Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33546
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:08, 24 Sty 2023 Temat postu: Prosta, instynktowna reaktywność, a świadomość i rozum |
|
|
Osobiście wierzę, że przesłanie chrześcijaństwa, związane z ideą narodzenia się z ducha, dotyczy w przeważającej mierze tego, aby pokonać w sobie to, co instynktowne, czyli narzucone genami, a więc obce indywidualnej jednostce i przetransformować swoje oceny rzeczywistości do postaci opartej o świadomość, racjonalne rozumowanie, choć też i uwzględniając intuicję, duchowość, głębsze postacie świadomości.
W tym sensie uważam przekaz chrześcijański za ogólnoludzki, niezależny od tego, czy ktoś wierzy w Boga, życie po śmierci, czy praktykuje rytuały mające łączyć człowieka ze światem ponadmaterialnym.
To co dostajemy jak istoty biologiczne startujące w życie jest do:
- zrozumienia, że jest zewnętrzne, narzucane naszej świadomości
- odszyfrowania pod kątem jak człowieka wpływa
- powiązania z jakimś rozumieniem dobra i zła, czyli też słusznych celów (odrzucenia celów nieperspektywicznych)
- a na końcu odnalezienia w sobie sposobu jak zastąpić tę biologiczną wersję czymś bardziej świadomym, pozostającym pod kontrolą wyższych funkcji umysłu, choć z uwzględnieniem też serca, etyki, kultury.
Ciekawe jest też i to, że status tego, co dostajemy na start życia, status instynktowności, bezwiednych reakcji, z jakimi ruszamy w nasze życie, nie jest tak do końca jasny, można się spotkać z odmienną jego oceną. Niektórzy ową bezwiedność, pierwotny charakter reakcji próbują wskazywać jako coś nawet lepszego niż to, co oferuje rozum, racjonalne oceny rzeczywistości. Bo owa bezwiedność, taka pierwotna, taka nie dająca się bezpośrednio sformułować jawi się im (chyba, tak ich zrozumiałem...) jako coś, co "jest", co już takie gotowe w nas, "nie skażone kalkulowaniem". Dla tych ludzi kalkulacja jakby jawiła się jako coś złego, fałszującego, niszczącego tą pierwotną (niewinną?...) szczerość odbioru świata.
Ja stoję na stanowisku, że jednak zgoda na to, aby rządziły nami najbardziej te bezwiedne reakcje jest równoważna ze sprowadzaniem człowieka do poziomu zwierząt. Zwierzęta są takie właśnie - pierwotne, nie kalkulujące, nie pytające o etykę, nie konstruujące pytań na głębszych poziomach rozumienia. Człowiek jednak jest człowiekiem, a jego misją (przynajmniej ja tak uważam, że taką misję posiada) jest oparcie się o rozum, różne formy intuicji, powiązanie z kulturą, społeczeństwem. A wszystko to na przebogate sposoby, a wszystko to z wyższym celem, transcendentnie, budując w sobie duchowość.
Wierzę, że człowiek powinien opanować tę bezwiedną instynktowność, przejmując kontrolę dzięki użyciu świadomego rozumu. Przejęcie tej kontroli nie oznacza całkowitego unicestwienia tego co bezwiedne, albo też i instynktowne. Ale jest tu zmianą na linii szef - podwładny. Wcześniej instynkty były szefem, po zmianie do świadomy umysł będzie szefował.
W czym świadomość i rozum są lepsze od bezwiedności i instynktowności?
W kilku aspektach są lepsze:
Po pierwsze poddają się DOSKONALENIU, związanej z możliwością analizy, rozliczalności, dyskusji na zagadnieniem.
Po drugie dają podstawy do tego, aby te zachowania były synchronizowane z naszymi pobratymcami, umożliwiają stworzenie ZAAWANSOWANEGO SPOŁECZEŃSTWA
Po trzecie dadzą się lepiej POWIĄZAĆ Z OSOBĄ, jej rozwojem indywidualnym - to co świadome, jest tym, co w umyśle, to jest naszym ja.
Po czwarte to jest w ogóle jakoś negocjowalne, a nie jak instynkty, które po prostu są i dają wynik, nad którym nie ma dyskusji, który tylko ewentualnie daje się zmieniać odwołując się do innego instynktu, tylko o większym natężeniu. Człowiek który opanował swoją instynktowność jest sobą, negocjacje są Z NIM, a nie z przypadkowym tworem wynikłym z mutacji i rekombinacji genów, co może być irracjonalną, przypadkową kombinacją, a nie czyms, co się jakoś wybroniło i udoskonaliło w ramach testowania na wielu okolicznościach życia. Ten TEST ŻYCIEM jest tu kluczową sprawą.
|
|