Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:29, 21 Paź 2024 Temat postu: Świadome i celowe zawieszenie postawy skromności |
|
|
Przed chwilą w TV w jednym z programów informacyjnych przedstawiono wypowiedź Trumpa, który stwierdził, że jego opozycja w wyborach prezydenckich (Biden, Harris) nie jest przez Putina szanowana, a lekceważona. I przyznam, że ta wypowiedź nieco dała mi do myślenia...
Przy czym niekoniecznie chodzi mi w tym myśleniu o wybory prezydenckie w USA. Ten temat relatywnie mało mnie interesuje, bo mam zasadę, że żeby zbytnio nie martwić się o to, co leży poza sferą możliwości mojego zadziałania. Chodzi mi o inny aspekt sprawy - o to puszenie się, nadymanie "kto większy i ważniejszy!? ", jakie uprawiają wojownicy, czy ogólnie wojujące strony. W obliczu tego, że istnieją jednostki, które dążą do zdominowania otoczenia, a które powstrzymuje przed destrukcyjnymi działaniami przede wszystkim przeświadczenie, że mają naprzeciw siebie silniejszego od nich przeciwnika, zastanawiam się, czy skromność postaw (którą w duszy i sercu głęboko popieram i uznaję), aby na pewno zawsze, ortodoksyjnie powinna być stosowana. Jeśli bowiem po jednej stronie szali mamy potencjalnie (z większym prawdopodobieństwem) np. wojnę jądrową, bo nasz oponent jest wojowniczym wariatem, którego przed odpaleniem rakiet może powstrzymać jedynie przeświadczenie, że wtedy dostanie od swojego przeciwnika nieuchronny wpierdol, a cnotliwą ortodoksją w postawach osobistych w stylu "ja się nigdy nie splamię wywyższaniem się, okazywaniem swojej przewagi i siły", to zastanawiam się, czy czasem owa "cnota" nie jest czasem głupotą.
W pewnych sytuacjach, szczególnie tam, gdzie chodzi o ważne inne wartości, cnoty osobiste (szczególnie te o kosmetycznym znaczeniu) jest chyba sens zawiesić.
Czasem skromny w duchu człowiek, widząc, iż innej drogi nie ma, powinien okazać twardo, może nawet ostentacyjnie swoją przewagę. Powody mogą być różne - aby nie dopuścić do groźnych sytuacji, czasem, aby zwrócić uwagę na to, co ma do powiedzenia, czasem jeszcze z jakichś innych powodów. Bywa bowiem tak, że nawet skromność trzeba będzie ukryć gdzieś głębiej w duszy, zawiesić jej okazywanie. Gdy okoliczności się zmienią, wtedy do skromności okazywanej zawsze można wrócić.
A jeśliby komuś to wywyższanie "zanadto się spodobało"?...
- Oczywiście istnieje takie zagrożenie, że ktoś nie wróci już do postawy skromności, bo się przyzwyczaił do roli pyszałka. To by jednak tylko świadczyło, że wcześniej jego skromność była nieszczera, tylko zewnętrznie okazywana. Czasem trzeba przejść ten jeden test więcej - nawet test rezygnacji z okazywania danej wartości w obliczu twardych okoliczności zewnętrznych. Tak po prostu też bywa.
|
|