Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spór wewnętrzny o to JAK TRUDNĄ PRAWDĘ ZNIOSĘ

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33885
Przeczytał: 56 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:20, 27 Gru 2024    Temat postu: Spór wewnętrzny o to JAK TRUDNĄ PRAWDĘ ZNIOSĘ

Wszyscy świadomi ludzie oceniają świat i siebie. Ocena - z definicji - jest formą redukcji opisu danego aspektu rzeczywistości do jakiegoś stwierdzenia, intencji, przekonania. W najprostszym przypadku będzie to redukcja do binarnego rozstrzygnięcia zaakceptowany vs niezaakceptowany.
Jednocześnie każdy człowiek pragnie akceptacji. Owo pragnienie jest wbudowane, instynktowne. Z jednej strony chodzi tu o bycie zaakceptowanym przez ludzi, na których nam zależy, ale z drugiej też to my sami też W SWOIM SUMIENIU toczymy wewnętrzny spór o to, czy potrafimy siebie sami zaakceptować.
Pragnienie akceptacji pozostaje w fundamentalnym konflikcie z UCZCIWOŚCIĄ OSĄDU


Tak po prostu jest, taka jest natura myśli, odczuwania, intelektu, że ów konflikt musi być. Ludzkie postawy wobec niego bywają bardzo różne, a w związku z tym populacja rozpada nam się na różne typy:
1. Ludzie, dla których absolutny priorytet ma ich wizerunek w oczach innych ludzi, będą cechowali się postawą walki o ten wizerunek za wszelką cenę, przy jednoczesnym pomijaniu rozważań KIM WŁAŚCIWIE JESTEM? Tacy ludzie oscylują wokół wewnętrznego przekonania, że jest się tym, za co inni cię uznali - oni niejako rezygnują z uznawania siebie za byt obiektywny, tu bowiem wszystko zależy od tego, co inni sobie pomyśleli, albo powiedzieli.
2. Są ludzie, ktorzy UZNALI SWOJA NIEZALEŻNOŚĆ, INDYWIDUALNOŚĆ JAKO STAN OBIEKTYWNY. Ci ludzie w mniejszym stopniu będą zabiegali o uznanie ich przez te, czy inne grupy społeczne, czy pojedyncze osoby. Ci ludzie będą też mieli skłonność BADANIA STRUKTURY SWOICH EMOCJI I MYŚLI - wszak tutaj (w odróżnieniu od przekonania osób z grupy 1) jest co badać, jest owo "coś niezależnego od mniemań".

Niezależnie od akceptacji ze strony innych ludzi, pojawia się problem: Czy powinniśmy zaakceptować tego siebie, ktory się aktualnie jawi?
Tu mamy zagadnienie wizerunku względem samego siebie. I tu też można wyróżnić dwie główne grupy typów ludzkich:
1. Ludzie, którzy za wszelką cenę żądają od siebie akceptacji CAŁOŚCI swojej osoby, w postaci AKTUALNIE przejawianej. Ci będą najczęściej niezdolni do zaakceptowania informacji o jakichś swoich negatywnych cechach, ocenach, wszak to naruszałoby ów paradygmat, że już mamy się absolutnie sami zaakceptować.
2. Ludzie, którzy dopuszczają sytuację, w której CZĘŚĆ ICH CECH zostanie oceniona pozytywnie, inna część negatywnie, jeszcze inna neutralnie, czy warunkowo pozytywnie, bądź negatywnie. Tacy ludzie są w stanie łatwiej zaakceptować różne trudne prawdy o sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33885
Przeczytał: 56 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:47, 27 Gru 2024    Temat postu: Re: Spór wewnętrzny o to JAK TRUDNĄ PRAWDĘ ZNIOSĘ

Każdy człowiek przeżywa rozterki w obliczu perspektywy zmierzenia się z negatywnymi ocenami siebie. To jest naturalne, że pragnienie akceptacji będzie próbowało blokować uczciwość osądu na swój temat. Teraz jest jednak pytanie: co zrobimy z tym faktem tendencji do blokowania uczciwości przez pragnienie akceptacji?

Patrząc na ludzkie postawy widać tu szeroką gamę reakcji.
ludzie, którzy instynktownie ukrywają potrzebę uczciwego uznania swoich słabości, skupiając się na masywnym krytykowaniu innych ludzi. Ich strategia mentalna opiera się o przekonanie, iż skoro krytykują innych, to sami są bez winy. W rzeczywistości jednak wcale nie ma logicznego związku krytyki innych osób z samokrytyką. Taką postawę należy uznać zatem za nielogiczną, nieracjonalną, za słabość wynikającą z życzeniowego traktowania świata i siebie.
ludzie, którzy problem z samoakceptacją rozmywają w wielu chaotycznych emocjach, blokując w ogóle zastanawianie się nad sobą. Są to ludzie, którzy mało myślą, a wiele doświadczają, działają, odwlekając kwestię samooceny. Ci ludzie nie znają siebie, zwykle też emocjonalnie, życzeniowo traktując swoje możliwości w różnych dziedzinach, co powoduje, że popełniają często błędy - albo przestrzeliwując swoje możliwości, albo je niedoceniając i rezygnując niepotrzebnie z podjęcia ważnych życiowo wyzwań.
Osoby zdolne do samokrytyki w stopniu większym niż typowy w populacji, będą w stanie przyjrzeć się znaczeniu negatywnych symptomów na temat swoich cech, a potem wyciągać z tego oceny konstruktywne wnioski na temat tego, jak działać, nad czym w sobie pracować, czego w życiu unikać, bo grozi, że nie podołamy takiemu typowi wyzwań. Ja najbardziej solidaryzuję się mentalnie właśnie z tą grupą i ich mentalnością.

Dodam jeszcze moją osobistą reakcję na obserwowane ukrywanie swoich wad za krytyką innych ludzi. Aby temu zapobiec, aby wymusić na sobie inne reagowanie, przyrzekłem sobie, że za każdym razem, gdy kogoś krytykuję, mam obowiązek w myślach odnieść ten błąd do samego siebie. A w ogóle mam mocno uważać z PERSONALNYM krytykowaniem. Wolno jest mi ROZWAŻAĆ OGÓLNE POSTAWY - OCENIAJĄC JE NAWET MOCNO KRYTYCZNIE, ale nie dozwalam sobie na wywyższające mnie krytykowanie konkretnych osób.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 19:59, 27 Gru 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33885
Przeczytał: 56 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:04, 27 Gru 2024    Temat postu: Re: Spór wewnętrzny o to JAK TRUDNĄ PRAWDĘ ZNIOSĘ

Pewien minimalny poziom akceptacji siebie jest niezbywalny.
Jeśli umysł dokonałby samoodrzucenia w odpowiednio wysokim stopniu, to pogrążyłby się w nicości, w chaosie, w którym…
nawet owo samoodrzucenie byłoby nieskuteczne w pelni. Bo jak może być zasadne (samo)odrzucenie dokonane przez podmiot, który z góry został uznany za wadliwie oceniający siebie i świat?… To by była sprzeczność.
Z drugiej strony czysta akceptacja, która nie zawierałaby w sobie jakiegoś aspektu choćby potencjalnego odrzucenia, też jest absurdalnie abstrakcyjnym bytem. Akceptujemy siebie DLATEGO, że możliwe jest niezaakceptowanie siebie, dlatego że JEST WYZWANIE, CZYLI PROBLEM, co też automatycznie oznacza, iż jest jakieś – w jakimś stopniu zasadne - przeciw, które trzeba obsłużyć negatywnie.

Akceptacja siebie jawi się w tym układzie jako coś nietrywialnego, jako akt, który nie polega na prostym powiedzeniu sobie „to ja teraz się akceptuję”. Taka nakazana sobie akceptacja po prostu się nie udaje, mentalnie, na poziomach niekontrolowanych świadomością (czyli w podświadomości), będzie ona odrzucona, jako czcza, pusta deklaracja bez pokrycia.
Zaakceptować siebie chcemy jakoś ZASADNIE!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin