 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35026
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:07, 12 Wrz 2022 Temat postu: Upilnować się - pretensje mieć do siebie, a nie do innych! |
|
|
Jedną z bardziej nieperspektywicznych postaw mentalnych jest według mnie postawa roszczeniowa, przypisywanie innym win, dopominanie się od świata ciągle jakichś świadczeń. Postawa taka w istocie jest bowiem UMNIEJSZENIEM SWOJEJ SPRAWCZOŚCI.
Roszczeniowiec, który stawia sprawę na zasadzie "niech mi ludzie zapewnią to, a tamto", a jak nie zapewnili, to jest ich wina, więc niech zapewnią, stawia siebie w roli biorcy, w roli tego, który sam nie umie rozwiązać swojego problemu, zaspokoić swoich potrzeb, lecz potrzebuje do tego kogoś z zewnątrz - kogoś kto ma tę moc zaspokojenia potrzeb roszczeniowca.
Ja osobiście mam swój ideał, że to nie świat, nie ludzie mają mi rozwiązywać moje problemy, zaspokajać moje potrzeby, ale to ja mam tu panować i kontrolować sprawę. Unikam stawiania siebie w roli petenta do świata. Unikam stawania się zależnym od innych.
Mam życiowe podejście oparte o zasadę: owszem, chętnie przyjmę od kogoś dar DOBROWOLNEJ pomocy, chcę docenić ludzi, którzy pragną mi coś dobrego ofiarować, ale raczej unikam wikłania się w zależność od ludzi, w oczekiwania, że to oni mają mi coś dawać, bo jak nie, to będę nieusatysfakcjonowany, sfrustrowany, nieszczęśliwy. Nie! - nie dam światu tej mocy, aby to on decydował o ważnych aspektach mojego życiowego spełnienia!
Staram się, na ile to możliwe, sam się martwić o moje nierozwiązane problemy. A jeśli nawet o czyjąś pomoc czasem proszę, to robię to gdy już sam nie daję rady, gdy próbowałem rozwiązać problem samodzielnie. Za to mocno wystrzegam się tych sytuacji, gdy moje uzależnienie od ludzkiej łaski miałoby być trwałe, przejść w jakąś rutynę.
Dlatego też i pretensji o to, że się coś nie udało, nie kieruję do innych, lecz raczej do siebie. Ci, co mnie znają osobiście zapewne potwierdziliby, że rzeczywiście w życiu taką postawę przejawiam, że na przykład:
- bardzo rzadko czegoś dla siebie się domagam
- bardzo rzadko o coś kogoś proszę
- nie oskarżam nikogo o moje niepowodzenia (choć pomniejszy wpływ cudzych działań mogę dostrzec, ale uznaję, że to ostatecznie ja decydowałem)
- w ogóle raczej staram się nie oskarżać innych ludzi
- jeśli do kogoś miewam pretensje, to do siebie.
I - tu jest pewna subtelność, ale bardzo ważna - to, że pretensje mam z reguły do siebie, traktuję nie jako wyrzeczenie, nie jako jakiś reżim wewnętrzny, i umartwianie się wobec ludzi, lecz jako POTWIERDZENIE UZNANIA SWOJEJ SPRAWCZOŚCI.
Jeśli to ja jestem sprawczy, to ja jestem też przyczyną niepowodzeń. Jeślibym kogoś oskarżał o to, że coś się w moim życiu źle zadziało, to automatycznie oznaczałoby, że uznałem, iż to nie ja mam w danej kwestii sprawczość, czyli że ja jestem zależny od kogoś, tym samym uznałbym swoją słabość.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35026
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:25, 10 Paź 2023 Temat postu: |
|
|
Troche w temacie
Michał Dyszyński w wątku Dlaczego argument -bo inni też tak robią-jest żałosny?... napisał: | Niektórzy próbują swoje ewidentnie nieetyczne, wadliwe postawy i zachowania bronić za pomocą: bo inni też tak postępują, to ja przecież nie mogłem być tu gorszy...,
Uważam takie argument za żałosny. Jest on żałosny z kilku względów:
Wzgląd 1 - bo to znaczy, że dana osoba akceptuje postawę personalnej uległości tamtym, którzy taką postawę narzucają.
Wzgląd 2 - bo to znaczy, że dana osoba akceptuje w ogóle to złe postępowanie, zgadza się na nie świadomie.
Wzgląd 3 - bo to jest związane z postawą: jeśli ktoś inny jest np. gwałcicielem i złodziejem, to ja mogę zasadnie (!) gwałcić i kraść. To zaś oznaczałoby, że ktoś de facto zanegował zasady etyki.
Wzgląd 4 - bo to znaczy, że ktoś wzoruje się, naśladuje to co złe, a nie to co dobre. Dlaczego z tych dwóch możliwości wybrał złe, a nie dobre? Czyżby sam był zły?...
Tłumaczenie własnych nieetycznych postaw jakimiś "innymi, którzy też tak robią" jest po prostu żałosne, nie tylko nie ma mocy usprawiedliwiającej tak tłumaczącego się, ale go dodatkowo pogrąża. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|