Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teoria sprawczości, kontroli, etyczności wpływu

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34887
Przeczytał: 85 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:03, 26 Lut 2025    Temat postu: Teoria sprawczości, kontroli, etyczności wpływu

Od jakiegoś czasu mam potrzebę wewnętrzną sformułowania osobistej miniteorii etycznego wpływu na ludzi.
To, że ludzie na siebie nawzajem wpływają, jest oczywistością. To, że wiele z tych wpływów jest intencjonalnych, a inne są bezwiedne stanowi kolejną oczywistość. Myślę, że bardzo mało osób jednak pragnie sobie choć trochę to zagadnienie uporządkować poprzez wyznaczenie jakichś zasad, sformułowanie nieprzekraczalnych granic, albo przynajmniej punktów kontrolnych i objawów upoważniających do uznania ich za sygnał ostrzegawczy czegoś tam.
Rozumiem, że ludzie są zwykle zadowoleni z tego, że ich relacje z innymi ludźmi układają się "naturalnie", czyli w związku z tym, co tam się spontanicznie w myślach pojawia. Jednak taka postawa życiowa wg mnie grozi niejednokrotnie tym, że nasze impulsywne odruchy skłonią nas do postaw nieetycznych. I chyba tak często jest, że ludzie zachowują się nieetycznie "bo tak wyszło". Ale tak wyszło dlatego, że nie kontrolowali siebie, a nawet jeśli jakieś tam minimum samokontroli stosowali, to brakowało im w tym spójności, przemyślenia, sformułowania jakichś zasad, które by nadawały osobowości "kręgosłup moralny".
Część osób samokontrolę traktuje w pobliżu idei wyrachowania. One (chyba...) wyobrażają sobie swoje relacje z ludźmi na zasadzie "co mi w ostatniej chwili do głowy wpadnie, aby zrobić, to jest słuszne, ale nie należy nic wcześniej w tej kwestii planować". Ja się z tym nie zgadzam - uważam, że dobrze jest formułować sobie zawczasu pewne zasady postępowania, traktowania świata, co jest trochę podobne do planowania obrony przed wrogiem, który gdzieś czai się u granic państwa, albo przed zimą, gdy będzie niedostępność żywności, albo przed innymi sytuacjach, które jednak są w jakimś stopniu przewidywalne, powtarzalne, zaś reagowanie na nie zawsze pod wpływem chwilowych impulsów, okazuje się mało skuteczne.
Oczywiście planowanie nie powinno być przesadne, wiążące nadmiernie; ono zawsze powinno zawierać w sobie margines na nieprzewidywalne okoliczności. Dobre planowanie formułuje jakieś procedury reakcji na te typowe, powtarzające się sytuacje, ale też ma "procedury odejścia", które są uruchamiane, gdy zdarza się coś wyraźnie nieobsługiwanego dotychczas sformułowanymi planami.

Ja chcę planować swoje relacje z ludźmi w tym znaczeniu, że pragnę W MOŻLIWIE NAJBARDZIEJ ETYCZNY SPOSÓB UWZGLĘDNIĆ ZDOBYTĄ WIEDZĘ O SOBIE I ŚWIECIE.
Planowanie jest zawsze na bazie jakiejś wiedzy. Formułowanie teorii działania też jest z kolei wykorzystaniem jakiejś wiedzy, zdobytej w interesującej nas sprawie. Teoria FORMUŁUJE POJĘCIA, czyli określa, co jest stałe, a co zmienne w odbiorze rzeczywistości i na bazie tego rozpoznania POSTULUJE REGUŁY, jak sobie dalej z czymś radzić, jakimi ścieżkami domyślnie sprawy procedować.

Chcę taką teorię sformułować na możliwie najbardziej podstawowym poziomie, czyli zapewniając jej uniwersalność względem różnych zastosowań.

Podstawy
Podstawowym dualistycznym ujęciem zagadnienia jest rozpatrywanie rozpoznań i decyzji w zakresie przyjmowanych dalej postaw a układach:
1. Regularność (posiadanie struktury) vs przypadkowość (zdolność dowiązania do wcześniejszych doświadczeń vs jawienie się czegoś jako zupełnie nowe)
2. Wewnętrzne, kontrolowane wolą vs zewnętrzne, z mocno ograniczonym wpływem z mojej strony
3. Zgodność z celem/strukturą/tendencją vs pozostawanie w niejasnym związku
4. Ustalone, trwałe, stwierdzone vs niejasne, co najwyżej prawdopodobne, zmienne.

Zagadnienie etyczności
Etykę konstruują dwa postulaty:
1. Postulat zachowywania (ochrony) pewnych stanów, struktur, tendencji (zapewne związanych z osobą, osobowością), bo stanowi ona WARTOŚĆ (w stosunku do zmiennego otoczenia).
2. Postulat istnienie OBSZARU HARMONIJNEGO KONTAKTU, czyli zdolności do tworzenia relacji, która jest akceptowalna, słuszna, z racji na to, że zachowuje w wystarczającym stopniu chronione wartości/byty/osobowości.

Osobno etykę umacnia POSTULAT NIEKOPIOWALNOŚCI/UNIKALNOŚCI, albo inaczej ZAGROŻENIE UTRACENIEM NA ZAWSZE. Jeśli dany aspekt daje się zawsze odtwarzać całkowicie, to nie buduje on absolutnej wartości. Wartość absolutną, niezbywalność czego będziemy mieli tylko wtedy, jeśli po stracie tego czegoś, jakieś aspekty poprzedniego bytu pozostaną nieodtwarzalne. Wtedy każda strata będzie stratą już na zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34887
Przeczytał: 85 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:41, 26 Lut 2025    Temat postu: Re: Teoria sprawczości, kontroli, etyczności wpływu

Michał Dyszyński napisał:
Zagadnienie etyczności
Etykę konstruują dwa postulaty:
1. Postulat zachowywania (ochrony) pewnych stanów, struktur, tendencji (zapewne związanych z osobą, osobowością), bo stanowi ona WARTOŚĆ (w stosunku do zmiennego otoczenia).
2. Postulat istnienie OBSZARU HARMONIJNEGO KONTAKTU, czyli zdolności do tworzenia relacji, która jest akceptowalna, słuszna, z racji na to, że zachowuje w wystarczającym stopniu chronione wartości/byty/osobowości.

Osobno etykę umacnia POSTULAT NIEKOPIOWALNOŚCI/UNIKALNOŚCI, albo inaczej ZAGROŻENIE UTRACENIEM NA ZAWSZE. Jeśli dany aspekt daje się zawsze odtwarzać całkowicie, to nie buduje on absolutnej wartości. Wartość absolutną, niezbywalność czego będziemy mieli tylko wtedy, jeśli po stracie tego czegoś, jakieś aspekty poprzedniego bytu pozostaną nieodtwarzalne. Wtedy każda strata będzie stratą już na zawsze.


W tym kontekście formułuję ogólną definicję etycznego wpływu/dzialania:
Wpływ będzie uznany za etyczny wtedy, gdy w relacjach między osobami będzie starał się maksymalizować zachowanie tych (pozytywnych) wartości/cech, które są unikalne, niekopiowalne, czyli których utrata byłaby nieodwracalna.

W wersji słabszej (realistycznej, biorąc pod uwagę fakt, iż nie posiadamy zdolności absolutnego określenia, która wartość jest niekopiowalna, czyli biorąc pod uwagę niepewność naszych rozpoznań) etyczny wpływ można modelować dodatkowym mechanizmem - EKONOMII OSIĄGANIA CELÓW.
W słabszej wersji etyki aspekt (absolutnej) utraty pozytywnych wartości/cech/bytów zastępowany jest taką formą owej utraty, której odwrócenie domagałoby się wykorzystania wartościowych zasobów, a wśród tych zasobów szczególną pozycję zajmują:
- cierpienie - należałoby odcierpieć, aby przywrócić stan właściwy
- czas - niezbędne byłoby odczekanie, aż dopełnią się stosowne procesy, które przywracają stan właściwy
- rezygnację z innych istotnych wartości, które chcielibyśmy osiągać.
Krótko mówiąc - ekonomiczna wizja etyki - opiera się na zasadach typu: coś za coś, ewentualnie za wszystko trzeba czymś zapłacić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34887
Przeczytał: 85 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:36, 27 Lut 2025    Temat postu: Re: Teoria sprawczości, kontroli, etyczności wpływu

Etyczna sprawczość to w istocie jedyna sensowna sprawczość, perspektywiczna sprawczość.
Na drugim biegunie oceny sprawczości jest sprawczość obliczona na zaspokojenie chaotycznych pragnień, co jednak w dalszej perspektywie niesie rozczarowanie, przykrość, cierpienie.
Etyczna sprawczość jest możliwa tylko wtedy, gdy osoba ją przejawiająca jest w stanie w pewnymi minimalnym stopniu SKALKULOWAĆ KORZYŚCI I STRATY, a w szczególności te długofalowe korzyści i straty. Często przez ludzi pomijanymi aspektami tej kalkulacji jest kwestia SKONFIGUROWANIA WŁASNEJ WRAŻLIWOŚCI.
Prostackie podejście do sprawczości ignoruje problem niszczenia swojej wrażliwości wskutek poświęcania jej dla osiągnięcia jakichś tak bieżących celów. Potem ta poturbowana złymi czynami wrażliwość "odegra się" na woli, która ją tak potraktowała, sprawiając, iż człowiekowi powoli wszystko zacznie się jawić jako nieatrakcyjne, wrogie, inwazyjne.
Prostak nie bierze pod uwagę tego, że aby czuć satysfakcję z czegokolwiek, emocje muszą być w ogóle wewnętrznie na tyle skonfigurowane, aby nie dawały ciągłych sygnałów zagrożenia, frustracji, gniewu. Tymczasem krzywdząc innych, będąc nieczułymi, twardo egoistycznymi zostawiamy w tych emocjach ślad w postaci zdemolowanych obszarów odczuwania. Później w tych obszarach ziejąca pustka będzie drenowała szanse na to, aby odczuwać głębszą radość, satysfakcję, zatruwając ją "smrodem" wiecznej wewnętrznej opresji.
Większości ludziom, którzy dali się wciągnąć w tę frustrację z tytułu ciągłego odczuwania zdegradowanej wrażliwości powody tej frustracji są maskowane, ukryte mechanizmem wyznaczania sobie punktu neutralnego w środku aktualnych perspektyw na odczuwania tego, co pozytywne kontra negatywne. Mając zero mentalnej skali zawsze blisko środka, czyli pomiędzy tym, co skrajnie nieprzyjemne a skrajnie w stronę pozytywną, człowiek może mieć wrażenie, że długofalowo nic złego się z nim nie dzieje - przecież zawsze widzi jakieś pozytywy i negatywy, zawsze ma do czego dążyć i czego unikać. Nie pamiętamy, jak się czuliśmy, powiedzmy pół roku temu, nie umiemy przywołać sobie precyzyjnie stanów, które odciskały się emocjach wcześniej. Wspomnienia są bardzo nieprecyzyjne, skupiają się na wyrazistych incydentach i najsilniej odciskających się uczuciach, ale nawet o nich też już później bardzo niewiele potrafimy powiedzieć, poza tym, że były, a do tego były znaczące, plus ogólnie były pozytywne, czy negatywne. Jest to z grubsza nic innego, jak znany efekt gotowania żaby. Tutaj tą "żabą" jest degradowana wrażliwość, której powolnego upadku ludzi nie umieją najczęściej dostrzec. Zresztą nawet gdyby samo odczucie, że coś tu jest niefajnie, do człowieka dotarło, to niewiele skojarzy, że clou sprawy to ich wrażliwość, która uległa dezorganizacji i już przestała być w stanie tworzyć naprawdę głębiej pozytywne doznania. Ale skoro te doznania - z racji na to, że jedne są lepsze, a inne są gorsze - wciaż dają możliwość wyboru, to wybierając tę najbardziej subiektywnie pozytywną opcję, człowiek ma wrażenie, że jest sprawczy, że kontroluje sytuację. Tymczasem margines odczuwania satysfakcji stał się wtedy nieraz już tak wąski, tak obiektywnie mało skuteczny, że - gdyby ktoś mógł jakoś "wyskoczyć z odczuwaniem z chwili aktualnej i skonfrontować ją z wcześniejszymi swoimi odczuciami", to uznałby z pewnością, że stało się źle, że jego osobowość się stacza po równi pochyłej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34887
Przeczytał: 85 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:44, 01 Mar 2025    Temat postu: Re: Teoria sprawczości, kontroli, etyczności wpływu

Podstawą dla etycznej sprawczości w kontekście wpływu na inne istoty czujące i myślące jest wg mnie zasada wzrostu świadomości i wolności.
Można by ową zasadę sformułować następująco: działanie na wszystkie istoty czujące i myślące powinno w ostatecznym rozrachunku (niekoniecznie w najbardziej krótkofalowej perspektywie) mieć intencję wpływania w taki na te istoty sposób, że dokonuje się w nich wzrost świadomości, zdolności twórczych, możliwości organizowania sobie swojego życia w wolny i satysfakcjonujący w całościowej perspektywie sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34887
Przeczytał: 85 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:41, 05 Mar 2025    Temat postu: Re: Teoria sprawczości, kontroli, etyczności wpływu

Michał Dyszyński napisał:
działanie na wszystkie istoty czujące i myślące powinno w ostatecznym rozrachunku (niekoniecznie w najbardziej krótkofalowej perspektywie) mieć intencję wpływania w taki na te istoty sposób, że dokonuje się w nich wzrost świadomości, zdolności twórczych, możliwości organizowania sobie swojego życia w wolny i satysfakcjonujący w całościowej perspektywie sposób.


Etyczne intencje wpływania na ludzi można by chyba przybliżać następującymi sformułowaniami pragnień w działaniu:
- Chcę, aby inne istoty wzrastały w świadomości i doskonałości
- Niech skutkiem moich działań będzie to, że inni będą bardziej sobą, zaczną odkrywać swoją trwałą prawdziwą naturę (a nie tylko przelotne chciejstwa)
- Niech będzie więcej ciebie - tego ciebie prawdziwego, trwałego, dającego się wpisać spójnie w układ relacji ze mną i innymi istotami czującymi i świadomymi - taką intencję kieruję do każdego bliźniego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin