ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Jest taki film z Nicolasem Gage'm w roli głównej "Ghost Rider", w którym bohater zyskuje supermoc, objawiającą się między innymi tym, że może wymuszać na złoczyńcach odczucie tych wszystkich cierpień, jakie zadawali innym ludziom. Bohater łapie złoczyńcę i mówi "poczuj ich ból", a to powoduje, iż każdy złoczyńca jest niszczony i ginie - właśnie pod naporem tego cierpienia, jakie wywoływał w swoich ofiarach.
Przyznam, że właściwie tak sobie wyobrażam ideę sprawiedliwości sensownie rozumianej - nie jako formę jakiegoś aplikowania złoczyńcy ognia, który go pali, ale który nie ma związku z czynami złoczyńcy, lecz jako POWRÓT TEGO, CO KTOŚ SAM CZYNIŁ. Jest tu niewątpliwie duże podobieństwo do idei karmy.

Michał Dyszyński

Dla mnie tą idealną postacią sprawiedliwości jest KONFRONTACJA ZE SKUTKAMI SWOICH WYBORÓW. Jednak tu właśnie chodzi nie o to, aby ktoś z zewnętrz narzucał interpretację tych skutków, ale aby ona była bezpośrednia - czyli wprost była odbiorem dokładnie tego, które stało się udziałem danej osoby.
Nie chodzi zatem o to, aby jakiś władczy sędzia ogłaszał "za to zrobiłeś tu i tu, ja ci wyznaczam karę X". Takie zewnętrzne ocenianie winowajca bowiem zawsze może uznać za niesprawiedliwe - np. stawiając pytanie: a co ty wiesz, o moich motywach, jakie prawo masz się wtrącać w moje wybory?...
Sprawiedliwość, która nie włącza w aspekt konsekwencji i odpłaty żadnych zewnętrznych decyzji jest chyba taką najbardziej "czystą", bo bezpośrednio, bez dodatkowej interpretacji kogokolwiek z boku, łączy efekt kary z czynami.