Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:02, 17 Maj 2021 Temat postu: Robactwo w naszych emocjach, co nas czyni nieszczęśliwymi? |
|
|
Skąd bierze się cierpienie?
Z jednej strony na pewno z bólu ciała, z niezaspokojenia potrzeb biologicznych. Na razie zostawię jednak na boku ten rodzaj cierpienia.
Cierpienie w życiu też bierze się też z NIESPEŁNIENIA PRAGNIEŃ, ważnych dla nas oczekiwań, ambicji. Ludzie popełniają nawet samobójstwa bo
- stracili pozycję społeczną
- są odrzucani przez jakąś grupę ludzi, do której aspirują
- czują się bezużyteczni, nie są tacy, jakimi chcieliby się widzieć - np. zbyt biedni, nie cenieni przez innych
Szczególnym rodzajem cierpienia psychicznego jest kontakt z osobami o psychopatycznym typie osobowości, bądź tak zwanymi "wampirami energetycznymi", czyli najczęściej osobami, które mentalnie żerują na wytwarzaniu u ludzi wokół przykrego nastroju, poczucia poniżenia.
To cierpienie nie biorące się bezpośrednio z biologii, to cierpienie wynikające z ambicji, pragnień, ma właściwie zawsze ten jeden ogólny schemat, w ramach którego pojawia się sprzeczność pomiędzy pragnieniami, a możliwościami ich realizacji.
Naturalnym jest postawienie sobie pytania: czy takiego cierpienia nie dałoby się pozbyć, zwyczajnie rezygnując (może nadmiarowych) pragnień?
Co właściwie nas pcha, do stawiania sobie różnych celów życiowych, często nie specjalnie praktycznych, wydumanych, albo nie na swoją miarę?
Według mnie sprawa tutaj jest dość skomplikowana, powód wcale nie jest jeden.
1. Jesteśmy genetycznie zaprogramowani do jakichś tam form rywalizacji, zaznaczania własnego istnienia w społeczności. Mam w sobie pragnienie akceptacji przez grupę, a także pragnienie znaczenia.
2. W ogóle jakieś cele realizować trzeba, o co zabiegać w życiu warto, bo to nas doskonali. To poczucie, że należy DĄŻYĆ DO SPEŁNIENIA SIĘ jest chyba czymś wbudowanym w naszą strukturę mentalną. Z tego poczucia właściwie wyrastamy jako istoty indywidualne, istniejące jak my.
3. Mamy skłonność do przejmowania wzorców od grupy, z którą trzymamy. Badania socjologiczne wykazują, że np. skłonność do objadania się jest istotnie skorelowana z obracaniem się wśród ludzi, którzy ulegają sobie pod względem kulinarnym. Gdybyśmy trzymali z fanami fitness, to z większym prawdopodobieństwem, zamiast zjeść kolejną przekąskę, zdecydowalibyśmy się pobiegać. A te wzorce jakie dostarcza nam grupą zaczynamy traktować jako własne.
Jest jeszcze jeden subtelny aspekt sprawy, który powoduje, że jedni cierpią bardziej, a inni mniej w przypadku braku zrealizowania się ich planów. Myślę tu o szczególnym rodzaju przyzwolenia sobie na brak sukcesu. Niektórzy tak traktują sprawę, iż to co chcą MUSI się zrealizować, sukces MUSI być! Inni, a ci będą cierpieli znacznie mniej, albo nawet wcale wskutek niezrealizowania, traktują sukces jako cel do realizacji, ale nie dają mu prawa do "bycia robakiem w naszych emocjach".
|
|