mój tekst się komuś nie podoba - traktuję domyślnie jako spam. Stosuję zasadę:
albo umiesz wytłumaczyć, o co ci dokładniej chodzi w twojej krytyce, a wtedy może taką krytykę przyjmę, albo zostaniesz potraktowany jako twórca spamu i głupek.
Wiem, że ta metoda czasem skreśli jakiś sensowny glos krytyczny, ale wg mnie zdarzy się to na tyle rzadko, a do tego na tyle skutecznie upraszcza owa metoda oceny interakcji w dyskusjach, usprawniając oddzielanie ziarna od plew, że się jej od jakiegoś czasu konsekwentnie trzymam.
Poza tym, jest jeszcze dodatkowy powód, dla którego uzasadnienie krytyki traktuję jako rodzaj obowiązku w dyskusji. Bo jeśliby w ogóle miała wystąpić jakakolwiek forma sensownej reakcji na krytykę, to przecież TRZEBA USTALIĆ JAK zareagować. A przecież samo "to jest głupie, to jest bez sensu" nie wytycza kierunku poprawy, czyli jest bezużyteczne. A skoro coś jest bezużyteczne, to szkoda zawracać sobie tym głowę.
Na koniec dodam, że kto wie, czy nie najciekawszym wniosek z tego opisu byłoby zadanie sobie pytania: ale dlaczego tak wiele osób stosuje ten tryb krytykowania kapryśnie, bez uzasadnień?
- W moim przekonaniu jest to wynikiem ATAWISTYCZNEJ REAKCJI EMOCJONALNEJ. W ten sposób - krytykując często za nic - ludzie po prostu chcą zwrócić na siebie uwagę, chcą wywołać reakcję w ogóle dostrzegania ich. To jest oczywiście ważnym elementem funkcjonowania w grupie, w stadzie. Człowiek nie chce być zapomniany, zmarginalizowany, więc krytykuje innych, w nadziei: jak zrobię wobec nich ten rodzaj zaczepki, to na mnie spojrzą, może nawet uznają za kogoś ważnego, kto ma coś istotnego do zagłosowania w kwestiach ich dotyczących. Ale to nie jest racjonalna postawa. Ta postawa, szczególnie jeśli jest nagminnie stosowana, raczej jest dowodem niedojrzałości mentalnej danej osoby.
|
|