Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:31, 12 Mar 2023 Temat postu: Przeoptymalizowania i wtórność - refleksja nad tworczością |
|
|
Patrząc w szczególności na to, co stało się ze współczesną kulturą, sztuką filmową, sztukami pięknymi często odnosi się wrażenie (a przynajmniej ja nieraz takie wrażenie odnoszę, ale też i w rozmowach widzę podobne do moich odczucia innych ludzi), że w aktualnej twórczości ludzkiej dominuje głównie wtórność i jałowość.
Oryginalnych twórczości spotyka się niewiele. Jeszcze się zdarzają, ale trzeba się dobrze naszukać, aby odnaleźć jakąś perełkę w tym zalewie przewidywalności i braku inwencji. Muzyka popularna, którą chce się słuchać, została w większości stworzona w latach 80tych zeszłego wieku, albo wcześniej. Ten okres króluje w wyborach także młodszego pokolenia. Klasyka popu to "dinozaury" - Beatelsi, Stonsi, King Crimson, Presley, a w Polsce głównie grupy i wykonawcy z czasów PRL-u. Nowych wykonawców, którzy w świadomości swoich fanów zagościliby NA DŁUŻEJ jest mało. Na krótko - owszem - mamy oczywiście jakąś nową twórczość, która przez jakiś czas ludzi interesuje. Ale to się szybko nudzi, nie przechodzi do panteonu klasyki muzycznej, filmowej.
Skąd ten efekt się bierze?
- W moim przekonaniu efekt ten jest związany z mechanizmem PRZEOPTYMALIZOWANIA, czyli zachwianie równowagi pomiędzy gotowością do łamania schematów, podjęcia pewnego ryzyka, że coś nowego, co tworzymy nie spotka się z pozytywnym odbiorem. Ponieważ tym światem twórczości ludzkiej wciąż zarządza pieniądz, a ludzie kochający pieniądz najczęśćiej są jednocześnie mało wrażliwi w szerszym rozumieniu, to ich decyzje najczęściej właśnie w tą stronę prowadzą - aby raczej zarobić, niż nie zarobić. A na czym da się zarobić?...
- To proste! Trzeba zobaczyć na czym wcześniej ktoś zarobił i skopiować to! Przecież skoro się sprawdziło, to się tego warto trzymać.- takie jest myślenie osób, skupionych na zarabianiu, a nie na twórczości.
Więc mamy zalew kopii twórczości, co najwyżej tylko z podmianą miejsc, osób i dekoracji. Mamy coraz to nowe wznowienia starych dzieł.
Przeoptymalizowanie jest związane z tym, że silnie się wierzy w to, że będzie tak, jak było. Jest tu problem indukcji, którą wielu stosuje bezwiednie, bez głębszej refleksji, nietwórczo.
Tymczasem to nie jest tak, że powtórzenie czegoś zapewni sukces. W końcu co by komuś zabroniło, zamiast obejrzenia nowego dzieła wzorowanego na czymś starym, po prostu jeszcze raz odtworzyć to stare?...
Osoby, które lubią powtórki, obejrzą powtórkę. A z kolei ci, którzy mają większą potrzebę nieprzewidywalności, nowości, też zrezygnują z kopii czegoś, co już widzieli, bo to nie odpowiada ich potrzebom. Ale ludzie o małej wyobraźni, którzy rządzą kapitałem przeznaczanym na dzieła twórcze, którzy o pieniądzach głównie myślą w żywszy emocjonalnie sposób, nie będą mieli poważania dla ryzyka związanego z twórczością naprawdę oryginalną.
Jest jeszcze też i problem w drugą stronę - twórczości "oryginalnej i nowatorskiej" ale jednocześnie bezsensownej, pustej. Mamy też - niestety - całkiem silnie reprezentowaną pseudooryginalność, w ramach której odnosi się wrażanie, że twórcy oryginalność pomyliła się z "nie wiadomo o co chodzi", albo na jałowym przetwarzaniu form, środków stylistycznych. Czyli np. w filmie, zamiast ustawić ciekawą scenografię, twórcy idą na łatwiznę kręcąc sceny w ciemnościach. Zapewne liczą na to, że jak niewiele będzie na filmie widać, to widz odczuje jakąś zagadkowość, niezwykłość tej akcji i nie trzeba będzie już się wysilać wymyślaniem po prostu ciekawej fabuły. Może część widzów tak zareaguje przez jakiś moment, ale część (w tej grupie jestem ja) szybko się zniechęci, a poza tym nawet ci zachęceni w końcu też wymiękną, bo ileż można za twórców filmu ciągnąć interesującą treść głównie własną wyobraźnią...
Twórczość, która zapada w pamięć jest czymś trudnym. Dlatego jest domeną geniuszu. Nie wystarczy się wzorować na czymś co było, ale też nie wystarczy wrzucać w dzieło luźno chaos. Dzieło naprawdę twórcze składa się z niezliczonych aktów ciekawych spostrzeżeń, pomysłów, które z jednej strony wykraczają poza schemat, ale z drugiej nie tracą korespondencji z resztą dzieła. To jest układanka w umyśle i uczuciach.
Filmy, które chce się oglądać mają w sobie "to coś", co według mnie polega na tym, iż dzieło zachowuje równowagę
- nie ma scen przeciągniętych
- to co niejasne, chaotyczne nie przytłacza, choć wprowadza tę szczyptę zaciekawienia
- twórcy filmu nie chwalą się, że potrafią wyprodukować jakichś efekt, lecz ów efekt coś wnosi do treści
- przypadkowość cały czas graniczy z aspektami planowanymi - widz jest zaskakiwany, ale nie jest zaskakiwany wszystkim, co się zdarza, bo okazuje się, iż treść dzieła ma swoją logikę, która stanowi wyzwanie, którą trzeba odkryć.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 12:32, 12 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|