|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33837
Przeczytał: 59 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:15, 28 Lut 2024 Temat postu: To, co 'wiem' nie mając dla tego modelu - tego nie wiem... |
|
|
Z wieloma osobami w dyskusjach dzieli mnie jakby przepaść w zakresie uznawania pojęć, traktowanie czegoś za przesłankę, fakt, przedmiot wiary, czy wiedzy. Tym różnicującym aspektem jest to, że liczne, niewystarczająco skonkretyzowane w moim umyśle stwierdzenia i związane z nimi intuicje, ja traktuję wyłącznie jako ewentualny początek do dalszych ustaleń, lecz jako "czegoś", do czego mam prawo się odwołać w deklaracjach, po prostu nie uznaję, to jest NIC.
W takie stwierdzenia, które postrzegam jako TYLKO URUCHAMIAJĄCE NIESKONKRETYZOWANĄ INTUICJĘ ani nie mogę "wierzyć", ani na ich temat prawie nic nie "wiem", ani nie jestem wobec nich "za", ani "przeciw".
Patrząc na toczące się dyskusje, w których wielu się bardzo silnie spiera o coś, próbuje wymuszać deklaracje, stosuje naciski, nawet groźby, ale gdy ich przedmiotem jest w istocie coś bardzo niejasnego, niewymodelowanego w wystarczającym stopniu czuję się jak w wariatkowie. Przecieram oczy i się zastanawiam: o co się ci ludzie "zabijają"?... Przecież oni sami nie wiedzą, czym jest to, do czego tak zaciekle agitują, przecież nie będą w stanie podać dla tego ani jednej jako tako pewnej, weryfikowalnej cechy, czyli wszystko u nich wisi na wyobrażeniach, które w istocie każdy może mieć bardzo odmienne od drugiej osoby, która też daną deklarację uznają za swoją.
W bardzo wielu przypadkach, w których ludziska gotowi są twardo się opowiadać "wiem, że X", albo "wierzę w Y", dla mnie generują tylko konstatacje "ja nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, więc nie mam podstaw wewnętrznych, aby zadeklarować tu wiedzą, a nawet wiarę."
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33837
Przeczytał: 59 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:39, 29 Lut 2024 Temat postu: |
|
|
Dziwią się niektórzy moi koledzy teiści, że nie deklaruję po prostu "wiary" w różne dogmaty, których istoty mi odpowiednio dobrze nie wytłumaczono. Ale taka jest moja zasada ogólna, że wg mnie:
- nie da się "wierzyć" w same wypowiadane nazwy, frazy, bo wierzyć można jedynie w UŚWIADOMIONE ZNACZENIA.
- nie da się też "wiedzieć" czegoś znanego jedynie z nazwy; "wie się" jedynie to, co się rozumie.
- nie można ani wierzyć, ani wiedzieć w coś danego frazą "rqnn 9n-n 90".
Za to - odwrotnie - można nie mieć dobrej nazwy, można nie stosować żadnej etykiety na coś, ale wierzyć w to i wiedzieć, o co tam chodzi. Można np. wierzyć w swoją psychiczną zdolność jakiegoś rodzaju, pomimo tego, że na tą zdolność nie wymyślono nazwy. Można wiedzieć, jak po kolei przebiega jakiś proces technologiczny, mimo że ten proces dopiero został po raz pierwszy niedawno uruchomiony, a nikt go jeszcze nie nazwał, więc używa się jakichś zastępczych określeń typu "to, co się dzieje, gdy zrobimy tamto, siamto i owamto w systemie".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|