Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:35, 27 Lis 2023 Temat postu: Sąd nad chceniami, których tak naprawdę nie chcieliśmy |
|
|
Człowiek skupiony na stawianiu na swoim, na zwyciężaniu ma liczne chcenia
których tak naprawdę nie chce
tylko że nie zdołał się zorientować, czym jest owo naprawdę
to bieżące, raptowne, kapryśne, albo ze złej namowy zrodzone
wolało i napierało: zrób to! Bo tylko to się liczy!
Okrutny ojciec, karcący swoje dziecko ponad miarę, groźny i przemocowy
jest przekonany, że chce dla dziecka tego, co słuszne, bo przecież "dziecko powinno być posłuszne"
ale nie chciał patrzeć na to, jak bardzo przebrał tę właściwą miarę
jak bardzo z jako tako sensownych wymagań uczynił tej sensowności karykaturę
już tylko upiera się przy tym, aby się poczuć jako ten kto rządzi, już tylko zaspokaja pragnienie dominacji
więc gdy ujrzy w prawdzie tamto cierpienie swojego dziecka, zupełny bezsens wmuszanych mu wymagań
gdy wyjdzie na jaw, że najważniejszym motywem jego tyranii była słabość, którą próbował ukryć pod tą iluzją mocy wobec tak słabszej od siebie istotki
to przerazi się, jak bardzo był w błędzie, jak bardzo był głupi i podły
i jak bardzo w tej chwili sądu ta waściwie bezinteresowna krzywda, którą czynił kala jego osobę
jak bardzo okazał się miernotą i słabeuszem wobec prostych instynktów
zamiast zdobyć się na człowieczeństwo.
Kapryśna żona, która ciosa od rana do wieczora kołki na głowie swojego męża, zatruwa życie dzieciom
też przy tym wierzy, że działa słusznie, zwracając temu mężowi uwagę na "słuszne rzeczy", dzieciom na to co one "powinny zobaczyć" i zaakceptować
jest święcie przekonana, że dobrze robi, gdy daje się ponosić tym nieokreślonym złościom i małym frustracjom
nie widzi tego, jak bardzo jest małą despotką, odreagowywującą swoją słabość na najbliższych
chce, aby się "jakoś" odmieniło to, że brakowało jej w życiu poczucia spełnienia, docenienia, chce zwrócić na siebie uwagę
wierzy w tej chwili, gdy jest tą jędzą dla najbliższych, że chce przecież słusznie, bo przecież nie ma otwarcie złych intencji
a jednak bardzo się myli
i gdy w końcu wstecznie spojrzy w umysły i serca tych osób, które tak bezwiednie gnębiła, szykanowała właściwie bez powodu
nie będzie już miała dokąd uciec przed tą straszną świadomością, że tak bardzo zawiodła
bo nie stać jej było na coś więcej, niż bierne uleganie małym złościom
bo nie próbowała się w najmniejszym stopniu skłonić do dostrzegania tego, co tak naprawdę było wprost przed jej oczami
więc osoby, które w istocie nawet jakoś kochała, osaczyła taką opresją, tak je krzywdziła
że niejeden zaprzysięgły wróg nie byłby w stanie takiego cierpienia im zadać
zaś to, co emocjach splątane i sprzeczne nią powodowało i tak nie miało szans się ukoić w żadnym realnym scenariuszu życiowym
a to wszystko tylko przez tę małą słabość, przez brak spojrzenia na sytuację inaczej, jak tylko zbiegając do prostych, a pełnych frustracji emocji po linii najmniejszego oporu
chciała coś jakby osiągnąć, ale poprzez brak zastanowienia się, czego właściwie chce
działała tak, że wyszło coś zupełnie innego, niż naprawdę chciała
Wielki bogacz i chciwiec, który poświęcił całe swoje życie osiąganiu wyższego statusu finansowego, który tak bardzo chciał być bogaty, że w końcu nawet bogatym się stał
gdy przyjdzie spojrzeć mu bez oszukiwania się na to, jaki był rzeczywisty bilans jego życia
nie będzie wiedział, gdzie uciec przed niszczącą jego samoocenę prawdą o tym, co realnie osiągnął
a czym za te osiągnięcia zapłacił
gdy zajrzy w serca i umysły tych, których swoją finansowym zdominowaniem zgnębił
a porówna to z tym, co realnie doznały jego zmysły, gdy się dowie, jak wiele stracił wartościowych doznań, dostępnych na wyciągnięcie ręki
a przeoczonych tylko dlatego, że wciąż zdobywał pieniądze, których nie był już w stanie i tak wykorzystać
gdy dotrze do niego, jak wielką niechęć wzbudzał u ludzi, z tytułu swoich napuszonych i agresywnych zachowań
ile musiał dla zdobycia pieniędzy nakłamać, co czyni jego osobę niegodną zaufania
Ci zaś co chcieli wymuszać na ludziach całkowite posłuszeństwo, uznawszy, że tak najlepiej społeczeństwa poprowadzą do cnoty i dobra
będą musieli się zapoznać ze skutkami swoich działań
ujrzą, że zniechęcając do samodzielności i krytycyzmu, czynili ludzi bezradnymi i gnuśnymi
pogrążyli ich w stagnacji duchowej, zablokowali doskonalenie
zaś ci, którzy najbardziej się ich posłuchali, stając się zalęknionymi w zakresie samodzielnej oceny i decyzji biernymi klakierami swojej mocy wpływania na ludzi
zapłacili za to pozostawaniem w stagnacji i wykorzystywaniem ich przez bardziej samodzielne jednostki
to, co więc miało być niby dobrem, okazało się krzywdą dla podporządkowanych ludzi
za co odpowiedzialność spada na tych, którzy tak bezrozumnie owo podporządkowanie organizowali.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:49, 27 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|