|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:58, 02 Kwi 2022 Temat postu: Przekazanie trudnych prawd odczytywane jako krzywdzenie |
|
|
Mam pewien swój ideał DOJRZAŁOŚCI i MOCY intelektualnej, mentalnej. Ten ideał ma dość mocne powiązanie ze ZDOLNOŚCIĄ DO PRZYJĘCIA PRAWDY TRUDNEJ.
Ale widzę, że są ludzie, którzy powiedzenie trudnej prawdy utożsamiają z krzywdzeniem. Powiedzenie, że np. ktoś jest mniej inteligentny jest według nich "krzywdzeniem", nawet pomimo tego, że to jest prawda. Powiedzenie, że ktoś ma jakąś chorobę, przypadłość, kalectwo też będzie "krzywdzeniem".
Problem w tym, że z drugiej strony jak się tego nie powie, czyli np. nie poinformuje otoczenia, że oto ktoś jest słabszy, czyli nie powinno mu się dawać takich samych ciężarów do dźwigania jak innym, to z kolei owa osobą tymi ciężarami obarczą, a z tego wyniknie czasem jeszcze większy stres, kłopoty, może cierpienie.
Problem trudnych prawd - prawd o naszych słabościach, ułomnościach, gorszych stronach...
Są dwie szkoły:
Szkoła hartu duchowego stawia na zasadę: to co trudne, warto jest przyjąć, nie chować pod dywan, nie udawać, że tego nie ma, skoro to jest. Wtedy - mając adekwatną do rzeczywistości diagnozę rzeczy - da się podejmować racjonalne decyzje, np. traktując osoby z problemami na ich poziomie, a nie obarczać tym samym co osoby w pełni sił.
Szkoła udawania i lęku przed trudną prawdą - w jej ramach nie należy mówić o tym co trudne, tu jest postulat separowania tak osoby ze słabościami, jak tez otoczenia od nazwania sprawy po imieniu, jest postulat udawania, że wszyscy są tacy sami, że trudne rzeczy można pokonać udawaniem, iż nie ma problemu.
Ja osobiście opowiadam się raczej po stronie hartu intelektualnego, duchowego. Jestem za nazywaniem rzeczy po imieniu, bo wtedy w mojej głowie pojawia się adekwatne do rzeczywistości rozumienie spraw i dalej adekwatne decyzje. Nie jestem jednak zwolennikiem wciskania negatywnych ocen na siłę. Nie trzeba co chwilę przypominać brzyduli "ależ ty brzydka jesteś!", czy opóźnionemu w rozwoju "głupi jesteś i tyle...". Nie, za takim agresywnym i pozbawionym empatii rozumieniem hartu nie jestem.
Jak wyjść z tego dylematu?
- Według mnie wyjściem tutaj są ZASADY KULTURY, DOBREGO WYCHOWANIA, WYCZUCIE.
Nie muszę co chwilę przypominać komuś ułomnemu, że jest ułomny, ale jednak będę oczekiwał, że ten ktoś w końcu zauważy, a jak nie to przychyli się do życzliwej sugestii, że akurat w tym, czy owym radzi sobie gorzej niż inni ludzie. Sam U SIEBIE mogę podać cechy, w których jestem gorszy od przeciętnej, czy od jakichś tam innych osób.
Kreowanie się na kogoś innego, niż się jest, takie udawanie nie wiadomo kogo jest bowiem według mnie ŻAŁOSNE I PONIŻAJĄCE.
Nie uważam za poniżające stwierdzenie prawdy o jakiejś ułomności (niech będzie o mojej ułomności, aby nie było, że komuś chcę narzucić swoje zdanie). Jeśli ktoś mi mówi o moich słabościach, ale mówi to nienapastliwie, kulturalnie, nie próbując niczego na tym "ugrać", to ja odpowiem mu może "tak, znam tę moją słabość", albo może "rzeczywiście w tym chyba jestem gorszy od przeciętnej, dziękuję za zwrócenie uwagi". Tak to staram się traktować (osobną rzeczą na ile moje emocje przy tym zafunduję mi przykrość i ukłucie, a na ile nie będzie tu problemów).
Dla mnie ten hart jest dużą wartością. W nim zawiera się też coś więcej, niż tylko samo narzucanie sobie jakiejś tam emocjonalnej dyscypliny. W tym postulacie hartu związanego z przyjmowaniem prawd trudnych jest też zawarte kilka dodatkowych sugestii
- aby rozumieć słabości innych, wybaczać innym - skoro sam uznaję, że jestem słaby, że to INNI PONIEŚLI MOJE CIĘŻARY, to powinienem to samo zaakceptować u drugiego człowieka.
- jest w tym też jakaś sugestia WRAŻLIWOŚCI NA TO, CZY KTOŚ NIE POTRZEBUJE POMOCY.
- jest w tym atmosfera prawdy - rzetelnej informacji.
ale może najbardziej jest w tym
- szacunek, czasem podziw dla osoby, która trudne prawdy przyjmuje z godnością i pokorą!
Uznając, że ktoś jest słabszy, jakoś gorszy, nie czuję się jako ten, kto owego słabszego ostatecznie poniża. Bo choć w czymś tam może jest on niżej, ale JEŚLI UMIE TĘ TRUDNĄ PRAWDĘ GODNIE PRZYJĄĆ, to jest tym wywyższony, jest mentalnie sprawdzony jako ten, kto wytrwał w prawdzie. A to jest coś bardzo ważnego!
Jest o tym ciekawy fragment w Biblii
Ewangelia Jana 8 napisał: | (32) i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. |
Ewangelia Jana 8, Jezus o faryzeuszach napisał: | (44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. |
Bez prawdy będziemy niewolnikami, będziemy żyli w lęku, że ktoś zauważy nasze słabości. Problemem bowiem jest w mniejszym stopniu to, czy jakieś słabości posiadamy, ale czy posiadanie owych słabości jest dla do zaakceptowania, zniesienia, czy też jest czymś co wciąż dźga, panując nad nami, w sposób niekontrolowany wpływając na emocje. Wyzwolić się można jedynie UZNAJĄC PRAWDĘ.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 14:02, 07 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:29, 02 Kwi 2022 Temat postu: Re: Stwierdzenie prawdy odczytywane jako krzywdzenie |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Ja osobiście opowiadam się raczej po stronie hartu intelektualnego, duchowego. Jestem za nazywaniem rzeczy po imieniu, bo wtedy w mojej głowie pojawia się adekwatne do rzeczywistości rozumienie spraw i dalej adekwatne decyzje.
...
Bez prawdy będziemy niewolnikami, będziemy żyli w lęku, że ktoś zauważy nasze słabości. Problemem bowiem jest w mniejszym stopniu to, czy jakieś słabości posiadamy, ale czy posiadanie owych słabości jest dla do zaakceptowania, zniesienia, czy też jest czymś co wciąż dźga, panując nad nami, w sposób niekontrolowany wpływając na emocje. Wyzwolić się można jedynie UZNAJĄC PRAWDĘ. |
Nastały czasy "lewicowej wrażliwości". Bodaj największym moim zarzutem względem tej lewicowej wrażliwości jest właśnie to, że najczęściej związana jest ona z postawieniem sprawy jak dla słabeuszy w kontekście przyjmowania prawdy.
Lewicowa wrażliwość nakazuje ludziom udawać, że wszyscy są równi, jakby różnic w zdolnościach, możliwościach. wiedzy itp.
W moim przekonaniu tym poprawnym podejściem do problemu nierówności nie jest udawanie, że niesłyszący jest jak zdrowy człowiek, że jąkała się nie jąka, a biedak nie nie jest biedakiem. Te różnice są, ale...
ale one NIE POWINNY STANOWIĆ O UZNANIU GODNOŚCI CZŁOWIEKA.
To, że ktoś w rodzinie jest mniej zdolny nie oznacza, że ma być pogardzany. To, że ktoś ma jakiś rodzaj ułomności, choć będzie to - zgodnie z prawdą - zauważone, nie powinno stawać się powodem do czyjegokolwiek wywyższania się, do traktowania słabszego gorzej, w szczególności lekceważąco, protekcjonalnie itp.
Moc lewicowej wrażliwości to moc w udawaniu, w chowaniu pod dywan śmieci, w tworzeniu zewnętrznych przesłon i nadbudów względem tego, co niekomfortowe. Dla mnie to nie jest moc, tylko jej zaprzeczenie - słabość. Udawanie, że jest coś dobrze, w sytuacji gdy fakty świadczą o tym, że jednak może być źle, odsunie tylko decyzję o wzięciu się za bary z owym złem. Ostatecznie więc przez tę "moc" człowiek dłużej będzie się męczył z tym, co problem tworzy. W licznych przypadkach i tak będzie musiał problem rozwiązać i tak, bo życie w większości tworzy okoliczności, których prostym chciejstwem nie da się pokonać.
Czasem oczywiście nie ma innego wyjścia, jak - przejściowo - się poddać, odpuścić. Zdaję sobie sprawę, że nasza psychika, o ile nie jest bardzo silna, może nie podołać każdej trudnej prawdzie. Czasem może się ugniemy, przegramy jakąś bitwę o prawdę. Ale sęk w tym, żeby nie przegrać wojny o prawdę. Jeśli już bez jakichś tam kłamstewek komuś psychika się totalnie sypie, to może niech tam sobie skłamie odrobinkę... jak najmniej, a do tego jak najkrócej niech to kłamstwo trwa. Bo ono jest tylko dowodem słabości.
Wytrwać w mocy duchowej, znaczy wytrwać w prawdzie, szczególnie tej trudnej prawdzie.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 19:14, 02 Kwi 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:12, 24 Cze 2022 Temat postu: Re: Stwierdzenie prawdy odczytywane jako krzywdzenie |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Mam pewien swój ideał DOJRZAŁOŚCI i MOCY intelektualnej, mentalnej. Ten ideał ma dość mocne powiązanie ze ZDOLNOŚCIĄ DO PRZYJĘCIA PRAWDY TRUDNEJ. |
Temat łączy się z wątkiem: http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/pojecie-tchorzostwa-poznawczego-i-epistemicznego,21379.html
Przyjąć prawdę trudną jest jakimś rodzajem epistemicznej odwagi. Przyjąć trudną prawdę o własnych słabościach oznacza też zaufanie dla naszej RACJONALNOŚCI, czyli WYZWOLENIE SIĘ Z LĘKU BYCIA ŹLE OCENIONYM.
Czymże jest ta zła ocena nas, abyśmy dla niej mieli przed samym sobą kłamać?...
Przecież i tak to my decydujemy, co z ową oceną zrobimy!
Przecież nie ma siły zewnętrznej, która by zabroniła dalej jakoś się wybronić z zarzutów. Ale przynajmniej tę samą prawdę o sobie, nie zakłamywanie faktów powinniśmy uznać jako to, co jest. Bo jak dalej będziemy się sobą rządzić, jeśli nawet nie będziemy wiedzieli, co jest/było naszym udziałem, co jest realne, a co iluzją?
Jak podejmować dalej decyzje bez tego uznania faktów?...
Ja uważam, że dowiedzenie się o sobie trudnych, kontrowersyjnych, ale prawdziwych rzeczy nie tylko nie jest krzywdzeniem, ale jest dobrodziejstwem, darem ze strony tego, kto nam takie oceny, czy informacje dostarczy. Chociaż...
niestety dość rzadko zdarza się, aby osoby krytykujące kogokolwiek robiły to w pełni w dobrej wierze i w oparciu o uzasadnione przesłanki. Niestety, na opiniach ludzi (tak pozytywnych jak i negatywnych) nie da się w pełni polegać. I tak trzeba je przesiać przez sito rozsądku, wiedzy. Nieroztropne jest, dopóki żyjemy na tym świecie jaki nam dano, czyli świecie gdzie manipulowanie jest powszechne, zaufać krytykującym nas, mówiących nam różne prawdy (albo i "prawdy") o nas, w sytuacji gdy jednak większość ludzi nie jest wystarczająco dojrzała i odpowiedzialna, aby ich osądom można było polegać. Ale zastanowić się nad krytyką (też krytycznie, z dystansem, bez obligatoryjnego jej uznawania), szczególnie wypowiadaną przez jakoś z innych powodów wiarygodne osoby, chyba warto.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:50, 24 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:02, 24 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
PostWysłany: Sob 19:29, 02 Kwi 2022 Temat postu: Re: Stwierdzenie prawdy odczytywane jako krzywdzenie Odpowiedz z cytatem
Michał Dyszyński
Cytat: | Nastały czasy "lewicowej wrażliwości". Bodaj największym moim zarzutem względem tej lewicowej wrażliwości jest właśnie to, że najczęściej związana jest ona z postawieniem sprawy jak dla słabeuszy w kontekście przyjmowania prawdy.
Lewicowa wrażliwość nakazuje ludziom udawać, że wszyscy są równi, jakby różnic w zdolnościach, możliwościach. wiedzy itp.
W moim przekonaniu tym poprawnym podejściem do problemu nierówności nie jest udawanie, że niesłyszący jest jak zdrowy człowiek, że jąkała się nie jąka, a biedak nie nie jest biedakiem. Te różnice są, ale...
ale one NIE POWINNY STANOWIĆ O UZNANIU GODNOŚCI CZŁOWIE |
Co wg Ciebie oznacza gdy tzw lewicowiec mówi, że ludzie są równi?
Już od pewnego czasu całkowita równość jest elementem poglądów utopijnych. Raczej wszyscy zdaja sobie z tego sprawę.
Nawet ludzie o poglądach lewicowych.
Natomiast: rozumiana jako równość szans dla jednostek jest gwarantowana w konstytucjach wszystkich demokratycznych państw i oznacza przede wszystkim równość wszystkich obywateli wobec prawa.
Ciekawe są poglądy Rawlsa, ktore już kiedyś opisywałam. Na "mordzie..."
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 18:23, 24 Cze 2022, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:39, 24 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | PostWysłany: Sob 19:29, 02 Kwi 2022 Temat postu: Re: Stwierdzenie prawdy odczytywane jako krzywdzenie Odpowiedz z cytatem
Michał Dyszyński
Cytat: | Nastały czasy "lewicowej wrażliwości". Bodaj największym moim zarzutem względem tej lewicowej wrażliwości jest właśnie to, że najczęściej związana jest ona z postawieniem sprawy jak dla słabeuszy w kontekście przyjmowania prawdy.
Lewicowa wrażliwość nakazuje ludziom udawać, że wszyscy są równi, jakby różnic w zdolnościach, możliwościach. wiedzy itp.
W moim przekonaniu tym poprawnym podejściem do problemu nierówności nie jest udawanie, że niesłyszący jest jak zdrowy człowiek, że jąkała się nie jąka, a biedak nie nie jest biedakiem. Te różnice są, ale...
ale one NIE POWINNY STANOWIĆ O UZNANIU GODNOŚCI CZŁOWIE |
Co wg Ciebie oznacza gdy tzw lewicowiec mówi, że ludzie są równi?
Już od pewnego czasu całkowita równość jest elementem poglądów utopijnych. Raczej wszyscy zdaja sobie z tego sprawę.
Nawet ludzie o poglądach lewicowych.
Natomiast: rozumiana jako równość szans dla jednostek jest gwarantowana w konstytucjach wszystkich demokratycznych państw i oznacza przede wszystkim równość wszystkich obywateli wobec prawa.
Ciekawe są poglądy Rawlsa, ktore już kiedyś opisywałam. Na "mordzie..."
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ten link u mnie się nie otwiera.
Z równością rozumianą jak w pogrubionym akapicie bym się zgodził częściowo. W pełni zgadzam się, aby obywatele byli równi wobec prawa. Natomiast nie wydaje mi się, aby to zapewniło ludziom równość szans. Szanse będą nierówne, bo rodzimy się różnie utalentowani, silni, inteligentni, w rodzinach o różnym statusie materialnym, intelektualnym, mentalnym.
Zgadzam się z poglądem, że W JAKIMŚ STOPNIU warto byłoby próbować szanse wyrównywać. Jednak nie ma się co łudzić, iż da się tak osiągnąć równość. Można jedynie osiągnąć niższy poziom nierówności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:52, 24 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
Najbardziej ewidentny przykład jest z kobietami.
Są faceci, którzy uważają , że kobiet nie warto uczyć .
Niepotrzebne im są też prawa wyborcze.
Dziś kazdy moze się uczyć. Wystarczy aby chciał.
Dla mnie PiS nie jest partią lewicową a sa ludzie, którzy tak myślą.
Wyrownywanie szans nie polega na rozdawaniu.
To bardziej skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:48, 25 Cze 2022 Temat postu: Re: Stwierdzenie prawdy odczytywane jako krzywdzenie |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Nastały czasy "lewicowej wrażliwości". Bodaj największym moim zarzutem względem tej lewicowej wrażliwości jest właśnie to, że najczęściej związana jest ona z postawieniem sprawy jak dla słabeuszy w kontekście przyjmowania prawdy. |
Właściwie to chyba chciałbym tu postawić pewną "kropkę nad i", czyli jawnie zadeklarować, iż wszystkich tych, którzy nie są w stanie przyjąć trudnych prawd osobiście traktuję jako NIEPEŁNOSPRAWNYCH MENTALNIE.
Co się za takim statusem niepełnosprawnego mentalnie kryje?
Ano to, że ich ocenom raczej nie ufam. Jeśli ktoś filtruje w sprawie, którą omawiamy informacje i oceny wyraźnie pod katem ochrony jakichś tam swoich emocji, czy racji, to BĘDZIE TO ZAREJESTROWANE.
Czyli od tego momentu status epistemiczny danej osoby przyjmuje wartość:
osoba, skłonna do wybiórczego traktowania rzeczywistości, nieobiektywna, pomijająca niewygodne dla siebie okoliczności w jakiejś tam klasie sytuacji.
Taką właściwość owa osoba wykazała dla danego problemu, ale tez i wykazała, że w ogóle taką właściwość osobowości posiada, czyli należy się SPODZIEWAĆ IŻ W INNYCH SYTUACJACH JĄ WYKAŻE. Mając nieznaną sytuację, nie wiemy czy czasem nie jest to sytuacja z gatunku tych, w których owa osoba raczej będzie rozumowała życzeniowo, a nie obiektywnie. Oznacza to, że takiej osobie nieroztropnie jest raczej ufać, należy uznać iż jej oceny będą nieobiektywne, czyli nie lepiej nie byłoby na nich polegać.
Oczywiście może być trochę tu bardziej skomplikowana sprawa, bo osobowość ludzka jest złożona, czyli niektórzy moją mieć dość dobrze odseparowane
- obszary słabości mentalnej, życzeniowości myślenia, brak zdolności do obiektywizmu
- obszary, w których potrafią się na obiektywizm zdobyć (np. jakoś odseparowane od wartościowania ego postępowanie w sprawach fachowych).
Jeśli ktoś ustali, iż w jakimś tam zakresie dana osoba obiektywizm jest w stanie utrzymać, to tam - ściśle w tym zakresie - można jej oczekiwane szanse na obiektywizm podwyższyć. I tak często robimy, uznając sobie nawzajem różne obszary mentalnych słabości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 4:49, 26 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
Kiedyś szkola publiczna "wyrownywała", dawala szansę na wykształcenie ludzi z najbardziej niszowych środowisk.
Po transformacji ludzie z kasą zaczęli dawać dzieci do szkol prywatnych.
Czesto katolickich.
Mimo, ze sami bardzo średnio lub nawet w ogóle nie utożsamiają się z katolicyzmem.
Michał nie uczynisz nikogo dobrym, sprawnym itp mówiąc mu ciągle, że jest zły i ułomny.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 7:16, 26 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:25, 26 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał nie uczynisz nikogo dobrym, sprawnym itp mówiąc mu ciągle, że jest zły i ułomny. |
A gdzieś tak zadeklarowałem?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:50, 29 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał nie uczynisz nikogo dobrym, sprawnym itp mówiąc mu ciągle, że jest zły i ułomny. |
A gdzieś tak zadeklarowałem?... |
Tutaj:
Michał. D.
Cytat: | Nastały czasy "lewicowej wrażliwości". Bodaj największym moim zarzutem względem tej lewicowej wrażliwości jest właśnie to, że najczęściej związana jest ona z postawieniem sprawy jak dla słabeuszy w kontekście przyjmowania prawdy. |
Wyjaśnij o co Tobie biega?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MaluśnaOwieczka
Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 7 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:02, 29 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
Najlepiej to dziecku od zerówki wmawiać, że jak sie będzie uczył, to osiągnie wszystko.
A potem jak skończy podstawówkę i liceum z najlepszym ocenami, to powiedzieć "Ale oceny szkolne to tak naprawdę nie mają znaczenia. Milionerzy nie skończyli podstawówki".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:31, 29 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
MaluśnaOwieczka napisał: | Najlepiej to dziecku od zerówki wmawiać, że jak sie będzie uczył, to osiągnie wszystko.
A potem jak skończy podstawówkę i liceum z najlepszym ocenami, to powiedzieć "Ale oceny szkolne to tak naprawdę nie mają znaczenia. Milionerzy nie skończyli podstawówki". |
Teraz do czwartej klasy nie ma ocen. Opis.
Warto jednak zachęcać do zdobywania wiedzy i umiejętności.
Sama wiedzą i umiejętności nie zapewniają sukcesu. To bardziej złożone.
Pionierzy... I milionerzy.
Okazuje się, że młodzi ludzie nie chcą być McGregor McDonald czy tam Jobs.
Chcą mieć szczęśliwą rodzinkę i dzieci w cichej zakątce.
Nie pali im się do korporacyjnego wyścigu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:43, 30 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał nie uczynisz nikogo dobrym, sprawnym itp mówiąc mu ciągle, że jest zły i ułomny. |
A gdzieś tak zadeklarowałem?... |
Tutaj:
Michał. D.
Cytat: | Nastały czasy "lewicowej wrażliwości". Bodaj największym moim zarzutem względem tej lewicowej wrażliwości jest właśnie to, że najczęściej związana jest ona z postawieniem sprawy jak dla słabeuszy w kontekście przyjmowania prawdy. |
Wyjaśnij o co Tobie biega? |
Biega mi o to, że gdy na przykład ja w samym sobie postrzegam jakąś formę słabości, niefajności, tego, że jestem gorszy od innych w czymś tam, to mogę wobec tego faktu przyjąć dwie postawy:
- postawa słabeusza mentalnego, który musi się oszukiwać, bo nie jest w stanie znieść emocji negatywnej - oparta jest na wyparciu problemu, na wmawianiu sobie, że wciąż jestem ten lepszy, a na pewno nie gorszy.
- postawę racjonalną (ja ją tak nazywam) polegającą na przyjęciu na klatę prawdy o swojej jakiejś tam gorszej pozycji w jakimś tam zakresie. Bo uznaję za normalne, że w jednych dziedzinach jest się lepszym, w innym gorszym i nie ma tu żadnej hańby jeśli się trafi na tę gorszą swoją dziedzinę.
Nie muszę się oszukiwać, aby czuć wystarczająco wartościowym tak ogólnie człowiekiem. I nawet nie życzyłbym sobie, aby jakiś lewicowy naprawiacz świata, wmawiał mi, że udawaniem iż tam gdzie realnie jestem słabszy tak w ogóle to "jestem równy", bo wszyscy powinni być równi. Niech lewicowy naprawiacz świat zaoferuje swoją strategię na oszukiwanie się w kwestii trudnych o sobie prawd do kogoś innego. Ja tego nie potrzebuję, a wręcz uważam sugestię iż miałbym tego potrzebować za robienie ze mnie durnia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 21:45, 30 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:51, 03 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Co to znaczy wg Ciebie równi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:29, 06 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Co to znaczy wg Ciebie równi? |
Według mnie to znaczy to, co sobie ktoś wymyśli. W typowo lewicowym ujęciu jest to pojęcie raczej utopijne, które organizuje się wokół utopii, że jakoś tajemniczo miałyby zaniknąć różnice między ludźmi.
Lewicowa ideologia jest sprzeczna w swoich stwierdzeniach, bo z jednej strony tak wiele tam się mówi i akceptowaniu różnorodności, tolerancji, a z drugiej są w niej zamordystyczne ciągoty do zrównywania ze sobą ludzi, poprzez ignorowanie biologicznych faktów.
W tej ideologii panuje wielka arbitralność w zakresie tego, co należy akceptować jako "różnorodność", a co domaga się działań w stronę "równości". Odmienności seksualne łapią się na akceptację, są "różnorodnością", ale z drugiej strony akceptowanie kalek jako kalek nie przejdzie. W tym drugim przypadku społeczeństwo powinno udawać, że kaleka nie odróżnia się od reszty ludzi. Lewicowe ideały wychowawcze są też bliskie tłamszenia indywidualistów, jednostek wybitnie uzdolnionych, szczególnie inteligentnych.
Generalnie dla lewicowej ideologii lepiej jest być ułomnym, niż wybitnym, bo ta pierwsza kategoria jest dowartościowywana, a ta druga traktowana jako rodzaj zagrożenia dla społeczności.
Lewicowe podejście oparte jest o LOGIKĘ ZAZDROŚCI i raczej równanie w dół.
Przy czym, nie to abym jakoś specjalnie za to chciał wychwalać prawicowe podejście w tym względzie, bo to miewa z kolei przechył w stronę nieludzkiego traktowania słabszych. Moim ideałem byłoby danie każdemu maksimum rozwoju, czyli też związane jest z WYMOGIEM POKORY. Jeśli ktoś jest słabszy, ułomny, to powinien dostać wsparcie od silniejszych, bardziej zaradnych, ale...
to wsparcie nie powinno obejmować tworzenia iluzji, iż kaleka jest tak samo sprawny, użyteczny dla innych, skuteczny w działaniu, jak człowiek w pełni sił, a szczególnie jednostka wybitna. Wybitnym należy się uznanie za to co osiągnęli, a nie równanie ich w dół. Oczywiście też owo uznanie nie powinno przekraczać rozsądnych granic, bo nie chodzi mi o jakiś elitaryzm, lecz o uznanie faktów za fakty - jakimi są. Czyli jeśli ktoś był w stanie zaoferować społeczeństwu więcej, to należy mu się za to uznanie. Należy się jak psu zupa. Nie należy się natomiast postawa zazdrosnej złości i chęci zdołowania: bo za dobry jesteś, więc cię ściągniemy w dół.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:35, 06 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:18, 06 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Równość społeczna – stan rzeczy, w którym wszyscy ludzie w danym społeczeństwie mają taki sam status pod możliwie wszystkimi względami, w tym pod względem praw obywatelskich, wolności słowa, praw własności i równego dostępu do niektórych dóbr społecznych i usług socjalnych. Może ona jednak obejmować również równość opieki zdrowotnej, równość gospodarczą i dostęp do innych zabezpieczeń społecznych. Równość społeczna wymaga braku prawnie egzekwowanych granic klas społecznych lub kastowych oraz braku dyskryminacji opartej na niezbywalnej części tożsamości danej osob
M.D.
Cytat: | Według mnie to znaczy to, co sobie ktoś wymyśli. W typowo lewicowym ujęciu jest to pojęcie raczej utopijne, które organizuje się wokół utopii, że jakoś tajemniczo miałyby zaniknąć różnice między ludźmi.
Lewicowa ideologia jest sprzeczna w swoich stwierdzeniach, bo z jednej strony tak wiele tam się mówi i akceptowaniu różnorodności, tolerancji, a z drugiej są w niej zamordystyczne ciągoty do zrównywania ze sobą ludzi, poprzez ignorowanie biologicznych faktów.
W tej ideologii panuje wielka arbitralność w zakresie tego, co należy akceptować jako "różnorodność", a co domaga się działań w stronę "równości". Odmienności seksualne łapią się na akceptację, są "różnorodnością", ale z drugiej strony akceptowanie kalek jako kalek nie przejdzie. W tym drugim przypadku społeczeństwo powinno udawać, że kaleka nie odróżnia się od reszty ludzi. Lewicowe ideały wychowawcze są też bliskie tłamszenia indywidualistów, jednostek wybitnie uzdolnionych, szczególnie inteligentnych.
Generalnie dla lewicowej ideologii lepiej jest być ułomnym, niż wybitnym, bo ta pierwsza kategoria jest dowartościowywana, a ta druga traktowana jako rodzaj zagrożenia dla społeczności.
Lewicowe podejście oparte jest o LOGIKĘ ZAZDROŚCI i raczej równanie w dół. |
Bzdury....
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 17:08, 06 Lip 2022, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:00, 06 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Równość społeczna – stan rzeczy, w którym wszyscy ludzie w danym społeczeństwie mają taki sam status pod możliwie wszystkimi względami, w tym pod względem praw obywatelskich, wolności słowa, praw własności i równego dostępu do niektórych dóbr społecznych i usług socjalnych. Może ona jednak obejmować również równość opieki zdrowotnej, równość gospodarczą i dostęp do innych zabezpieczeń społecznych. Równość społeczna wymaga braku prawnie egzekwowanych granic klas społecznych lub kastowych oraz braku dyskryminacji opartej na niezbywalnej części tożsamości danej osob
M.D.
Cytat: | Według mnie to znaczy to, co sobie ktoś wymyśli. W typowo lewicowym ujęciu jest to pojęcie raczej utopijne, które organizuje się wokół utopii, że jakoś tajemniczo miałyby zaniknąć różnice między ludźmi.
Lewicowa ideologia jest sprzeczna w swoich stwierdzeniach, bo z jednej strony tak wiele tam się mówi i akceptowaniu różnorodności, tolerancji, a z drugiej są w niej zamordystyczne ciągoty do zrównywania ze sobą ludzi, poprzez ignorowanie biologicznych faktów.
W tej ideologii panuje wielka arbitralność w zakresie tego, co należy akceptować jako "różnorodność", a co domaga się działań w stronę "równości". Odmienności seksualne łapią się na akceptację, są "różnorodnością", ale z drugiej strony akceptowanie kalek jako kalek nie przejdzie. W tym drugim przypadku społeczeństwo powinno udawać, że kaleka nie odróżnia się od reszty ludzi. Lewicowe ideały wychowawcze są też bliskie tłamszenia indywidualistów, jednostek wybitnie uzdolnionych, szczególnie inteligentnych.
Generalnie dla lewicowej ideologii lepiej jest być ułomnym, niż wybitnym, bo ta pierwsza kategoria jest dowartościowywana, a ta druga traktowana jako rodzaj zagrożenia dla społeczności.
Lewicowe podejście oparte jest o LOGIKĘ ZAZDROŚCI i raczej równanie w dół. |
Bzdury.... |
Jesteś w tej ocenie napastliwa i niesprawiedliwa. Powodów jest więcej niż jeden.
1. Porównujesz moja odpowiedź, na pytanie, które zadałaś następujące:
Co to znaczy wg Ciebie równi?
Jak rozumiem pytałaś o moją SUBIEKTYWNĄ I OSOBISTĄ opinię. I taka była moja odpowiedź - nie tyle formalna, definicyjna, ale luźno - osobista, akcentująca to, co chciałem zaakcentować.
2. Potem porównujesz równość:
- w mojej odpowiedzi ogólnie, bez przymiotnika "społeczna"
- z "równością społeczną" wyciągniętą z jakiegoś leksykonu.
Są to różne pojęcia, ale dla Ciebie to już jest wystarczające, do nazwania mojej odpowiedzi "bzdurami".
Dla mnie wniosek z tego jest jeden: raczej nie powinienem liczyć na uczciwe potraktowanie z Twojej strony. Dostałem nauczkę. Tym razem się już będę bardziej konsekwentny z wyciągania z tych moich nauczek od Ciebie wniosków. Nie zdziw się zatem, jeśli w przyszłości Twoje wypowiedzi nie doczekają się mojego komentarza, bo po raz kolejny nie będę miał ochoty na narażanie się na tego rodzaju potraktowanie.
Mam taką zasadę życiową: uczyć się na swoich błędach.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 23:01, 06 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 5:38, 07 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Już pisałam, że równość taka jak Ty ja rozumiesz to utopia.
Najpierw napisałam, że nie czytasz moich postów.
Tak chyba jest. Ty sobie równość kojarzyć z punktami za pochodzenie z PRL. Pamiętam bo sama byłam ich ofiarą.
Sterowanie ręczne funkcjonuje do dziś.
Nie o to chodzi w równości. Przeczytałeś o Rawlsie?
A tutaj połączę dwa tematy:
Harari podsumowuje swe dywagacje w Sapiens. Potem prześlę bardziej czytelne zdjęcie.
Pewna grupa ludzi zawsze myślała o egalitearyzmie inna o społeczeństwie kastowym.
Zawód , który wykonywałeś powinien dać Tobie zrozumienie tego zagadnienia i zrozumienie jego złożoności.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 7:21, 07 Lip 2022, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:12, 07 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Weź Sapiens i przeczytaj ostatni rozdział.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 7:13, 07 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:06, 07 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
MaluśnaOwieczka napisał: | Najlepiej to dziecku od zerówki wmawiać, że jak sie będzie uczył, to osiągnie wszystko.
A potem jak skończy podstawówkę i liceum z najlepszym ocenami, to powiedzieć "Ale oceny szkolne to tak naprawdę nie mają znaczenia. Milionerzy nie skończyli podstawówki". |
Lub mu wmawiać, że jest ze złej rodziny i nic z niego nie będzie.
Za tym optuje Michał.
Jest on zwolennikiem kastowego społeczeństwa.
Nasze drogi są różne. Wszędzie powinniśmy spotykać szansę.
Czy z niej skorzystamy, to już nasza sprawa.
Esencja równości.
Jesli ktoś od razu powie, że ten czy ta pani nie nadaje się do czegoś. To koniec.
Michał tak chce!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:12, 07 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Równość społeczna – stan rzeczy, w którym wszyscy ludzie w danym społeczeństwie mają taki sam status pod możliwie wszystkimi względami, w tym pod względem praw obywatelskich, wolności słowa, praw własności i równego dostępu do niektórych dóbr społecznych i usług socjalnych. Może ona jednak obejmować również równość opieki zdrowotnej, równość gospodarczą i dostęp do innych zabezpieczeń społecznych. Równość społeczna wymaga braku prawnie egzekwowanych granic klas społecznych lub kastowych oraz braku dyskryminacji opartej na niezbywalnej części tożsamości danej osob
M.D.
Cytat: | Według mnie to znaczy to, co sobie ktoś wymyśli. W typowo lewicowym ujęciu jest to pojęcie raczej utopijne, które organizuje się wokół utopii, że jakoś tajemniczo miałyby zaniknąć różnice między ludźmi.
Lewicowa ideologia jest sprzeczna w swoich stwierdzeniach, bo z jednej strony tak wiele tam się mówi i akceptowaniu różnorodności, tolerancji, a z drugiej są w niej zamordystyczne ciągoty do zrównywania ze sobą ludzi, poprzez ignorowanie biologicznych faktów.
W tej ideologii panuje wielka arbitralność w zakresie tego, co należy akceptować jako "różnorodność", a co domaga się działań w stronę "równości". Odmienności seksualne łapią się na akceptację, są "różnorodnością", ale z drugiej strony akceptowanie kalek jako kalek nie przejdzie. W tym drugim przypadku społeczeństwo powinno udawać, że kaleka nie odróżnia się od reszty ludzi. Lewicowe ideały wychowawcze są też bliskie tłamszenia indywidualistów, jednostek wybitnie uzdolnionych, szczególnie inteligentnych.
Generalnie dla lewicowej ideologii lepiej jest być ułomnym, niż wybitnym, bo ta pierwsza kategoria jest dowartościowywana, a ta druga traktowana jako rodzaj zagrożenia dla społeczności.
Lewicowe podejście oparte jest o LOGIKĘ ZAZDROŚCI i raczej równanie w dół. |
Bzdury.... |
Jesteś w tej ocenie napastliwa i niesprawiedliwa. Powodów jest więcej niż jeden.
1. Porównujesz moja odpowiedź, na pytanie, które zadałaś następujące:
Co to znaczy wg Ciebie równi?
Jak rozumiem pytałaś o moją SUBIEKTYWNĄ I OSOBISTĄ opinię. I taka była moja odpowiedź - nie tyle formalna, definicyjna, ale luźno - osobista, akcentująca to, co chciałem zaakcentować.
2. Potem porównujesz równość:
- w mojej odpowiedzi ogólnie, bez przymiotnika "społeczna"
- z "równością społeczną" wyciągniętą z jakiegoś leksykonu.
Są to różne pojęcia, ale dla Ciebie to już jest wystarczające, do nazwania mojej odpowiedzi "bzdurami".
Dla mnie wniosek z tego jest jeden: raczej nie powinienem liczyć na uczciwe potraktowanie z Twojej strony. Dostałem nauczkę. Tym razem się już będę bardziej konsekwentny z wyciągania z tych moich nauczek od Ciebie wniosków. Nie zdziw się zatem, jeśli w przyszłości Twoje wypowiedzi nie doczekają się mojego komentarza, bo po raz kolejny nie będę miał ochoty na narażanie się na tego rodzaju potraktowanie.
Mam taką zasadę życiową: uczyć się na swoich błędach. |
Generalnie nie jesteś za równością. Tobie mają się wszyscy klaniać
Pewnie jesteś ze szlacheckiej rodziny
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 11:57, 07 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:48, 07 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
MaluśnaOwieczka napisał: | Najlepiej to dziecku od zerówki wmawiać, że jak sie będzie uczył, to osiągnie wszystko.
A potem jak skończy podstawówkę i liceum z najlepszym ocenami, to powiedzieć "Ale oceny szkolne to tak naprawdę nie mają znaczenia. Milionerzy nie skończyli podstawówki". |
Lewicowi piewcy równości na po...any sposób idą jeszcze dalej - oskarżając matematykę, że jest to np. narzędzie męskiej dominacji. Bo w matematyce wynik wychodzi zawsze w ten sposób, jaki wynika z twardej reguły, a nie z widzimisiów osób.
Lewicowy ideał jest (noooo może nie całej lewicy) polega na tym, aby dawało się zaprzeczyć wszystkiemu, jeśli tylko ktoś posiada takie kaprycho, aby reguły zewnętrzne, prawo, którego by się nie dało naginać do chciejstw miało status niższy.
Prawda dla mnie jest swego rodzaju świętością, wartością najwyższą. Jest ona też wartością wyższą niż - najczęściej przejściowy - dyskomfort psychiczny związany z uznaniem jakiejś tam okoliczności na nasz temat, bo chcielibyśmy, aby owa okoliczność była inna.
Lepiej jest mieć dyskomfort psychiczny wiedząc, że się jest słabym, niż mieć radość z bycia siłaczem, a potem wyzwać na pojedynek z tytułu owego przekonania jakiegoś bandziora, który jest jawnie od nas silniejszy.
Lepiej jest uznać, że umiemy leczyć ludzi, niż doradzać wszystkim terapie zupełnie z luźnych przekonań i mitów, bez znajomości medycyny, to wtedy nie skrzywdzimy nikogo.
Lepiej jest znać swoje możliwości, gdy idziemy na ciężką wycieczkę górską, bo możemy z niej nie wrócić, albo wrócić helikopterem, bo zasłabniemy gdzieś na szczycie i trzeba będzie wzywać górskie pogotowie.
Lepiej jest z grubsza być tam w drabince społecznej, gdzie nam to przypada z racji naszych rzeczywistych kompetencji - ani dużo wyżej, ani dużo niżej. Adekwatny poziom, to poziom prawdy o tym, co umiemy, jaki mamy stan posiadania, umiejętności, okazywania swojej atrakcyjności. Udawanie młodych przez starych, albo bogaczy przez biedaków jest żałosne.
Adekwatność do tego, co jest - oto słowo klucz.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:02, 07 Lip 2022, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:00, 07 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | MaluśnaOwieczka napisał: | Najlepiej to dziecku od zerówki wmawiać, że jak sie będzie uczył, to osiągnie wszystko.
A potem jak skończy podstawówkę i liceum z najlepszym ocenami, to powiedzieć "Ale oceny szkolne to tak naprawdę nie mają znaczenia. Milionerzy nie skończyli podstawówki". |
Lewicowi piewcy równości na po...any sposób idą jeszcze dalej - oskarżając matematykę, że jest to np. narzędzie męskiej dominacji. Bo w matematyce wynik wychodzi zawsze w ten sposób, jaki wynika z twardej reguły, a nie z widzimisiów osób.
Lewicowy ideał jest (noooo może nie całej lewicy) polega na tym, aby dawało się zaprzeczyć wszystkiemu, jeśli tylko ktoś posiada takie kaprycho, aby reguły zewnętrzne, prawo, którego by się nie dało naginać do chciejstw miało status niższy. |
Lewicowcy są za uczeniem kobiet matematyki z czego śmieje się arystokrata Korwin Mikke .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:03, 07 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | MaluśnaOwieczka napisał: | Najlepiej to dziecku od zerówki wmawiać, że jak sie będzie uczył, to osiągnie wszystko.
A potem jak skończy podstawówkę i liceum z najlepszym ocenami, to powiedzieć "Ale oceny szkolne to tak naprawdę nie mają znaczenia. Milionerzy nie skończyli podstawówki". |
Lewicowi piewcy równości na po...any sposób idą jeszcze dalej - oskarżając matematykę, że jest to np. narzędzie męskiej dominacji. Bo w matematyce wynik wychodzi zawsze w ten sposób, jaki wynika z twardej reguły, a nie z widzimisiów osób.
Lewicowy ideał jest (noooo może nie całej lewicy) polega na tym, aby dawało się zaprzeczyć wszystkiemu, jeśli tylko ktoś posiada takie kaprycho, aby reguły zewnętrzne, prawo, którego by się nie dało naginać do chciejstw miało status niższy. |
Lewicowcy są za uczeniem kobiet matematyki z czego śmieje się arystokrata Korwin Mikke . |
Z Korwina się z kolei inni śmieją. On sam przyjął rolę błazna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:18, 06 Sie 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Równość społeczna – stan rzeczy, w którym wszyscy ludzie w danym społeczeństwie mają taki sam status pod możliwie wszystkimi względami, w tym pod względem praw obywatelskich, wolności słowa, praw własności i równego dostępu do niektórych dóbr społecznych i usług socjalnych. Może ona jednak obejmować również równość opieki zdrowotnej, równość gospodarczą i dostęp do innych zabezpieczeń społecznych. Równość społeczna wymaga braku prawnie egzekwowanych granic klas społecznych lub kastowych oraz braku dyskryminacji opartej na niezbywalnej części tożsamości danej osob
M.D.
Cytat: | Według mnie to znaczy to, co sobie ktoś wymyśli. W typowo lewicowym ujęciu jest to pojęcie raczej utopijne, które organizuje się wokół utopii, że jakoś tajemniczo miałyby zaniknąć różnice między ludźmi.
Lewicowa ideologia jest sprzeczna w swoich stwierdzeniach, bo z jednej strony tak wiele tam się mówi i akceptowaniu różnorodności, tolerancji, a z drugiej są w niej zamordystyczne ciągoty do zrównywania ze sobą ludzi, poprzez ignorowanie biologicznych faktów.
W tej ideologii panuje wielka arbitralność w zakresie tego, co należy akceptować jako "różnorodność", a co domaga się działań w stronę "równości". Odmienności seksualne łapią się na akceptację, są "różnorodnością", ale z drugiej strony akceptowanie kalek jako kalek nie przejdzie. W tym drugim przypadku społeczeństwo powinno udawać, że kaleka nie odróżnia się od reszty ludzi. Lewicowe ideały wychowawcze są też bliskie tłamszenia indywidualistów, jednostek wybitnie uzdolnionych, szczególnie inteligentnych.
Generalnie dla lewicowej ideologii lepiej jest być ułomnym, niż wybitnym, bo ta pierwsza kategoria jest dowartościowywana, a ta druga traktowana jako rodzaj zagrożenia dla społeczności.
Lewicowe podejście oparte jest o LOGIKĘ ZAZDROŚCI i raczej równanie w dół. |
Bzdury.... |
Jesteś w tej ocenie napastliwa i niesprawiedliwa. Powodów jest więcej niż jeden.
1. Porównujesz moja odpowiedź, na pytanie, które zadałaś następujące:
Co to znaczy wg Ciebie równi?
Jak rozumiem pytałaś o moją SUBIEKTYWNĄ I OSOBISTĄ opinię. I taka była moja odpowiedź - nie tyle formalna, definicyjna, ale luźno - osobista, akcentująca to, co chciałem zaakcentować.
2. Potem porównujesz równość:
- w mojej odpowiedzi ogólnie, bez przymiotnika "społeczna"
- z "równością społeczną" wyciągniętą z jakiegoś leksykonu.
Są to różne pojęcia, ale dla Ciebie to już jest wystarczające, do nazwania mojej odpowiedzi "bzdurami".
Dla mnie wniosek z tego jest jeden: raczej nie powinienem liczyć na uczciwe potraktowanie z Twojej strony. Dostałem nauczkę. Tym razem się już będę bardziej konsekwentny z wyciągania z tych moich nauczek od Ciebie wniosków. Nie zdziw się zatem, jeśli w przyszłości Twoje wypowiedzi nie doczekają się mojego komentarza, bo po raz kolejny nie będę miał ochoty na narażanie się na tego rodzaju potraktowanie.
Mam taką zasadę życiową: uczyć się na swoich błędach. |
Generalnie nie jesteś za równością. Tobie mają się wszyscy klaniać
Pewnie jesteś ze szlacheckiej rodziny |
Mamy tu ciekawy przykład typowego ODEJŚCIA OD TEMATU dyskusji, z przekierowaniem na uwagę osobistą.
Teraz przyszło mi do głowy, że parę spostrzeżeń do stanu dyskusji należałoby zrobić. Pozwolę sobie te ostatnie wypowiedzi przeanalizować od strony ukrytych emocji i instynktów.
Dyskusja o równości została tu zaniechana, a pojawiło się domniemanie intencji, a nawet pochodzenia...
Ogólnie trudno jest niektórym ludziom myśleć O SAMYCH PROBLEMACH LOGICZNYCH. Jesteśmy biologicznie, ewolucyjnie nastawieni na życie w społeczności, na walkę o miejsce w drabince społecznej, zdobywanie sympatii ludzi, walkę z przeciwnikami. "Wynalazek" myślenia stricte logicznego, myślenia O SPRAWIE (i o niczym innym, bo by to przeszkadzało w sprawności osiągania celu, którym jest wyświetlenie interpretacji danej sprawy) jest w historii świata bardzo młody. On liczy sobie może z kilkadziesiąt pokoleń ludzi, a do tego, jeszcze ten rodzaj myślenia nie był w stanie objąć całej ludzkiej populacji. Jaki jest tego efekt?...
- Efektem jest, że w większości dyskusji PRZEPLATAJĄ SIĘ U DYSKUTANTÓW DWIE ZUPEŁNIE ODRĘBNE MOTYWACJE:
- motywacja personalna, ambicjonalna, związana z promowaniem swojej osoby, ochroną jej wobec oskarżeń, opinii itp.
- motywacja logiczno - analityczna, polegająca na tym, że myślimy o samej sprawie, a nie o swoich emocjach, ambicjach, pozycji społecznej, czy "jak wypadamy wobec ..., jako osoby".
Większość ludzi tych motywacji nie oddziela, mimo że są one jawnie odrębne, w znacznym stopniu przeszkadzające sobie. Skupiając się na ambicjach i obronie osoby, szybko zapomnimy o co merytorycznie w sprawie chodziło. W efekcie samo rozwiązywanie problemu zostanie zaniechane, do żadnego wniosku nie dojdziemy, bo szybko na tyle skupimy się na tym, jak tu wypaść dobrze od strony personalnej, iż na problem po prostu nie starczy uwagi, energii, czasu.
Aby skutecznie rozpatrywać same idee, niezbędny jest DYSTANS WOBEC WŁASNYCH AMBICJI I EMOCJI.
Ten dystans będzie najczęściej de facto potraktowaniem pozycji własnej osoby w danej dyskusji jako zupełnie nieistotnego aspektu. Podobnie to, kim jest dyskutant/oponent w tej dyskusji jest bez znaczenia dla kogoś, kto chce ROZWIĄZAĆ PROBLEM.
Tu niezbędna byłaby DYSCYPLINA MENTALNA, polegająca na narzuceniu sobie tego kierunku, jakim jest rozważanie danego problemu jako jedynego (w przynajmniej mającego bardzo silną preferencję) celu zainteresowań. To oznacza, iż w konkluzywnej dyskusji najczęściej w ogóle nie poruszalibyśmy kwestii osobistych personalnych. Przynajmniej W TEJ dyskusji (bo nie mówię o jakimś zabronieniu sobie rozważań personalnych w ogóle).
Ale nasze instynkty społeczne w emocjach krzyczą.
Mimowolnie i bezwiednie większość ludzi będzie preferowała cele "upewnić się, jak wypadam w czyichś oczach", "zawalczyć o lepsza ocenę", "bronić się przed krytyką". Efektem ulegania tym emocjom jest porzucanie problemu dyskusyjnego, nie rozwiązanie go. Bo dyskusja stoczy się w przekomarzanki, wojenki na większą arbitralność wypowiedzi, prezentowanie swoich piórek i muskułów.
Do twórczego myślenia, do osiągnięcia jakichś znaczących efektów w konstruowaniu opisów rzeczywistości jednak najczęściej niezbędne jest SKUPIENIE SIĘ NA ZADANIU. Rozpraszanie się na personalne ambicje i emocje, jest ostatecznie destrukcyjne dla konkluzywności, skuteczności myślenia o problemach. Kto zatem nie jest w stanie funkcjonować w wystarczająco zdyscyplinowanym trybie nie będzie w stanie dojść z rozumowaniem dalej, niż do typowych obiegowych przekonań. Taki ktoś będzie zawsze gdzieś w tłumie, w szarym tle ludzkich dokonań.
W dyskusjach z wyższej półki (szczególnie tych w gronie naukowców) najczęściej w ogóle pomija się kwestie personalne, unika ich. Ludzie skupieni na problemach mają świadomość, że po wejściu w emocje, ambicje, oskarżenia kwestia merytoryczna się nie utrzyma, zwyczajnie się rozleci.
Ale nie wszystkie dyskusje oczywiście muszą być z tej wyższej półki. Jest pytanie: po co dyskutujemy?
- Niektórzy dyskutują chyba właśnie o to, aby sobie pogadać, pospierać się, zaprezentować się, przypomnieć, że jest. Dla takich ludzi WŁAŚNIE O TO CHODZI, aby było bardziej emocjonalnie, bardziej personalnie.
Jest tylko ta kwestia, że mniej nieporozumień jest, gdy te dwa typy dyskutantów - chcących raczej rozmawiać o osobach vs chcący rozważać problemy - jakoś się od siebie separują przynajmniej w tych dyskusjach, w których mają niekompatybilne intencje (bo w innych dyskusjach już mogą być zgodni).
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:20, 06 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|