|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:03, 05 Mar 2023 Temat postu: Refleksje o istocie zła |
|
|
Czym jest zło? Tak ogólnie, co jest taką najbardziej charakterystyczną cechą złych intencji, pragnień?... Czy też religijnie, personifikująco patrząc na sprawę, jak sformułowalibyśmy ten cel, który ma uosobienie zła - szatan?
Ja bym ten cel zła sformułował jako dążenie do zahamowania wszelkiego rozwoju, a jeśli coś już się rozwinęło, to dążenie do cofnięcia tego rozwoju.
Zło pragnie tłamsić, odbierać wolność. Przy czym czasem zło posłuży się środkami, które wręcz wolność przypominają, albo nawet wolność (pozornie) propagują. Jednak ostatecznie, długofalowo owa "wolność", jaką zło nam oferuje okazuje, się degradacją, cofnięciem wolności, zrozumienia, sprawczości o pozytywnych długofalowo skutkach.
Zło lubuje się w władzy, która odbiera szansę na rozwój. Dla mnie taką bardzo jednoznaczną postacią zła w dzisiejszym świecie są wszelkie próby uniemożliwiania edukacji ludzi, wtłaczania w bardzo sztywne schematy kulturowe, społeczne. Złem we w miarę czystej postaci jest narzucanie ludziom dominującej władzy, która każdemu wyznacza "jego miejsce" i nie pozwala na ujawnienie indywidualności, tego co w człowieku piękne, osobowe i osobiste.
Zło się sadowi głównie tam, gdzie jest tłamsząca wolę, kreatywność, spontaniczność twarda, nie negocjująca niczego autorytarna władza. Ale też...
skrajność bardzo silnie posunięta w dokładnie przeciwnym kierunku - czyli w stronę swobody totalnej, opartej o domniemanie braku jakichkolwiek reguł - ostatecznie też sprzyja temu celowi zła, jakim jest zahamowanie rozwoju.
Zło nienawidzi subtelności uczuć, nienawidzi piękna. Zło, jeśli już jakoś godzi się z tym, że wolne istoty będą istnieć, to będzie się starało ową wolność tych istot jak najbardziej spętać, sprawić, że będzie ona ograniczona, albo pozorna. Zło jest zawistne o każdą formę indywidualności, twórczości, więc będzie starało się zdławić pragnienie poznania, zrozumienia, udoskonalenia się.
Zło będzie dążyło do tego, aby ci ludzie, którzy pojawili się na świecie, przeżyli swoje życia w jak najbardziej ograniczonej, zdegradowanej postaci, czyli aby uwięzili się w nieperspektywicznych schematach, w kultywowaniu bezsensownych czynności, praktykowaniu tego, co nie rozwija, lecz rozwój blokuje.
Tłamsząca indywidualność, dominująca nad wszystkim, posługująca się strachem despotyczna władza jest chyba najbardziej wyrazistym znakiem zła.
Taka władza będzie wszystkimi siłami starała się zapobiec objawieniu się piękna, dobrej woli, mądrości ludzi. Wtłoczy więc tych ludzi w jak najtwardsze rygoryzmy, w sztywne układy społeczne, gdzie prawie nic nie jest człowiekowi wolno, bo wszystko jest zabronione, albo ograniczone dla kasty wybrańców. Sami zaś owi wybrańcy, choć będą pozornie korzystać z wielkiej wolności, kosztem poniżonych, w istocie będą spętani w swoim rozwoju i wolności (tylko szerzej pojętej) kto wie, czy nie bardziej niż ich ofiary. Bo konieczność obrony uprzywilejowanej pozycji wymusi na nich posługiwanie się przemocą, do czego z kolei niezbędne okaże się zatwardzenie dobrych uczuć, empatii, życzliwości, bezinteresowności. Tę zewnętrzną wolność tyrani i despoci okupią zatem zdegradowaniem ich uczuć, uczynieniem z nich emocjonalnych zombie, którzy nie są w stanie kochać, postrzegać rzeczywistości w prawdzie - obiektywnie, uczciwie, bez poszukiwania osobistych wywyższeń. Ofiary tyranii może nie będą miały wolności umysłu, ale prędzej rozwinie się w nich wolność serca. Sami tyrani, choć dostęp do wielorakich możliwości będą mieli, to pustka ich serc i umysłów i tak spowoduje, iż nie będą oni mieli szans na tych możliwości wykorzystanie inaczej, jak tylko do powielania destrukcyjnych schematów, do pozostawania w kręgu zła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:55, 05 Mar 2023 Temat postu: Re: Refleksje o istocie zła |
|
|
Zło i dobro mają swoje powinowactwa do uczuć.
Dobro jest obok, niejako muska w swoim działaniu uczucie miłości, akceptacji, osobistej pokory, co objawia się intencjami kierowanymi do istot na zewnątrz "bądź w swojej pełni", "stawaj się coraz bardziej doskonałą istotą", "trwaj w sobie", "akceptuję cię i uważam za piękną", "przebaczę, jeśli coś ci się nie uda, bo jesteś ważniejsza, niż te incydenty, które nieraz niepoprawnie prowokujesz", "idź wyżej, bądź wywyższona".
Zło ma powinowactwo do uczuć pogardy, dominowania połączonego z tłamszeniem, pętaniem otoczenia, odrzucenia, oskarżania, dostrzegania tego, co niegodne w innych istotach, a jednocześnie z wywyższeniem samego siebie. Zło wobec istot, które spotyka na swej drodze ma intencje: "degraduj się", "bądź potępiona i wzgardzona", "nienawidzę cię i chcę abyś malała, aby cię było mniej, abyś nie dostępowała doskonałości, szczęścia i spełnienia, lecz upodlenia i nędzy", "oskarżam cię i chcę, aby twoja wina trwała wiecznie, poniżając cię bez szans na usprawiedliwienie".
Zło jest też obok pychy i kłamstwa, które są ze sobą ściśle związane. Zło pragnie uczynić najwyższą normą własne chciejstwo, własne życzenie, aby zawsze działo się tak, jak to zła istota pragnie, aby się to działo niezależnie od czegokolwiek i kogokolwiek, aby kapryśność panoszenia się, poniżania innych wygrywała z wszelkimi możliwymi zasadami sensu i prawdy. Dlatego też zło bardzo kocha bycie u władzy, która zaspokaja potrzebę wywyższenia siebie, a poniżania innych, jak też daje większe możliwości ukrywania kłamstw, matactw, oszczerstw. Zło żywotnie potrzebuje tej władzy i kontroli, aby powstrzymać ujawnienie się jego planów, czy już podjętych działań. Zło we władzę i kontrolę gotowe jest zainwestować wiele, bo strach, który później zło z lubością wywołuje ma dodatkową zdolność niszczenia uporządkowania w uczuciach i myślach u ofiar złej władzy.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:57, 05 Mar 2023, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:17, 05 Mar 2023 Temat postu: Re: Refleksje o istocie zła |
|
|
Zło (uosabiam je tutaj jako środek stylistyczny, choć oczywiście chodzi o takie osobowości, które są złu oddane, złem ogarnięte) jest zazdrosne i zawistne. Źli ludzie słabszymi gardzą, a wobec silniejszych czują respekt, lecz rzadko stać ich na prawdziwy szacunek, który jest postacią uznania dla wartości drugiego człowieka. A zło uznawać nikogo nie ma ochoty. Silniejszym zło zazdrości, a choć z siłą się jakoś liczy, to nie ma w tym liczeniu się szczerej akceptacji, lecz jest postawa czujnej rywalizacji.
Zło w człowieku będzie wszystko stawiało na jakieś własne monstrualne osobowe wywyższenie. Tak jest postrzegana postać szatana - jako tego, który chce być najwyższym, pierwszym ponad ludźmi, nawet ponad Bogiem. Jednak nawet to wywyższenie ma w sobie silny aspekt wewnętrznej sprzeczności. Zło bowiem nie zdecydowało się, co za wywyższenie uznaje, balansując pomiędzy przeciwieństwami
- wywyższenia przez samochwalcze własne ogłoszenie się wywyższonym
- wywyższenia w oparciu o obiektywne, niezależne od życzeniowości, chciejstw, czy presji na uznawanie kryteria.
Zło oceny siebie, a dalej potencjalnie swojego wywyższenia nie odda pod werdykt obiektywny, bo zbyt się boi, że takie warunki doprowadzą do jego poniżenia, a nie wywyższenia. Poza tym zło ma naturę psychopaty, a z nią obsesję na punkcie kontroli nad wszystkim, zatem zrzeczenie się kontroli jest sprzeczne z jego naturą. Mimo to zło w jakiś sposób chciałoby, aby jego wywyższenie zostało stwierdzone niezależnie, obiektywnie - wszak czuje, że tylko takie stwierdzenie ma wartość w obliczu prawdy. Na ocenę w świetle obiektywnej prawdy zło sobie jednak pozwolić nie może, więc obstawia drugą opcję - samochwalstwo, samowywyższanie się. Samowywyższanie ma, z punktu widzenia zła także tę zaletę, że jest związane ze sprawowaniem kontroli, z narzucaniem innym swojej woli. Więc zło pod postacią tyrana, które się samochwalczo ogłasza zwycięzcą i dominatorem, jednym tym aktem piecze dwie pieczenie na jednym ogniu - realizuje wywyższenie i potwierdza fakt swojej dominacji nad otoczeniem, które to otoczenie - nawet takiemu kłamliwemu - wychwalaniu się tyrana nie jest w stanie się przeciwstawić.
Dla zła - tyrana z resztą właśnie ów fakt zdominowania otoczenia pod postacią narzucenia mu swoich kłamstw, jest swego rodzaju potwierdzeniem jego wyższości. Tyran pochlebia sobie, że skoro jest taki silny, że narzucił innym przyznawanie mu racji nawet w jawnie fałszywych tezach, to znaczy, że ostatecznie siłę swoją zademonstrował, czyli jest rzeczywiście tym najpotężniejszym, tym wywyższonym. Zło u pomniejszych despotów i drani, u tych, którzy na szczyt w hierarchii się nie wspięli, musi się zadowolić dominacją nad słabszymi i walką o wyższe pozycje w gronie z grubsza równych sobie.
Jak pisałem wcześniej, zło jest sprzeczne w tym jak swoje wywyższenie uznaje, bo tak do końca nie jest w stanie zrezygnować z opowiedzenia się, czy jego wywyższenie miałoby być aktem samochwalstwa aktem własnej woli, czy czymś stwierdzonym niezależnie i obiektywnie. A są to dwa dokładnie sprzeczne mechanizmy - nie da się być jednocześnie tym, który się zrzekł i nie zrzekł zarazem roli sędziego samego siebie w jakiejś kwestii. Jedna z tych postaw wyklucza logicznie drugą. A zło - jeśli jest odpowiednio zaawansowane na swojej drodze - zawsze wybierze jednak opcję samochwalstwa, choć żałując, iż nie będzie mu nigdy dane być wywyższonym w prawdzie.
Małe zło i mały despota z tego faktu, że nigdy w prawdzie nie będzie wywyższony, nie robi jeszcze wielkiego problemu. Bo dla niego są jakieś inne cele do zdobywania, jest skupienie myśli na tym, jak się udoskonalić w tyranii i samochwalstwie. Ale wraz z postępowaniem zła na drodze samowywyższania się, wraz z coraz większymi sukcesami w narzucaniu innym istotom kłamstw, będzie rosła jednak świadomość zła, że TO WSZYSTKO JEST TYLKO NA POKAZ, TO JEST TYLKO BLAGA. I im mniej jest opornych, których zło ma jako cel swojej dominacji, im bardziej zło już zbliża się do swojego "sukcesu", czyli wywyższenia w samochwalstwie ponad (prawie) wszystkich, tym bardziej staje się wyraziste owo kłamstwo, tym bardziej będzie bolała świadomość tego, że choć już ten sukces jest tak tuż tuż, taki wielki, tylko wziąć go i ogłosić ostatecznie, to przecież nawet jego osiągnięcie w tej aktualnej (samochwalczej) postaci jest iluzją, pustą blagą, jest bezwartościowe.
Im bardziej samochwalcze wywyższenie wygrywa, osiąga swój sukces tym, bardziej będzie bolało właśnie to, jakie ono jest - samochwalcze. I to jest ten fundamentalny powód, dla którego zło musi ostatecznie przegrać - wszak nawet jeśli "wygra", czyli osiągnie "to co chce" swoją metodą, to przegra...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 7:56, 06 Mar 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:29, 10 Mar 2023 Temat postu: Re: Refleksje o istocie zła |
|
|
Zło jest nieustannie wściekłe na rzeczywistość
że ta rzeczywistość śmie w ogóle być
a wciąż niewystarczająco to zło czci
tę złą osobowość wciąż niewystarczająco docenia i chwali
choć nie ma takiej pochwały, akceptacji, docenienia, która by ten niezaspokojony głód wywyższenia zaspokoiła
nie ma takiego czegoś, co by złu dało spełnienie
bo zło jest wiecznie głodne, wiecznie rozdrażnione, niezaspokojone
Zło ma niespełniane aspiracje
bo u jego podłoża tkwi monstrualna pycha
ono miałoby dostać więcej
jeszcze więcej!
i jeszcze jeszcze więcej!!!
tylko, że nie ma takiego "więcej", które by coś w tym głodzie wywyższenia zmieniło
każdy sukces jaki zła osobowość odczuje jest na krótko
jest niczym narkotyk, po którym rodzi się następny głód
Zła osobowość gardzi innymi istotami, bo to tylko ona ma być wywyższona
ale jak nawet te istoty miałyby złej osobowości dać swój szacunek, jeśli ich ocenom zło odmawia znaczenia?
Bo przecież nie ma znaczenia oznaka szacunku dawana przez kogoś, kim się gardzi,
więc głodne wywyższenia zło wciąż degraduje podstawę ku temu, aby być zaspokojone
wciąż dewaluuje tę walutę, którą chce kupić sobie spełnienie
a im bardziej czuje, że nie ma nic takiego, co by ona potrafiła uznać jako źródło szczęście i spełnienia
tym bardziej jeszcze owego właśnie tego pożąda
tym bardziej chciałaby je mieć już tu i teraz, za wszelką cenę
tym bardziej czując, że nie ma na to zaspokojenie szans
co znowu wzmaga jej frustrację.
Zła nie stać na fundamentalne spostrzeżenie:
TYLKO WDZIĘCZNE SERCE JEST W STANIE OTRZYMAĆ DAR
Serce przepełnione wzgardą
niezależnie od tego, co by do niego dotarło od kogokolwiek
odczuć może tylko to, co potrafi procesować - właśnie ową wzgardę
Złe serce, gdy przychodzi do niego życzliwość - odczuje wzgardę
Złe serce, gdy stanie wobec piękna - odczuje wzgardę
Złe serce, gdy ofiarowuje się mu poświęcenie - zareaguje wzgardliwym lekceważeniem
Złe serce, słysząc piękny śpiew - odbiera łoskot.
Tak odbiera, bo tylko tak sobie rzeczy w swoim emocjach umie ułożyć
bo nie stać go na odczyt rzeczywistości w prawdzie
bo zło tylko kontrolując i dominując godzi się na kontakt z innymi istotami
czym automatycznie filtruje to, co do niego dociera
usuwa wszystko to, co daje szansę na wdzięczność
a przejaskrawia to, co jest ulepione z gniewnej pogardy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:23, 11 Mar 2023 Temat postu: Re: Refleksje o istocie zła |
|
|
Obserwuje się nieraz ludzi na stałe "zatrutych" mentalnie. Oznaką tego zatrucia zawsze będzie jakaś - widoczna z boku - nieracjonalność ocen, zakłamanie.
W Biblii jest taka wypowiedź Jezusa
Jan Ewangelista, w swojej Ewangelii 8 napisał: | (44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. |
W tym krótkim akapicie zawarte są dwa wyróżniki, a także niemal istota zła - jego oparcie się personalnego zła, którym jest diabeł:
- na kłamstwie
- na zabójstwie.
Kłamstwu jest poświęcone to sformułowanie silniej. Tu diabeł - uosobienie zła jest "kłamcą i ojcem kłamstwa.", co należałoby chyba zinterpretować tak, że zło jest ściśle związane z kłamstwem, zakłamaniem.
Ten związek zła z kłamstwem jest wg mnie przez ludzi niedoceniany. Większość ludzi wierzy, że drobne kłamstwa są w życiu konieczne, a dalej może i średnie kłamstwa, a w ogóle to w obliczu tego, że mamy wrogów, że trzeba się przeciwstawiać obcemu naporowi, to nawet i większe kłamstwo wielu wydaje się uzasadnione.
Ja zaś uważam, że każde kłamstwo jest formą porażki. Nie twierdzę, że nigdy nie skłamałem, albo że nawet nigdy nie skłamię, bo zdarzały mi się sytuacje, w których życie wmanewrowało mnie w sytuacje gdy powiedzenie wprost prawdy byłoby nieracjonalne - np. z powodu kompletnie nieżyciowych (czasem tworzonych ze złej woli) przepisów, które zostały przyjęte do prawnego wdrażania i obligują strony do ich przestrzegania, co powoduje wyłącznie problemy dla wszystkich. Są też kłamstwa z racji na bycie członkiem organizacji, instytucji - gdzie układy lojalnościowe i służbowe wymuszają na pracowniku, aby na przykład ukrywał nieprawidłowości działań firmy przed jej klientami. Ale nawet takie uzasadnione kłamstwo jest wg mnie porażką, pokazującą wadliwość układów społecznych, zniewolenie nimi ludzi.
Kłamstwo zatruwa duszę. Czasem się ludziom wydaje, że drobne kłamstwa, jakie na przykład serwujemy dzieciom, są naturalne, bo dzieci i tak niewiele rozumieją, a dzięki kłamstwu możemy te dzieci uspokoić, spowodować, że się odczepią, albo przestaną chcieć różnych niewłaściwych rzeczy. Ale nawet te dzieci nie są takie całkiem głupie. One się uczą cały czas. I uczą się NA PRZYKŁADACH właśnie tego, że słowo z strony ich rodziców, opiekunów jest traktowane instrumentalnie. One przesiąkają tym i za chwilę tym rodzicom i opiekunom odpłacą tym samym. W końcu uznają, że to jest "taka gra", tak się robi. Bo kłamstwo im często serwowane dokładnie tego ich uczy.
Każda "łatwizna", jaką sobie zafundujemy na wcześniejszych etapach, każde skłamanie, które odsuwa realny problem jest bowiem "zamiataniem pod dywan".
Zatruwamy się mentalnie tym, że zamiast porządkować swoje życie, odniesienia, emocje, relacje, kłamstwem robimy "cud zniknięcia problemu". Problem w rzeczywistości nie zniknął. On trwa, tylko został zapomniany, odsunięty. Ale w końcu zwykle życiowe okoliczności powodują, że trzeba pod ów dywan zajrzeć, a tam będą śmieci. I te śmieci mogą się ujawnić już w najbardziej nieprzyjaznych okolicznościach.
Związek zła z kłamstwem jest fundamentalny. Bo jako tako zdrowa osobowość, nawet startująca z bardzo problematycznego stanu - przywalona mentalnie błędami, słabościami - ale szczera wewnętrznie, ale świadoma tego co się dzieje, będzie starała się owe błędy poprawiać. Najgorzej jest, gdy kłamstwem się błąd przemianuje na poprawność - wtedy szansa na poprawę sytuacji, na pokonanie błędu odwleka się na nie wiadomo jak długo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:14, 12 Mar 2023 Temat postu: Re: Refleksje o istocie zła |
|
|
Najsilniej chyba zło się objawia w bezrefleksyjnej, instynktownej postawie dominacji. [link widoczny dla zalogowanych]
Warto się przyjrzeć związanej z dominowaniem emocji. Jest w niej element euforii, poczucie tryumfu, przeświadczenie o własnej wielkości, wyjątkowości. Jest też głęboko amoralne, odrzucające sumienie, odpowiedzialność, ludzkie wartości oddanie się odczuciu, że oto znikły wszelkie ograniczenia, że następuje spełnienie się osobowości, tryumf ego nad całym światem.
To jest jednak głęboko kłamliwe, deprawujące odczucie, emocja niszcząca od strony duchowej, zło w czystej postaci.
Tego owładnięta potrzebą dominacji osoba nie widzi, gdy złym emocjom ulega. Nie widzi, bo tak naprawdę NIE CHCE WIDZIEĆ niczego, poza procesowaniem swojego tryumfu nad ofiarą. Chce być w tym akcie dominowania i zwyciężania, chce się w nim pławić, a wszystko inne staje się wtedy nieważne. Tymczasem to "wszystko inne" w końcu wróci do gry, konsekwencje tego, co się realnie w świecie uczyniło, nie znikną!
Z resztą tak naprawdę nawet największy krzywdziciel wcale by nie chciał, aby jakoś tak ogólnie konsekwencje ludzkich czynów znikły. On przecież właśnie chce tej konsekwencji - tej jednej upragnionej konsekwencji, gdy gnębi ofiarę, a sam czuje się wywyższony ponad nią. Ta konsekwencja ma zostać!
Ale prawo konsekwencji działa symetrycznie. Jeśli konsekwencja jako taka jest zaszyta w mechanizmie funkcjonowania świata, to trzeba uznać, że
- będzie konsekwencja w postaci poczucia tryumfu, gdy się gnębi słabszych
ale też...
- będzie dalsza konsekwencja, polegająca na ZDEGRADOWANIU swojego człowieczeństwa tym aktem gnębienia, opowiedzenia się po stronie krzywdzenia. I jest druga konsekwencja, która polega na tym, że otoczenie zareaguje - krzywdziciel po prostu - stosowanie do tego co uczynił - zostanie uznany za krzywdziciela, czyli zostanie zanegowana jego pozytywna wartość w społeczności.
Pragnący dominacji krzywdziciel nie chce o tym myśleć. Nie, on przecież nie będzie się przejmował tymi niewygodnymi konsekwencjami. Dla niego liczy się ta chwila, gdy okazuje swoją moc, bo czyni komuś coś, czego tamten nie chce, bo sprawia cierpienie komuś, gdy nie ma siły się obronić. Krzywdziciel ma się za wywyższonego, uważa dowiódł swej mocy i tylko ten dowód i ten rodzaj mocy ma się liczyć. A liczy się nie tylko to...
Zło jest ściśle związane ze zignorowaniem niewygodnych emocjonalnie konsekwencji swoich wyborów, z nieodpowiedzialnością.
Ale zignorowanie czegoś nie spowoduje, że to zniknie. Zignorowanie jest tylko niedopuszczeniem czegoś do świadomości. W końcu, już w mniej sprzyjających okolicznościach konsekwencje się ujawnią. I to ujawnienie się będzie odwróceniem uczucia tryumfu, którego dominujący krzywdziciele doznali podczas znęcania się nad swoimi ofiarami. To ujawnienie się prawdziwej natury owych aktów krzywdzenie wyłoni na światło dzienne BRAK SPÓJNEJ OSOBOWOŚCI, DEGRADACJĘ CZŁOWIECZEŃSTWA jakiej dowiodły owe akty. Krzywdziciel wtedy zrozumie, że tak ostatecznie to nie on dominował nad światem, lecz świat jego zdominował.
Krzywdziciel myślał, że tamtymi aktami krzywdzenia wykazał "to ja tu rządzę", a okaże się, że tak naprawdę "to nim rządzono"!
Krzywdziciel w końcu się dowie, że nie mógł rządzić, bo nawet NIE BYŁO PODMIOTU, który mógłby rządzić - w tym akcie instynktownej dominacji był sam instynkt - nie było myśli, nie było odniesienia do czegoś głębszego, co by mogło stanowić o indywidualności osoby. Było instynktowne oddanie się zwierzęcemu odruchowi, który jest jednakowy w całej biologii - od pająków, jaszczurek, hien, wilków - aż do ludzi oddających swe moce osobowe temu pierwotnemu przymusowi walki o miejsce w hierarchii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|