ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Przed chwilą przeczytałem o pewnym zdarzeniu natury kryminalnej. Nie napiszę o jakim zdarzeniu, bo to nie ma znaczenia. Za to opiszę ogólnie komentarze pod owym zdarzeniem, tworzone przez różnych ludzi, z bardzo dużym prawdopodobieństwem czytającym o sprawie po raz pierwszy, nie dysponujących żadnymi dodatkowymi informacjami.
Jedni już ocenili, że to spisek prawicy.
Inni już "wiedzą", jaki będzie dalszy bieg tej sprawy.
Jeszcze inni są absolutnie przekonani, że jest to taka sama sprawa, jak jakaś 30 lat temu, gdy coś podobnego się zdarzyło.
A jeszcze cała masa innych "wie" o tym tak dużo, w takich szczegółach...

Mnie zastanawia jedno - skąd w ludziach takie parcie na to, aby już oceniać coś, o czym się ma pojęcie bardzo bardzo "zielone"?... :think:

Po co to ludziom?...
No ale chyba najważniejszy wniosek, mam dla samego siebie: jakbyś, Michale, kiedykolwiek miał ochotę w podobnej sytuacji ogłaszać jakąś swoją rzekomą "wiedzę", to znajdź sobie jakiś mały młotek i wcześniej palnij się nim w głowę... :shock:

Czy to znaczy, że w ogóle nie mam prawa skomentować jakiegoś doniesienia?
- Oczywiście też nie znaczy tego. Znaczy tylko tyle, aby nie wykraczać poza to, co stwierdzone, nie dawać sobie prawa do daleko posuniętych domniemań. A jeśli się się nawet tu przypuszcza, to OBOWIĄZKOWO należy to przypuszczenie zasygnalizować nie jako "tak jest", lecz "być może", "wydaje mi się, że jest spora szansa na..." itp.