Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spychanie problemów na innych, czyli osobowość oskarżająca

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33790
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:30, 17 Lut 2024    Temat postu: Spychanie problemów na innych, czyli osobowość oskarżająca

Jest pewien rodzaj niesterownych, w jakimś stopniu toksycznych, zapętlonych osobowości, z którymi przychodzi mi się spotykać w życiu. Tym wspólnym czynnikiem psychologicznym jest POSTAWA PRETENSJI DO INNYCH, ALE NIE DO SIEBIE.
Mam wrażenie, że jest taki gatunek ludzi, który nie jest w stanie w ogóle spojrzeć na samych siebie krytycznie. I, co ciekawe, jest to ta sama grupa ludzi, która nadmiarowo generuje nieustanną pretensję wobec świata, ludzi - jakąś taką pretensję "w ogóle".
Bo drugą ciekawą cechą postawy owych ludzi jest NIECHĘĆ DO ANALIZY KONKRETNYCH PRZYCZYN, lecz skupienia się na OSKARŻENIACH PERSONALNYCH, winnym jest bowiem zawsze JAKIŚ KTOŚ, ale inny niż oskarżający.

Od pewnego poziomu utrwalenia się w takich postawie, działa to już bezrefleksyjnie. Rozmowy z takimi osobami toczą się wedle jednego schematu - trzeba wysłuchać tyrady na tych wszystkich głupich ludzi (akurat jestem po takiej rozmowie z jedną z osób tego typu, więc mam "na bieżąco"). Oto - w narracji takiego oskarżającego osobnika - jacyś ludzie wokoło są jednocześnie: bezmyślni, ale i nadmiernie myślący o swoich sprawach, niezdyscyplinowani, niemoralni, zapatrzeni w siebie, niechroniący ważnych wartości, zadufani w sobie, poszukujący swojej chwały itp. itd.
Konkretu, czyli wyjaśnienia o kim mowa, a także co konkretnie ktoś powiedział i na jakich przesłankach oparł tę swoją interpretację, nigdy się nie można doprosić od takiego oskarżającego świat. Jest jeden wielki zalew życzeniowego oskarżania praktycznie wszystkich o wszystko - bez żadnych wyrazistych reguł, bez prob zobiektywizowania i skonkretyzowania jakoś, o co tu by mogło już tak dokładniej chodzić. Po prostu ten świat, ci ludzie są tacy wredni, głupi, źli, bezmyślni...

Tu ktoś mógłby zaoponować, że niniejszym ja sam tu zrzędzę, narzekam, oskarżam owych ludzi. Więc może ja też dokładnie taki jestem, jak osoby, o których piszę?...
Stawiałem sobie nieraz takie pytanie. Nawet przemyśliwałem nad tym, PO CZYM POZNAĆ można takie bezrefleksyjne, kompulsywne oskarżanie, jak ZOBIEKTYWIZOWAĆ klasyfikowanie takich narzekaczy nieuleczalnych w stosunku do reszty populacji. Uważam, że warto jest postawić sobie takie pytanie: czy ja też nie jestem taki, jaki zarzucam komuś?
Wręcz warto byłoby postawić sobie to pytanie w trybie pewnego przymusu, transformując je do postaci: KIEDY prezentuję taką postawę, jaką wyżej opisałem, a zarzucam komuś?...
- Potrafię znaleźć w sobie takie epizody, sytuacje, gdy ja też do świata miałem pretensję, a do zmiany wymagana była moja postawa! Dlatego przynajmniej próbuję (... rożnie bywa z realizacją, ale próby staram się podejmować) sobie zawsze postawić przed oczy ten problem, ze to złe to może nie świat mi zgotował, tylko moje błędy, to ja sam powinienem się udoskonalić. Jest tylko pytanie JAK to zrobić?

Żal mi tych roszczeniowców, bo się dali w życiu zepchnąć do skrajnej defensywy. Oto SAMI SOBIE ZADECYDOWALI, że winny jest im świat, a oni sami są, jacy są (skrzywdzeni, ale przecież niczego zmienić w sobie "nie mogą"). Skoro o wszystkim w zakresie ich satysfakcji, im decyduje się na zewnątrz, skoro to zawsze jacyś "oni" są odpowiedzialni za to, jak się czują, jak odbierają świat, to nie ma tu już szansy na to, aby odkryli ów STOPIEŃ SWOBODY W SAMYM SOBIE. W ich mentalnej konstrukcji to wredny świat im zadecydował o wszystkim, a oni (rzekomo) nie mieli pola manewru, jako że sami są "jacy są", nic tu się "nie da zmienić", czyli można tylko bezradnie przyjmować te ciosy od złego świata...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33790
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:15, 17 Lut 2024    Temat postu:

Od jakiegoś czasu skłonność do oskarżania innych traktuję jako objaw bezradności, czyli słabość. Człowiek poukładany wewnętrznie nie potrzebuje co chwila wyszukiwać win w u otaczających go ludzi. Taki człowiek z grubsza wie, czego się spodziewać, nie domaga się od nikogo reakcji niemożliwych do wykonania. Każdy ma swoje ograniczenia - tak my, jak i inni ludzie. Z kolei kompulsywne oskarżanie innych jest oznaką nierozładowanej frustracji. I co gorsza, ścieżka tej frustracji rozładowywania - właśnie poprzez oskarżanie innych - jest jedną z gorszych, najmniej skutecznych. To w sobie należałoby poszukać najpierw źródeł niespełnienia. Co prawda nie twierdzę, iż koniecznie należałoby zrezygnować z wszelkich roszczeń wobec ludzi i świata, bo nieraz warto się jednak domagać pewnych zachowań, jednak jeśli okazuje się, że od dawna zrzędzimy w kółko o to samo, oskarżamy bliżej nieokreślonych ludzi o jakieś zło, czy głupotę świata, to zapewne przyczyna tej frustracji jest w samym oskarżającym, a nie w świecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33790
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:06, 18 Lut 2024    Temat postu:

Wydaje mi się, że należy wyraźnie rozróżnić osobowość oskarżającą od ewentualnych "roboczych" oskarżeń kogoś o coś, co robi niewłaściwego, czy złego. Różnica tu jest znacząca, związana z SAMYM ZAINICJOWANIEM OSKARŻENIA. Osobowość oskarżająca uruchamia oskarżanie nawet bez konkretnego powodu, bez wyraźnych zdarzeń, a poza tym czyni to dużo częściej, tak "sama z siebie". Czasem i "normalni ludzie" wskazują na zło przez kogoś popełniane, mogą oskarżyć kogoś o wadliwość jego decyzji, ale tacy nie będą się lubowali w oskarżeniach, nie będą nawarstwiali kolejnych aktów oskarżania na tych starych oskarżeniach. Poza tym normalnie ludzie nie będą domniemywali ciągle złych intencji, będą się STARALI TRZYMAĆ FAKTÓW, a unikali rozdmuchiwania emocji oskarżających wokół czasami wręcz samych domniemań, pozbawionych konkretnych podstaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin