Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33736
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:11, 16 Sty 2022 Temat postu: Upilnować się! - nie być pozerem |
|
|
Jest taki serial na HBO: Westworld. To serialowa adaptacji pomysłu starego hollywoodzkiego filmu kinowego "Świat Dzikiego Zachodu". Rzecz jest oczywiście o parku rozrywki, w którym każdy kto zapłaci może sobie odstrzelić robota wyglądającego jak człowiek. Mi osobiście serial ten bardzo się podobał. Ale nie o nim chcę tu pisać, tylko o fragmencie, w którym padają dość znamienne słowa do jednego z bohaterów - człowieka bardzo bogatego, obracającego w wyższych sferach. Kobieta, która się wypowiada, wyjaśnia dlaczego wybrała owego bohatera za męża - dlatego, ze w tym całym towarzystwie pozorantów on jeden wydawał się być prawdziwym, on jeden sprawiał wrażenie człowieka z krwi i kości, a nie robił wszystko dla lansu.
Serialu nie będę spoilerował, natomiast tutaj zajmę się problemem: jak być prawdziwym?
Człowiek od najmłodszych lat uczy się udawania. Powody są rozmaite
- chęć ukrycie różnych zachowań zabronionych przez dorosłych
- chęć przypodobania się starszym
- próby wkupienia się w laski grupy
- gra przed samym sobą, jaki to ze mnie wielki kozak i mądrala
- różne naciski społeczne i ambicje z nimi związane...
Jest też powód, aby nie dać się wciągnąć w tę grę w coraz to bardziej zaawansowane udawanie, w to życie na pokaz. Co jest tym powodem?
- Według mnie najważniejszym powodem jest AMBICJA BYCIA NAPRAWDĘ.
Osobiście uważam, że świat będzie nam bardzo sugerował, że udawać powinniśmy, że to jest jedyna droga. Kłamstwo i udawanie jest na tym świecie czymś oczywistym - marketingowcy uczą się go na studiach, książki się o nim pisze. Nie widziałem jednak książki, która uczyłaby "jak być prawdziwym?" (może taka jest)
Tu może ktoś powiedzieć - bycie prawdziwym jest proste, wystarczy nie udawać i nie kłamać...
Jednak według mnie to nie jest słuszna myśl. Bycie prawdziwym wymaga nie tylko prostej decyzji, ale :
- mocnego aktu woli, a później determinacji w realizacji postanowienia
- poczucia sensu łączności z prawdą, dość idealistycznego profilu świadomości
- wiedzy i doświadczenia!
O tym ostatnim aspekcie chciałem teraz dwa słowa.
Oszukujemy się mimowolnie, sami o tym nie wiedząc. W końcu nie mamy jakoś predefiniowanego w umyśle, gotowego, idealnego podziału, który nam bezbłędnie rozstrzyga, co jest rzeczywiste, a co wymyślone, wzięte z chciejstw i potrzeby akceptacji społecznej. Gdy decydujemy w jakiejkolwiek sprawie, to zawsze gdzieś tam toczyć się będzie w nas walka: czy uprzeć się ortodoksyjnie przy prawdzie, tracąc np. sympatię przyjaciół, albo wsparcie rodziny, czy nagiąć "nieco" to, jak postrzegamy świat, aby "jakoś przeżyć". Nie mówimy starszej osobie "pani to przez ostatnie 20 lat bardzo zbrzydła", choć jest to prawda. Prędzej powiemy "ale się pani dobrze trzyma - nawet w tym wieku...".
A mówienie samemu sobie...
Trzymamy gardę! Udajemy przed samym sobą, że damy radę, że mocni jesteśmy!
Czy to źle, że tak mówimy sobie - często wbrew okolicznościom?...
- Nawet nie wiem, czy do jest dobre, czy złe...
Ale chyba ten większy problem jest z byciem pozerem jako norma. Można tak żyć - ciągle aspirować. Niejeden gołodupiec, zapożyczony po uszy, ale aspirujący do świata bogaczy, jeszcze więcej pożycza tylko po to, aby uchodzić za krezusa. Żałosne to, a zwykle kończy się jeszcze bardziej żałośnie...
Wydaje się, że pożegnanie z udawaniem jest uwalniające.
Oto nie trzeba już aspirować, nie trzeba "się sadzić", stresować z powodu tego, że ktoś na gorzej odbierze. Docenią - dobrze; nie docenią - trudno, może jakiś problem to jest, ale nie przesadzajmy z jego wagą...
Do tego, aby nie lansować się (zanadto) trzeba się upilnować. Trzeba założyć, że nie przyjdzie to samo, że trzeba włożyć w to pozbycie się tendencji do lansu wysiłek, czasem - zanim się przyzwyczaimy do naszego nowego obrazu siebie - niejedno nas zaboli. Dopiero jak się ma świadomość tej konieczności wysiłku upilnowania się, pojawi się szansa, że cel nie bycia pozerem, ma szanse być osiągnięty. Ale nawet wtedy nie ma gwarancji sukcesu w tym względzie.
|
|