Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trzy wielkie złudzenia zwolenników autorytaryzmu

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32634
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:40, 07 Kwi 2022    Temat postu: Trzy wielkie złudzenia zwolenników autorytaryzmu

Ludzie propagujący autorytaryzm są najczęściej przekonani, że stoją po stronie dobra, że mają dobre i poprawne intencje. W rzeczywistości ich postawa wynika z trzech wielkich błędów - złudzeń umysłu.
Chciałbym tu jeszcze zdefiniować używane przez mnie pojęcie autorytarysty - tak będę nazywał osobę, która wierzy, że autorytarne metody działania, czyli oparcie się społeczności na twardej władzy, promowaniu wybranych (uznanych za słuszne) wartości, powiązane z silnym niszczeniem, tłumieniem wartości konkurencyjnych są poprawną postawą i metodą działania.
Używam pojęcia autorytarysty, a nie autokraty, bo to drugie pojęcie jest przypisane w języku najczęściej do osoby, która sprawuje władzę. Zaś mi chodzi nie tyle o tych wybrańców, którzy władzę mają, lecz wszystkich tych, także tych na samym dole hierarchii społecznej, którzy wierzą w autorytaryzm jako poprawną formę stosunków społecznych.

1. Złudzenie autorytarystów - przekonanie, że umiejętność nazwania rzeczy jest równoznaczna z ich opanowaniem, czyli jeśli coś autorytet ludziom nakaże, to się to na pewno zrealizuje.
2. Złudzenie autorytarystów - przekonanie, że zdarzy się tylko to, co w intencji zawarte i pozytywne, zaś ewentualne skutki uboczne albo się nie zdarzą, albo będą nieistotne, czyli jeśli autorytety głoszą idee słuszne (według siebie), to zdarzy się wyłącznie to co słuszne, a nie to wszystko, co też wynika z owego głoszenia, a jest niepożądane.
3. Złudzenie autorytarystów - że aktualne pojmowanie spraw można wyekstrahować z szerszego kontekstu, w którym ono powstaje, a co za tym idzie, gdy realizujemy przyjęty plan, to możemy nie stawiać sobie pytań o szerszy kontekst, o to jak rzeczy są umocowane w szerszym oglądzie rzeczywistości, czy co się dalej z tego stanie.

Gdyby jakoś podsumować te złudzenia jednym sformułowaniem, to chyba można by je określić jako złudne przekonanie, iż mając swój cel, można sobie dowolnie zaniedbywać kontekst, w którym on powstaje i szersze skutki, które on powoduje, czyli że CHCIEJSTWO ABY BYŁO POPRAWNIE już - rzekomo - wystarczy do tego, aby rzeczywiście poprawnie rzeczy się układały.
Jest to osoba wąskomyśląca, która widzi "jedną stronę medalu" - tą wybraną przez siebie, tą która jest w intencji.

Autorytarysta do osoba, która zwykle pragnie wymusić na ludziach posłuszeństwo. Naiwne spojrzenie na rzeczywistość sugeruje autorytaryście, że jest to słuszne podejście, bo przecież gdybym np. złodziej był/stał się posłuszny prawu, to by nie kradł, czyli nie byłoby zła, jakie czyni. Według autorytarysty w tej układance jest jedyny problem braku posłuszeństwa.
Autorytarysta nie stawia sobie pytań szerzej - np. o to, czy da się wyekstrahować postawy posłuszeństwa tylko w dobrych sprawach. Autorytarysta nie ma wystarczającej wyobraźni, aby objąć swoim rozumowaniem typowe powody, dla których np. złodziej stał się złodziejem - w szczególności te, że większość złodziei przecież JEST POSŁUSZNA swoim złodziejskim rodzicom, środowisku przestępczemu, w jakim się wychowywali. Czyli to nie tyle "brak posłuszeństwa autorytetom" czyni złodzieja, co BRAK ZDOLNOŚCI DO POPRAWNEJ OCENY CZEMU WARTO BYĆ POSŁUSZNYM.
Autorytarysta jest przekonany, że skoro on myśli o tym posłuszeństwie w dobrym znaczeniu, to zdarzy się tylko to, co związane z jego intencją, zaś przeciwne tym intencjom okoliczności tajemniczo (jakaś magia tu zadziała?...) się nie zrealizują, nawet jeśli są podstawy ku temu, aby jednak się zrealizowały.
Autorytarysta jest wpatrzony w to "dobre" posłuszeństwo, ignorując fakt, iż układanka jest znacznie bardziej złożona - czyli że wychowywanie człowieka "tak w ogóle do posłuszeństwa" wcale nie jest jednoznacznym wskazaniem i kierowaniem się w stronę dobra, lecz kierowanie się W STRONĘ TEGO, KTO BARDZIEJ ZDOMINOWAŁ PRZESTRZEŃ MENTALNĄ.

Posłuszeństwo "dobre" (w dobrych sprawach) nie jest jakoś automatycznie wyróżnione względem posłuszeństwa "złego". Także nie wystarczy powiedzieć człowiekowi "bądź posłuszny ale tylko w dobrych sprawach", bo człowiek dopiero uczy się w życiu tego, czym są owe "dobre sprawy", więc bardzo często weźmie za dobre posłuszeństwo w sprawach złych. Ale autorytarysta o tym nie chce myśleć, Autorytarysta woli skupić się na swoim CHCIEJSTWIE, aby posłuszeństwo odnosiło się do tego co dobre, zaś nie było związane z tym, co złe.
Autorytarysta nie wyciąga wniosków z hitleryzmu, czyli z tego, że naród posłuszny "tak w ogóle" za chwilę może być posłusznym wykonawcą zbrodniczych rozkazów. O tym autorytarysta nie myśli, o tym pragnie zapomnieć, biorąc tylko tą wygodną swoim koncepcjom stronę medalu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:10, 12 Sty 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32634
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:51, 07 Kwi 2022    Temat postu: Re: Trzy wielkie złudzenia zwolenników autorytaryzmu

Zwolennik autorytaryzmu opisuje złe zachowania ludzi językiem: popatrzcie on zrobił źle, BO BYŁ NIEPOSŁUSZNY zakazowi robienia tych rzeczy. I autorytarysta nie widzi tu zagadnienia ponad nad, co wskazał.
Tymczasem ten, co zrobił złe rzeczy być może BYŁ POSŁUSZNY jednak głosowi, ludziom, środowisku, które zło uznaje za właściwą postawę.
Tu ktoś mógłby zaoponować wskazaniem: ale przecież niewiele ludzi tak jawnie opowiada się po stronie zła. Problem w tym, że wcale nie trzeba po stronie zła opowiadać się JAWNIE!
Zło ukryte w niewiedzy, niezorganizowaniu, braku sił aby wytrwać, w iluzjach postrzegania potrafi być - przy werbalnym się od tego zła separowaniu - tak samo skuteczne w niszczeniu i krzywdzeniu, jak zło zadeklarowane. Przysłowie mówi, że "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane". I jest w tym głęboka prawda, że zła naszego umysłu i uczuć nie da się pokonać prostymi, chciejskimi deklaracjami, samymi intencjami aby było dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32634
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:59, 12 Sty 2023    Temat postu: Re: Trzy wielkie złudzenia zwolenników autorytaryzmu

W kwestii autorytaryzmu popełniłem też taki tekst w innym wątku:
Michał Dyszyński napisał:
Litek napisał:
Fałszywe religie nie udzielają odpowiedzi jaki jest sens życia. Duchowni zanurzają się w ,,mętnych wodach " filozofii i nic konkretnego nie mają do powiedzenia. Filozofowie opowiadają niepojęte farmazony.

Fragment z internetu. Masło maślane.

Bo gdy zadajemy pytanie o sens życia, to niejako z góry przesądzamy już o tym, że taki sens istnieje, i bierzemy na siebie zadanie odnalezienia go. Jest w tym jakiś dogmatyzm i intelektualny przymus. A może by tak sobie odpuścić? Przecież najpierw się żyje, a potem nadaje życiu sens. Skoro więc samo życie jest warunkiem istnienia „sensu życia”, to może życie jest „ponad” albo „poza” sensem – jako warunek możliwości wszelkiego sensu? Gdyby potraktować samo życie poważnie, pamiętając o niedającej się usunąć różnicy między myśleniem i mową a samą praktyką życia, to kwestia „sensu życia” stałaby się już tylko „kwestią” właśnie, czyli problemem teoretycznym. I to takim problemem, którego samo już postawienie miałoby w zamiarze przekroczyć granicę między teoretyzowaniem a samym byciem. Tymczasem ta granica jest właśnie nieprzekraczalna. Kto dobrze pojmie, że myślenie i życie nie są tym samym, ten nie tyle „odnajdzie sens życia”, ile zrozumie, że aby żyć, nie potrzeba sensu. I, jak sądzę, na tym właśnie polega poważne potraktowanie zagadnienia sensu życia, że jego postawienie pozwala nam poważnie pomyśleć o naszym życiu jako ważnym, choć niekoniecznie sensownym. A powaga życia, wbrew pokusie łatwego sceptycyzmu, to już rzecz samego życia, a nie filozofowania. Filozofia czasami ustępuje pola, aby rzeczywistość mogła tym godniej wystąpić w całej swej okazałości. Kto szanuje życie, nie szukając dla niego uzasadnienia, ten żyje odpowiedzialnie. A kto życia nie szanuje, ten je trwoni i pochłania, nigdy nie dorastając.

Mi akurat ten tekst się spodobał. :brawo: (dzięki, nie znałem go wcześniej)
Wcale nie uważam, że jest to "masło maślane".

Z moich doświadczeń z przekazami religii różnych trochę mi wynika, że łatwo się autorytetom (albo i i "autorytetom") religijnym nazywa "sensem" właściwie...
COKOLWIEK.
Jak się ma za sobą nimb autorytetu, to można wskazać dowolną frazę i oczekiwać od wiernych (a bezmyślnych) wyznawców - naśladowców uznania tego za wielką prawdę. A że to jest mętne?...
- Cóż, przecież "musi być nie do pojęcia", jako że to jest boska, a nie ludzka prawda....
A jak ktoś zada pytanie: a po czym poznajemy, czy czasem nie jest to bełkot, skoro tego nie rozumiemy?...
To konkretnej odpowiedzi zapewne nie będzie, tylko jakaś forma wskazania: po tym to poznasz, że MY TO MÓWIMY!
W ten sposób kółeczko się zamyka - coś "jest prawdą" bo głosi to autorytet. A autorytet jest autorytetem, bo przecież głosi prawdy, które są za trudne do zrozumienia dla plebsu... :rotfl:

Wystarczy raz się umościć na pozycji autorytetu i już, na powyższej zasadzie można dowolny kit ludziom wciskać. :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin