Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teoria chaosu filozoficzna wg Michała D w TOE wg MD

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:36, 05 Lis 2023    Temat postu: Teoria chaosu filozoficzna wg Michała D w TOE wg MD

Chciałbym tu zastanowić się nad ideą chaosu. Nazwałem te rozważania "teorią chaosu", bo nie mam pomysłu na lepsze nazwania, jednak nie będę tu skupiał się na koncepcjach klasycznie wiązanych z tą nazwą. Dlatego dodałem na koniec przymiotnik "filozoficzna". Chcę się tu najbardziej zastanowić nad samą definicją idei chaotyczności.

Intuicyjnie rozumiemy coś jako "chaos" wtedy, gdy mamy do czynienia z nieprzewidywalnością, czyli niezdolnością do wskazania REGUŁ.

Tu od razu pojawia się pytanie: KTO miałby znać, albo nie znać kształtu owych reguł?
Bo to, co dla jednego obserwatora jawi się jako nieprzewidywalne, dla innego być może będzie już dobrze dopasywalne do znanej mu reguły.
Jak szympans, a nawet człowiek, ale zupełnie z innej kultury, by patrzył na osobę piszącą na klawiaturze, np. wklepującą z pamięci Sonety krymskie Mickiewicza, to zapewne kolejne wciśnięcia liter odbierze jako przypadkowe, niezwiązane z żadną regułą. Ale jeśli te naciśnięcia klawiatury obserwowałaby osoba, która sama zna na pamięć Sonety krymskie, to dla niej kolejne litery będą wciskane jako bardzo przewidywalna czynność - ona będzie w stanie, obserwując stan pisania powiedzieć dokładnie jaka litera zostanie wciśnięta i pojawi się na ekranie po poprzednio wpisanej.
Ten prosty przykład pokazuje, że chaos jest pojęciem względnym. Coś chaotycznego dla jednego obserwatora wcale nie musi być chaotycznym dla innego. Teraz bardzo fundamentalnym pytaniem jest: czy istnieje obserwator, dla którego nic nie jest chaotyczne (może Bóg, którego tradycyjnie obdarza się atrybutem wszechwiedzy...)?...

Tu ktoś powie: odpowiedź na pytanie możemy sobie co najwyżej ostrzelać. Nie mamy bowiem danych do jej rozstrzygnięcia na bazie weryfikowalnych przesłanek. Ale mi tu nie tyle chodzi o to, aby się decydować jakoś ostatecznie w owej kwestii, co raczej rozważenia tych dwóch opcji wszechświata - jednej z przewidywalnością, a drugiej może z ONTOLOGICZNYM, NATYWNYM CHAOSEM.
Jeśli ktoś chce ten problem rozstrzygać za pomocą przekonań religijnych, czyli na zasadzie "ja wierzę w Boga wszechwiedzącego, więc nie ma dwóch zdań, od razu wiadomo mi jest, że Bóg opanował chaos, zna wszystkie przyszłe zdarzenia i stany wszechświata, sprawę mamy zamkniętą...". Ale ja uważam, że nawet tak religijnie stawiając sprawy, będziemy mieli problem. Problem pojawia się na styku atrybutu wszechwiedzy i wszechmocy. Bo zadajmy sobie pytanie: czy wszechwiedzący Bóg MOŻE stworzyć wszechświat, który także dla Niego byłby nieprzewidywalny, czyli chaotyczny?...
A może ktoś/coś zabrania Bogu tworzenia takich wszechświatów?...
- Tylko kto? Co?... Czy istnienie czegoś, co Bogu by zabraniało tworzenia chaotycznego wszechświata, czasem nie stanowi zaprzeczenia atrybuty wszechmocy?...
Wg mnie z samego postawienia sprawy w ten sposób wynika, iż nie wykręcimy się od problemu pytania o chaos za pomocą stawiania spraw w ramach religii teistycznej.

Pytanie o Boga w kontekście chaosu, choć wydaje się gdybaniem mocno odjechanym, w gruncie rzeczy można uznać za jedną z form DEFINIOWANIA problemu, czyli nie jest aż tak bardzo oddalone od logicznej eksploracji spraw. Dla rozważań z tego zagadnienia dobrze jest wprowadzić ideę (już teraz rezygnuję z odwołania się do konkretnego Boga) "agenta o maksymalnej wiedzy". Nie chcę tu używać pojęcia "wszechwiedzy", bo uważam, że w najbardziej intuicyjnej jej formie, powiązanej dodatkowo ze sprawczością jest to pojęcie samowywrotne. Bo jeśli rozumiemy wszechwiedzę, jako wiedzę o wszystkim, co jest możliwe do pomyślenia, a za chwilę pomyślimy sobie o możliwości stworzenia uniwersum chaotycznego także dla agenta, to właśnie wpadniemy w pułapkę (trochę jest tu odpowiednik paradoksu kamienia), że agent nie może ani znać, ani nie znać sposobu na stworzenie realnie (czyli także dla siebie) chaotycznego wszechświata. Jeśli to nie może stworzyć, to zaprzeczy swojej wszechwiedzy, która ma "nakazuje" wiedzieć, jak się taki wszechświat tworzy.

Te rozważania o wszechwiedzy, choć tak odjechane się wydają, w istocie wnoszą całkiem ważny aspekt do zagadnienia definiowania chaosu - one wyznaczają swego rodzaju logiczną granicę tej definicyjności. One pokazują, że po przekroczeniu pewnej granicy samego ujmowania problemu, tradycyjna logika nam się wywala. I jest to niezależne od tego, czy mamy jakiekolwiek przekonania w kwestiach religijnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin