|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33581
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:51, 23 Lis 2022 Temat postu: Samodoskonalenie czy walka plemion? |
|
|
Dziś postrzegam życie człowieka jako rozpięte pomiędzy dwoma głównymi narracjami mentalnymi - narracją samodoskonalenia vs narracją walki plemion.
Narracje owe są w większości dokładnie przeciwne, konstruują mentalności, które później będą kanwą dokładnie odwrotnych wyborów.
Narracja i logika samodoskonalenia opiera się bowiem o poszukiwanie w sobie aspektów do poprawy, a potem na próbach jakiegoś przekonstruowania tego, co okazało się niewystarczające, czasem błędne, niedoskonałe. Logika walki jest dokładnie przeciwna - to logika w ramach której główną tendencją jest promocja siebie - tego który teraz jest, jego ego, jego siły, jego aktualnego kształtu.
Standardowo nie ma jak tego pogodzić, bo są to przeciwieństwa:
- albo uważamy, że to co jest warto jest doskonalić, poprawiać
albo odwrotnie...
- uważamy, że to co nas teraz stanowi należy zakonserwować, umocnić, utrwalić w tej postaci, jaką teraz to coś ma. Więcej - to trzeba promować na zewnątrz, nie pozwalając zewnętrznym (zapewne wrogim...) siłą tego podważać, zmieniać.
Narracja konserwowania stanu bieżącego (czyli właśnie konserwatywna) nieprzypadkowo wiąże się z plemiennością i walką. Bo utrzymywanie czegoś jako już gotowej, chronionej wartości funkcjonuje przeciw jakimś zagrożeniom, ono domaga się przeciwnika, którego zakusy będziemy w działaniu torpedować. Samo tylko powiedzenie "dobrze jest jak jest" oznaczałoby stagnację i zanik rozumowania, sprawczości. W takim "tylko samym sobie stwierdzaniu", że jesteśmy ok, nie ma jak się wykazać. Dlatego nie jest przypadkiem, że kręgi konserwatywne są jednocześnie najczęściej kojarzone z militaryzmem i nacjonalizmem. Tu walka, nawet wojna jest mentalnym elementem układanki.
Bo warto też dodać, iż uznanie własnej osoby jako tej, która już jest doskonała, którą tylko trzeba ochronić przed złym światem ma swoją odmianę społeczną, w której chronione jest plemię - naród. Ci, co chcą konserwować stan zastany, którzy po prostu mają taką tendencję utrwalania tego, co jest aktualne, zapewne zrobią to na obu płaszczyznach - indywidualnej i społecznej.
Z kolei ci, którzy nastawieni są na doskonalenie, rozwój, zmianę, poszukiwania zlekceważą zarówno potrzebę promowania swojej własnej osoby, jak i promowanie swojej przynależności grupowej. Oni bowiem obie te sfery traktują podobnie - jako coś co i tak należałoby udoskonalić, czyli zmienić. A jeśli coś chcemy zmieniać, to przecież nie będziemy tego promować (zbyt mocno), nie potrzebujemy jakoś szczególnie tego chronić. Może do pewnego stopnia to ochronić trzeba, aby się nie pogubić, na czym w ogóle aktualnie stoimy. Ale to jest ochrona nie koniecznie silna, daleko jej do heroizmu, bo przecież i tak niedługo sami zechcemy "to nasze" zmodyfikować na drodze poszukiwania lepszej tego wersji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33581
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:58, 23 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Ta dychotomia wspomnianych narracji ma swoje wydanie na kolejnej płaszczyźnie, w kolejnej dychotomii, w której pytamy o to, co jest podstawowym celem:
- w narracji samodoskonalenia celem jest spójność wewnętrzna
- w narracji walki plemion celem jest wizerunek.
I wybierając typ narracji automatycznie powstaną stosowne preferencje - ten, kto wybrał narrację samodoskonalenia nie tylko będzie się starał o większą spójność wewnętrzną, lecz raczej/często zlekceważy (przynajmniej w jakimś stopniu) kwestię wizerunku.
Z drugiej strony osoba, która czuje się mentalnie blisko narracji walki plemion, będzie nie tylko silnie zabiegała o jak najlepszy wizerunek wśród ludzi, czy swojego plemienia wśród narodów, lecz także zlekceważy aspekty spójności wewnętrznej. Wszak, skoro wizerunek zostanie wzmocniony to główny cel (dla tej osoby) będzie zrealizowany.
Bo nie da się tym dwom panom służyć jednocześnie...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 15:59, 23 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33581
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:31, 23 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Porozumienie, zrozumienie się pomiędzy osobami identyfikującymi się z powyższymi narracjami w postaci skrajnej jest trudne. Spróbuję to zobrazować takim zaaranżowanym przeze mnie dialogiem:
Zwolennik narracji walki plemion: patrz ile jest zagrożeń dla naszej tożsamości, czas się szykować do ich obrony.
Zwolennik narracji samodoskonalenia: Co tu bronić? Za chwilę ja sam zmienię to, co mnie reprezentuję, jako że i tak naturalnie to zmieniam, doskonaląc się.
Zwolennik narracji walki plemion: Wtedy przegrasz, bo nie ochronisz swego!
Zwolennik narracji samodoskonalenia: A czymże tu jest właściwie "przegrana"? Mam to "gdzieś". To, że ten mój "wróg" uzna moją zmianę za jego wygraną, a moją przegraną, to jego sprawa i jego problem. Ja sobie nawet nie chcę tym zaprzątać głowy, bo mam inny cel - moje samodoskonalenie.
Zwolennik narracji walki plemion: I chcesz być takim looserem?! Oddajesz walkowerem zwycięstwo?
Zwolennik narracji samodoskonalenia: A czy ktoś się mnie pytał, co uznaję za zwycięstwo, a co za porażkę? Niby dlaczego mam być niewolnikiem czyjejś klasyfikacji w tym względzie?... Mam "gdzieś" wszystkie zwycięstwa i mniemania moich wrogów, albo i "wrogów", skupiam się na tym, kim jestem, na samodoskonaleniu i szkoda mi nawet czasu na to, aby rozpamiętywać co sobie na mój temat mogą mniemać ci, czy owi.
Zwolennik narracji walki plemion: Czyli nie rozumiesz, jaką wartością jest wygrana! Nie rozumiesz, że życie jest walką, w której albo zwyciężysz, albo okażesz się nikim!
Zwolennik narracji samodoskonalenia: Jak uznasz, że twoja porażka w walce czyni cię nikim, to może i tak będziesz to rozumiał. Ja jestem (dla siebie) kimś, niezależnie od wyznaczonych mi przez obce siły konkurencji do wygrywania. Dlaczego właściwie miałbym przyjmować te warunki rozstrzygania wartości, jakie mi narzucają ci wrogowie? A ja już na start pokazuję im środkowy palec - mówię im: mam to gdzieś, co sobie wymyślacie jako ważną wartość do bronienia! Spadajcie na bambus ze swoim wyzwaniem.
Zwolennik narracji walki plemion: Wyzwanie jest ważne! Kto wyzwania nie podejmie, ten okazuje się tchórzem!
Zwolennik narracji samodoskonalenia: Acha... I co z tego?
Zwolennik narracji walki plemion: No tchórzem i looserem będziesz!
Zwolennik narracji samodoskonalenia: No, i...
Zwolennik narracji walki plemion: Nie czujesz tego?!... Tchórzem i looserem, czyli nikim!
Zwolennik narracji samodoskonalenia: Jeśli tak uznałeś, to sobie tak myśl. Nic mi do tego...
Zwolennik narracji walki plemion: Czyli nie rozumiesz!
Zwolennik narracji samodoskonalenia: Najwyraźniej nie rozumiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|