Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samokrytycyzm - różne za i przeciw

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:38, 31 Mar 2023    Temat postu: Samokrytycyzm - różne za i przeciw

Stawiam pytanie dla niektórych pewnie głupie: czy warto być samokrytycznym?
- Większość pewnie powie, że oczywiście tak - warto.
Ale jak wielki odsetek pomyśli sobie, że rzeczywiście warto, a także BĘDZIE W PEŁNI PRZEKONANYCH, że warto?...

Ja sam uważam, że warto jest być samokrytycznym. Próbuję się sam na różne sposoby krytykować.
Dlaczego się sam krytykuję?
- trochę po to, aby być przygotowanym, gdy skrytykuje mnie ktoś inny w danej kwestii.
- trochę po to, aby poznać swoje możliwości
- trochę bo to mi wynika ze światopoglądu, religii
- a chyba najbardziej dlatego...
że inaczej jak wyważając za kontra przeciw nie da się według mnie sensownie rozumować!
Czyli i tak - jeśli myślę o czymkolwiek co mnie dotyczy (a kto o podobnych rzeczach nie mysli?...) będę brak i jakieś "za" i - dla równowagi i wyjaśnienia czym owo "za" w ogóle jest - myślę tez o tym "przeciw".

Myślenie tylko "za" jest dla mnie niewyobrażalne! :shock:
Jak myśleć tylko o tym, że na przykład umiem smażyć jajecznicę?... - Nie da się myśleć o swoim smażeniu jajecznicy myśląc przy tym wyłącznie "umiem smażyć jajecznicę i nawet ułamkiem świadomości nie zbliżę się do pytania, czy czasem niekiedy ta jajecznica mi źle się usmażyła, czy nie robię jakiegoś błędu, czy może coś mi się nie udać...". To się zwyczajnie nie da! - Nie ma jak o czymkolwiek w ogóle mysleć rozsądnie biorąc tylko część "za" i nie konfrontując ją z opcją "przeciw".

To w takim razie dlaczego tak wiele ludzi nie jest w stanie właściwie o sobie nie tylko rozmawiać, ale może i nawet pomyśleć krytycznie?...
- Mam tu swoją hipotezę.

Hipoteza blokowania refleksji bezstronnie ujmowanych z powodu nastawień walki, rywalizacji, obawy przed odrzuceniem społecznym:
Treść hipotezy jest następująca:
Osoby, które bardzo szybko do rozważań nad sprawą (dowolną sprawą) dołączają pytania typu:
A z kim w danej kwestii rywalizuję?
A czy jak tak - uznając własną słabość - postawię sprawę, to nie przegram?
A czy jeśli uznam jakiś mój błąd, to ktoś tego nie wykorzysta przeciw mnie?
A czy czasem ktoś nie weźmie mojego uznania własnego błędu za powód do poniżenia mnie?
A czy mnie inni ludzie nie odrzucą, odmówią akceptacji, gdy dowiedzą się o jakimś moim błędzie?
A czy wytrzymam z samym sobą, gdy pomyślę, że nie jestem doskonały?
...

Jeśli dla kogoś odpowiedzi udzielane przez nasze odczuwanie, spontaniczny odbiór spraw na powyższe pytania, będą orbitowały wokół odczuć "nie, nie zniosę takiego poniżenia mnie, za żadne skarby nie mogę dopuścić do tak rozumianego osłabienia siebie przyznaniem się do jakiejś tam niedoskonałości!" to taka osoba będzie miała gigantyczny problem, aby w ogóle zaakceptować myśl o najmniejszym nawet ustępstwie w obszarze "trzymam gardę, zawsze twierdzę, że jestem nieskazitelny/a, a za wszelkie zło odpowiadają wyłącznie inni - moi oponenci, wrogowie, itp."

Aby zaakceptować krytykę siebie, trzeba najpierw ZRELATYWIZOWAĆ WŁASNĄ RELACJĘ Z INNYMI LUDŹMI, odczepić ważność swojego ja od wygranych, czy przegranych (być ponad nie). Trzeba najpierw we własnych emocjach umieć zdobyć się na szczerą deklarację wewnętrzną ("szczerą" - oznacza, że tak mamy naprawdę spontanicznie sami to czuć):
Nie muszę być idealny, nie będzie tragedią, gdy ktoś mnie źle będzie widział, jeśli mnie nawet nie zaakceptuje, a także ja sam/a jestem w stanie nie wszystko w sobie zaakceptować, ale to nie będzie żaden "koniec świata".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin