Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34090
Przeczytał: 75 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:01, 13 Kwi 2022 Temat postu: Scieżka prawdy - postulat spójności i nie ignorowania pytań |
|
|
Idea prawdy jest przez wielu traktowana na zasadzie, jakby prawda była czymś "co jest", czyli jakąś formą bytu. Ja uważam, że jest to podejście, które więcej mąci niż wyjaśnia. Idea prawdy jest bowiem według mnie raczej POSTULATEM DROGI dla rozumowania, niż czymś określonym.
Prawdą są nie tyle "jest", co prawdę "się respektuje" na swojej ścieżce myśli. Respektuje się jako poszanowanie dla pewnych zasad. Z tych zasad kluczowa jest
Postulat spójności (koherencyjna koncepcja prawdy), który można w pewnych sytuacjach utożsamić z OBOWIĄZKIEM ZAJĘCIA SIĘ KAŻDYM PYTANIEM, WĄTPLIWOŚCIĄ, PROBLEMEM, jeśli tylko stawia ona wyzwanie podanej koncepcji opisu/teorii.
Postula ten można by nazwać też POSTULATEM NIE UNIKANIA WYZWAŃ. Człowiek prawdy może tu być porównany do fanatycznie honorowego wojownika, który prędzej zginie, niż nie odpowie na wyzwanie jakie stawia mu jakiś przeciwnik.
Jeśli wyzwanie dla naszej koncepcji się pojawia, to - o ile prawda ma być uznawana dla owej koncepcji - występuje RYGORYSTYCZNY OBOWIĄZEK ZAJĘCIA SIĘ owym wyzwaniem.
Właściwie większość znanych mi przypadków fałszowania, unikania prawdy wiąże się z unikaniem zajęcia się pytaniami, które stawiają obserwatorzy danej koncepcji.
Banalny przykład to weźmy stwierdzenie: tylko ryby mają płetwy grzbietowe. Ktoś tak twierdzący pokazuje tysiące przykładów ryb, a wszystkie mają płetwę grzbietową. Ale oto ktoś wątpiący pyta: a delfin? - przecież też ma płetwę grzbietową, a jest ssakiem. Jeśli teraz stwierdzający bazową tezę pominie owo pytanie milczeniem, albo inaczej się nim nie zajmie, spróbuje wyprzeć problem mówiąc "ta uwaga jest nie na temat" itp. to taki ktoś złamał zasadę, że problem - pytanie należy obsłużyć. I dopóki nie jest on obsłużony, dopóty nie ma się prawa przedstawiać tezy jako prawdziwej.
Piszę to trochę dlatego, że od lat już obserwuję w dyskusjach na sfinii właśnie taką postawę, w ramach której niewygodne pytania są zwyczajnie ignorowane. Pretekstów do zignorowania niewygodnego pytania można wymyślać chyba setki. Ja się spotkałem z wymówkami w stylu
- stwierdzenie w stylu "to nie jest tematem tej dyskusji"
- zajęcie się inną kwestią, próba odwrócenia uwagi - np. dyskusją o słówkach, czy jakimś starym dylematem
- próba odwrócenia uwagi atakiem personalnym
- mówienie, że kwestia została wyjaśniona (choć "dziwnym trafem" tego wyjaśnienia nie sposób jest wskazać)
- udawanie, że pytania w ogóle nie było, powtarzanie swego pomimo, że pytanie wyraźnie postawiło sprawę w wątpliwość.
Tymczasem właściwie to należałoby uznać TWARDY RYGOR - jak się kontrowersja pojawia, to dopóki nie zostanie jakoś obsłużona, głosiciel koncepcji nie może jej uznawać za poprawną, lecz staje się ona wyraźnie WĄTPLIWA.
Postulat nie ignorowania pytań wynika wprost z postulatu spójności, czyli z koherencyjnej koncepcji prawdy [link widoczny dla zalogowanych]
Osobiście uważam, że koherencyjna koncepcja prawdy nie jest kompletna, czyli spójność rozumowania nie jest warunkiem wystarczającym dla uznania rozumowania za poprawne, jednak jest warunkiem koniecznym, czyli jednak spójność jest niezbywalna - to co prawdziwe spójne musi być (choć są także poglądy spójne wewnętrznie, ale niekoniecznie prawdziwe).
Postulat spójności domaga się rygorystycznie rozpatrywania wszelkich pytań - zagrożeń dla koncepcji aspirującej do koncepcji prawdziwej. Wszak gdyby możliwe było ignorowanie niewygodnych dla koncepcji pytań, to właśnie w tych ignorowanych kwestiach mogłyby się ukryć fakty obalające koncepcję.
Ścieżka prawdy nie polega na tym, że mamy zawsze możliwość wykazania iż pogląd jest (pozytywnie) prawdziwy. Możemy zrobić jedynie coś słabszego: wykazać, ze wszystkie ataki jakie kiedykolwiek zostały przypuszczone na ów pogląd zostały z powodzeniem odparte.
Odparcie wszystkich ataków na koncepcję nie oznacza, iż jest ona na pewno poprawna. Może któryś tam kolejny atak okaże się skuteczny. Jednak w realnych problemach życiowych, czy naukowych jest tak, że nie mamy luksusu wykazania iż jesteśmy w stanie odeprzeć każdy atak na koncepcję. Wszak nie dysponujemy nieskończonym umysłem, nie mamy nieskończonej ilości procesów, które by były w stanie rozpatrzyć wszystkie potencjalne ataki. W takiej sytuacji zwykle trzeba zadowolić się słabszą formą wsparcia dla danej koncepcji - w postaci wykazania iż: wszystkie ataki na tę koncepcję jakie się pojawiły zostały odparte, koncepcja ma status "obroniona".
|
|